Go down
Random Random
Oczekujący
Random Random

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Czw Sty 30, 2014 3:32 pm
Była zupełnie zamyślona o nie wiadomo czym, to znaczy ona wiedziała o czym, lecz wszyscy wokół nie mieli przecież dostępu do jej umysłu. Z owych rozmyślań wyrwało ją pojawienie się tuż obok niej jakiejś ślizgonki z książkami na temat eliksirów. Rzuciła na nie niedbale kątem oka, wyjęła pergamin, pióro i kałamarz, chciała wypisać najciekawsze rzeczy jakie znajdzie w książce o Hogwarcie. Było ich całkiem sporo od faktów po legendy, różne, różne legendy, które głosiły, że w zamku są tajemne przejścia z jednej części do innej ukryte gdzieś za obrazami, posągami. Nawet jeśli chciałaby ich szukać zajęłoby jej to kilka ładnych lat a i tak korzyść jaką by ze sobą niosły owe skróty nie byłaby aż tak potrzebna co czas włożony w ich odnalezienie. No chyba że ktoś nocą chce się zakradać do łazienki. Zamarzyła się jej długa kąpiel w łazience prefektów o której słyszała. Podobno jest ogromna zaopatrzona w różne olejki, mydła, świece i pachnidła. "Ciekawe czy to łazienka koedukacyjna." Nie wiedzieć czemu wpadła jej taka myśl do głowy, lecz szybko ją wygoniła spod kopuły czaszki. Wolała zdecydowanie zająć się innymi rzeczami niż takie tematy. Raz jeszcze spojrzała ukradkiem na dziewczynę która przybyła. Wyglądała marnie. "Może cierpi na anemię lub inną chorobę? Co jej mogło się stać?" Nie wyglądała najlepiej, jakby zaraz miała zamienić się w wampira. Oczy dziewczyny na samo to skojarzenie się rozszerzyły gwałtownie i przysunęła się bliżej okna jakby to miało jej w czymś pomóc.
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Czw Sty 30, 2014 3:55 pm
Romanse? Tragedie? Jakże były to względne pojęcia zdaniem Evans! Dla niej takie proste nazewnictwa były dopuszczalne jedynie w książkach, życie przedstawiało się zupełnie inaczej - bardziej skomplikowanie. No cóż, Lily byłaby zdziwiona, gdyby i do Alex nie doszły te wieści; sprawa jednak była poważniejsza, niż zwyczajne "przedstawienia", zresztą ostatnio w ogóle do nich nie dochodziło. Dopiero teraz... coś się zmieniło, coś sprawiło, że zarówno ona i on stali się sobie praktycznie obcy. Ale czy nie było tak od zawsze? Nigdy nie chciała go lepiej poznać - ba, wręcz nie chciała go znać! Teraz sama się nie rozumiała, nie wiedziała, co zrobić z tą całą zaistniałą sytuacją, wszak i tak jej nie cierpiał. Jej plan się udał! Więc... co poszło nie tak?
Ach te kobiety! Ta zmienność i impulsywność! Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby tak po prostu zajęła się nauką i przygotowywaniem się do najważniejszych egzaminów w jej życiu.
Zajęła więc miejsce, odgarnęła włosy z czoła i zaczęła porządkować swoje szkolne materiały.
Gdy Krukonka się odezwała, Lily oderwała się od podręcznika zaklęć i zerknęła zaskoczona na dziewczynę.
- W porządku raczej... chociaż nie wiem czego mam się spodziewać - odparła szczerze, po czym się uśmiechnęła. - Z pewnością dyrektor zaskoczy nas wystrojem Wielkiej Sali i różnego rodzaju niespodziankami.
Po chwili oparła policzek o swoje splecione dłonie.
- A Tobie? Wszystko przygotowane na to wielkie wydarzenie?
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Czw Sty 30, 2014 4:04 pm
Z Dormitorium poszła do biblioteki. Weszła do biblioteki witając się z bibliotekarką. Następnie rozejrzała się po sporej bibliotece, miała nadzieję zleźć jakąś książkę, która pomoże jej z Numerologią. Pierwszy raz słyszy o tym, a wolała o tym poczytać nieco więcej. Szła aż doszła do numeru N i wolnym krokiem zaczęła przechadzać się między rzędami książek patrząc na odpowiednią książkę. Kątem oka dostrzegła jakąś grupkę dziewczyn, ale jakoś nie chciała im przeszkadzać, bo widziała ,że dogadują się w miarę dobrze. Kiedy znalazła odpowiednią książkę, podeszła do stolika i otworzyła książkę i zaczęła ją przeglądać.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Czw Sty 30, 2014 10:27 pm
Tajemnic Hogwartu nie chciała poznawać - zawsze pierwsze ją znajdowały i mogła odkrywać nowe rzeczy, co sprawiało jej niezmierną radość.
O dziwo.
To wyzwalało w niej ten dreszczyk emocji, kiedy zaczynała być znużona otaczającą ją rzeczywistością. Czyż nie było właśnie tak? Wystarczyło jedno sekretne przejście, albo odkrycie czegoś, co pozwoliłoby odwrócić jej uwagę od tego całego bałaganu i już było lepiej.
Ale niestety, teraz było inaczej - nawet jeśli by do tego doszło to nie wystarczyłoby by zaspokoić jej potrzebę.
Potrzebę krwi Collinsa. Za jej krzywdy.
Na razie jednak w miarę spokojnie robiła pracę domową dla profesora Slughorna, od czasu do czasu swym lodowatym wzrokiem lustrując Krukonkę.
No powiedz mi dziewczę?
Boisz się mnie, czy też będziesz udawać, że takich jak ja jest pełno?
Wargi uniosły się drwiąco do góry, kiedy zauważyła, jak dziewczyna przysuwa się bliżej okna.
- No zaprawdę...zadziwiające.
Cichy ostry głos wydobył się z jej bladych warg, a sama C. odgarnęła czarne kosmyki z czoła. Skrzyżowała nogi pod stołem i przeniosła ciężar ciała do przodu, przyglądając się jej twarzy.
- Boisz się mnie? Jeśli tak, to co tutaj robisz?! Znikaj! - Jej szept przypominał warknięcie, a ona sama obnażyła zęby.

Random Random
Oczekujący
Random Random

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Czw Sty 30, 2014 11:04 pm
Widziała kątem oka jak ta ślizgonka robi swoją pracę domową. Dumni dziedzice Salazara, ambitni, jednak większość tępa jak wieprze. Wolała to co działo się za oknem niż patrzenie i zastanawianie się co owa dziewczyna będzie robić. Z niechęcią musiała jednak wrócić do swoich zajęć, zaczęła skrobać coś na pergaminie. Była ożywiona, pobudzona i podekscytowana jednak nadal czujna. Wiedziała, że coś zaraz się wydarzy i wolała być przygotowana na to. Nie myliła się.
-Strach? Błagam cię, czego mam się bać? Tego że wyglądasz niezdrowo? Kiedy ostatnio patrzyłaś w lustro?-zdziwiła się sama, że wypowiedziała sama takie ostre i aroganckie słowa wobec kogoś ze starszego rocznika. Poczuła ogień w swym wnętrzu coś jakby ją trawiło i nie pozwalało jej przestać.
-Stach jest czymś więcej niż wyglądanie jak wampir na głodzie.-nie wiedziała kiedy jej język się tak wyostrzył, ale reprymenda była trafna i celna. Zreflektowała się jednak, nie chciała wszczynać nie potrzebnej kłótni.
-Nie mogłabyś zjeść tabliczki czekolady? To by uspokoiło twoje nerwy, tak czy inaczej zaraz będzie się gapić na nas pół biblioteki. Nie widzę sensu w przepychankach słownych, odrabiaj pracę domową z eliksirów, a ja poczytam w spokoju książkę, dobrze?-oparła się znowu o okno i zanurzyła w tekście. Pozornie tylko czytała, wyczekiwała tego co stanie się zaraz. O ile w ogóle coś się wydarzy.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pią Sty 31, 2014 6:31 pm
Kierujemy się więc stereotypami tak?
Zabawna rzecz, jakże łatwo przychodzi nam ocenianie innych.
Ja też mogłabym się w to pobawić, możliwe, że już zaczęłam.
Zaśmiała się cicho, kręcąc głową z niedowierzaniem, a lód w jej oczach nabrał stalowego dodatku.
- Czy wszystkie Krukonki tak słabo się odgryzają? Jeszcze trochę a dorównacie Gryfonkom w tej dziedzinie - zmrużyła drapieżnie oczy, po czym bez słowa złapała ją za rękę i zaczęła ją wykręcać.
Wytrzymasz dziewczę, czy też zaczniesz krzyczeć?
Każdy krok jest tu bacznie obserwowany.
Jesteś oceniania, ona Cię sprawdza.
- Przeszkadza Ci to? To, że na Ciebie patrzą? Nikogo tu praktycznie nie ma. Nawet bibliotekarka gdzieś zniknęła. To bez znaczenia. Wszystko jest bez znaczenia, rozumiesz? Zdajesz sobie sprawę? Nie zrobię Ci krzywdy. Przynajmniej nie dziś.
Puściła jej rękę, ale ślady bladej czerwieni zostały. Uśmiechnęła się chłodno, a w oczach pojawił się blask.
- Jesteś kolejną z wielu. Umrzesz. Wszyscy umrą. Jak nie dziś, to jutro, nawet jeśli te jutro miałoby potrwać kilka miesięcy.
Spojrzała w okno, zatapiając się na chwilę w myślach.
Random Random
Oczekujący
Random Random

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Nie Lut 02, 2014 6:51 pm
Dziewczyna była pełna gniewu dało się to wyczuć wraz z jej miną, którą przybrała. Złapała Chloe za dłoń i zaczęła ją wykręcać na co ona zareagowała bez mrugnięcia okiem, zgryzła wargę, byle tylko nie wydać z siebie żadnego dźwięku, nie dać jej tej satysfakcji, że cierpi, szumowin nie trzeba dokarmiać własnym bólem, wtedy wyrastają i panoszą się jeszcze bardziej. Nie ważyła na słowa dziewczyny, chciała okazać stoicki spokój lecz czuła, że gniew w niej narastał. Niemal drżała z podekscytowania, kiedy ślizgonka skończyła mówić, nie zauważyła nawet kiedy zwolniła uścisk, patrzyła jej cały czas w oczy. Jej usta wygięły się w nienaturalny uśmiech, taki ironiczny i drwiący.
-Krew z krwi, czysta krew, brudna krew, pół krew.-mówiła coraz to donośniejszym głosem jakby nieco nutą ekscytacji.
-Czy o to ci chodziło? To zabawne, wy ludzie czystej krwi, wychowani w czystości, dobierani do rozrodu niczym wieprze w hodowli.-nachyliła się nad stołem i obnażyła kły w szerszym uśmiechu.
-Powiedz mi, masz już swojego partnera z przymusu, któremu na samą myśl o tobie cieknie ślina po brodzie niczym knurowi, jego kaprawe oczka rozbierają cie w całości, a brudne, łapczywe dłonie bezwstydnie obmacują twoje ciało? Hm? Czystość krwi? Zero uczuć, jak mi was szkoda, nigdy nie dowiesz się czym jest miłość, będziesz tylko workiem rozpłodowym na kolejnych dziedziców czystej krwi.-cofnęła się raptownie i wstała tak, że krzesło upadło, wiedziała, że teraz sobie nagrabiła i może wydarzyć się wiele.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Nie Lut 02, 2014 11:32 pm
- Krew najlepiej wygląda, gdy z kogoś wypływa, albo też jakiegoś nieszczęśnika zalewa - odpowiedziała, a jej oczy rozjarzyły się dziwnym blaskiem, wargi natomiast wykrzywiły w coś na na kształt uśmiechu. Bawiła ją ta Krukonka, która sądziła, że wiedziała wszystko i jeszcze więcej; najwyraźniej ta zasada dotyczyła każdego niebieskiego w zamku, łącznie z Sahirem, choć mógł udawać, że tak nie było.
Myśli odeszły gdzieś daleko, stając się ledwo widoczną chmurą na horyzoncie, bo przecież liczyło się to, co jest tu i teraz, a nie dziwne odmęty umysłu tworzące nic innego, jak wizje wyssane z palca.
Wyobraziła sobie malowniczego panicza Lestrange jako knura, którego jedynym celem było spłodzenie z nią dziedziców. I może by tak było, gdyby nie to, że to była gra.
Ich wspólna gra, prowadząca do zniszczenia wszystkiego, co dotychczas znali.
Ciekawe, gdzie się podziewał. Nie widziała go bodajże od balu, a potem jeszcze Skrzydło Szpitalne i samo jakoś to...wyszło.
- Zero uczuć powiadasz? Jakie to by było rozkoszne! Nic nie czuć, kompletnie nic. Chciałabym tak, pragnę tego jak niczego na świecie, ale niestety będąc człowiekiem, muszę coś czuć - warknęła, ale jej uśmiech się poszerzył. Podniosła się powoli do pozycji pionowej, po czym ruszyła w jej stronę i chwyciła za podbródek, zmuszając by patrzyła się prosto w jej lodowate oczy. W oczy śmierci.
- Ale wierz mi, pracuję nad tym. I tak nie mam już serca, więc są to jedynie jakieś mgliste wspomnienia tego, co kiedyś znajdowało się tu - uderzyła się drugą dłonią w pierś. - Denerwujesz się. Irytuje Cię moja osoba, ale nic nie zrobisz. A wiesz dlaczego? Bo jesteś pionkiem. Jak wszyscy dokoła. Jesteś marną maską wykrzywioną w odpowiednim grymasie, bo tak zostałaś już nauczona. I dlatego będziesz jak reszta ich. Jak reszta karykatur.
Zdusiła w sobie śmiech.
Nadchodził koniec wszystkiego.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pon Lut 03, 2014 4:44 pm
Cisza. Spokój. Skupienie. Tylko ja i książka. Nie minęła może minuta i usłyszała głosy, uniosła powoli wzrok i wtedy ujrzała dwie dziewczyny, które co najmniej piorunowały się wzrokiem. Uniosła brew do góry lekko zawsze była słaba w krytykowaniu innych, ale przynajmniej miała na jakiś czas spokój. Zamknęła książkę i po chwili wstała, odłożyła książkę na miejsce korzystając z drabiny, następnie wolnym krokiem wyszła miedzy regałami rozglądając się na boki. Po chwilowym zastoju ruszyła się z miejsca, nie przepadała za kłótniami, a w dodatku nie lubiła ich słuchać. Skierowała się do wyjścia z biblioteki.

z.t
Random Random
Oczekujący
Random Random

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pon Lut 03, 2014 5:49 pm
Dziewczyna była co najmniej porywcza, miała taką wielką ochotę zdzielić ją krzesłem w łeb jak cygana, który zbyt głośno "gra" na swojej harmonijce we Francji. Nie chciała wciągnąć się w tą grę, ślizgoni zawsze zaczynają a później lecą z podkulonym ogonkiem do profesora bo ktoś jest od nich lepszy. Żałośni, ale jednak tacy byli. Sprawa przybrała na tempie, kiedy dziewczyna wstała i złapała młodziutką panienkę Wintson za brodę,. Okazać uległość czy walczyć dalej. Jaka to szkoda, że nie ma kłów jadowych, od razu by je wykorzystała by wbić się w jej dłoń. Mogła jej jedynie soczyście splunąć w twarz co było kuszącą propozycją, zagrać pozę nie przerażonej dziewczyny, lecz jej oczy zaczęły się zwężać. "Cholera, czemu teraz?" Pomyślała i wyswobodziła się z uścisku przywierając do ściany niemal płasko.
-Jesteś bardzo wylewna jak na ślizgonkę, stwierdziłaś że coś czujesz w sercu, więc możesz i odczuwać dobro. Skoro pracujesz nad tym znaczy to, że nie jesteś zła, lecz starasz się być. Ludzie źli się rodzą, ci co się chcą takimi stać po prostu coś udają w ramach idei.-złapała swoją torbę za rzemyk i przyciągnęła do siebie. Mówiła już niemal zupełnie spokojnym, opanowanym tonem. Wyciągnęła fiolkę z eliksirem własnej produkcji i zaciągnęła się nim.
-Usiądź i przestań histeryzować, mam dość twojego wahania nastrojów.-odparła poprawiając krzesło a jej źrenice ponownie się rozszerzyły. Otworzyła książkę i udała, że czyta. Nie miała zamiaru konwersować z kimś kto jest tępy niczym but.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Wto Lut 04, 2014 8:14 pm
- Wydaje Ci się - obnażyła zęby w szyderczym uśmieszku, a jej oczy zabłysły dziwnym wewnętrznym lodowym ogniem. - Po prostu sama sobie dopisujesz kwestie, sądząc że twoje wnioski są trafione, ale są za przeproszeniem gówno warte. Ślizgoni nie są milczący, po prostu nie widzą często sensu w rozmowie, albo coś nie tak jest z rozmówcą. Po co więc marnować słowa...?
Stanęła za nią i oparła się o jej krzesło, zbliżając usta do jej ucha, po czym palcami chwyciła kosmyk włosów Chloe i mocno pociągnęła, wyrywając go z jej głowy. Nic nie jest trwałe, wszystko jest ulotne.
Tak jak ta chwila, chwila pewnego rodzaju dobroci z jej strony i powiedzenia więcej, niż kilka krótkich zdań.
Ty, właśnie Ty byłaś tego świadkiem.
Ale C. nie odejdzie tak po prostu, nie choćby bez jednej sekundy cierpienia drugiej osoby - nawet gdybyś udawała, że tak nie jest.
Że jesteś silna i nieczuła na to wszystko.
Uniosła jedną brew do góry, gdy wyczuła zapach niedawno wypitego eliksiru przez Krukonkę, ale nic nie mówiąc odsunęła się od niej, rzucając na ziemię blond kosmyk.
Było jej zdecydowanie nie dobrze, jakby miała zaraz wyrzucić z siebie wszystkie wnętrzności.
Cholerny Collins.
Bez słowa zabrała swoje rzeczy i rzuciła ostatnie ostre spojrzenie w jej stronę.
Nie jesteś nikim wyjątkowym.
Jesteś nikim, nie posiadasz niczego, czego bym pragnęła.
Obłoczki dymu z książek musnęły jej ciemne włosy, zanim przystanęła i poprawiła swoją szatę, rzucając przez ramię.
Przypomniało jej się o tym, że chce jej się palić. Na nic więcej dziś nie miała sił.
- Bawisz mnie. Jesteś klaunem, choć chcesz uchodzić za laleczkę z chińskiej porcelany i to mimowolnie.
Po czym zamilkła i pozwoliła czarnym kosmykom swobodnie opaść na twarz. Nie wciągała ją ta gra. Nie z nią. Nie widziała w tym dzisiaj sensu, dlatego postanowiła odejść.
Na razie potrzebowała samotności, by móc pomyśleć. I papierosa.

[z/t]
Random Random
Oczekujący
Random Random

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Sob Lut 08, 2014 8:47 am
Wszystko przybrało bardziej gwałtowny obrót wydarzeń, którego Chloe się nie spodziewała. Akcja serca przyspieszyła czy to ze stresu czy pod wpływem eliksiru, nie ważne. Ciemnowłosa ślizgonka napawała ją niepojętym pierwotnym instynktem który krzyczał: "Uciekaj". Jej chude, anorektyczne palce wszczepiły się między włosy młodej krukonki. Wyglądały dość ironicznie obok siebie, jedna była uosobieniem zła, ciemności, niczym śmierć gnana od tysięcy lat po świecie, rzucana niczym kapryśne fale morza rozbijane o klify, zaś mała, słodka blondynka... Widziałam w niej wszystko co żywe, piękne, niewinne i kruche. Obie te siły jakoś zwarły się ze sobą przez moment w nieprzyjaznym uścisku bladych palców ślizgonki na jej włosach. Chloe poczuła ból, pieczenie gdzieś na środku głowy po oderwanych włosach. Gwałtownie się odwróciła i spojrzała oprawcy w oczy. To było tak dziecinne, niezrozumiałe, czemu jej wyrwała kępkę włosów? Czy to miało być złośliwe? Raczej przypominało psikus dziecka, który nie potrafi się odgryźć. Patrzyła na nią z lekko rozchylonymi ustami. Otrząsnęła się z tego dziwnego stanu, może Carol nie przerażała jej, ale była niewątpliwie dziwna, dziwna, zagubiona i próbująca być złą osobą.
-Gdybyś mną gardziła, nawet byś nie zamieniła ze mną ani jednego słowa, jednak konwersujesz, więc nie masz mnie tak naprawdę za nic.-mówiła szeptem a mimo to jej słowa były ostre, wyraźne i kształtne, lekko odbijające się od regałów. Ślizgonka przez chwilę jeszcze była w bibliotece, lecz później wyszła. Panna Wintson miała czas dla siebie. W końcu spokój i cisza, która była dla niej wszystkim co najlepsze w życiu. Siedziała jeszcze godzinę a następnie wyszła.

z/t
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pią Lut 14, 2014 11:23 pm
Zakończenie sesji pomiędzy Alex, a Lily z powodu zbyt długiego zwlekania z odpisami.

[z/t dla obu]
Rosie Bell
Oczekujący
Rosie Bell

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pią Sie 15, 2014 6:23 pm
Zima. Ta słaba pora roku podczas której człowiek bardziej niż mniej odczuwa samotność. Rosie często w wolnych chwilach, w takie smętne wieczory jak dziś zaszywała się w bibliotece by uciec od gwarów Pokoju Wspólnego i zanurzała się w swoich ukochanych literackich kreacjach świata. Stare powieści, romanse, wierny Giaur, słodka Lotta. Zima sprzyjała sieganiu po romantyzm, choć Rosie powoli przestawała w nie wierzyć. Wszystkie te niekońcące się wersety opowiadające o pięknie i wrażliwości, o wspaniałych osobowościach i poruszających serce emocjach były jedynie cieniem rzeczywistości, budzącym w niej tęsknotę większą, niż potrafiła opisać.
Siedziała przy jednym ze stolików w części zagospodarowanej do czytania i zerkała jednym okiem na słowa otwartego tomiku poezji. Co ciekawe w dłoniach trzymała dwa metalowe druty i usilnie próbowała na nich dziergać. Mama jej kiedyś opowiadała, że babcia od strony taty nie używała magii, gdyż nie miała zdolności i swetry oraz czapki robiła na drutach ręcznie. Fascynujące historie prawdziwych mugoli. Bell nie wiedziała czasem, czy bardziej im zazdrości, czy przypadkiem nie pragnie jednak żyć w świecie pozbawionym magii, pozbawionym zaklęć, uroków, rozterek związanych z życiem w szkolnym społeczeństwie.
- Auć! - syknęła dźgając się w palec i rzuciła robótki na stół wtykając opuszek do ust.
Rabastan Lestrange
Slytherin
Rabastan Lestrange

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Pią Sie 15, 2014 7:49 pm
/bilokacja, kilka dni po akcji na schodach. Post Dorcas się nie klei więc spróbujemy tu :3/

Porzucenie losu ascety nie znaczyło, że od razu (znów) przestanie się uczyć. Zwłaszcza, że książki i eseje wciąż stanowiły dobrą wymówkę od spotkań w gronie znajomych. Zyskiwał czas na powrót do formy. Jak wytrawny aktor, który w ciszy swojej garderoby szykuje się na premierę. Doskonałość wymaga wszak cierpliwości. Poza tym warto popracować jeszcze trochę i nazbierać dobrych ocen. Żeby potem na spokojnie prześlizgnąć się przez egzaminy i znaleźć ukojenie na wakacyjnych piknikach organizowanych przez matkę. Ta myśl jednak sprawiła, że skrzywił się pod nosem. Na tych piknikach i przyjęciach z pewnością będzie pojawiać się Caroline. To znacznie komplikowało sprawę.
Sterczał w kolejce do bibliotekarki, by wpisać się na listę korzystających z czytelni i oddać jej pokaźne tomiszcze, które ostatnio zabrał do Pokoju Wspólnego. Z wyraźną irytacją marszczył czoło i dla zabicia czasu rozglądał się po bibliotece. Ku jego zasoczeniu przy jednym ze stolików siedział ktoś bardzo znajomy. Rosie... Jej widok wzbudził jakieś dziwne sensacje w żołądku, co zaskoczyło nawet jego samego. Merlinie, czyżby się stęsknił? Nie widział jej tyle czasu. A może raczej - unikał jej tyle czasu. Dla jej własnego dobra w gruncie rzeczy. Lepiej żeby nie wpadła w szponu, jego krwiożerczej narzeczonej. Przyszła pani Lestrange była dość zaborcza (choć sama "romansowała" na lewo i prawo - żadnej sprawiedliwości na tym świecie!). Z zamyślenia wyrwało do ponaglajace chrząknięcie bibliotekarki. Oderwał wzrok od panny Bell i przesunął się do przodu. Zwrócił ksiażkę, złożył zamaszysty podpis na liście obecności i zniknął między regałami. Spomiędzy nich obserwował drobną postać puchonki, choć przecież przyszedł tu w innym celu. Ile to trwało? Sam nie by pewny. Wreszcie jednak zdecydował, że to zupełnie idiotyczne - kryć się w półcieniach, jakby był jakimś nieudacznikiem. Był Rabastanem Lestrange, do cholery! Z beczelnością mu przecież do twarzy.
- Dlatego właśnie od robótek ręcznych są skrzaty. - odezwał się podejrzanie radosnym tonem, jednocześnie odsuwając dla siebie krzesło tuż obok Rosie. - Żeby nie kaleczyć delikatnych kobiecych dłoni. - rozsiadł się wygodnie i uśmiechnął do niej szelmowsko.
- Kopę lat, Rosie. Tęskniłaś?
Sponsored content

Biblioteka - Page 2 Empty Re: Biblioteka

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach