Go down
Nolan Fawley
Martwy †
Nolan Fawley

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Sob Sty 31, 2015 8:29 pm
Zrobił zrozpaczoną minę i zatrzymał się wpół kroku, gotów już do wyjścia z sali i szczęśliwy z powodu rozwiązania problemu. Niech to szlag, czemu musiał się natknąć akurat na Puchonkę, a nie mógł na jakiegoś wyrozumiałego prefekta, który ze zwykłego ćwiczenia wiedzy! nie robi wielkiego halo? Zacisnął ze złością zęby i spojrzał na dziewczynę.
- W porządku - powiedział, nie próbując ukrywać swojej złości i patrząc na nią z byka. - Idziemy do Flitwicka, załatwię z nim sprawę i z przyjemnością przypomnę mu nazwisko dziewczyny, która obudziła go w środku nocy - dodał już milutkim tonem, ciesząc się na samą myśl o reakcji profesora.
I tak właśnie, drogi Krukonie, kończy się twój pęd do wiedzy. Nie możesz ćwiczyć za dnia, bo przypadkiem trafisz zaklęciem w jakąś łamagę, która się nawinie pod różdżkę, a podczas ćwiczeń w nocy przeszkadzają ci nadgorliwi prefekci. I potem nauczyciele się dziwią, że uczniowie uzyskują słabe wyniki w nauce. Rzucił jej jeszcze jedno spojrzenie, zupełnie ignorując jej potulny ton, jakim próbowała go ułaskawić.
Poprawił torbę na ramieniu i wyszedł z sali, przyśpieszając od razu kroku w nadziei, że Puchonka będzie musiała za nim biec, aby go dogonić.

z/t x2
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Sob Maj 16, 2015 1:17 pm
Po dewastacji grobu wraz z Sahirem i małym polowaniem które otworzyło przed Esme zupełnie nowe perspektywy. Tak naprawdę dopiero wtedy zaczęła zdawać sobie sprawę z tego kim się stała. Była szybsza niż normalnie, bardziej zwinna, każdy jej zmysł czy to wzrok, czy słuch był znacznie bardziej wyostrzony. Wcześniej nie zwróciła na to nawet uwagi, może była za bardzo tym wszystkim zafascynowana, a może nawet lekko przerażona... nie przecież taka osoba jak ona nie boi się, przeszłą za wiele rzeczy aby odczuwać lęk przed czymś nowym. Z resztą jak miała by się bać czegoś do czego była przeznaczona już od dawno. Mrok miał stać się jej bratem, a noc siostrą. Jedno i drugie zawsze przychodziło w tym samym czasie, i okrywali ją swoim płaszczem chroniąc przed wszystkim tym co było niechciane. Romce wydawało się, że czuła ich obecność już od jakiegoś czasu, ale wtedy kiedy była człowiekiem nie mogła i poczuć w całości, nie mogła dotknąć. Co więcej mrok ją przerażał, nigdy nie wiedziała co się kryło w jego wnętrzu. Okazało się, że wystarczyło przyjąć mrok do swojego serca i nagle wszelki lęk zniknie.
Siedziała spokojnie na ziemi w pustej sali. Pomimo tego, że miała ochronę przed słońcem w postaci krzyża z czerwonym kamieniem na środku, który to ofiarował jej Sahir każde wyjście na zewnątrz sprawiało, że nie czuła się tam już tak dobrze jak kiedyś. Teraz wydawało się jak by samo słońce chciało jej pokazać, że nie podczas dnia jest jej miejsce, że podała rękę zupełnie innej sile niż jego. Czy tego żałowała... nie i na pewno nie będzie żałować przez resztę swojego wiecznego życia.
Kły które normalnie powinny były wystawać z dziąseł były schowane w tej chwili, przez co bardzo trudno było przeciętnemu człowiekowi odkryć tą tajemnice jaką dziewczyna skrywa. Jedyne co się rzucało w oczy to jej lekka bladość, która bynajmniej nie była niezdrowa, ale wyglądała bardzo intrygująco, a jej kruczoczarne włosy idealnie komponowały się do tego całego obrazka. No i oczywiście obniżona temperatura ciała, dlatego od jakiegoś czasu próbowała unikać jakichkolwiek bliższych kontaktów. A może popada teraz w lekką paranoję. Może nadal za bardzo wierzy w ludzi, zapominając o tym, że w tej chwili to ona stoi ponad nimi. To ona w starciu ze zwykłym śmiertelnikiem ma największe szanse na przeżycie. Ludzie nie potrafili patrzeć tak dobrze jak ona. Dla nich najważniejsze było to jak się miało na imię, i co robiło i to wszystko. Wszystko co było ponad to okazywało się być kompletnie nie ważne. Zamykali oczy, odwracali twarz, i dopiero w chwili kiedy ktoś na siłę im te oczy otworzył było wielkie zdziwienie jak mogli takiej rzeczy nie zauważyć, ale Esmeralda nie miała najmniejszego zamiaru nikogo uświadamiać. Na pewno nie po tej całej akcji z wampirami.
Will Harper
Oczekujący
Will Harper

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Sob Maj 16, 2015 1:37 pm
Jak znaleźć osobę, która nie chce być znaleziona?, zapytał Will sam siebie (oczywiście w myślach, w końcu nie chciał, żeby ktoś wziął go za wariata, a znając jego szczęście, byłby to ktoś z Ślizgonów, w dodatku tych wrednych i nie miałby spokoju do końca swoich dni w Hogwarcie), brnąć szkolnymi korytarzami. Chociaż jego rodzice powiedzieli mu, że biologiczna matka zostawiła go w sierocińcu tuż po urodzeniu, a potem dosłownie rozpłynęła się w powietrzu, on miał zamiar ją odnaleźć. I ojca również. Nie musiał nawet z nimi rozmawiać, samo zobaczenie ich w zupełności by mu wystarczyło, nawet z dystansu. Albo zdjęcie.
Problem w tym, że nie wiedział, za co powinien się zabrać. Osieroconych dzieciaków było mnóstwo. Teoretycznie mógłby spojrzeć też na listę zaginionych czarodziejów sprzed kilkunastu lat, ale nie miał pojęcia, czy takie spisy istnieją. A nawet jeśli, nie miał pojęcia jak wyglądała, albo jak nazywała się jego matka.
Westchnął z irytacją, w połowie z własnych dylematów, a w połowie przez zachowanie kota, który z impetem wskoczył mu na ramię, oczywiście wspomagając się pazurami na jego plecach. Głupi futrzak. Znudzony chodzeniem, zdecydował się na wejście do sali, która, z tego co pamiętał, zazwyczaj była pusta. Może zmiana otoczenia sprawi, że do głowy wpadną mu jakieś pomysły?
Niestety, tym razem sala była zajęta, o czym przekonał się dopiero wtedy, gdy zamknął za sobą ciężkie drzwi, które narobiły tyle hałasu, że aż się wzdrygnął, a Felicja (jego kotka) wypuściła z pyska martwą mysz, która z plaskiem spadła na podłogę.
- Hej... - Zaczął, zwracając na siebie uwagę osoby okupującej salę. Wyglądała... Znajomo, jednak patrząc od strony pleców, każdy mógł dla niego wyglądać znajomo. - Nie masz nic przeciwko temu, że sobie tu posiedzę?
Bynajmniej nie miał zamiaru nikomu przeszkadzać. Chociaż lubił rozmawiać, nie zalezało mu specjalnie na rozpoczynaniu konwersacji, ale jeśli takowa by się wywiązała, nie miał zamiaru się przed nią wstrzymywać.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Sob Maj 16, 2015 9:20 pm
Dzięki swoim wyostrzonym zmysłom już wcześniej usłyszała czyjeś kroki, oraz poczuła ten charakterystyczny słodki zapach. Tak pachniała ludzka krew. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo dziewczyna cierpiała kiedy leżała w dormitorium, a obok niej spały spokojnie nic nie świadome dziewczyny. Ciało mówiło jej "rzuć się skosztuj tej słodkie posoki" ale umysł cały czas z tym walczył. Nie dlatego, że Esmeralda by się zawahała, ale dlatego, że nie chciała w tej chwili się wychylać. Tym bardziej, że Sahir bardzo jasno jej nakreślił to co może się stać kiedy by straciła nad sobą kontrolę. Dlatego też w tej chwili próbowała unikać ludzi jak to tylko mogła. A im bardziej ich unikała i im częściej czuł ten hipnotyzujący zapach, tym bardziej odchodziła od zmysłów.
Romka odwróciła się do chłopaka i popatrzyła na niego swoimi dużymi zielonymi oczami. Naturalnie, że miała bardzo dużo powodów które przemawiały za tym aby ten chłopak odwrócił się i po prostu wyszedł, ale pomimo tego,że jej nozdrza drażnił zapach płynącej krwi w jego ciele, na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
-Nie... posiedź sobie- Wyszeptała i wcisnęła się w ścianę. Jej chusta z monetkami zabrzęczała cicho, a jej palce chwyciły skrawek materiału i zaczęła delikatnie skubać go. Kot kręcił się, a jej zielone oczy wodziły tylko za nim. Gdyby to był bezpański kot najpewniej już dawno był by jej ofiarą. A tak pomimo tego, że miała ochotę się rzucić bardziej na właściciela tego stworzenia niż na samego kota, to musiała się powstrzymywać.
-Will... prawda?- Zapytała się. Nie rozmawiała z nim jeszcze, ale chyba kiedyś usłyszała jego imię i jakoś tak zapamiętała, dlaczego? może dlatego, że chłopak był stosunkowo charakterystycznym osobnikiem. Był przystojny to prawda, i pewnie jeszcze kilka dni temu dała by wszystko aby złapać tą muszkę w sieć, a teraz, to mogło by dla tej muszki skończyć się bardzo źle.
Will Harper
Oczekujący
Will Harper

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Nie Maj 17, 2015 12:51 am
On sam, gdyby wiedział, jaki wpływ ma na dziewczynę, prawdopodobnie sam szybko by się ewakuował, bo nigdy nie czerpał przyjemności z robienia innym na złość. Jednak nie mógł tego wiedzieć, bo nie był medium, ani nikim w tym rodzaju, dlatego po udzielonej zgodzie wszedł wgłąb małej sali.
Miejsce naprzeciwko brunetki wyglądało na dość wygodne do siedzenia, chociaż kamienna podłoga Hogwartu generalnie do najbardziej komfortowych nie należała, ale gdy człowiek już prawie sześć lat spędzał tu trzy czwarte roku - szło się przyzwyczaić.
- Prawda. - Odpowiedział ze skinięciem głowy na pytanie o swoje imię, będąc odrobinę zdziwionym. W końcu nie należał do tych aktywnych Puchonów - kompletnym samotnikiem nie był, ale indywidualistą owszem. Nie hamował się z mówieniem, ale swoje zdanie zachowywał dla siebie i wśród tłumu innych uczniów dość łatwo go było przegapić.
Jemu też się zdażało kogoś przegapić - to nie tak, że nigdy dziewczyny nie zauważył, bo to było niewykonalne, jednak jej imię kompletnie wypadło mu z pamięci. Wiedział jednak, że kiedyś je poznał, bo miał je na końcu języka... - A ty jak masz na imię? Wybacz, ale nie mam pamięci do takich rzeczy. - Wyznał, z zakłopotaniem przeczesując palcami włosy i przenosząc wzrok na Felicję, która wróciła do drzwi i odnalazła swoją sztywną mysz. Swoją drogą, blondyn dostrzegał coś dziwnego w zachowaniu kotki - zazwyczaj otwarcie okazywała swoją niecheć do innych ludzi, a teraz było inaczej. Nie próbowała pokazać, że jest źle nastawiona, tak jak to zwykle bywało, ale ignorowała Puchonkę, chociaż sierść miała zjeżoną, to ją całkowicie ignorowała. Może się czymś zatruła?
Miał nadzieję, że brunetka nie należała do gatunku nadwrażliwych dziewczyn i nie obrazi się na niego za to, że zapomniał, jak ma na imię. Nigdy nie był w stanie zrozumieć takiej logiki.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Nie Maj 17, 2015 1:31 am
Ona też nie miała za bardzo głowy do imion, ale czasami były takie osoby które chciał nie chciał zapadały w pamięci wraz z imionami. Chłopak był tym szczęściarze, że zaliczał się do takich ludzi, a może było to uwarunkowane po prostu tym, że Romka miała dobrą pamięć do imion. Naturalnie i jej zdarzały się wpadki, że nie pamiętała kogoś, ale na szczęście takie sytuacje rzadko się zdarzały.
Więc uśmiechnęła się tylko uroczo do chłopaka i przełożyła przez ramię swoje czarne włosy.
-Esmeralda- Przedstawiła się krótko, po czym oparła się plecami o zimną ścianę. Nie powiedziała nic więcej nie znała tego chłopaka a więc też za bardzo nie wiedziała jaki temat miała by poruszyć. Z resztą najchętniej teraz wzięła by go za szmaty i wywaliła z tej sali, aby tylko nie narażać go na niepotrzebne niebezpieczeństwo, ale niestety cyganka była zbyt łagodna, nie umiała wybuchnąć, ani krzyknąć. Pokornie się zgadzał, chociaż i swój temperamencik miała.
Naturalnie, że zauważyła dziwne zachowanie kota, zaciekawiło ją to. Czy zwierzęta wyczuwają wampiry tak samo jak inne magiczne stworzenia. Tak czy inaczej domyślała się, że ta agresywna reakcja była skierowana prosto w jej stronę. Tak też westchnęła tylko cicho. Ta kotka może być święcie przekonana, że nie grozi jej nic co mogło by się skończyć utratą krwi.
-Lubię to miejsce- Mruknęła cicho w końcu po krótkim milczeniu.
-Czasami dobrze jest się schować przed ludźmi. I chociaż ludzie boją się samotności czasami zupełnie nie doceniają jej wartości i pozytywnego wpływu na umysł zmęczonego człowieka- Jak ona podchodziła do ludzi? różnie bardzo różnie. Chociaż ludzie traktowali ją jak przedmiot, ona nadal oddawała im swoją energię i była gotowa poświęcić każdą chwilę swojego życia... wróć tak było kiedyś, teraz... sama nie wiedziała, było to znacznie bardziej skomplikowane niż się jej wydawało.
Will Harper
Oczekujący
Will Harper

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Nie Maj 17, 2015 12:17 pm
- Faktycznie... - Mruknął pod nosem, gdy dziewczyna wyjawiła mu swoje imię. Miał już strzelać, bo miał wrażenie, że jej imię zaczyna się na literę "E", ale prawdopodobnie wyszłoby to żałośnie, więc zrezygnował ze swoich prób. No i znowu pozostawała możliwość, że dziewczyna by się na niego obraziła, a - jak już wcześniej wspomniał - zdecydowanie nie zależało mu na robieniu sobie wrogów w swoim domu. W innych nie miał nic przeciwko, jeśli druga osoba swoim zachowaniem do tego dążyła.
Gdy zapadła cisza, miał wrażenie, że tak już pozostanie i znowu zaczął rozmyślać nad swoją sprawą związaną z biologicznymi rodzicami, jednak daleko nie doszedł. I pewnie nie wymyśliłby niczego nowego, bo w sumie wszystkie możliwe wyjścia z tej sytuacji już sprawdził. Chyba. W każdym razie, całkiem fortunnie zdarzyło się, że Esmeralda nawiązała rozmowę. Oszczędziła mu tym samym użalania się nad sobą i swoimi (nie)zdolnościami detektywistycznymi, które od jakichś czterech lat nie doprowadziły go nigdzie dalej.
- To prawda. - Odpowiedział ze skinięciem głową, po czym wyciągnął ręce do góry i przeciągnął się, aż strzyknęło mu coś w kręgosłupie. - Tym bardziej, że w Hogwarcie bardzo łatwo jest się zmęczyć ludźmi.
Nie przyszedł tu w tym celu, ale czasami także odczuwał taką potrzebę. W ogromnym zamku było tyle dzieciaków, że bardzo ciężko było znaleźć miejsce w ciągu dnia, w którym osoby przebywające dałoby się policzyć na palcach jednej ręki. To było jedno z tych niewielu.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Nie Maj 17, 2015 2:48 pm
Cyganka miała jedną przypadłość, nie potrafiła długo usiedzieć w milczeniu, było to coś prawie niewykonalne dla niej. Lubiła rozmawiać z ludźmi i nic na to nie poradzi. Lubiła wymieniać się z nimi poglądami, słuchać ich historii.
-Zastanawia mnie tylko co się musiała u ciebie wydarzyć, że poszukujesz samotności?- Zapytała się zaciekawiona. Człowiek nie chciał być sam bez powodu, było to zupełnie sprzeczne z naszą naturą. Człowiek to istota stadna, z reguły lubiła i potrzebowała towarzystwa innych ludzi. Samotność nigdy nie jest wyborem, w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach to życie dokonało takiego wyboru, a my sami nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Mówi się, że przyszłość podobno można zmienić, ale cyganka nie była zwolenniczką tego powiedzenia. Wychodziła z założenia, że o naszej przyszłości zadecydowały siły bardziej potężne i mądrzejsze niż my sami, dlatego też na samym starcie byliśmy na pozycji wygranej. Możemy próbować temu życiu uciekać, możemy się go wypierać, a przeznaczenie które było częścią tego życia i tak wcześniej czy później nas spotka. To była jedyna rzecz na którą nie mieliśmy wpływu... a może raczej mieliśmy, ale czasami wykorzystanie tej możliwości mogło skończyć się naprawdę źle, bo człowiek nigdy nie wiem co jest mu pisane, i sam własną ręką może wbijać sobie gwoździe do trumny.
Romka wstała ze swojego miejsca, a jej barwna spódnica zafalowała delikatnie. Czarna chusta z monetkami zabrzęczała przyjaźnie tworząc przy tym swoją wyjątkową muzykę. Podeszła do okna przez które padało światło słoneczne. Czuła to ciepło na twarzy, niestety uczucie tym razem było zupełnie inne. Nie miała pojęcia do tej pory, że promienie słońca mogą zadawać takie uczucie dyskomfortu. Ponownie czuła się jak intruz w tym świetle, zupełnie tak jak by ta płomienna gwiazda dnia chciała ją usunąć ze swojego światła, jak by była jakąś obrzydliwą skazą. Cóż poniekąd była.
Will Harper
Oczekujący
Will Harper

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Nie Maj 17, 2015 4:03 pm
- W pokoju wspólnym było dużo pierwszaków. - Odparł, odpowiadając na pytanie Esmeraldy, lekko wzruszając ramieniem. To było dość dobre wytłumaczenie, bo młodsi uczniowie przez przynajmniej pierwsze dwa lata swojej nauki w Hogwarcie byli podekscytowani. Podekscytowaniu natomiast w większości przypadków towarzyszyły krzyki.
W pokoju sypialnianym, który był przydzielony Willowi natomiast byli jego współlokatorzy, zajęci grą w magiczne szachy, w które on sam zaraz zostałby zaangażowany, chociażby żeby komuś podpowiedzieć, dlatego zostanie tam również odpadało.
- A w hałasie niezbyt dobrze się myśli. - Dodał jeszcze, mimowolnie wodząc za brunetką wzrokiem, gdy ta wstała z podłogi i podeszła bliżej do okna. Zauważył za nim przelatujące sowy i pomyślał z niejaką nadzieją, że może gdzieś wśród nich jest Marvin, może przyniósł mu coś od brata...
- A ty czemu szukasz samotności? - Zapytał zaraz, chcąc w ten sposób uprzedzić jakiekolwiek pytania o temacie swoich rozmyślań. Nieszczególnie miał ochotę teraz dzielić się z kimkolwiek swoją, poniekąd trochę zagmatwaną, sytuacją, a nie chciałby też dziewczyny urazić zbywaniem tematu. A skoro już o tym wspomniał - wcześniej widział Esmeraldę w towarzystwie innego chłopaka, dlatego był odrobinę zdziwiony, widząc, że zdecydowała się jednak na samotność. Jednak nie była to jego sprawa, dlatego długo się nad tym nie zastanawiał - przecież praktycznie jej nie znał, nie mógł więc decydować, co jest dla niej dziwne, a co nie. Nie wspominając już o fakcie, że dziewczyna była dosć... ekscentryczna.
Przeniósł wzrok na swoje kolana, gdy poczuł na nich ciężar i ze zdziwieniem ujrzał na nich Felicję, domagającą się pieszczot, co było dla niej dość dziwne. Chłopak jednak nie kwestionował tego na głos i zaczął głaskać kotkę, bo to była miła odmiana od jej wiecznego polowania na palce.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Sob Maj 30, 2015 3:22 pm
Romka uśmiechnęła się lekko pod nosem. Tak to była prawda, pokój wspólny był zawsze przeludniony. Jeszcze do niedawna, dziewczynie kompletnie to nie przeszkadzało, lubiła przebywać wśród ludzi, ale teraz wszystko się zmieniło. W chwili kiedy za wiele duszyczek znajdywało się w jednym pomieszczeniu ona wariowała, tyle serc, tyle krwi płynącej przez żyły... nie to było za dużo jak dla nowego wampira, który tak naprawdę dopiero co zaczynał swoje życie. I tak naprawdę dopiero teraz rozumiała dlaczego Sahir zawsze szukał jakiegoś ustronnego miejsca. No, ale nie mogła mieć sobie tego za złe. Zawsze nie rozumiemy czegoś do czasu aż sami tego nie doświadczymy.
-Po prostu lubię od czasu do czasu posiedzieć w takich miejscach- Nie powie mu przecież prawdy, nie wyjawi, że mdli ją zapach krwi, że chęć rzucenia się na jakiegoś Bogu ducha winnego ucznia jest zbyt wielka, a mimo wszystko nie chce nikomu robić krzywdy.
-Cóż... więc pozwól, że pozostawię ciebie samego ze swoimi rozmyślaniami- Wyszeptała cicho i wycofała się powoli w kierunku drzwi. Po czym jej mała rączka nacisnęła delikatnie na klamkę, drzwi zaskrzypiały i sylwetka dziewczyny zniknęła w ciemnej dziurze.
z/t
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Pią Lip 10, 2015 2:19 pm
[z/t dla Willa]
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:11 pm
Zajęła miejsce przy stole, rozkładając się ze swoimi książkami. Miejsce to wybrała na ćwiczenia, z uwagi na spokój jaki tu panował. Znacznie łatwiej było się skupić na nauce, niż w pokoju wspólnym, gdzie ślizgoni, przyzwyczajeni do rywalizacji i wiecznych przechwałek, zakłócali ciszę i spokój młodej Nott.
Przed sobą ułożyła kilka tomów podręczników zaklęć dla różnych roczników. Miała tomiki Standardowej księgi zaklęć, ze stopni od IV do VI autorstwa  Mirandy Goshawk. Przejrzała je wszystkie kolejno skupiając się na ich treści. Spis treści ogarniała raczej pobieżnie, woląc losowo znaleźć coś, co skoncentruje na sobie jej uwagę. Ze wszystkich formuł, zdecydowała skupić się na zaklęciach pojedynkowych. Właśnie te miały jej się niedługo przydać na spotkaniu Klubu Pojedynków. Przytrzymała jedną ze stron podręcznika, już myśląc, że znalazła coś ciekawego, ale poszukiwanie odpowiedniej inkantacji, która miałaby się jej przydać w przyszłości, wcale nie należało do najprostszych zadań. Odrzuciła dotąd czytane lektury, zastępując je grubym, opasłym tomem wypożyczonym z Biblioteki. Specjalistyczna Księga Zaklęć Pojedynkowych. Dopiero w niej znalazła interesującą ją formułę. Everte Statum. Zaklęcie wyrzucające przeciwnika w powietrze.
Ta księga miała to do siebie, ze zawierała zaklęcia z zakresu ponad program. Nie przeszkadzało to jednak Lynn w zapoznaniu się z inkantacją i szczegółowym opisem zaklęcia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:11 pm
The member 'Lynette Nott' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Mała sala - Page 4 Dice-icon
Result :
Mała sala - Page 4 Y4fUKxL Mała sala - Page 4 Y4fUKxL
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:19 pm
Sama teoria nie mówiła jej jednak wiele. Pochylona nad ksiażką, koncentrowała się na czytanych słowach, chociaż te, bez zastosowania wydawały jej się tylko pustym złożeniem zdań. Samo działanie, o ile wydawało jej się oczywiste, o tyle sposób dochodzenia do tego działania sprawiał jej trudnosci. Nie raz podczas oglądanych turniejów pojedynków magicznych była świadkiem zastosowania tego zaklęcia, ale jak się okazywało, stosowanie go wydawało się dużo prostsze kiedy się je obserwowało na podeście wykonywane przez innych niż przez siebie samego.
Lynn czytając pół-szeptem słowa z książki uniosła dłoń z różdżką w górę, powtarzając inkantację z akcentem, jaki opisany był w czytanym akapicie. Akcent ten nie chciał jednak z początku padać na odpowiednią sylabę. Powtórzyła to ćwiczenie dziesięciokrotnie, zanim efekt wydał jej się na tyle zadowalający aby przejść z wymawiania samej inkantacji do ruchu nadgarstka. Co jednak znaczyło: „pewność i zdecydowanie” dokładnie w tej treści? Czy każde zaklęcie nie powinno zostać rzucone w ten sposób?
Wstała z miejsca, z książką w ręku, otwartą na odpowiedniej stronie i przechyliła głowę raz na jeden bok, raz na drugi, rozciągając jednocześnie łopatki uniesieniem ich kilka razy w górę. Poruszyła ramionami okrężnymi ruchami, pozwalając mięśniom się rozluźnić, zanim po raz pierwszy wykonała odpowiedni gest ręką, postępując krok w przód, zgodnie ze wskazówkami z książki.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:19 pm
The member 'Lynette Nott' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Mała sala - Page 4 Dice-icon
Result :
Mała sala - Page 4 Y4fUKxL Mała sala - Page 4 L1exJoj
Sponsored content

Mała sala - Page 4 Empty Re: Mała sala

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach