Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
- Felice Felicis
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 10:30 am
Trzy zaklęcia. Trzy zaklęcia były potrzebne, żeby poradzić sobie z tą całą sytuacją. Accio, Reparo... i coś na posprzątanie tego bajzlu, który się utworzył przez całą sytuację. Felice spojrzała promiennie na Susanne i z radością oznajmiła:
- Mogłyśmy zginąć, wiesz?! - jej głos był przepełniony entuzjazmem. - To byłoby takie romantyczne! Wyobraź sobie te nagłówki w Proroku Codziennym. "Dwie uczennice poległy na szlaku boju o wiedzę" Niezwykłe! Niesamowite!
Rzucała jeszcze chwilę ochy i achy, a potem przeszła do działania. Najpierw podręczniki. Tak, póki okno jest... otwarte. Stojąc w pewnej odległości od okna, ale jednak wyglądając przez nie (w końcu była bardzo wysoka), wypatrzyła książeczki i machnąwszy różdżką zawołała:
- Accio podręczniki Marceline!
Zareagowały aż nadto żywo. Kiedy się poderwały z ziemi, jak z procy wystrzeliły w stronę dormitorium. Dziewczętom ledwo się udało uniknąć bliskiego spotkania trzeciego stopnia czołem z tomiszczami, na szczęście jednak nikomu nic się nie stało.
- To jeszcze tylko okno... - znów podniosła różdżkę i machnąwszy nią rzuciła "Reparo". Odłamki szkła i framugi podniosły się, zawirowały i elegancko poszybowały na swoje miejsca, scalając się. Po cały zamieszaniu nie było śladu. Poza bałaganem w sypialni. - Chcę umrzeć.
Felice tak jak stała, padła na łóżko i marzyła tylko o tym, żeby zasnąć. Tyle zaklęć, tyle przygód... Można było mieć dość. Nadwyrężone siły trzeba uzupełnić solidną drzemką i to właśnie zamierzała zrobić młoda czarownica.
- Mogłyśmy zginąć, wiesz?! - jej głos był przepełniony entuzjazmem. - To byłoby takie romantyczne! Wyobraź sobie te nagłówki w Proroku Codziennym. "Dwie uczennice poległy na szlaku boju o wiedzę" Niezwykłe! Niesamowite!
Rzucała jeszcze chwilę ochy i achy, a potem przeszła do działania. Najpierw podręczniki. Tak, póki okno jest... otwarte. Stojąc w pewnej odległości od okna, ale jednak wyglądając przez nie (w końcu była bardzo wysoka), wypatrzyła książeczki i machnąwszy różdżką zawołała:
- Accio podręczniki Marceline!
Zareagowały aż nadto żywo. Kiedy się poderwały z ziemi, jak z procy wystrzeliły w stronę dormitorium. Dziewczętom ledwo się udało uniknąć bliskiego spotkania trzeciego stopnia czołem z tomiszczami, na szczęście jednak nikomu nic się nie stało.
- To jeszcze tylko okno... - znów podniosła różdżkę i machnąwszy nią rzuciła "Reparo". Odłamki szkła i framugi podniosły się, zawirowały i elegancko poszybowały na swoje miejsca, scalając się. Po cały zamieszaniu nie było śladu. Poza bałaganem w sypialni. - Chcę umrzeć.
Felice tak jak stała, padła na łóżko i marzyła tylko o tym, żeby zasnąć. Tyle zaklęć, tyle przygód... Można było mieć dość. Nadwyrężone siły trzeba uzupełnić solidną drzemką i to właśnie zamierzała zrobić młoda czarownica.
- Suzanne L. Blanchard
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 11:45 am
Zatrzymała sie słysząc wypowiedź koleżanki. Uwielbiała ją, to jest fakt, ale czasem jak coś powie to aż nogi się same uginając pod tym ciężarem. Nie wiedziała czy powinna płakać czy się śmiać. Postanowiła jednak odetchnąć i uspokoić swoje znerwicowane serce, które łomotało jej w klatce piersiowej.
- Wiem Fel. - powiedziała lekko przerażona jej spostrzeżeniami - Nie wiem w czym tu jest romantyzm, ale nagłówek z pewnością głosił by coś w stylu "Śmierć dwóch uczennic w ich własnym dormitorium, jak to się stało? Nikt ich nie przypilnował? A wydawało się, że Krukoni to ci mądrzy..." - mówiła teatralnie naśladując głos jakiegoś wścibskiego dziennikarza.
Opadły jej ręce. Usiadała na fotelu i przyglądała się poczynaniom swojej przyjaciółki. Po zaklęcie, dosłownie minęła chwila, a podręczniki przyleciały do pokoju. Ledwo zdołały uniknąć zerzenia z zmierzającymi ku nim książkami. Suzi przetarła czoło i oddychała głęboko by nie wybuchnąć płaczem od nadmiaru emocji, które w niej wręcz wrzały.
Kolejne zaklęcie rzucone przez Felice zamknęło dużą dziurę w ścianie. Okno znów było na swoim miejscu, lecz bałagan jaki pozostał po "przygodach", które właśnie doznały, nie równały się z samym szkłem, które przed chwilą leżało u ich stóp. Panna Blanchard bez zastanowienia podniosła się zaczęła sprzątać. Nie chciała by to wszystko zobaczyła Marceline, która może przyjść w każdej chwili.
- Nie ma leżenia! Narobiłyśmy bałaganu, teraz trzeba coś z tym zrobić! Jak skończymy to pójdziemy spać. - nakazała Su, która miała wciąż nerwowy głos, ale już myślała trzeźwo.
Zaczęła powoli ogarniać pokój, który wyglądał jakby przeszło przez niego tornado.
- Wiem Fel. - powiedziała lekko przerażona jej spostrzeżeniami - Nie wiem w czym tu jest romantyzm, ale nagłówek z pewnością głosił by coś w stylu "Śmierć dwóch uczennic w ich własnym dormitorium, jak to się stało? Nikt ich nie przypilnował? A wydawało się, że Krukoni to ci mądrzy..." - mówiła teatralnie naśladując głos jakiegoś wścibskiego dziennikarza.
Opadły jej ręce. Usiadała na fotelu i przyglądała się poczynaniom swojej przyjaciółki. Po zaklęcie, dosłownie minęła chwila, a podręczniki przyleciały do pokoju. Ledwo zdołały uniknąć zerzenia z zmierzającymi ku nim książkami. Suzi przetarła czoło i oddychała głęboko by nie wybuchnąć płaczem od nadmiaru emocji, które w niej wręcz wrzały.
Kolejne zaklęcie rzucone przez Felice zamknęło dużą dziurę w ścianie. Okno znów było na swoim miejscu, lecz bałagan jaki pozostał po "przygodach", które właśnie doznały, nie równały się z samym szkłem, które przed chwilą leżało u ich stóp. Panna Blanchard bez zastanowienia podniosła się zaczęła sprzątać. Nie chciała by to wszystko zobaczyła Marceline, która może przyjść w każdej chwili.
- Nie ma leżenia! Narobiłyśmy bałaganu, teraz trzeba coś z tym zrobić! Jak skończymy to pójdziemy spać. - nakazała Su, która miała wciąż nerwowy głos, ale już myślała trzeźwo.
Zaczęła powoli ogarniać pokój, który wyglądał jakby przeszło przez niego tornado.
- Felice Felicis
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 12:03 pm
Felice chciała rzucić Chłoszczyść na cały pokój, ale była zbyt wypruta z magicznych sił. Nie pozostawało nic innego jak zwyczajnie zwlec się z łóżka i zacząć sprzątać. Zaczęła od książek Marceline, które walały się wszędzie. Jedną wyciągnęła zza własnego kufra, drugą spod łózka Susanne.
- Troszkę sponiewierane są... Ale Reparo powinno załatwić sprawę, prawda? Tylko... nie teraz. Jak odpocznę i w ogóle...
Człapiąc z nogi na nogę zebrała resztę podręczników i odłożyła je na stolik nocny Marceline. No i poprawiła ten stolik, bo się nieźle przekrzywił... Na Merlina, po co komu porządek? Taki artystyczny nieład był dużo ciekawszy! W sumie... Bardziej nieład niż artystyczny... Co za niefart... Ale przynajmniej poznały fascynujące zaklęcie! Duuli Duuli! Zaczaruje tak dywan i będzie latać nad Zakazanym Lasem. Tak, to świetny pomysł. W końcu zabrania się wchodzić DO lasu, a nie przebywać NAD nim.
- Naprawdę musimy teraz to ogarniać? Wyśpimy się i wystarczy kilka zaklęć...
Jej wielkie, czarne jak węgielki oczy wbiły się prosząco w przyjaciółkę, chodź w głębi serca wiedziała, że Susanne ma rację. Nabałaganiły i trzeba było coś z tym zrobić. Ale zaklęcia... Ale wypada. Ale zaklęcia...! Sprzątaj Felice.
- Troszkę sponiewierane są... Ale Reparo powinno załatwić sprawę, prawda? Tylko... nie teraz. Jak odpocznę i w ogóle...
Człapiąc z nogi na nogę zebrała resztę podręczników i odłożyła je na stolik nocny Marceline. No i poprawiła ten stolik, bo się nieźle przekrzywił... Na Merlina, po co komu porządek? Taki artystyczny nieład był dużo ciekawszy! W sumie... Bardziej nieład niż artystyczny... Co za niefart... Ale przynajmniej poznały fascynujące zaklęcie! Duuli Duuli! Zaczaruje tak dywan i będzie latać nad Zakazanym Lasem. Tak, to świetny pomysł. W końcu zabrania się wchodzić DO lasu, a nie przebywać NAD nim.
- Naprawdę musimy teraz to ogarniać? Wyśpimy się i wystarczy kilka zaklęć...
Jej wielkie, czarne jak węgielki oczy wbiły się prosząco w przyjaciółkę, chodź w głębi serca wiedziała, że Susanne ma rację. Nabałaganiły i trzeba było coś z tym zrobić. Ale zaklęcia... Ale wypada. Ale zaklęcia...! Sprzątaj Felice.
- Suzanne L. Blanchard
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 12:11 pm
Suzi zmarszczyła delikatnie brwi i zbierała rzeczy, które pod wpływem rozwalenia okna także uległy zniszczeniu. Dopiero po chwili zarejestrowała, że Fel coś powiedziała.
- Nie musisz czarować, książki naprawimy później, nie ma czym się przejmować jeśli chodzi o to. - powiedziała wciąż nachylając się i zganiając porozwalane przedmioty.
Atmosfera delikatnie się uspokoiła, a rudowłosa mogła się skupić na czymś zupełnie innym niż walka o swoje życie. Sprzątanie zawsze ją uspokajało, tak samo jak pielęgnacja roślin. W małym stopniu używała do tego czarów, a wręcz w skrajnych przypadkach. Wolała troszkę się pomęczyć i być dumna z wykonanej pracy. W ich przypadku i tak wszystko się robiło za pomocą różdżki. Dla panny Blanchard to nie było aż tak potrzebne, bo w końcu jedenaście lat swojego życia nie wiedziała o istnieniu prawdziwej magii.
- Nie ma mowy! - odparła szybko kładąc figurkę orła na swój stolik nocny, która przez upadek straciła jedno skrzydło. - Skończymy, to dopiero będzie czas na odpoczynek. Dawaj! Mniej gadania, więcej pracy.
Poganiała swoją przyjaciółkę machając znacząco ręką.
- Nie musisz czarować, książki naprawimy później, nie ma czym się przejmować jeśli chodzi o to. - powiedziała wciąż nachylając się i zganiając porozwalane przedmioty.
Atmosfera delikatnie się uspokoiła, a rudowłosa mogła się skupić na czymś zupełnie innym niż walka o swoje życie. Sprzątanie zawsze ją uspokajało, tak samo jak pielęgnacja roślin. W małym stopniu używała do tego czarów, a wręcz w skrajnych przypadkach. Wolała troszkę się pomęczyć i być dumna z wykonanej pracy. W ich przypadku i tak wszystko się robiło za pomocą różdżki. Dla panny Blanchard to nie było aż tak potrzebne, bo w końcu jedenaście lat swojego życia nie wiedziała o istnieniu prawdziwej magii.
- Nie ma mowy! - odparła szybko kładąc figurkę orła na swój stolik nocny, która przez upadek straciła jedno skrzydło. - Skończymy, to dopiero będzie czas na odpoczynek. Dawaj! Mniej gadania, więcej pracy.
Poganiała swoją przyjaciółkę machając znacząco ręką.
- Felice Felicis
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 12:24 pm
Susanne i to jej zamiłowanie do sprzątania. Meh meh MEH! No ale dobrze. Wyobrazi sobie, że to ciężka praca, którą wykonuje jako niewolnica złego czarnoksiężnika, obmyślając plan ucieczki i zemsty. O tak, to jest coś!
- No dobra. Ale tylko trochę, tak żeby nie było widać, że narozrabiałyśmy, okej? Żadnych dogłębnych porządków, to obowiązek skrzatów. Byłyby nieszczęśliwe, gdyby je w nim wyręczyć.
To nie tak, że nie pogardzała domowymi skrzatami. Naprawdę miała szacunek do nich i ich pracy, po prostu miała doświadczenie w obcowaniu z nimi i wiedziała, że czasem były zdolne się wręcz popłakać, gdyby sprzątać w zamian za nie. Nagle przyszedł jej do głowy jeden pomysł.
- A może tak pójdziemy pozbierać kwiatki? - zagaiła. Wiedziała, że Susanne lubi przyrodę. Była jakaś szansa, że się skusi i będą mogły wyjść na błonia, zamiast się kisić w pokoju. - Wiesz, przydałyby się do eliksirków... Co o tym sądzisz?
Złapie haczyk czy nie?
- No dobra. Ale tylko trochę, tak żeby nie było widać, że narozrabiałyśmy, okej? Żadnych dogłębnych porządków, to obowiązek skrzatów. Byłyby nieszczęśliwe, gdyby je w nim wyręczyć.
To nie tak, że nie pogardzała domowymi skrzatami. Naprawdę miała szacunek do nich i ich pracy, po prostu miała doświadczenie w obcowaniu z nimi i wiedziała, że czasem były zdolne się wręcz popłakać, gdyby sprzątać w zamian za nie. Nagle przyszedł jej do głowy jeden pomysł.
- A może tak pójdziemy pozbierać kwiatki? - zagaiła. Wiedziała, że Susanne lubi przyrodę. Była jakaś szansa, że się skusi i będą mogły wyjść na błonia, zamiast się kisić w pokoju. - Wiesz, przydałyby się do eliksirków... Co o tym sądzisz?
Złapie haczyk czy nie?
- Suzanne L. Blanchard
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 12:37 pm
Zabrała się za część przy łóżku Marceline, która nie wyglądała zbyt dobrze. Z pewnością ich koleżanka z dormitorium nie byłaby zadowolona gdyby to dostrzegła. Poskładała pergamin porozrzucany nieopodal łóżka i sprawdzając go czy należy do dziewczyny, układała w zgrabną kupkę.
- Myślę, że skrzaty domowe mają o wiele więcej pracy w kuchni i na zamku, tutaj nie są potrzebne. Damy sobie radę same. - powiedziała nawet nie zerkając na przyjaciółkę, tylko wciąż sprawdzając kartki.
Domowe skrzaty w Hogwarcie były dla niej całkowitą nowością. Nikt wcześniej za nią nie sprzątał, nie gotował... W sumie nic nie robił. Musiała wszystko sama zrobić i właściwie gdyby zostawiała wszystko na ostatnią chwilę to by tak stało. Może właśnie dlatego miała tak ogromny szacunek do nich i wolała odciążyć te biedne stworzenia. Z drugiej stronie nie chciałaby, żeby ktoś się natknął na ten bałagan, który stworzyły. Wiedziała o tym, że to wszystko nie było specjalnie, ale jak się narobiło, to trzeba ogarnąć.
Pomysł Felice wydał jej się bardzo trafny. Lubiła zbierać kwiaty, lubiła je pielęgnować i robić coś pożytecznego. Uśmiech zagościł na jej twarzy i już miała się zgodzić, lecz zastanowiła się na moment. Było już bardzo późno, a właściwie trzydzieści minut dzieliło ich od ciszy nocnej.
- Dobrze, pozbieramy. - powiedziała kiwając głową - Jednak jutro dobrze? Jesteśmy już zmęczone, jest późno, trzeba się wyspać i dopiero. - odetchnęła i wstała do swojego łóżka by poprawić je. - Dokończymy szybko i lecimy spać dobrze?
Spojrzała na swoją towarzyszkę by doczekać się odpowiedzi.
Zabrała się za dalszą pracę i jak już stwierdziła, że wszystko wygląda dostatecznie dobrze, przebrała się i położyła do łóżka.
[z/t] buuuuuum!
- Myślę, że skrzaty domowe mają o wiele więcej pracy w kuchni i na zamku, tutaj nie są potrzebne. Damy sobie radę same. - powiedziała nawet nie zerkając na przyjaciółkę, tylko wciąż sprawdzając kartki.
Domowe skrzaty w Hogwarcie były dla niej całkowitą nowością. Nikt wcześniej za nią nie sprzątał, nie gotował... W sumie nic nie robił. Musiała wszystko sama zrobić i właściwie gdyby zostawiała wszystko na ostatnią chwilę to by tak stało. Może właśnie dlatego miała tak ogromny szacunek do nich i wolała odciążyć te biedne stworzenia. Z drugiej stronie nie chciałaby, żeby ktoś się natknął na ten bałagan, który stworzyły. Wiedziała o tym, że to wszystko nie było specjalnie, ale jak się narobiło, to trzeba ogarnąć.
Pomysł Felice wydał jej się bardzo trafny. Lubiła zbierać kwiaty, lubiła je pielęgnować i robić coś pożytecznego. Uśmiech zagościł na jej twarzy i już miała się zgodzić, lecz zastanowiła się na moment. Było już bardzo późno, a właściwie trzydzieści minut dzieliło ich od ciszy nocnej.
- Dobrze, pozbieramy. - powiedziała kiwając głową - Jednak jutro dobrze? Jesteśmy już zmęczone, jest późno, trzeba się wyspać i dopiero. - odetchnęła i wstała do swojego łóżka by poprawić je. - Dokończymy szybko i lecimy spać dobrze?
Spojrzała na swoją towarzyszkę by doczekać się odpowiedzi.
Zabrała się za dalszą pracę i jak już stwierdziła, że wszystko wygląda dostatecznie dobrze, przebrała się i położyła do łóżka.
[z/t] buuuuuum!
- Felice Felicis
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Sob Maj 28, 2016 5:21 pm
Felice dała sobie spokój z tematem skrzatów domowych. Od zawsze żyła w świecie czarodziejskim i po prostu wiedziała, że te stworzenia nie są biedne gdy pracują, tylko szczęśliwe. Komuś, kto nie miał z nimi za dużo do czynienia mogłoby się zdawać, że to niemożliwe, że dążenie do wygody jest naturalną tendencją żyjących istot. A jednak były wyjątki. Domowy skrzat cierpiał, gdy tracił posadę, to była dla niego hańba i wstyd, a prawdziwe nieszczęście przychodziło, gdy rodzina, której służył taki skrzat, znęcała się nad nim. Tego Felice nie pochwalała i nikt normalny nie powinien pochwalać. Cały sęk w tym, że wśród czarodziejów zdarzały się skrajności i to zarówno te, które pastwiły się nad podwładnymi, jak i te, które chciały na siłę uszczęśliwiać innych, były uciążliwe dla wyważonych pomiędzy.
Gdy Suzi powiedziała "Dobrze, pozbieramy" Felice już się chciała zerwać na nogi i pobiec w kierunku błoni, ale nic z tego. Musiały posprzątać każda durną pierdołkę, a gdy Susanne uznała, że jest już wystarczająco czysto, wtedy Dziewczyna padła na łóżko. Zdjęła tylko buty, nawet nie przebrała ubrań. Gdy tylko jej głowa dotknęła poduszki, Krukonka jak zaczarowana przeniosła się w krainę sennych marzeń i nie opuściła jej aż do następnego poranka.
[ zzzzz... z tematu... ]
Gdy Suzi powiedziała "Dobrze, pozbieramy" Felice już się chciała zerwać na nogi i pobiec w kierunku błoni, ale nic z tego. Musiały posprzątać każda durną pierdołkę, a gdy Susanne uznała, że jest już wystarczająco czysto, wtedy Dziewczyna padła na łóżko. Zdjęła tylko buty, nawet nie przebrała ubrań. Gdy tylko jej głowa dotknęła poduszki, Krukonka jak zaczarowana przeniosła się w krainę sennych marzeń i nie opuściła jej aż do następnego poranka.
[ zzzzz... z tematu... ]
- Mistrz Gry
Re: Dormitorium dziewcząt z VII roku
Czw Cze 09, 2016 10:33 pm
Duuli opanowywane przez Felice dość dobrze jej wychodziło. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu, gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła.
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
Duuli opanowywane przez Suzanne dość dobrze jej wychodziło. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu, gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła.
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
Duuli opanowywane przez Suzanne dość dobrze jej wychodziło. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu, gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła.
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach