Go down
Erin Potter
Oczekujący
Erin Potter

Erin Potter Empty Erin Potter

Sob Sty 19, 2019 10:30 pm

Karta postaci



Erin Potter Tumblr_or4g2omiyz1ujk3deo1_540

Imię i nazwisko:
Erin Potter

Data urodzenia:
27 marca 1960 roku

Znak zodiaku:
baran

Imiona i nazwiska rodziców:
Charlus Potter i Dorea Potter z domu Black

Krew:
czysta

Miejsce zamieszkania:
dom rodzinny położony w Dolinie Godryka

Wykształcenie:
W Hogwarcie została przydzielona do Gryffindoru, jednakże nigdy nie ukończyła szkoły z uwagi na atak na Hogsmeade, podczas którego została uprowadzona

Miejsce pracy/wyuczony zawód:
brak


Cechy wyglądu



Wzrost:
172 cm

Waga:
50 kg

Kolor włosów:
kruczoczarne

Kolor oczu:
orzechowe

Budowa ciała i postura:
Zawsze była szczupła, zawsze można było na jej twarzy zauważyć wyraźnie zarysowane kości policzkowe, ale nigdy nie w tak dużym stopniu, jak to ma miejsce teraz. Dziewczyna jest wyraźnie wychudzona, zmarniała, wygląda tak, jakby ktoś pozbawił ją dawnej werwy i chęci do życia. Zaczęła się również nieco garbić, przez co niekiedy wydaje się mniejsza, niż jest w rzeczywistości.

Znaki szczególne:
Przede wszystkim kruczoczarne, dość długie, wiecznie nieułożone włosy oraz intensywnie brązowe tęczówki. Aktualnie wygląda na dość zmęczoną, ma podkrążone oczy i jest jeszcze bledsza, niż zazwyczaj. Ma również paręnaście siniaków na całym ciele, najwięcej w okolicach ud oraz na przedramionach.  

Preferowany ubiór:
Gdy jeszcze była uczennicą, zazwyczaj nosiła za duże koszulki z kolorowymi nadrukami zespołów, ulubionych drużyn quidditcha i wymyślnych haseł. Nieodłącznym elementem jej ubioru były czarne, nieco już znoszone glany. Chyba nikt nigdy nie widział jej w spódnicy czy sukience, nie licząc balu, na który została przymusowo doprowadzona w nieco bardziej odświętnym stroju.
Po sytuacji w Hogsmeade nieszczególnie przykłada wagę do swojego stroju. Coś, co kiedyś było wyznacznikiem buntu, czymś, dzięki czemu mogła udokumentować swą indywidualność, nagle przestało mieć dla niej jakiekolwiek znaczenie.
Ważne, aby w ogóle było co ubrać.  

Umagicznienie


Specyfikacja różdżki:
Aktualnie nie posiada żadnej – swą poprzednią utraciła podczas ataku na Hogsmeade, kiedy to została uprowadzona. Przedmiot ten już nigdy nie został odnaleziony; Potter zakłada, że najprawdopodobniej został zniszczony w trakcie walki. Specyfikację jej byłej różdżki można określić jako: jabłoń, 11 cali, sztywna, włókno ze smoczego serca, idealna do transmutacji.

Bogin:
Najpierw odczuła przeraźliwy chłód. Zmroził jej krew w żyłach, sprawił, że całkowicie znieruchomiała, poddając się zastanemu widokowi – a potem pojawiło się nagłe uderzenie gorąca. Oblał ją zimny pot, a serce zaczęło walić jak szalone, gdy z przerażeniem wpatrywała się na przedstawione jej postacie.
To był każdy z jej bliskich – wszyscy po kolei. James, matka, ojciec, Remus, Lily, Syriusz, Peter, Dorcas. I każdy z nich na nowo. Jedni z całkowicie opadniętymi powiekami, wyglądający po prostu tak, jakby spali. Inni – z wciąż otwartymi oczami, w którymi już na zawsze miała zapisać się ostatnia sekunda przerażenia.
Wszystkich jednak łączyło to samo – byli bladzi, nieruchomi, jakoś dziwnie obcy.
I martwi.

Amortencja:
Moment, kiedy przekroczyła brzeg lasu i kiedy jego woń wypełnia jej nozdrza, poruszona rześkim podmuchem wiatru. Porównywalna do chwili, kiedy – po tylu miesiącach – po raz pierwszy postawiła bosą stopę na zielonej trawie, czując, jak łagodnie muskała jej nagą skórę. Zapach wolności.
A potem dziwne ciepło wywołane wonią pergaminu oraz czekolady.

Widok z Ain Eingarp:
Na jej twarzy malowały się ruchome smugi światła wywołanego przez otaczające ją, rozpalone świece. Siedziała przy kominku w pomieszczeniu, które wyglądało na nadzwyczaj przytulne. Uśmiechała się, a jej kruczoczarne włosy nie znajdowały się w zupełnym nieładzie, tylko były upięte w delikatny kok.
Nagle tuż obok niej pojawił się szczupły mężczyzna. Oparł dłoń o jej ramię, a ona wówczas przeniosła na niego swe spojrzenie, na dobre parę chwil tonąc w miodowym kolorze jego nieco zmęczonych oczu.
Chwilę później w pomieszczeniu pojawili się inni – jej rodzice, James, Lily, Syriusz, Peter, Dorcas. I wszyscy inni. Wszyscy ci, którzy coś znaczyli.

Zwierzę totemiczne:
kruk


Przeszłość i przyszłość


Podsumowanie posiadanej wiedzy i umiejętności:
W Hogwarcie radziła sobie stosunkowo dobrze, utrzymując się na nie najgorszych stopniach, choć, gdyby tylko chciała, z pewnością mogłaby osiągnąć o wiele więcej. Niestety najczęściej przemawiało przez nią czyste lenistwo, objawiające się w brakiem chęci do dokładniejszego zgłębiania wiedzy magicznej, z którą, jako czarownica czystej krwi, miała do czynienia od urodzenia. Raczej bezproblemowo otrzymywała promocję do następnych klas, choć nie dawała z siebie tyle, ile mogłaby dawać. Niemniej jednak wartym zaznaczenia jest fakt, iż Potter zawsze bardzo dobrze radziła sobie z transmutacją - już na piątym roku nauki wyćwiczyła skomplikowaną umiejętność animagii, dzięki której nabyła zdolność przemiany w kruka.
W latach szkolnych należała do szkolnej drużyny quidditcha, w której grała na pozycji ścigającej. Z miotłą nie rozstawała się praktycznie od dziecka, co na pewno w dużej mierze było zasługą jej ojca, który, już od najmłodszych lat swych dzieci, wpajał im miłość do tego sportu.
Potrafi rysować, choć raczej nigdy nie wykraczała poza zwykłe szkice za pomocą ołówka czy pióra na lekcji.

Koncepcja gracza:
Podczas pamiętnego ataku na Hogsmeade Fenrir Greyback uwięził ją, zostawiając sobie zabicie jej na później. Świadkiem tej sytuacji był młody czarodziej, który całkiem niedawno dołączył do Śmierciożerców, będąc zafascynowanym ich dotychczasowymi osiągnięciami. Nigdy nie dowiedziała się, dlaczego wybrał akurat ją, dlaczego to właśnie z jej powodu zdecydował się na podążenie za wilkołakiem. Kiedy pytała - odpowiadał lakonicznie, albo i wcale. Po pewnym czasie nauczyła się, by nie drążyć tego tematu.

Niemniej jednak wciąż pamiętała jego pełnie zdziwienia i lęku oczy, którymi spoglądał na nią, kiedy, zupełnie przerażona i pozbawiona jakiejkolwiek możliwości decydowania o samej sobie, siedziała skulona na chłodnej posadzce starego, opuszczonego budynku, w którym ją zastał. Nachylał się nad nią, gdy drżała z zimna i przerażenia, przyglądając się jej bez słowa przez dobre parę sekund. A potem, gdy w jej głowie pojawiły się najczarniejsze scenariusze, po prostu pozbawił ją jednego z jej włosów, następnie dorzucając go do eliksiru wielosokowego, z którego często korzystał jako poplecznik Czarnego Pana. Tak przygotowaną miksturę bez większych skrupułów użył na jednym z okolicznych bezdomnych cywilów, korzystając z okazji, że był on całkowicie nietrzeźwy, a sam, z Erin niekryjącą szoku, teleportował się do swojej posiadłości oddalonej o wiele kilometrów.

Nie krzywdził jej. Nie głodził. Prawdę mówiąc, cały czas pozostawał dla niej miły – nawet wówczas, gdy po raz kolejny rzucała się na niego z pięściami. To była jej jedyna linia obrony – zabierając ją do siebie, oczywiście całkowicie pominął jej różdżkę.

Nigdy do końca nie rozumiała motywów jego postępowania. Mówił jej setki ciepłych słów, komplementów, gładził po głowie zupełnie tak, jakby była jego najcenniejszym darem, kimś, na kogo czekał całe wieki, a przecież nawet się nie znali.

Początkowo strach paraliżował ją w chwilach, kiedy obchodził się z nią w tak delikatny sposób. Gdy siedziała nieruchomo przy stole, a on podchodził do niej, muskając palcami kosmyki jej włosów.

Ale ten strach nie był najgorszy.

Najgorzej było wtedy, gdy uświadomiła sobie, że sama wyciągała głowę pod wpływem jego dotyku.

Nie mogła po prostu przemienić się w kruka i uciec .Podawał jej eliksir, który blokował jej zdolności magiczne. Uświadomiła sobie to dopiero po pewnym czasie, gdy zorientowała się, że nieustannie dodawał go do spożywanego przez nią pożywienia – wówczas zaczęła je sobie dawkować, po kryjomu ćwicząc przemianę w kruka bez różdżki. Jej oprawca w końcu nie mógł wiedzieć, że była animagiem – to była jej jedyna nadzieja. Wyraźnie zmarniała, schudła, ale nie zamierzała się poddać.

I w końcu się udało.

Uciekła pod swą zwierzęcą postacią, w której jednak, po długotrwałym spożywaniu eliksiru blokującego umiejętności magiczne, nie zdołała utrzymać się za długo. Przez wiele dni błąkała się samotnie po całkowicie obcym terenie, starając się dotrzeć do jakiegokolwiek czarodzieja. Po wielu tygodniach udało jej się napotkać na swej drodze starszą kobietę, która okazała się być czarownicą. Poprosiła ją o pomoc w dostaniu się do Doliny Godryka.

Tak rozpoczęła się jej nowa historia.

Erin w ostatnim czasie naprawdę sporo przeszła, co już najpewniej na zawsze pozostawi rysę na jej sposobie postrzegania świata. Wspomnienie o jej najbliższych było jedyną rzeczą, jaka dawała jej nadzieję na jakiekolwiek przetrwanie w miejscu, w którym znajdowała się przez ostatnie miesiące. To właśnie rodzina i przyjaciele są dla niej najistotniejszymi aspektami w życiu. Mimo przebytej drogi i zdobytych doświadczeń, Potter zawsze o nich myśli.

Dla Erin w pierwszej kolejności planuję zakupić różdżkę, bo bez tego w świecie magicznym ani rusz. Nie chciałabym, aby wróciła do Hogwartu, niemniej jednak widzę ją w Zakonie Feniksa. Wiem jednak, że wiązać się to może z koniecznością zaliczenia zajęć - może istniałaby szansa, aby odrobiła je w trybie indywidualnym, w jakiś sposób "zdalnie", "zaocznie", albo np. gdyby przyjechała do szkoły na egzaminy? Mogłaby zawnioskować o jakiś dodatkowy termin dla siebie - w końcu podczas ataku była już w VII klasie i część wiedzy posiadła, zatem brakującej reszty mogłaby się samodzielnie dokształcić w jakiś sposób, a następnie te egzaminy zdać indywidualnie.

Początkowo chciałam, aby Erin została aurorem, lecz po głębszym zastanowieniu się wydaje mi się, że w obliczu tych wszystkich wydarzeń, które ją spotkały, wolałaby najpierw ułożyć swoje życie. Pozbierać się psychicznie, zapewnić spokojny byt - po czym zatrudnić się w czymś, w czym mogłaby się realizować, ale co jednocześnie nie będzie napawało ją lękiem. Być może jej zdolności transmutacyjne przydałyby się w innych magicznych zawodach. Nie wykluczam również pracy w Departamencie Tajemnic jako niewymowna lub też podjęcia kariery sportowej - nigdy bowiem nie zrezygnowała z miłości do latania na miotle.

Przewiduję, że jej porywacz przeżył i istnieje - nie podałam jego danych ze względu na fakt, iż mam zamiar ogłosić poszukiwania go wśród innych użytkowników. A nuż ktoś zechciałby zagrać taką postacią.


Ostatnio zmieniony przez Erin Potter dnia Sob Maj 11, 2019 8:33 pm, w całości zmieniany 14 razy
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Erin Potter Empty Re: Erin Potter

Pią Sty 25, 2019 12:20 am

Witaj na Magicznej Kołysance!



Twoja karta została właśnie zaakceptowana. Dobra robota! Możesz odetchnąć, zacząć tworzyć inne tematy techniczne i rozpoczynać pierwsze sesje. Poniżej wrzucam ci listę przydatnych linków oraz przydzielone twojej postaci atuty i słabości. Przypominam również, że gdybyś miał jakiś problem, możesz zawsze zgłosić się do mnie na PW!

Kliknij aby rozwinąć listę przydatnych linków:




Na podstawie karty przydzielam ci 10 dodatkowych KP za całą KP i 5 atutów  i 2 słabości:

Atuty


Stworzę ci tęczę - postać zna się na zaklęciach transmutacyjnych jak mało kto. Zmienić widelec w sztylet? Wyczarować z kapelusza królika? A może sprawić, że zamiast rąk ktoś będzie miał skrzydła? Najlepiej uderzyć do niej.
Wielkie serce - świadczy o wrażliwości i o sile przywiązywania się do innych. Postać nie potrafi być obojętna, gdy widzi że komuś dzieje się krzywda.
As przestworzy - postać fantastycznie lata na miotle. Na pierwszych zajęciach miotła od razu poderwała się do jej ręki, widok przepaści pod stopami nie budzi w niej lęku, a zwinność pozwala na różne akrobacje powietrzne.
Mowgli - survival masz w małym paluszku! Las jest twoim drugim domem i nie ma takiej dziczy której nie byłbyś w stanie okiełznać. W kwestiach przetrwania różdżka jest ci zupełnie niepotrzebna, bez problemu zdołałbyś zapewnić sobie wszystko co niezbędne do życia, nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach. Apokalipsa? Z pewnością ty byłbyś tym który by ją przetrwał i na nowo zasiedlił ziemię!
Zimna krew - w sytuacjach stresowych postać nie traci głowy. Czy to szalejące nad głową Avady, czy (co gorsza) złamany paznokieć, umie zachować trzeźwe myślenie i sensownie podejść do problemu.

Słabości


Co tu zrobić, żeby się nie narobić - masz talent do ułatwiania sobie życia. Twój umysł to tak naprawdę niesamowicie skomplikowany mechanizm który w oka mgnieniu wskaże ci najkrótszą drogę do celu. Potrafisz załatwić sobie kogoś kto odrobi za ciebie nudną prace domową, skonstruujesz urządzenie które samo będzie podlewać za ciebie kwiatki, a zmyślne zaklęcie sprawi że kawa sama rano będzie przylatywać do twojego łóżka.
Koszmary - postać zmaga się z uporczywymi, częstymi koszmarami, które wpływają na jej koncentrację w ciągu dnia i utrudniają zebranie myśli. Worki pod oczami i niewyspanie są jej niemal nierozłącznymi towarzyszami, a spóźnienia na pierwsze w ciągu dnia zajęcia przestają zaskakiwać kogokolwiek.
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach