Go down
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Czw Mar 09, 2017 1:06 am
Nero mógł się wydawać nieco spłoszony faktem, że przy jego stoliku zbierało się coraz więcej osób, niemniej jednak był to jego zwyczajny odruch, którym zawsze posiłkował się w jakimś większym towarzystwie. Nie przywykł do takich grupowych spotkań, zwłaszcza w tak oficjalnej atmosferze i w celu wyłącznie dobrej zabawy, przeważnie takie zajścia odbywały się tylko w gronie graczy Quidditcha, którzy nie przychodzili na boisko pić sobie soczków, a ciężko trenować, albo wśród włoskiej szlachty magicznej, do której rodzina Nero (niestety) należała. Niemniej jednak nie chciał być w żaden sposób niegrzeczny, po prostu widząc, że wokół niego zebrało się multum osób mogących prowadzić rozmowę - wystarczy przecież wspomnieć tylko Charlotte czy Nathaniela - postanowił być wyłącznie słuchaczem, który ewentualnie będzie odpowiadać na pytania bezpośrednio kierowane do niego. Dzięki temu czuł się już dużo bardziej komfortowo, aniżeli na samym początku, gdy tak wszyscy ochoczo przysiadali się i wymieniali uprzejmości.
Poniekąd jednak cieszył się w duchu, że w końcu jego znajomi, albo nawet przyjaciele, bo tak przecież może traktować większą część zebranych, poznali się i mieli okazję porozmawiać ze sobą w jego obecności. Choć nie zależało mu na tym w ogóle, to jednak gdy już fakt się dokonał, poczuł małą satysfakcję z tego powodu.
Siedząc z przymkniętymi oczami słuchał o czym rozmawiają a to Charlotte z Nathalie, a to w końcu Enzo z Marleną i doszedł do wniosku, że będzie to istnie wybuchowy wieczór. Tak dużo indywidualności spotkało się przy jednym stole, który był chyba najbardziej pokręconym zbitkiem najbardziej niepasujących do siebie ludzi z tej szkoły w całej sali. Gdy otwierał co jakiś czas oczy, obdarowując gapiów swoim mało przyjemnym, ale jakże przenikliwym spojrzeniem, obserwował uważnie wielką salę, szukając jakichś znanych sobie osobistości. Tak oto dostrzegł Florence, z którą dosyć dawno już nie rozmawiał i gdy tylko spotkali się spojrzeniami, przywitał się skinięciem głowy, wiedział bowiem, że na rozmowę eye-to-eye raczej nie ma szans w chwili obecnej. Z resztą, nie było mu to potrzebne.
Z pewnością Charlotte miała dużo racji w kwestii prowadzenia tego rankingu. Jednakże nie zgadzał się z tym, że odstawali swoją wyjątkowością od pozostałych dwóch par, wszakże duet Marlene i Enzo tylko ich zdziwił, no i może osoby zainteresowane McKinnon i młodszym z braci Nero. Jego zdaniem jednak przybycie w jednej parze osoby ze Slytherinu i Gryffindoru było dużo większym zaskoczeniem dla postronnych ludzi zebranych w sali. Niemniej jednak zgadzał się również z tym, że Nathalie i Nathaniel przebili ich pod tym względem, choć gdy już blondyn się przebrał, czar prysł i stali się dość zwyczajną parą jak na ten klimat.
Przeskakiwał wzrokiem raz na Charlotte, raz na Nathalie, raz na Nathaniela, a raz na siedzących odrobinę dalej Marlene i Enzo. Skinął głową, słysząc jakże trafny i tematyczny, włoski aforyzm z jego ust. Swoją drogą, tekst o krabie był jednym z jego ulubionych, bowiem dostatecznie oddawał specyfikę każdego człowieka, których Nero nigdy nie kategoryzował. No i lubił kraby, fajnie się fale na nich łapie.
Przystał na propozycję Nate dotyczącą toastu, dlatego gdy tylko dostrzegł, że wszyscy mają już kielichy w dłoniach, on również ujął swój w swoją rękę. Wobec tego, że Enzo ochoczo wymyślił już dla nich okrzyk, uśmiechnął się tylko kącikiem ust i uniósł delikatnie puchar tak, by był mniej więcej na poziomie tych uniesionych przez resztę. Liczył jednak, że ktoś jeszcze wysili się na jakieś wyniosłe słowa, po których z jeszcze większą ochotą stukną się kielichami. Może nie był zwolennikiem tak oficjalnych zwyczajów, ale jednak miały one swoją magię nawet w jego odczuciu i ta chwila z pewnością należy do jednej z najbardziej wyjątkowych w jego życiu, w końcu - są tu wszyscy najważniejsi dla niego. Sam jednak nie czuł się ani w obowiązku, ani w stanie by rzucić odpowiednim zdaniem, zatem pozostawił to tym bardziej wygadanym.
Komunikat o wyborze królowej i króla balu jakoś nie zwrócił jego większej uwagi, koniec końców na tytuł królowej miał tylko jedną kandydatkę - Charlotte i nawet jeśli by jakimś cudem nie wygrała, to i tak w jego oczach będzie tą najlepszą. Niemniej jednak cieszyłby się pewnie też ze zwycięstwa Marlene czy Nathalie, a już w szczególności Nathaniela. Ten ostatni jednak chyba miał marne szanse przez to, że nie ogolił nóg i niezbyt prezentowało się to jeszcze w czasie gdy miał na sobie sukienkę.
Po skończonym toaście wrócił do poprzedniej pozycji, rozluźniając się nieco na krześle i krzyżując ręce na klatce piersiowej. Dalej obserwował wszystkich, co jakiś czas kiwając głową z aprobatą lub dezaprobatą, gdy ktokolwiek go o cokolwiek pytał. Dopiero gdy Marlene poruszyła temat adoratorów Macmillan, postanowił odezwać się pierwszy raz od kilku minut.
- To jej bal, będzie bawić się z kim chce, jak chce i kiedy chce. Jeśli zdecyduje się na kogoś innego, to mi nic do tego. - odparł spokojnie i zdecydowanie.
Było to dość zdrowe podejście, choć pewnie zawiódł tym zdaniem wszystkich fanów tego forumowego shipu. Niemniej jednak wychodził z założenia, że Charlotte jest dużą dziewczyną i poradzi sobie ze wszystkim, a także wybierze to, co będzie dla niej najlepsze. Oczywiście byłoby mu bardzo miło, gdyby zdecydowała się jednak na jego towarzystwo do końca wieczoru, aczkolwiek nie będzie miał jej za złe, gdy zrobi coś innego. Jak wspomniał - to jej bal, on jest tu tylko gościem i póki ona się dobrze bawi, to on też sobie jakoś poradzi. I nie, wcale tu nie chodziło o to, że Giotto chce pograć w yugioh pod stołem.
Przeniósł wzrok na Nathalie, a następnie na Nathaniela, sugerując, że teraz to on ich o coś spyta.
- Jak to się stało, że jesteście tu razem? - rzekł spokojnie.
Nie był może jakiś mega ciekawy powodu, ale jednak w jakiś sposób go to intrygowało - jego stary kamrat i nowa przyjaciółka, razem, w dodatku nie słyszał wcześniej, by łączyła ich jakakolwiek relacja poza znajomością z widzenia. Z drugiej strony, jego wiele rzeczy omijało w tej szkole, bo jak to mówił szanowny muzyk i piosenkarz Mr. Stonogent - miał to w piździe.
Później szybko przesunął wzrok na Enzo, przypominając sobie jedną z ostatnich rozmów podczas treningu.
- A gdzie ta twoja? Chciałem ją dzisiaj poznać. - odezwał się w ojczystym języku do swojego kuzyna, znowu ograniczając rozmowę tylko do dwóch osób. To była taka dzika maniera, którą wyrobili sobie przez lata wspólnych podbojów kosmosu - w towarzystwie często komunikowali się po włosku, zachowując jako taką tajemniczość swoich wypowiedzi. Owszem, było to niegrzeczne, ale tak już mieli, w końcu to absolwenci Ishiyamy.
No i w końcu przyszedł czas na Charlotte, najważniejsza, a ostatnia z jego uwagą. Uśmiechnął się lekko i przysunął nieco, chcąc rozmawiać z nią w miarę swobodnie, a nie krzyczeć tak jak do pozostałych przy dźwiękach zagłuszającej wszystko muzyki.
- Ich czas się skończył. - zasugerował dosyć bezpośrednio. - Życzysz sobie czegoś? - spytał ostentacyjnie, choć chyba niczego jej nie brakowało, takie odniósł przynajmniej wrażenie. Niemniej jednak teraz jego udział w dalszej rozmowie będzie znikomy, chyba, że naprawdę będzie musiał o coś zapytać.
Tak jak obiecał - to jej wieczór i zrobi wszystko, by był dla niej jak najwspanialszy.
Claire Slattery
Oczekujący
Claire Slattery

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Pią Mar 10, 2017 10:17 pm
Widziała ten wzrok Filcha i McGonagall, ale no cóż oni wiedzieli w ogóle o tym jak się ubierać? Przecież z jej butami było wszystko w porządku i całkowicie nie widziała problemu. Na szczęście usłyszała magiczne fanfary, a bukiecik, który dostała wplotła sobie we włosy. Tak się złożyło, że idealnie pasował do jej fryzury.
Na moment stanęła na środku i zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu jakichś znajomych, bo przecież nie przyszła tu żeby stać jak kołek. Nie mogła uwierzyć, że Potter ją tak wystawił, wiedziała, że ostatnio u niego nie najlepiej, ale no bez przesady. Miała nadzieję, że ta impreza będzie miała na niego dobry wpływ, ale nie, bo oczywiście postanowił się nie pojawić. Nie miała zamiaru mu tego darować, dorwie go jutro i oleje czekoladą, albo czymś jeszcze innym (w końcu szkoda czekolady żeby marnować ją na oblewanie innych). Jednak teraz miała w planach się zabawić i raczej nikt jej tego nie popsuje.
Dostrzegła kilka znajomych twarzy przy stolikach, w szczególności Enzo i Nathalie. Uśmiech sam pojawił się na jej twarzy na ich widok, więc podeszła bezpośrednio do całej ich grupy. W sumie zdziwiła się, że nie znaleźli się od razu na parkiecie, w końcu jest to bal, a z zasady na balu powinno się tańczyć, ale no może zna jego jakieś inne pojęcie.
Tak czy inaczej pomachała im  energicznie na powitanie.
-Cześć wszystkim, jak tam najlepszy bal w tym roku?-Zapytała tak z grzeczności, nie chciała przerywać ich porywających rozmów, ale liczyła na to, że jednak ktoś zwróci na nią uwagę i odpowie.
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Pią Mar 10, 2017 11:00 pm
Uśmiechnęła się szeroko na propozycję toastu gdyż był to wyśmienity pomysł i chociaż kompletnie nie rozumiała przesłania słów Enzo to nie zamierzała się w to zagłębiać. Może w innych okolicznościach stałaby się dociekliwą i zaczęła wypytywać o sens jego zawołania, jednak dzisiaj była skłonna po prostu je zaakceptować i unosząc kielich wraz z innymi posłała każdemu po kolei szeroki uśmiech, a gdy reszta przeniosła je do ust, także Charlotte to uczyniła, upijając kilka łyków swojego napoju, powracając następnie do swojej wygodniejszej pozycji.
Kłamstwem by było gdyby powiedziała, że nie zawiodła się kiedy dostrzegła, że Nate wrócił w garniturze zamiast w sukience. Naprawdę liczyła, że pozostanie w kiecce i zdobędzie tytuł królowej balu, szczerze mu kibicowała i miała nadzieję, że nagła zmiana nie odbierze mu korony i tańca wieczoru z kimś, kogo ogłoszą królem. Zasługiwał na ten tytuł jak mało kto.
Kiedy jednak dostała liścik zapomniała na moment o swoich nominacjach do wyborów i zerknęła na tańczącą parę poruszającą się na papierze, a uśmiech mimowolnie wstąpił na jej usta. Dopiero słowa kuzynki sprawiły, że podniosła wzrok i przeniosła go na blondynkę, posyłając jej dość wymowny sygnał.
- Dobrze mi tutaj gdzie jestem, nie zamierzam zmieniać towarzystwa. Także bez obaw Lena, nie zostawię was dzisiaj. - po chwili przeniosła wzrok na Giotto, chcąc upewnić się czy żadne niechciane emocje nie wstąpiły w niego po tym komentarzu dziewczyny, jednak widząc, że wciąż jest w dobrym nastroju i na jej usta wtargnął uśmiech, a dłoń ponownie sięgnęła po kielich, z którego upiła kilka łyków. Z lekkim zaskoczeniem zerknęła jednak na starszego z braci Nero, kiedy tak rzucał pytaniami na lewo i prawo niczym prawdziwy rekin towarzystwa. Bardziej spodziewała się, że to inni będą musieli zasypywać go pytaniami aby zdobyć jakiekolwiek informacje, co w tym momencie było dosyć ciekawym zaskoczeniem. No i odpowiedzi zapytanych osób chciała posłuchać, gdyż i ją szczerze zastanawiało co sprawiło, że Nate i Nath pojawili się tutaj razem. I chociaż pytania do Enzo nie rozumiała to obstawiała, że także ono było ciekawe, chociaż wątpiła, że odpowie w języku, który wszyscy w ich grupie rozumieli. W tajne przekazy zachciało im się bawić.
- Dziękuję, mam wszystko czego potrzebuje. - odparła w kierunku Giotto, samej instynktownie przesuwając się w jego kierunku, po raz kolejny sprawdzając jednak czy sukienka dobrze się trzyma i czy nie przytnie jej przypadkiem krzesłem. Bo szkoda by było. I chciała nawet zadać jakieś pytanie Ślizgonowi, kiedy pojawiła się dziewczyna z jej domu, którą kojarzyła gdyż kiedyś była jedną z ofiar jej słowotoku, więc momentalnie odwróciła głowę w jej kierunku, posyłając radosny uśmiech.
- Hej Claire! Bal jak na razie idealnie, może dosiądziesz się do nas? - zaproponowała, z nadzieją, że nastolatka dołączy się do nich. Przecież bez problemu przy ich stoliku znajdzie się miejsce dla jeszcze jednej osoby.
Nathalie Powell
Hufflepuff
Nathalie Powell

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Wto Mar 14, 2017 8:46 pm
Dziewczyna uśmiechnęła się na słowa przeprosin chłopaka. Właściwie nawet za bardzo nie zawracała sobie głowy gdzie on się właściwie udał. Domyślała się, że może potrzebował skorzystać z toalety albo zobaczył jakiegoś znajomego.
Przez ten czas skupiała się na rozmowach towarzystwa. Nie aż tak bezpośrednio jak można wywnioskować, ale siedziała po prostu spokojnie i wyjątkowo cicho jak na nią. Nie chciała się wtrącać w czyjeś rozmowy.
Nagle do stolika wrócił Nate, który nie usiadł przy niej tylko podniósł puchar do góry i zaproponował toast. Blondynka podniosła się na znak i dopiero w tym momencie zauważyła zmianę jego ubioru. Nie był już w sukience tylko w innowacyjnym garniturze. No nie wyglądało to perfekcyjnie, ale jak dla niej prezentował się dużo lepiej niż w poprzedniej stylizacji. Uśmiechnęła się do niego promiennie i nachyliła się do niego.
- Ta wersja jest dużo normalniejsza, to nie pasuje do naszego stolika - powiedziała żartobliwie.
Każda osoba siedząca w tym miejscu była na swój sposób specyficzna i wyjątkowa. Tymi słowami chciała podkreślić, że lubi oryginalność i nie wstydziła się go w tamtym wydaniu. Byli jedną z najdziwniejszych par, ale nie przeszkadzało jej to.
Wzięła łyk z pucharu i zajęła ponownie swoje miejsce. Nagle doszło do niej co powiedział Giotto, który był do tej pory bardzo milczący. Przez dłuższą chwilę sama nie wiedziała co mu właściwie odpowiedzieć. Właściwie to wszystko stało się przypadkiem i nie było nawet w najmniejszym stopniu zaplanowane.
- Właściwie... - zaczęła zerkają na Nathaniela - Nate pomógł mi pozbyć się niechcianej zmiany płci, która trafiła mnie, jak i Enzo czy Claire. Ja w ramach wdzięczności zgodziłam się z nim iść na bal. - powiedziała to bardzo poważnym tonem patrząc na Nero. Dopiero po chwili zerknęła w stronę Greeda, którego mina ją rozbawiła - Nie no, żartuje oczywiście. Znaczy... Tylko z tym ostatnim, to że mi pomógł to akurat prawda.
Wytłumaczyła się nieco chaotycznie, ale z promienistym uśmiechem na twarzy. Dzisiaj miała wyjątkowo dobry humor. Dodatkowo, jak już mówiąc o tych pozytywnych rzeczach, odnalazła się jej przyjaciółka. Gdy tylko zobaczyła Claire, od razu wstała by ją powitać.
- Claire - powiedziała tuląc ją do siebie - Jak dobrze cię widzieć w tym ciele - zwróciła się do niej nieco ciszej by tylko ona słyszała - Bal świetny, siadaj z nami - pokazał wolne krzesło i sama wróciła na swoje miejsce.
Teraz to dopiero było idealnie. W tym momencie nic nie mogło popsuć jej humoru. To dopiero początek balu. Ludzie zbierali się w różnym tempie, lecz miała nadzieję, ze za chwilę będzie mogła wyjść ze wszystkimi na parkiet i potańczyć. W tym momencie mogła robić wszystko.
Nagle zorientowała się, że coś jej nie pasuje.
- Claire, a gdzie twoja para? - zapytała ją nieco zmartwiona.
Lilianna Wayne
Oczekujący
Lilianna Wayne

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Wto Mar 14, 2017 9:28 pm
Gdy przeszła w końcu przez wejście stanęła przed kolejnym, jakże trudnym w chwili obecnej zadaniem. Mianowicie musiała znaleźć sobie tutaj jakieś dobre miejsce. Czemu uważała to za trudne? Z prostej przyczyny. Musiała podejść i jakoś wkraść się w towarzystwo, które tutaj już było. Jezu, co to w ogóle za myślenie?! Lilianna to Lilianna, młoda, pewna siebie i znająca swoje możliwości, a tych miała wiele. Nie miała zamiaru się niczym przejmować, w końcu przyszła tutaj dobrze się bawić, nawet jakby miała spędzić ten czas na obserwacji wszystkich i cichym śmianiu się ze skandali, które z pewnością w mniejszym, albo większym stopniu miały, lub mogły wybuchnąć podczas tego balu. Gdy znalazła się w części gdzie stały krzesła i stoliki nieco się rozejrzała i w chwili kiedy zauważyła stolik, przy którym siedziało już sporo osób, stanęła przed wyborem, albo siadasz z nimi, albo znajdujesz sobie miejsce gdzie indziej i liczysz na to, że ktoś podejdzie. Szaleństwo, chyba nie trzeba mówić, co Lilianna zrobiła.
Spokojnym, lekkim krokiem zbliżyła się do towarzystwa, czemu towarzyszył charakterystyczny dźwięk obcasów na marmurowej podłodze. Odgarnęła kilka kosmyków blond włosów, które opadły jej na oczy i tak zgarnęła je lekko za ucho. Na usta przywołała jeden z tych naturalnych uśmiechów. Poczekała oczywiście jak wymiana zdań ustanie, gdyż albowiem ponieważ że nie chciała nikomu wchodzić w słowo. Doskonale wiedziała, jak się zachować w towarzystwie, nawet jak to była tylko grupa uczniów, starszy na szkolnym balu.
- Cześć wszystkim... no no... wasz stolik przyciąga większą uwagę niż sam bal... -powiedziała spokojnie obserwując każde z nich osobna. Wszystkich ich znała z widzenia, w końcu szkoła aż taka duża znowu nie była. Dłużej zawiesiła wzrok na Giotto, ale to tylko dlatego że z nim już rozmawiała. Ponownie spojrzała na młode czarodziejki, w sumie ciekawa ich osób. Jednak... trzeba było przyznać, że chwilowo zgromadzenie przy stoliku, wydawało się znacznie ciekawszą atrakcją niż cały bal.
Nathaniel Greed
Oczekujący
Nathaniel Greed

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Wto Mar 14, 2017 9:56 pm
Toast wyszedł nadspodziewanie dobrze, toteż bez zbędnych ceregieli Nate spowrotem zajął swoje miejsce. Z początku miał zamiar odpowiedzieć na pytanie Giotto, jednakże Natalie postanowiła go w tym uprzedzić - i dobrze. Chłopak jakoś nie miał ochoty opowiadać całej dramatycznej historii swojej towarzyszki.
W momencie keidy dziewczyna rzuciła wzrok w jego stronę zrozumiał, że typowi ludzie powinni zareagować jakoś na jej wypowiedź. On jednak był inny, spoglądając na nią jego twarz nawet nie drgnęła - zachowując na sobie stoicki spokój.
Mijały sekundy, a Nate czuł, że zaczyna się nudzić. W pewnym momencie zaczął rozmyślać nad przeróżnymi formami rozerwania się. Do głowy przyszła mu nawet myśl, aby położyć Natalie na stole, pozbawić ją jej koronkowej bielizny i zerżnąć przy wszystkich uczestnikach balu. Po chwili zrozumiał jednak, że dziewczyna mogłaby czuć się delikatnie niekomfortowo. Nie każdemu w końcu pasuje seks na stole- twarde podłoże i te sprawy..
Z jego toku myślowego wybiła go nagle nowa dziewczyna, która dołączyła do ich stolika. Milczący Nate ujął w dłoń swój napój i wpatrując się w dziewczynę upił łyka.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Wto Mar 14, 2017 10:54 pm
Enzo siedział sobie spokojnie przy stoliku słuchając tego co ma do powiedzenia Marlena. Nie miał zamiaru jakkolwiek tego komentować ponieważ jak to on, miał swoją rację która przeważnie była jedyną poprawną. Na pytanie Giotto tylko się uśmiechnął.
- Już tutaj jest - odpowiedział po włosku.
Oczywiście większość mogła się domyślić o co chodzi kiedy to blondyn wstał by powitać Claire. Niestety ubiegła go Nathalie która zaczęła przytulać jego dziewczynę jednak kiedy już ją puściła podszedł do niej i złapał za rękę by później skłoniwszy się lekko pocałować ją w zewnętrzną część dłoni.
- Cieszę się że jesteś - powiedział i z uśmiechem spojrzał jej w oczy.
Kiedy przywitanie mieli już za sobą oczywiście dalej trzymając ją za rękę poszedł za nią by odsunąć jej krzesło by następnie dosunąć je razem z nią do stołu tak jak to zrobiłby prawdziwy dżentelmen. Młodszy z braci Nero jakby nie było był dobrze wychowany i potrafił zadbać o swoją dziewczynę nawet jeśli przyszedł tutaj z inną dziewczyną.
- Może się czegoś napijesz? - Zapytał gryfonkę z uśmiechem.
Kiedy tak czekał na jej odpowiedź dostrzegł kątem oka postać podchodzącą do ich stolika, a po głosie okazało się że jest to dziewczyna.
- To Ty jesteś Yugi Muto? Walczymy! - Krzyknął spojrzawszy na nowo przybyłą i sięgając do kieszeni.
Jeśli okaże się że to rzeczywiście on, wyciągnie z niej swoje karty "Blue Eyes White Dragona".
Marlene McKinnon
Oczekujący
Marlene McKinnon

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Sro Mar 15, 2017 8:45 pm
W sumie starszy Nero brzmiał całkiem inteligentnie, a jego słowa przekonały blondynkę, że jej kuzynka, o ile coś kiedyś między nimi będzie, wyląduje w całkiem przyzwoitych rękach. Niby Charlie sama mogła o siebie zadbać, ale z facetem zawsze było jakoś raźniej, co prawda czystej krwi nie miał, ale z domu rodzinnego i tak mógł ją wyrwać. Gdy Nero wypowiedział ostatnie słowa, Lena lekko skinęła głową, tak jak wyżej pisałam, odpowiedź brzmiała dostatecznie zadowalająco i Marlene wyjątkowo nie musiała się czepiać.
Później do ich stolika podeszły jakieś dwie dziewczyny, których w ogóle nie kojarzyła. Zresztą, jak połowy ludzi w tym zamku. Z jedną z nich jej partner przywitał się jednak na tyle wylewnie, że Marlene rozpoznała ją jako tajemniczą dziewczynę Nero. Tajemniczą dla niej, bo cała reszta chyba ją znała.
- Wiesz co - zaproponowała Claire - zamieńmy się miejscami - mówiąc to wstała z miejsca licząc na to, że dziewczyna zrobi to samo. No bo wiecie, nie chciała być osiemdziesiątym kołem u wozu, czułaby się jeszcze bardziej niezręcznie niż teraz. - Partnerami w zasadzie też możemy się zamienić. - A jeśli dziewczyna przyszła sama? No cóż, Lenie samotność nie przeszkadzała.
- Różdżkę oddam Ci po balu - szepnęła do Nero. - Tylko najpierw ją znajdę - dodała jeszcze ciszej. Nie zabije jej, prawda? Bo niby czemu miałby ją mordować skoro jego różdżka już od dawna była w jego kieszeni.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Czw Mar 16, 2017 7:02 pm
W sumie starszy z braci Nero zawsze brzmiał całkiem inteligentnie i jego słowa często przekonywały nie tylko blondynki, ale również reprezentantów innego koloru owłosienia głowowego. Niemniej jednak cieszył się z faktu, że Marlene nie zamierza drążyć tego tematu dalej i że zaakceptowała poniekąd jego odpowiedź. Sama Charlotte też nie wydawała się być jakoś zniesmaczona tym co powiedział, ale chyba na dobrą sprawę spodziewała się właśnie takiej odpowiedzi - wszakże przez niego zawsze przemawiał spokój i opanowanie, często okraszone jakimiś sensownymi rozwiązaniami.
Wysłuchał uważnie Nathalie, ciekawiąc się nieco jakież to monstrum musiało wpłynąć na jej umysł, by wybrała się z tym karakanem na bal. Tak jak sądził, Nathaniel wziął ją słodkie oczka, a nie na inteligencję, co oczywiście nikogo nie dziwiło, wszakże krukon kiedyś opowiadał, że nazwałby dziecko Tristan Junior, jak można zatem posądzać kogoś takiego o yloraz yntelygencji 220? Niemniej jednak cieszył się, że Powell jest w bezpiecznych rękach i modlił się, żeby jednak Nate nie brał jej na tym stole, tak przy wszystkich. To by było niesmaczne.
O wilku mowa, tak można opisać reakcję Giotto, gdy zobaczył jak do ich stolika podchodzi kolejna dziewczyna, jak się okazało - znana mu skądinąd z widzenia, bowiem uczęszczali wspólnie na kilka zajęć w szkole, będąc w tym samym roczniku. Starszy z braci Nero siedział ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej i obserwował uważnie jak wszyscy po kolei się witają z Claire. Macmillan zaprosiła ją do stolika, Nathalie witała się z nią jak ze starą dobrą przyjaciółką, a Enzo całkowicie zapomniał już o McKinnon i skupił się wyłącznie na swojej dziewczynie. Giotto obserwował to w ciszy, będąc poniekąd z dala od wszystkich tych wydarzeń i wzajemnych relacji. Zaczynało robić się tłoczno, a to ewidentnie nie wpływało na komfort jego obecności tutaj, koniec końców jednak coś obiecał pewnej pannie i musi dotrzymać obietnicy, toteż nawet niechęć do takich zbiorowisk jest nieco niższa.
Skinięciem głowy przywitał się z dziewczyną brata, nie siląc się na jakieś większe konwenanse, wszakże miała dosyć fanów w postaci różnych puchonów i ślizgonów wokół siebie, by i on miał się tam pchać.
Widząc wzrok Nate, Nero pokiwał porozumiewawczo głową, oznajmiając, że rozumie całkowicie przekaz. Tak przynajmniej mu się wydawało, bo skąd mógł wiedzieć, że Greed myślał o seksie z Nathalie a nie o partyjce szanowanej kazachskiej gry karcianej stworzonej przez wybitnego specjalistę Doktora Yamuka - Yugioh? No właśnie, nie wiedział, dlatego chwilę nudy i powitań zamienił na tajne hasło nawołujące do gry.
- Chrzanić reguły. - rzekł sam do siebie i ręką powędrował do małej, ukrytej kieszeni po wewnętrznej stronie szaty, z której wyciągnął piersióweczkę, napełnioną po brzegi barnabasem, którego zakupił jakieś kilka dni temu podczas oficjalnej, międzydomowej, nielegalnej akcji przemycania niedozwolonych środków na bal. Alkohol z pewnością pomoże mu w jakiś sposób wytrwać pośród takich tłumów i przy okazji może otworzy jego umysł na jakieś nowe talie. Przechylił flakonik i przelał nieco zawartości do swojego pucharu. Kątem oka zerknął na swoją partnerkę z pytającym wzrokiem, czy ona też ma ochotę na drinka. Bez jej zgody nie będzie jej przecież nalewać, to by było nieetyczne.
Nie minęło dużo czasu, a przy ich stole pojawiła się kolejna osoba, tym razem poznana dosyć niedawno, bo jakieś dwa czy trzy tygodnie temu, Lilianna, czyli dziewczyna, z którą Giotto miał trenować oklumencję, o co sama go prosiła. Jej komentarz był trafny, ale nie zamierzał się do niego odnosić w żaden sposób. Obserwował ją uważnie, upijając kilka łyków mieszanki, jaką miał w swoim pucharze.
Wyprostował się na krześle i przymknął oczy, krzyżując ponownie ręce na klatce piersiowej. Ledwo powstrzymał się od tego, by nie parsknąć śmiechem na komentarz Enzo, był trochę debilny, ale było to takie ciche nawiązanie do jego wcześniejszych rozmyślań o kartach. Poczekał chwilę, aż całe towarzystwo już się nacieszy tymi przywitaniami i gdy tylko ostatnie z przybyłych - Claire i Lilliana zajęły swoje miejsca obok nich, postanowił zwrócić się do wszystkich obecnych przy tym popierdolonym stole (przyjmijmy, że "popierdolony stół" to nazwa robocza dla tej ekipy tutaj, na Kaczorów i EMPiK jeszcze nie zasłużyliście).
- Za udany wieczór. - uniósł do góry swój kielich, sugerując, że jest to kolejny toast. I tak w rzeczywistości było, bowiem Włoch ewidentnie czekał aż reszta pójdzie jego śladem i uniesie przedmioty do góry.
Na tym kończy się jego towarzyski udział w całym tym spotkaniu, bowiem Ślizgon nie był królem imprez i raczej wolał trzymać się na uboczu. Zrobił jednak to co do niego należało, w końcu teoretycznie to on tu był szefem, skoro to on zajął ten stolik i zezwalał bądź nie na zajmowanie przy nim kolejnych miejsc.
Claire Slattery
Oczekujący
Claire Slattery

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Pon Mar 20, 2017 11:15 pm
Nie powiem, przybycie Claire wywołało trochę zamieszania i w sumie nawet jak dla niej za dużego, chociaż osobiście na co dzień nie miała nic przeciwko. Powstał szum, szmer i w ogóle na ułamek jednostki czasowej (do wyboru sekundy, minuty czy czegoś jeszcze innego) całość uwagi przeniosła się na nią, ale na szczęście większość szybko minęła.
Pierwsza przywitała ją Charlotte, która od razu zaprosiła ją do stolika i szczerze odetchnęła z ulgą. Wiecie zawsze mogła tak przez dł ugi, kompromitujący czas stać, aż ktoś w końcu zlituje się i to zaproponuje... chociaż tak w sumie Slattery ostatecznie dosiadłaby się bez zaproszenia...
-Miałam nadzieję, że to zaproponujesz!-Odpowiedziała Gryfonce całkowicie zgodnie z prawdą, po czym sięgnęła do oparcia krzesła chcąc je oczywiście odsunąć, ale tę czynność przerwała jej Nath. "Oj, Claire pilnuj się"- upomniała się w myślach, bo w końcu jak w ogóle była w stanie pomyśleć o tym żeby chcieć usiąść bez przywitania się z nią! Uśmiechnęła się szeroko i objęła mocno puchonkę na powitanie.
-Tak, ty również w tym ciele wyglądasz dużo lepiej...- Stwierdziła równie cicho po czym zerknęła na jej partnera, a później na nią dość znacząco. Czemu nic nie wiedziała o tym, że się razem wybierają!?-Po balu musimy poważnie porozmawiać.- Dodała tym samym tonem, ale z lekkim uśmiechem i dopiero w tym momencie wypuściła ją z objęć.
W sumie w pierwszym momencie nie zauważyła nowej postaci przy stoliku, ale po chwili zrehabilitowała się i posłała w jej stronę w miarę przyjazny uśmiech.
I znowu ta sama sytuacja, już chciała sobie odsunąć krzesło kiedy pojawił się przed nią Enzo. Nie zrozumcie mnie źle, Claire serio nie miała nic przeciwko przywitaniom, ale to wyglądało trochę jak kolejka w zoo do jakiegoś wyjątkowo atrakcyjnego okazu. Tak czy inaczej odłożyła na bok to odczucie, bo na jej twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech na widok ślizgona. Przywitał ją jak prawdziwy dżentelmen, jednak ona po prostu uwiesiła się na jego szyi, w kilkunastu sekundowym uścisku.
-Nie mogło mnie tu zabraknąć!- Odpowiedziała tak, że tylko on ją usłyszał, w końcu usiadła gdy tylko odsunął dla niej krzesło, po czym poprosiła o jeden z soków przygotowanych przez skrzaty.
W tym momencie zwróciła się do niej dziewczyna, z którą najwyraźniej przyszedł Enzo, w odpowiedzi spiorunowała ją wzrokiem, ale z przyjaznym uśmiechem słysząc co za głupoty wygaduje.
-Nawet nie chcę o tym słyszeć!- Powiedziała dość stanowczo, wskazując żeby usiadła z powrotem.-Nie po to przyszliście razem żebyś teraz została sama, obiecuję, że nie zrobię wam afery, jako chorobliwie zazdrosna dziewczyna!- dalej popierała swoje słowa uśmiechem żeby faktycznie jej uwierzyła. Oczywiście miała w planach porwać Enzo na jeden czy dwa tańce, ale nie więcej, więc miała nadzieję, że Krukonka nie będzie miała jej tego za złe.
Na koniec jej wzrok padł na Giotto, a później na Nathaniela, oboje wydali jej się jacyś gburowaci, więc nie zwróciła na nich za wiele uwagi.
W końcu spojrzała na Nathalie, która spytała o jej partnera. Claire niemal załamana spuściła głowę i lekko posmutniała.
-Daj spokój Nath, Potter oficjalnie mnie wystawił i mam ochotę zrobić mu krzywdę, więc lepiej niech sobie wymyśli dobrą wymówkę!- Stwierdziła z grymasem na twarzy.-Ale to nie zmienia faktu, że mam zamiar się świetnie bawić, jeszcze pożałuje, że się nie pojawił!- Dodała rozchmurzając się nieco, po czym zamilkła, gdyż Gio zaczął wznosić toast.
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Wto Mar 21, 2017 6:41 pm
Z niemałym zafascynowaniem Charlotte przyglądała się towarzystwu, jakie zbierało się przy stoliku. Powiedzieć, że było wyjątkowe to chyba najsłabsze z możliwych określeń, jednak wszystkie inne mogłyby zabrzmieć obraźliwie, a brunetka zdecydowanie nie chciała nikogo urazić. W głowie miała jednak milion przeróżnych scenariuszy na to jak cały wieczór mógłby się zakończyć mając do dyspozycji tyle osobistości i zapewne dłużej pozwoliłaby sobie rozmyślać na ten temat gdyby nie mruknięcie Giotto, a następnie piersiówka, którą wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki. Przez dobrą chwilę przyglądała się temu z niemrawo uniesioną ku górze brwią, jednak koniec końców widząc pytające spojrzenie Ślizgona przytaknęła lekko głową. Przecież już jej nie wywalą, a odrobina alkoholu czy czym też operował chłopak na pewno nie zaszkodzi. Gdyby miało zaszkodzić to na pewno nie proponowałby jej ani odrobiny.
Kiedy już nalał jej co miał nalać wzięła do ręki swój kielich i upiła z niego kilka łyków, skupiając się bardziej na rozmowach innych osób niż na tym żeby samej jakąś zaczynać. Dzisiaj nie czuła potrzeby aby mówić, mówić, a potem jeszcze mówić, a na koniec mówić. Wystarczyło, że inni posiadali tematy do rozmów w których się odnajdowali, że byli szczęśliwi i przy stoliku nie panowała krępująca cisza. Skoro nie musiała interweniować to tego nie robiła.
Gdy niedługo po Claire do ich stolika podeszła kolejna z dziewczyn, Charlotte posłała jej szeroki uśmiech, wskazując na jedno z miejsc.
- Hej, skoro przyciąga taką uwagę to może się dosiądziesz? Wtedy już nikt nie oderwie od niego wzroku. - jakby na potwierdzenie swoich szczerych intencji posłała blondynce uśmiech, i gdy ta dosiadła się już do stolika, Charlotte minimalnie obróciła się w kierunku swojego partnera, spoglądając na niego niepewnie.
- Jeśli przestanie ci się tutaj podobać i będziesz chciał się gdzieś ulotnić to daj znać. Nic na siłę. - nie była pewna na ile może sobie pozwolić więc wyłącznie położyła dłoń na jego i lekko zacisnęła na niej palce, aby już po chwili ją cofnąć, nie chcąc żeby szóstoklasista poczuł się niekomfortowo.
Ochoczo jednak przyłączyła się do toastu wzniesionego przez Ślizgona, przyłączając swój puchar do jego i gdy wszyscy inni poszli za ich przykładem, Charlotte upiła z niego kolejnych kilka łyków, po czym spojrzała na kuzynkę, a także na Enzo i Claire. Naprawdę miała nadzieję, że Krukonka nie postanowi się zaraz ulotnić przez poczucie, że nie pasuje tutaj i tylko psuje innym zabawę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Pią Kwi 07, 2017 3:08 pm
Zrobiło się głośno z powodu ogłoszeń, które wymawiał dyrektor. Zebrani przy stolikach mogli wszystko spokojnie usłyszeć, jako że głos dyrektora był specjalne nagłośniony przez zaklęcie. W tym czasie kilku Gryfonów, siedzących niedaleko zaczęli komentować tą cudaczną zbieraninę, nie do końca rozumiejąc, dlaczego tyle Gryfonek i Ślizgonów jest razem zebranych. Wydawało się być im to niezwykle podejrzane. Jeden z nich szepnął drugiemu na ucho, że specjalnie przyszedł wcześniej by odpowiednio zaczarować krzesła, drugi pogratulował mu pomysłu, nie mogąc się doczekać efektów. Jako że w istocie Charlotte, Giotto, Enzo, Claire, Lilianna, Marlene, Nathalie i Nathaniel siedzieili za długo, krzesła pod nimi po prostu... zniknęły!
Wszyscy więc upadli na tyłki, zupełnie jakby coś dawało im znać, że czas na zabawę, a nie siedzenie w miejscu.
Gryfonów już nie było, zniknęli gdzieś szybko w tłumie, zanosząc się śmiechem, a w tym czasie Albus Dumbledore zapowiedział Klub Magii Nut i zaczął się walc Dmitri Shostakovicha.
Może więc to czas by w końcu zatańczyć, a nie czekać na cuda?
Julie Blishwick
Oczekujący
Julie Blishwick

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Pią Kwi 07, 2017 8:08 pm
To nie był czas na przyjemności, a już na pewno nie dla członkini Klubu Magii Nut. Może to i dobrze... Zdążyła coś lekkiego przekąsić, po czym wraz z innymi została wezwana do wtórowania tancerzom. Wcale jej to nie przeszkadzało. Również fakt, że nie wszystkie utwory były na fortepian. Po prostu czekała grzecznie na swoją kolej w duszy ciesząc się, że nie musi próbować spędzać czas wraz z innymi ludźmi. W końcu kompletnie się do tego nie nadawała. Lekko kiwała się na boki przy swoim siedzisku i nie była w stanie powstrzymać się od obserwowania co odważniejszych par wychodzących na parkiet. W większości były to zgrane duety, które nawet poza zajęciami z tańca dodatkowo ćwiczyły.
Jej nawet biała sukienka, zwiewna i z odkrytymi ramionami nie wystarczała, aby poczuła się bardziej pewna siebie. Nawet te buty, które sprawiały, że bardziej płynęła w powietrzu, niż zwyczajnie chodziła... Nawet maska, która sprawiała, że była nierozpoznawalna... A jednak grała na fortepianie, gdy nadchodziła jej kolej i nie miało znaczenia, że ma na dłoniach swoje rękawiczki, gdy zamiast schować swoją dłoń w dłoni partnera, uderzała opuszkami palców w klawisze z kości słoniowej. Dzisiaj instrument muzyczny był jej towarzyszem tańca, gdy stópka jej drgała, a ramiona drgały wraz z kolejną nutą.
Marlene McKinnon
Oczekujący
Marlene McKinnon

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Nie Kwi 09, 2017 9:48 pm
Tyle się działo, że McKinnon nie do końca potrafiła za tym nadążyć dlatego przez większość wieczoru po prostu delikatnie się uśmiechała i tylko od czasu do czasu pozwalała sobie na drobne złośliwości względem młodszego Nero.
Słysząc odpowiedź Claire policzki Krukonki pokryły się delikatną czerwienią, która nijak nie współgrała z jej błękitną sukienką. Naprawdę nie chciała robić zamieszania, ale czuła się niezręcznie z myślą, że przez nią ta para nie spędzi razem wieczoru. - W porządku - wymamrotała pod nosem z powrotem siadając na swoim miejscu. Ogarnij się McKinnon - upomniała samą siebie - to, że nikogo tu nie znasz nie znaczy, że masz się czerwienić jak pierwszoklasista przyłapany w nocy na szwendaniu się po zamku. To w ogóle nie oznacza, że masz się czerwienić. - Westchnęła nieznacznie. - Postaram się nie mieć wobec niego żadnych niecnych zamiarów - dodała już nieco pewniej. Było to oczywiście formą żartu bo wcale nie zamierzała mieć żadnych niecnych planów.
Chwilę jeszcze porozmawiała z Charlie, wypiła resztę zawartości swojego kielicha i już zamierzała wyciągnąć Nero na parkiet, kiedy nagle ni stąd, ni zowąd, krzesło na którym siedziała rozpłynęło się w powietrzu, a tyłek McKinnon boleśnie zetknął się z podłogą.
- Także tak - skomentowała, niezgrabnie podnosząc się z posadzki. - To chyba oznacza, że mamy się ruszyć.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Wto Kwi 18, 2017 11:42 pm
Enzo rozmawiał sobie w najlepsze ze wszystkimi osobami przy ich stoliku. Niektórym poświęcając więcej uwagi, innym trochę mniej jednak cały czas był aktywnym uczestnikiem wszelkich tematów poruszanych w jego obecności. Spowodowane to pewnie było tym że po prostu lubił czasami wtrącić swoje trzy grosze, lub lubił słyszeć czyjś głos tak jak to było w przypadku Claire. Nalał sok swojej dziewczynie i odstawił dzbanek, a kiedy chciał usiąść na krześle okazało się że po prostu go nie ma. Po solidnym upadku na ziemię pomógł wstać swojej partnerce oraz dziewczynie. Może uszło by to na sucho tym dowcipnisiom gdyby nie fakt że użyli tego przeciwko jego najbliższym. Enzo widział twarze sprawców i gdy tylko podniósł z podłogi Claire i Marlene ruszył w pogoń za gryfonami przeskakując przez stół.
- I tak was dogonię! - Krzyknął cały czas za nimi biegnąc.
Nie miał zamiaru im odpuścić tego jakże haniebnego zachowania.
Sponsored content

Gwiezdne Stoliki i Krzesła - Page 2 Empty Re: Gwiezdne Stoliki i Krzesła

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach