Go down
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Pon Cze 19, 2017 10:11 pm
Nie zamierzał kłamać, czy tuszować prawdy, bowiem nie miał w tym najmniejszego interesu, zwłaszcza nie teraz, gdy już dziewczyna zdobyła jego zaufanie. Niemniej jednak nie był dumny z faktu, że sprały go jakieś zjawy, które tak naprawdę jedyne czym dysponowały więcej, to odpornością na zaklęcia - bo większość zwyczajnie nie robiła na nich wrażenia. Jako człowiek ambitny, pełen dumy i świadomy swoich zdolności, był zwyczajnie sfrustrowany takim efektem potyczki pod dębem i tak naprawdę teraz mogła przez niego przemawiać nieco większa dawka gniewu, która jednak nie była przelewana bezpośrednio na Charlotte, całe szczęście, bo jeszcze tego brakuje, żeby i z nią nie miał dobrych stosunków.
Ból głowy cały czas się nasilał i prawdę mówiąc to głównie z tego powodu nie odpowiedział jej od razu, a po dosyć długiej chwili ciszy. Ciężko mu było zebrać jakiekolwiek myśli, czując cały czas te nieprzyjemne pulsowanie w swoim umyśle. I bynajmniej, w ogarnięciu się nie pomagała mu wcale ani rana na głowie, ani tym bardziej mocno poraniona dłoń, która jeszcze kilkadziesiąt minut temu mocno krwawiła. Dobrze, że chociaż w tym przypadku postarał się o jakiś prowizoryczny bandaż, który jednak nie był opleciony zbyt dokładnie.
- Nic mi nie jest - odparł z grymasem, zwracając jednocześnie uwagę na to, że Charlotte cały czas trzymała się za brzuch w trakcie tej rozmowy. Nie wyglądała też najlepiej, co zauważyłby nawet Stevie Wonder. Powolnym ruchem zjechał zdrową dłonią w dół, dotykając delikatnie jej dłoni, którą chwilę później oplótł swoją.
- Nie wyglądasz najlepiej - rzucił doprawdy pięknym komplementem ukochany Gryfonki, nadając jednak całej wypowiedzi bardzo poważny ton. Ranna albo źle czująca się Macmillan to był rzadki widok, częściej to ona widziała go z jakimiś siniakami, ewentualnie złamaniami po meczach Quidditcha. Tym razem jednak sytuacja była odwrotna i w końcu nadarzyła się okazja, by odwdzięczyć się za choć część jej troski. Powolnym ruchem objął ją wokół ramion, opierając się jednocześnie o siedzenie. Taka bliskość co prawda niewiele pomoże, ale przynajmniej się starał, to było najważniejsze.
Chwilę później w pomieszczeniu zjawili się kolejno Major Enzo, którego Giotto powitał skinięciem głowy. Kątem oka również zerknął na okno, bo tak właśnie działał wolny rynek. Późniejsze wejście swojej znajomej Alexandry i prawie obcej dla niego Erin kompletnie zlał, był to efekt zmęczenia, niechęci do kontaktu z kimkolwiek poza Charlotte i Enzo i oczywiście przez wzgląd na osobowość Nero, która ewidentnie nie zezwalała na uciechę z takich tłumów w przedziale.
Z rozmowy się wyłączył, nawet nie chciał tego słuchać. Nie robił na nim wrażenia ani ten wąż, ani dosyć dobra forma Enzo, który też przecież dostał po dupie. Najwidoczniej jednak trzymał się lepiej i tylko się z tego cieszyć. Odetchnął głęboko i przymknął oczy, chcąc zasnąć na czas podróży. No chyba, że Charlotte będzie chciała z nim porozmawiać, wtedy na pewno jej odpowie - są przecież rzeczy ważne i ważniejsze.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 20, 2017 12:49 am
- To dobrze że nie karzesz się obserwować, to by było bardzo trudne szczególnie że mam wiele różnych zajęć - Odpowiedział zerkając przez okno.
Teraz będzie ich jeszcze więcej jeśli zostanie w hogwarcie bo przecież kilkoro graczy quidditcha czy chuj wie jak to się tam pisze odejdzie i będzie musiał na pewno o wiele więcej robić jako obrońca. Nie bardzo mu się to podobało no ale jednak zgłosił się do drużyny z własnej woli. Słysząc że Giotto zaczął rozmowę z Lottą lekko się uśmiechnął, obawiał się już że coś z tą dwójką jest nie tak i się pokłócili jednak to pewnie tylko efekt uboczny ich zabawy ze zjawami co Enzo również przeżył dosyć mocno, jednak starał się nie okazywać tego i cieszyć się tym że jeszcze żyje, a nie zginął jak tamta reszta. Co prawda nie mógł ruszać zbyt gwałtownie ręką przez ugryzienie jednak po oczyszczeniu rany było znacznie lepiej i w końcu było widać jakieś efekty w ćwiczeniu oklumencji ponieważ nawet ból głowy nie przeszkadzał mu w łatwej rozmowie z Erin.
- Tutaj grożą tylko rozmowy na temat wężów - Zażartował patrząc na ślizgonkę po swojej prawej stronie.
Może było to lekko niegrzeczne no ale jednak ktoś w końcu musiał to powiedzieć, a jemu najbardziej ten wąż podpadł udając jadowitego.
- A więc jakie macie plany na wakacje? - Zapytał zgromadzonych prawie tak jakby go to interesowało.
Najwyraźniej poczuł się teraz łącznikiem między poszczególnymi osobami i głównym rozmówcą każdego tutaj.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 20, 2017 1:08 am
- Dziwnie bym się czuła wiedząc, że ktoś mnie obserwuje. - Z drugiej strony nie mogła założyć, że tak nie jest. Liczyła jednak, że ma rację i nie jest na tyle ciekawym obiektem, by jakoś bardziej jej się przyglądać. Nie miała co prawda nic przeciw byciu w centrum uwagi, ale takie ciągłe obserwowanie nie wróżyło nic dobrego. Aż ciarki jej przeszły po plecach. Zdecydowanie nie chciałaby być obserwowana.
Ludzie w przedziale chyba nie czuli się do końca dobrze. Wcześniej nie zwracała na nich aż takiej uwagi, ale kiedy zaczęli się odzywać, przeniosła na nich wzrok. Ta dwójka chyba chyba parą. Słysząc kolejne słowa Enzo, uśmiechnęła się i dźgnęła do łokciem w bok.
- Bo załatwię sobie jadowitego i przyjdę cie odwiedzić.
-
Zażartowała i spojrzała na Alex.
- A na jaki temat chciałabyś się narażać? - Rzadko kiedy przebywała w mieszanym towarzystwie i musiała przyznać, że nie było źle. Ona nie do końca rozumiała tę nienawiść między domami. No może za większością gryfonów nie przepadała, ale to nie była zasada. Nie jeden ślizgon miał cechy, dzięki którym mógłby trafić do Gryffindoru, tak samo z innymi domami. U niej samej tiara miała drobny problem.
- U mnie to właściwe nic konkretnego. Pewnie okaże się w trakcie. - Ona do tej pory nic nie zaplanowała. Pewnie będzie się kisić w Malfoy Manor i tyle.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 20, 2017 7:35 pm
O, jak widać jej towarzysze podróży wcale nie zamierzają być specjalnie straszni. Nie okazali tego przynajmniej, więc uśmiechnęła się nawet z radości, że nie zapowiada się źle. Sytuacja wciąż ją dziwiła, ale może właśnie coś dobrego w tym jest? Nagle okazuje się, że Gryfoni i Ślizgoni miewają normalnych przedstawicieli, którzy nie muszą się na wstępie obrzucać mięsem. Nikt jeszcze nie wybiegł z krzykiem, że nie będzie przesiadywał w towarzystwie szlamy. Dla niektórych byłby to wyczyn, a tutaj? Wyszło normalnie. Prócz tego, że jak już skupiła się na ich towarzystwie to miała wrażenie, że się turlali gdzieś po kamieniach w drodze do tego przedziału. Nie miała zamiaru jednak pytać. Czegoś się w tym roku nauczyła. na przykład tego, że nie powinno się wtykać nosa w nieswoje sprawy.
- Cóż... tak szczerze to nie mam pojęcia. Narażanie się to nie do końca to, co lubię - Narażać się? Och, nie podziękujemy. To już przeszła, czas zmienić tryb życia. Oczywiście im powiedziała to lekko, z uśmiechem i nie brzmiało to jak poważna deklaracja. Jednak poniekąd było. Nie miała zamiaru NARAŻAĆ SIĘ na cokolwiek.
Tyle, że nigdy nie chciała, a samo wychodziło, więc nie wiadomo.
- Spędzanie czasu z rodziną. Praktycznie się do nich nie odzywałam, więc chyba będę musiała to nadrobić. A twoje? - Pytanie było rutynowe, ale przecież obecnie tutaj znają się w różnym stopniu, więc trzeba było znaleźć uniwersalny temat. Podobało się jej jednak to, że ktoś próbuje utrzymać konwersację. Równie dobrze wszystko mogło zdechnąć i każdy poszedłby spać.
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Czw Cze 22, 2017 2:54 pm
Jeśli ktoś z tu zebranych spodziewał się, że Charlotte jak zwykle będzie podtrzymywała rozmowę, nawet jeśli będzie to rozmowa między nią a nią, to się miał srogo zdziwić. Stwierdzenie, że dopadł ją dekadentyzm mogłoby być sporym niedopowiedzeniem w tym momencie, bowiem jej postawa i odczucia mogłyby być nim, namacalnym dowodem na istnienie takiego zjawiska. Kumulacja tego wszystkiego co obecnie przechodziła, końca szkoły, poturbowania po wypadzie do Zakazanego Lasu, wyprawy Giotto, nadchodzącej wojny, to wszystko sprawiało, że nastolatce bliżej było do płaczu i zwinięcia się w kłębek błagający o spokój niż do rozmów o nadchodzących wakacjach i tego kto jakie plany na ten czas posiadał.
- Spłoszone dwurożce nie patrzą gdzie biegną. - mruknęła wyłącznie w odpowiedzi na stwierdzenie Giotto. Kiedy ją jednak objął przymknęła oczy i westchnęła ciężko, opierając się głową o jego ramię. Cóż, może to nie był najlepszy czas w jej życiu, ale przynajmniej mogła się nacieszyć obecnością ukochanego jeszcze w czasie powrotu z Hogwartu.
Wzrokiem skakała jednak od Enzo do Erin, od Erin do Alex, od Alex z powrotem do Enzo, przysłuchując się już w pełnym skupieniu ich rozmowom. I trzeba było przyznać, była zaskoczona kiedy młodszy z braci Nero wziął na siebie ciężar przeżycia tej podróży w przyjaznej atmosferze i nawet była mu za to wdzięczna, jak gdyby w ten sposób zdjął z jej barków jakiś obowiązek. Bo tak, czuła się tak jakby jej milczenie było zaniedbywaniem obowiązków, które posiadała.
I nawet chciała powiedzieć coś o swoich planach na wakacje, jednak pytanie Alex sprawiło wyłącznie, że przeniosła wzrok na blondyna, unosząc lekko brew ku górze. Cóż, była ciekawa czy planuje coś z Giotto, coś o czym Charlotte nie wie, czy może jednak każdy z nich idzie w swoją stronę. I chociaż była pewna, że w takim towarzystwie nie dowie się wszystkiego to mogła przynajmniej wyłapać coś, co dałoby jej trop. Czekając na odpowiedź Ślizgona podciągnęła kolana pod brodę, trochę mocniej wtulając się w Giotto, jak gdyby to mogło pomóc jej zwalczyć ból brzucha i nogi.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Sob Cze 24, 2017 2:18 pm
Słysząc o ich planach tylko westchnął. Nie planowały robić nic ciekawego co absolutnie go zawiodło. Miał nadzieję że wyruszają w jakąś ciekawą podróż po drodze mlecznej lub coś jeszcze lepszego. Zapytany o to co on będzie robił poczuł się lekko zmieszany. Nie wiedział czy powiedzieć prawdę czy też nie, bo cóż mogłoby to się skończyć dla nich nieciekawie.
- Najprawdopodobniej wrócę do Włoch na wakacje, mam tam coś do załatwienia - Odpowiedział zerkając na Gio.
Chciał tam wrócić jednak jak na razie nie było to możliwe z powodu jego wieku jak i innych czynników o których one nie muszą w sumie teraz wiedzieć, najważniejsze że nie zdradził im swojego prawdziwego planu.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Nie Cze 25, 2017 2:10 pm
Wysłuchała planów wakacyjnych swoich współpasażerów. Nic nadzwyczajnego, dokładnie jak u niej. Ona pewnie spędzi pół wakacji w pokoju, lub ogrodzie, w brudnych od farby ciuchach i sztalugą przed oczami. Miała cichą nadzieję, że Lucjusz może coś wymyślił, choć on pewnie jak będzie się chciał gdzieś wybrać to z Narcyzą. Pogłaskała węża po łebku i zawiesiła wzrok na znajdującym się za szybą obrazie.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Nie Cze 25, 2017 8:32 pm
Rozmowa trwała w najlepsze, wszyscy chcąc nie chcąc zaangażowali się w nią w jakiś sposób - albo odpowiadali, albo siedzieli cicho i słuchali, oczywiście z jednym wyjątkiem. Niejaki pan Giotto Nero skupiał się na zupełnie innej rzeczy, dużo istotniejszej, niż te całe bezużyteczne kłapanie dziobem. Cybertron sam się nie odbuduje, decepticony same się nie pokonają, ani wszystkie inne, majestatyczne plany jakie Nero miał, nie spełnią się, jeśli wziąłby udział w czymś tak bezużytecznym jak ta rozmowa. Życie jest bowiem jak sałatka owocowa, ale nie taka do jedzenia, o nie, do przeżycia!
I tym oto właśnie trafnym, acz dosyć ekstrawaganckim wyrażeniem można zakończyć pierwszą część posta, który polegać będzie tylko na opisaniu jednej czynności.
- Zzzzz... w Amełyce, zzzzz... - mruknął pewien siebie ślizgon, oznajmiając wszystkim, że już od dawna ma gdzieś to co mówią i sobie smacznie śpi.
Swój policzek opierał o głowę wtulonej w niego Charlotte, a ręka obejmująca ją wcześniej, teraz już bezwładnie leżała wzdłuż jej ciała. Niemniej jednak, było mu wygodnie, ciepło i przyjemnie, no i całe szczęście żaden zjeb nie skakał przez okno, to było najważniejsze w tej arcynudnej przygodzie.

W Ameryce
Charlotte Macmillan
Oczekujący
Charlotte Macmillan

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 27, 2017 12:53 pm
Jej też było wygodnie i ciepło. Właściwie, było jej nawet za ciepło. Lipiec postanowił pokazać się dziś podróżującym uczniom od swojej najlepszej strony. Gorące promienie słońca wpadały do przedziału przez lśniące okno i, jak na złość, zatrzymywały się akurat na twarzy Charlotte. Delikatnie, nie chcąc zbudzić śpiącego chłopaka, wyswobodziła się z jego uścisku, a na jej twarzy zajaśniał radosny, pełen czułości uśmiech. Podświadomie czuła, że wybrała dobry przedział. Było jej tu dobrze, bezpiecznie i swojsko. Błogo. Na chwilę nawet zapomniała o swojej kuzynce, rodzicach i wyjeździe ukochanego.
Enzo nie udzielił jej żadnych konkretnych informacji, chociaż myśl, że planuje wyjechać do Włoch, a nie do domku swojego kuzyna, przynosiła pewnego rodzaju nadzieję. Wszakże to z Anglii mieli wyruszyć i to w Anglii mieli trenować. Czyżby zmienili zdanie? Zaciekawiona spojrzała na Giotto jednak chłopak nie zrobił sobie za wiele z jej spojrzenia. Wciąż spał.
Chyba nadeszła kolej żeby i ona podzieliła się swoimi planami? Miała jakieś? - Ja w zasadzie nie wiem co będę robiła. Pewnie zajmę się spaniem, czytaniem i wylegiwaniem na plaży. To ostatnie wakacje więc chciałabym trochę odpocząć.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 27, 2017 3:11 pm
Jakiś czas tak siedziała, wpatrzona w przesuwający się krajobraz za oknem. Lubiła podróże do i ze szkoły, choć te drugie trochę mniej. Nawet zastanawiała się, czy by może nie poprosić Enzo o zamianę miejscami. Czuła się tu trochę dziwnie, w końcu oni tu chyba wszyscy się znali, a ona była na doczepkę. Może jakby usiadła w kącie przy oknie, zapomnieliby nawet o jej obecności, a ona czułaby się znacznie swobodniej. Właściwie to oni nie byli zbyt rozmowni, jedynie Enzo, podczas jej pobytu w tym przedziale, wydusił z siebie trochę więcej niż kilka zdań.
Obecnie wszyscy zamilkli, a jeden z pasażerów nawet poszedł spać. Zawsze tak to wyglądało w mieszanych przedziałach? Erin nawet zaczęła się zastanawiać, czy oni mają o czym rozmawiać. Ta podróż to zapewne dla niektórych jedyna okazja na pobycie ze sobą przed wakacjami, a oni milczą. Ona to trochę inna sprawa, nie czuła się związana z żadną z tych osób, to dlaczego miałaby żałować wakacyjnej rozłąki.
Sięgnęła pod siedzenie i wyjęła spod niego torbę. Z niej natomiast po chwili wyciągnęła niewielki plik kartek w czymś jakby skórzanej okładce. Jedna połowa, na której spoczywały kartki była czymś usztywniona, na drugiej znajdowały się miejsca na ołówki i pióra, połowa z nich była zajęta. Erin oparła nogi na siedzeniu i położyła szkicownik na kolanach. Skoro i tak nie miała co robić, a współpasażerowie nie kwapią się do rozmowy to zajmie się sobą. Wyjęła jeden z ołówków i zaczęła coś kreślić po kartce. Czasem unosiła wzrok znad rysunku i zerkała na ludzi w przedziale. A nuż, widelec, ktoś się odezwie.
Alexandra Grace
Gryffindor
Alexandra Grace

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 27, 2017 8:24 pm
Alexandra nie spodziewała się żadnych gruszek na wierzbie, wybuchów radości, czy czegoś w tym rodzaju. W końcu to tylko jazda do domu pociągiem. Po obiecującym początku zaskoczyło ją, że nagle rozmowa zdechła. Dosłownie, obecnie można by było zapalić tylko jedną samotną świeczkę nad bogactwem tej konwersacji. Może jednak nic straconego jeszcze? Z drugiej strony nawet jeśli rozmowa umrze śmiercią naturalną to będzie spokój. Lepsze to niż głośni ludzie, kiedy ktoś chce spać. A jeden taki, co postanowił się przespać już się znalazł to pewnie szlag by go trafił, jakby nagle zaczęli tutaj imprezę jakąś.
- Zazdroszczę. Włochy pewnie są piękne - W jej wyobrażeniach wszystko było cudowne. Tak to jest, kiedy się nie podróżuje.
- To pewnie dziwne mieć świadomość, że następnych nie będzie - Ostatnie wakacje? To naprawdę przerażająca wizja. BO CO NIBY ROBIĆ DALEJ?
Rozmowy nie zdychaj. Alex się starała, nawet nie wylała z siebie potoku słów... Losie, wspomóż chociaż raz.
Enzo Nero
Slytherin
Enzo Nero

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Wto Cze 27, 2017 9:40 pm
W sumie teraz to już mu się też znudziło. Słysząc chrapnięcie swojego brata lekko się uśmiechnął. Pewnie znowu śnił mu się ich wymarzony bar który kiedyś otworzą na plecach wielkiego kraba pustelnika tak jak to przewidziała im babcia z wisconsin. Nie miał nic więcej do powiedzenia toteż posłuchał jeszcze tego co ma do powiedzenia Lotta oraz Alex po czym spojrzał na swoją nową koleżankę. Zajęła się rysowaniem co też znaczyło że musi mieć kredki więc czy aby nie była mongołem? Tego na początku nie dostrzegł dlatego przyjrzał się jej jeszcze dokładniej prawie że z mikroskopem no ale go nie miał. Nie dostrzegając jednak skośnych oczu machnął ręką i oparł głowę o szybę. Cóż nudziło go to jechanie w dal, bo no cóż przecież mogli ich teleportować na chatę zamiast tego. Po krótkiej chwili wziął przykład z Giotto i też zasnął mając na wszystko wyjebane.
Nathaniel Greed
Oczekujący
Nathaniel Greed

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Czw Cze 29, 2017 9:41 pm
Nate biegł przed siebie lekko zażenowany całą sytuacją. Z drugiej strony zaś był dumny z bąbla, który postawił całkiem solidny kawałek brązu. W końcu odnalazł to miejsce! Swoją mekkę - przedział numer 3. Wchodząc do środka machnął wszystkim na przywitanie i zajął wolne miejsce w przedziale. Umiejscawiając się w wygodnym siedzeniu wypuścił powietrze, a następnie rzekł:
- Nie uwierzycie co bąbel odjebał. Zjebał się na samym środku przedziału 5! TAAAAKA KUPA!
Nie obyło się bez obszernej gestykulacji.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Czw Cze 29, 2017 10:22 pm
Choć przedziałów było mnóstwo, śmietanka towarzyska musiała się zebrać oczywiście tam, gdzie Giotto. Bo jakżeby inaczej? Fakt ten prześladował go już od paru dobrych tygodni - wszystkie jego samotnie były pozajmowane, gdziekolwiek się nie pojawiał, to ktoś mu musiał zawracać dupę, a gdy teraz chciał pobyć chwilę sam ze swoimi bliskimi, to wparowali tutaj kolejni uczniowie, jakby wcale nie słyszeli o tym, że Gio każdemu z osobna może pierdolnąć jakimś czarnomagicznym zaklęciem, gdy się wkurzy. Niemniej jednak dla Charlotte wszystko, zatem skoro jej obecność tych ludzi nie przeszkadzała, to on również zamierzał to w jakiś sposób zaakceptować. Całe szczęście udało mu się w odpowiednim stopniu wyłączyć z rozmowy, by potem odlecieć do krainy uśmiechniętych słoików majonezu, serników bez rodzynek i Autobotów, które w końcu pokonały Decepticony.
Jego szczęście nie trwało jednak długo, gdyż po jakimś czasie został oczywiście bezczelnie obudzony. Prawdę mówiąc, nie było to istotne kto był tego winowajcą, gdyż tylko Charlotte miała immunitet u niego i tylko ona ma prawo budzić go bez poważnych konsekwencji. Nie wiedział dokładnie ile spał, ale spodziewał się, że nie było to zbyt długo, gdyż raczej nikt nie wparowałby ot tak, z chęcią zmiany przedziału po na przykład godzinie wspólnej podróży z innymi ludźmi. To musiał być ktoś, kto ich szukał, ale został zatrzymany przez jakiś losowy zbieg okoliczności, np. kupę kota, czy coś.
Uniósł leniwie powieki, patrząc na sufit przedziału, w którym siedzieli i od razu rozpoznał głos, który w tym momencie myślał, że coś znaczy. Jeszcze tego zjeba tu brakowało, równie dobrze teraz to mogą się spodziewać nawet Optimusa Prime i Stevena Seagala, rzucającego jakimś chińczykiem o bar. Westchnął głośno i wyprostował się, spoglądając najpierw na Nate, a potem na pozostałych zebranych, po czym przeniósł spojrzenie na Macmillan.
Przyjaciela jednak nie zabije, przynajmniej nie swoimi rękoma.
- Masz, jebnij mu avadą, wyrok wezmę na siebie - rzucił od niechcenia w stronę ukochanej, przekazując jej jednocześnie swoją różdżkę, którą ówcześnie wyjął z kieszeni. Następnie położył się, kładąc głowę na kolanach Charlotte. Ziewnął lekko, zasłaniając usta wolną dłonią i znowu przymknął oczy, tym razem chcąc zasnąć w dużo wygodniejszej pozycji niż wcześniej. Wobec tego, że obok nich nie siedział nikt, wyprostował sobie jedną nogę, a drugą podpierał się, by czasem nie upaść z tego prowizorycznego łóżka.
Instynktownie poprawił bandaż na swojej dłoni, zaciskając go nieco, gdyż czuł, że poluzował się przez te kilkanaście minut gdy ręka wisiała bezwładnie na ramieniu absolwentki Hogwartu. Jedną rękę zgiętą położył na swojej klatce piersiowej, drugą, tą od strony oparcia siedzenia, ułożył wzdłuż ciała, dzięki czemu uzyskał teraz względny poziom komfortu i wygody. Przymknął oczy ponownie i raczej nie będzie dużo mu trzeba do tego, by zasnąć z powrotem, o ile oczywiście jego dziewczyna zechce spełnić prośbę i zaciuka tego cymbała.
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Pią Cze 30, 2017 8:47 pm
Rysowała spokojnie, gdy drzwi do przedziału otworzyły się z hukiem. Co za debil to zrobił? Spojrzała w stronę przybysza, z niezbyt pochlebną miną. Obecnie najchętniej wykopałaby go (dosłownie) z przedziału, ale kto wie, może to ich znajomy. Rozejrzała się po przedziale i dopiero teraz zdała sobie sprawę, że jego połowa śpi. No już nie połowa, bo ten chłopak co się za wiele nie odzywal, właśnie się chyba obudził. Czyli facet już na wstępie na pewno wkurzył dwie osoby. Znów przeniosła na niego wzrok i uniosła jedną brew, słysząc co mówi. Czy on jest normalny? Erin miała wrażenie, że ktoś mu porządnie musiał przywalić w łeb. Nie ważne kiedy, może niedawno, a może za dziecka i od dawna taki jest. Przesunęła się w stronę Enzo, gdy nowy usiadł obok.
- Dotknij mnie, a zamorduję. - W tym momencie usłyszała słowa leżącego chłopaka i lekko się uśmiechnęła. No to nie tylko ona miała taki zamiar. Do tej pory śpiący wąż, też się przebudził, jednak jedynie uniósł głowę i zbadał otoczenie. Od razu położył się spowrotem, ale teraz już nie zamykał oczu. Za to obserwował chłopaka i jego pchlarza.
Trochę niezręcznie się czuła, siedząc tak blisko Enzo i praktycznie się do niego przytulając, ale wolała to, niż przypadkowe podrapanie przez tego kocura, czy jego reakcje na węża. Gad raczej nie przepadał za kotami to też pewnie nie zostałby obojętny, gdyby znajdował się za blisko tej kupki sierści. Gdyby nie fakt, że najzwyczajniej w świecie, nie chciało jej się spacerować po pociągu i szukać nowego przedziału, pewnie by się stąd wyniosła. Na początku liczyła na spokojną i przyjemną podróż. W pewnym momencie zrobiła się trochę za spokojna, ale to można przeżyć, teraz nie była ani spokojna ani przyjemna.
Sponsored content

Przedział III - Page 3 Empty Re: Przedział III

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach