Go down

Kto ma najzabawniejszy strój?

6 - 86%
0 - 0%
0 - 0%
0 - 0%
0 - 0%
0 - 0%
1 - 14%
 
Wszystkich Głosów: 7
 
Poll closed
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 10, 2016 11:53 pm
- Mhm... Z francuskiego to skowronek... - zamyśliła się. D'Alouette? Czy ona przypadkiem nie słyszała kiedyś tego nazwiska? Coś jakby... Nie, to taka autosugestia. Musi napisać do rodziców i się dowiedzieć wszystkiego co możliwe... Albo chociaż nazwiska, jeśli nie będą skłonni do rozmowy.

Jakby to napisać. Kochani rodzice...? Nie. Mamo i tato, spotkałam dziewczynę, której... NIE! Nie mogę powiedzieć nic o Natalie. Jeśli ona też... A jeśli... Czy może... Jeśli byłyby spokrewnione... Nie. Nie może powiedzieć rodzicom o niej ani słowa. To musi być list od córki, która chce w końcu się dowiedzieć jakie ma korzenie.

Mamo i tato, wiele lata temu powiedzieliście mi, że jestem za mała, żeby zrozumieć to, dlaczego nie jestem waszą rodzoną córką. Ufałam waszej mądrości i czekałam cierpliwie. Teraz jednak muszę wybrać swoją przyszłość, a żeby wiedzieć dokąd zmierzam, muszę wiedzieć kim jestem i skąd pochodzę. To dla mnie strasznie ważne. Muszę wiedzieć kim są ludzie, którzy dali mi życie.

No tak, ale więcej dowiedziałabym się rozmawiając z nimi twarzą w twarz... No i pewnie nie będą chcieli mi nic powiedzieć... O Merlinie... Już wiem. Napiszę tak. Umiem wyobrazić sobie biologicznego ojca, ponieważ był bratem taty... ojciec był bratem taty, co za głupie zdanie... ale niech będzie, wiadomo o co mi chodzi a jakbym bawiła się w totalną poprawność to list byłby nieczytelny. Bo był bratem taty. Dobrze. Umiem sobie wyobrazić, że są podobni, pewnie obaj tak samo rudzi i piegowaci... Szkoci pełną gębą. Ale matka? Nie wiem jak wyglądała, skąd pochodziła, nawet nie znam jej imienia...

Tak będzie dobrze. Ale muszę zasunąć jeszcze jakąś naukową kwestią, żeby ich przekonać, bez tego ani rusz. Khem, więc... Kochani rodzice... O, teraz mogę to napisać. Kochani rodzice, proszę was chociaż o parę informacji, gdyż myśli moje ciągle błądzą na bezkresnej pustyni, która jest moja niewiedza o korzeniach drzewa mojego życia... Co ty, książkę piszesz? No już Felice, opamiętaj się. Ale to tak ładnie brzmi... Myśli moje błądzą... Jestem drzewem bez korzeni, lekki wiatr, podmuch zefiru... wszystko skłonne obalić pień mojej nauki... A gdy będę leżeć, pokonana przez okruch, świetlisty firmament powie mi niebiańskim mrugnięciem, że upadłam, a sięgnąć miałam gwiazd...
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Czw Lut 11, 2016 7:34 pm
Cudownie. Moja matka nazywała się skowronek...
Przewróciła mentalnie oczami.
- To zawsze jakaś wskazówka odnośnie korzeni, choć osobiście, nie pamiętam by miała francuski akcent chociaż... - Natalie zagłębiła się na moment w zamazanych wspomnieniach. Nie potrafiła sobie tego przypomnieć. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak słabo pamiętała matkę. Ona zawsze była dla niej gdzieś na uboczu. Zawsze zwracała większą uwagę na ojca, który był swego czasu dla niej wzorem.
Szybko jednak otrząsnęła się z zamyślenia i spojrzała znów na Felicis.
- Ale tym zajmiemy się po śniadaniu. Za chwilę będą chyba nawet sprzątać - stwierdziła, ale dziewczyna jej nie usłyszała. Stała nieruchowo, wpatrując się w jakiś punkt przed sobą, a Natalie wydawało się nawet, że jej lekko rozwarte usta coś mamroczą.
- Felice? - zapytała niepewnie, przyglądając się jej uważniej.
Co z nią? Proszę, nie mówcie mi, że pakuję się właśnie w znajomość z osobą, która powinna znajdować się teraz w Świętym Mungu.
- Panno Felicis. Felice. - Dotknęła delikatnie jej ramienia i nieznacznie nią potrząsnęła. To powinno wystarczyć, by dziewczyna wróciła na ziemię.
- Musimy zjeść śniadanie - przypomniała rzeczowym tonem. Coś jej podpowiadało, że Krukonka będzie czasem potrzebowała uświadamiania o tak prozaicznych acz istotnych czynnościach.
Oby to był zwykłe zamyślenie, które i mi się zdarza. No dobra. Znacznie głębsze zamyślenie.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Czw Lut 11, 2016 10:55 pm
Jakiś sygnał z zewnątrz wytrącił Felice z rozmyślań. Ślizgonka na nią patrzyła, najwyraźniej czekając na jakąś reakcję.

- Wybacz, mówiłaś coś?

Na ogół samotna dziewczyna zapominała czasem o tym, że rozmowy nie można na chwile wyłączyć, porozmyślać, a potem kontynuować ją dalej. Należało być skupionym, skoncentrowanym, ponieważ rozmówca potrzebuje czasem informacji zwrotnej... Na szczęście Natalie odezwała się raz jeszcze, więc dezorientacja Felice nie trwała długo.

- Tak, jedzenie jest ważne. Tak mi się wydaje, że... chyba zapomniałam wczoraj o kolacji - powiedziała Felice, a jej żołądek głośno zawtórował. W zasadzie... coś by wypadało zjeść. Czy to naprawdę musi być niezbędne do życia?

- A gdyby tak stworzyć zaklęcie przemieniające ludzką skórę tak, żeby była zdolna przeprowadzać fotosyntezę?

To ostatnie powiedziała na głos zupełnie nieświadomie, po czym zaczęła rozważać w myślach różne problemy, które stwarzałoby takie rozwiązanie. Może jednak trzeba by magicznie wytworzyć liście, zamiast zmieniać dobrze funkcjonujący organ?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Pią Lut 12, 2016 11:27 am
Uśmiechnęła się nieznacznie, gdy dziewczyna zaczęła wracać do siebie i odnajdywać się, w obecnej sytuacji. Właściwie, ten widok był całkiem zabawny, ale Natalie oczywiście nie zamierzała się z niej wyśmiewać.
Na wzmiankę o kolacji uniosła jedną brew, ale nie zamierzała tego komentować. Nawyki żywieniowe koleżanki nie były jej sprawą do czasu, dopóki realnie jej nie zagrażały.
Kolejne pytanie nieco ją zdziwiło, ale jej naukowy mózg natychmiast zajął się rozważaniem tego problemu.
- To mogłoby być naprawdę ciekawe z uwagi, że cukier jest dobrym paliwem dla człowieka. Nie mógłby być jedynym paliwem, ale na pewno sporo by pomagał. Tylko ten chlorofil zmieniający skórę w zieloną... - Skrzywiła się. Niezbyt uśmiechało jej się wyglądanie jak kosmita, a do tego ciągłe chodzenie po słońcu.
Właśnie...
- Poza tym, w Wielkiej Brytanii byłoby to mało efektywne. Słońce rzadko tutaj zagląda. - Wzruszyła ramionami.
- Choć sam pomysł, ciekawy - przytaknęła, po czym przerwała na chwilę. Westchnęła.
- Dobra, ja idę na śniadanie. Do zobaczenia na zajęciach i pamiętaj o liście. - Zaczęła się oddalać, a po drodze odwróciła się jeszcze by jej pomachać.

[z/t] chyba, że Felice ją jakoś zatrzyma
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Pią Lut 12, 2016 11:43 am
Felice nie spodziewała się odpowiedzi, więc słowa Natalie ją zaskoczyły. Ale cóż, miała rację. Mało słońca. Ale jednak w Wielkiej Brytanii rośliny sobie radzą całkiem nieźle, więc pomysł nie był zupełnie abstrakcyjny.

Zajęcia...? Oh, tak. Zapomniałaby o zajęciach. Może by tak od razu pójść wysłać list... Ah. Przecież go jeszcze nie napisała. No i chyba naprawdę będzie zmuszona coś zjeść. Chociaż ostatnio próby jedzenia skończyły się tak, że przez 15 minut siedziała nieruchomo z widelcem w połowie drogi do ust, bo zaczytała się w mugolskim kryminale. Niemagiczne książki też były ciekawe i miały swój urok.
Ale chwila chwila... Nie skończyła jeszcze powieści, a przecież Drake mógł zostać tylko wrobiony w morderstwo... Bardzo istotna kwestia, nie mówiąc już o tym, że Carol...

Pogrążona w rozmyślaniach ruszyła w stronę stołu Krukonów, nie oglądając się na Natalie, ponieważ zapomniała już o jej istnieniu, o istnieniu tego zamku i w ogóle czegokolwiek, co nie było zapisane na stronicach książki, która bez reszty pochłonęła jej umysł.

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 7:18 pm
W porze posiłku zazwyczaj można było spotkać go w okolicy Wielkiej Sali, gdzie delektował się obrazem uczniów doszukujących się robaków w swoich potrawach, niewierzących w to by ten jeden raz wszystko było jak trzeba. Tym razem nie było inaczej i choć akurat nic nie wykręcił, wisiał do góry nogami nad wielkimi, otwartymi na oścież drzwiami obserwując zbierających się czarodziejów. Ciekawe czy natrafi na Natalie? Po ostatniej, nocnej rozmowie był ciekaw jak się jej spało. Mógł niby sam polecieć i sprawdzić, a nawet stać nad nią upiornie aż do świtu, ale jakoś nie miał na to ochoty. Nie teraz przynajmniej.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 8:10 pm
(pora obiadowa) 11 maja 1978

Felice powoli przeżuwała obiad. Była głodna po ćwiczeniach na błoniach, ale starała się przeciągnąć posiłek jak najdłużej, czekając aż sala niemal zupełnie opustoszeje. Miała do przekazania list, a że była osobą dyskretną, nie chciała robić tego przy wszystkich uczniach i nauczycielach Hogwartu.

Gdy nareszcie większość jedzących zakończyła posiłek i wyszła z Wielkiej Sali, Krukonka podeszła do wielkich drzwi, gdzie lewitował sobie adresat wiadomości Maggie.

- Dzień dobry, panie poltergeiście - przywitała się grzecznie, patrząc w jego psotne oczy. - Mam dla pana ważny list. Byłby pan uprzejmy po niego przylecieć?
Irytek
Poltergeist
Irytek

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 8:17 pm
Mógł jednak coś zrobić, bo patrzenie jak po ledwo kilku minutach dzieciarnia rzuca się uradowana na niedoprawiony posiłek było równie nudne co Filch myjący podłogę nowym mopem. Już miał się zbierać, kiedy doszły go słowa skierowane... chyba do niego, nie miał pewności. Zerknął w górę, czyli w jego przypadku na podłogę, i uśmiechnął się powitalnie do Felice. Znał ją oczywiście, była tym małym oszołomkiem, który gadał od rzeczy, ciągle miał nos w książce i odpływał myślami w dalekie krainy nawet będąc w towarzystwie. Zazwyczaj takim osobm dał względny spokój, bo co to za radocha śmiać się z kogoś kto być może do wieczora nie zauważy, iż coś się stało? Irytek lubił natychmiastowe reakcje, a nie powoli dojrzewające ogarnięcie.
- "Panie"? - zaśmiał się, bo kogo nie rozbawiłaby ta sytuacja? Dobry nastrój wżarł się w niego przez pobyt tak blisko zadowolonej gawiedzi i jak na złość odparł. - Mogę być na tyle uprzejmy, żeby nie zrobić z niego confetti i nie wypchać nim twojej poduszki. Ale to tylko jeśli bardzo ładnie poprosisz!
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 8:34 pm
Felice, która przywykła w poprzednich szkołach do tego typu odpowiedzi, zupełnie się nie zmieszała. Pozostała uprzejma i grzecznie wyjaśniła:

- Nie zostaliśmy sobie nigdy przedstawieni, dlatego przywitanie się per "Irytku" wydawałaby mi się impertynencją. Ale jeśli masz inne zdanie na ten temat, mogę się zwracać inaczej.

Westchnęła lekko, zastanawiając się, czy ma sens poinformowanie poltergeista, że Reparo wystarczy by naprawić list, albo o tym, że zna treść na pamięć więc może ją w każdej chwili powtórzyć. W końcu uznała, że byłaby to tylko zachęta do dalszego przekomarzania, więc nie warto się w to bawić.

- Myślę, że Maggie byłaby niepocieszona, gdybyś tak potraktował list od niej.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 8:44 pm
Łapka poltergeista poszła w ruch i zaczęła przedrzeźniać tłumaczącą się grzecznie krukonkę. Normalnie ludzie tylko kłapali dłonią w takich sytuacjach, ale to był Irytek, więc po chwili na jego ręce pojawiła się pacynkowa wersja rudej uczennicy z zezem w wielkich oczętach i zaczęła udawać, że to ona się tak panoszy. Zabawę przerwał dopiero na wspomnienie zmarłej gryfonki.
- Meggs? - zaintrygowała go. - Przecież ona nie może nawet sięgnąć po pióro. - spłynął spod sufitu na wysokość piegowatej twarzy przyglądając się jej badawczo. - Dawaj. - jeśli miała list w ręku, właśnie go jej wyrwał. Jeżeli trzymała go w kieszeni, bądź torbie, zakręcił nią przeszukując sprawnie, nic sobie nie robiąc z niedawno poznanego określenia "przestrzeni osobistej". Odnalazłszy kopertę, zerwał ją jednym ruchem i wyciągnął pergamin.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 8:59 pm
- Łał, naprawdę mam takie wielkie oczy? - ucieszyła się Felice, patrząc na karykaturalną pacynkę. Wiedziała, że jest ruda, wiedziała, że nie ma zeza, ale nienaturalnie duże oczy były dla niej zaskoczeniem. W powieściach oczy były zazwyczaj największą ozdobą bohaterek...

- Meggi dyktowała. Zastanawiam się, czy pióro samonotujące nie byłoby dla niej dobrym prezentem. Miałaby wtedy taki komfort, nie musiałaby nikogo prosić o pomoc...

Gdy list został wyrwany z rąk dziewczyny, a koperta rozszarpana, oczom Irytka ukazała sie wzruszająca treść...

Mój Najdroższy Irytku,

jesteś najbardziej nieznośnym i nieprzewidywalnym facetem, którego znam, ale to właśnie dlatego tak bardzo Cię kocham.

Długo nie mogłam zebrać odwagi, aby do Ciebie napisać, bo wiesz, że sama nie potrafię tego zrobić. Jestem już jednak psychicznie zmęczona gonitwą za Tobą po całym zamku.

Uwierz mi... od osiemnastu lat nie odkryłam tylu ukrytych zakątków zamku, co przez ostatnie dni, kiedy szukałam Ciebie.

Chciałam abyś wiedział, że ja o Tobie nie mogę zapomnieć, bez względu na to jak bardzo będziesz mnie ignorował… Zająłeś w moim sercu specjalne miejsce i nie chcesz go opuścić!

Chcę znaczyć dla ciebie chociaż trochę tego co ty znaczysz dla mnie, ale ty zawsze ode mnie uciekasz, kiedy sprawy się komplikują. Chciałabym, żebyś zrozumiał, że całym moim serduszkiem jestem za Tobą i, że zawsze będę Cię bronić. Chcę, żebyś zwierzał mi się z tego co czujesz, bo zawsze będę obok ciebie.

Szkoda, że nie pozwalasz mi się do siebie zbliżyć i pokazać Ci jak bardzo mi na Tobie zależy.


Twoja na zawsze
Meggs ♥
Irytek
Poltergeist
Irytek

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 9:23 pm
- "Mój najdroższy"? Serio? - uśmiechnął się szeroko. - I ona ci t dyktowała, tak? Czyli znasz treść? - spojrzał na rude dziewczę jakby próbowało wyciąć mu jakiś kawał. Wciąż nie wierzył, że to faktycznie list od Sulivan, bo czemu miałaby robić takie rzeczy, kiedy mieszkali razem? Jakby coś chciała mu powiedzieć, zrobiłaby to wprost, a nie bawiła się w podchody... Chwila. Ona uwielbiała tajemnice, gierki i takie wymysły. To właściwie mocno do niej pasowało. Z nowym przekonaniem wrócił do lektury.
Mój Najdroższy Irytku
Och, był najdroższy! Chyba pierwszy raz ktoś go tak określił. Całkiem miła odmiana.
Jesteś najbardziej nieznośnym i nieprzewidywalnym facetem, którego znam...
"Kurwa, znowu jest o coś zła!"
...ale to właśnie dlatego tak bardzo Cię kocham
"Och? Ok? Czyli nie jest zła, uff! Ulga powróciła."
Długo nie mogłam zebrać odwagi, aby do Ciebie napisać, bo wiesz, że sama nie potrafię tego zrobić.
"No co ty..."
Jestem już jednak psychicznie zmęczona gonitwą za Tobą po całym zamku.
Trzeba coś wymyślić... Może nauczy ją jak się wyczuwa innych nieżywych? Albo namówi Nickolasa by to zrobił, tylko niestety jakoś wątpił w jego kompetencje. W końcu nawet głowy nie umie sobie urwać do końca.
Uwierz mi... od osiemnastu lat nie odkryłam tylu ukrytych zakątków zamku, co przez ostatnie dni, kiedy szukałam Ciebie.
To smutne. Co ona robiła te lata? Ach, no tak. Smęciła.
Chciałam abyś wiedział, że ja o Tobie nie mogę zapomnieć, bez względu na to jak bardzo będziesz mnie ignorował…
"NIGDY JEJ NIE IGNOROWAŁEM, O CO CHODZI, GDZIE JEST NATALIE, NIECH MI TO WYJAŚNI."
Zająłeś w moim sercu specjalne miejsce i nie chcesz go opuścić!
"To... dobrze czy źle?"
Chcę znaczyć dla ciebie chociaż trochę tego co ty znaczysz dla mnie...
"Przecież powiedziałem jej, że ją kocham. Co mam jeszcze zrobić by to ogarnęła?"
...ale ty zawsze ode mnie uciekasz, kiedy sprawy się komplikują.
Oszczerstwa!
Chciałabym, żebyś zrozumiał, że całym moim serduszkiem jestem za Tobą i, że zawsze będę Cię bronić.
"Ale ona jest urocza...!"
Chcę, żebyś zwierzał mi się z tego co czujesz, bo zawsze będę obok ciebie.
"No, przecież to robię... Czy coś."
Szkoda że nie pozwalasz mi się do siebie zbliżyć i pokazać ci jak bardzo mi na tobie zależy.
"Nie jestem pewien czy może się do mnie zbliżyć bardziej niż wtedy na łóżku Natalie... Ale jak chce to powiem jej, że może próbować."
- "Twoja na zawsze, Meggs"... źle napisała swoje imię. Jesteś pewna, że to list od niej? - ostatnie podejrzenia mimo przyswojonej treści i już starannie złożony pergamin zniknął w wewnętrznej kieszeni marynarki. Z zewnętrznej kieszeni zaś zostały wyjęte pusta kartka i już namoczone pióro. Rudzielec naskrobał coś na szybko, złożył w origami (całkiem ładne, przedstawiające żurawia) i rzucił do wciąż stojącej z boku Felice. - Leć i jej to daj. Ach... - chowając przybory piśmiennicze wyszukał ułamanego krakersa i położył uczennicy na głowie. - A to za fatygę. - wredny uśmiech i już go nie było.

[zt]
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sro Lut 17, 2016 9:50 pm
Felice poczuła nutkę satysfakcji słysząc, że podpowiedziany przez nią zwrot mu się spodobał. Wyrażenie swojej opinii na temat listu lub przyznanie, że zna treść, uważała za nieco nietaktowne, więc po prostu poczekała aż Irytek skończy czytać.

- Jest napisane tak jak podyktowała. - Felice była pewna, że o pomyłce nie mogło być mowy. Nawet przez myśl jej nie przemknęło, że Irytek potraktował ją jak sowę. Czuła się posłańcem miłości, a to bardzo ważne, odpowiedzialne i niezwykle romantyczne zajęcie

- Zakochany poltergeist - westchnęła do siebie, chowając krakersa do kieszeni. - Tego jeszcze nie było...

[z/t]
Irytek
Poltergeist
Irytek

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sob Mar 19, 2016 11:27 am
Wszedł pierwszy i już cieszył się, że ma moment na zniknięcie w tłumie dzieciaków, gdy okazało się, że już właściwie nikogo nie było... No, nie licząc tego dziwaka od ślizgonów, który kręcił się niczym sęp wokół pustych stołów i coś obliczał.
Cholera...
Widziały jak tu wchodził. Jeśli nagle się zdematerializuje to wszystko się wyda. Jeszcze jakby miał do czynienia tylko z Powell to nie przejmowałby się aż tak, co najwyżej zemsta by nie wyszła na Drake'u, nic aż tak wielkiego. Ale Dark jeszcze zdąży go złapać i wypytać, albo zwyczajnie mu to wypomni przy jakimś spotkaniu... Ona była pamiętliwa i to było coś czego Iryt się w niej obawiał.
Stał parę metrów od drzwi, zastanawiając się co ma zrobić. Jakoś nic mu nie przychodziło do głowy, nawet taka oczywistość jak zajęcie miejsca przy odpowiednim stole. Na dobór złego ominął posiłek i nie był przez to w najlepszym nastroju. Do obiadu jeszcze kilka godzin.
Za co...
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Sob Mar 19, 2016 11:53 am
(śniadanie 2) 17 maja 1978 roku

Jerome zatrzymał się zaraz przy wejściu, więc Ślizgonka bez trudu go dogoniła. Stanęła przed nim i powoli zbliżyła się do niego, wpatrując się w jego twarz wciąż zwężonymi oczami. Wyraz jej twarzy zdecydowanie pasował do ostrzeżenia, które chłopak zaraz miał usłyszeć.
- A tak na poważnie, za walki z duchami to ty się w Hogwarcie nie bierz, dzieciaku. Większość z nich albo nie zasługuje na zawracanie im przez ciebie głowy, albo jest dość silna, by sprawić, że szybko dołączysz do ich grona - syknęła stając na palcach by zbliżyć do niego twarz.
Była teraz skupiona na wbiciu mu tego do głowy, więc nie specjalnie przejęła się jego reakcją na pustą salę. Z resztą, nie miała pojęcia, dlaczego mogło go to tak zmartwić. Dość dziwnie się zachowywał, ale kto wie, czy t nie było dla niego typowe. Z resztą, on naprawdę mógł być teraz pod wpływem czegoś.
Opuściła się szybko na podłogę i cofnęła o pół kroku.
Przestrzeń osobista. Lubiła ją czasem u innych naruszać, ale nienawidziła gdy przez dłuższy czas ktoś znajdował się w jej pobliżu. Naprawdę lubiła swoją bezpieczną strefę.
Może i starała się być teraz przekonująca, ale z pewnością nie chciała dać po sobie poznać, co tak naprawdę nią kieruje. Tym razem nie było to zwyczajne ostrzeżenie. W Hogwarcie ciągle komuś działa się krzywda i dziewczyna jakoś specjalnie się tym nie przejmowała, gdy była to tylko i wyłącznie ich wina. Ona nazywała to selekcją naturalną.
Sprawa była teraz jednak nieco inna i nie chodziło tu tylko o blondyna.
Walka z duchami. Starymi i silnymi duchami. A może do tego poltergeistami? A niech i sobie to nawet praktykuje i zdechnie rozerwany na strzępy w jakiejś dziurze. Ale nie tutaj. Jego nie prowokuj. Jeśli twoja śmierć matole przysporzy mu poważnych kłopotów, to obiecuję, że cię wskrzeszę, ale tylko po to, by zatłuc cię jeszcze raz. Tym razem dłużej, boleśniej i brutalniej.


Ostatnio zmieniony przez Natalie Dark dnia Pią Mar 25, 2016 5:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Wejście do Wielkiej Sali - Page 5 Empty Re: Wejście do Wielkiej Sali

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach