Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
- Lily Evans
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Pon Wrz 12, 2016 6:00 am
Wiedziała, że przez te nocne powtórki w końcu się na coś spóźni. I stało się, padło na Dni Kariery. Co prawda miały one trwać wystarczająco długo, by każdy miał szansę zapoznać się z wszystkimi atrakcjami w Wielkiej Sali, ale nie zmieniało to faktu, że Lily i tak się denerwowała. Przed wyjściem wzięła więc łyk Eliksiru Uspokajającego, poprawiła swoje rozpuszczone włosy w które wplotła kwiat - pamiątka po bajce w której brała udział, zadbała też o swój mundurek i włożyła różdżkę do kieszeni szaty, tak samo jak list od profesor McGonagall. Tak po prostu, w razie czego. Kiedy w końcu weszła do Wielkiej Sali, jej zielone oczy zarejestrowały dość pokaźnych rozmiarów kolejki do opiekunów, kilka grupek przy stoiskach przedstawicieli i parę pojedynczych jednostek kręcących się wokół stołu przy którym rezydowali nauczyciele. Evans wahała się nad rozpoczęciem od Ministerstwa Magii i św. Munga a nad zajrzeniem do profesorów, którzy proponowali praktyki praktycznie wszystkich hogwarckich przedmiotów. Po krótkim wyliczeniu wszelkich za i przeciw, postanowiła najpierw iść do nauczycieli. I tak też zrobiła.
- Dzień dobry - przywitała się ze wszystkimi dorosłymi i zagryzła niepewnie dolną wargę, spoglądając na nowe, lśniące broszury. - Przepraszam, ale... czy ktoś mógłby mi pomóc? Jestem zaintrygowana możliwością odbycia praktyk w Hogwarcie, ale zupełnie nie wiem, na co powinnam się zdecydować.
- Dzień dobry - przywitała się ze wszystkimi dorosłymi i zagryzła niepewnie dolną wargę, spoglądając na nowe, lśniące broszury. - Przepraszam, ale... czy ktoś mógłby mi pomóc? Jestem zaintrygowana możliwością odbycia praktyk w Hogwarcie, ale zupełnie nie wiem, na co powinnam się zdecydować.
- Alice Hughes
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Wto Wrz 13, 2016 10:56 am
Nie spieszyła się. Dni Kariery, choć bez wątpienia istotne, pozwalały na odrobinę swobody. Wykończona ostatnimi powtórkami poprosiła, by - pod groźbą poważnego uszczerbku na zdrowiu - nikt jej nie budził. Ubrana w szkolny mundurek, w którym krawat zastąpiła apaszką samotnie opuściła więc dormitorium i - ratując wcześniej żołądek znalezionym w Pokoju Wspólnym jabłkiem - ruszyła do Wielkiej Sali. Ucieszyła się na widok stolików z jedzeniem, jednak chwilowo zaspokojnona minęła je i przystanęła na środku sali, zastanawiając się co właściwie powinna ze sobą zrobić. Nie chciała rozmawiać teraz z profesor Sprout i nie chodziło w tym wypadku o długą kolejkę przed jej stanowiskiem... Alice miała wrażenie, że zawiedzie opiekunkę. Wszystkie te dotychczasowe plany na przyszłość ponakładały się na siebie i przez to kompletnie zatarły. Puchonka nie miała już pojęcia, co tak naprawdę chciałaby robić a co wmówiła sobie jako właściwe i nawet jeśli wszystko to było zorganizowane właśnie po to, by rozwiać wątpliwości - nie miała ochoty się do nich przyznawać. Dostrzegając w oddali sylwetkę Lily ruszyła w jej stronę, po drodze grzecznie pozdrawiając mijanych uczniów.
- Zostajesz w zamku? - uniosła brew słysząc pytanie Evans i przystanęła obok dziewczyny. - Dzień dobry. - poprawiła się szybko, kiwając głową nauczycielom. W zasadzie mogłaby skorzystać z okazji i zamienić kilka słów z profesorem Obrony Przed Czarną Magią, ale - jak na złość - nie było go przy stole. Zerknęła jeszcze na mężczyznę w okularach i szybko odwróciła wzrok. Musiał być nowym nauczycielem numerologii, a to sprawiało, że wolała nie rzucać mu się w oczy.
- Zostajesz w zamku? - uniosła brew słysząc pytanie Evans i przystanęła obok dziewczyny. - Dzień dobry. - poprawiła się szybko, kiwając głową nauczycielom. W zasadzie mogłaby skorzystać z okazji i zamienić kilka słów z profesorem Obrony Przed Czarną Magią, ale - jak na złość - nie było go przy stole. Zerknęła jeszcze na mężczyznę w okularach i szybko odwróciła wzrok. Musiał być nowym nauczycielem numerologii, a to sprawiało, że wolała nie rzucać mu się w oczy.
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Czw Wrz 15, 2016 12:14 am
Najwyraźniej nie dane jej było poznać alternatywnej ścieżki swojej kariery, bo ledwie zdołała zadać pytanie, przy stole zaczęło pojawiać się coraz więcej osób. Lekko uniosła dłoń w geście powitania, widząc nadchodzącego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią
-Cóż, wygląda na to, że wróżenie na temat mojej przyszłości trzeba będzie odłożyć na inną okazję James. Upiekło ci się.- stwierdziła z uśmiechem. Poprawiła się na krześle, przesunęła dłonią po włosach i utkwiła spojrzenie w cieście, za które zaczął zabierać się nowoprzybyły Charles.
-Nie ukrywam, że zaczynało nam się nieco nużyć panie Hucksberry, ale wygląda na to, że koniec z lenistwem.- spojrzała ku zmierzającym w ich stronę uczennicom.
-Ale ciasto radzę skończyć. Przez te parę minut postaramy się wszystkim zająć. No chyba, że okaże się pan niezastąpiony w jakiejś kwestii...-mrugnęła do mężczyzny, powstrzymała chęć roześmiania się i przeniosła spojrzenie na Lily, która zdołała się już z nimi przywitać.
-Dzień dobry.- odpowiedziała pogodnie i lekko skinęła głową.
-I dzień dobry.- dodała zaraz, kiedy do gryfonki dołączyła Alice.
-Praktyki w Hogwarcie...- powtórzyła za pierwszą z dziewczyn, przez chwilę zastanawiając się czy w ogóle powinna się udzielać w tej kwestii. Jakby nie było, nie sądziła, by ktokolwiek decydował się na praktykę w obrębie jej przedmiotu.
-Nie możesz się zdecydować bo zbyt wiele cię interesuje?- upewniła się jeszcze, chcąc wiedzieć, czy aby na pewno dobrze zrozumiała problem.
-Na pewno są rzeczy, które interesują cię bardziej. Sądzę, że jeśli porozmawiasz z nauczycielami konkretnych, najbardziej interesujących cię przedmiotów, pomoże ci to w podjęciu ewentualnej decyzji.- wymownie zerknęła na siedzącego obok Jamesa. W pierwszym odruchu nawet chciała sprzedać mu kuksańca w bok, ale powstrzymała się. Była jednak pewna, że nauczyciel numerologii okaże się lepszym doradcą.
-A tobie w czym możemy pomóc Alice?- zapytała puchonki.
-Może powiesz mi, że zaczęłaś myśleć o zawodowej karierze gracza Quidditcha? Czy też traktowanie tego jako szkolne hobby w zupełności ci wystarcza i szukasz czegoś zupełnie innego?
-Cóż, wygląda na to, że wróżenie na temat mojej przyszłości trzeba będzie odłożyć na inną okazję James. Upiekło ci się.- stwierdziła z uśmiechem. Poprawiła się na krześle, przesunęła dłonią po włosach i utkwiła spojrzenie w cieście, za które zaczął zabierać się nowoprzybyły Charles.
-Nie ukrywam, że zaczynało nam się nieco nużyć panie Hucksberry, ale wygląda na to, że koniec z lenistwem.- spojrzała ku zmierzającym w ich stronę uczennicom.
-Ale ciasto radzę skończyć. Przez te parę minut postaramy się wszystkim zająć. No chyba, że okaże się pan niezastąpiony w jakiejś kwestii...-mrugnęła do mężczyzny, powstrzymała chęć roześmiania się i przeniosła spojrzenie na Lily, która zdołała się już z nimi przywitać.
-Dzień dobry.- odpowiedziała pogodnie i lekko skinęła głową.
-I dzień dobry.- dodała zaraz, kiedy do gryfonki dołączyła Alice.
-Praktyki w Hogwarcie...- powtórzyła za pierwszą z dziewczyn, przez chwilę zastanawiając się czy w ogóle powinna się udzielać w tej kwestii. Jakby nie było, nie sądziła, by ktokolwiek decydował się na praktykę w obrębie jej przedmiotu.
-Nie możesz się zdecydować bo zbyt wiele cię interesuje?- upewniła się jeszcze, chcąc wiedzieć, czy aby na pewno dobrze zrozumiała problem.
-Na pewno są rzeczy, które interesują cię bardziej. Sądzę, że jeśli porozmawiasz z nauczycielami konkretnych, najbardziej interesujących cię przedmiotów, pomoże ci to w podjęciu ewentualnej decyzji.- wymownie zerknęła na siedzącego obok Jamesa. W pierwszym odruchu nawet chciała sprzedać mu kuksańca w bok, ale powstrzymała się. Była jednak pewna, że nauczyciel numerologii okaże się lepszym doradcą.
-A tobie w czym możemy pomóc Alice?- zapytała puchonki.
-Może powiesz mi, że zaczęłaś myśleć o zawodowej karierze gracza Quidditcha? Czy też traktowanie tego jako szkolne hobby w zupełności ci wystarcza i szukasz czegoś zupełnie innego?
- Alice Hughes
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Czw Wrz 15, 2016 7:48 pm
Ledwie Alice zadała pytanie gryfonce, profesor Corleone zainteresowała się dziewczętami. Hughes oczywiście z automatu skurczyła się sama w sobie, jednak słysząc pytanie nauczycielki nie mogła się nie roześmiać.
- Merlinie uchowaj! Oczywiście bez obrazy. - Skinęła delikatnie głową. W końcu jej obecność w drużynie spowodowana była jakąś dziwną halucynacją z głodu i niedożywienia. Śmierci - jeszcze - nie było. W drużynie puchonów brakowało graczy, a że karłowata prefekt uparła się, że nie wejdzie na boisko bez pałki..? No cóż. Do powołania było stanowczo bardzo daleko. Ale robiła postępy! Podczas ostatniego meczu ani razu nie spadła z miotły. - W zasadzie to szukałam... A nie, to nic pilnego. - Poszukiwany profesor Hucksberry rzucił jej się wreszcie w oczy, jednak chwilowo nie wykonała żadnego ruchu w jego stronę. Zamiast tego rozejrzała się jeszcze raz po sali i - niby od niechcenia, a w zasadzie chyba po to by nie stać jak kołek - chwyciła ze stolika kilka ulotek.
- Orientują się państwo może czy będzie tu ktoś ze Skrzydła Szpitalnego?
- Merlinie uchowaj! Oczywiście bez obrazy. - Skinęła delikatnie głową. W końcu jej obecność w drużynie spowodowana była jakąś dziwną halucynacją z głodu i niedożywienia. Śmierci - jeszcze - nie było. W drużynie puchonów brakowało graczy, a że karłowata prefekt uparła się, że nie wejdzie na boisko bez pałki..? No cóż. Do powołania było stanowczo bardzo daleko. Ale robiła postępy! Podczas ostatniego meczu ani razu nie spadła z miotły. - W zasadzie to szukałam... A nie, to nic pilnego. - Poszukiwany profesor Hucksberry rzucił jej się wreszcie w oczy, jednak chwilowo nie wykonała żadnego ruchu w jego stronę. Zamiast tego rozejrzała się jeszcze raz po sali i - niby od niechcenia, a w zasadzie chyba po to by nie stać jak kołek - chwyciła ze stolika kilka ulotek.
- Orientują się państwo może czy będzie tu ktoś ze Skrzydła Szpitalnego?
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Czw Wrz 15, 2016 9:57 pm
W całym tym ferworze ludzi, magicznych stworzeń czy nawet duchów szybko zagubił się na chwilę. Słowa Genevieve gdzieś mu umknęły, a gdy już przypomniał sobie ich brzmienie zatopił się w myślach. Choć doskonale wiedział, że był to w dużej mierze żart, z chęcią poradziłby jej zupełnie na poważnie. Zanim jednak zdążył się odezwać, do stołu podszedł profesor, z tego co James pamiętał, obrony przed czarną magią, a właściwie sekundy później pojawiły się dwie uczennice. Ograniczył się do posłania każdemu z nich uśmiechu, nie czując się szczególnie pewnie w kwestii odzywania. Zerknął na rudowłosą Gryfonkę. Wcześniej przejrzał wszystkich uczniów uczęszczających na jego zajęcia - pracę domową odrabiał nawet jako dorosły, - aby mniej więcej orientować się w możliwościach każdego z nich. Przywołał więc w myślach nazwisko Evans. Chociaż nie było jeszcze okazji do poprowadzenia zajęć, z notatek poprzednich profesorów śmiało mógł wyczytać, że radziła sobie nawet bardziej niż nieźle. Nie ukrywał, że cieszyło go to.
Wysłuchał porady profesor Genevieve, zupełnie jakby słowa skierowane były do niego, a nie do uczennicy i spokojnie przeanalizował je. W końcu postanowił się zabrać głos, czując na sobie sugestywne spojrzenie profesorki.
- Profesor Corleone ma sporo racji. - Uśmiechnął się do dziewczyny, pochylając nieco przy stole, tak żeby lepiej było go słychać. - Co prawda z tego co mi wiadomo jest pani bardzo dobra z Numerologii, nie wydaje mi się jednak by praktyki z tego przedmiotu były szczytem pani marzeń.
Mrugnął jakby porozumiewawczo. Jeśli tylko dziewczyna była zainteresowana praktykami z jego przedmiotu - nie mógłby być szczęśliwszy, doskonale jednak wiedział, jakie podejście uczniowie, czy ludzie w ogóle mieli do przedmiotów tego pokroju. Numerologia w stopniu ciekawości plasowała się niziutko pod zajęciami z obrony przed czarną magią czy zaklęciami. Był to przedmiot pozornie niepraktyczny czy niezwykle zabobonny. Trzeba było niezwykłej pasji, by potrafić zajmować się tym tematem na co dzień.
Zaraz po tym przeniósł wzrok na puchonkę stojącą obok.
- Niestety nic mi o tym nie wiadomo, nie wiem jak reszcie profesorów, myślę jednak, że któraś z pań z pewnością się pojawi. - Rozejrzał się nieznacznie, wypowiadając te słowa, zupełnie jakby przedstawicielki Skrzydła Szpitalnego miały się tutaj zaraz pojawić.
Wysłuchał porady profesor Genevieve, zupełnie jakby słowa skierowane były do niego, a nie do uczennicy i spokojnie przeanalizował je. W końcu postanowił się zabrać głos, czując na sobie sugestywne spojrzenie profesorki.
- Profesor Corleone ma sporo racji. - Uśmiechnął się do dziewczyny, pochylając nieco przy stole, tak żeby lepiej było go słychać. - Co prawda z tego co mi wiadomo jest pani bardzo dobra z Numerologii, nie wydaje mi się jednak by praktyki z tego przedmiotu były szczytem pani marzeń.
Mrugnął jakby porozumiewawczo. Jeśli tylko dziewczyna była zainteresowana praktykami z jego przedmiotu - nie mógłby być szczęśliwszy, doskonale jednak wiedział, jakie podejście uczniowie, czy ludzie w ogóle mieli do przedmiotów tego pokroju. Numerologia w stopniu ciekawości plasowała się niziutko pod zajęciami z obrony przed czarną magią czy zaklęciami. Był to przedmiot pozornie niepraktyczny czy niezwykle zabobonny. Trzeba było niezwykłej pasji, by potrafić zajmować się tym tematem na co dzień.
Zaraz po tym przeniósł wzrok na puchonkę stojącą obok.
- Niestety nic mi o tym nie wiadomo, nie wiem jak reszcie profesorów, myślę jednak, że któraś z pań z pewnością się pojawi. - Rozejrzał się nieznacznie, wypowiadając te słowa, zupełnie jakby przedstawicielki Skrzydła Szpitalnego miały się tutaj zaraz pojawić.
- Lily Evans
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 18, 2016 9:01 pm
- Jeszcze nie wiem, myślę nad tym... - odpowiedziała niepewnie na pytanie Alice, która wręcz wyrosła spod ziemi. Zerknęła na nią krótko, posyłając nikły uśmiech. - Cześć. A ty?
Następnie uwaga Lily przeniosła się na nauczycieli, przede wszystkim na panią Corleone, która im odpowiedziała i zadała pytanie na które odpowiedziała kiwnięciem rudej głowy. Na słowa kobiety uśmiechnęła się łagodnie, otwierając szerzej swoje zielone oczy.
- Dziękuję. Rozejrzę się i spróbuję jakoś... - zawiesiła się, szukając odpowiednich słów. - Odnaleźć. Dziękuję, pani profesor.
Zaczęła słuchać nauczyciela Numerologii, przyglądając mu się z zastanowieniem, po czym bez słowa usiadła na jednym z krzeseł naprzeciw mężczyzny. Dla niej wszystkie przedmioty były interesujące, choć z Wróżbiarstwa czy z Latania na Miotle nie radziła sobie w ogóle, a niektóre zapewne szłyby jej zupełnie przeciętnie, gdyby nie to, że poświęciła im tyle czasu, kosztem swojego życia towarzyskiego.
- Chciałabym z panem porozmawiać o Numerologii i o praktykach, profesorze van Dijk - i sięgnęła po jedną z broszur z błyszczącymi oczami, głodnymi wiedzy.
Następnie uwaga Lily przeniosła się na nauczycieli, przede wszystkim na panią Corleone, która im odpowiedziała i zadała pytanie na które odpowiedziała kiwnięciem rudej głowy. Na słowa kobiety uśmiechnęła się łagodnie, otwierając szerzej swoje zielone oczy.
- Dziękuję. Rozejrzę się i spróbuję jakoś... - zawiesiła się, szukając odpowiednich słów. - Odnaleźć. Dziękuję, pani profesor.
Zaczęła słuchać nauczyciela Numerologii, przyglądając mu się z zastanowieniem, po czym bez słowa usiadła na jednym z krzeseł naprzeciw mężczyzny. Dla niej wszystkie przedmioty były interesujące, choć z Wróżbiarstwa czy z Latania na Miotle nie radziła sobie w ogóle, a niektóre zapewne szłyby jej zupełnie przeciętnie, gdyby nie to, że poświęciła im tyle czasu, kosztem swojego życia towarzyskiego.
- Chciałabym z panem porozmawiać o Numerologii i o praktykach, profesorze van Dijk - i sięgnęła po jedną z broszur z błyszczącymi oczami, głodnymi wiedzy.
- Alice Hughes
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Pon Wrz 19, 2016 1:56 pm
Profesor Corleone na całe szczęście nie wydawała sję być urażona. A nawet jeśli tak, to pytanie gryfonki skutecznie rozproszyło uwagę Alice.
- Kiepska byłaby ze mnie nauczycielka. - zaśmiała się cicho, brązowymi oczami krążąc jednocześnie wzdłuż stołu. Pozostanie w Hogwarcie... Owszem, przemknęło jej to przez głowę raz czy dwa. Nawet po tych wszystkich wydarzeniach zamek dawał w końcu jako takie poczucie bezpieczeństwa. Kijowo ale stabilnie! Jak to powiadają, wciąż jednak nie była przekonana. Kiedy nowy nauczyciel numerologii zaczął rozmawiać z Evans, Hughes usunęła się nieco na bok. Do opiekunki jej domu wciąż stała kolejka, stoiska przedstawicieli magicznych zawodów raziły kiczem a permanentie już ściśnięty żołądek nie zniósłby obecnego na parkiecie jedzenia. Postanawiając więc, że poczeka aż tłum nieco się przerzedzi, z nikłym zainteresowaniem zaczęła czytać ulotki.
- Kiepska byłaby ze mnie nauczycielka. - zaśmiała się cicho, brązowymi oczami krążąc jednocześnie wzdłuż stołu. Pozostanie w Hogwarcie... Owszem, przemknęło jej to przez głowę raz czy dwa. Nawet po tych wszystkich wydarzeniach zamek dawał w końcu jako takie poczucie bezpieczeństwa. Kijowo ale stabilnie! Jak to powiadają, wciąż jednak nie była przekonana. Kiedy nowy nauczyciel numerologii zaczął rozmawiać z Evans, Hughes usunęła się nieco na bok. Do opiekunki jej domu wciąż stała kolejka, stoiska przedstawicieli magicznych zawodów raziły kiczem a permanentie już ściśnięty żołądek nie zniósłby obecnego na parkiecie jedzenia. Postanawiając więc, że poczeka aż tłum nieco się przerzedzi, z nikłym zainteresowaniem zaczęła czytać ulotki.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Wto Wrz 20, 2016 3:36 am
Nie do końca wiedział, czym mógłby zachęcić potencjalnych chętnych by spróbowali swoich sił w praktykach z Obrony Przed Czarną Magią. Na razie i tak nie było do niego kolejki, więc nie musiał się tym przejmować, zamiast tego kończył całkiem smaczny kawałek ciasta, czując jak krem umiejscawia się na jego wąsie.
- Wielka szkoda - odparł, gdy przełknął kolejny kęs i zerknął w tę samą stronę, co Genevieve. Obserwacja dziewcząt nie zajęła mu zbyt dużo. Nie zamierzał się wychylać. - Doceniam, madame. Jeśli nie będę reagował, może pani użyć zaklęcia.
Udawał, że jest całkowicie poważny, ale na dobrą sprawę było to nieco ciężkie, utrzymywać coś takiego w momencie, gdy zmęczenie doprowadzało do całkowicie bezmyślnego rozważania. Charles kończył więc swoje ciasto, przysłuchując się rozmowom, które wokół niego się toczyły. A trochę ich było, bo nawet profesor Binns postanowił porozmawiać z profesor Deneuve. Czas płynął po prostu dalej.
- Wielka szkoda - odparł, gdy przełknął kolejny kęs i zerknął w tę samą stronę, co Genevieve. Obserwacja dziewcząt nie zajęła mu zbyt dużo. Nie zamierzał się wychylać. - Doceniam, madame. Jeśli nie będę reagował, może pani użyć zaklęcia.
Udawał, że jest całkowicie poważny, ale na dobrą sprawę było to nieco ciężkie, utrzymywać coś takiego w momencie, gdy zmęczenie doprowadzało do całkowicie bezmyślnego rozważania. Charles kończył więc swoje ciasto, przysłuchując się rozmowom, które wokół niego się toczyły. A trochę ich było, bo nawet profesor Binns postanowił porozmawiać z profesor Deneuve. Czas płynął po prostu dalej.
- Silver Burke
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Czw Wrz 22, 2016 8:40 pm
Z parkietu, na którym wygłaszała swoje przemówienia Trelawney, Silver od razu pomaszerowała do stanowisk nauczycieli. W gruncie rzeczy jeszcze do końca nie wiedziała, co planuje zrobić ze swoją przyszłością, więc skierowała się tam głównie w celu zasięgnięcia porady. Przy stole profesorów dostrzegła profesora Binnsa i od razu się skrzywiła. Historia Magii nie była tym, co tygryski lubią najbardziej. Prześlizgnęła się wzrokiem na nauczycielkę Latania na Miotle, a następnie profesora od numerologii. Żadna z powyższych dziedzin jej nie odpowiadała, więc całą nadzieję pokładała w Hucksberrym, który w tamtym momencie pałaszował jakieś ciasto. W jej oczach zatańczyły złowrogie ogniki, a już w następnej chwili trzymała w ręce aparat. Czy ktokolwiek z Was zauważył, że jedzący ludzie wyglądają jakby mieli iloraz inteligencji równy amebie? Dlatego też Ślizgonka wykorzystała sytuację i sfotografowała nauczyciela, akurat kiedy pakował sobie do ust kolejny kawałek ciasta. Nie wiedziała do końca jak to się miało do tematu jej albumu "emocje", ale bez wątpienia było udane.
Kiedy już schowała aparat do torby, powędrowała do stanowiska nauczycieli i uśmiechnęła się szeroko.
- Dzień dobry państwu! - Rzuciła w kierunku profesorów i przeniosła wzrok na swoją wcześniejszą ofiarę. W sumie staż u pana Hucksberry'ego mógł jej w przyszłości zapewnić stanowisko w Ministerstwie Magii, a przynajmniej zwiększyć jej szansę na zyskanie pracy. Właśnie dlatego postanowiła zwrócić się do niego. - Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej odnośnie odbywania praktyk w Zamku. Interesuje mnie OpCM... - Dodała już trochę mniej pewnie, spodziewając się skrzywienia lub innego namacalnego dowodu na to, że się nie nadaje. W każdym razie warto było spróbować, albo chociaż dowiedzieć się czegoś przydatnego.
Kiedy już schowała aparat do torby, powędrowała do stanowiska nauczycieli i uśmiechnęła się szeroko.
- Dzień dobry państwu! - Rzuciła w kierunku profesorów i przeniosła wzrok na swoją wcześniejszą ofiarę. W sumie staż u pana Hucksberry'ego mógł jej w przyszłości zapewnić stanowisko w Ministerstwie Magii, a przynajmniej zwiększyć jej szansę na zyskanie pracy. Właśnie dlatego postanowiła zwrócić się do niego. - Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej odnośnie odbywania praktyk w Zamku. Interesuje mnie OpCM... - Dodała już trochę mniej pewnie, spodziewając się skrzywienia lub innego namacalnego dowodu na to, że się nie nadaje. W każdym razie warto było spróbować, albo chociaż dowiedzieć się czegoś przydatnego.
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Pią Wrz 23, 2016 4:37 pm
Z ledwie widocznym zaskoczeniem przyjął słowa gryfonki. Jednocześnie jednak był bardzo zadowolony, nie oczekiwał, że trafi mu się ktokolwiek autentycznie zainteresowany praktykami z Numerologii, a tu proszę - jedna ze zdolniejszych uczennic w szkole decyduje się porozmawiać akurat z nim na temat praktyk.
- Ależ proszę, jestem do pani dyspozycji. - Posłał w jej stronę uśmiech, jednocześnie podsuwając bliżej broszurki i jego prywatne notatki dotyczące Numerologii i praktyk. Subtelnym ruchem dłoni poprawił okulary zsuwające mu się z nosa.
- Praktyki raczej nie są trudne, uczestniczyłaby pani razem ze mną w prowadzeniu zajęć, z czasem niektóre lekcje przygotowywałaby i przeprowadzała sama. Oczywiście przy mojej pomocy. Traktuje praktyki raczej jako formę partnerstwa. Z moją rekomendacją poza pracą w szkole magii, mogłaby pani spokojnie starać się o posadę w Ministerstwie Magii czy Banku Gringotta. - Pochylił się lekko na krześle, podpierając łokciami o stół kiedy tłumaczył jej pokrótce na czym polegają praktyki "na jego zasadach". Kątem oka ujrzał kolejną uczennicę zbliżającą do ich stołu i przywitał ją skinieniem głowy, wciąż jednak skupiając się na pannie Evans.
- Ależ proszę, jestem do pani dyspozycji. - Posłał w jej stronę uśmiech, jednocześnie podsuwając bliżej broszurki i jego prywatne notatki dotyczące Numerologii i praktyk. Subtelnym ruchem dłoni poprawił okulary zsuwające mu się z nosa.
- Praktyki raczej nie są trudne, uczestniczyłaby pani razem ze mną w prowadzeniu zajęć, z czasem niektóre lekcje przygotowywałaby i przeprowadzała sama. Oczywiście przy mojej pomocy. Traktuje praktyki raczej jako formę partnerstwa. Z moją rekomendacją poza pracą w szkole magii, mogłaby pani spokojnie starać się o posadę w Ministerstwie Magii czy Banku Gringotta. - Pochylił się lekko na krześle, podpierając łokciami o stół kiedy tłumaczył jej pokrótce na czym polegają praktyki "na jego zasadach". Kątem oka ujrzał kolejną uczennicę zbliżającą do ich stołu i przywitał ją skinieniem głowy, wciąż jednak skupiając się na pannie Evans.
- Lily Evans
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 25, 2016 11:28 pm
Stwierdziła, że co jej szkodzi - w sumie miała jeszcze trochę czasu, a poza tym takie praktyki mogą jej się przydać. Co prawda interesowała się praktycznie wszystkim i im bliżej było do podejmowania ostatecznej decyzji tym większe wątpliwości jej towarzyszyły. Myślała o Mungu, naprawdę, ale nauka... asystowanie takiemu nauczycielowi też było niezmiernie ciekawe. Podziękowała z uśmiechem i zaczęła przeglądać broszurę odnośnie praktyk z Numerologii, jak i notatki nauczyciela. Zerknęła jeszcze na niego kątem oka a jeden z dołeczków ozdobił nieco piegowatą twarz Evans.
- Rozumiem, brzmi ciekawie, choć pewniej albo postawiłabym w takim przypadku na którąś ze szkół magii albo na samo ministerstwo. Myślę, że w Banku Gringotta bym sobie nie poradziła - dodała po chwili z nadal błyszczącymi oczyma. James van Dijk mówił bardzo ciekawie, inspirująco i miała wielką nadzieję, że nie skończy tak jak poprzedni nauczyciele tego przedmiotu. Byłaby wielka szkoda.
- Nie jestem jednak pewna, czy poradzę sobie z Numerologią na tyle dobrze, żeby otrzymać Wybitny, tak samo z Astronomią na Powyżej Oczekiwań... - wyraziła wątpliwość, przegryzając dolną wargę i opierając się o krzesło.
- Myśli pan o jakimś urozmaiceniu zajęć na przyszły rok szkolny?
- Rozumiem, brzmi ciekawie, choć pewniej albo postawiłabym w takim przypadku na którąś ze szkół magii albo na samo ministerstwo. Myślę, że w Banku Gringotta bym sobie nie poradziła - dodała po chwili z nadal błyszczącymi oczyma. James van Dijk mówił bardzo ciekawie, inspirująco i miała wielką nadzieję, że nie skończy tak jak poprzedni nauczyciele tego przedmiotu. Byłaby wielka szkoda.
- Nie jestem jednak pewna, czy poradzę sobie z Numerologią na tyle dobrze, żeby otrzymać Wybitny, tak samo z Astronomią na Powyżej Oczekiwań... - wyraziła wątpliwość, przegryzając dolną wargę i opierając się o krzesło.
- Myśli pan o jakimś urozmaiceniu zajęć na przyszły rok szkolny?
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Wto Wrz 27, 2016 5:07 pm
Równanie było proste - x i y oznaczały opanowanie i dystans, co pozwalało uzyskać zadowolający wynik. Zero kłopotów, niedopowiedzeń, nadinterpretacji. Nie zauważył Ślizgonki z aparatem, nie wyprostował się i nie pozbył ciasta z twarzy. Siedział przed pustym już talerzem i sięgnął po chustkę ze swojej szaty z wygrawerowanymi inicjałami i wytarł się, tak jak to miał w zwyczaju po każdym zakończonym posiłku. Uniósł spojrzenie na nowe dziewczę, które pojawiło się przy ich stole.
- Dzień dobry, panno Burke - przywitał się uprzejmie, zginając głowę i pozostając obojętnym na wszystkie otaczające go bodźce. Odwzajemnił w końcu spojrzenie, a miód jego oczach zamiast płynąć, zatrzymał się w miejscu. Odchrząknął i wskazał jej miejsce naprzeciw siebie, zakładając nogę na nogę pod stołem. Kolejnym ruchem nauczyciela było sięgnięcie po jedną z broszur z jego przedmiotu i przesunięcie jej bliżej dziewczyny.
- Na początek, żeby było to dość jasne, zadam pannie kilka pytań. Dlaczego akurat Obrona Przed Czarną Magią? Ma pani dobre wyniki, panno Burke, więc równie dobrze sprawdziłaby się pani w innym miejscu - przekrzywił nieznacznie głowę, a jeden z pojedynczych kosmyków musnął jego brodę.
Test czas rozpocząć.
- Dzień dobry, panno Burke - przywitał się uprzejmie, zginając głowę i pozostając obojętnym na wszystkie otaczające go bodźce. Odwzajemnił w końcu spojrzenie, a miód jego oczach zamiast płynąć, zatrzymał się w miejscu. Odchrząknął i wskazał jej miejsce naprzeciw siebie, zakładając nogę na nogę pod stołem. Kolejnym ruchem nauczyciela było sięgnięcie po jedną z broszur z jego przedmiotu i przesunięcie jej bliżej dziewczyny.
- Na początek, żeby było to dość jasne, zadam pannie kilka pytań. Dlaczego akurat Obrona Przed Czarną Magią? Ma pani dobre wyniki, panno Burke, więc równie dobrze sprawdziłaby się pani w innym miejscu - przekrzywił nieznacznie głowę, a jeden z pojedynczych kosmyków musnął jego brodę.
Test czas rozpocząć.
- Silver Burke
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Wto Wrz 27, 2016 6:10 pm
Odczytała gest profesora Hucksberry'ego jako zaproszenie do dyskusji i z lekkim zawahaniem zajęła miejsce na przeciw niego. Umościła się wygonie na drewnianym krześle, a na podłodze pomiędzy nogami postawiła torbę wypełnioną różnościami. Miała wrażenie, że profesor podchodził do niej z lekką niechęcią, jednak niech się nie łudzi, że już po pierwszym zdaniu sobie odpuści i ucieknie gdzie pieprz rośnie. Uśmiechnęła się lekko. Była gotowa na odpytywanie.
- Pomijając oczywiste względy jakimi są moje zainteresowania w tej dziedzinie, to chciałabym wciąż się rozwijać, a martwi mnie zastój, który bez wątpienia pojawiłby się bezpośrednio po ukończeniu szkoły. Jeśli zaś chodzi o inne przedmioty, to weźmy sobie za przykład zaklęcia, które niewątpliwe są powiązane z obroną. Stanowią w moich oczach zbyt suchą wiedzę, którą da się zdobyć praktyką, a OpCM jest zdecydowanie szerszym działem, wciąż pełnym tajemnic do odkrycia. A transmutacja, która leży równie blisko... nie jestem z niej najlepsza. - Powiedziała dość płynnie, żeby na końcu nieznacznie wzruszyć ramionami i spojrzeć na oblicze nauczyciela, które nie wyrażało żadnych emocji. Nie chciała, żeby odebrał jej monolog jako wyuczoną formułkę. Wbrew pozorom nie wykuła tego na blachę, uchowaj Merlinie. Odchrząknęła i postanowiła coś jeszcze dodać.
- Nie chcę, żeby profesor odebrał moją wypowiedź w kontekście eliminacji poszczególnych przedmiotów, a następnie dojścia do wniosku, że w sumie niech będzie ta obrona - w tym momencie zakreśliła w powietrzu potężny cudzysłów. - Naprawdę lubię ten przedmiot i przepraszam, że się tak rozgadałam. - Dodała i oparła się dość swobodnie plecami o drewniane krzesło. Prawdopodobnie już była spalona na samym starcie, ale liczyły się dobre chęci... tak, tylko że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
- Pomijając oczywiste względy jakimi są moje zainteresowania w tej dziedzinie, to chciałabym wciąż się rozwijać, a martwi mnie zastój, który bez wątpienia pojawiłby się bezpośrednio po ukończeniu szkoły. Jeśli zaś chodzi o inne przedmioty, to weźmy sobie za przykład zaklęcia, które niewątpliwe są powiązane z obroną. Stanowią w moich oczach zbyt suchą wiedzę, którą da się zdobyć praktyką, a OpCM jest zdecydowanie szerszym działem, wciąż pełnym tajemnic do odkrycia. A transmutacja, która leży równie blisko... nie jestem z niej najlepsza. - Powiedziała dość płynnie, żeby na końcu nieznacznie wzruszyć ramionami i spojrzeć na oblicze nauczyciela, które nie wyrażało żadnych emocji. Nie chciała, żeby odebrał jej monolog jako wyuczoną formułkę. Wbrew pozorom nie wykuła tego na blachę, uchowaj Merlinie. Odchrząknęła i postanowiła coś jeszcze dodać.
- Nie chcę, żeby profesor odebrał moją wypowiedź w kontekście eliminacji poszczególnych przedmiotów, a następnie dojścia do wniosku, że w sumie niech będzie ta obrona - w tym momencie zakreśliła w powietrzu potężny cudzysłów. - Naprawdę lubię ten przedmiot i przepraszam, że się tak rozgadałam. - Dodała i oparła się dość swobodnie plecami o drewniane krzesło. Prawdopodobnie już była spalona na samym starcie, ale liczyły się dobre chęci... tak, tylko że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Sro Wrz 28, 2016 5:18 pm
Uśmiechnął się z uznaniem w stronę dziewczyny. Przy stole nauczycieli toczyły się teraz również inne rozmowy, szczęśliwie więc nikt z reszty grona pedagogicznego raczej się nie nudził. A w końcu po to tutaj przyszli, aby doradzać innym. Zaczął delikatnym ruchem dłoni poprawiać kartki obok siebie, a następnie machinalnym ruchem nasunął okulary głębiej na nos.
-Jeśli stawia pani na naukę samą w sobie, polecam szkoły magii, chociażby na okres praktyk. Jako praktykantka miałaby pani szansę zgłębiać znacznie szerszy zakres wiedzy z danej dziedziny niż jako uczennica, co mogłoby się przydać w późniejszym wyborze zawodu. No i takowe praktyki, nieistotne z jakiego przedmiotu, dają nieco więcej czasu na zastanowienie. - Niemal niewidocznie puścił do dziewczyny oczko, jakby dając jej do zrozumienia, że sam borykał się ze sporym problemem kiedy zbliżało się zakończenie szkoły i musiał wybrać gdzie chce się udać dalej. Gryfonka była zdolna, z większością przedmiotów radziła sobie raczej dobrze, co zdarzało mu się słyszeć w trakcie pogawędek z innymi nauczycielami. Dobrym wyjściem byłoby więc skorzystać z praktyk w szkole, mieć trochę więcej czasu dla samej siebie, żeby pouczyć się, zastanowić. Taki krótki okres powinien przejść każdy uczeń, przynajmniej zdaniem Jamesa.
-Och, spokojnie, wciąż jest jeszcze sporo czasu do nauki, zawsze może pani poprosić o prywatne korepetycje. Nie wiem jak pani profesor od astronomii, ale ja z przyjemnością douczę każdego ucznia chętnego wiedzy. - Uśmiechnął się, a na jego policzkach, zamiast dołeczków które pojawiały się u gryfonki, mocno zarysowały się zmarszczki.
-Owszem, chciałbym pokazać Numerologię w nieco ciekawszym świetle. Na razie planuje wprowadzić nieco więcej graficznych rozwiązań jeśli chodzi o materiały - tablice, fiszki. Nie ma w końcu nic nudniejszego niż czytanie o liczbach z jakiejś starej książki. - Przewrócił oczami niczym znudzony uczeń, nadal jednak uśmiechając się. Doskonale wiedział, że większość ludzi unikała numerologii bo zdawała się nudna i trudna. -Nad innymi rozwiązaniami wciąż myślę.
-Jeśli stawia pani na naukę samą w sobie, polecam szkoły magii, chociażby na okres praktyk. Jako praktykantka miałaby pani szansę zgłębiać znacznie szerszy zakres wiedzy z danej dziedziny niż jako uczennica, co mogłoby się przydać w późniejszym wyborze zawodu. No i takowe praktyki, nieistotne z jakiego przedmiotu, dają nieco więcej czasu na zastanowienie. - Niemal niewidocznie puścił do dziewczyny oczko, jakby dając jej do zrozumienia, że sam borykał się ze sporym problemem kiedy zbliżało się zakończenie szkoły i musiał wybrać gdzie chce się udać dalej. Gryfonka była zdolna, z większością przedmiotów radziła sobie raczej dobrze, co zdarzało mu się słyszeć w trakcie pogawędek z innymi nauczycielami. Dobrym wyjściem byłoby więc skorzystać z praktyk w szkole, mieć trochę więcej czasu dla samej siebie, żeby pouczyć się, zastanowić. Taki krótki okres powinien przejść każdy uczeń, przynajmniej zdaniem Jamesa.
-Och, spokojnie, wciąż jest jeszcze sporo czasu do nauki, zawsze może pani poprosić o prywatne korepetycje. Nie wiem jak pani profesor od astronomii, ale ja z przyjemnością douczę każdego ucznia chętnego wiedzy. - Uśmiechnął się, a na jego policzkach, zamiast dołeczków które pojawiały się u gryfonki, mocno zarysowały się zmarszczki.
-Owszem, chciałbym pokazać Numerologię w nieco ciekawszym świetle. Na razie planuje wprowadzić nieco więcej graficznych rozwiązań jeśli chodzi o materiały - tablice, fiszki. Nie ma w końcu nic nudniejszego niż czytanie o liczbach z jakiejś starej książki. - Przewrócił oczami niczym znudzony uczeń, nadal jednak uśmiechając się. Doskonale wiedział, że większość ludzi unikała numerologii bo zdawała się nudna i trudna. -Nad innymi rozwiązaniami wciąż myślę.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Pon Paź 03, 2016 2:01 am
Nie bał się podejmować żadnego ryzyka, w tym i dyskusji ze swoimi uczniami, choć nie wszyscy wykazywali poziom wyższy od gumochłona, biednego stworzenia, którego egzystencja zdawała się być pozbawiona jakiejkolwiek świadomości. Nie zerknął na torbę dziewczęcia, zamiast tego położył duże dłonie, na których błyszczały różne sygnety, na stole. Charles nie mógł nazwać tego niechęcią, raczej swoistym oddzieleniem, ustanowieniem pewnej bariery, która nie powinna zostać przekroczona. Po jej pierwszej odpowiedzi, kiwnął krótko głową na znak, że rozumie, co uczennica ma na myśli. Czaszka otoczona skórą wróciła na swoje miejsce. W momencie kiedy się oparła o krzesło, on nieznacznie przechylił się do przodu.
- Nie odbieram pani wypowiedzi w ten sposób, panno Burke. Pytam ze szczerej ciekawości. Cieszę się, że nie chce pani zdobyć mojego zaufania, przepraszam za to sformułowanie, za pomocą przerysowanych słów, nie mających żadnej wartości. Dobrze, przejdźmy dalej. Od razu zaznaczę, że kolejne pytania mogą być dość nietypowe i... nie na miejscu, ale jeśli nie będzie pani chciała odpowiadać, nie musi - odrzekł głębokim głosem, nadal nie okazując większych emocji. Może jedynie lewy kącik ust uniósł się ostrożnie do góry. - Czy jest pani spokrewniona z niejakim Aaronem Burke? Czy jest w stanie zrobić wszystko, co zaleci pani opiekun praktyk? Ma pani jakieś lęki? Ogień od którego może się pani spalić czy lód, który zamrozi panią na kość?
Nikt przecież nie wyznaczył mu kryteriów, którymi powinien się kierować w tejże rozmowie.
- Nie odbieram pani wypowiedzi w ten sposób, panno Burke. Pytam ze szczerej ciekawości. Cieszę się, że nie chce pani zdobyć mojego zaufania, przepraszam za to sformułowanie, za pomocą przerysowanych słów, nie mających żadnej wartości. Dobrze, przejdźmy dalej. Od razu zaznaczę, że kolejne pytania mogą być dość nietypowe i... nie na miejscu, ale jeśli nie będzie pani chciała odpowiadać, nie musi - odrzekł głębokim głosem, nadal nie okazując większych emocji. Może jedynie lewy kącik ust uniósł się ostrożnie do góry. - Czy jest pani spokrewniona z niejakim Aaronem Burke? Czy jest w stanie zrobić wszystko, co zaleci pani opiekun praktyk? Ma pani jakieś lęki? Ogień od którego może się pani spalić czy lód, który zamrozi panią na kość?
Nikt przecież nie wyznaczył mu kryteriów, którymi powinien się kierować w tejże rozmowie.
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach