Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
- Mistrz Gry
Stół Nauczycieli i Praktykantów
Czw Wrz 01, 2016 3:46 am
Jako że karierę można robić również w Hogwarcie, nauczyciele i praktykanci zostali zachęceni do tego by się tu pojawić. Ponieważ stoisk jest już sporo, postanowiono zostawić stół nauczycielski przy klepsydrach, gdzie każdy zainteresowany praktykami w szkole uczeń może podejść i dowiedzieć się na ich temat czegoś więcej.
~
Ulotki Nauczycieli:
1. Praktykant Historii Magii
2. Praktykant Mugoloznawstwa
3. Praktykant Numerologii
4. Praktykant Astronomii
5. Praktykant Eliksirów
6. Praktykant Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami
7. Praktykant Obrony Przed Czarną Magią
8. Praktykant Starożytnych Run
9. Praktykant Transmutacji
10. Praktykant Wróżbiarstwa
11. Praktykant Zielarstwa
12. Praktykant Zaklęć
~
Ulotki Nauczycieli:
1. Praktykant Historii Magii
2. Praktykant Mugoloznawstwa
3. Praktykant Numerologii
4. Praktykant Astronomii
5. Praktykant Eliksirów
6. Praktykant Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami
7. Praktykant Obrony Przed Czarną Magią
8. Praktykant Starożytnych Run
9. Praktykant Transmutacji
10. Praktykant Wróżbiarstwa
11. Praktykant Zielarstwa
12. Praktykant Zaklęć
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Sob Wrz 03, 2016 12:37 pm
James nie spieszył się szczególnie na rozpoczynające się Dni Kariery. Musiał przyznać, że nawet odrobinę się denerwował. Było to pierwsze tego typu wydarzenie w którym brał udział jako członek grona pedagogicznego. Ubrany w szatę w kolorze ciemnej śliwy wkroczył do Wielkiej Sali. Kręciło się już tutaj kilku uczniów, również kilku dorosłych zajęło swoje stoiska. Wyprostował się, przetarł dłonią niewidzialną zmarszczkę na ubraniu i podszedł do części dla nauczycieli. Po drodze przywitał skinieniem głowy obecną już na miejscu Pomonę i kilka innych osób.
Następnie udał się w stronę stołu dla nauczycieli. Z pod pachy wysunął kilka plików pergaminu, na których znajdowały się opisane znaczenia liczb oraz piękne ryciny nawiązujące do ich cech. Ułożył je na stole, dbając o to, by wszystko leżało w odpowiednim porządku. Sam usiadł na jednym z krzeseł i po raz prawdopodobnie setny poprawił szatę. Teraz pozostawało jedynie czekać na jakieś zbłąkane dusze. To jest uczniów chętnych podyskutować na temat jego przedmiotu, czy ogólnie o swych planach na przyszłość. James szczęśliwie był na tyle wszechstronnym człowiekiem, że mógł spokojnie pomóc i porozmawiać na wiele tematów, nie tylko takich związanych z Numerologią.
Następnie udał się w stronę stołu dla nauczycieli. Z pod pachy wysunął kilka plików pergaminu, na których znajdowały się opisane znaczenia liczb oraz piękne ryciny nawiązujące do ich cech. Ułożył je na stole, dbając o to, by wszystko leżało w odpowiednim porządku. Sam usiadł na jednym z krzeseł i po raz prawdopodobnie setny poprawił szatę. Teraz pozostawało jedynie czekać na jakieś zbłąkane dusze. To jest uczniów chętnych podyskutować na temat jego przedmiotu, czy ogólnie o swych planach na przyszłość. James szczęśliwie był na tyle wszechstronnym człowiekiem, że mógł spokojnie pomóc i porozmawiać na wiele tematów, nie tylko takich związanych z Numerologią.
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 2:11 am
Panująca na zewnątrz słoneczna pogoda straszliwie ją irytowała. Czuła się niczym uczeń, który nie może iść wyszaleć się na świeżym powietrzu z powodu lekcyjnych zajęć. Dlatego zaczęła sobie nucić coś pod nosem, ot tak, dla poprawy humoru. Trzymany w dłoniach talerz z ciastkami także pomagał. Przy stole nauczycieli pojawiła się więc pogodna i uśmiechnięta. W dodatku wyglądało na to, że była jedną z pierwszych, coś podobnego!
-Może ciastko?- zapytała w ramach przywitania (kto by tam przejmował się uprzejmościami!), stawiając na stole zdobyczne słodycze. To nic, że średnio komponowały się ze starannie ułożonymi na blacie pomocami Jamesa. Zerknęła w stronę stanowiska zajmowanego przez opiekunów domów i lekko pokręciła głową widząc ustawiające się do nich kolejki.
-Ci to mają popularność...- stwierdziła wesoło, choć zaraz jednak spoważniała. W końcu ten mały tłumek mógł później ruszyć w ich stronę, a to oznaczało dla Gen dylemat. Nie do końca wiedziała co właściwie powinna zrobić ze swoim ewentualnym doradztwem. Nie chciała namawiać do racjonalnych, poprawnych rzeczy. Pogoń za marzeniami, czemu nie? Dlaczego decydować się na nudną stabilną pracę, jeśli chciało się czegoś więcej? Dlaczego decydować o swoim życiu w tak młodym wieku? Przesunęła dłonią po skroni i stłumiła chęć westchnienia. Zachciało jej się kariery pedagoga psia mać. Jak zawsze w takich sytuacjach przeszło jej przez myśl, że zamiast tego wszystkiego mogła dalej strzelać do ludzi. Na pewnej płaszczyźnie było to znacznie prostsze. No cóż, bez wątpienia jej droga do nauczycielstwa była nietypowa. Ba, jeszcze rok temu przez myśl by jej nie przeszło, że kiedykolwiek będzie edukować młodych czarodziejów. Zerknęła na Jamesa zastanawiając się jak było w jego przypadku. W zasadzie, równie dobrze mogła zapytać.
-Jesteś zadowolony ze swoich młodzieńczych wyborów na dniach kariery? A może wcale nie marzyło ci się nauczycielstwo?
-Może ciastko?- zapytała w ramach przywitania (kto by tam przejmował się uprzejmościami!), stawiając na stole zdobyczne słodycze. To nic, że średnio komponowały się ze starannie ułożonymi na blacie pomocami Jamesa. Zerknęła w stronę stanowiska zajmowanego przez opiekunów domów i lekko pokręciła głową widząc ustawiające się do nich kolejki.
-Ci to mają popularność...- stwierdziła wesoło, choć zaraz jednak spoważniała. W końcu ten mały tłumek mógł później ruszyć w ich stronę, a to oznaczało dla Gen dylemat. Nie do końca wiedziała co właściwie powinna zrobić ze swoim ewentualnym doradztwem. Nie chciała namawiać do racjonalnych, poprawnych rzeczy. Pogoń za marzeniami, czemu nie? Dlaczego decydować się na nudną stabilną pracę, jeśli chciało się czegoś więcej? Dlaczego decydować o swoim życiu w tak młodym wieku? Przesunęła dłonią po skroni i stłumiła chęć westchnienia. Zachciało jej się kariery pedagoga psia mać. Jak zawsze w takich sytuacjach przeszło jej przez myśl, że zamiast tego wszystkiego mogła dalej strzelać do ludzi. Na pewnej płaszczyźnie było to znacznie prostsze. No cóż, bez wątpienia jej droga do nauczycielstwa była nietypowa. Ba, jeszcze rok temu przez myśl by jej nie przeszło, że kiedykolwiek będzie edukować młodych czarodziejów. Zerknęła na Jamesa zastanawiając się jak było w jego przypadku. W zasadzie, równie dobrze mogła zapytać.
-Jesteś zadowolony ze swoich młodzieńczych wyborów na dniach kariery? A może wcale nie marzyło ci się nauczycielstwo?
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 9:43 am
Uczniowie w coraz większym natarciu zaczęli wypełniać Wielką Salę. Również nauczyciele i przedstawiciele zawodów powoli docierali na miejsce, rozkładając cały swój ekwipunek dydaktyczny. James w spokoju wodził wzrokiem za każdą kolejną osobą przekraczającą wejście do pomieszczenia, większość uczniów kierowała swe kroki w stronę stoisk opiekunów domów. Podejrzewał, że wszyscy dostali sowy zapraszające ich na rozmowę, dlatego tak tłumnie oblegali swych opiekunów. To dawało jemu i innym nauczycielom chwilę wytchnienia, zanim ktokolwiek zbliży się do ich stołu.
Teraz jednak zbliżyła się jedynie inna pani profesor. Wyglądała na bardzo zadowoloną, uśmiechała się bowiem, a w dłoni trzymała talerz ciastek, prawdopodobnie zabrany z części z przekąskami.
-Witaj Genevieve. I dziękuje. - Przywitał ją serdecznym uśmiechem i zabrał jeden wypiek z talerza. Nie był szczególnym fanem słodyczy, jednak od czasu do czasu można było sobie pozwolić. Zwłaszcza, że chwilowo i tak nie mieli nic ciekawego do roboty. Poprawił i tak już wystarczająco starannie ułożone broszurki i zerknął w stronę stoisk opiekunów.
-Miejmy nadzieję, że nieprędko dotrą do nas. - Zaśmiał się cicho, widząc, że kobieta nieszczególnie cieszyła się na możliwość rozmów z kimkolwiek. No cóż, najwidoczniej nie tylko wśród uczniów trafiały się rodzynki niechętnie patrzące na perspektywę rozmów o nauce i przyszłym zawodzie.
Starł kilka okruszków z blatu, które spadły tam z ciastka które trzymał w dłoni. On właściwie czekał na okazję, by porozmawiać z jakimś uczniem. To był jego pierwszy rok w szkole i póki co było w nim jeszcze sporo zapału. Chciał to wykorzystać, zanim stanie się zgorzkniałym nauczycielem od Numerologii, biadolącym nad leniwymi podopiecznymi. Oczywiście miał nadzieję, że nigdy taki nie będzie, jednak do tego czasu wiele mogło się zmienić w jego postępowaniu. Dzisiaj lubił swą pracę, za parę lat może na powrót znienawidzić Hogwart, kto wie.
-Och, wydaje mi się, że do paru miesięcy wstecz nawet nie rozważałem takiej możliwości. - Nawet nie pamiętał do końca, kiedy zdecydował się tutaj powrócić. Wcześniej nie zastanawiał się nad swą przyszłością zawodową, większość czasu spędzał na studiowaniu książek i kłótniach z ojcem. Nie miał zbytnio czasu na kontemplacje nad swoją prawdopodobną ścieżką belfra. -A jak było z tobą?
Teraz jednak zbliżyła się jedynie inna pani profesor. Wyglądała na bardzo zadowoloną, uśmiechała się bowiem, a w dłoni trzymała talerz ciastek, prawdopodobnie zabrany z części z przekąskami.
-Witaj Genevieve. I dziękuje. - Przywitał ją serdecznym uśmiechem i zabrał jeden wypiek z talerza. Nie był szczególnym fanem słodyczy, jednak od czasu do czasu można było sobie pozwolić. Zwłaszcza, że chwilowo i tak nie mieli nic ciekawego do roboty. Poprawił i tak już wystarczająco starannie ułożone broszurki i zerknął w stronę stoisk opiekunów.
-Miejmy nadzieję, że nieprędko dotrą do nas. - Zaśmiał się cicho, widząc, że kobieta nieszczególnie cieszyła się na możliwość rozmów z kimkolwiek. No cóż, najwidoczniej nie tylko wśród uczniów trafiały się rodzynki niechętnie patrzące na perspektywę rozmów o nauce i przyszłym zawodzie.
Starł kilka okruszków z blatu, które spadły tam z ciastka które trzymał w dłoni. On właściwie czekał na okazję, by porozmawiać z jakimś uczniem. To był jego pierwszy rok w szkole i póki co było w nim jeszcze sporo zapału. Chciał to wykorzystać, zanim stanie się zgorzkniałym nauczycielem od Numerologii, biadolącym nad leniwymi podopiecznymi. Oczywiście miał nadzieję, że nigdy taki nie będzie, jednak do tego czasu wiele mogło się zmienić w jego postępowaniu. Dzisiaj lubił swą pracę, za parę lat może na powrót znienawidzić Hogwart, kto wie.
-Och, wydaje mi się, że do paru miesięcy wstecz nawet nie rozważałem takiej możliwości. - Nawet nie pamiętał do końca, kiedy zdecydował się tutaj powrócić. Wcześniej nie zastanawiał się nad swą przyszłością zawodową, większość czasu spędzał na studiowaniu książek i kłótniach z ojcem. Nie miał zbytnio czasu na kontemplacje nad swoją prawdopodobną ścieżką belfra. -A jak było z tobą?
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 10:33 am
Tylko nieznacznie pokiwała głową, kiedy stwierdził, że ma nadzieję na nieprędkie nadejście uczniów. Może do tego czasu zdoła jeszcze wykombinować jak nie spieprzyć uczniakom życia swoim doradztwem.
-Powiedzmy, że kariera pedagoga przyszła do mnie dość nieoczekiwanie...- odpowiedziała powoli. W zasadzie przez chwilę wydawało się nawet, że na tym zakończy temat, ale odezwała się ponownie.
-Za czasów szkolnych byłam cholernie dobra w quidditcha. Chcieli mnie do reprezentacji narodowej. Może pamiętasz, cały Hogwart aż huczał wtedy od plotek.- co prawda była nieco starsza, ale jeśli w młodości James nie stronił od plotek, bez wątpienia coś obiło mu się o uszy.
-A później znalazł się ktoś rozsądny, kto kazał mi wybić sobie mrzonki o światowej karierze z głowy i zająć się porządną robotą. Rodzinny biznes i takie tam...- sięgnęła po ciastko i stłumiła chęć westchnienia odgryzając solidny kawałek.
-Ale ostatnio ktoś namówił mnie, żebym wróciła do latania. I oto jestem. Zarażam miłością do quidditcha.- uśmiechnęła się lekko. W zasadzie nawet nie skłamała. Fakt, że jej rodzinny biznes był wysoce szemrany był zupełnie inną sprawą. Dokończyła ciastko, otrzepała dłonie nad podłogą i pochyliła się nad stołem by zerknąć na rozłożone przez Jamesa papiery.
-A ty czym zamierzasz zarażać? Pasją do numerologii?
-Powiedzmy, że kariera pedagoga przyszła do mnie dość nieoczekiwanie...- odpowiedziała powoli. W zasadzie przez chwilę wydawało się nawet, że na tym zakończy temat, ale odezwała się ponownie.
-Za czasów szkolnych byłam cholernie dobra w quidditcha. Chcieli mnie do reprezentacji narodowej. Może pamiętasz, cały Hogwart aż huczał wtedy od plotek.- co prawda była nieco starsza, ale jeśli w młodości James nie stronił od plotek, bez wątpienia coś obiło mu się o uszy.
-A później znalazł się ktoś rozsądny, kto kazał mi wybić sobie mrzonki o światowej karierze z głowy i zająć się porządną robotą. Rodzinny biznes i takie tam...- sięgnęła po ciastko i stłumiła chęć westchnienia odgryzając solidny kawałek.
-Ale ostatnio ktoś namówił mnie, żebym wróciła do latania. I oto jestem. Zarażam miłością do quidditcha.- uśmiechnęła się lekko. W zasadzie nawet nie skłamała. Fakt, że jej rodzinny biznes był wysoce szemrany był zupełnie inną sprawą. Dokończyła ciastko, otrzepała dłonie nad podłogą i pochyliła się nad stołem by zerknąć na rozłożone przez Jamesa papiery.
-A ty czym zamierzasz zarażać? Pasją do numerologii?
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 10:57 am
Można było powiedzieć, że dla nich obu powrót do Hogwartu w postaci nauczycieli był sporym przypadkiem i zaskoczeniem. Z tego co mówiła Genevieve, ona również nie planowała zajmowania się nauczaniem. Różne sytuacje w życiu skierowały ich w te stronę, i oto są. Profesorowie w Hogwarcie.
Na słowa o jej niewątpliwych zdolnościach w Quidditchu skinął jedynie nieznacznie głową, przyglądając się własnym notatkom. Jako uczeń nigdy nie był szczególnie "na czasie". Ledwo był w stanie dogadać się z ludźmi z własnego roku, a co dopiero z kimś starszym. Poza tym, nie przepadał za plotkami. Nigdy nie interesowały go sprawy innych ludzi, poza tym nie chciał się wtrącać. A jako średni fan tego sportu, tym bardziej nie był świadom co działo się w tym świadku.
-Być może dzięki tobie ktoś zostanie zawodowym graczem. - Uśmiechnął się delikatnie. Domyślał się, że nauczanie Quidditcha w szkole nie było prawdopodobnie szczytem marzeń byłej kandydatki na członkinie reprezentacji narodowej - jednak w życiu nie wszystko układało się tak, jak byśmy chcieli.
-Owszem. I nie tylko. - Zerknął z udawaną tajemniczością w oczach na kobietę. Jak na prawdziwego absolwenta z domu kruka, nie ograniczał się do jednej dziedziny. Chociaż uczył tutaj numerologii, był w stanie porozmawiać i doradzić uczniom na wielu płaszczyznach.
Na słowa o jej niewątpliwych zdolnościach w Quidditchu skinął jedynie nieznacznie głową, przyglądając się własnym notatkom. Jako uczeń nigdy nie był szczególnie "na czasie". Ledwo był w stanie dogadać się z ludźmi z własnego roku, a co dopiero z kimś starszym. Poza tym, nie przepadał za plotkami. Nigdy nie interesowały go sprawy innych ludzi, poza tym nie chciał się wtrącać. A jako średni fan tego sportu, tym bardziej nie był świadom co działo się w tym świadku.
-Być może dzięki tobie ktoś zostanie zawodowym graczem. - Uśmiechnął się delikatnie. Domyślał się, że nauczanie Quidditcha w szkole nie było prawdopodobnie szczytem marzeń byłej kandydatki na członkinie reprezentacji narodowej - jednak w życiu nie wszystko układało się tak, jak byśmy chcieli.
-Owszem. I nie tylko. - Zerknął z udawaną tajemniczością w oczach na kobietę. Jak na prawdziwego absolwenta z domu kruka, nie ograniczał się do jednej dziedziny. Chociaż uczył tutaj numerologii, był w stanie porozmawiać i doradzić uczniom na wielu płaszczyznach.
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 11:31 am
Roześmiała się delikatnie.
-Cóż, jestem więcej niż pewna, że wszystkie pozostałe stanowiska będą chciały wybić potencjalnym gwiazdom sportu pomysł świetlanej kariery z głowy.- zdecydowała się w końcu usiąść na jednym z krzeseł, nieprzerwanie obserwując otoczenie.
-Może powinnam pomyśleć o planie awaryjnym. Przyzwoita posada konstruktora mioteł, albo coś w te gusta.-sama lubiła czasem pomajsterkować, więc czemu nie. Tym, którzy nie nadawali się ani do jednego, ani do drugiego, pozostawało dodać otuchy, albo coś równie bajecznego. I już, problem z głowy.
-Numerologia i nie tylko, ha! Dobrze mieć kilka asów w rękawie. Przygotowanie pierwsza klasa. Teraz, skoro już tak się zareklamowałeś to nie zdziw się, jeśli podeślę ci jakiegoś bardziej problematycznego delikwenta.- stwierdziła niby to poważnie, choć widoczne w jej oczach rozbawienie mogłoby sugerować, że nie miała zamiaru dokładać koledze po fachu dodatkowej pracy. Przeciągnęła się nieznacznie i złapała za kolejne ciastko. Już teraz cholernie chciało jej się palić. Niedobrze...
-Myślisz, że część grona pedagogicznego poszła na wagary? Pogoda przednia. Jeśli tak, to mamy przed sobą długi dzień.- może i część nauczycieli kręciła się już po sali, wliczając w to opiekunów domu, ale części osób wciąż bez wątpienia brakowało. No ale, maruderzy wciąż mieli jeszcze nieco czasu. Może zdecydują się ruszyć tyłki i wykonać należące do nich obowiązki. Zaczęła bezgłośnie bębnić palcami w blat stołu. Trzeba było się spóźnić w dobrym, studenckim stylu. Zawsze to dodatkowy papieros do przodu.
-Cóż, jestem więcej niż pewna, że wszystkie pozostałe stanowiska będą chciały wybić potencjalnym gwiazdom sportu pomysł świetlanej kariery z głowy.- zdecydowała się w końcu usiąść na jednym z krzeseł, nieprzerwanie obserwując otoczenie.
-Może powinnam pomyśleć o planie awaryjnym. Przyzwoita posada konstruktora mioteł, albo coś w te gusta.-sama lubiła czasem pomajsterkować, więc czemu nie. Tym, którzy nie nadawali się ani do jednego, ani do drugiego, pozostawało dodać otuchy, albo coś równie bajecznego. I już, problem z głowy.
-Numerologia i nie tylko, ha! Dobrze mieć kilka asów w rękawie. Przygotowanie pierwsza klasa. Teraz, skoro już tak się zareklamowałeś to nie zdziw się, jeśli podeślę ci jakiegoś bardziej problematycznego delikwenta.- stwierdziła niby to poważnie, choć widoczne w jej oczach rozbawienie mogłoby sugerować, że nie miała zamiaru dokładać koledze po fachu dodatkowej pracy. Przeciągnęła się nieznacznie i złapała za kolejne ciastko. Już teraz cholernie chciało jej się palić. Niedobrze...
-Myślisz, że część grona pedagogicznego poszła na wagary? Pogoda przednia. Jeśli tak, to mamy przed sobą długi dzień.- może i część nauczycieli kręciła się już po sali, wliczając w to opiekunów domu, ale części osób wciąż bez wątpienia brakowało. No ale, maruderzy wciąż mieli jeszcze nieco czasu. Może zdecydują się ruszyć tyłki i wykonać należące do nich obowiązki. Zaczęła bezgłośnie bębnić palcami w blat stołu. Trzeba było się spóźnić w dobrym, studenckim stylu. Zawsze to dodatkowy papieros do przodu.
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 11:48 am
-To oznacza, że musisz dwa razy mocniej przekonywać potencjalnych chętnych do Quidditcha. - Uśmiechnął się i po przyjacielsku puścił do niej oczko. Zastanawiało go, czy kiedyś kariera sportowca będzie uznawana za zupełnie poważny i dobry zawód. Oczywiście on traktował go jak każdą inną pracę, jednak wielu starszych nauczycieli uważało inaczej.
-No cóż, ty masz swój plan awaryjny, ja mam swój. - Oparł się wygodniej o krzesło, wciąż co jakiś czas zerkając na salę, gdzie zaczynał się tworzyć coraz większy cyrk. Najwidoczniej każdy chciał przedstawić swój zawód jak najbardziej atrakcyjnie, wszędzie bowiem dało się słyszeć zachęcające hasła, a oczom ukazywały się piękne bądź kiczowate prezentacje. Miał tylko nadzieję, że uczniowie starszych roczników uznają to za faktyczną zachętę, a nie kolejny powód do tego, żeby ewakuować się z sali. -Niestety jestem świadom, że niewiele trafi mi się uczniów których szczytem marzeń będzie numerologia, trzeba mieć coś więcej do zaoferowania.
Zaśmiał się spoglądając na swą towarzyszkę. Faktycznie, dopiero teraz zauważył, że na miejscu byli oni, oraz opiekunowie domów, nie widział jednak reszty nauczycieli. Oczywiście był niemal pewien, że większa ich część dotrze tutaj prędzej czy później, można jednak było podejrzewać, że kilka osób postanowiło opuścić te jakże wspaniałe 'targi pracy'.
-Jeśli masz rację, to wyszliśmy na okropnych gamoni, zjawiając się tutaj jako jedyni. Może jeszcze jest szansa zniknąć niepostrzeżenie, w całym tym rozgardiaszu przed nami nikt raczej nie zwróci uwagi, że nas brakuje. - Z rozbawieniem wskazał kciukiem na zamieszanie ze stoiskami. Robiło się coraz bardziej głośno, tłoczno i kolorowo. Istniały spore szanse, że nikt w ogóle do nich nie podejdzie.
-No cóż, ty masz swój plan awaryjny, ja mam swój. - Oparł się wygodniej o krzesło, wciąż co jakiś czas zerkając na salę, gdzie zaczynał się tworzyć coraz większy cyrk. Najwidoczniej każdy chciał przedstawić swój zawód jak najbardziej atrakcyjnie, wszędzie bowiem dało się słyszeć zachęcające hasła, a oczom ukazywały się piękne bądź kiczowate prezentacje. Miał tylko nadzieję, że uczniowie starszych roczników uznają to za faktyczną zachętę, a nie kolejny powód do tego, żeby ewakuować się z sali. -Niestety jestem świadom, że niewiele trafi mi się uczniów których szczytem marzeń będzie numerologia, trzeba mieć coś więcej do zaoferowania.
Zaśmiał się spoglądając na swą towarzyszkę. Faktycznie, dopiero teraz zauważył, że na miejscu byli oni, oraz opiekunowie domów, nie widział jednak reszty nauczycieli. Oczywiście był niemal pewien, że większa ich część dotrze tutaj prędzej czy później, można jednak było podejrzewać, że kilka osób postanowiło opuścić te jakże wspaniałe 'targi pracy'.
-Jeśli masz rację, to wyszliśmy na okropnych gamoni, zjawiając się tutaj jako jedyni. Może jeszcze jest szansa zniknąć niepostrzeżenie, w całym tym rozgardiaszu przed nami nikt raczej nie zwróci uwagi, że nas brakuje. - Z rozbawieniem wskazał kciukiem na zamieszanie ze stoiskami. Robiło się coraz bardziej głośno, tłoczno i kolorowo. Istniały spore szanse, że nikt w ogóle do nich nie podejdzie.
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 12:15 pm
Lekko pokręciła głową widząc całe to zamieszanie, które zaczynało żyć swoim własnym życiem. Głowy smoków i takie tam. Nie wiedziała już czy to jarmark świąteczny, czy poważne w założeniu dni kariery. Była niezmiernie ciekawa jakich fajerwerków użyłoby stanowisko bibliotekarzy, księgarzy, albo czegoś równie niepozornego, żeby przyciągnąć potencjalnych kandydatów.
-Nie kuś... Samotna ucieczka to jedno, ale kiedy ma się już kompana w zbrodni, wszystko staje się znacznie bardziej ekscytujące.- stwierdziła z rozbawieniem, w odpowiedzi na plany brawurowej ucieczki.
-Gdybym wiedziała, że trzeba się tu ładować z taką pompą, to coś bym przygotowała. Wiem, że jesteśmy piękni i młodzi, ale przy takiej konkurencji raczej trudno będzie nam przyciągnąć uczniów samym urokiem osobistym...- mruknęła jeszcze, obserwując przez chwilę kogoś, kto paradował po sali w szacie do quidditcha. Była więcej niż pewna, że ten sztywniak nie potrafił nawet odróżnić stron miotły. Ale miał krzykliwe ubranko i jakieś atrakcje, więc pewnie odwiedzą go zainteresowani karierą sportową.
-Może powinniśmy coś wykombinować, tak na ostatnią chwilę. Mawiają, że improwizacja jest najlepszą ze sztuk. Trochę potańczymy, pomachamy ciastkami, nie wiem co jeszcze...- roześmiała się wesoło.
-Mogłam przylecieć na miotle, ale głupio sobie pomyślałam, że trzeba zachować klasę.
-Nie kuś... Samotna ucieczka to jedno, ale kiedy ma się już kompana w zbrodni, wszystko staje się znacznie bardziej ekscytujące.- stwierdziła z rozbawieniem, w odpowiedzi na plany brawurowej ucieczki.
-Gdybym wiedziała, że trzeba się tu ładować z taką pompą, to coś bym przygotowała. Wiem, że jesteśmy piękni i młodzi, ale przy takiej konkurencji raczej trudno będzie nam przyciągnąć uczniów samym urokiem osobistym...- mruknęła jeszcze, obserwując przez chwilę kogoś, kto paradował po sali w szacie do quidditcha. Była więcej niż pewna, że ten sztywniak nie potrafił nawet odróżnić stron miotły. Ale miał krzykliwe ubranko i jakieś atrakcje, więc pewnie odwiedzą go zainteresowani karierą sportową.
-Może powinniśmy coś wykombinować, tak na ostatnią chwilę. Mawiają, że improwizacja jest najlepszą ze sztuk. Trochę potańczymy, pomachamy ciastkami, nie wiem co jeszcze...- roześmiała się wesoło.
-Mogłam przylecieć na miotle, ale głupio sobie pomyślałam, że trzeba zachować klasę.
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 12:38 pm
Parsknął śmiechem słuchając wywodów Genevieve, szybko jednak zasłonił usta dłonią, by przypadkiem nie zaczęli zbytnio przyciągać czyjejkolwiek uwagi. Co prawda w całym tym rozgardiaszu dwójka żartujących nauczycieli nie była raczej obiektem szczególnie skupiającym na sobie wzrok, trzeba jednak sprawiać jakieś pozory. A przynajmniej wypada.
-Myślę, że za jakiś czas zaczną z utęsknieniem ciągnąć w naszą stronę, zmęczeni całym tym cyrkiem. - Uśmiechnął się, wyobrażając sobie roztaczane przez kobietę wizję. Gdyby teraz stanęli na stole i zaczęli przykładowo żonglować ciastkami, z pewnością zwróciliby uwagę nie jednego ucznia. Niestety już do końca swej kariery tutaj kojarzeni byliby ze swym wystąpieniem z wypiekami w roli głównej. Byłaby to raczej wątpliwa sława. Wolał więc chyba pozostać tu gdzie był i nie rzucać się w oczy. Chętni i tak przyjdą, a przynajmniej unikną natłoku uczniów oczarowanych jedynie jakimiś sztuczkami, a niekoniecznie zainteresowanych ich pracą. A to dawało więcej czasu na luźne pogawędki i żarty.
-Na pewno zwróciłabyś na siebie uwagę. Obawiam się jednak, że część grona pedagogicznego miałaby kilka słów dezaprobaty do powiedzenia na ten temat. - Pokiwał głową, jakby udawał poważnego, rzeczowego belfra. Wyobraził sobie jak któryś ze starszych nauczycieli wyciągałby to na każdym spotkaniu w pokoju nauczycielskim, narzekając na brak kompetencji i fachowości u pani Corleone.
-Dzieciaki powinny się cieszyć, że to wszystko zostało dla nich zorganizowane. Za naszych czasów wręczano uczniom jakieś nudne broszury i posyłano z powrotem na lekcje. - Oparł głowę na dłoni, drugą wodząc po blacie. W sumie nie widział siebie samego sprzed parudziesięciu lat na takim rodzaju wydarzenia, ale na pewno byli i tacy, dla których byłoby to świetnym urozmaiceniem przy wyborze przyszłej pracy.
-Myślę, że za jakiś czas zaczną z utęsknieniem ciągnąć w naszą stronę, zmęczeni całym tym cyrkiem. - Uśmiechnął się, wyobrażając sobie roztaczane przez kobietę wizję. Gdyby teraz stanęli na stole i zaczęli przykładowo żonglować ciastkami, z pewnością zwróciliby uwagę nie jednego ucznia. Niestety już do końca swej kariery tutaj kojarzeni byliby ze swym wystąpieniem z wypiekami w roli głównej. Byłaby to raczej wątpliwa sława. Wolał więc chyba pozostać tu gdzie był i nie rzucać się w oczy. Chętni i tak przyjdą, a przynajmniej unikną natłoku uczniów oczarowanych jedynie jakimiś sztuczkami, a niekoniecznie zainteresowanych ich pracą. A to dawało więcej czasu na luźne pogawędki i żarty.
-Na pewno zwróciłabyś na siebie uwagę. Obawiam się jednak, że część grona pedagogicznego miałaby kilka słów dezaprobaty do powiedzenia na ten temat. - Pokiwał głową, jakby udawał poważnego, rzeczowego belfra. Wyobraził sobie jak któryś ze starszych nauczycieli wyciągałby to na każdym spotkaniu w pokoju nauczycielskim, narzekając na brak kompetencji i fachowości u pani Corleone.
-Dzieciaki powinny się cieszyć, że to wszystko zostało dla nich zorganizowane. Za naszych czasów wręczano uczniom jakieś nudne broszury i posyłano z powrotem na lekcje. - Oparł głowę na dłoni, drugą wodząc po blacie. W sumie nie widział siebie samego sprzed parudziesięciu lat na takim rodzaju wydarzenia, ale na pewno byli i tacy, dla których byłoby to świetnym urozmaiceniem przy wyborze przyszłej pracy.
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 1:00 pm
Przewróciła oczami, kiedy stwierdził, że część grona pedagogicznego byłaby oburzona jej spektakularnym lotem na miotle w wielkiej sali.
-Cóż. Przynajmniej uczniowie wiedzieliby wtedy, że ze mnie równa babka.- stwierdziła beztrosko, choć przecież koniec końców, do wielkiej sali przyszła jak na wzorowego nauczyciela przystało. Mimo wszystko lubiła swoją pracę i głupio byłoby się narażać dla pięciu minut dobrej zabawy.
-No i zobaczenie ich min z pewnością też byłoby bezcenne.- dodała jeszcze, usiłując wyobrazić sobie zastygłe w wyrazie zgrozy i oburzenia twarze co to surowszych członków grona. Cóż. Może innym razem.
-O, jestem pewna, że znajdą się i nudne broszury. Cała reszta to taki ładny kamuflaż. Choć tak, uczniowie bez wątpienia cieszą się z powodu braku lekcji.- wyjęła z kieszeni zegarek, sprawdziła czas i westchnęła niemal bezgłośnie. Przysięgłaby, że zawsze kiedy musiała na coś czekać czas zaczynał pełzać.
-Możemy zacząć stawiać zakłady o to czy w ogóle się ktoś pojawi i spróbować zgadnąć jakiego rodzaju będzie osobą...- przyłożyła dłonie do skroni udając, że się koncentruje.
-Bardzo możliwe, że będzie to jakiś narwany młodzian, który przybiegnie zapytać się czy nie wiemy przypadkiem gdzie znajduje się to super stoisko z głową smoka, która rzekomo zieje prawdziwym ogniem!
-Cóż. Przynajmniej uczniowie wiedzieliby wtedy, że ze mnie równa babka.- stwierdziła beztrosko, choć przecież koniec końców, do wielkiej sali przyszła jak na wzorowego nauczyciela przystało. Mimo wszystko lubiła swoją pracę i głupio byłoby się narażać dla pięciu minut dobrej zabawy.
-No i zobaczenie ich min z pewnością też byłoby bezcenne.- dodała jeszcze, usiłując wyobrazić sobie zastygłe w wyrazie zgrozy i oburzenia twarze co to surowszych członków grona. Cóż. Może innym razem.
-O, jestem pewna, że znajdą się i nudne broszury. Cała reszta to taki ładny kamuflaż. Choć tak, uczniowie bez wątpienia cieszą się z powodu braku lekcji.- wyjęła z kieszeni zegarek, sprawdziła czas i westchnęła niemal bezgłośnie. Przysięgłaby, że zawsze kiedy musiała na coś czekać czas zaczynał pełzać.
-Możemy zacząć stawiać zakłady o to czy w ogóle się ktoś pojawi i spróbować zgadnąć jakiego rodzaju będzie osobą...- przyłożyła dłonie do skroni udając, że się koncentruje.
-Bardzo możliwe, że będzie to jakiś narwany młodzian, który przybiegnie zapytać się czy nie wiemy przypadkiem gdzie znajduje się to super stoisko z głową smoka, która rzekomo zieje prawdziwym ogniem!
- James van Dijk
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 7:07 pm
Przytaknął jedynie lekko głową na jej kolejne słowa. Cóż, część grona wciąż preferowała raczej konserwatywne metody nauczania, a latanie na miotle po wielkiej sali nie zaliczała się do tego typu. Musiał jednak przyznać, że mogło to wyglądać naprawdę intrygująco.
Zaraz potem rozejrzał się, badawczym wzrokiem omiatając tłumnie pojawiających się uczniów. Puchoni, Ślizgoni, Gryfoni... Było ich coraz więcej i absolutna większość przystawała w coraz większych kolejkach do opiekunów swych domów. Nawet odrobinę współczuł tym nauczycielom, czekały ich rozmowy z każdym po kolei, i musieli naprawdę uzbroić się w cierpliwość w przypadku niektórych delikwentów.
-Hmm... Brzmi dość prawdopodobnie. Mnie się jednak wydaje, że będzie to uczeń przerażony całym tym natłokiem, szukający spokojnego kąta. - Poprawił okulary, starając się wyglądać na bardzo rzeczowego w trakcie wykonywania tego gestu. Zaraz potem posłał w stronę kobiety rozbawiony uśmiech. Chyba faktycznie zaczynało im się nudzić. Mógł zabrać ze sobą jakąś książkę, mógłby wówczas zająć się czymś nieco bardziej produktywnym, niż tylko oglądanie uczniów i krzykliwych wystaw. No ale cóż. Pozostawało mu jedynie czekać, aż pojawi się jakiś chętny do rozmowy uczeń.
Zaraz potem rozejrzał się, badawczym wzrokiem omiatając tłumnie pojawiających się uczniów. Puchoni, Ślizgoni, Gryfoni... Było ich coraz więcej i absolutna większość przystawała w coraz większych kolejkach do opiekunów swych domów. Nawet odrobinę współczuł tym nauczycielom, czekały ich rozmowy z każdym po kolei, i musieli naprawdę uzbroić się w cierpliwość w przypadku niektórych delikwentów.
-Hmm... Brzmi dość prawdopodobnie. Mnie się jednak wydaje, że będzie to uczeń przerażony całym tym natłokiem, szukający spokojnego kąta. - Poprawił okulary, starając się wyglądać na bardzo rzeczowego w trakcie wykonywania tego gestu. Zaraz potem posłał w stronę kobiety rozbawiony uśmiech. Chyba faktycznie zaczynało im się nudzić. Mógł zabrać ze sobą jakąś książkę, mógłby wówczas zająć się czymś nieco bardziej produktywnym, niż tylko oglądanie uczniów i krzykliwych wystaw. No ale cóż. Pozostawało mu jedynie czekać, aż pojawi się jakiś chętny do rozmowy uczeń.
- Nauczyciele
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 04, 2016 8:27 pm
Dni Kariery nabierały rozpędu, więc wypadałoby, żeby chociaż część grona pedagogicznego się zjawiła. Po dłuższej chwili w Wielkiej Sali pojawił się milczący duch Cuthberta Binnsa, który "zajął" jedno z krzeseł. Oprócz niego przyszła też grupka praktykantów, ale czy wśród nich był Aaron Burke i Avellin Louvel? Ciężko było to jednoznacznie stwierdzić. Po kilkunastu minutach zawitały również dwie nauczycielki, profesor Thynn i profesor Denevue. Wszystko nabierało rozpędu, gdzieś w tłumie oprócz potężnej sylwetki Hagrida, można było dostrzec woźnego, który z kwaśną miną tłumaczył jakieś grupce pierwszaków, gdzie mają iść, panią Selwyn, która w luźniejszej szacie i z rumianymi policzkami sięgała po pucharek lodów, a także samego dyrektora rozmawiającego z przejętym pracownikiem Ministerstwa.
- Genevieve Corleone
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Sob Wrz 10, 2016 1:15 pm
Zaczynała poważnie żałować, że nie zabrała ze sobą książki, talii kart, albo czegoś podobnego. Cóż, przynajmniej towarzystwo zaczynało się powoli schodzić.
-Gdybym wiedziała, że wszyscy będą się tak guzdrać przyszłabym spóźniona...- mruknęła niepocieszona, przesuwając palcem po blacie stołu. Nawet jeśli jednak w jej głosie dźwięczało niezadowolenie, to na jej twarzy nie było tego widać, bo właśnie posyłała uśmiech i kiwała głową jednemu z dostrzeżonych w oddali nauczycieli. Westchnęła lekko i zerknęła na przyniesione przez Jamesa pomoce.
-Jeszcze trochę i zacznę na poważnie rozważać zmianę zawodu... Co by mi pan polecił panie Van Dijk?- zapytała poważnie, choć jej oczy zdradzały wesołość. Cóż zrobić, skoro uczniowie nie kwapili się do poznawania swoich przyszłych możliwości, równie dobrze można było zacząć zabijać czas w inny sposób.
-Pomijając karierę gracza zawodowego, bo na to chyba jestem już za stara. Niestety. Nawet jeśli nie widać i pewnie mogłabym niejednego oszukać. Dobre geny...- uśmiechnęła się wesoło i wyczekująco spojrzała na nauczyciela numerologii. Była ciekawa czy uda mu się zachować powagę i potraktować ją jak potencjalnego ucznia, któremu należy wskazać drogę ku świetlanej przyszłości.
-Gdybym wiedziała, że wszyscy będą się tak guzdrać przyszłabym spóźniona...- mruknęła niepocieszona, przesuwając palcem po blacie stołu. Nawet jeśli jednak w jej głosie dźwięczało niezadowolenie, to na jej twarzy nie było tego widać, bo właśnie posyłała uśmiech i kiwała głową jednemu z dostrzeżonych w oddali nauczycieli. Westchnęła lekko i zerknęła na przyniesione przez Jamesa pomoce.
-Jeszcze trochę i zacznę na poważnie rozważać zmianę zawodu... Co by mi pan polecił panie Van Dijk?- zapytała poważnie, choć jej oczy zdradzały wesołość. Cóż zrobić, skoro uczniowie nie kwapili się do poznawania swoich przyszłych możliwości, równie dobrze można było zacząć zabijać czas w inny sposób.
-Pomijając karierę gracza zawodowego, bo na to chyba jestem już za stara. Niestety. Nawet jeśli nie widać i pewnie mogłabym niejednego oszukać. Dobre geny...- uśmiechnęła się wesoło i wyczekująco spojrzała na nauczyciela numerologii. Była ciekawa czy uda mu się zachować powagę i potraktować ją jak potencjalnego ucznia, któremu należy wskazać drogę ku świetlanej przyszłości.
- Charles Myrnin Hucksberry
Re: Stół Nauczycieli i Praktykantów
Nie Wrz 11, 2016 2:38 am
Czy się spóźnił? Osobiście nie lubił tego określenia, wolał po prostu stwierdzić, że pojawił się punktualnie, wręcz idealnie wyczuwając moment na wejście do Wielkiej Sali. Cienie pod miodowymi oczami, większy niż zwykle zarost mówiły swoje, mimo eleganckiej i pachnącej szaty, zadbanych włosów i nienagannych butów. Odchrząknął, ze zdziwieniem zauważając, ile osób kręciło się po tej obszernej komnacie. Co prawda, nie powinien, ale mimo wszystko nie mógł pozbyć się wrażenia, że było tutaj za dużo ludzi. Gdzieś w tłumie mignął mu dyrektor, z daleka zauważył gajowego i kolejki ustawione do opiekunów. Im dalej szedł tym wyraźniej widział różnobarwne stoiska przedstawicieli różnych zawodów, które wręcz zachęcały by podejść, porozmawiać i dowiedzieć się czegoś więcej. Charles na razie nie miał na to ochoty, poza tym wypadałoby się najpierw pojawić przy stole nauczycieli, spróbować jakoś zachęcić spragnione wiedzy dusze do dowiedzenia się czegoś więcej o praktykach w Hogwarcie. Tak, był sceptycznie do tego nastawiony, zwłaszcza, że ich stół niezbyt przyciągał uwagę, no ale cóż... zawsze można było coś wymyślić. Optymistycznie pomyślał o tym, że w sumie przydałby mu się praktykant, zważywszy na to, że obecnego nawet na oczy nie widział, a przynajmniej nie pamiętał by niejaki pan Burke zaszczycił swoją obecnością czy to jego gabinet, czy też klasę Obrony Przed Czarną Magią. Sięgnął po kawałek ciasta na unoszącym się talerzyku wraz z widelczykiem i wykonał krótki, uprzejmy ukłon przed profesorami.
- Szanowni państwo - po czym zajął jedno z wolnych miejsc, spoglądając na ułożone równo broszury. - Jak mniemam, na chwilę obecną nie mamy zbyt wiele do zrobienia?
I zanurzył widelczyk z kawałeczkiem ciasta w swoich ustach, zerkając z zainteresowaniem na profesora Numerologii i profesor Nauki Latania Na Miotle.
- Szanowni państwo - po czym zajął jedno z wolnych miejsc, spoglądając na ułożone równo broszury. - Jak mniemam, na chwilę obecną nie mamy zbyt wiele do zrobienia?
I zanurzył widelczyk z kawałeczkiem ciasta w swoich ustach, zerkając z zainteresowaniem na profesora Numerologii i profesor Nauki Latania Na Miotle.
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach