- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Pią Gru 02, 2016 7:36 pm
The member 'Isaac Fawler' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 4
'Pojedynek' :
Result : 4
- Pamela Winston
Re: Wierzba Bijąca
Pią Gru 02, 2016 11:01 pm
Nie było czasu na pytania. Nie było czasu na odpowiedzi. Nie było czasu na nic poza czystą przyjemnością czerpaną z działania!
Co to, co to? Gałąź! Skok w lewo, by jej uniknąć i... bezpieczna!
Uf. Pam wypuściła głośniej powietrze, a jej nieco maniakalny uśmiech jedynie się powiększył. Czuła się jakby grała w berka z wierzbą. Miejsce śmierci uczennicy? Powaga sytuacji? E tam. A gdzie najzwyczajniejsze cieszenie się życiem - małymi drobnostkami, sprawiającymi, że każdy dzień staje się piękniejszy? O, tutaj. W trawie. Znowu błysnęło!
Tym razem drzewo wymierzyło swój atak przeciwko Isaacowi i Silver. Dadzą sobie radę - na pewno - są już duzi! A że jeden chciał zgrywać rycerza w lśniącej zbroi? Oj, jeszcze będzie miał okazję się wykazać. Na szczęście dziewczyna była już kawałek od nich, a gałęzie nie czekały i uniesione wysoko, rozpoczęły swe polowanie.
Rozwiązanie? Bycie w ciągłym ruchu oczywiście. Nie ma co się zatrzymywać, nie ma co myśleć - wszystko będzie dobrze. Wiatr we włosach, wyczuwanie własnych, pracujących mięśni... idealnie. Pamela, nie ociągając się, ponownie ruszyła w te pędy, uciekając przed nowym (niebezpiecznym... tak troszeczkę) towarzyszem zabaw. W końcu też była wysportowana i grała w drużynie Gryffindoru, a byle kogo by tam nie przyjęli! A przynajmniej ona nie była byle kim i nie powinno się na nią patrzeć z aż takim przymrużeniem oka... Bo wiecie, jak przymruży się oba, to już praktycznie nic się nie widzi. I nagle znika obraz niby niepozornego pokurcza pospolitego, który okazuje się być całkiem sprawny...
Ale toż to najmniej istotne w tym wszystkim. Misja trwa, nie ma co się rozpraszać! I chwila, chwila, czyżby jeszcze ktoś chciał dosięgnąć błyskotki?! Nie da się! Nikt nie odbierze jej chwały! Gryfonka biegła, biegła i... ślizg! Może powinna zmienić pozycję z pałkarza na ścigającego? Właśnie drobna budowa zazwyczaj traktowana była jako atut w przypadku tego drugiego... jednak kto chciał wpisywać się w schematy?! To przecież nudne i przewidywalne. A nudy nie zapraszaliśmy na popołudniową herbatkę, a tym bardziej nie na podwieczorek!
I co? Miała! Przeturlała się odrobinę dalej, radośnie się śmiejąc, bo oto dokonała niemożliwego. Odnalazła Graala poszukiwanego wiekami, wyrwała miecz Króla Artura prosto z... kępki trawy? I cóż takiego właściwie udało jej się zdobyć?
Co to, co to? Gałąź! Skok w lewo, by jej uniknąć i... bezpieczna!
Uf. Pam wypuściła głośniej powietrze, a jej nieco maniakalny uśmiech jedynie się powiększył. Czuła się jakby grała w berka z wierzbą. Miejsce śmierci uczennicy? Powaga sytuacji? E tam. A gdzie najzwyczajniejsze cieszenie się życiem - małymi drobnostkami, sprawiającymi, że każdy dzień staje się piękniejszy? O, tutaj. W trawie. Znowu błysnęło!
Tym razem drzewo wymierzyło swój atak przeciwko Isaacowi i Silver. Dadzą sobie radę - na pewno - są już duzi! A że jeden chciał zgrywać rycerza w lśniącej zbroi? Oj, jeszcze będzie miał okazję się wykazać. Na szczęście dziewczyna była już kawałek od nich, a gałęzie nie czekały i uniesione wysoko, rozpoczęły swe polowanie.
Rozwiązanie? Bycie w ciągłym ruchu oczywiście. Nie ma co się zatrzymywać, nie ma co myśleć - wszystko będzie dobrze. Wiatr we włosach, wyczuwanie własnych, pracujących mięśni... idealnie. Pamela, nie ociągając się, ponownie ruszyła w te pędy, uciekając przed nowym (niebezpiecznym... tak troszeczkę) towarzyszem zabaw. W końcu też była wysportowana i grała w drużynie Gryffindoru, a byle kogo by tam nie przyjęli! A przynajmniej ona nie była byle kim i nie powinno się na nią patrzeć z aż takim przymrużeniem oka... Bo wiecie, jak przymruży się oba, to już praktycznie nic się nie widzi. I nagle znika obraz niby niepozornego pokurcza pospolitego, który okazuje się być całkiem sprawny...
Ale toż to najmniej istotne w tym wszystkim. Misja trwa, nie ma co się rozpraszać! I chwila, chwila, czyżby jeszcze ktoś chciał dosięgnąć błyskotki?! Nie da się! Nikt nie odbierze jej chwały! Gryfonka biegła, biegła i... ślizg! Może powinna zmienić pozycję z pałkarza na ścigającego? Właśnie drobna budowa zazwyczaj traktowana była jako atut w przypadku tego drugiego... jednak kto chciał wpisywać się w schematy?! To przecież nudne i przewidywalne. A nudy nie zapraszaliśmy na popołudniową herbatkę, a tym bardziej nie na podwieczorek!
I co? Miała! Przeturlała się odrobinę dalej, radośnie się śmiejąc, bo oto dokonała niemożliwego. Odnalazła Graala poszukiwanego wiekami, wyrwała miecz Króla Artura prosto z... kępki trawy? I cóż takiego właściwie udało jej się zdobyć?
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Pią Gru 02, 2016 11:01 pm
The member 'Pamela Winston' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 6
'Pojedynek' :
Result : 6
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 03, 2016 1:55 am
Chłopak pomógł wstać Silver, ale ta zachowywała się tak jakby była spetryfikowana, ciężko było stwierdzić, co myśli, tak samo jak Remus, który stał z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Pamela w tym czasie działała i to tak, że ominęła Isaaca, który może i zareagował szybko, ale nie wystarczająco by ją złapać - jego ręce chwyciły powietrze i miały to szczęście, że uniknęły również pędu, który ponownie uderzył nieopodal Fawlera. Gryfonka poruszała się niczym pod wpływem jakiegoś przyspieszającego zaklęcia, to zdawało się być aż nieprawdopodobne dla samej wierzby, która starała się jakoś ją pacnąć gałęziami, ale nie była w stanie. Dziewczyna pochwyciła więc błyszczący przedmiot, którym okazała się... opaska. Ale nie taka zwykła, bo ze szklanym, misternie wykonanym kwiatkiem, którego listki delikatnie drgały, zapewne pod wpływem magii. Oprócz tego był ledwo widoczny odcisk buta - niemniej czy Pamela miała wystarczająco dużo czasu by się temu przyjrzeć? Co prawda znajdowała się przy samym pniu Bijącej Wierzby i teoretycznie jej pędy nie powinny tutaj sięgać, ale nigdy nie wiadomo jak to z tymi magicznymi drzewami jest. Miała jednak szansę lepiej się przyjrzeć temu śladu albo też spróbować wrócić do Isaaca, Remusa i Silver.
- Isaac Fawler
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 03, 2016 9:05 pm
Krukon obserwował z przerażeniem wypisanym na twarzy jak młodziutka Gryfonka lawiruje pośród morderczych gałęzi żądnego jej krwi drzewa. Miał za nią pobiec jednak wymsknęła mu sie i dodatkowo odskoczył, aby samemu nie oberwać zwiększając odległość pomiędzy nimi. Jak udało jej się dojść do samego pnia bez najmniejszego draśnięcia to nie mieściło mu się w głowie ale niestety musiała jeszcze stamtąd wrócić. - Wariatka! - Zawołał do niej pierwsze, co przyszło mu do głowy choć nie ukrywając ulgi, że nic jej się nie stało. Więcej szczęścia niż rozumu, to mugolskie powiedzenie bardzo się tu sprawdzało ale to mogło nie wystarczyć tym razem. - Poczekaj tam, spróbujemy zwrócić uwagę wierzby w drugą stronę by łatwiej ci było wrócić! - Po tych słowach spojrzał na Gryfona, którego wsparcia oczekiwał w celu ratowania jego koleżanki z domu. Miał nadzieję, że Silver po prostu zostanie tam gdzie była czyli bezpiecznie poza zasięgiem wierzby. - Chodźmy - powiedział gotowy obiec wierzbę i sprowokować ją do skupienia się na ataku w jego kierunku. Było to stasznie głupie i nierozważne nawet w jego mniemaniu jednak tego wymagała sytuacja, gdyż najzwyczajniej w świecie mogli mieć tu zaraz drugiego trupa. Nie było czasu, aby biec po nauczyciela, a jakikolwiek atak na drzewo mógł je tylko bardziej rozjuszyć. Ta sytuacja bardzo przerażała Isaaca i to bardziej adrenalina niż cokolwiek innego pozwalała mu w tej chwili podejmować decyzje. Czy dobre, zaraz się okaże.
- Remus J. Lupin
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 03, 2016 10:25 pm
Banda dzieciaków nie zdających sobie sprawy z tego, jaka Wierzba potrafiła być. Albo inaczej. Zdawali sobie sprawę, ale najwyraźniej chcieli zgrywać bohaterów. Remus nie miał ochoty sprzątać miazgi jaka by z nich została po ewentualnym ataku wściekłego drzewa.
- Oboje natychmiast odejdźcie poza zasięg ramion rośliny! Natychmiast! - powiedział przybierając swój prefektorski ton. Pewnie i tak go nie posłuchają toteż uzbrojony w różdżkę, ruszył za Krukonem i Pamelą, która podeszła do pnia i po coś się schyliła.
- Winston! Stój tam gdzie stoisz! - ryknął do niej widząc, że jest tuż przy samej podstawie drzewa i omijał gałęzie, które właśnie się na niego zamachnęły. - A ty, tak ty, chodź tu do mnie - powiedział do Krukona, którego imienia nie znał. Najlepiej będzie jeśli krzyknie do Pameli, by poszukała dużego sęka z tyłu rośliny i zwyczajnie go nacisnęła, by ją unieruchomić, ale wolał tego nie robić i nie zdradzać niepotrzebnie.
- Oboje natychmiast odejdźcie poza zasięg ramion rośliny! Natychmiast! - powiedział przybierając swój prefektorski ton. Pewnie i tak go nie posłuchają toteż uzbrojony w różdżkę, ruszył za Krukonem i Pamelą, która podeszła do pnia i po coś się schyliła.
- Winston! Stój tam gdzie stoisz! - ryknął do niej widząc, że jest tuż przy samej podstawie drzewa i omijał gałęzie, które właśnie się na niego zamachnęły. - A ty, tak ty, chodź tu do mnie - powiedział do Krukona, którego imienia nie znał. Najlepiej będzie jeśli krzyknie do Pameli, by poszukała dużego sęka z tyłu rośliny i zwyczajnie go nacisnęła, by ją unieruchomić, ale wolał tego nie robić i nie zdradzać niepotrzebnie.
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 03, 2016 10:25 pm
The member 'Remus J. Lupin' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 6
'Pojedynek' :
Result : 6
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Pon Gru 05, 2016 11:23 pm
Wierzba nie zrobiła nic Remusowi i przy okazji Isaacowi, który teraz był jakby pod przewodnictwem prefekta Gryffindoru. W tym czasie Silver sobie pacnęła na trawę, patrząc wielkimi oczami w stronę Zakazanego Lasu, nie rozumiejąc dlaczego właściwie to robi. Pamela nadal nie była pewna, co zrobić, ale na szczęście gałęzie potężnego drzewa dały jej spokój, przynajmniej na razie. Słonko świeciło, wiatr przyjemnie popieścił rozkwitłe pędy bawiące się w powietrzu w rytm najpiękniejszej muzyki na świecie. Przyrody. Jakieś kolorowe ptaki zrobiły sobie kółeczko przy jeziorze, a ich śpiew dotarł nawet do uszu czwórki uczniów, choć Silver zdawała się być zupełnie w innym świecie i nawet zaczęła się dziwnie kołysać.
- Chodź opowiem bajeczkę... bajka będzie długa... - zaczęła nucić, nawet przy tym nie mrugając, po czym powoli się podniosła i zaczęła powoli iść w stronę Zakazanego Lasu, unikając przy tym gałęzi Bijącej Wierzby. Zupełnie jakby nic nie mogły jej zrobić. - Była sobie raz królewna, pokochała diabła...
Ostatniego zdania nie usłyszał ani Isaac ani tym bardziej Remus, może tylko Pamela była w stanie, jeśli nadstawiła ucha.
Silver - zgłoś się w razie czego na PW, jeśli nie będziesz pewna, co robić.
- Chodź opowiem bajeczkę... bajka będzie długa... - zaczęła nucić, nawet przy tym nie mrugając, po czym powoli się podniosła i zaczęła powoli iść w stronę Zakazanego Lasu, unikając przy tym gałęzi Bijącej Wierzby. Zupełnie jakby nic nie mogły jej zrobić. - Była sobie raz królewna, pokochała diabła...
Ostatniego zdania nie usłyszał ani Isaac ani tym bardziej Remus, może tylko Pamela była w stanie, jeśli nadstawiła ucha.
Silver - zgłoś się w razie czego na PW, jeśli nie będziesz pewna, co robić.
- Pamela Winston
Re: Wierzba Bijąca
Sro Gru 07, 2016 3:11 pm
Opaska?
No dobra, niby ładna, urocza i w ogóle, jednak jakoś nie w stylu Pameli. Po co starać się okiełznać włosy, jak można im dać żyć po swojemu? Nie potrafiła tego pojąć, dlatego też chodziła z nieodłącznym buszem na głowie. Z drugiej strony jej znalezisko śmiesznie drgało, błyszczało się... Może było w tym czymś zaklęte nieco magii?! I jak ją wydostać? O, nie - a co jeśli było jej ciasno? Trzeba ją uwolnić! Ale jak...
A gdyby tak nacisnąć kwiatek? Byleby się nie rozleciał! Spróbowała - no nic, zastanowi się później.
I odcisk buta... leżała wystarczająco długo, by go dostrzec. Była już przy Bijącej Wierzbie i czuła chęć pogłaskania jej... biedne drzewko, zakłócili jego spokój. Tylko niech się nie przeziębi! Popatrzyła na ślad i to, w którą stronę był zwrócony, po czym spojrzała ponownie na pień. Jak widać, nie słuchała za bardzo Isaaca i Remusa. To wcale nie tak, że ich ignorowała! Po prostu... skupiła się na czym innym. A oni dawali jej sprzeczne informacje - wydawało jej się, że Krukon chciał by wróciła, a Gryfon - by stała w miejscu. Co tu zrobić, by obu zadowolić? Hmm... To może poczeka z decyzją?
Chyba była już poza zasięgiem rośliny - przecież sama siebie nie walnie. Żelazna logika. Ale co to... gdy Pam sięgała pnia, zauważyła chodzącą nieopodal Silver, która mamrotała coś pod nosem. Ślad i Silver... ona na pewno wie, gdzie prowadzi! Pomachała więc do Ślizgonki i zawołała, tym samym zapewne zwracając uwagę innych na jej dziwne zachowanie.
- Jak coś znajdziesz, to daj znać!
Tylko tyle. Dlaczego? To proste - dziewczyna poczuła nagłą potrzebę przytulenia drzewa. Strasznie mu współczuła - takie marne, samotne i niezrozumiane, nikt nie chciał mu okazać miłości. Stąd też pogłaskała je po korze, po czym oplotła ramionami... a raczej, zważając na rozmiary jej nowego przyjaciela, rozłożyła ręce i przylgnęła do pnia.
I jak, lepiej? Jeżeli nie, to ukołyszę Cię jeszcze do snu...
No dobra, niby ładna, urocza i w ogóle, jednak jakoś nie w stylu Pameli. Po co starać się okiełznać włosy, jak można im dać żyć po swojemu? Nie potrafiła tego pojąć, dlatego też chodziła z nieodłącznym buszem na głowie. Z drugiej strony jej znalezisko śmiesznie drgało, błyszczało się... Może było w tym czymś zaklęte nieco magii?! I jak ją wydostać? O, nie - a co jeśli było jej ciasno? Trzeba ją uwolnić! Ale jak...
A gdyby tak nacisnąć kwiatek? Byleby się nie rozleciał! Spróbowała - no nic, zastanowi się później.
I odcisk buta... leżała wystarczająco długo, by go dostrzec. Była już przy Bijącej Wierzbie i czuła chęć pogłaskania jej... biedne drzewko, zakłócili jego spokój. Tylko niech się nie przeziębi! Popatrzyła na ślad i to, w którą stronę był zwrócony, po czym spojrzała ponownie na pień. Jak widać, nie słuchała za bardzo Isaaca i Remusa. To wcale nie tak, że ich ignorowała! Po prostu... skupiła się na czym innym. A oni dawali jej sprzeczne informacje - wydawało jej się, że Krukon chciał by wróciła, a Gryfon - by stała w miejscu. Co tu zrobić, by obu zadowolić? Hmm... To może poczeka z decyzją?
Chyba była już poza zasięgiem rośliny - przecież sama siebie nie walnie. Żelazna logika. Ale co to... gdy Pam sięgała pnia, zauważyła chodzącą nieopodal Silver, która mamrotała coś pod nosem. Ślad i Silver... ona na pewno wie, gdzie prowadzi! Pomachała więc do Ślizgonki i zawołała, tym samym zapewne zwracając uwagę innych na jej dziwne zachowanie.
- Jak coś znajdziesz, to daj znać!
Tylko tyle. Dlaczego? To proste - dziewczyna poczuła nagłą potrzebę przytulenia drzewa. Strasznie mu współczuła - takie marne, samotne i niezrozumiane, nikt nie chciał mu okazać miłości. Stąd też pogłaskała je po korze, po czym oplotła ramionami... a raczej, zważając na rozmiary jej nowego przyjaciela, rozłożyła ręce i przylgnęła do pnia.
I jak, lepiej? Jeżeli nie, to ukołyszę Cię jeszcze do snu...
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Sro Gru 07, 2016 3:11 pm
The member 'Pamela Winston' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 6
'Pojedynek' :
Result : 6
- Isaac Fawler
Re: Wierzba Bijąca
Czw Gru 08, 2016 8:00 pm
Isaac był lekko zdezorientowany poleceniami prefekta. Mieli wezwać nauczyciela, aby wyciągnął Gryfonkę spod drzewa? Tego już nie wytłumaczył więc chłopak nie wiedział co ma robić... jego pomysł na wydostanie jej z tej sytuacji został odrzucony bez podania żadnej alternatywy działania. Zastygł po prostu w miejscu i spojrzał na Lupina czekając na jego dalsze instrukcje, kiedy Ślizgonka zdecydowała się w końcu dać znak życia. Lub też tak mu się wydawało z początku, gdyż zaraz zaczęła iść w kierunku Zakazanego Lasu mamrocząc coś do siebie. Okej. Uwaga chłopaka rozdarta była pomiędzy obie dziewczyny ale jednak wygrała ta, która wydawała się być w bardziej krytycznym położeniu. - To co robimy? - Zapytał w końcu Gryfona, gdyż nie chciał tracić więcej czasu. Może akurat ma jakiś pomysł, w końcu był o rok starszy i zdawał właśnie OWUTEMy. Może to coś znaczy w tej syuacji? Spojrzał jeszcze raz na oddalającą się Ślizgonkę... nie był pewny, czy poszła się rozejrzeć za Alyssą, czy też znudziła się ich towarzystwem i zdecydowała się poszukać swojego. Niebezpiecznie zbliżała się do Zakazanego Lasu i to mu się niezbyt podobało... postanowił obserwować ją nim nie nabierze pewności, a potem może za nią pobiec? - Idziesz po Hagrida? - Zawołał za nią, bardziej aby upewnić się, że wszystko jest ok. Wszystko zależy od jej zachowania, w końcu nadal mieli pewien problem związany z Gryfonką. Jeśli nie będzie już wątpliwości, co do tego, że dziewczyna idzie do Lasu to spróbuje za nią pobiec i powstrzymać.
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 10, 2016 4:05 am
Kiedy Pamela nacisnęła kwiatek ten po prostu się zwinął i otworzył dopiero po minucie. Ślad dość wymownie zdawał się wskazywać jeden kierunek. Zakazany Las. Pamela bez problemu mogła rozpoznać, że należy do dziewczyny - w końcu wszystkie uczennice nosiły identyczne szkolne obuwie, co innego poza lekcjami. Silver oczywiście nie zwróciła uwagi ani na machającą i mówiącą coś do niej Gryfonkę, ani też na Isaaca. Wierzba ponownie zamachnęła się gałęziami w stronę chłopaków, trafiając w kostkę Krukona, tym samym go przewracając. W momencie, kiedy Pamela przytuliła drzewo, te jakby nieznacznie znieruchomiało i wykonało nieopodal dziewczyny dziwny, nieco leniwy taniec pędami. Oczywiście jak na razie nie było w stanie jej sięgnąć. Chyba Bijącej Wierzbie się to spodobało...
- Już Ci on nie uwierzy... - nuciła pod nosem blondynka, wielkimi pozbawionymi emocji oczami wpatrując się w jakiś odległy cel i w końcu wchodząc do Zakazanego Lasu.
Isaac Fawler: -4 PŻ, ból w kostce
Silver Burke: dziwne osłabienie organizmu
- Już Ci on nie uwierzy... - nuciła pod nosem blondynka, wielkimi pozbawionymi emocji oczami wpatrując się w jakiś odległy cel i w końcu wchodząc do Zakazanego Lasu.
Isaac Fawler: -4 PŻ, ból w kostce
Silver Burke: dziwne osłabienie organizmu
- Remus J. Lupin
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 10, 2016 4:23 pm
Pamela zwyczajnie ignorowała ich instrukcje, chociaż to, żeby wróciła nie było dobrym pomysłem zważywszy, że drzewo zaczęło się coraz bardziej denerwować i zataczało coraz szersze kręgi. Na dodatek pojawił się kolejny problem, bo właśnie Ślizgonka, która też z nimi tu była postanowiła trochę pospacerować. Ciężko być prefektem, naprawdę. Wyjął różdżkę, chcąc unieruchomić drzewo zaklęciem, zerknął w prawo i przekonał się, że Ślizgonka idzie do Zakazanego Lasu. Pięknie. Chociaż z drugiej strony, może szła po gajowego? Na razie postanowił poczekać i obserwować dokąd dziewczyna zmierza, a w tym samym czasie postanowi też uwolnić Pamelę spod Wierzby. Znieruchomiał zaskoczony, gdy ta zaczęła przytulać się do pnia. Nie był pewien jak zareaguje drzewo na taki nagły akt czułości.
- Na razie spróbuję je unieruchomić - odpowiedział Remus do Krukona. Nie miał pojęcia jak miał na imię gdyż nie wszystkich znał w tym zamku. - Impedimento! - rzucił jasnoróżowy płomień w kierunku drzewa. Zaklęcie co prawda ugodziło z drzewo, ale nie zadziałało jak trzeba, bo roślina w dalszym ciągu machała gałęziami.
___
rzucam kostkami na celność i moc zaklęcia
- Na razie spróbuję je unieruchomić - odpowiedział Remus do Krukona. Nie miał pojęcia jak miał na imię gdyż nie wszystkich znał w tym zamku. - Impedimento! - rzucił jasnoróżowy płomień w kierunku drzewa. Zaklęcie co prawda ugodziło z drzewo, ale nie zadziałało jak trzeba, bo roślina w dalszym ciągu machała gałęziami.
___
rzucam kostkami na celność i moc zaklęcia
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Sob Gru 10, 2016 4:23 pm
The member 'Remus J. Lupin' has done the following action : Rzuć kością
'Pojedynek' :
Result : 4, 1
'Pojedynek' :
Result : 4, 1
- Mistrz Gry
Re: Wierzba Bijąca
Pon Gru 12, 2016 2:57 pm
Właściwie z różdżki Remusa nie wydobyło się praktycznie nic, oprócz iskier bliżej nieokreślonego koloru - może i jasnoróżowego koloru. Wierzba, która w tym czasie była w dziwnym stanie pod wpływem objęcia jej przez Pamelę, zauważyła to i zamachnęła się jedną z większych gałęzi na Lupina, trafiając go w rękę. Najwyraźniej nie spodobało jej się, to że czarował. Silver w tym czasie zdążyła już zniknąć za drzewami, wchodząc na leśną ścieżkę i nucąc nieznaną sobie melodię.
Remus Lupin: -10 PŻ, ból w wybranej przez Ciebie ręce
Silver Burke: robisz się coraz słabsza
Remus Lupin: -10 PŻ, ból w wybranej przez Ciebie ręce
Silver Burke: robisz się coraz słabsza
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach