- Ismael Blake
Ismael Blake
Sob Sie 15, 2015 11:26 pm
What do you do when there's no hero in your story?
SIMPLE.
You kill the monster and crown yourself.
Karta postaci
Imię i nazwisko: Ismael Adara Eunice Blake
- Spoiler:
- wł. Adara Eunice Fawley
Jej rodzice spotkali się podczas jednej z pogoni Matara do ameryki, gdzie szukał sensacji. Był dziennikarzem, świeżo po ukończeniu szkoły, miał więc nadzieję na szybki sukces i sławę. Cóż powiedzieć - i jedno i drugie go nie znalazło, ale w jego życiu pojawiła się miłość życia. Młoda Ava była kobietą na tyle interesującą, że para wzięła ślub już po paru miesiącach, szybko po tym spodziewając się także dziecka. Niechęć narażania przyszłej pociechy podczas podróży sprawiła więc, że oboje zamieszkali w Ameryce na siedem lat.
Siedem długich lat, podczas których ich córka rosła w szczęściu, otoczona miłością.
Wszystko skończyło się niedługo po upływie tego czasu.
Podobno jej ojciec dowiedział się czegoś, o czym nie powinien. Podobno zadarł z niewłaściwymi ludźmi. Podobno jego żona zniknęła w dniu, kiedy miał miejsce wypadek samochodowy, w którym ten zginął.
Ich córka trafiła do Anglii, do rodziny ojca, która zaopiekowała się nią i zmieniła imię, a zamiast rodowego nazwiska zaczęła używać tego jej matki, żeby natrętni dziennikarze nie wykazywali zbyt dużych zainteresowań.
Znak zodiaku: byk
Imiona i nazwiska rodziców: Matar Fawley oraz Ava Blake (czarownica mugolskiego pochodzenia). Aktualnie znajduje się pod opieką Haythama Fawley, który jest magizoologiem, specjalizującym się w smokach i większość roku spędza w pracy w Rumunii, oraz Meiry Fawley zd. Macmillan, która pracuje w Biurze Wyszukiwania i Oswajania Smoków i należy do Zakonu Feniksa
Krew: Półkrwi
Miejsce zamieszkania: Ambleside lub Londyn.
Dom w Hogwarcie: Hufflepuff
Cechy wyglądu
Wzrost: 160cm
Waga: 54kg
Kolor włosów: Rudy
Kolor oczu: Heterochromia; prawe zielone, lewe niebieskie
Budowa ciała i postura: Szczupła, drobna, wysportowana.
Znaki szczególne: Od prawego biodra po podstawę lewej piersi, przez bok ciągnie się blizna po oparzeniu.
Preferowany ubiór: Ciemne ubrania: spodnie, koszulki z nadrukami zespołów, skórzane kurtki, trampki.
- Wygląd:
- Ismael jest przede wszystkim osóbką niewielką. Mierzy sobie całe 160 centymetrów, z których jest niewypowiedzianie dumna. Zawsze przecież mogła być jeszcze niższa... Próbuje udawać, że wcale nie przeszkadza jej niższość wobec sporej części świata i trzeba przyznać – przychodzi jej to całkiem zgrabnie, jednak przy dłuższych żartach i docinkach na ten temat szybko kończy jej się cierpliwość. Ale mimo że niewielka, to zgrabniutka. Zbudowana jak najbardziej proporcjonalnie, posiadająca wszelkie potrzebne kobiecie walory. Co prawda nikt by nigdy nie posądziłby jej o posiadanie jakichkolwiek mięśni, jednak one jak najbardziej istnieją, delikatnie rysując się pod jasną skórą dziewuszki. Swoją drogą – zwykle unika słońca, uskarżając się na jego zabójcze promieniowanie, więc cała jest blada niemal jak ściana.
Skupiając się może na czymś już konkretniejszym to twarz ma owalną, o klasycznych, delikatnych i przyjemnych dla oka rysach, które zaostrza delikatnie zadarty nosek, po którym rozsypują się piegi. Tak jak i po policzkach. Spod wachlarza czarnych, gęstych rzęs spoglądają na świat oczęta w kształcie migdałów. Zwykle jednak przysłonięte są jeszcze okularami. Wadę ma niewielką. Znikomą, można by powiedzieć. Ale podobno wygląda w nich równie znośnie jak i bez. Może zyskuje trochę bardziej inteligentnego charakteru w swojej urokliwej powierzchowności.
Wszystko to jednak jakoś specjalnie wpływa na łatwe wyłapywanie jej w tłumie. Posiada jednak dwie rzeczy, które drastycznie zwiększają ten współczynnik, nie dając jej zbyt wysokich szans z czyimś bystrym wzrokiem. Jest ruda. I gdy piszę ruda to mam na myśli ten ciepły, wyrazisty odcień rudości, który w słońcu daje wrażenie rozedrganych płomieni. A co z drugą cechą? Co prawda kwestia oczu została już poruszona, jednak omawiany był zaledwie ich kształt, który jest – powiedzmy sobie to wprost – dość pospolity. Zabawa zaczyna się dopiero, gdy trzeba zdefiniować barwę jej tęczówek. Są jasne, nieco blade, czają się w nich żółtawe żyłki i plamki, jednak na tym kończą się ich cechy wspólne. Prawa jest zielona, a lewa niebieska – i to cała tajemnica. Żeby pozostać fachowym i sprawiać wrażenie mądrego, wystarczy przyswoić sobie w tym przypadku słowo heterochromia lub określenie: dwubarwność tęczówek.
Dziewczątko często sprawia wrażenie, jakby ktoś wyrwał ją z jej świata, wstawił do tego i nie przypomniał instrukcji obsługi. Porusza się z jakąś ostrożnością, która miesza się z ospałością. Wolne, spokojne ruchy, pełne jednak gracji, przez którą ktoś kiedyś próbował ją posądzić o posiadanie w rodzinie jakiejś Wili. Gdy jednak zyskuje na dynamiczności w pierwszych chwilach bardzo często zdarza się, że coś trąci, przewróci, zniszczy. Charakterystyczną dla niej cechą jest przygryzanie dolnej wargi gdy się nad czymś zastanawia.
Należy także nadmienić, że jej ciało niestety nie jest jak wyjęte spod dłuta Michała Anioła lub Giambologna. A przynajmniej już nie jest. Od prawego biodra po podstawę lewej piersi, przez bok ciągnie się blizna po oparzeniu.
- Usposobienie:
- Podobno jak rude to nie ma duszy. Co do Ismy to nikt nigdy nie próbował zaświadczyć, że dusze posiada. Jest to raczej kwestia sporna. Jedni mówią tak, inni krzyczą nie. A czemu? Bo to mała żmijka jest czasami. A nawet całkiem często. Po prostu dziewczątko uważa za zabawne wbicie komuś drzazgi pod paznokieć poprzez złapanie za źle użyte słówko albo rzucenie perfidnej uwagi. Co prawda robi to tylko dlatego, że ona jest w stanie przyjąć wszystko, a przynajmniej znaczną większość, na klatę. Nie wspominając już o niespotykanej umiejętności jaką jest śmianie się z samej siebie. (pomijając oczywiście wzrost.) Ale wiadomo... niscy ludzie są bliżej piekła. A inni tak śmiesznie się irytują.
Trzeba jednak powiedzieć, dla jako takiego zrehabilitowania, że potrafi mieć złote serce i użyczyć ludziom nieba. A także z całą dziecięcą naiwnością, dać się wykorzystać. Po prostu czasem to okropne sumienie, i system wartości, biorą się do kupy, walą ją po łbie i mówią co powinna robić wyłączając przy okazji umiejętność mówienia asertywnego „nie”.
Zresztą... gdy przebywa w świecie realnym ma tendencję do bycia złośliwcem nie tylko jeśli chodzi o docinanie, ale także o zwykłe podejmowanie decyzji przez wzgląd na innych. Im bardziej ktoś czegoś chce, tym bardziej ona tego nie chce. Reakcja na czyjeś akcje będzie w 180* odwrotna. Wszyscy jednogłośnie podejmują decyzję by nie iść do zakazanego lasu? No proszę państwa... oczywiście, że ona radośnie tam pobiegnie. Zadowolona dodatkowo z siebie, że zagrała komuś na nosie. W końcu niezależność jest taka fajna. I własne zdanie.
A tak nawiązując do tego świata realnego i nierealnego to gdy nic się nie dzieje, ma tendencje do odlatywania i przebywania w swoim własnym. Świat ten posiada jednak dwa stany, albo jest przepełniony wszystkim albo... kojarzycie coś takiego jak pudełko nicości? Posiadają je faceci. Jest to stan w którym facet myśli zupełnie o niczym... Serio. I wciąż jest w stanie oddychać. No więc Eu posiadała taką abstrakcyjną umiejętność, takie pudełko i na razie jako tako to funkcjonuje. Chociaż ostatnio ustawiła w nim parę ładnych poduszek, żeby było miękko. To chyba nie jest zbyt dobry znak.
Wszędzie spróbuje wetknąć swój nos. Wszystko chce zobaczyć, dotknąć, sprawdzić jak działa. Na wycieczkę uda się z największą przyjemnością nie zastanawiając się nawet ile może ona potrwać i czy wróci na obiad, o to będzie się martwiła po drodze. Uwielbia coś robić, a nurzanie się w marazmie na dłuższą metę ją irytuje. Uwielbia przebywać na łonie natury, ze stworzeniami, które niekoniecznie są w stanie tworzyć słowa i układać je chociażby w proste zdania. Do tego odznacza się sporą empatią, co pozwala jej u tych co inteligentniejszych, ludzi także, wyłapywać z łatwością zmiany stanów emocjonalnych i reagować na nie w odpowiedni sposób.
Umagicznienie
Specyfikacja różdżki: Była w miarę długa, 12.5 cala. Bardzo ładna, smukła no i średnio giętka. Wykonana z czarnego bzu, co tylko podsycało w dziewczynce podniecenie. Przecież wiadomo było, jakie plotki krążą na temat różdżek wykonanych z tego drewna. A do tego... Ah! Włos z ogona testrala. Jej jasne oczy zabłysły dziwnym blaskiem, gdy narzędzie zostało jej przedstawione. Chwyciła ją jednak nieco niepewnie, bojąc się, że i ta ją odrzuci. Delikatny dreszcz przebiegł jej po plecach, gdy tym razem nic nie wybuchło, nie odskoczyło, a ona sama poczuła jak różdżka sięga do jej serca, dając nieme przyzwolenie.
Bogin: Rogogon Węgierski
- Spoiler:
- Fale uderzyły gwałtownie o skalisty brzeg przy którym stał dom. Mel stała w oknie, odsuwając jednym palcem delikatne firanki i spoglądając w burzliwą toń. Cały prawy bok piekł. Nieprzyjemne ciepło rozchodziło się od niego na całe ciało. Miała ochotę zerwać z siebie ubranie i zrobić z tym wszystkim porządek – świeża wciąż blizna ciągnęła, bodła w psychikę. A przecież to wcale nie była jej wina. Czuła się jednak jakby ktoś posadził jej umysł na stosie poduszek pod którym znajdowało się przysłowiowe ziarnko grochu.
Westchnęła cicho, przypominając sobie całe zajście.
Wuj był szczęśliwy, że wreszcie przyjechała go odwiedzić. Od paru miesięcy siedział w Rumunii, opiekując się smokami. Robił to co kochał, a los chciał, że jego bratanica złapała takiego samego bakcyla co on.
Bestia była na wyciągnięcie ręki, a przynajmniej tak się jej zdawało. Fascynowała ją, oczarowywała potężnym łbem, zwalistym korpusem obleczonym w łuskę. A słońce tak cudnie prześwitywało przez błonę na skrzydłach.
Ale coś poszło nie tak. Ktoś popełnił błąd. I to nie była ani ona, ani jej opiekun.
W jej wspomnieniach znów rozjarzył się płomień. Wspomnienie bólu uderzyło w bok, przypominając swąd palonego mięsa gdy czmychnęła za skalny wyłom. Był jednak na tyle płytki, że ogień lizał jej skórę zbyt długo.
Ludzie krzyczeli, bestia ryczała. A przez wszystko to przebijał się jej krzyk. Podobny raczej do zawodzenia zwierzęcia. Nieartykułowany. Przepełniony cierpieniem, na końcu omdlewający.
Złapała za firankę. Szarpnęła wściekle i uderzyła pięścią w ścianę.
Bała się. Bała się teraz strasznie, że całe to zdarzenie to będzie dla niej zbyt wiele. Że nie będzie w stanie podejść już do tego wszystkiego z taką pasją – bez pretensji, bez obiekcji, bez...przerażenia, które teraz wzbierało w niej wraz z nudnościami na samą myśl o tym przeklętym smoku.
Poczuła znajomy, przyjemnie łaskoczący w nos i orzeźwiający zapach słodkiej wody, który zawsze otaczał posiadłość wujostwa w Anglii. Wywołało to na jej ustach delikatny, ledwo zauważalny uśmieszek - raczej melancholijny, jak po prostu zadowolony. Drugą nutą, którą po chwili wyłapała był zapach przypominający ten, który unosi się z dymem ze zgaszonego przed chwilą knota świeczki. Ten sam, który można było wyczuć przy smokach, szczególnie jeśli te niedawno korzystały z ognia, który w nich drzemał. Ostatnim co poczuła, był zapach lasu po burzy. Zaraz potem cofnęła się dwa kroki w tył, nieco zmieszana, niepewna, a może po prostu z zaskoczeniem uświadamiająca sobie, że eliksir nie mógł kłamać.
Widok z Ain Eingarp:
- Co tam widzisz?
Mel oderwała wzrok od gładkiej tafli lustra, przenosząc go na głowę wystającą zza niego. Oczy przybysza patrzyły na nią czujnie. Uśmiechnęła się delikatnie, wciąż jeszcze oszołomiona. Starała się nie odwracać spojrzenia, jednak obraz falujący w lustrze kusił i mamił. W końcu było to coś, czego pragnęła. A przynajmniej tak wszyscy twierdzili.
Widzę siebie, oczywiście. A za mną... oh za mną piętrzy się On. Góra mięśni, pokryta matową, czarną łuską. Podbija delikatnie łbem moją prawą rękę, pozwalając się dotknąć, pogłaskać. Pewnie gdybym spróbowała, pozwoliłby mi się wspiąć na grzbiet... a końcu tego bym chciała. oh...
Milczała jednak, nie mogąc wydusić z siebie słowa i przygryzając dolną wargę. To było jej pragnienie, marzenie.
- Nieważne. Może kiedyś ci powiem. - wymruczała, podnosząc się wreszcie z podłogi. Zasłoniła zwierciadło, z wyraźnie malującą się na twarzy niechęcią.
Zwierzę totemiczne: Kojot
Przeszłość i przyszłość
Podsumowanie posiadanej wiedzy i umiejętności: To co Ismael wychodzi najlepiej, to zajęcia praktyczne: latanie na miotle czy Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami. Trzeba przyznać, że zarówno do pierwszego jak i drugiego posiada dużo serca i zapału. Dalej znajduje się transmutacja, która jest chyba najlepiej opanowaną dziedziną magii, jeśli chodzi o zaklęcia, a o poziomie jej umiejętności świadczy dobitnie fakt, że dziewczyna jest animagiem. Nie należy też zapominać o pojedynkowaniu się - jest to sztuka przydatna, a przede wszystkim świadcząca o żywiołowości i braku bierności, co chyba całkiem dobrze określa rudą. W kręgu jej zainteresowań i dziedzin, którym poświęca pasje i zaangażowanie, znajduje się także obrona przed czarną magią i astronomia. Słabiej idzie jej z zielarstwem i eliksirami, czy zwykłymi zaklęciami, które użyteczne są co najwyżej w życiu codzienny - dziewczyna uważa to za nudne i pozbawione polotu, ale no cóż... jakoś tam przydatne i wciąż plasujące się wyżej jak taka historia magii czy numerologia, które traktuje po macoszemu i bez grama miłości. Wciąż jednak - jest stworzeniem ciekawskim i jeśli coś przykuje jej uwagę, zagłębia się w temat, ale na swoich zasadach i według własnego uznania.
Koncepcja gracza: Isma to osoba, która ma własne zdanie i chce robić wszystko tak, jak jej się wymarzy. Często też działa tak, żeby innym zrobić na złość lub żeby nie być zaliczoną do tak zwanej większości. Niesie to za sobą często wiele konsekwencji, ale też paruje się dość dobrze z chęcią psocenia i zwrócenia na siebie uwagi. Może twierdzić inaczej, ale lubi kiedy inni zwracając na nią uwagę i co więcej, zachowuje się w takich sytuacjach dość naturalnie i trudno wtedy zbić ją z tropu. Bywa nieprzyjemna i arogancka, a do tego mówi najczęściej to co myśli, co dość często nie przysparza jej sympatyków, ale z drugiej strony - ci którzy znają ją lepiej uświadczyć mogą troski i wielu pokładów ciepła. Ogólnie myślę, że poprzednia kp dość dobrze oddaje postać, więc pozwoliłam sobie wysłać jedną pod drugą. Niemniej jednak - postać nieco ewaluowała po felernym wypadzie do Hogsmede, gdzie zrozumiała absurd sytuacji rozgrywającej się w świecie dorosłych i kruchość życia. Po tym incydencie też zaczęła zbliżać się bardziej do ludzi, w sposób bardziej świadomy, szukając jakiegoś wsparcia, ale także chcąc chronić tych, którzy wydają jej się ważni dla niej samej. Mimo wszystko stara się ukrywać swoje słabości pod dużą dozą buty i chęci pokazania, że może dać sobie radę sama i nie jest damą w opresji, a to wszystko chyba robi z niej osobę o dość wielu sprzecznościach, tym bardziej że składają się na jej życie osobiste tragedie i rozerwanie między dwoma światami - starym i nowym życiem.
- Daphne Fawley
Re: Ismael Blake
Czw Sty 24, 2019 11:59 am
Witaj na Magicznej Kołysance!
Twoja karta została właśnie zaakceptowana. Dobra robota! Możesz odetchnąć, zacząć tworzyć inne tematy techniczne i rozpoczynać pierwsze sesje. Poniżej wrzucam ci listę przydatnych linków oraz przydzielone twojej postaci atuty i słabości. Przypominam również, że gdybyś miał jakiś problem, możesz zawsze zgłosić się do mnie na PW!
- Kliknij aby rozwinąć listę przydatnych linków:
Wyjątkowo przyjemna karta; skrupulatnie nakreślona postać - z uwzględnieniem zarówno wad, jak i zalet. Bodaj najbardziej podoba mi się w Ismael to, jak wyraźnie wpłynęły na nią niedawne wydarzenia i jak zmieniły jej poglądy na niektóre sprawy.
Poprzednia charakterystyka otrzymała 10 fasolek, w związku z tym nie przyznaję ich już więcej. <;
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość. Miłej gry!
Atuty
Puszek - postać ma rękę do zwierząt. Budzi w nich zaufanie, może je dotknąć, uspokoić, nakarmić z większą szansą, że uniknie ugryzień i tym podobnych.
To coś - postać ma w sobie to coś, jakiś urok, magnetyzm, który przyciąga. Niektórzy myślą, że tylko wile mogą wpływać na innych w tak silny sposób, ale kiedy spojrzy się na tę postać... Może to urodziwa twarz, może ponętne kształty... A nade wszystko te oczy... Achhh, temu spojrzeniu nie naprawdę ciężko odmówić.
Stworzę ci tęczę - postać zna się na zaklęciach transmutacyjnych jak mało kto. Zmienić widelec w sztylet? Wyczarować z kapelusza królika? A może sprawić, że zamiast rąk ktoś będzie miał skrzydła? Najlepiej uderzyć do niej.
Słabości
Typ niepokorny - postać lubiła, bądź nadal lubi się buntować, jednak czasem obraca się to przeciwko niej - odruchowo zaprzecza, nawet jeśli chce się zgodzić, bądź dokonuje innych czynności godnych rebelianta, których żałuje kilka sekund później.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach