Go down
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Wto Sie 11, 2015 12:42 am
Powoli coraz więcej uczniów zbierało się w Wielkiej Sali by wziąć udział w kolejnym spotkaniu Klubu Pojedynków, co obaj profesorowie przyjęli krótkim uśmiechem i kilkoma odpowiedziami na przywitanie tych, których akurat udało się zobaczyć. Parkiet był odpowiednio przygotowany na dzisiejsze zajęcia, a całkiem sporych rozmiarów szafa na środku miała spełniać więcej, niż jedną rolę. Na początek jednak, zarówno profesor Flitwick, jak i profesor Hucksberry chcieli urządzić im małą rozgrzewkę. Dzisiaj zdecydowanie czekało członków klubu więcej pracy niż zazwyczaj, bo właśnie ostatnie wydarzenia kluczowo zmobilizowały opiekunów stowarzyszenia do działania. Ważne było przecież to, żeby oni wszyscy potrafili się obronić i jakoś zareagować na ataki przeciwnika. Świece łagodnie unosiły się w powietrzu, a ich blask rozświetlał skupione twarze, sufit zaś przedstawiał wyraźnie widoczne gwiazdy i księżyc, który zdawał się łagodnie płynąć na niebie. Profesor Flitwick miał na sobie ciemnozieloną szatę, która wspaniale komponowała się z jego ciemniejszą brodą, zaś profesor Hucksberry na dzisiejsze spotkanie postawił na niebieskie okrycie z białymi elementami, które na całe szczęście nie rzucały się za bardzo w oczy. Kiedy zebrała się już większa grupka uczniów, obaj stanęli na podeście.
- Witajcie, moi drodzy na kolejnym spotkaniu Klubu Pojedynków! Zapewne nie mogliście się go doczekać, zwłaszcza, że ostatnie było spory czas temu. Zanim z profesorem Hucksberry'm przejdziemy do dzisiejszej prezentacji pojedynku, przypomnimy to, co było na ostatnich zajęciach, a co nadal obowiązuje - powiedział na początek Filius, posyłając ciepły uśmiech w stronę zebranych i spojrzał na Charlesa, który przygotowywał się do zabrania głosu.
- Ostatnie wydarzenia były dla wszystkich Nas niezmiernie ciężkie, dlatego mniemam, iż Ci, którzy pojawili się w tym miejscu, są gotowi do stawienia czoła swoim lękom i nieprzyjaciołom. Tak jak powiedział wcześniej profesor Flitwick, zanim zacznie się część dotycząca tego, czego będziemy się uczyć, przypomnę podstawowe zasady pojedynkowania się. Odpowiednia postawa... - i w tym momencie czarodziej wyprostował się. - Należy też pamiętać o ukłonie, jeśli jest to czysty pojedynek... - i Myrnin wykonał krótki ukłon. - Kolejnym punktem jest wieczna gotowość na to, co może zrobić Nasz przeciwnik. Warto pamiętać o wykorzystywaniu otoczenia, które Nas otacza. Nie jednemu czarodziejowi tak logiczne myślenie i trzymanie się zasad uratowało życie.
I nauczyciel OPCM zamilkł, przekazując teraz pałeczkę profesorowi Zaklęć, który już w dłoniach dzierżył swą różdżkę.
- Na ostatnich zajęciach pojedynkowaliście się za pomocą zaklęć Confundus i Fumos. Dzisiaj na początek zajmiemy się ćwiczeniem Colloshoo oraz Everte Stati. Zanim przejdziemy jednakże do testowego pojedynku...czy macie jakieś pytania?
Gwendoline Tichý
Oczekujący
Gwendoline Tichý

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Sro Sie 12, 2015 10:06 am
Spóźniła się, to jasne, ale zrzucała to mocno na swoje niezbyt dobre samopoczucie. Ostatnie zaklęcie nieco ją wykończyło i może nie tyle, że słaniała się na nogach, ale była wyczerpana bardziej niż tego chciała. Wkroczyła więc do sali niezwykle cicho, przystając blisko już zebranej grupy i wchodząc akurat przed tym zanim nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią rozpoczął wstęp do prezentacji. Jedno z zaklęć, jakie podał już znała, drugie za to było jej jeszcze na ten moment obce więc miała najwidoczniej szanse na nauczenie się czegoś nowego i całkiem przydatnego. Przystanęła gdzieś obok brązowowłosej Puchonki ze swojego boku i przyglądała bojowej postawie jednego z dwóch nauczycieli, jacy prowadzili ten klub. Swoją drogą Pannica Tichy zapisała się do niego w ostatniej chwili i miała nadzieje, że tego nie pożałuje.
Po skończonym wywodzie wzięła w palce swoją ozdobną różdżkę i zaczęła ją w nich obracać, oglądając się przy okazji na to czy którekolwiek z zebranych miało jakiekolwiek pytania. Francuzka mogła mieć dużo, ale odnosiły się bardziej do przebiegu samego spotkania klubu niż zjawiska pojedynku i używania zaklęć – a w tej materii wolała nie sypać głupimi pytaniami, bo pewnie w ciągu najbliższych minut uczniowie czy tego chcą czy nie chcą, będą zmuszeni wciągnąć ją w schemat działania tego wszystkiego. Choć nie... miała tylko jedno pytanie. Dlatego uniosła nieznacznie rękę, czekając, aż uchwyci spojrzenie któregokolwiek z prowadzących, było jej obojętne jaki się tym zjawiskiem zainteresuje.
- W części praktycznej sami będziemy wybierać sobie przeciwnika, czy panowie z góry dobiorą nas w pary? - jako nowa uczennica miała prawo nie wiedzieć jeszcze jakie prawa rządziły się w takim klubie w tej szkole i wolała już z wyprzedzeniem opatrywać sobie kogo do wymiany takich uprzejmości.
Julia Lawton
Oczekujący
Julia Lawton

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Pią Sie 14, 2015 8:35 pm
Na zajęcia klubu stawiała się chyba jako ostatnia. Ehhh ostatnio miała za dużo do roboty i na głowie. Tak czy siak zjawiała się na miejscu witając z nauczycielem, a po chwili z przyjaciółmi, którzy się tutaj stawili. Szybciutko wtopiła się w tłum by posłuchać co będą dzisiaj robić. Zdawało się, że przyszedł czas na przećwiczenie kolejnych dwóch zajęć. W sumie całkiem fajnie i dobrze. Julka tylko czekała na odpowiedź nauczycieli w sprawie doboru w pary.
Lily Evans
Oczekujący
Lily Evans

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Sob Sie 15, 2015 3:55 am
- Cześć, Kim - przywitała Puchonkę szerokim uśmiechem, który kilka sekund później zniknął, a rudowłosa ponownie rozejrzała się po sali, zauważając przybycie kilkorgu uczniów. Niektórzy byli znani jej bardziej, inni mniej. Niektórym posłała przyjazne skinięcie głowy, po czym ponownie wróciła spojrzeniem do Puchonki, która stała nieopodal jej. To było naprawdę pokrzepiające, zwłaszcza, że z jej przyjaciół z Gryffindoru nie było nikogo, co było dla Evans niesamowicie dziwne, ale postanowiła skupić się na dzisiejszym spotkaniu. Profesorowie w końcu przemówili, oficjalnie rozpoczynając zajęcia i przypominając to, co było ostatnim razem. Aż mimowolnie wróciła myślami do tamtego spotkania, odkrywając, że walczyła wtedy z Sahirem. I pomyśleć, że trochę czasu już upłynęło...
Ocknęła się niemniej dość szybko, a jej zielone spojrzenie przesunęło się po profesorze Hucksberry'm, a następnie po profesorze Flitwicku. Czy miała jakieś pytania? Czy było coś, czego nie rozumiała na ten moment? Wydawało się jej, że nie, dlatego postanowiła się nie odzywać i tylko czekać na pokaz tego, czego będą się dzisiaj uczyć.
Maverick Mulciber
Oczekujący
Maverick Mulciber

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 16, 2015 2:05 pm
Przekrzywiłem głowę przyglądając się Gryfonowi. Lekko mnie szturchnął, więc nic mi się nie stało, ale on mnie trochę niepokoił. Wydawał się tak dziwnie nieobecny, ale skoro twierdził, że wszystko w porządku, to nie powinienem niepotrzebnie drążyć i uszczęśliwiać ludzi na siłę.
- Póki co cały i zdrowy - Odpowiedziałem z uśmiechem przyglądając się parkietowi do pojedynków, bowiem wiedziałem, że zaraz to się może zmienić. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nie byłem jakoś zbytnio słaby, ale a nuż mogło mi pójść gorzej? I wtedy spędziłbym kilka upojnych godzin na kozetce u pielęgniarki, a to zdecydowanie nie był scenariusz przeze mnie pożądany. Ostatnie o czym marzyłem, to znaleźć się w skrzydle szpitalnym, więc planowałem dać z siebie wszystko.
- Powodzenia na zajęciach - Szepnąłem do nieznajomego i szturchnąłem go lekko łokciem w żebra. Cóż, miałem dzisiaj dobry humor i póki co nic tego nie zepsuło. No i oby tak pozostało.
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 16, 2015 6:15 pm
Spojrzał na profesorów tym swoim zmęczonym wzrokiem i słuchał ich uważnie. Czy rozumiał ich słowa? Czy wiedział o czym mówią? Nie do końca. Zapamiętał tylko zaklęcia, których ma dzisiaj się nauczyć, ale na niczym innym. Tyle bezsensownych słów, tyle bezsensownych minut. Tyle tego wszystkiego, a on nie wiedział co robić. Miał 15 lat i nawet nie do końca wiedział kim jest. W oczach innych Ślizgonem - chamskim, wrednym, bez litości, w jego własnych oczach był nikim.
Pytania - czy są po coś potrzebne? Po co wiedzieć? Lepiej doświadczyć. To więcej uczy niż sama teoria. Poczuł jak jego dłoń zadrżała, więc schował je do kieszeni, aby nikt tego nie zauważył, aby nikt nie zwracał na niego uwagi. Chciałby, być teraz cieniem, który jest, ale nikt gonie zauważa.
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 16, 2015 7:47 pm
Chciała już kontynuować rozmowę z Lily, ale odezwali się profesorowie, więc zajęła się nimi. Słuchała uważnie, chociaż nie lubiła, gdy ludzie dużo mówili. Szybko się wyłączała i lądowała w innym wymiarze i przestrzeni. Zajmowała się wtedy czymś, co dla innych jest niepotrzebne i bezużyteczne, a dla niej było to po prostu marzeniami, które sprawiały, że mogła żyć dla siebie, a nie dla innych jak robi na co dzień. Wtedy czuła się szczęśliwa i spełniona. Może nawet nie czuła się tak jak zwykle, czyli spełniona. Tam miała swój lepszy świat, nie miała wojen, ani innych niepotrzebnych rzeczy. Nie mogła doczekać się praktyki. Lubiła e pojedynki, odprężały ją, chociaż zazwyczaj nie chciała, aby innym krzywda się działa. Oczywiście ludziom, którzy nic jej nie zrobili. Taka już była, zawsze martwiła się o innych.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 16, 2015 10:24 pm
Najchętniej całkowicie skupiłaby się na nikłym wręcz odgłosie uderzanych kropel deszczu o szybę, ale nie było jej to dane. Pomieszczenie zapełniało się z każdą chwilą i zanim się obejrzała, wszelkie szmery i gorączkowe szepty wypełniły Wielką Salę, uniemożliwiając jej zwyczajne kontemplowanie dzisiejszych warunków pogodowych - oczywiście mogła jeszcze skupić się na pochmurnym niebie, które wisiało tuż nad nią. W końcu sufit był zaczarowany tak by odzwierciedlać panującą na zewnątrz pogodę. Dla niej to było jednakże za mało, zwłaszcza, że lada moment miało rozpocząć się spotkanie. Kilka coś mówiących jej twarzy mignęło jej, gdy tak leniwie przesuwała swój wzrok po zebranych - zatrzymała go dłużej na bodajże Alice Hughes o której wspominał jej jakiś czas temu Sahir. Mały drwiący uśmiech na chwilę rozjaśnił jej chłodne oblicze po czym skupiła się na nauczycielach, którzy zaczęli przemawiać. Palcami przesunęła po swoim niezwykłym sygnecie, a co jakiś czas do jej uszu docierały ciche słowa sączące się z pobliskich słabych głów. Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego jakie to uczucie, kiedy jest się w stanie dotknąć czegoś tak osobistego. Bez większych starań, ale za to z powodu nie posiadania żadnej psychicznej bariery przez tych słabeuszy. To i tak nic nie znaczyło, bo to, co do niej docierało było tym, czym na co dzień zajmowało się 3/4 uczniów.
Głupoty.
Odgarnęła ciemny kosmyk włosów za ucho, zastukała swoimi butami cicho i czekała na to, aż w końcu przejdą do części teoretycznej. Chmurne tęczówki migotały ostrzegawczo.
Czarny Łabędź był gotowy.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 16, 2015 11:46 pm
Wszedł do pomieszczenia wiedząc, że jest już dość mocno spóźniony. Zachowywał się jednak jakby zupełnie nic się nie stało, z zaciekawieniem obserwując sporą zgromadzoną tu grupkę uczniów. Wyróżnił kilka znajomych twarzy, zatrzymał się jednak na uboczu, nie wchodząc z nikim w rozmowę. Nie miał na to nastroju. Niewielki pojedynek dobrze mu zrobi - miał tylko nadzieję, że wyjmie różdżkę, zamiast rzucić się na kogoś z gołymi pięściami. Miotanie zaklęć nie miało w sobie tego czegoś. Musiało jednak wystarczyć.
Wypatrzył w tłumie Gwendoline, która najwidoczniej właśnie skończyła zadawać jakieś pytanie i czekała na odpowiedź. Zacisnął mocniej zęby. Nie, żeby jej widok był powodem do zdenerwowania, po prostu teraz denerwowało go wszystko. Nie miał powodu być zły - zdarzały mu się po prostu gorsze momenty.
Zmusił się do skupienia na profesorach. Nie uczestniczył jeszcze w żadnym ze spotkań tego klubu i nie miał pojęcia, jak będzie ono wyglądało, potrzebna więc była w tym momencie chociaż odrobina uwagi.
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Pią Sie 21, 2015 1:22 pm
Jedna z uczennic podniosła rękę i zadała pytanie, a obaj profesorowie spojrzeli w jej kierunku.
- My będziemy dopierać w pary, panno Tichy - odpowiedział niziutki profesor Zaklęć, posyłając w jej stronę nikły uśmiech. Więcej nikt się nie odezwał i wyglądało na to, że reszta była dla nich jasna. Nie pozostało więc nic innego, jak przejść do testowego pojedynku, zwłaszcza, że Wielka Sala wystarczająco się już wypełniła. Charles poprawił swoją szatę, posłał ledwo zauważalne skinięcie głową w stronę Filiusa, jakby tym samym dawał mu znać, że mogą już przejść do najistotniejszej kwestii.  Oboje więc ruszyli na sam środek parkietu, rozstępując uczniów, którzy zrobili wokół nich niemalże idealną elipsę. Profesor OPCM myślał jeszcze nad tym, czy użyć Sonorus, ale stwierdził, że nie będzie to dzisiaj niezbędne. Stanął więc po jednej ze stron szafki, a profesor Zaklęć po drugiej.
- Dzisiaj jak już zauważyliście, jednym z utrudnień będzie ten oto mebel. To jak zostanie wykorzystany, zależy od Was.  Jednakże posługiwać się będziecie mogli na początek jedynie zaklęciem Colloshoo i Everte Stati. Żadnym innym. Podczas pojedynków możliwe, że szafka zostanie użyta w inny sposób...ale o tym przekonacie się w trakcie - odrzekł swoim chrapliwym głosem Myrnin, a jego miodowe oczy delikatnie rozbłysły.
- Teraz skupcie się na tym, co robimy i starajcie się wyciągnąć z tego jak najwięcej - dodał swym nieco piskliwym głosem profesor Flitwick i przygotował różdżkę. To samo w tym czasie zrobił profesor Hucksberry. Stali wyprostowani po przeciwnych stronach parkietu, w pewnym oddaleniu od szafki, by na początek widzieć siebie dokładnie. Zaczęło się odliczanie, a gdy dobiegło końca, oboje się sobie pokłonili i...rozpoczął się pojedynek. Charles zaczął od Colloshoo, które uniknął Filius, chowając się szybko za szafką. Wyższy czarodziej starał się go jakoś podejść, lecz zanim zdołał podejść do mebla, niski czarodziej już wyskoczył, rzucając w niego Everte Stati. Profesor Hucksberry przekręcił część ciała na drugi bok, ale w tym czasie profesor Flitwick skierował w jego stronę Colloshoo, które sprawiło, że podeszwy butów nauczyciela OPCM przykleiły się do parkietu. Charles niemniej uśmiechnął się i rzucił Everte Stati, które niestety nie dosięgło Filiusa. Uroki latały w powietrzu, walka robiła się coraz bardziej zacięta, a Colloshoo powoli puszczało i wtedy  to Hucksberry wykorzystał szafkę, za którą się schował  i dopadł niziutkiego czarodzieja zaklęciem Everte Stati. Ten wyleciał w powietrze i wylądował miękko na parkiecie. Po chwili pojedynek był już zakończony, Charles podszedł do profesora Zaklęć i pomógł mu wstać, po czym oboje sobie pogratulowali i z uśmiechami stanęli obok siebie, spoglądając na zebranych w tym miejscu uczniów.
- To więc było na razie wszystko. Jak już poćwiczycie Colloshoo i Everte Stati, będziecie mogli też używać Fumos i Confundus, którego uczyliśmy się na poprzednich zajęciach. Zacznijmy jednak od tych dwóch, bo to one stanowią priorytet na dzisiejszym spotkaniu. Ustawcie się więc w jednym rzędzie - powiedział profesor Flitwick i przyglądał się jak uczniowie spełniają jego polecenie.  - A teraz czas na dobieranie Was w pary. Panno Evans... - i tu swe spojrzenie skierował Filius na Lily, po czym skierował je na Julię. - Pani będzie w parze z panną Lawton.
- Pan zaś panie Mulciber będzie dziś walczył z panną Miracle - mówił w tym czasie Hucksberry, kierując młodzieńca w stronę Puchonki.
- Pan Raven, niech pan dołączy do panny Rockers. Panna Tichy będzie dziś walczyła z panem Zabinim, a panna Hughes z panem o'Connellem. - Dokończył niziutki czarodziej, kierując wszystkich w odpowiednie miejsca. Następnie on i profesor OPCM zeszli z parkietu, robiąc miejsca pierwszej parze. Reszta ponownie zrobiła kształt elipsy.
-  Jako pierwsi będą walczyć panna Miracle z panem Mulciberem. Przypominam, że używacie na razie jedynie Colloshoo i Everte Stati. Pamiętajcie o odpowiednim ruchu nadgarstka i wyraźnym wymówieniu zaklęcia. Jeśli Wam coś nie wyjdzie, nie przejmujcie się, tylko ćwiczcie! My nie będziemy się wtrącać w Wasz pojedynek, ale na koniec podzielimy się ze swoimi ewentualnymi uwagami by zwrócić Wam uwagę na błędy. Możecie już iść na środek i jak będziecie gotowi, to rozpoczniecie Wasz pojedynek. I nie zapominajcie o zasadach. Powodzenia! - Dodał profesor Hucksberry i cicho odchrząknął, spoglądając na ich dwójkę.

// System Magicznej Obrony i Ataku
Maverick Mulciber
Oczekujący
Maverick Mulciber

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Pią Sie 21, 2015 9:21 pm
Ze spokojem przyglądałem się dwóm profesorom, którzy odpowiedzieli na pytanie jednej z dziewczyn, a później tak jak reszta ustawiłem przyłączyłem się do tworzenia elipsy wokół nauczycieli. Sam pojedynek wydawał się trwać niesamowicie krótko i niewiele zdążyłem z niego wyciągnąć. Zapamiętałem jednak ruchy nadgarstków podczas wykonywania zaklęć i dyskretnie przećwiczyłem je dłonią. Zadanie wydawało się proste. Podejść przeciwnika taktycznie i powalić go na ziemię zaklęciem. Żadnej filozofii, do dyspozycji dwa zaklęcia - jakoś to będzie.
Po skończonym pojedynku ustawiłem się w rzędzie i przeniosłem wzrok na Puchonkę, do której zostałem przydzielony. Galopujące gorgony! To była ta kipiąca tęczą i miłością dziewczyna, którą widywałem na lekcjach! Gdybym nie był prefektem pokusiłbym się o użycie przeciw niej innych zaklęć niekoniecznie dozwolonych, bo nie można być aż tak szczęśliwym... Ale nie miałem zamiaru po raz kolejny plewić błoni z Hagridem - to było zbyt upokarzające.
Ja i Miracle mieliśmy jako pierwsi demonstrować pojedynek. Wzruszyłem lekko ramionami i wedle polecenia nauczycieli wystąpiłem na środek. Stanąłem na przeciwko swojej rywalki i wyciągnąłem różdżkę, po chwili odbyło się odliczanie, oboje się sobie ukłoniliśmy i zaczął się nasz pojedynek. Postanowiłem nie chować się za szafką i od razu przejść do ofensywy, wyciągnąłem przed siebie różdżkę i wyraźnie wymówiłem :
- Everte Stati! - wykonując przy tym odpowiedni ruch ręką. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu zaklęcie trafiło, jednak niezbyt mocno w moją przeciwniczkę, jednak na razie nie chowałem się za szafę dając jej szansę na odwet.


Ostatnio zmieniony przez Maverick Mulciber dnia Pią Sie 21, 2015 9:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Pią Sie 21, 2015 9:21 pm
The member 'Maverick Mulciber' has done the following action : Rzuć kością

#1 'Pojedynek' :
Parkiet do pojedynków - Page 7 Dice-icon
#1 Result : 5

--------------------------------

#2 'Pojedynek' :
Parkiet do pojedynków - Page 7 Dice-icon
#2 Result : 3
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 23, 2015 11:37 am
Oglądała wyczyny nauczycieli uważnie. Jej niebieskie oczy biegły z jednej osoby na drugą. Starała się zapamiętać wszystko, co robili nauczyciele. Lubiła uczyć się zaklęć i uczestniczyć w pojedynkach, mimo że nieraz kłóciło to się z jej charakterem jak np. w momencie, gdy miała pojedynkować się z osobą, która nic jej nie zrobiła. Odetchnęła lekko i spojrzała w stronę Ślizgona. Uh… nic do nich nie miała, ale czasami byli dla niej zbyt ponurzy i wredni. Ona sama była wesoła z przyzwyczajenia i lubiła patrzeć na uśmiech innych, więc sama starała się go dać innym.
Stanęła naprzeciw chłopaka, wykonała ukłon i nagle poleciała. Na szczęście zaklęcie było w miarę słabe. Westchnęła i wstała szybko, machnęła różdżką i wypowiedziała zaklęcie.
- Colloshoo - niestety nie udało się jej trafić, bez zastanowienia schowała się za szafą. Nie chciała kolejny raz wylądować na ziemi od tego zaklęcia. Wbrew pozorom taki upadek zabolał.


Ostatnio zmieniony przez Kim Miracle dnia Nie Sie 23, 2015 11:40 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 23, 2015 11:37 am
The member 'Kim Miracle' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Parkiet do pojedynków - Page 7 Dice-icon
Result : 2, 3
Maverick Mulciber
Oczekujący
Maverick Mulciber

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Nie Sie 23, 2015 7:52 pm
Cieszyłem się, że zaklęcie mi się udało, a jeszcze bardziej, kiedy dziewczynie nie wyszło. Uwielbiałem taką zdrową rywalizację, która w gruncie rzeczy nie prowadziła do jakichś większych uszczerbków na zdrowiu, ale mimo wszystko sprawiała sporo radości. Nawet jeśli miało się do dyspozycji dwa zaklęcia.
Kiedy Puchonka schowała się za szafą, postanowiłem zaskoczyć ją od drugiej strony mebla i unieruchomić tam na moment. Wychyliłem się zza szafy po przeciwnej stronie do tej, w którą dała nura przeciwniczka i wymierzyłem w jej kierunku różdżkę.
-Colloshoo! - Powiedziałem jak zawsze siląc się na odpowiednią intonację i podręcznikowy ruch nadgarstka, jednak coś musiało pójść nie tak, ponieważ zaklęcie nie wyszło, więc sam na moment skierowałem się po przeciwnej strony szafy. Zakląłem pod nosem czekając co zrobi moja rywalka.


Ostatnio zmieniony przez Maverick Mulciber dnia Nie Sie 23, 2015 7:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sponsored content

Parkiet do pojedynków - Page 7 Empty Re: Parkiet do pojedynków

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach