Go down
Amber Brickstone
Oczekujący
Amber Brickstone

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Mar 27, 2014 1:10 pm
To co się działo w zamku ostatnimi czasy było dla Amber jak sen.. koszmarny? Może trochę..na pewno nieoczekiwany. Sytuacja z balem i Sahirem męczyła ją o każdej porze dnia i nocy. Ten chyba ją unikał.. a i ona nie szukała go jakoś ponad swoje możliwości. Kiedy nie chciał by go znaleziono, istotnie zapadał się pod ziemię. Amber została na święta w zamku i cierpiała na nudę. Chcąc oderwać się od ponurych myśli i zabić jakoś czas, wybrała się na spacer po zamku. Było tyle miejsc, które znała jak własną kieszeń.. ale czasami wydawało się, że Hogwart z niej kpi i nowe pokoje pojawiają się jak grzyby po deszczu. W ciemnej sukieneczce wyszła z pokoju wspólnego i błądziła wszędzie tam, gdzie jeszcze nie miała okazji być... aż natrafiła na drzwi. Przejechała po nich opuszkami palców, aż nie znalazła klamki. Z zadziornym uśmieszkiem pchnęła drewno i znalazła się w na pozór, pustym pomieszczeniu. Rozejrzała się i skoncentrowała się na lustrze. Jeszcze tak wielkiego lustra nie miała okazji widzieć.. lecz nie to ją zaskoczyło. W odbiciu był ktoś jeszcze... Obejrzała się za ramię, ale nikogo nie dojrzała.. znowu spojrzała w zwierciadło. Dziadek, który zmarł jakiś czas temu trzymał rękę na jej ramieniu i uśmiechał się ciepło. Am uśmiechnęła się smutno i jakby.. z rozczarowaniem? Musiało być to zaczarowane lustro, o którym żywo dyskutowali piątoklasiści.. dopiero wtedy spojrzała w inny kąt sali.
-Dzieńdobrycześć...-wyszło z jej ust jednocześnie, nie mogąc się zdecydować, czy mówi do ucznia czy może do nauczyciela.. uśmiechnęła się zmieszanie. Była po tyle z ostatnimi zmianami w kadrze nauczycielskiej, stąd ta niepewność.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Mar 27, 2014 2:31 pm
Chwilę się wpatrywał w swe radosne odbicie. Ten sam poprzecierany płaszcz, zmierzwione błąd włosy, z których gdzieniegdzie zwisały rzemyki. Te same zielone oczy, twarz... Jedyna różnica to szczęście wyrysowane na twarzy jego lustrzanego odbicia. A może tylko mu się to wydawało. Z westchnieniem miał się już zbierać do wyjścia, gdy ktoś wszedł do środka. Blondwłosa dziewczyna chyba nawet go nie zauważyła. Od razu podeszła do lustra wpatrując się w swoje odbicie. Chyba nawet go nie zauważyła, więc mężczyzna z rozbawieniem spoglądał w kierunku dziewczyny. Przez moment miał nawet wrażenie, że jego nozdrzy dobiegł zapach zgniłej pijawki. Był jednak przewrażliwiony na tym punkcie i zaczynał widzieć i czuć dziwne rzeczy.
-Dzieńdobry...-Odpowiedział jeszcze bardziej rozbawiony jej reakcją. Chyba nie była pewna z kim rozmawia. Ziewnął zakrywając usta odzianą w rękawiczkę ręką. -Ciekawe lustro nieprawdaż?
Amber Brickstone
Oczekujący
Amber Brickstone

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Mar 27, 2014 3:37 pm
Czyli jednak nauczyciel... szlag! Amber ugryzła się w język, by zapamiętać, by chociaż trochę udawać, że orientuje się w sprawach szkoły.
-Przepraszam, nie zauważyłam Cię... proszę pana. -dodała. Młody wiek mężczyzny nie narzucał jej kultury wymaganej dla pedagoga, no bo gdzie mu było do staruszka Dumbledore'a? Przekrzywiła głowę, pozwalając blond falom opaść na ramię.
-Taaak... ciekawe. -obejrzała się jeszcze raz na niewzruszoną taflę zwierciadła. -Pokazuje to, co się chce zobaczyć? -zapytała, kompletnie zafascynowana przedmiotem. Może niekoniecznie powinna była czuć się tak swobodnie w towarzystwie kogoś starszego od siebie, ale Amber znana była z niesamowitej bezpośredniości.. i przebywaniu wśród osób, których inni raczej woleli by unikać. W tym przypadku ukorzyć się, przeprosić i wyjść.
Przyglądała się nauczycielowi z lekkim uśmieszkiem, by trochę zatrzeć złe wrażenie, które musiała wywołać, wpadając tu jak strzała z procy.
-Jesteś.. jest pan nauczycielem jakiego przedmiotu? Transmutacji? -zagadnęła go, może tak jakoś się wybieli.. profesor McGonagall wspominała o jakiejś nieobecności... ale blondyn wyglądał raczej na rozbawionego. Czubek nosa Puchonki poruszył się nieznacznie, jakby zaskoczony, ale i poruszony, że jegomość się z niej śmieje.. ale nic nie powiedziała. Śmiech to zdrowie przecież!
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Mar 27, 2014 9:28 pm
Jeszcze bardziej rozbawiony jej reakcją uśmiechnął się podchodząc nieco i rzucając spojrzenie na lustro. Jakby chciał zobaczyć co ona w nim widzi.
-Nie ma za co. Nie wiele osób tu zagląda ostatnio, więc nic dziwnego że nie zwróciłaś na mnie uwagi.
Zmierzył jej odbicie w lustrze. Wyglądała nieco znajomo. Być może już ją spotkał na uczcie, kto wie. Na jej pytanie uśmiechnął się jeszcze bardziej i rzucił spojrzenie na obramowanie lustra.
-I tak, i nie...- Powiedział mierząc ją od stóp do głów.- Widzisz lustro to pokazuje ni mniej ni więcej tylko najgłębsze, najbardziej utęsknione pragnienia serca...
Zawahał się. Najwyraźniej chciał jeszcze coś dodać, ale w połowie zdania się rozmyślił. Gdyby to lustro pokazywało to co się chce zobaczyć... Oh cóż by to było za wspaniałe dzieło. Tysiące naukowców odkryłoby w nim nowe zaklęcia i eliksiry. Ludzie mogli by dowiedzieć się jak być szczęśliwym.
-Tak, dokładnie... Przynajmniej przez jakiś czas.
Amber Brickstone
Oczekujący
Amber Brickstone

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pią Mar 28, 2014 10:12 pm
Zauważyła to zmierzenie wzrokiem, które dawało na myśl, że może nauczyciel kojarzył ją skądś... może właśnie minęła go przypadkiem, jak to ona myląc go z uczniem? Bywała czasem tak zaaferowana swoim własnym światem, że nie widziała świata wokół siebie... więc wcale by się nie zdziwiła, oj nie.
Sama spojrzała w odbicie lustra. Teraz znajdowali się przed nim oboje, więc lustro nie mogło zadziałać tak jak powinno... pokazywało i uczennice i profesora, za bardzo będąc rozproszone nadmiarem przeglądających się w niewzruszonej niczym tafli. Uśmiechnęła się beztrosko, tak, jak tylko ona to potrafiła.
-To ma sens... -przyznała cicho. Nikogo tak jej nie brakowało jak właśnie dziadka, który zajmował szczególne miejsce w jej sercu. Najwyraźniej ów serce dopominało się o jego czułą obecność..
-Coś nie tak z moim strojem? -zapytała rozbawiona tym, że nauczyciel tak uważnie jej się przygląda. Chwyciła materiał sukienki w obie ręce i obróciła się lekko, zamiatając blond włosami powietrze. Dla niej nie istniał dystans.. Uśmiechała się lekko, tak subtelnie. Zatrzymała się i odgarnęła większość włosów z oczu.
-Może to uznasz....yy....uzna Pan... -znowu się pomyliła, więc ugryzła się w język. Czemu nie mogli być z całą kadrą po imieniu? Ułatwiało to sprawę. -..za lizustwo, ale ubóstwiam transmutację. Zawsze lubiłam zamieniać coś w coś innego... ciekawe jak będę wyglądać jak przyprawię sobie króliczy nosek. -zastanowiła się i poruszała noskiem, jakby faktycznie ów posiadała. Amber.. świetlisty punkt na pochmurnym niebie rzeczywistości. Przynosiła radość tam, gdzie akurat się znajdowała. Rzadko płakała, oj rzadko.
-Nie mogę się doczekać lekcji. Na pewno znas..zna Pan.. jakieś interesujące zaklęcia. Uczył się Pan w Hogwarcie kiedyś? Chyba całkiem niedawno, wygląda Pan na.. młodego.. -teraz ona mu się przyjrzała, ale bardzo dyskretnie. Jej wzrok przykuły oczy. W bardzo ładnym odcieniu zieleni. Wyczekiwała odpowiedzi niecierpliwie.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pią Kwi 25, 2014 5:51 pm
Tak to miało sens. Jednakże Liadon wątpił by ktokolwiek poznał prawdziwą naturę tego magicznego urządzenia. Z doświadczenia wiedział, iż stworzenie jakiegoś przedmiotu wcale nie jest trudne. Jednakże mało kto rozumiał wszelkie aspekty magii na tyle by móc w 100% przewidzieć efekt swych działań. W końcu nikt nigdy nie rzucił dwóch tych samych zaklęć, a często najprostsze zaklęcia, które wydawałoby się opanować i przejrzeć, potrafiły zadziwić swą mocą.
-Nie nic... -Zmarszczył brwi tak naprawdę nie będąc pewnym dlaczego się tak jej przyglądał. Kolejne zaś słowa rozbawiły go.
-No tak, każdy uczeń którego do tej pory spotkałem uwielbia transmutacje. Potem dowiaduje się, że za to nie ma dodatkowych punktów... - zamyślił się chwilę rzucając jej jeszcze raz spojrzenie. - Cóż za taki nosek to byś już mogła coś dostać. Pod warunkiem, że sama go założysz i ściągniesz.
O tak widział już wielu uczniów, którzy nie potrafili odwrócić niefortunnego zaklęcia. Czasem go to bawiło, a czasem było wymówką, by zastanowić się nad własnym losem. Jego obecny stan był efektem niefortunnego zaklęcia bądź klątwy nie do odwrócenia.
-Dziękuję, chyba każdy chce usłyszeć taki komplement. No a Hogwart opuściłem już jakiś czas temu. Nie ma jednak jak tu wrócić. Te mury zawsze przepełniała magia... -Zawahał się chwilę.- Co do lekcji, to ta na pewno już niebawem.
Amber Brickstone
Oczekujący
Amber Brickstone

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Maj 01, 2014 9:09 pm
Wieczne problemy z przestawieniem się na "Pan" zamiast "Ty" akcentowały jeszcze mocniej podejście Amber do życia. Karciła się wiecznie w myślach, ale co mogła zrobić, biorąc pod uwagę młody wiek nauczyciela? W sumie wartało by zapytać, jak w ogóle nauczyciel się nazywa..
Uśmiechnęła się, chcąc ukryć zakłopotanie wywołane faktem, że nie zapytała, ani nawet się nie przedstawiła.
-Moje maniery zaspały.. nazywam się Amber.. Amber Brickstone, gdyby Pan chciał kiedyś mi przywalić jakiś szlaban. - uśmiech nie schodził z jej twarzy. -A pan? Muszę nadrobić braki w wiedzy.
Zaciekawiona obejrzała się na okno, w którym odbijała się normalnie, nie tak jak w lustrze. Przyjrzała się krytycznie swojemu noskowi.
-Co prawda jakoś mi szalenie na punktach nie zależy... ale czemu nie, trochę liznęłam tego ostatnio.. najwyżej zostanę z króliczym noskiem.
Stuknęła różdżką w jego czubek, a ten jak na zawołanie stał się.. mały, ruszający się.. króliczy i z wąsikami. Poruszyła nim radośnie.
-Może sobie taki sprawię na zawsze... -a widząc wzrok nauczyciela, roześmiała się. -Okej, okej... -kolejne stuknięcie różdżką.. i nos wrócił do człowieczej formy. No... prawie. Jeden samotny wąsik został. Dziewczyna po chwili majsterkowania i jego się pozbyła.
-Udało się.. uff. Inaczej musiałabym się golić. -westchnęła uradowana. Jeszcze musiała by sobie kupić żyletki!
Obejrzała się na nauczyciela.
-Merlinie... chyba mnie ma Pan za niespełna rozumu... -speszyła się nieco, chociaż nigdy ten styl bycia nikomu nie przeszkadzał. Amber.. szkolny promyczek.
Liadon Ichimaru
Nauka
Liadon Ichimaru

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Wto Maj 20, 2014 9:42 pm
Liadon też miał często problemy z przestawieniem się na tą oficjalną stronę swego charakteru. Jeśli w ogóle taką miał. W miejscu gdzie żył, maniery nie były ani nie zbędne, ani nawet mile widziane. Tutaj jednak na korytarzach dawało się wyczuć nutkę powagi. O klasach już nie mówiąc. Wpasowanie się w te kanony wymagało nieco elastyczności, ale jakoś się to udało. Teraz Liadon był całkiem ucywilizowanym człowiekiem. Przez większość czasu.
-Bardzo mi miło. -Powiedział z lekkim uśmiechem.- A ja nazywam się Liadon Ichimaru.
Przyglądał się z zainteresowaniem jej transformacji i mimo, że nie zaliczyła by kompletu punktów na pewno go rozbawiła. Jeszcze szerzej się uśmiechnął przyglądając jak rusza króliczym noskiem.
-Godna podziwu odwaga. Takie eksperymenty uczniów często kończą się tym, że pozostają z dziwnymi cechami. Kto wie, może pewnego dnia zostaniesz animagiem zmieniającym się w króliczka.
No tak z pewnością mogłaby zostać królikiem. Częściową wprawę już miała.
-Być może, ale zdradzę Ci w sekrecie że tylko wariaci są coś warci.
Powiedział mrugając tajemniczo okiem.
Amber Brickstone
Oczekujący
Amber Brickstone

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Czw Lip 10, 2014 12:51 am
Aż przyklasnęła w dłonie, gdy zobaczyła jak profesor się uśmiecha! Kolejna osoba, którą można przyprawiać o radość tak po prostu. Bez powodu. Wyszczerzyła się i dygnęła subtelnie.
-Do usług, panie profesorze Ichimaru. Zapamiętam i już obiecuję, nie zwrócę się do pana per Ty. -złożyła obietnicę, uśmiechając się nieco przepraszająco, ale chyba nauczyciel nie miał żalu, skoro jeszcze ani razu nie zwrócił na to uwagi. Dzieliło ich parę lat. Tylko parę lat. I status społeczny, to było ważniejsze.
-Proszę pana, życie jest za krótkie by brać je poważnie! Powiedziałabym panu jak inaczej wykazuję się odwagą, ale boję się, że pan jako nauczyciel tylko mnie za to ukaże.. -westchnęła, że taka okazja pochwalenia się swoimi wyczynami zmyka jej sprzed nosa. Musiał być nauczycielem na gacie Merlina?!
-Ojej, to chyba będzie moje nowe hasło. Czyli nie jest ze mną aż tak źle. Pan też chyba nie zawsze jest tak poważny, prawda? Inaczej by pan tak nie powiedział.
Ah ten Promyczek. Chce wszystko wiedzieć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pią Paź 10, 2014 4:24 pm
Z powodu zbyt długiego zwlekania z odpisami, zakończenie sesji między Amber a Liadonem.
[z/t dla obojga]
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Nie Paź 19, 2014 8:06 pm
Sala była cicha, sala była pusta, ta sala tchnęła zapomnieniem i wolą bycia zapomnianą w swym półmroku, który blado przecinały pojedyncze promienie zapomnienaego księżyca pnącego się ku pełni, wpadające tutaj przez wąskie okno, omijające cię z daleka - ściskałeś w dłoni krzyż, w którym utkwiono szkarłatny, niewielki kamień - kto by pomyślał, że ten kamień może być dla kogoś takiego, jak ty, tak cenny - wiódł ze sobą o wiele więcej niż wartość materialną, nie byłeś bogaty, tyle co miałeś to drobne na przetrwanie lub to, co udało ci się ugrać na konkursach - to zaś, co zaciskasz w bladej pięści, patrząc na zakryte materiałem lustro, było warte więcej, niż cały twój dobytek, pewnie o wiele więcej, niż nawet twoje życie, będące niby bezcenne - w końcu każdy żywot, nie ważne, jak marny, jest podobno większym zamysłem wielkiego planu, przed którym nie możemy uciec. Wierzysz w to?
Opuszczasz głowę, siedzisz na zakurzonej podłodze, na swoim płaszczu, który na chłodnym kamieniu rozłożyłeś - jak zwykle sam, bo przecież niewiele się zmieniło przez te wszystkie lata, kiedy patrzyłeś wstecz i na to, co jest teraz... niby tak niewiele, niby nadal nie chciałeś dać się znaleźć i samemu szukać, a jednak ogrom przemiany wewnętrznej, jaki pełzał pod twą skórą, był porażający. Zadziwiająco w tej chwili brzmiały wszystkie te słowa, jakie słyszałeś wokół siebie, jakie szeptali do siebie ludzie, widząc się po długiej przerwie, po roku czasu "jak ty się zmieniłeś!"... Pozostawało dziękować, że wampiryzm nie pozwalał ci zamrzeć w czasie, w tak młodym wieku, ile wtedy miałeś, jak dawno to wszystko się stało..? 14 lat..? Być przez resztą życia dzieckiem o umyśle dorosłego - to byłoby chyba ukoronowanie klątwy wampiryzmu, jaką zsyłała na ludzkie głowy.
Płomienie w milczeniu wieczności opatulały ściany pomarańczowym blaskiem, nie pozwalając sobie na wymknięcie się spod kontroli - gasły rankiem, zapalały się samoistnie wieczorem i nigdy nie powodowały pożarów - tutaj jednak były równie blade, co światło Księżyca, lub może to tylko twoja wyobraźnia płatała ci dzisiaj figle - nie potrafiłeś tego stwierdzić, choć twe myśli właśnie tam zaczynały się błąkać - na poziomie trudnym do zrozumienia dla tego, kto patrzył z zewnątrz. Kraina marzeń, kraina urojeń, kraina... smutnego, bladego świata, do którego nie potrafiłeś dodać barw, w którym szalała burza, lecz... był piękny.
Jedynie niewinności weń zaczynało brakować.
Mary Macdonald
Oczekujący
Mary Macdonald

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pon Paź 20, 2014 1:57 pm
Mary nie myślała aż tak przesadnie dużo. Przez kilka ostatnich miesięcy wiodła bardzo spokojne życie, pozbawione wszelkiego mistycyzmu oraz podobnych niezrozumiałych zdarzeń na tyle, na ile da się coś takiego zorganizować w Hogwarcie. Przerwa świąteczna definitywnie ustawiła ją do pionu, przepełniając rodzinnym ciepłem, poważnym dążeniem ku światłej przyszłości i odstawieniem na bok wszystkiego, co mogłoby ją w tym momencie rozproszyć.
Co do Sahira, w magiczny (?) sposób usuwał jej się z oczu. To nie tak, żeby go ignorowała, cokolwiek zraniona zupełnie niezrozumiałym przez prostoduszną Gryfonkę zachowaniem i zbytnim komplikowaniem prostych sytuacji, przez co ona sama wpadała w bardzo osobliwy stan braku logiki, za co się potem niemalże nienawidziła. W każdym razie usuwał jej się sprzed oczu i nawet w przebłyskach poświęciła temu więcej niż jedną myśl, dochodząc do wniosku, że ona przebywa w miejscach normalnych, podczas gdy jego ciągnęło do nieodkrytej części zamku, równie zaskakującej i mrocznej jak on sam. Mimowolnie tam nie chodziła, nie chcąc kusić losu, bo dalsza znajomość z Krukonem niehybnie skończyłaby się czymś dziwnym: odwróceniem jej osobowości, skokiem z wierzy astronomicznej tudzież dalszym hiperbolizowaniem sytuacji, której najwyraźniej wtedy nie zrozumiała.
Układało się bardzo dobrze, toteż zagubiona któregoś wieczora wcale nie zwróciła uwagi na to, że to miejsce niebezpiecznie przestało przypominać te, w których ostanimi czasy była starym bywalcem. Wiedziona ciekawością oraz gryfońską, niezbyt przemyślaną odwagą w końcu przekroczyła drzwi komnaty, rozglądając się po niej z ciekawością. W pierwszej chwili wyglądał jak część wystroju, toteż dopiero za drugim razem gdy na niego spojrzała jej serce drgnęło lekko, a sama McDonald zdusiła w sobie pragnienie odwrócenia się i opuszczenia tej części zamku biegiem.
- Sahir...? – zapytała lekko jak tchnienie wiatru, podobnież równie cicho. Nie sądziła, by przez ten czas ona zmieniła się jakoś bardzo, ale chłopak wyglądał dokładnie tak, jakby dopiero co z nim rozmawiała wczoraj. Nawet kosmyki włosów były dokładnie tej samej długości, podobnież wszystkie szczegóły, na które zwracała uwagę. Obecność chłopaka zupełnie odwróciła jej uwagę od lustra, które Mary obrzuciła jedynie krótkim spojrzeniem, ani nie rozpoznając, ani nie interesując się tym, co to jest.
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Pon Paź 20, 2014 5:08 pm
Chyba tylko tym kończyły się znajomości z tym Krukonem - potrzebą zniknięcia, oddalenia się, zaczęciem chodzić własnymi ścieżkami, nawet gdy tak cudownie obiecywało się, że się go nie opuści - słowa cudownie prosto było rzucać na wiatr, mówić, mówić, mówić - mówić bardzo wiele, a potem..? Potem czyny i ciało wędrowały własną drogą i nie mogły dostosować się do ruchu warg. Co tu pozostało, cierpienie? Żałość? Pozostało napisać, że przyszło się do tego bardzo szybko przyzwyczaić i dodać, że minęło zranienie, o którym jej wcześniej mówił. Miała swoje sprawy, miała swoich przyjaciół, swoich znajomych... Więc czemu nie? Nie winisz jej (może powinieneś?), nie próbujesz na siłę nawiązać kontaktu - zawsze jesteś, niezmiennie, wiecznie, w cieniu, ciągle obserwujesz, nienamacalną obecnością zostawiając po sob ie niewyryte w pamięci kamienia ślady w posadzce hogwartowych ścieżek - zaczynałeś znać to szkołę chyba jak nikt inny - tak ją, jak i jej tereny, mając nieskończoną ilość czasu na badanie jego tajemnic, poza tymi, w których słońce ciągnęło cię do snu i poza tymi, gdy należało pojawić się na lekcjach... Nie oszukujmy się, że dziwność kleiła się do czarnej czupryny tego chłopaka, całkowita odmienność, która zaczynała się od pierwszego spojrzenia w nieprzeniknioną czerń jego oczu, mieniących się dumnym mianem otchłani, w których ginęło niemal wszystko - każda sylwetka, każdy kształt, gubiły się promienie światła - i jak tu uwierzyć, że oczy są zwierciadłami duszy..? Nie można było. Nie w tym przypadku.
Tajemnica przyciągała tajemnicę.
Nie ma co się oszukiwać, każdy miał swoje problemy, nieczęsto ktokolwiek chciał słuchać o problemach innych - w końcu też pojawia się moment, gdy ten, co o problemach miałby mówić, sam o nich opowiadać nie chce. Strata czasu, czcze gadanie, pierdolenie o Szopenie, które i tak nic nie zmieni, nic wartościowego nie wniesie, po co więc tracić czas? Nawet jeśli miało się go tak wiele i przed sobą wizję wieczności...
Niektórzy byli przeklęci zbyt dużym natłokiem myśli.
Ta wolna przestrzeń, ten nieskończony kosmos, jaki składał się na jego oczy, powoli odwróciły się od zakrytego materiałem lustra, by spojrzeć na Mary - kąciki ust drgnęły mu nieznacznie na krótki moment w dziwnym uśmiechu, którego nijak nie można było jednoznacznie skwalifikować - uniósł dłoń w geście powitania, którą zaraz spowrotem oparł przegubem na zgiętych kolanach, wpatrując się w tą, która tutaj przybyła.
- We własnej osobie... - Odezwał się jak zawsze spokojnym, miękkim głosem. - Kopę lat, Mary...
Mary Macdonald
Oczekujący
Mary Macdonald

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Paź 22, 2014 4:56 pm
No jasne, że był dziwny. Mary wiedziała o tym od samego początku, ale w którymś momencie ją to przerosło. Z resztą cały czas przerasta, a mimo to natłok uczuć i wyrzutów niemalże zalał jej prostą, nieskomplikowaną osóbkę do tego stopnia, że przez kilka długich sekund nie mogła z siebie wydusić słowa. Doskonale zdawała sobie sprawę, że Sahir żywi do niej urazę, ale bynajmniej nie pojmowała jej w taki sam sposób. Było jej ogromnie wstyd, że w którymś momencie przycisnęła go dość mocno i to tylko po to, by zaraz odpuścić i obrazowo mówiąc pójść w niebyt, a potem wrócić i zrobić to samo i tak w kółko...?
Nie. W pewnym sensie spaliła za sobą mosty, które w tym momencie pozwoliłyby jej usiąść na podłodze obok niego lub przed nim, przemówić sympatyczniejszym głosem, wyciągnąć do tej uczęszczanej przez nią części Hogwartu gdzie w kominkach płonął ogień, było przytulnie i miło, a w zimne wieczory piło się coś ciepłego i parującego i rozmawiało wesoło o tym i tamtym. Sahir jednak pasował do tego otoczenia jak nieruchomy, lodowy posąg, a ona w połączeniu z jego towarzystwem pewnie znowu zaczęłaby się zachowywać jak na kwasie. Coś w nim jednak było, co kazało jej stać na miejscu, zacisnąć dłonie, które chciały go dotknąć w pięści i przgryźć wargę, by nie powiedzieć niczego zbyt otwarcie. Przestępowała też z nogi na nogę od czasu do czasu, dziwiąc się w duchu, dlaczego on siedzi na podłodze. Naiwna część osobowości Mary nie widziała sensu w siedzeniu na zimnej podłodze w środku zimy, ale minęły już czasy, kiedy mogłaby mu zwrócić na to uwagę.
Odwzajemniła uśmiech – o ile można tak zinterpretować jego lakoniczne skrzywienie warg – dość blado.
- Wcale nie aż tak długo – powiedziała drżąco, po czym odchrząknęła, chcąc zapanować nad własnym głosem. Nie miała czego się bać, nikt ją o nic nie oskarżał, a mimo to przyjęła pokorną pozę. Nie odwzajemniła jego spojrzenie, jeszcze nie teraz, toteż zmuszona była zainteresować się drugą rzeczą w tym pokoju, która jakoś się wyodrębniała. – Co widzisz w zwierciadle? – zainteresowała się mimowolnie.
Musi koniecznie zerwać z tym obwinianiem się w jego obecności, ale cholera, jak bardzo było jej ciężko!
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Sro Paź 22, 2014 6:19 pm
Chociaż nie odpowiadała spojrzeniem, on przyglądał jej się bezustannie, mało co mrugając, z na wpół przymkniętymi powiekami, nienachalnie, kiedy dziwny grymas jeszcze przechodził swą ulotną fazę i dalej, kiedy zniknął. Nie mówiła nic, może mówić nie chciała, wykonywała nerwowe ruchy, jakbyś wypalił na niej piętno, którego zapomnieć nie mogła i które ciągnęło się za nią pomimo mostów, które spaliła. Spaliła, ponieważ ty stałeś po drugiej stronie, wciąż wbijając otchłań w jej sylwetkę. Przecież nie można zapomnieć tej czerni, która tak łatwo wyciągała po nowych gości ramiona, przytulała czule do ran, jakie w sobie nosiła, tych niewidocznych i blizn, które dawno przestały krwawić. Czyżby była niczym rak, która rozprzestrzeniała się z umysłu na umysł, pożerając szybciej, niż zdążymy zareagować..? Gdyby chociaż ta pustka jego zwierciadeł duszy (może duszy tu brak?) wiedziała, o czym myślisz, gdybyś dała tą pewność "nie chcę cię więcej widzieć" - lecz potrafisz tak powiedzieć? Tu i teraz, w tym momencie, prosto w twarz... Zamiast próbować choć do tego nawiązać, mówisz coś zgoła innego, uciekasz tematem daleko, daleko, ku poznaniu, ku cienkiej linii pogłębianiu więzi... Bijesz się z myślami, a Nailah nie musiał posiadać zdolności czytania w umyśle, żeby to zauważyć. Jakiś rodzaj bitwy, który odgrywał się poza jego możliwościami odczytania i dokładnego zrozumienia, kiedy nie znał przyczyny początku wojny. Bez tego aspektu trudno było cokolwiek interpretować.
Wreszcie odwróciłeś od niej oczy i skierowałeś je na zwierciadło, które własnoręcznie zasłoniłeś, by wpatrywać się w kurtynę i móc sobie tylko wyobrażać rzeczy, jakie za nią się toczyły - poza twoim polem widzenia. I dobrze, niech tak pozostanie, wystarczyło ci tańców w realiach, by jeszcze lgnąć do tych rzeczy, które nigdy nie będą dla ciebie osiągalne, a było ich wiele, zbyt wiele, by pozwolić sobie na rozpamiętywanie namiętności zdrętwiałego serca wiernie pompującego nowe pokłady krwi w żyły.
- Nic, czemu warto by się przyglądać. Bajki i banialuki. - Co innego miałbyś powiedzieć, Kruku? Te dwa zdania uiszczały wszystko, co sądziłeś o tym uwodzicielskim lustrze, które pragnęło przywiązać do siebie każdego z osobna i strącać w odmęty szaleństwa - jak można tego jednak nie pokochać? Za łatwo można było wymienić rzeczywistość na te piękne, przesłodzone wizje, które miast radować, rozdrapywało stare rany i uderzało w myśli szyderczym głosem zwiastującym o tym, że pewnych rzeczy mieć nigdy nie będziemy - było jak kpina z całego ludzkiego starania i wszystkich tych misternie tkanych odczuć, jakim się poddawaliśmy.
- Przyszłaś, by dać się oczarować temu lustru?
Sponsored content

Pokój z lustrem Ain Eingarp - Page 4 Empty Re: Pokój z lustrem Ain Eingarp

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach