Go down
Gereon Rockers
Nauka
Gereon Rockers

gereon rockers Empty gereon rockers

Nie Lis 25, 2018 11:15 pm

Karta postaci



gereon rockers 795b7eb50e29c795c727b4ea78da6781
Imię i nazwisko: Gereon Lykos Rockers
Data urodzenia: 29 VII '58
Znak zodiaku: Lew
Imiona i nazwiska rodziców: Travis Rockers ~ Kalipso Rockers (née Enosis)
Krew: bez skazy
Miejsce zamieszkania: cztery kolce róży wiatrów - tam, gdzie poniesie mnie los; londyńskimi zaułkami zacząłem ponownie przemykać pół miesiąca temu, nie mam stałego miejsca zamieszkania
Wykształcenie: Hogwart (nieprzesadnie dumny Ślizgon)
Miejsce pracy/wyuczony zawód: zapełniam białe plamy w skorowidzach czystości krwi losami skazanych na zapomnienie i poznaję historie zaszczepione w zakurzonych przedmiotach, czekających na podarowanie im nowego życia (to wersja oficjalna, ta druga, znacznie bardziej dochodowa, niech pozostanie jeszcze tajemnicą)

Cechy wyglądu



Wzrost: zaledwie 171 centymetrów
Waga: 52 kilogramy nieszczęść
Kolor włosów: brudna smoła
Kolor oczu: rozmyta szarość, wypłowiałe emocje
Budowa ciała i postura: przygarbiony, wychudzony
Znaki szczególne: brak kontroli nad prawą ręką (niemalże cała powierzchnia skóry palców jest czarna, połączenia nerwowe zupełnie obumarły - wszystko to ma związek z wydarzeniami podczas eksploracji jednego z miejsc kultu starożytnych magów, które zostało zabezpieczone paskudnymi, nieodwracalnymi w skutkach klątwami); oburęczność - co aktualnie sprowadza się do leworęczności
Preferowany ubiór: zawsze w rękawiczkach, znoszone szaty w palecie czerni, obszerne kaptury, różdżka schowana w lewym rękawie, przymocowana do konstrukcji z pasków ze smoczej skóry, oplatających przedramię chłopaka (wystarczy jeden ruch, by wysunął ją z misternej plątaniny i zacisnął palce na wytartej rączce przedłużenia dłoni); pod szatą nosi sakiewkę, przepasaną w pasie - mieści się w niej cały jego dobytek

Umagicznienie



Specyfikacja różdżki: głóg, róg biesa, 10 i 1/3 cala, przeciętnie elastyczna
Bogin: o n a
{taka, jaką ją wtedy znalazłem - zwęglony pergamin skóry ledwie trzymał się kościstych ram, po zielonych tęczówkach nie pozostało ani śladu - puste oczodoły wwiercały się we mnie oskarżycielskim spojrzeniem (to mogłem być ja, to powinienem być ja), obrzydliwy swąd pogorzeliska ognia, zmieszanego z zapachem śmierci; i... stygmat klątwy - na jej czole (dostrzegłem piętno zbyt późno, zdążyłem już musnąć go odzianą w rękawice prawą dłonią); potem symfonia bólu - tego cielesnego, promieniującego od opuszków prawej ręki aż do łokcia, i tego, który najtrudniej uleczyć - ogniskującego się w sercu}
Amortencja: synestetyczny zapach złamanej bieli, nocnej mgły, cyfry trzy, pyłu drobinek kurzu i sierpniowego wrzosu, zroszonego słońcem
Widok z Ain Eingarp: wyjmuję z kieszeni skrawek wyrwany z Proroka dzień wcześniej (z numeru datowanego na przyszły rok), w którym znowu pisali o jej najnowszych odkryciach - tym razem o jakimś artefakcie odnalezionym dzięki wskazówkom jednego z ostatnich amazońskich plemion magów
Zwierzę totemiczne: ćma

Przeszłość i przyszłość



Podsumowanie posiadanej wiedzy i umiejętności:

uwielbiał chować się w rodzinnej biblioteczce (zamkniętej na pozłacany, ogromny, misternie zdobiony klucz, który podstępem zdobywał od posążku elfki skrywającej go w swojej marmurowej kieszeni), gdzie zadzierał głowę wysoko i obierał sobie najwyżej znajdujące się na meblowej hierarchii cele (wspinaczka po półkach i pokonywanie kolejnych pięter samo w sobie było już przygodą) - z czasem tę rodzinną zamienił na potężną, hogwardzką. książki traktujące o Historii Magii pochłaniał w chwilach, które powinien był przeznaczyć na wykuwanie w ścianach pamięci kolejnych regułek poznanych na przedmiotach nieprzykuwających jego uwagi nawet na chwilę.

nie ma za grosz umiejętności transmutacyjnych (jak na Rockersa nie przystało), nad czym uparcie pracuje, odkąd zorientował się, że to niezbędne do wykonywanej przez niego pracy; numerologia to dla niego plątanina barw i zapachów, nie potrafił nigdy skupić się na lekcjach ze względu na swoje synestetyczne przekleństwo (albo dar - interpretacja dowolna).

po ukończeniu Hogwartu za sprawą swojego nauczyciela Historii Magii trafił pod skrzydła patronującej mu Cynthii, starszej od niego o jakieś dwa pokolenia i znanej w półświatku magiarcheologów - dzięki niej zaczął grzebać w mogile ziemi (z początku na terenie Wielkiej Brytanii, choć gdy zaproponowała mu wyprawę w odleglejsze rejony, nie śmiał odmówić - nie wiedział, że stanie się tą ostatnią, w którą będą się mogli razem wybrać).

czarna magia, w całej swej mistycznej rozpiętości, fascynuje go od dawna - najbardziej aspekt jej nośników, artefaktów czarnomagicznych; a także klątw - szczególnie tych pradawnych.


Koncepcja gracza:

{wyobraź mnie sobie,
nie zaistnieję, jeśli mnie sobie nie wyobrazisz}

I ich, ich sobie też wyobraź. Ich historie, namiętności, banalne rytuały, prozaiczne problemy, to, do czego dążyli, co doprowadzało ich do szaleństwa. Oni to dusze zapomniane, dla mnie wiecznie żywe.
Dzięki nim uczę się dostrzegania piękna w rzeczach połamanych i zniszczonych. Nigdy nie nazwałbym się kolekcjonerem, bo to, co robię, nie ma nic wspólnego z polowaniem na unikatowe karty z Czekoladowych Żab - bliżej mi już do zbieracza; jakkolwiek to nie brzmi, według mnie lepiej oddaje zajęcie wypełniające mi całe dnie, nierzadko noce. Nie szukam rzeczy jednego rodzaju i na jeden temat - zbieram emocje, które kryją się za przedmiotami, powiązania pomiędzy nimi a ludźmi.

Miałem jedenaście lat, kiedy udało mi się namówić guwernantkę na wyprawę do mugolskiego Londynu. Pamiętam to dobrze, w ten dzień kupowałam na Pokątnej wyprawkę do Hogwartu, a tuż po załatwieniu wszystkich sprawunków udaliśmy się na Portobello Road, gdzie zupełnie przepadłem. Nigdy wcześniej nie byłem na pchlim targu - niemalże na każdym stoisku znajdowało się coś wabiącego mój wzrok.
Na jednym z nich - kieliszki nie do pary, zdekompletowane talerze, dzbanek z urwanym uchem; wszystko stare, zużyte. Dokładnie w takim stanie, w jakim je znaleziono zawinięte osobno w gazetę we wnętrzu starej skrzyni. Skrzyni schowanej w piwnicy na czas wojny.
Najbardziej wzruszające historie to te, które opowiadają się same. Jak wtedy, gdy widzisz ogłoszenie w Proroku - na sprzedaż: dziecięce buciki, nigdy nienoszone - albo kilka pospiesznie nabazgranych słów na odwrocie szkaradnego oleodruku z bezimienną czarownicą (ocalony z pożaru).
Zapragnąłem dowiedzieć się, kim byli mugole, których dom zawalił się podczas bombardowania Londynu (w domu żyły też przecież ich marzenia, marzenia o lepszym jutrze - gdy opuszczali go w pośpiechu, zastawę zostawili w nim w jakimś celu, musieli chcieć do niego wrócić; co więc im to uniemożliwiło?).
Dotarłem do trzewi miasta, które przestało istnieć, ale wciąż istnieć może - w Twoich i moich myślach.

A to był tylko początek.
Jedno miasto. Jedna historia.
W głowie jeszcze długo dudniło mi to konkretne pytanie - ile ludzkich opowieści zaklętych w pogruchotanych przedmiotach czeka na to, by ktoś je w końcu dostrzegł?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

jeśli chodzi o sugestie dotyczące eventów, to w ciemno piszę się na wszystko, co związane z jakimiś tajemnicami/zagadkami/legendami, które okazują się jednak mieć w sobie więcej niż ziarnko prawdy.

aktualnie wątkiem przewodnim bez wątpienia będzie dla mojej postaci żałoba po mentorce, która zginęła przez jego głupotę (choć nikt poza nim nie zdaje sobie z tego sprawy) - zaangażuje się w doprowadzenie do końca wszystkich rozpoczętych przez nią projektów (i ma dostęp do jej zapisków, co może naprowadzić go na milion ciekawych szlaków, którymi będzie chciał podążać); poza tym jest jeszcze kwestia choroby ojca -  Reon ma pewne podejrzenia, chce je zbadać. cel nadrzędny: matka nie może się dowiedzieć o jego powrocie.

utrzymuje się głównie z odnawiania przedmiotów magicznych; zaczynają się też wokół niego kręcić osoby zajmujące się czarnomagicznymi artefaktami, dostał już kilka propozycji przemycenia tych zdecydowanie mniej legalnych błyskotek. zadaje się z półświatkiem, co pewnie niejednokrotnie wpędzi go w spore kłopoty.

poza tym ma na koncie kilka sukcesów związanych z odkryciem aktualnego miejsca znajdowania się zaginionych spory czas temu rodowych pamiątek - od tego na poważnie zaczęła się zresztą jego zajawka, w wakacje przed ostatnim rokiem w Hogwarcie jakimś cudem wyśledził sygnet Rockersów, który nosił jeden z przodków na obrazie wiszącym w salonie (udało się to z niemałą pomocą namalowanych w jego ramach osób).
robi więc za detektywa sentymentalnych skarbów.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

gereon rockers Empty Re: gereon rockers

Wto Lis 27, 2018 10:43 pm
Witaj na Magicznej Kołysance! Łap 20 dodatkowych fasolek za kartę Wybitną!
Na podstawie karty przydzielam ci 5 atutów i 2 słabości.

Atuty:
- Obieżyświat - postać dużo podróżowała w swoim życiu. Nieobce są jej obce zwyczaje, ma wiele tematów do rozmów, a do tego posiada zdumiewającą umiejętność pakowania całego dobytku w jedną, poręczną torbę.
- Kolekcjoner - postać kolekcjonuje mnóstwo różnych rzeczy, począwszy od starych znaczków z podobizną Merlina a skończywszy na dziwacznych aniołkach samoprzylepnych. Dzięki temu jej czujne oko jest w stanie wyłapać prawdziwe perełki wśród morza śmieci.
- Czy to człowiek czy też zjawa? - postać ma do czynienia ze starymi technikami magicznymi, rytualnymi, które są związane przede wszystkim z czarną magią. Zajmujesz się voodoo? Ćwiczysz na zwłokach? Przeprowadzasz rytuały na bazie czyjeś krwi? Z pewnością przyciągniesz niejedno spojrzenie.
- Znajomość w półświatku -  potrzebujesz nielegalnych eliksirów? Czarnomagicznych drobiazgów? A może po prostu chcesz zdobyć nieco tych zabronionych substancji po których ma się niezapomniane odloty? Dobrze trafiłeś. Ta postać doskonale wie, do kogo się z tym zwrócić. A nawet jeśli nie zna sprzedawcy bezpośrednio, to zna kogoś, kto ma kumpla, który zna jednego gościa...
- Świat stoi otworem - postać jest ciekawa, głodna informacji na temat otaczającego ją świata i zjawisk. Nie odpuszcza, dopóki nie dowie się czegoś więcej.

Słabości:
- Dziurawy portfel - właśnie dostałeś wypłatę? Znalazłeś dyszkę na chodniku? Rodzice wręczyli ci w końcu upragnione kieszonkowe? Pora je wydać! Nie potrafisz oszczędzać, wpadasz w istny zakupoholizm, a hajs rozpływa się sam nie wiesz gdzie. Uwielbiasz wydawać pieniądze, a każda większa suma aż gniecie cię w portfelu i koniecznie musisz ją czym prędzej roztrwonić.
- To Leviosa czy Leviosaaa? - postać nie jest dobra w przyswajaniu zaklęć, niezależnie jakiej kategorii. Zazwyczaj zajmuje jej to sporo czasu i energii; to wymowa nie ta, to nadgarstkiem źle poruszy... no po prostu koszmar.

Przydatne linki:
Rozwój postaci
Bank Gringotta
Zwierzęta
Fabuła
Punkty doświadczenia
System czarowania i walki
Zajęte wizerunki
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach