Go down
Patty Blackburn
Oczekujący
Patty Blackburn

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Sie 10, 2015 7:03 pm
Patty musiała przyznać sama przed sobą, że pogoda była cudna. Oczywiście jak na kwiecień. Od tygodnia siedziała tylko głową w książce. Nieraz się nawet przyłapała jak śpi. Może trochę odpoczynku? Da radę, była tego pewna. Bała się zakończenia roku. Chciałaby tutaj jeszcze zostać, kontynuować nauką. Poznała tutaj kilka wspaniałych osób, których jej z pewnością będzie brakowało. I miała wrócić teraz do domu by znów słyszeć jak matka się na nią wydziera? Jak każe jej robić to na co absolutnie nie miała ochoty. To było ciężkie, ale da radę. Jak zawsze. Wyszła ze sali obrony przed czarną magią i schowała książki do torby. Zauważyła jakiegoś chłopaka przy kamiennym parapecie. To właśnie tam znajdowały się te szerokie okna przy których lubiła rozmyślać, a czasami nawet jak było mało osób pisała zadania. Podeszła bliżej i posłała mu delikatny uśmiech. Wydawał się smutny, wręcz przybity.
Mogę?- spytała i wskazała na parapet, a po chwili już na nim siedziała. Nigdy nie była dobra w poprawie humoru, w pewnych momentach po prostu się nie da.
- Nazywam się Patty- przedstawiła się grzecznie. Nie zawsze taka była, o nie.
Jasper Larsson
Oczekujący
Jasper Larsson

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Sie 10, 2015 7:16 pm
Zazwyczaj to Jas robił pierwszy krok i zaznajamiał się w ludźmi, więc nieco zdziwiło go powitanie ze strony zupełnie obcej mu dziewczyny. Dosiadła się nim zdążył odpowiedzieć i przedstawiła pierwsza, przyprawiając go o szeroki wyszczerz.
- Jasper Larsson. Miło cię poznać, Patty. - przyglądał się jej ciekawsko, pewien, że nie mogła być z jego domu, gdyż ani razu nie przewinęła mu się przed oczami w pokoju wspólnym. W jakiś sposób pocieszała go świadomość, że raz w życiu nawiązał znajomość z drugą osobą bez tła w postaci kolejnego wypadku, czy leczenia wcześniejszych obrażeń. Miał wprawdzie zabandażowany palec, ale plastry i opatrunki na ciele tego nieuważnego osobnika były równie powszechne co uśmiech i przyduże sweterki. Przynajmniej nie krwawił, co zdarzało mu się aż za często i bywało dosyć uciążliwe. Zwłaszcza, że nie wszyscy dobrze reagowali na widok płynów ustrojowych... - Jak ci mija dzień? - podstawowe pytanie, najbardziej neutralne do rozpoczęcia pierwszej rozmowy. Skoro uczennica się do niego dosiadła, najwidoczniej miała jakąś sprawę, lub szukała towarzystwa, dlatego też milczenie byłoby nie na miejscu w zaistniałej sytuacji.
Patty Blackburn
Oczekujący
Patty Blackburn

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Pon Sie 10, 2015 7:45 pm
Oczywiście zauważyła, że jej się przygląda. Trochę głupio było z jej strony, że tak się dosiadła. A co jeśli chłopak potrzebował w tym momencie samotności? Oj nie ładnie Patty skarciła samą siebie. Zazwyczaj nie miała problemów z rozmową, nawet z chłopakami, chociaż ci ją trochę onieśmielali od zawsze. W sumie nawet nie miała dużo przyjaciół płci męskiej. Nawet nie wiedziała od kiedy, ale uważała ich za nadętych idiotów, ale może bez powodu? Ciągle tylko słyszała od koleżanek jakie do są dranie! Chłopak najwyraźniej wydawał się małomówny. Nie chciała by wziął ją za jakąś idiotkę, wariatkę czy jeszcze gorzej. Nie chciała by zapadła między nimi jakaś cisza, ale w sumie to i tak zaraz by ruszył w swoją stronę. Zazwyczaj odstraszała ludzi. I tak pewnie było i tym razem.
- Raczej może być, chociaż bywało lepiej- powiedziała i popatrzyła na swoje buty. Dobrze, że chociaż nie miała na sobie szaty. - Przez cały tydzień wkuwania w końcu mam trochę luźniejszych dzień. Całe szczęście, chociaż wcale nie było tak ciężko jak z pozoru się wydawało- dodała.
Zauważyła jego zabandażowany palec i przychyliła głowę w bok. Czyli był typem tych chłopaków, co ciągle pakowali się w kłopoty? Czy to może był zwykły przypadek? Tylko czy ludzie chodzą z zabandażowanymi częściami ciała przez przypadek? Szczerze w to wątpiła. Zastanowiła się przez chwilę czy tego nie skomentować, ale uznała, ze wtrącanie się w nie swoje sprawy to zupełnie nie jej działka. Starała się unikać spraw, ale co poradzić, że często bywała taka ciekawska? Nikt nie może temu zaradzić. Zastanowiła się przez chwilę czy nie iść już sobie, ale czemu nie podrażnić kolejnej osoby swoją obecnością?
- a tobie jak mija? Wydajesz się strasznie przybity, wiesz?- stwierdziła szczerze.
Jasper Larsson
Oczekujący
Jasper Larsson

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Wto Sie 11, 2015 4:36 pm
Już na wstępie, Patty zakładała mnóstwo rzeczy, nie starając się spojrzeć na nie obiektywnie i zadać sobie pytanie "dlaczego sprawiają dla niej takie wrażenie". Dobrze, że wilczek nie czytał w jej myślach, bo zaraz zacząłby długi wywód o tym jak nie powinno się oceniać książki po okładce, słuchać plotek i dochodzić do pochopnych wniosków. Zamiast tego, spokojnie przytaknął na jej słowa, wyrażając zdziwienie jej opinią.
- Przybity? - powtórzył za nią zaskoczony. Co jak co, ale takie określenie zupełnie do niego nie pasowało i to nawet w najgorszych chwilach. Podrapał się po głowie, zastanawiając nad tym skąd ubzdurała sobie taki pomysł, uśmiechając się do niej uspokajająco. - Nie, coś ty. Może zamyślony, ale nie przybity. - odwrócił wzrok, speszony nieporozumieniem. Czy właśnie tak postrzegali go inni, jako smutną osobę? Nigdy by na to nie wpadł, chociaż może po prostu ta jedna uczennica źle odebrała jego milczenie i wyglądanie przez okno. Postanowił nie przejmować się tym i zmienić temat. - To czego się uczyłaś? Może mógłbym ci pomóc. - zaproponował już luźniej. - Wiem całkiem sporo o Astronomii i ONMS.
Patty Blackburn
Oczekujący
Patty Blackburn

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Sro Sie 12, 2015 1:45 pm
Może i lepiej, że nie czytał jej w myślach, bo pewnie by dowiedział się mnóstwo ciekawych rzeczy, albo go by po prostu rozbolała głowa! No ale naprawdę stara się nie przypinać ludziom etykietek. Przecież nie chciała nikogo zranić. Nawet swoich największych wrogów. Była tą, co trzymała się zasady "przyjaciół trzymam blisko, a wrogów jeszcze bliżej". W gruncie rzeczy to wcale nie było takie złe rozwiązanie, a jeśli ten ją nie polubi, to trudno.
Czy ona też wydawała się taka kiedy była zamyślona? Pewnie i nie. W końcu każdy człowiek inaczej reagował na różne rzeczy. To pewnie miało coś wspólnego z genami bo z siostrą czasami podobne zachowanie ma. Skinęła głową na znak, że rozumie. W końcu nie zawsze człowiek się uśmiechał. Czasami potrzebował porozmyślać nad życiem, co dalej z życiem. Każdy miał takie chwile! Sama czasami tak robiła, chociaż starała się unikać publicznie.
- ostatnio wkuwałam na starożytnie runy. Nie są jakoś wybitnie trudne, ale po prostu trzeba się przyłożyć by zrozumieć. - wyznała poważnym głosem. ONMS? Nie miej mi tego za złe proszę, ale dla mnie to jest najgorszy przedmiot jaki może być! Zawsze mi sprawiał problemy w nauce. Z początku tylko zastanawiałam się do czego jest potrzebny, a potem uznałam to tylko za tragedię. - powiedziała szczerze, chociaż wiedziała, że nie powinna tak mówić. Chłopak nie wydawał się starszy od niej, przynajmniej z pozoru, ale może był akurat geniuszem? A kto to wie?
- Wątpię bym kiedyś miała do czynienia z Demimoz. W razie czego nie będę się zapuszczać na daleki wschód.
Jasper Larsson
Oczekujący
Jasper Larsson

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Sie 15, 2015 2:04 pm
Runy, runy... Kojarzył ten przedmiot, ale tylko z opisu, bowiem nigdy nie zagłębiał w tę tematykę. Nie był w stanie jej poradzić na tym polu, ale z ONMS było już lepiej.
- Rozumiem, każdy jest w czymś lepszy, a w innych przedmiotach musi ciężej pracować. Osobiście uwielbiam opiekować się zwierzętami, poznawać ich zwyczaje i obcować z nimi, więc chłonę tę wiedzę jak gąbka. - uśmiechnął się po użyciu tak śmiesznego jego zdaniem porównania i kontynuował. - Może się to wydawać niepotrzebne przy mniej znanych czy rzadziej widywanych gatunkach, ale nigdy nie wiadomo, gdzie nas los zaprowadzi. Taka wiedza może uratować życie tobie lub komuś kogo poznasz. - no, to na tyle z wywodów. Czas ruszył trochę zadek i przy okazji sprowadzić rozmowę na trochę mniej szkolne tematy, tak dla rozluźnienia atmosfery. Wstał, przeciągnął się i zerknął na nią, wyciągając ku dziewczynie rękę. - Chcesz pospacerować? Nie lubię za długo gnić w jednym miejscu. Może być nawet rundka po korytarzu. - miał w sobie o wiele za dużo energii by w spokoju przesiadywać na parapecie przez dłużej niż kwadrans.
Patty Blackburn
Oczekujący
Patty Blackburn

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Sie 15, 2015 2:25 pm
Kiedy opowiadał o tych wszystkich zwierzętach i że to jest bardzo potrzebne to słuchała go uważnie. Jednak nie mogła ukryć wrażenia, że czuła się zupełnie jakby była na lekcji. Chociaż gdyby zajęcia prowadził on to na pewno byłyby bardziej interesujące. Może nawet byłyby to jedne z tych ciekawszych? Z pewnością. Uratować życie brzmiało to bardzo poważnie. Znając ją to by doprowadziła do śmierci nie jedną osobę. Opiekować się kimś lub czymś już brzmiało bardzo poważnie. Ona nie była do tego stworzona. Potrafiła tylko ranić, psuć, niszczyć.
jej- westchnęła głośno i uniosła brew. - naprawdę jestem pod wrażeniem.- przyznała.
Kiedy wyciągnął do niej rękę trochę się zawahała, ale po dwóch sekundach złapała ją, a drugą złapała torbę i zeskoczyła z parapetu.
- Jasne, że chcę! Ja czasami też nie mogę siedzieć w jednym miejscu. Od razu drętwieję i wszystko mnie boli. - przyznała. Ucieszyła się z tej propozycji. Może uda jej się trochę go rozweselić? Chociaż zazwyczaj rozweselała ludzi kiedy robiła z siebie kretynkę, ale skutkowało. Tym razem jednak nie chciała błaznować. Nie była pewna tylko czy swoimi krótkimi nogami zdąży za nim. Czas spróbować!
- a więc na pewno nie jesteś ślizgonem- odparła zerkając na niego.
Jasper Larsson
Oczekujący
Jasper Larsson

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Wto Sie 18, 2015 12:29 pm
Niestety, Jasper był bardziej przemądrzały niż zdawał sobie z tego sprawę. Nie robił tego specjalnie, on po prostu chciał dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem, pomagać innym i przydawać się na coś w tym świecie. Potrafił się jednak dostosować, kiedy ktoś jasno mu powiedział, że sobie tego nie życzy.
Zarumienił się lekko, kiedy go pochwaliła. Dokleił do tego jeden ze swoich szerokich, szczerych uśmiechów, gdy zgodziła się mu towarzyszyć i oboje ruszyli przed siebie korytarzem, nie za szybko, bez celu krocząc naprzód.
- Skąd takie wnioski? - zerknął na nią z lekkim zdziwieniem, po tym jak poruszyła tematykę domów. Owszem, miała rację i nie był ze Slytherinu, ale co ją na to naprowadziło? I skąd ta pewność? Przez myśl przeszło mu, że może po prostu znała każdego ślizgona osobiście i stąd wiedziała, że nie mógł być jednym z nich. Biorąc jednak pod uwagę to jak niedawno się przeniósł z Durmstrangu, musiała być naprawdę nieźle poinformowana.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Sob Paź 03, 2015 11:20 pm
[z/t dla Patsy i Jaspera z powodu braku odpisów]
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Czw Sty 28, 2016 12:20 pm
Wielce dumna i zadowolona z siebie udała się na pierwsze piętro. Irytek byłby z niej dumny.
Niecałe pół godziny temu wmówiła Sir Nicholasowi, że usłyszała od pewnego portretu, że duch Gryffindoru dostał pozwolenie na dołączenie do Polowania bez Głów. Teraz już cały zamek huczał o jego udziale w zawodach. Przecież nikt nie posądziłby małą, słodką zjawę o takie kłamstwo.
Maggie ładnie pogratulowała Prawie Bezgłowemu Nickowi i z szerokim uśmiechem wymalowanym na bladej twarzyczce "usiadła" po turecku na parapecie. Wyraz jego zmieniającej się twarzy był nie do opisania. Nie zdążyła przelecieć przez ścianę, a już słyszała jak Nick chwali się innym obrazom i uczniakom. Czy to nie było urocze?
Duszyczka nie chciała jednak być przy tym, kiedy starszy duch dowie się o jej kłamstwie. Ups, chyba się przesłyszała. Może obraz powiedział "nie dostał pozwolenia"?
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Czw Sty 28, 2016 12:41 pm
Wszyscy o tym plotkowali, zwyczajnie nie dało się o tym nie słyszeć! Nick puszył się jak paw i jeszcze trudniej było z nim wytrzymać, ale nie był w stanie okazać zaproszenia, a na wszelkie pytania odsyłał do Sullivan, bo przecież ona rozmawiała z doinformowanym portretem, tylko nie wspomniała którym. Irytek nie byłby sobą, gdyby nie spróbował dowiedzieć się które to malowidło i skąd wzięło tak poza zamkową informację przed nim samym!
Nie musiał jej długo szukać. Siedziała zadowolona na parapecie i wydawała się nawet go... wyczekiwać? Ale żeby aż tak cieszyć się z radochy tego półgłówka to naprawdę trzeba było mieć anielską wrażliwość. Rudzielec pojawił się przy niej jak zwykle bez zapowiedzi, oparł o parapet i nachylił nad gryfonką.
- Co tu robisz sama, Meggs? Nie świętujesz z resztą nudziarzy? - ukazał jej swoje równe, białe ząbki w dociekliwym uśmiechu. - A może czekasz na ten swój kumpelski rysunek? - zerknął po ramach. Aktualnie wszystkie wiały pustką, gdyż zamieszkujące je osobistości poszły świętować do gryfonów i obgadywać tę niecodzienną sytuację. Krwiste ślepia zawróciły w stronę dziewczęcia bacznie się mu przyglądając. Wyraźnie oczekiwały spowiedzi.
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Czw Sty 28, 2016 1:09 pm
Maggie sama nie wiedziała dlaczego z takim spokojem siedziała na parapecie. Może faktycznie wyczekiwała Irytka? Zapewne wiedział już o cudzie Nicka i duszyczka czekała na niego, żeby się mu pochwalić?
Nieznacznie podskoczyła, gdy poltergeist pojawił się obok niej. Czy on zawsze musiał pojawiać się tak nagle i bez zapowiedzi? Czasem żałowała, że nie ma takiej umiejętności.
- Cześć ciekawski Staruszku. Co słychać?
Uśmiechnęła się szeroko, kompletnie ignorując jego pytania. Nie mogła powiedzieć mu, że okłamała ducha. Chociaż nie wyglądał na kapusia, mógłby mu powiedzieć prawdę i już nie byłoby tak ciekawie.
- Portery są nudne. Może czekam tu na ciebie?
Zapytała, zaciekawiona wyczekując jego reakcji.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Czw Sty 28, 2016 4:56 pm
...musiała mu z miejsca dosolić. On jej się kiedyś odwdzięczy za te staruszkowanie, ale to w swoim czasie, gdy nie będzie chciał nakłonić jej do rozmowy. Może i był totalnym nieogarem w relacjach międzyludzkich, ale wiedział, że jeśli chce coś od kogoś dostać to musi być choć odrobinę miły.
- Skoro portrety są nudne, to po co ciągle z nimi gadasz? - nie, nie kupował tego. Dusza gryfonki była jedyną, która spędzała czas przy ramach i była gotowa zamienić z nimi kilka słów, jeśli nie rozpocząć dłuższą dyskusję. Iryś nie był pewny co młoda chciała osiągnąć tak słabymi kłamstewkami, ale nie to było w tej chwili najważniejsze. Wyciągnął do niej rękę i pogłaskał po policzku. - Meggs... Czemu miałabyś na mnie czekać, hm? Czy jest coś co chcesz mi powiedzieć? - na przykład który bazgroł zaczął te wszystkie plotki i czemu rudzielec dowiedział się o wszystkim ostatni. To go chyba najbardziej bolało, te niedoinformowanie. Latał po zamku bez ustanku, sprawdzał każdy korytarz i salę kilkanaście razy dziennie, a i tak zdarzało mu się omijać naprawdę ciekawe rzeczy. Niesprawiedliwość takiego stanu rzeczy nie była możliwa do ujęcia w słowa.
Maggie Sulivan
Duch
Maggie Sulivan

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Czw Sty 28, 2016 5:20 pm
Zjawa będzie nieugięta. Przynajmniej na daną chwilę nie zdradzi mu swojej tajemnicy. Czy był to sposób, żeby zatrzymać go dłużej przy sobie? Ostatnio Irytek pojawiał się i znikał w zastraszającym tempie. Chciała go chwilę zatrzymać w miejscu.
- Bo lepiej gadać z portretami niż z samą sobą, prawda?
Z jej twarzy nawet na moment nie schodził szeroki, zwycięski uśmiech. Uwielbiała trzymać poltergeista w niepewności. Był wtedy taki uroczy, kiedy próbował wyciągnąć z niej informację!
- Wiesz... Wolałabym, żeby nie brali mnie za ducha, który stracił rozum i gada sam ze sobą.
Zachichotała, słysząc kolejne pytania. Może zamiast od razu wyciągać z niej wiadomości, najpierw by się z nią przynajmniej przywitał?
Nie zareagowała na głaskanie po policzku. Nauczyła się już, że Irytek starał się być miły tylko wtedy, kiedy chciał się czegoś od niej dowiedzieć.
- Niee...? Dlaczego miałabym mieć ochotę, żeby coś ci powiedzieć?
Irytek
Poltergeist
Irytek

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Czw Sty 28, 2016 5:40 pm
Chciała go zatrzymać przy sobie i znalazła na to odpowiedni sposób, bo chłopak nie wydawał się zamierzać opuścić gryfonki póki ta mu wszystkiego nie wyśpiewa. Czasami był taki prosty do zmanipulowania...
- Zawsze możesz pogadać ze mną. - teraz. O portrecie. Miał czas, ale cierpliwości to już za grosz, a zaczynał mieć obsesję na każdy temat, którego Maggie nie chciała mu wyznać. Ona i te jej tajemnice... Doprowadzało go to do szewskiej pasji!
Jego dotyk nie robił na niej już takiego wrażenia jak oczekiwał. Niezrażony tym przesunął dłoń dalej i wplótł palce w jej długie włosy. Nie odrywał wzroku od jej jasnych tęczówek, które były chyba tym co lubił w niej najbardziej.
- Bo mnie kochasz? - argument, który miał się już do końca świata pojawiać w każdej rozmowie tych dwojga. Kochała go, więc powinna mu wszystko mówić, na wszystko się zgadzać i robić to co od niej chce. Na tym to polegało, co nie? Chociaż nie miał zamiaru wykorzystywać uczuć biednej duszyczki, to jednak musiał mieć na nią jakiegoś haka, coś co zmusi ją do zwierzeń w tych coraz częstszych chwilach, gdy wyraźnie coś przed nim ukrywała.
- No, dalej, Meggs... Wiesz czego chcę. Powiedz skąd dowiedziałaś się o tym polowaniu i przyjęciu Nick'a.
Sponsored content

Kamienny parapet - Page 11 Empty Re: Kamienny parapet

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach