- Kyohei Takano
Re: Izba Pamięci
Sob Gru 13, 2014 10:07 am
Prawda czy kłamstwo, ludzie przeważnie wiedzieli kiedy siebie okłamywali albo nie. Kyohei przez pewien czas zaczął się czuć jak w jakimś cholernym śnie. Przestał rozróżniać czy to co się stało to było w jego głowie czy może naprawdę.
-Wiesz może tak naprawdę ich wcale nie było. Może moja matka nigdy nie popełniła samobójstwa, może ojciec nie wracała najebany do domu. Może nigdy nie przechlapałem sobie swojego życia- Sięgnął do swojej torby i wyciągnął z niej butelkę wody, ale jak bardzo szybko się okazało to nie była wcale zwykła woda. Wystarczył jeden łyk, grymas na twarzy chłopaka aby do tego dojść. Jak mu się to udało przemycić na teren szkoły to już jego sprawa. Miał po prostu swoje metody a okręcić sobie woźnego wokół palca było naprawdę łatwo. Chociaż pewnie wiele osób uznało by coś takiego z coś żałosnego. Ukrywać się w taki sposób z piciem to już trzeba mieć naprawdę niezłe kłopoty. Cóż nikt nie chciałby się przyznać do czegoś takiego.
-Jedyne co pamiętam z całego mojego dzieciństwa... to strach. I to chyba było najgorsze. Nie wspomnienia bo one w tej chwili są niczym. Ale lęk przed każdym nowym dniem. Który to z resztą ciągnie się do tej pory- Może i miał przy sobie Neve w tej chwili, ale nawet ona wydawała się być tak bardzo nierzeczywista dla niego, dla tego który całe swoje życie spędził w kącie kuląc się ze strachu, czekając aż ktoś inny weźmie odpowiedzialność za jego życie.
-Wiesz może tak naprawdę ich wcale nie było. Może moja matka nigdy nie popełniła samobójstwa, może ojciec nie wracała najebany do domu. Może nigdy nie przechlapałem sobie swojego życia- Sięgnął do swojej torby i wyciągnął z niej butelkę wody, ale jak bardzo szybko się okazało to nie była wcale zwykła woda. Wystarczył jeden łyk, grymas na twarzy chłopaka aby do tego dojść. Jak mu się to udało przemycić na teren szkoły to już jego sprawa. Miał po prostu swoje metody a okręcić sobie woźnego wokół palca było naprawdę łatwo. Chociaż pewnie wiele osób uznało by coś takiego z coś żałosnego. Ukrywać się w taki sposób z piciem to już trzeba mieć naprawdę niezłe kłopoty. Cóż nikt nie chciałby się przyznać do czegoś takiego.
-Jedyne co pamiętam z całego mojego dzieciństwa... to strach. I to chyba było najgorsze. Nie wspomnienia bo one w tej chwili są niczym. Ale lęk przed każdym nowym dniem. Który to z resztą ciągnie się do tej pory- Może i miał przy sobie Neve w tej chwili, ale nawet ona wydawała się być tak bardzo nierzeczywista dla niego, dla tego który całe swoje życie spędził w kącie kuląc się ze strachu, czekając aż ktoś inny weźmie odpowiedzialność za jego życie.
- Sharon Gallagher
Re: Izba Pamięci
Sro Gru 17, 2014 10:18 pm
- Zawsze sobie możesz zastępować złe myśli tymi dobrymi. Przeinaczać, kolorować te wspomnienia, próbując jakoś dalej żyć, zamiast gubić się w tym chorym labiryncie...cieszyć się z drobnych przyjemności - odparła cicho, nieco zakłopotana tym wszystkim, co teraz usłyszała. Zmarszczyła czoło, kiedy zauważyła jak Kyohei pije wodę. Bo przecież...to była zwykła woda, tak? A ona jest bezsmakowa! No chyba że podczas picia przypomniał sobie coś nieprzyjemnego. Sharon nie wiedziała jednak, że to nie jest to, na co wygląda. Można by było stwierdzić, że była błogo nieuświadomiona.
- Wiem o czym mówisz. Niby miałam normalne i spokojne dzieciństwo, ale wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy odszedł od nas ojciec, matka zaczęła wariować, a ja... no cóż. Wolałam jeść. I nadal to robię. Zdaję sobie sprawę, że to nic mi nie da, że wyglądam...wyglądam obrzydliwie. Ale jednak nie mogę, wiesz? Nie mogę inaczej, zwłaszcza, że dzięki temu czuję się lepiej.
On miał kogoś, a ona zdawała się być samotna w tym wszystkim. W tej nieustającej walce o samą siebie i o lepsze jutro.
- Wiem o czym mówisz. Niby miałam normalne i spokojne dzieciństwo, ale wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy odszedł od nas ojciec, matka zaczęła wariować, a ja... no cóż. Wolałam jeść. I nadal to robię. Zdaję sobie sprawę, że to nic mi nie da, że wyglądam...wyglądam obrzydliwie. Ale jednak nie mogę, wiesz? Nie mogę inaczej, zwłaszcza, że dzięki temu czuję się lepiej.
On miał kogoś, a ona zdawała się być samotna w tym wszystkim. W tej nieustającej walce o samą siebie i o lepsze jutro.
- Kyohei Takano
Re: Izba Pamięci
Sro Gru 17, 2014 10:26 pm
Cóż Kyo pewnych rzeczy na trzeźwo nie jest w stanie powiedzieć. Cóż pijane usta wypowiedzą to co myśli trzeźwa głowa. Tylko czy on nie wpadnie w jakiś kolejny problem. Bo w końcu może przyzwyczai się do tego, że na trzeźwo nie będzie w stanie powiedzieć nic normalnego.
-Nie przesadzaj... nie wyglądasz obrzydliwie.- Chłopak skierował na nią swoje brązowe oczy i zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów.
-Nie... nic nie widzę obrzydliwego. Masz dwie ręce, dwie nogi, głowę, cycki... chyba, że ja jestem ślepy- Dla niego wygląd nigdy nie był istotny. Jego zbyt często za niego oceniali. Wielu dziewczynom zbyt łatwo przychodziło mówienie "kocham cię" na podstawie jego wyglądu, a nigdy tak naprawdę nie zastanawiały się nad tym co te dwa z pozoru niewinne słowa oznaczają.
-No, ale do tego musisz sama dojść... jak będę ci mówił, że źle o sobie myślisz to nic to nie da- Już nie raz się sam o tym przekonał, że jeżeli jakaś osoba sama nie doszła do pewnych wniosków, to on mógł się dwoić i troić, a i tak to nic nie da.
-Wiesz... może i plotki na mój temat opisują mnie trochę inaczej, ale nie jestem taki zły. Więc jeżeli kiedyś poczujesz, że nie będziesz miała siły, to służę swoją osobą- Mruknął i wziął ponownie całkiem spory łyk tej "ognistej wody" oczywiście jak zwykle się skrzywił... w sumie to było by całkiem ciekawe gdyby się upił samą wodą... oczywiście w jej miemaniu.
-Nie przesadzaj... nie wyglądasz obrzydliwie.- Chłopak skierował na nią swoje brązowe oczy i zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów.
-Nie... nic nie widzę obrzydliwego. Masz dwie ręce, dwie nogi, głowę, cycki... chyba, że ja jestem ślepy- Dla niego wygląd nigdy nie był istotny. Jego zbyt często za niego oceniali. Wielu dziewczynom zbyt łatwo przychodziło mówienie "kocham cię" na podstawie jego wyglądu, a nigdy tak naprawdę nie zastanawiały się nad tym co te dwa z pozoru niewinne słowa oznaczają.
-No, ale do tego musisz sama dojść... jak będę ci mówił, że źle o sobie myślisz to nic to nie da- Już nie raz się sam o tym przekonał, że jeżeli jakaś osoba sama nie doszła do pewnych wniosków, to on mógł się dwoić i troić, a i tak to nic nie da.
-Wiesz... może i plotki na mój temat opisują mnie trochę inaczej, ale nie jestem taki zły. Więc jeżeli kiedyś poczujesz, że nie będziesz miała siły, to służę swoją osobą- Mruknął i wziął ponownie całkiem spory łyk tej "ognistej wody" oczywiście jak zwykle się skrzywił... w sumie to było by całkiem ciekawe gdyby się upił samą wodą... oczywiście w jej miemaniu.
- Sharon Gallagher
Re: Izba Pamięci
Czw Gru 18, 2014 7:42 pm
Przyzwyczajanie się do alkoholu nie jest dobre. Potem może go to doprowadzić do różnych dołków i problemów z którymi nie będzie w stanie dać sobie radę. Poza tym, czy to nie było pójście na łatwiznę? Kilka łyków i już zupełnie inne postrzeganie świata i rozwiązłość języka! Pójście w szaleńczą radość, albo w ponurą agresję. Sama nie wiedziała w tym sposobu na radzenie sobie z otaczającym ją światem - może gdyby wzięła choć odrobinę tej "zakazanej" wody to zmieniłaby podejście? Chyba raczej nie, choć nic nie mogło być przecież pewne.
Na jego słowa, zaczęła uderzać stopami o siebie, co z boku zapewne wyglądało dość komicznie. Zwyczajnie nie wiedziała, co ma powiedzieć! Chyba pierwszy raz ktoś powiedział jej coś tak miłego i szczerego, bo przecież Kyohei nie miałby powodu by kłamać.
- Dzięki - odburknęła w odpowiedzi, ale posłała mu lekki uśmiech. Tak poważne słowa nie powinny pojawiać się zbyt szybko! To co może nam się wydawać miłością, tak naprawdę może być czymś innym; zazwyczaj krótkotrwałym zauroczeniem, które po jakimś czasie zniknie. - Jeszcze raz dziękuję. Możesz na to samo liczyć z mojej strony, zwłaszcza jeśli poczujesz, że to wszystko Cię przerasta. A tak w ogóle...to czemu się krzywisz za każdym razem, gdy bierzesz łyka tej wody? Ktoś Ci tam coś wlał, czy jak? Wydaje się wyglądać niegroźnie.
No cóż, czasami "spostrzegawczość" Sharon była zadziwiająca, jakby zapomniała, że w tym świecie łatwo o różne niewykrywalne eliksiry, czy inne tego typu rzeczy.
Na jego słowa, zaczęła uderzać stopami o siebie, co z boku zapewne wyglądało dość komicznie. Zwyczajnie nie wiedziała, co ma powiedzieć! Chyba pierwszy raz ktoś powiedział jej coś tak miłego i szczerego, bo przecież Kyohei nie miałby powodu by kłamać.
- Dzięki - odburknęła w odpowiedzi, ale posłała mu lekki uśmiech. Tak poważne słowa nie powinny pojawiać się zbyt szybko! To co może nam się wydawać miłością, tak naprawdę może być czymś innym; zazwyczaj krótkotrwałym zauroczeniem, które po jakimś czasie zniknie. - Jeszcze raz dziękuję. Możesz na to samo liczyć z mojej strony, zwłaszcza jeśli poczujesz, że to wszystko Cię przerasta. A tak w ogóle...to czemu się krzywisz za każdym razem, gdy bierzesz łyka tej wody? Ktoś Ci tam coś wlał, czy jak? Wydaje się wyglądać niegroźnie.
No cóż, czasami "spostrzegawczość" Sharon była zadziwiająca, jakby zapomniała, że w tym świecie łatwo o różne niewykrywalne eliksiry, czy inne tego typu rzeczy.
- Kyohei Takano
Re: Izba Pamięci
Pią Gru 19, 2014 6:51 am
Kyo uśmiechnął się tylko delikatnie w jej kierunku i powoli wstał z ziemi zakręcając butelkę i schował ją ponownie do torby.
-Innym razem ci powiem- Mruknął cicho i zarzucił torbę na ramię. Nie chciał jak na razie nikomu tego mówić bo... doskonale zdawał sobie sprawę z tego co usłyszy. "To nie jest żadne rozwiązanie","w ten sposób tylko uciekasz", do jasnej cholery on sobie doskonale zdawał z tego sprawę, ale tak naprawdę tylko to mu zostało.
Popatrzył na dziewczynę i podszedł do niej, wyciągnął rękę w kierunku jej głowy po czym potargał przyjacielsko jej włosy.
-Zobaczymy się później... a muszę teraz skoczyć gdzieś coś załatwić- Co i gdzie musiał skoczyć to już była jego sprawa. Może i się jej wygadał trochę, ale wcale to nie oznaczało, że od razu zacznie mówić o tym co siedzi w jego głowie. Za krótko się znali. Tak naprawdę teraz porozmawiali ze sobą pierwszy raz od jakiegoś czasu, więc to chyba za wcześnie aby robić nie wiadomo jakie życiowe wyznania. Postawił już nogę na jednym ze stopni, ale zatrzymał się.
-Oooo... bym zapomniał. Nie wszyscy chcą ciebie skrzywdzić. Niektórzy po prostu ciebie lubią. Więc nie bądź zbyt surowa dla Zordona... no naprawdę ciebie lubi- Powiedział i puścił jej oczko, po czym trzymał w dłoniach już kolejną puszkę oranżady i rzucił ją dziewczynie. Po czym szybko wszedł po schodach i po prostu zniknął.
z/t
-Innym razem ci powiem- Mruknął cicho i zarzucił torbę na ramię. Nie chciał jak na razie nikomu tego mówić bo... doskonale zdawał sobie sprawę z tego co usłyszy. "To nie jest żadne rozwiązanie","w ten sposób tylko uciekasz", do jasnej cholery on sobie doskonale zdawał z tego sprawę, ale tak naprawdę tylko to mu zostało.
Popatrzył na dziewczynę i podszedł do niej, wyciągnął rękę w kierunku jej głowy po czym potargał przyjacielsko jej włosy.
-Zobaczymy się później... a muszę teraz skoczyć gdzieś coś załatwić- Co i gdzie musiał skoczyć to już była jego sprawa. Może i się jej wygadał trochę, ale wcale to nie oznaczało, że od razu zacznie mówić o tym co siedzi w jego głowie. Za krótko się znali. Tak naprawdę teraz porozmawiali ze sobą pierwszy raz od jakiegoś czasu, więc to chyba za wcześnie aby robić nie wiadomo jakie życiowe wyznania. Postawił już nogę na jednym ze stopni, ale zatrzymał się.
-Oooo... bym zapomniał. Nie wszyscy chcą ciebie skrzywdzić. Niektórzy po prostu ciebie lubią. Więc nie bądź zbyt surowa dla Zordona... no naprawdę ciebie lubi- Powiedział i puścił jej oczko, po czym trzymał w dłoniach już kolejną puszkę oranżady i rzucił ją dziewczynie. Po czym szybko wszedł po schodach i po prostu zniknął.
z/t
- Sharon Gallagher
Re: Izba Pamięci
Nie Gru 21, 2014 5:14 pm
- W porządku - posłała mu kolejny ze swoich niepewnych uśmiechów, przyglądając się mu, jak podnosi się z ziemi i podchodzi do niej by po chwili zrobić bałagan na jej głowie. Zaczęła się śmiać i zasłaniać rękoma, a następnie przestała, jak tylko się odsunął. Nie miała zamiaru prawić mu żadnych kazań, czy też robić jakiekolwiek wyrzuty. To było w końcu jego życie i skoro on tego chciał, to co ona będzie mu zabraniać? Cieszyła się po prostu z tego, że nawiązała z kimś jakąś więź. Że ma kogoś, komu może powiedzieć "cześć" i czasem porozmawiać o kilku rzeczach mniej, lub bardziej ważnych. Dzień więc, choć zapowiadał się kiepsko należał do najbardziej udanych w jej życiu. To był wielki postęp. Jeden wielki krok dla Sharon.
- Nie ma sprawy, mam nadzieję że wszystko pójdzie po Twojej myśli - pokiwała głową, patrząc jak jej stopy się zderzają. Na jego kolejne słowa, wyprostowała się i rzuciła mu nieco zdziwione, a zarazem gniewne spojrzenie. To nie tak, że była zła na Kyohei'a czy coś, ale zwyczajnie samo imię Zordon budziło w niej niekoniecznie miłe uczucia. - Może i masz rację, ale ja go niezbyt lubię. Jest zuchwałym, obrzydliwym i wulgarnym chłopakiem. Nie cierpię takich typków. Yhh!
Złapała puszkę i posłala mu pełen wdzięczności uśmiech.
- Trzymaj się, Kyo! I dziękuję za wszystko!
I tak Sharon powoli sobie sączyła oranżadę, zagłębiając się w studiowaniu podręcznika i próbując wbić do swojej głowy coś pożytecznego. Po jakimś czasie, wypiła resztę gazowanego napoju, pozbierała puszki, żeby woźny nie dostał szału i opuściła Izbę Pamięci.
[z/t]
- Nie ma sprawy, mam nadzieję że wszystko pójdzie po Twojej myśli - pokiwała głową, patrząc jak jej stopy się zderzają. Na jego kolejne słowa, wyprostowała się i rzuciła mu nieco zdziwione, a zarazem gniewne spojrzenie. To nie tak, że była zła na Kyohei'a czy coś, ale zwyczajnie samo imię Zordon budziło w niej niekoniecznie miłe uczucia. - Może i masz rację, ale ja go niezbyt lubię. Jest zuchwałym, obrzydliwym i wulgarnym chłopakiem. Nie cierpię takich typków. Yhh!
Złapała puszkę i posłala mu pełen wdzięczności uśmiech.
- Trzymaj się, Kyo! I dziękuję za wszystko!
I tak Sharon powoli sobie sączyła oranżadę, zagłębiając się w studiowaniu podręcznika i próbując wbić do swojej głowy coś pożytecznego. Po jakimś czasie, wypiła resztę gazowanego napoju, pozbierała puszki, żeby woźny nie dostał szału i opuściła Izbę Pamięci.
[z/t]
- Cirilla Turner
Re: Izba Pamięci
Czw Sty 01, 2015 6:55 pm
No po prostu niesamowite... Znowu się zgubiła. Ile można? Skoro ktoś przebywał w tym zamku już przez pięć lat, to można by chyba oczekiwać od niego, że przestanie się w końcu gubić. Po Ciri najwyraźniej jednak nie. No, ale był przynajmniej jakiś plus. Przynajmniej nie spieszyła się w tej chwili na lekcje, ani nie musiała jeszcze przejmować się ciszą nocną. Innymi słowy - mogło być gorzej.
Ciri westchnęła i weszła do nieznanego jej pomieszczenia. Skoro już i tak się zgubiła, to może trochę pozwiedza? Jej oczom ukazała się niezliczona ilość pucharów i różnego rodzaju odznaczeń... A więc musiała trafić do Izby Pamięci. Oczywiście, słyszała o niej, ale nigdy wcześniej tu nie była. W sumie mogło się to okazać nawet odrobinę ciekawe.
Zaczęła zastanawiać się nad sensem tych wszystkich odznaczeń i nagród… Przecież mało kto zaglądał w to miejsce. Na co więc komu takie wyróżnienie? Czy to miała być jakiegoś rodzaju pamiątka? Czy zmarłym na cokolwiek mogą się takie rzeczy przydać? Wzdrygnęła się lekko, kiedy pomyślała o tych wszystkich uczniach, którzy przysłużyli się czymś dla szkoły, a teraz byli martwi... A może to po prostu w jakiś sposób pocieszało ich podczas śmierci? Że nigdy nie ulegną zapomnieniu przez młodsze pokolenia? Nie wszystek umrę... Non omnis moriar... Czyli to nie przechodziło przez głowę tylko i wyłączenie mugolskim poetom. Bo tak naprawdę każdy chciał być w jakiś sposób zapamiętany...
Ciri westchnęła i weszła do nieznanego jej pomieszczenia. Skoro już i tak się zgubiła, to może trochę pozwiedza? Jej oczom ukazała się niezliczona ilość pucharów i różnego rodzaju odznaczeń... A więc musiała trafić do Izby Pamięci. Oczywiście, słyszała o niej, ale nigdy wcześniej tu nie była. W sumie mogło się to okazać nawet odrobinę ciekawe.
Zaczęła zastanawiać się nad sensem tych wszystkich odznaczeń i nagród… Przecież mało kto zaglądał w to miejsce. Na co więc komu takie wyróżnienie? Czy to miała być jakiegoś rodzaju pamiątka? Czy zmarłym na cokolwiek mogą się takie rzeczy przydać? Wzdrygnęła się lekko, kiedy pomyślała o tych wszystkich uczniach, którzy przysłużyli się czymś dla szkoły, a teraz byli martwi... A może to po prostu w jakiś sposób pocieszało ich podczas śmierci? Że nigdy nie ulegną zapomnieniu przez młodsze pokolenia? Nie wszystek umrę... Non omnis moriar... Czyli to nie przechodziło przez głowę tylko i wyłączenie mugolskim poetom. Bo tak naprawdę każdy chciał być w jakiś sposób zapamiętany...
- Alice Star
Re: Izba Pamięci
Pią Sty 02, 2015 4:57 pm
Gdy tylko wyszła z czytelni swoje kroki skierowała do Izby Pamięci. Nie za bardzo wiedząc w jakim celu tam ruszyła, ale nie miała zbyt daleko. Może znowu chciała popatrzeć na te wszystkie nagrody? Nigdy żadnych nie miała, chociaż bardzo chciała, bo nikt jej nie zapamięta. jest zbyt nieśmiała na takie rzeczy, a może po to, aby w spokoju pomyśleć o spotkaniu z Frankiem? Gdy tylko weszła do środka zauważyła czyjąś obecność, no w końcu było to łatwe, bo ta blondynka była tu jedyną żywą osobą. I już zaczynała się stresować. Jednego dnia dwie osoby? Straszne i dla niej. Odetchnęła ciężko i weszła dalej.
- Witaj - powiedziała cicho i spojrzała na te ordery i inne rzeczy. Tak bardzo chciałaby, aby tam było jej imię i nazwisko.
Przyjrzała się ukradkiem dziewczynie. Znała ją. Wiele razy widziała ją w ich domu, albo w bibliotece. Ucieszyła się w duchu, że to ktoś znajomy.
- Witaj - powiedziała cicho i spojrzała na te ordery i inne rzeczy. Tak bardzo chciałaby, aby tam było jej imię i nazwisko.
Przyjrzała się ukradkiem dziewczynie. Znała ją. Wiele razy widziała ją w ich domu, albo w bibliotece. Ucieszyła się w duchu, że to ktoś znajomy.
- Cirilla Turner
Re: Izba Pamięci
Sob Sty 03, 2015 1:34 pm
Nie wiedziała czy bardziej poczuła ulgę, czy raczej lekkie zdenerwowanie. Z jednej strony, zobaczyła kogoś znajomego i to jeszcze z jej domu, więc przynajmniej uda jej się znaleźć drogę powrotną do dormitorium. Z drugiej jednak strony znowu próbowała pobyć chwilę sama i znowu ktoś jej w tym przeszkodził… Naprawdę, czy to już nie jest lekka przesada? Kiedy tylko próbuje znaleźć jakieś ciche miejsce, żeby chwilę pomyśleć, to ktoś jej w tym przeszkadza.
- Hej… – przywitała się z dziewczyną. Nie była pewna co powinna teraz powiedzieć. Zapytać o imię? Zapytać co tu robi? A może po prostu milczeć? I czemu rozmowa z drugim człowiekiem musi być taka skomplikowana?
Przygryzła wargę i wlepiła wzrok w podłogę. Po chwili zorientowała się, że to musi wyglądać nieco dziwnie, więc przeniosła go na któryś z pucharów.
- Jestem Ciri… – powiedziała w końcu, czując, że chyba zrobiło się odrobinę niezręcznie. A może wcale nie? Może zrobiło się niezręcznie dopiero teraz, kiedy odezwała się ponownie? Co ona tam wie… nie zna się na ludziach, a tym bardziej na rozmowach z ludźmi. – A ty?
- Hej… – przywitała się z dziewczyną. Nie była pewna co powinna teraz powiedzieć. Zapytać o imię? Zapytać co tu robi? A może po prostu milczeć? I czemu rozmowa z drugim człowiekiem musi być taka skomplikowana?
Przygryzła wargę i wlepiła wzrok w podłogę. Po chwili zorientowała się, że to musi wyglądać nieco dziwnie, więc przeniosła go na któryś z pucharów.
- Jestem Ciri… – powiedziała w końcu, czując, że chyba zrobiło się odrobinę niezręcznie. A może wcale nie? Może zrobiło się niezręcznie dopiero teraz, kiedy odezwała się ponownie? Co ona tam wie… nie zna się na ludziach, a tym bardziej na rozmowach z ludźmi. – A ty?
- Alice Star
Re: Izba Pamięci
Sob Sty 03, 2015 1:52 pm
Ciekawe, czy w czymś jej przeszkodziła. Może dziewczyna nie chciała teraz z nikim rozmawiać, przecież niewiele osób tu przychodzi i może to być azyl lub samotnia. Tak, zrobiło się niezręcznie. I biedna Alice już zaczynała się o to obwiniać. Nie jej wina, że kontakty z innymi ludźmi są dla niej trudne. To przez to, że za dużo czasu spędzała z książkami. One nie potrafiły mówić jej niemiłych słów, nie obrażały, nie odchodziły. Było dobrze, miło i przyjemnie, gdy zaszywałeś się w kąt pokoju wspólnego lub biblioteki.
- Przepraszam, jestem Alice Star - przedstawiła się. Zapomniała o tym. No tak. Tak trzeba. Powinna tak zrobić, a jednak nie zrobiła.
Czy dziewczyna uzna ją teraz za niemiłą osobę? Czy zostanie posądzona inaczej? Będzie miała z jej oczach złą reputajcę?
Oj Alice, weź wdech i spróbuj o tym nie myśleć, przecież dzisiaj kontakt z ludźmi wskoczyło stopień wyżej. No dalej, a teraz na twoich ustach wita delikatny uśmiech, aby dziewczyna się nie speszyła i nie pomyślała o tobie źle.
- Przeszkodziłam ci?- zapytała niepewnie.
- Przepraszam, jestem Alice Star - przedstawiła się. Zapomniała o tym. No tak. Tak trzeba. Powinna tak zrobić, a jednak nie zrobiła.
Czy dziewczyna uzna ją teraz za niemiłą osobę? Czy zostanie posądzona inaczej? Będzie miała z jej oczach złą reputajcę?
Oj Alice, weź wdech i spróbuj o tym nie myśleć, przecież dzisiaj kontakt z ludźmi wskoczyło stopień wyżej. No dalej, a teraz na twoich ustach wita delikatny uśmiech, aby dziewczyna się nie speszyła i nie pomyślała o tobie źle.
- Przeszkodziłam ci?- zapytała niepewnie.
- Cirilla Turner
Re: Izba Pamięci
Sob Sty 03, 2015 2:19 pm
Cirilla mogła tu doskonale zrozumieć Alice. O tak, rozmowy z książkami są o wiele łatwiejsze od rozmów z ludźmi. No i nigdy nie jest tak niezręcznie. O wiele łatwiej jest też rozmawiać ze zwierzętami. Zawsze cie wysłuchają i jeszcze się do ciebie przytulą… a w przypadku kotów jeszcze ładnie zamruczą. Och, no tak! Dobrymi przyjaciółmi mogą też być szkicownik i ołówek, kredki, farby… Wysłuchają cię i niekiedy poznają twoje największe sekrety, kiedy przelewasz swoje myśli na papier...
Przeniosła wzrok na Alice po tym, jak już się przedstawiła. Czy Ciri tylko się wydawało, czy dziewczyna trochę się denerwowała? Jeśli tak było, to dlaczego? Może z tego samego powodu, co Ciri? Czyli może jednak nie tylko ona była taka nienormalna? Oczywiście, mogła też źle odczytać emocje dziewczyny. W końcu, co ona tam wie o ludziach…
- Nie… – powiedziała, również zmuszając się do lekkiego uśmiechu. No, może to nie była do końca prawda. Ale przecież nie mogłaby odpowiedzieć, że tak właśnie było, bo to raczej byłoby nieuprzejme. Zresztą, to nie było też do końca kłamstwo. Właściwie, to w końcu się zgubiła i wcale nie zamierzała tutaj przychodzić. To raczej ona mogłaby się obwiniać za swoje nieogarnięcie.
- Właściwie, to trochę się zgubiłam… – przyznała się w końcu i znów spuściła wzrok.
Przeniosła wzrok na Alice po tym, jak już się przedstawiła. Czy Ciri tylko się wydawało, czy dziewczyna trochę się denerwowała? Jeśli tak było, to dlaczego? Może z tego samego powodu, co Ciri? Czyli może jednak nie tylko ona była taka nienormalna? Oczywiście, mogła też źle odczytać emocje dziewczyny. W końcu, co ona tam wie o ludziach…
- Nie… – powiedziała, również zmuszając się do lekkiego uśmiechu. No, może to nie była do końca prawda. Ale przecież nie mogłaby odpowiedzieć, że tak właśnie było, bo to raczej byłoby nieuprzejme. Zresztą, to nie było też do końca kłamstwo. Właściwie, to w końcu się zgubiła i wcale nie zamierzała tutaj przychodzić. To raczej ona mogłaby się obwiniać za swoje nieogarnięcie.
- Właściwie, to trochę się zgubiłam… – przyznała się w końcu i znów spuściła wzrok.
- Alice Star
Re: Izba Pamięci
Sob Sty 03, 2015 4:35 pm
Odetchnęła lekko. Już myślała, że dziewczyna powie jej, aby sobie biedna Alice poszła. Popatrzyła na puchary dotykając lekko szyby. Przebywała tu tak często, że kojarzyła już mniej więcej gdzie znajdują się różne nazwiska, a zwłaszcza te, które polubiła. Uśmiechnęła się delikatnie. Jej uśmiech był zawsze melancholijny, zamyślony. Tak jakby zawsze chodziła z głową w chmurach, to samo wiązało się z jej oczami, rzadko było u niej widać iskierki radości w tych zwierciadłach, a gdy tylko się je zobaczyło trudno było oderwać od nich swoje własne oczy.
- Jeśli będziesz chciała to będę mogła ci pokazać drogę do Pokoju Wspólnego, bo jesteś z Ravenclaw prawda?- zapytała.
Głupio by się poczuła, gdyby to nie była prawda. Taką gafę popełnić, przy kimś obcym to by było dla niej za dużo.
- Smutne jest to, że nikt tu nie przychodzi, prawda?- zapytała patrząc na jakiś order.
- Jeśli będziesz chciała to będę mogła ci pokazać drogę do Pokoju Wspólnego, bo jesteś z Ravenclaw prawda?- zapytała.
Głupio by się poczuła, gdyby to nie była prawda. Taką gafę popełnić, przy kimś obcym to by było dla niej za dużo.
- Smutne jest to, że nikt tu nie przychodzi, prawda?- zapytała patrząc na jakiś order.
- Cirilla Turner
Re: Izba Pamięci
Sob Sty 03, 2015 10:06 pm
Wątpię, czy Ciri byłaby w stanie powiedzieć jej, żeby sobie poszła. Już raczej prędzej sama by stąd wyszła. Po prostu nie była raczej typem człowieka, który kazałby innym wychodzić z pomieszczenia, w którym się znajduje. W ogóle nie była typem człowieka, który komukolwiek mówiłby co ma robić. Ani też typem człowieka, który w ogóle gada z innymi ludźmi. No cóż, każdy jest inny, a Ciri już po prostu taka była.
- Dziękuję, tak i chętnie skorzystam. – powiedziała, znowu zdobywając się na mały uśmiech. Czyli tym razem miała szczęście i przynajmniej nie będzie musiała włóczyć się po zamku szukając drogi powrotnej.
- Odrobinę… – powiedziała, wzruszając ramionami. – Ludzie myślą, że zdobywając te wszystkie ordery zostaną w jakiś sposób zapamiętani, ale nic z tego. - Może i było to raczej pesymistyczne stwierdzenie, ale tak było i tyle. Po śmierci niż po nas nie zostanie. Jedynie nasi bliscy będą pamiętać o nas przez najwyżej dwa pokolenia. I taka była smutna prawda. Oczywiście, można było jeszcze zostać duchem, ale mało kto dokonywał takiego wyboru. A Ciri na pewno by tego nie wybrała. Wieczne życie? Nie, to zdecydowanie nie dla niej. I tak nawet teraz czasami miała już go dosyć.
- Dziękuję, tak i chętnie skorzystam. – powiedziała, znowu zdobywając się na mały uśmiech. Czyli tym razem miała szczęście i przynajmniej nie będzie musiała włóczyć się po zamku szukając drogi powrotnej.
- Odrobinę… – powiedziała, wzruszając ramionami. – Ludzie myślą, że zdobywając te wszystkie ordery zostaną w jakiś sposób zapamiętani, ale nic z tego. - Może i było to raczej pesymistyczne stwierdzenie, ale tak było i tyle. Po śmierci niż po nas nie zostanie. Jedynie nasi bliscy będą pamiętać o nas przez najwyżej dwa pokolenia. I taka była smutna prawda. Oczywiście, można było jeszcze zostać duchem, ale mało kto dokonywał takiego wyboru. A Ciri na pewno by tego nie wybrała. Wieczne życie? Nie, to zdecydowanie nie dla niej. I tak nawet teraz czasami miała już go dosyć.
- Alice Star
Re: Izba Pamięci
Pon Sty 05, 2015 11:34 am
Niska dziewczyna uśmiechnęła się ciepło. Może i masz rację, ale Alice nie wie jaka jesteś. Nie zna cię, a dla niej inni ludzie są zbyt straszni. Potrafią jednym słowem doprowadzić do łez, a Alice się tego boi. ma tylko małą nadzieję, że niebawem wszystko się zmieni, że jej życie się zmieni. Była krucha emocjonalnie, ale jeśli chce potrafi o siebie zadbać. Nie pozwoliłaby skrzywdzić swoich przyjaciół, bo oni to skarb, którego ona ma niewiele.
- Nie ma za co - uśmiechnęła się do dziewczyny. Cieszyła się, ze jesteś miłą osobą, a nie kimś kto chciałby zrobić jej krzywdę.
- Może tak nie myślą?- zapytała gładząc opuszkami palców szybę gabloty z pucharami Quidditchu.- Może robili to co kochali, a te wszystkie nagrody to tylko przypadek?- za insynuowała.
- Nie ma za co - uśmiechnęła się do dziewczyny. Cieszyła się, ze jesteś miłą osobą, a nie kimś kto chciałby zrobić jej krzywdę.
- Może tak nie myślą?- zapytała gładząc opuszkami palców szybę gabloty z pucharami Quidditchu.- Może robili to co kochali, a te wszystkie nagrody to tylko przypadek?- za insynuowała.
- Cirilla Turner
Re: Izba Pamięci
Pon Sty 05, 2015 1:26 pm
To prawda, Ciri doskonale wiedziała, jak potworni mogą być inni ludzie. Świadczy o tym chociażby fakt, że jedyna osoba, której kiedykolwiek w pełni zaufała, tak po prostu ją zdradziła. Nie ma się więc co dziwić, że Ciri raczej z dystansem podchodziła do innych ludzi. Bo tak już czasami jest – wydaje ci się, że kogoś znasz, a ta osoba okazuje się być tylko kolejnym oszustem.
Również właśnie te doświadczenia z życia sprawiły, że Ciri nigdy nie byłaby w stanie nikogo skrzywdzić, ani w podobny sposób zranić. Podobnie jak Alice, jeśli udałoby jej się już znaleźć kogoś, z komu mogłaby spróbować zaufać, to nigdy nie mogłaby tego kogoś zdradzić, ani sprawić przykrości w jakikolwiek sposób.
Zastanowiła się chwilę nad słowami Alice i przyjrzała się gablocie, na którą patrzyła dziewczyna.
- Ale dlaczego to kochali? – zastanowiła się na głos. – Czy to też nie jest robione na pokaz? Czy nie chcą w ten sposób po prostu zdobyć uwagi innych ludzi? – Znowu pesymistycznie. No ale cóż, jeśli złapiesz w Ciri takim, a nie innym nastroju, to już tak będzie i tyle.
Również właśnie te doświadczenia z życia sprawiły, że Ciri nigdy nie byłaby w stanie nikogo skrzywdzić, ani w podobny sposób zranić. Podobnie jak Alice, jeśli udałoby jej się już znaleźć kogoś, z komu mogłaby spróbować zaufać, to nigdy nie mogłaby tego kogoś zdradzić, ani sprawić przykrości w jakikolwiek sposób.
Zastanowiła się chwilę nad słowami Alice i przyjrzała się gablocie, na którą patrzyła dziewczyna.
- Ale dlaczego to kochali? – zastanowiła się na głos. – Czy to też nie jest robione na pokaz? Czy nie chcą w ten sposób po prostu zdobyć uwagi innych ludzi? – Znowu pesymistycznie. No ale cóż, jeśli złapiesz w Ciri takim, a nie innym nastroju, to już tak będzie i tyle.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach