- Caroline Rockers
Re: Sala Transmutacji
Pią Gru 26, 2014 8:06 pm
Nie patrzyła na resztę, zbyt mocno skupiała się na sobie i na swoich wahaniach nastroju, które nieraz wykańczały jej mózg - oczy wtedy się same zamykały by choć trochę odnowić jej energię. Wszystko miało swoją cenę, zwłaszcza emocje. Liczyła każdą kroplę, która spływała po zamkowej szybce, znajdującej się nieopodal niej. To co działało się w sali, nie przyciągało jej uwagi. Była zupełnie obojętna, aż do czasu, kiedy profesor McGonagall zaczęła dobierać ich w pary. W uszy ukuło ją zdanie o tym, z kim będzie ćwiczyć. Powoli zwróciła swe chmurne oczy w stronę Gryfona i posłała mu niezbyt zachęcające spojrzenie. Dłonie oparła o swoją ławkę i zaczęła raz po raz uderzać palcami o jej blat.
No dalej, podejdź bliżej odważny Gryfku.
Masz w sobie wystarczająco dużo samozaparcia by przetrwać całą lekcję w moim towarzystwie?
Ani drgnęła, nadal wiercąc mu dziurę w brzuchu tym zimnym spojrzeniem. Zwyczajnie czekała.
No dalej, podejdź bliżej odważny Gryfku.
Masz w sobie wystarczająco dużo samozaparcia by przetrwać całą lekcję w moim towarzystwie?
Ani drgnęła, nadal wiercąc mu dziurę w brzuchu tym zimnym spojrzeniem. Zwyczajnie czekała.
- Nauczyciele
Re: Sala Transmutacji
Sob Gru 27, 2014 1:21 am
McGonagall poczekała aż wszyscy przygotują się do tych zajęć i zaczęła swoim spokojnym tonem, widząc że raczej nie są zbyt skorzy do rozmów między sobą.
- Zaklęcie Kameleona jest podwójnie trudne ze względu na to jak jest złożone, a do tego jest zaklęciem niewerbalnym. Wszystko musi dziać się w waszej wyobraźni. - powiedziała, po czym podeszła do jednej z myszek stojących na ławce, której nikt wcześniej nie zajął. Wyciągnęła długą, zgrabną różdżkę i odetchnęła cicho, przymykając oczy, po czym wykonała ruch nadgarstkiem tuż nad głową myszki, która zaczęła zgrabnie rozpływać się na tle otoczenia. Popiskiwała przy tym wyraźnie, bo jak wspomniała profesor McGonagall, zaklęcie nie należało do najprzyjemniejszych.
- Ważne jest to, aby wyobrazić sobie to, że dana istota przybiera postać tła, na którym się znajduje. Jeśli zaklęcie zostanie dobrze wykonane, powinna znikać z każdej strony. Jednak nie możecie wyobrażać sobie, że staje się niewidzialna, to dwie różne rzeczy! Dobrze, chwyćcie różdżki i spróbujcie.
- Zaklęcie Kameleona jest podwójnie trudne ze względu na to jak jest złożone, a do tego jest zaklęciem niewerbalnym. Wszystko musi dziać się w waszej wyobraźni. - powiedziała, po czym podeszła do jednej z myszek stojących na ławce, której nikt wcześniej nie zajął. Wyciągnęła długą, zgrabną różdżkę i odetchnęła cicho, przymykając oczy, po czym wykonała ruch nadgarstkiem tuż nad głową myszki, która zaczęła zgrabnie rozpływać się na tle otoczenia. Popiskiwała przy tym wyraźnie, bo jak wspomniała profesor McGonagall, zaklęcie nie należało do najprzyjemniejszych.
- Ważne jest to, aby wyobrazić sobie to, że dana istota przybiera postać tła, na którym się znajduje. Jeśli zaklęcie zostanie dobrze wykonane, powinna znikać z każdej strony. Jednak nie możecie wyobrażać sobie, że staje się niewidzialna, to dwie różne rzeczy! Dobrze, chwyćcie różdżki i spróbujcie.
- Kim Miracle
Re: Sala Transmutacji
Sob Gru 27, 2014 10:45 am
Siedziała spokojnie w ławce i patrzyła na kotkę. Jej wzrok idealnie ją śledził. Zawsze chciała tak umieć i kiedyś się jej to uda. Przecież to jest niesamowite zmieniać się w zwierzęta. Ciekawe jakim by była ona? Może tygrysem, albo nie... Hmm... Daniel mówił, że ona jest jak kot, ale koty są pyszne i pewne swojej racji, a ona była za bardzo milusia. Jej rozmyślania wyrwał dźwięk szurania krzesła i zobaczyła ścigającego Gryfindorów. Uśmiechnęła się szeroko. Był on niezły. Zawsze chciała mu dorównać w powietrzu. Zresztą - chciała być od niego lepsza. Dwa, a może pięć razy. Właśnie - chciałaby teraz polatać. Wyrwać się z tej klasy i wzbić się w powietrze. Jej oczy znowu skierowały się na kotkę, gdy nagle profesor z powrotem zmieniła się w człowieka. Kim się tego nie spodziewała i lekko podskoczyła na krześle. Wysłuchała słów profesorki i spojrzała na Lily. Była zadowolona, że to jest Lily, bo w pewnym momencie przeszło jej, że będzie to Rockers, a Kim nie za bardzo ją lubi. Nie żeby Kim coś do niej miała, ale po prostu, gdy widzi jej ponure spojrzenie robi się jej słabo.
- Ja też - wyszczerzyła się wesoło. Wiedziała, że Lily szybko opanuje to zaklęcie. Ona w końcu była mądra, a Kim się szybko rozpraszała.
Miała użyć swojej wyobraźni? No super. Przecież ona ma taką wyobraźnię, że jej myszka może stać się zielona, a nie taka jak otoczenie - o ile to jest możliwe, ale to jest głowa Kim - jej nie da się ogarnąć za pierwszym razem.
- Ja też - wyszczerzyła się wesoło. Wiedziała, że Lily szybko opanuje to zaklęcie. Ona w końcu była mądra, a Kim się szybko rozpraszała.
Miała użyć swojej wyobraźni? No super. Przecież ona ma taką wyobraźnię, że jej myszka może stać się zielona, a nie taka jak otoczenie - o ile to jest możliwe, ale to jest głowa Kim - jej nie da się ogarnąć za pierwszym razem.
- James Potter
Re: Sala Transmutacji
Wto Gru 30, 2014 11:52 pm
Jedynie brat Erin Potter przyglądał się z wyczekiwaniem Lily, która na jego spojrzenie uciekła wzrokiem w inną część Sali. Potter zacisnął palce lewej ręki, którą do tej pory wystukiwał sobie tylko znany rytm o ławkę, nie dając po sobie poznać, że zachowanie Evans wcale mu się nie podoba. Przecież było już dobrze! Co znowu? Za co ponownie musi przepraszać i błagać ją o chwilę uwagi wręcz na kolanach? Takie myśli przebiegały mu przez głowę, jednak nijak nie można było tego po nim poznać. Uśmiechał się wesoło do dziewczyny tak jak to miał w zwyczaju. Przyglądał się zmarszczce na jej czole, która zawsze pojawiała się w tym miejscu, kiedy dziewczyna zastanawiała się, czy odezwać się do niego, czy też przemilczeć jego słowa. Można było uznać, że znał ją już na pamięć. Wypuścił powietrze przez nos, zabierając rękę z oparcia jej krzesła. Owszem, może i by nie odpuścił, jednak za bardzo ostatnia sytuacja dała mu w kość, by po raz kolejny rozdrabniać swoje ostatnie poczynania na milion małych kawałeczków, tylko dlatego, że jakieś nic nie ważne wydarzenie wpłynęło na postrzeganie go przez Evans. Odsunął się nieznacznie, a wtedy Evans uraczyła go swoją odpowiedzią. Uniósł brwi z niedowierzaniem, że w ogóle zdobyła się na takie pytanie.
- Bo Cię znam i to widzę? – Odpowiedział pytaniem na pytanie, a w głosie zadźwięczało mu czyste niedowierzanie. Jednak kiedy usłyszał jej chichot, stłumił uśmiech rozbawienia, nie dając po sobie poznać tego co myślał naprawdę. Wtedy też podeszła prof. McGonagall i Potter aż zacisnął powieki i pięści, by powstrzymać się od komentarza. Nie miał zamiaru wdawać się w dyskusje w z profesorką, wyrósł już z tego. Co jak co, ale obecność Evans przestała powodować już u niego zanik szarych komórek. Potrafiłby się skupić na ćwiczeniach, nawet gdyby przesadziłaby go do Smarkerusa Snape’a.
- Żeby tylko coś nie rozproszyło uwagi panny Rockers. – Mruknął, uśmiechając się niewinnie do profesorki. Zignorował ostre spojrzenie Evans i ruszył w kierunku ławki Ślizgonki, obdarowując ją na dzień dobry cynicznym uśmiechem. Może i dobrze się stało, że to on usiadł z tą Strzygą, w końcu gdyby Rockers została dobrana w parę z Evans lub Kim, mogłoby się to źle skończyć. A tak, cóż, skończy się jeszcze gorzej.
- Co się tak przyglądasz, Rockers? Wpadłem Ci w oko? – Zadrwił, siadając do jej ławki. Nie odsunął się na drugi kraniec, rozsiadł się tak samo jak wcześniej, jakby obecność dziewczyny nie robiła na nim żadnego wrażenia. Przeniósł spojrzenie na McGonagall, która rozpoczęła lekcję. W tym samym czasie wyciągnął pod ławką różdżkę i zamiast wcelować ją w myszkę i skupić się na Zaklęciu Kameleona, wycelował ją ukradkowo w nogi dziewczyny i rzucił niewerbalne zaklęcie Bujnego Owłosienia.[Kostka 1] Minę miał pokerową kiedy zwrócił się w stronę swojej myszki i mrużąc oczy, wyobraził sobie, że ta zlewa się z blatem ławki, na której się znajdowała. Machnął różdżką, rzucając kolejne niewerbalne zaklęcie[Kostka 2].
- Bo Cię znam i to widzę? – Odpowiedział pytaniem na pytanie, a w głosie zadźwięczało mu czyste niedowierzanie. Jednak kiedy usłyszał jej chichot, stłumił uśmiech rozbawienia, nie dając po sobie poznać tego co myślał naprawdę. Wtedy też podeszła prof. McGonagall i Potter aż zacisnął powieki i pięści, by powstrzymać się od komentarza. Nie miał zamiaru wdawać się w dyskusje w z profesorką, wyrósł już z tego. Co jak co, ale obecność Evans przestała powodować już u niego zanik szarych komórek. Potrafiłby się skupić na ćwiczeniach, nawet gdyby przesadziłaby go do Smarkerusa Snape’a.
- Żeby tylko coś nie rozproszyło uwagi panny Rockers. – Mruknął, uśmiechając się niewinnie do profesorki. Zignorował ostre spojrzenie Evans i ruszył w kierunku ławki Ślizgonki, obdarowując ją na dzień dobry cynicznym uśmiechem. Może i dobrze się stało, że to on usiadł z tą Strzygą, w końcu gdyby Rockers została dobrana w parę z Evans lub Kim, mogłoby się to źle skończyć. A tak, cóż, skończy się jeszcze gorzej.
- Co się tak przyglądasz, Rockers? Wpadłem Ci w oko? – Zadrwił, siadając do jej ławki. Nie odsunął się na drugi kraniec, rozsiadł się tak samo jak wcześniej, jakby obecność dziewczyny nie robiła na nim żadnego wrażenia. Przeniósł spojrzenie na McGonagall, która rozpoczęła lekcję. W tym samym czasie wyciągnął pod ławką różdżkę i zamiast wcelować ją w myszkę i skupić się na Zaklęciu Kameleona, wycelował ją ukradkowo w nogi dziewczyny i rzucił niewerbalne zaklęcie Bujnego Owłosienia.[Kostka 1] Minę miał pokerową kiedy zwrócił się w stronę swojej myszki i mrużąc oczy, wyobraził sobie, że ta zlewa się z blatem ławki, na której się znajdowała. Machnął różdżką, rzucając kolejne niewerbalne zaklęcie[Kostka 2].
- Mistrz Gry
Re: Sala Transmutacji
Wto Gru 30, 2014 11:52 pm
The member 'James Potter' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Nauczyciele
Re: Sala Transmutacji
Sro Gru 31, 2014 4:47 pm
- Panie Potter! - nauczycielka zwróciła mu uwagę, nieco wzburzona jego zachowaniem. Taki ton u McGonagall to właśnie ten, który uciszał bez problemu nawet największych huncwotów klasie. Świadczył już o irytacji.
Kobieta zwykle stawała murem po stronie Jamesa, kiedy była taka potrzeba, jednak czasem jego zbytnia pewność siebie doprowadzała do takich właśnie sytuacji. Kobieta odetchnęła spokojnie po czym wróciła do swojego biurka.
- Dobrze, niech każdy z was spróbuje. - powiedziała.
Do końca zajęć nadzorowała wszystko w kociej postaci, zmieniając się tylko wtedy, kiedy musiała coś wyjaśniać.
__
Notka od prowadzącego lekcję: Niech każdy uczeń rzuci kośćmi dwa razy - jeśli choć jeden raz zaklęcie się uda będzie można wpisać je sobie w karty rozwoju. Największą ilość fasolek otrzyma ta osoba, której uda się rzut dwukrotnie, a najmniej - podwójni pechowcy.
Kobieta zwykle stawała murem po stronie Jamesa, kiedy była taka potrzeba, jednak czasem jego zbytnia pewność siebie doprowadzała do takich właśnie sytuacji. Kobieta odetchnęła spokojnie po czym wróciła do swojego biurka.
- Dobrze, niech każdy z was spróbuje. - powiedziała.
Do końca zajęć nadzorowała wszystko w kociej postaci, zmieniając się tylko wtedy, kiedy musiała coś wyjaśniać.
__
Notka od prowadzącego lekcję: Niech każdy uczeń rzuci kośćmi dwa razy - jeśli choć jeden raz zaklęcie się uda będzie można wpisać je sobie w karty rozwoju. Największą ilość fasolek otrzyma ta osoba, której uda się rzut dwukrotnie, a najmniej - podwójni pechowcy.
- Kim Miracle
Re: Sala Transmutacji
Sro Gru 31, 2014 5:03 pm
Wyciągnęła swoją różdżkę i skierowała ją w myszkę, a potem machnęła [kostka 1]. Zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że myszka jest taka jak ławka. Nie otwierała oczu. Nie wiedziała na co czeka, ale tak przez chwilę siedziała. Uchyliła jedno oko, a potem się ucieszyła, bo myszki nie było. Wyszczerzyła się szczęśliwa. Udało się.
- Yay - szepnęła do siebie i spojrzała na Lily.
Przez to, że za pierwszym razem jej się udało, za drugim się nie skupiła, bo zamiast myśleć o myszce, która ma się zlać z ławką myślała o lataniu, ale ona tak ma, bo skupia się tylko na chwilę. Machnęła ródżką tym razem mając otwarte oczy [kostka 2]. Nie udało się jej, no cóż. Westchnęła zirytowana, ale ważne, że raz się udało.
- Yay - szepnęła do siebie i spojrzała na Lily.
Przez to, że za pierwszym razem jej się udało, za drugim się nie skupiła, bo zamiast myśleć o myszce, która ma się zlać z ławką myślała o lataniu, ale ona tak ma, bo skupia się tylko na chwilę. Machnęła ródżką tym razem mając otwarte oczy [kostka 2]. Nie udało się jej, no cóż. Westchnęła zirytowana, ale ważne, że raz się udało.
- Mistrz Gry
Re: Sala Transmutacji
Sro Gru 31, 2014 5:03 pm
The member 'Kim Miracle' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Caroline Rockers
Re: Sala Transmutacji
Sob Sty 03, 2015 1:54 am
Prychnęła tylko na słowa Gryfona i również odwzajemniła się tym samym. Nie zamierzała się dać sprowokować - nie na zajęciach. Musiała przecież dobrze grać swoją rolę, żeby nikt nie rozgryzł po jak cienkim lodzie stąpa. Starała się nie wybić z codziennego rytmu w którym zazwyczaj tkwiła na wszystkich lekcjach. Idealne opanowanie, czyż nie tak? Nie odpowiedziała, jedynie zacisnęła wargi, starając się skupić na nauczycielce - jednak nie potrafiła. Zwłaszcza, że najwyraźniej Gryfon nie zdawał sobie sprawy z tego, czym jest przestrzeń osobista i w tym momencie ją naruszał. Nie była tą szlamą Evans, żeby miało to robić na niej jakiekolwiek wrażenie, jednakże tak mała odległość między nimi sprawiała, że czuła się co najmniej niekomfortowo. Kopnęła go za to pod ławką w nogę z całej siły i zaczęła wykonywać polecenia McGonagall, skupiając się na zwierzęciu, które znajdowało się przed nią.
Koncentracja.
Wyobraźnia.
Zamknęła oczy i machnęła różdżką.
Po chwili je otworzyła, a myszki nie było widać! Jej zimne oczy błysnęły z zadowolenia, po czym powtórzyła te ćwiczenie i z satysfakcją odnotowała, że również jej się udało.
Piekło klaszcze.
Koncentracja.
Wyobraźnia.
Zamknęła oczy i machnęła różdżką.
Po chwili je otworzyła, a myszki nie było widać! Jej zimne oczy błysnęły z zadowolenia, po czym powtórzyła te ćwiczenie i z satysfakcją odnotowała, że również jej się udało.
Piekło klaszcze.
- Mistrz Gry
Re: Sala Transmutacji
Sob Sty 03, 2015 1:54 am
The member 'Caroline Rockers' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- James Potter
Re: Sala Transmutacji
Sob Sty 03, 2015 3:24 am
Uśmiechnął się złośliwie na jej prychnięcie. Nie dała się sprowokować, ale też nie była osobą, którą w jakimś większym stopniu się interesował. Zignorował ją, dopóki ta skupiała się na lekcji. Pierwsza próba mu nie wyszła, ale nie zamierzał się tak prędko poddawać. Poczuł pod ławką kopnięcie i nawet nie podnosząc zadowolonego wzroku z myszki, uczynił pod ławką to samo. Kopnął ją w kostkę, aż zdał sobie sprawę, że strącił jej prawie buta ze stopy. Prawie robiło wielką różnicę, ale Potter i tak nie zamierzał pozostawić tego bez komentarza.
- Brawo, siostro Kopciusza. – Wyszczerzył zęby w jadowitym uśmiechu, nawiązując tym samym do jej owocnej próby z Zaklęciem Kameleona. To, że się nie odsunął na drugi koniec ławki, wcale nie miało znaczyć, że się do niej przystawiał. Szczerze mówiąc Rockers przywodziła mu na myśl zawsze kobiecą wersję Smarkerusa. Stracił całkowite zainteresowanie Ślizgonką i skupił się na swojej ostatniej próbie. Odliczył do trzech, przymrużając w skupieniu oczy i rzucił Zaklęcie Kameleona. Uśmiechnął się z satysfakcją, gdy zobaczył, że jego myszka również zniknęła i odchylił się na oparcie krzesła. Mógł już wstać od ławki, jednak postanowił nie dawać Rockers kolejnych powodów do radości. Siedział więc jak gdyby nigdy nic.
- Brawo, siostro Kopciusza. – Wyszczerzył zęby w jadowitym uśmiechu, nawiązując tym samym do jej owocnej próby z Zaklęciem Kameleona. To, że się nie odsunął na drugi koniec ławki, wcale nie miało znaczyć, że się do niej przystawiał. Szczerze mówiąc Rockers przywodziła mu na myśl zawsze kobiecą wersję Smarkerusa. Stracił całkowite zainteresowanie Ślizgonką i skupił się na swojej ostatniej próbie. Odliczył do trzech, przymrużając w skupieniu oczy i rzucił Zaklęcie Kameleona. Uśmiechnął się z satysfakcją, gdy zobaczył, że jego myszka również zniknęła i odchylił się na oparcie krzesła. Mógł już wstać od ławki, jednak postanowił nie dawać Rockers kolejnych powodów do radości. Siedział więc jak gdyby nigdy nic.
- Mistrz Gry
Re: Sala Transmutacji
Sob Sty 03, 2015 3:24 am
The member 'James Potter' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Lily Evans
Re: Sala Transmutacji
Sob Sty 03, 2015 8:55 pm
Była naprawdę wdzięczna za to, że pracowała z Kim, a nie z Jamesem, czy też z Rockers. Przy nich z pewnością nie mogłaby się skupić. Z Potterem nie miałaby jak, a ze Ślizgonką to z dość jasnych powodów, zwłaszcza że aura, która ją otaczała była niezbyt przyjemna. Miała też nadzieję, że chłopak, który starał zwrócić na siebie jej uwagę, nie wyciągnie błędnych wniosków. To przecież nie tak, że była na niego jakoś specjalnie zła, po prostu ciągłe przebywanie we wspólnym towarzystwie budziło w niej niemałe obawy. Źle usłyszana wymiana słowna mogła wpływać różnie na przestrzeganie Jamesa przez Lily. I w sumie po części o to właśnie chodziło. Powinna przecież się obrazić! Skrzyżować ręce i uparcie milczeć, a ona? Postanowiła jednak te postanowienie złamać. Chyba ostatnimi czasy zbyt ulegała jego wpływom.
- Przestań - odparła szybko i zaczęła rozprostowywać palce, ponownie uciekając od niego spojrzeniem. To nie był najlepszy moment dla niej. Chcąc wygonić z głowy niepotrzebne myśli, skupiła się na tym, co mówiła profesor McGonagall. Pokiwała głową, zakasała rękawy i zajęła się zadaniem. I tylko wyłącznie tym. No może jedynie od czasu do czasu, mówiła coś do Kim.
Skup się, Evans. Skup się.
I machnęła różdżką, starając sobie wyobrazić, że myszka przybiera kolor tła. Za pierwszym razem się jej nie udało, lecz powtórzyła zaklęcie jeszcze raz i tym razem jej wyszło. Zadowolona posłała uśmiech w stronę blondwłosej Puchonki.
- Przestań - odparła szybko i zaczęła rozprostowywać palce, ponownie uciekając od niego spojrzeniem. To nie był najlepszy moment dla niej. Chcąc wygonić z głowy niepotrzebne myśli, skupiła się na tym, co mówiła profesor McGonagall. Pokiwała głową, zakasała rękawy i zajęła się zadaniem. I tylko wyłącznie tym. No może jedynie od czasu do czasu, mówiła coś do Kim.
Skup się, Evans. Skup się.
I machnęła różdżką, starając sobie wyobrazić, że myszka przybiera kolor tła. Za pierwszym razem się jej nie udało, lecz powtórzyła zaklęcie jeszcze raz i tym razem jej wyszło. Zadowolona posłała uśmiech w stronę blondwłosej Puchonki.
- Mistrz Gry
Re: Sala Transmutacji
Sob Sty 03, 2015 8:55 pm
The member 'Lily Evans' has done the following action : Rzuć kością
'Lekcja' :
Result :
'Lekcja' :
Result :
- Nauczyciele
Re: Sala Transmutacji
Nie Sty 04, 2015 5:11 pm
McGonagall przyglądała się postępom swoich uczniów z uznaniem. Niemal wszystkim zaklęcie wyszło chociaż raz, co było napawało ją zadowoleniem.
- Wspaniale, panno Miracle, 5 punktów dla Hufflepuff! - powiedziała, kiedy dziewczynie zaklęcie udało się za pierwszym razem, jednak jej twarz nie przybrała surowego wyrazu, kiedy nie udało jej się po raz drugi. Czasem tak było, że na większych przedmiotach transmutacja się nie udawała, nie było w tym nic złego.
- Widzę, że się pan nie poddaje, panie Potter, to się ceni. Pięć punktów otrzymują Gryfoni! - ogłosiła, z dumą w głosie, gdyż mimo sprawiedliwości, była też nieco stronnicza, czego nie dawała po sobie poznać.
Podeszła tym razem do ciemnowłosej Ślizgonki.
- Widzę tu przyszły talent w tej trudnej sztuce. Wspaniale pani poszło, panno Rockers, Slytherin otrzymuje 10 punktów. - kiwnęła głową z uznaniem. Na ostatku sprawdziła postępy panny Evans, jednej ze swoich najlepszych uczennic.
- Tutaj też widzę duży postęp. Gratulacje, panno Evans, otrzymuje pani 5 puntków dla Gryffindoru.
Była zadowolona, gdyż szala dla Gryfonów jednak pozostała zrównana z szalą Ślizgonów. Po podsumowaniu wyników uczniów powoli podeszła do swojego biurka.
- To by było wszystko na dzisiaj! Życzę wam miłego dnia.
James Potter:
+ 2 PD, + 10 fasolek, + 5 punktów dla domu.
Kim Miracle:
+ 2 PD, + 13 fasolek, + 5 punktów dla domu.
Lily Evans:
+ 2 PD, + 13 fasolek, + 5 punktów dla domu.
Caroline Rockers:
+ 2 PD, + 18 fasolek, + 10 punktów dla domu.
zt dla wszystkich.
- Wspaniale, panno Miracle, 5 punktów dla Hufflepuff! - powiedziała, kiedy dziewczynie zaklęcie udało się za pierwszym razem, jednak jej twarz nie przybrała surowego wyrazu, kiedy nie udało jej się po raz drugi. Czasem tak było, że na większych przedmiotach transmutacja się nie udawała, nie było w tym nic złego.
- Widzę, że się pan nie poddaje, panie Potter, to się ceni. Pięć punktów otrzymują Gryfoni! - ogłosiła, z dumą w głosie, gdyż mimo sprawiedliwości, była też nieco stronnicza, czego nie dawała po sobie poznać.
Podeszła tym razem do ciemnowłosej Ślizgonki.
- Widzę tu przyszły talent w tej trudnej sztuce. Wspaniale pani poszło, panno Rockers, Slytherin otrzymuje 10 punktów. - kiwnęła głową z uznaniem. Na ostatku sprawdziła postępy panny Evans, jednej ze swoich najlepszych uczennic.
- Tutaj też widzę duży postęp. Gratulacje, panno Evans, otrzymuje pani 5 puntków dla Gryffindoru.
Była zadowolona, gdyż szala dla Gryfonów jednak pozostała zrównana z szalą Ślizgonów. Po podsumowaniu wyników uczniów powoli podeszła do swojego biurka.
- To by było wszystko na dzisiaj! Życzę wam miłego dnia.
James Potter:
+ 2 PD, + 10 fasolek, + 5 punktów dla domu.
Kim Miracle:
+ 2 PD, + 13 fasolek, + 5 punktów dla domu.
Lily Evans:
+ 2 PD, + 13 fasolek, + 5 punktów dla domu.
Caroline Rockers:
+ 2 PD, + 18 fasolek, + 10 punktów dla domu.
zt dla wszystkich.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach