Go down
avatar
Gość

Elizab(e)th Jeager [dorosła] Empty Elizab(e)th Jeager [dorosła]

Nie Paź 27, 2013 4:09 pm
Imię i nazwisko: Elizabeth Jeager. Tak naprawdę nazywa się Elizabth. Dlaczego? Jej ojciec ze szczęścia pił na umór "pod świńskim łbem" gdy dowiedział się o narodzinach córki. Poszedł do urzędu w stanie "lekko" zawianym... et voila. Jest Elizabth. Tak naprawdę wszyscy do niej mówią "Nagini". Choć nie. Mówią O niej, nie DO niej.

Data urodzenia: 14 kwietnia 1926. Jednakże parszywego wieku po niej nie widać. Starzeje się bardzo powoli, zupełnie jakby Piekło próbowało odwlekać moment przyjęcia jej duszy tak długo jak to tylko możliwe.

Czystość krwi: Czysta

Była szkoła: Hogwart. Ślizgonka z krwi i kości.

Praca:Jest śmierciożercą na cały etat. Nie ma czasu, ani ochoty męczyć się "podrzędnymi" pracami. Bo i po co?

Różdżka: 9 i 1/4 cala, czarny bez, włos wili. Bardzo elegancka, wręcz doskonała w rękach kobiety, która wie jak ją wykorzystywać.

Widok z Ain Eingarp: Podpełznęła do lustra. To zabawne, że nawet w ludzkiej formie nie potrafi już chodzić. "Pełza", "skrada się"...
Przesunęła dłonią po złoconej ramie. Ileż kurzu. Obrzydlistwo. A jednak musiała tu być.
Uniosła różdżkę wpatrując się w swoje odbice. Była identyczna, czyżby stare zwierciadło się zepsuło?
Nagle dostrzegła delikatne rączki oplatające się wokół jej talii i zamarła. Ciemnowłosa głowa wyjrzała zza jej odbicia, błysnął szereg białych ząbków, jasne oczęta wpatrywały się w nią z nieopisanym, dziecięcym szczęściem. Młodsza ona? Nie... Na oko piętnastoletnia dziewczyna miała w sobie coś czego brakowało Elizabth. Miała w sobie miłość i radość.
- Mamus...
- Bombarda maxima!- Wrzasnęła piskliwie. Zaklęcie zniszczyło lustro.
Odetchnęła głęboko, po czym strzepała z szaty odłamki szkła. Martwi powinni pozostać martwi na wieki.


Przykładowy Post:
- Panie... Błagam! Panie tylko nie ona... Nie moje dziecko... Tom!
- Zamilcz suko!

Wiła się na podłodze, choć zaklęcie jeszcze nie padło. Zdradziła... Jej córka zdradziła Mistrza. Nie podołała zadaniu, przez nią wykończyli Carrowa. A teraz miała za to ponieść karę. Życie za życie.
Posłusznie zamilkła wpatrując się w Mistrza przerażona. Wiedziała kto będzie katem. Jedyne co mogła zrobić to ułatwić dziecku odejście do świata duchów.

~*~
Jedynie szelest zdradzał jej obecność w lochu siedzimy Czarnego Pana. Przypełzła do nóg skulonej w kącie córki wpatrując się zółtymi ślepiami w jej wyniszczoną twarz.
I na co ci to było?- Pomyślała opuszczając łeb. Penelope jeszcze nie dostrzegła węża. Śmierć zwykle przychodzi znienadzka.
Zasyczała coś co mogło oznaczać zarówno "przepraszam" jak i "ukorz się!", po czym... zaatakowała.

~*~
Zmrużyła ślepia prześlizgując się pomiędzy nogami uczniów Voldemorta. Bali się jej? Oczywiście. Marne, nic nie warte marionetki w rękach szaleńca. Ale czy ona była kimś innym? Jedyna wierna Czarnemu Panu od samego początku.
Och Tom pomimo lat ja wciąż o tobie nie wiem nic.- Przemknęło jej przez myśl, gdy wspięła się po oparciu fotela, by następnie łagodnie ułożyć cielsko na jego ramionach.
Gdzieś zabrzmiał dźwięk zegara. Wybiła północ.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Elizab(e)th Jeager [dorosła] Empty Re: Elizab(e)th Jeager [dorosła]

Pon Paź 28, 2013 10:49 am
Czyli, jak rozumiem jesteś 'Nagini' Voldemorta?
Dość ciekawe. Nawet bardzo ciekawe!
Myślę, że można na to przystać.
Elizab(e)th Jeager [dorosła] K00
Akcept!
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach