Go down
Zoe Blishwick
Nauka
Zoe Blishwick

Zoe Blishwick [dorosła] Empty Zoe Blishwick [dorosła]

Sro Sie 31, 2016 1:40 pm
Imię i nazwisko: Zoe Blishwick
Data urodzenia: 14.02.1949 r.
Czystość krwi: czystokrwista
Była szkoła: Hogwart, Ravenclaw
Praca: nauczycielka astronomii
Różdżka: sosna, róg biesa, 10 cali


Widok z Ain Eingarp:
Gdy podchodziła do lustra była pewna tego, co w nim dostrzeże. Siebie w ramionach niedawno poznanego mężczyzny. Jego ciemne oczy będą zwrócone w jej stronę, a ona z szerokim uśmiechem stanie na palcach i złoży czuły pocałunek na jego pokrytym kilkudniowym zarostem policzku. Całość rozegra się na romantycznym tle stosu trupów wszystkich tych nierozsądnych czarodziei, którzy sprzeciwili się woli Czarnego Pana. Pomimo tych śladów walki jej fryzura będzie nienaganna. Nad nimi powinno jeszcze znaleźć się usiane gwiazdami nocne niebo, bez choćby jednej chmury. Zachwycające. Zwiastujące koniec tego koszmaru, który dopiero się zaczynał. Moment, w którym jej ukochany rzuci te okropieństwa w cholerę. Od tej chwili dzieliło ją jednak jeszcze wiele dni i morderstw...
Okazało się, że często nie zdajemy sobie sprawy, jak proste są nasze marzenia i jak często dajemy sobie wmówić to, czego rzekomo pragniemy. Zoe w tafli lustra rzeczywiście znalazła siebie u boku tego nieziemsko przystojnego mężczyzny, ale nie było żadnych trupów. Zamiast tego jakiś uroczy, mały chłopiec ciągnął ją za barwną spódnicę. I tym razem wszystkiemu przyglądały się gwiazdy, ale były to konstelacje wymalowane na suficie dziecinnej sypialni. Na ścianie wisiało też zdjęcie przedstawiające ją w gronie roześmianych uczniów. Na pewno czekali na jej niestandardowe zajęcia i powrót do szkoły. Nie wiedziała, że medal który zdobił szeroką pierś jej ukochanego przyznawano najodważniejszym Aurorom. Mężczyzna pochylił się, by podnieść malca z ziemi troskliwym gestem. Chłopczyk w końcu spojrzał w lustro i pulchną rączką pomachał w stronę swojej przyszłej mamy.
Zoe przez ułamek sekundy chciała podnieść rękę, by odmachać malcowi, ale zatrzymała się w połowie gestu. Parsknęła niczym zirytowana kotka i zmrużyła oczy.
- Bzdura. Nie mam tak nudnych marzeń.

Przykładowy Post:
- Powiedziałaś, że zrobisz dla nas wszystko! – wydęła różowe usta urażona, spoglądając na skuloną dziewczynę. Zoe była zbyt zdenerwowana, żeby wzruszyć się łzami przerażonej Alice. A poza tym nauczyła się, że współczucie irytuje jej ukochanego. Nie chciała go zawieść, tym bardziej przy jego przyjaciołach. Ubrała się dziś nawet w sukienkę, którą jej kupił. Wolała barwniejsze i wygodniejsze stroje, ale chciała mu sprawić przyjemność. Uważała, że czarna, obcisła tkanina uwydatnia jej wąskie biodra i niewielki biust, ale z drugiej strony czyniła ją też posągową ślicznością o perfekcyjnej figurze, szczupłych nadgarstkach, smukłej szyi i wystających obojczykach. Patrząc na siebie dziś wieczorem w lustrze uznała, że przyciągnęłaby uwagę tylko fana wychudzonych neurotyczek z niedoborem żelaza. Zawsze jednak wady swojej urody nadrabiała poczucie humoru, energią i wielokolorowym strojem.
- Czego ty płaczesz? Potłukliśmy dla ciebie całą zastawę… - słodycz jej głosu i ton łagodnej wymówki kontrastowały z groźbą, czającą się w słowach. Wstała od stołu, skłoniona lekkim szturchnięciem wybranka. Wiedziała, że spojrzenia wszystkich skupione są na niej. Powstrzymała się przed lekkim skuleniem ramion, zamiast tego przyjmując wyzywającą postawę.
Podała dłoń drżącej dziewczynie, która patrzyła na nią ogromnymi ze strachu oczyma. Przesunęła szczupłą dłonią po włosach tamtej, uspokajającym, opiekuńczym gestem.
- Chodź. Chcemy tylko, żebyś zatańczyła
Objęła Alice w wątłej tali i pociągnęła ją na parkiet. Rozbite szkło chrzęściło pod jej czerwonymi pantofelkami. Dziewczyna w jej ramionach bezradnie spróbowała ją odepchnąć, ale potem krzyknęła z bólu, gdy jej bose stopy trafiły na ostre krawędzie pobitej zastawy...
Wirowały po parkiecie przy dźwiękach wzniosłej uwertury. Zoe nie wiedziała, że jej kochanek użył zaklęcia Imperio, by powstrzymać partnerkę przed próbą zdecydowanej ucieczki.
Alice tylko bezradnie chlipała w te szczupłe ramiona, nie mogąc nawet słowem zaprotestować. Całe stopy miała we krwi, ale Zoe nie zamierzała się zatrzymać. Należy tańczyć do końca. Przyszło jej do głowy, by jednak dodać otuchy ofierze i nieco ją ośmielić.
- Nie rozczulaj się tak! Zobacz – zdjęła swoje czerwone buciki na wysokich szpilkach i postawiła malutkie stopy na szkle. W pierwszej chwili musiała oprzeć się o ramię swojej partnerki, by utrzymać się na nogach, ale zaraz potem znów porwała ją do szaleńczego walca.
Szkło rozcinało jej skórę, zostawiając głębokie, bolesne rany a ona wirowała z przerażoną Alice w ramionach i uśmiechała się. Oczy błyszczały jej gorączkowo od łez i euforii, gdy dostrzegła pełne aprobaty spojrzenie mężczyzny swojego życia.
Gdy rozbrzmiały ostatnie takty muzyki, znalazła się w jego ramionach i została bezpiecznie zaniesiona do stołu. Siedząc na jego kolanach wydawała się zaledwie drobną laleczką. Z jej stóp na podłogę spadały krople krwi, grożąc wykrwawieniem, ale ona nie zamierzała zajmować się ich opatrywaniem. Zamiast tego wycisnęła czuły pocałunek na ustach kochanka.
- Widzisz… ja zrobię dla ciebie wszystko – obdarzyła go promiennym, dziecinnie radosnym uśmiechem i oparła rudą głowę o tors mężczyzny.
Nie przejmowała się już losem Alice. Wystarczyło, że ukochany nazwał ją zdrajcą i powiedział, że zasługuje na karę. Nic więcej się nie liczyło. Nawet to, że poznali się kilka miesięcy temu. To właśnie on pokazał jej jak zapatrzona w siebie nie dostrzegała tych wszystkich niesprawiedliwości, jakich dopuszczają się mugole.
Dopiero teraz zobaczyła, jak ten świat wygląda naprawdę.
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

Zoe Blishwick [dorosła] Empty Re: Zoe Blishwick [dorosła]

Pią Wrz 02, 2016 8:01 pm

Alice pozdrawia i...
ogłasza Akcept!
Zapraszamy na fabułę i mamy nadzieję, że będzie Ci się dobrze u nas grało.
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach