Go down
avatar
Gość

Anaiah Nithercott [dorosła] Empty Anaiah Nithercott [dorosła]

Pon Lip 13, 2015 10:21 pm
Imię i nazwisko: Anaiah Nithercott
Data urodzenia: 01 kwietnia 1947 r.
Czystość krwi: 3/4 (matka czystokrwista czarownica, a ojciec półkrwi)
Była szkoła: Ravenclaw
Praca: Uzdrowicielka na Oddziale Magicznych Chorób Zakaźnych
Różdżka: Osika, sierść warga, 11 i ¼ cala, odpowiednio giętka
Widok z Ain Eingarp: Pamiętam dobrze, jak kiedyś ja i moja młodsza siostra miałyśmy wieczorny dyżur na korytarzu w Hogwarcie. Obie byłyśmy wtedy prefektami - pomyśleć elita, ale w wieku siedemnastu lat mimo wszystko ma się pstro w głowie. Kiedy tak szłyśmy w milczeniu, oprócz echa naszych kroków, ściany zamku zdawały się szeptać. Zaniepokoił nas hałas w jednej z sal, która o tej porze powinna być pusta. Teraz z perspektywy czasu uważam, że mógł być to Irytek, albo bogin tkwiący w szafie, jednak mimo wszystko dobrze się stało, że to sprawdziłyśmy. Nacisnęłam klamkę, a za mną wmaszerowała nieco zaniepokojona Arabella, której dłoń spoczywała na moim ramieniu, a ciepły oddech omiatał kark. Ku naszemu zdziwieniu jedynym, co udało nam się dostrzec w półmroku było lustro oprawione w złotą, ozdobną ramę. Ja, jako ta odważniejsza z sióstr, zdecydowałam się przyjrzeć bliżej owemu znalezisku. Kiedy zatrzymałam się naprzeciw gładkiej tafli dostrzegłam coś, co przyprawiło mnie o szybszy oddech. Byłam tam widocznie starsza ja, którą obejmował człowiek odziany w czarną szatę - moja szkolna miłość, która nawet nie raczyła obdarować mnie teraz spojrzeniem. Najpierw wielki wybuch uczucia, następnie kłótnia i staliśmy się obcymi dla siebie ludźmi. W tej chwili jedynie ciekawiło mnie, czy lustro pokazuje naszą przyszłość czy pragnienia... Zapewne gdyby było jaśniej, a odbicie w lustrze by mnie tak nie zaabsorbowało, to dostrzegłabym napis na górze ramy, ale tak się nie stało, więc tkwiłam w błogiej nieświadomości przez wiele lat łudząc się, że czeka mnie przyszłość w objęciach ukochanego.

Przykładowy Post: Właśnie wróciłam z bardzo długiego dyżuru. W Mungu spędziłam... sama już nie wiedziałam ile, ale zdecydowanie zbyt wiele czasu, więc jedyne o czym marzyłam to gorąca kąpiel i solidna dawka snu. Po przyjściu do domu jak w transie rzuciłam buty w kąt i od razu skierowałam swoje kroki do łazienki, gdzie za pomocą różdżki zapełniłam wannę przyjemnie ciepłą wodą. Jeszcze przed zażyciem cudownej kąpieli, wzięłam do ręki leżącego na stole Proroka Codziennego i posmyrałam kota za uchem, starając się skupić na rozmazujących się przez zmęczenie literkach. Kiedy byłam pogrążona w lekturze, ktoś w bardzo nieelegancki sposób postanowił mi przerwać i pojawić się bezczelnie w moim kominku. W tumanach kurzu i pyłu dostrzegłam masywną sylwetkę mężczyzny o ciemnych włosach, którego twarz doskonale znałam.
- Czego chcesz? - Burknęłam momentalnie wracając do tekstu i usilnie udając, że nie mam zamiaru okazywać choćby krzty zainteresowania.
- Mam kłopoty, potrzebuję...
- Nie, nie mam na to czasu - przerwałam mu w trakcie. Byłam zbyt zmęczona i rozdrażniona, a gość nie raczył się nawet zapowiedzieć i zapytać, czy mam ochotę się z nim widzieć. W głowie mi się to nie mieściło!
- Myślałem, że mogę na ciebie liczyć - odparł trochę zawiedziony, a trochę usiłując wywrzeć na mnie presję. Nienawidziłam szantażu emocjonalnego, a co dopiero, gdy robiła to osoba, która wiedziała, że mi na niej zależy. Oburzające...
- Wybacz, ale znudziło mi się ratowanie twych szanownych czterech liter, więc albo się stąd zabierzesz, albo będę zmuszona nieelegancko cię wyprosić - syknęłam coraz bardziej poirytowana faktem, że ma czelność mnie szantażować.
- Śmieszna jesteś! Oboje wiemy, że tego nie zro... - momentalnie przerwał, gdy dostrzegł moją różdżkę unoszącą się na wysokość jego oczu. - Dobrze, już dobrze, wychodzę - burknął obrażony i deportował się z mojego salonu. Nawet sama się zdziwiłam jak gładko mi poszło. Zmęczona kobieta podczas okresu, która rzuca palenie i jest na diecie, to prawdziwa bestia i chyba mój towarzysz to wiedział.
Kiedy wreszcie opuścił łaskawie mój dom skierowałam się do łazienki i momentalnie pozbyłam ubrań. Spojrzałam jeszcze na moment w lustro i lekko się skrzywiłam. Przede mną stała szczupła, dość wysoka kobieta o wyraźnie zarysowanych obojczykach, biodrach, kolanach i ramionach. Miała kręcone lekko rozczochrane czekoladowo-brązowe włosy, duże orzechowe oczy i wydatne usta, z których już całkiem starła się szminka. Nie lubiłam tak wyglądać, ale czegóż oczekiwać po wielogodzinnym dyżurze. Dłużej się nie zastanawiając nad beznadziejnością swojej urody, zanurzyłam się w przyjemnie ciepłej wodzie i momentalnie usnęłam.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Anaiah Nithercott [dorosła] Empty Re: Anaiah Nithercott [dorosła]

Sro Lip 15, 2015 12:32 am
Anaiah Nithercott [dorosła] K00
Poprawiłam kilka błędów, które rzuciły mi się w oczy. Mogę więc dać Akcept, dodać jeszcze 10 fasolek za przyjemnie napisaną KP i życzyć miłej gry!
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach