- Vos Heeren
Vos Heeren
Sro Sie 22, 2018 6:08 pm
Imię i nazwisko: Vos Anastasia Heeren
Imiona i nazwiska rodziców:
Lisette Heeren - matka
William Brown - ojczym
Ojciec biologiczny nieznany
Data urodzenia: 19 czerwca 1961 r.
Miejsce zamieszkania: Niewielki domek na Palace Street 8, Norwich, Anglia
Status majątkowy: Ojciec wywodzi się z bogatego, angielskiego rodu, jednakże po poślubieniu Lisette został wydziedziczony. Obecnie pracuje jako tłumacz w wydawnictwie. Matka, Holenderka pracuje w okolicznym szpitalu jako pielęgniarka, co niestety nie przynosi dużych zysków. Babcia (od strony matki), która jest właścicielką domu jest emerytowaną nauczycielką akademii wojskowej. Dziadek zmarł niedługo po narodzinach Brama, jednakże zostawił po sobie trochę oszczędności. Obecnie ich rodzinę można określić jako średnio bogatą.
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Slytherin
Różdżka: Jabłoń, łza cerbera, 12¾, sztywna, czarna, smukła, ze złotą, zdobioną rączką
Wzrost: 162 cm
Waga: 58 kg
Kolor włosów: Ciemny brąz/czarny w zależności od światła
Kolor oczu: Błękitny
Bogin: Rój pszczół. Gdy była jeszcze dzieckiem, jednym z jej ulubionych zajęć było wspinanie się po drzewach. Wraz z bratem potrafiła spędzać całe dnie zwisając z gałęzi i rzucając w siebie Szyszkami. Pewnego dnia, znaleźli gniazdo pszczół i dla zabawy zrzucili je patykiem z drzewa. Szaleńcza ucieczka do pobliskiego jeziora i kilkanaście użądleń sprawiło, że brunetka panicznie boi się wszystkiego co lata i ma żądło.
Amortencja: Świeżo podpalone zapałki, las po deszczu, pomarańcze
Widok z Ain Eingarp: Dziewczyna od zawsze wiedziała czego chce i starała się dążyć do tego w każdy możliwy sposób. Dlatego stając przed lustrem wiedziała co zobaczy - siebie na piedestale, spoglądającą na innych z wyższością. I jakże wielkie było jej zdumienie, gdy to nie to ukazała się przed nią w srebrnej tafli lustra. Brunetka patrzyła na siebie, stojąca obok swojego młodszego brata, trzymając go za rękę. Zdenerwowana wyszła, starając się zapomnieć o tym co widziała. Nikt nie mógł się dowiedzieć, ani o tym czego się spodziewała, ani o tym, co zobaczyła.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Vos nigdy nie była tak dobra jak chciała. Nauka nie była czymś, co lubiła, ale miała ogromne ambicje, które sprawiały, że dawała z siebie wszystko. Z niektórych przedmiotów nawet, mimo swoich wysiłków, nie była najlepsza i chociaż chciała sobie odpuścić, nigdy tego nie zrobiła z powodu właśnie mocno wygórowanych ambicji. Jednak były przedmioty, które pojmowała z ogromną szybkością i satysfakcją. Starożytne runy i wróżbiarstwo szybko stały się jej ulubionymi przedmiotami. Nie dlatego, że nauka sprawiała jej przyjemność, lecz dlatego, że lubiła uczucie wyższości nad tymi, którym nie szło tak dobrze.
Przykładowy post: Pierwszy dzień szkoły, czyli coś, co wywołało w niej tak wiele sprzecznych uczuć. Jednoczesny smutek, ekscytacja, stres i szczęście. Emocje kotłowały się w niej jak źle sporządzony eliksir, który w każdej chwili mógł wybuchnąć i pochłonąć wszystko co znajdowało się w pobliżu. Już w czasie jazdy pociągiem czuła, że ten dzień może skończyć się bardzo dobrze lub totalną klapą. Próbowała zasnąć, lecz natłok myśli sprawiał, że nie była w stanie. Spojrzała w stronę brata. Chłopak spał błogim snem, lekko osunięty na fotelu na przeciw niej. Uśmiechnęła się pod nosem. Bram nigdy nie stresował się powrotem do szkoły, podczas gdy ona odchodziła od zmysłów, na myśl o kolejnym roku nauki, ale i czekających na nią przyjaciołach i wszystkich kłopotach, w które się wpakują.
Droga wyjątkowo jej się dłużyła, może z powodu braku kogokolwiek do rozmowy, albo z powodu natrętnych myśli, lecz gdy tylko pociąg się zatrzymał, wyskoczyła z fotela, szturchnęła brata w ramię i prawie krzyknęła.
- Bram, wysiadamy!
Szli ramię w ramię, jak zwykle idąc tym samym tempem, prawie idealnie równo stawiając kroki. Reżim babci Meike przynosił niespodziewanie dobre efekty zarówno gdy chodziło o sposób chodzenia, maniery przy stole, jak i porządek w pokojach.
Zawsze wyjątkowo dobrze dogadywała się ze swoim bratem, dlatego nie zdziwiło jej gdy był on jedną z osób, z którymi najczęściej spędzała czas. Niestety w pewnym momencie ich relacja zrobiła się bardzo... Dziwna. Nie była w stanie wyjaśnić o co chodzi i co konkretnie się zmieniło, wiedziała tylko, że nie jest już tak samo.
Przyglądała mu się podczas ceremonii rozpoczęcia i przydziału do domów. Widziała, że nie jest zainteresowany tą całą sytuacją. Ona też nie była szczególnie zaintrygowana tym, kto trafi do jej domu w tym roku. W pewnym momencie spojrzał na nią, a ona odwróciła wzrok jak speszona nastolatka. W pewnym sensie nią była ale... Czemu? Byli tylko rodzeństwem i nie było nic złego w tym, że go obserwowała, prawda?
Gdy tylko ceremonia się skończyła, próbowała przez tłum uczniów znaleźć Brama. Ciężko było przedrzeć się przez stado dzieciaków pchających się do wyjścia. Brata poznała tylko po jego długich wlosach.
Jak dobrze, że się nie ostrzygłeś...
Podeszła do niego, stanęła na palcach i szepnęła mu do ucha
- Spotkajmy się za kwadrans w wierzy północnej...
Imiona i nazwiska rodziców:
Lisette Heeren - matka
William Brown - ojczym
Ojciec biologiczny nieznany
Data urodzenia: 19 czerwca 1961 r.
Miejsce zamieszkania: Niewielki domek na Palace Street 8, Norwich, Anglia
Status majątkowy: Ojciec wywodzi się z bogatego, angielskiego rodu, jednakże po poślubieniu Lisette został wydziedziczony. Obecnie pracuje jako tłumacz w wydawnictwie. Matka, Holenderka pracuje w okolicznym szpitalu jako pielęgniarka, co niestety nie przynosi dużych zysków. Babcia (od strony matki), która jest właścicielką domu jest emerytowaną nauczycielką akademii wojskowej. Dziadek zmarł niedługo po narodzinach Brama, jednakże zostawił po sobie trochę oszczędności. Obecnie ich rodzinę można określić jako średnio bogatą.
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Slytherin
Różdżka: Jabłoń, łza cerbera, 12¾, sztywna, czarna, smukła, ze złotą, zdobioną rączką
Wzrost: 162 cm
Waga: 58 kg
Kolor włosów: Ciemny brąz/czarny w zależności od światła
Kolor oczu: Błękitny
Bogin: Rój pszczół. Gdy była jeszcze dzieckiem, jednym z jej ulubionych zajęć było wspinanie się po drzewach. Wraz z bratem potrafiła spędzać całe dnie zwisając z gałęzi i rzucając w siebie Szyszkami. Pewnego dnia, znaleźli gniazdo pszczół i dla zabawy zrzucili je patykiem z drzewa. Szaleńcza ucieczka do pobliskiego jeziora i kilkanaście użądleń sprawiło, że brunetka panicznie boi się wszystkiego co lata i ma żądło.
Amortencja: Świeżo podpalone zapałki, las po deszczu, pomarańcze
Widok z Ain Eingarp: Dziewczyna od zawsze wiedziała czego chce i starała się dążyć do tego w każdy możliwy sposób. Dlatego stając przed lustrem wiedziała co zobaczy - siebie na piedestale, spoglądającą na innych z wyższością. I jakże wielkie było jej zdumienie, gdy to nie to ukazała się przed nią w srebrnej tafli lustra. Brunetka patrzyła na siebie, stojąca obok swojego młodszego brata, trzymając go za rękę. Zdenerwowana wyszła, starając się zapomnieć o tym co widziała. Nikt nie mógł się dowiedzieć, ani o tym czego się spodziewała, ani o tym, co zobaczyła.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Vos nigdy nie była tak dobra jak chciała. Nauka nie była czymś, co lubiła, ale miała ogromne ambicje, które sprawiały, że dawała z siebie wszystko. Z niektórych przedmiotów nawet, mimo swoich wysiłków, nie była najlepsza i chociaż chciała sobie odpuścić, nigdy tego nie zrobiła z powodu właśnie mocno wygórowanych ambicji. Jednak były przedmioty, które pojmowała z ogromną szybkością i satysfakcją. Starożytne runy i wróżbiarstwo szybko stały się jej ulubionymi przedmiotami. Nie dlatego, że nauka sprawiała jej przyjemność, lecz dlatego, że lubiła uczucie wyższości nad tymi, którym nie szło tak dobrze.
Przykładowy post: Pierwszy dzień szkoły, czyli coś, co wywołało w niej tak wiele sprzecznych uczuć. Jednoczesny smutek, ekscytacja, stres i szczęście. Emocje kotłowały się w niej jak źle sporządzony eliksir, który w każdej chwili mógł wybuchnąć i pochłonąć wszystko co znajdowało się w pobliżu. Już w czasie jazdy pociągiem czuła, że ten dzień może skończyć się bardzo dobrze lub totalną klapą. Próbowała zasnąć, lecz natłok myśli sprawiał, że nie była w stanie. Spojrzała w stronę brata. Chłopak spał błogim snem, lekko osunięty na fotelu na przeciw niej. Uśmiechnęła się pod nosem. Bram nigdy nie stresował się powrotem do szkoły, podczas gdy ona odchodziła od zmysłów, na myśl o kolejnym roku nauki, ale i czekających na nią przyjaciołach i wszystkich kłopotach, w które się wpakują.
Droga wyjątkowo jej się dłużyła, może z powodu braku kogokolwiek do rozmowy, albo z powodu natrętnych myśli, lecz gdy tylko pociąg się zatrzymał, wyskoczyła z fotela, szturchnęła brata w ramię i prawie krzyknęła.
- Bram, wysiadamy!
Szli ramię w ramię, jak zwykle idąc tym samym tempem, prawie idealnie równo stawiając kroki. Reżim babci Meike przynosił niespodziewanie dobre efekty zarówno gdy chodziło o sposób chodzenia, maniery przy stole, jak i porządek w pokojach.
Zawsze wyjątkowo dobrze dogadywała się ze swoim bratem, dlatego nie zdziwiło jej gdy był on jedną z osób, z którymi najczęściej spędzała czas. Niestety w pewnym momencie ich relacja zrobiła się bardzo... Dziwna. Nie była w stanie wyjaśnić o co chodzi i co konkretnie się zmieniło, wiedziała tylko, że nie jest już tak samo.
Przyglądała mu się podczas ceremonii rozpoczęcia i przydziału do domów. Widziała, że nie jest zainteresowany tą całą sytuacją. Ona też nie była szczególnie zaintrygowana tym, kto trafi do jej domu w tym roku. W pewnym momencie spojrzał na nią, a ona odwróciła wzrok jak speszona nastolatka. W pewnym sensie nią była ale... Czemu? Byli tylko rodzeństwem i nie było nic złego w tym, że go obserwowała, prawda?
Gdy tylko ceremonia się skończyła, próbowała przez tłum uczniów znaleźć Brama. Ciężko było przedrzeć się przez stado dzieciaków pchających się do wyjścia. Brata poznała tylko po jego długich wlosach.
Jak dobrze, że się nie ostrzygłeś...
Podeszła do niego, stanęła na palcach i szepnęła mu do ucha
- Spotkajmy się za kwadrans w wierzy północnej...
- Caroline Rockers
Re: Vos Heeren
Pią Sie 24, 2018 6:27 pm
Witaj na Magicznej Kołysance!
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Wiem, czego chcę - postać potrafi stawiać sobie jasno sprecyzowane cele do których dąży, niezależnie od tego, co myślą inni. Dzięki temu łatwiej radzi sobie z wewnętrznymi konfliktami.
- Pilność w nauce - świadczy o poświęcaniu dużej ilości czasu wszystkim dziedzinom, nawet tym, które niekoniecznie kogoś interesują. Wszystko w imię upewnienia się, że jest się na stabilnej pozycji.
- Runo, przybywaj - pozwala na szybsze przyswajanie sobie wiedzy z zakresu Starożytnych Run. Posiadając ten atut, jest jasne, że postać posiada o nich podstawową wiedzę.
Słabość:
Fobia - postać panicznie się czegoś boi. Zauważy pajączka w klasie? Ucieknie. W nocy rozpęta się burza? Nie zaśnie. A nauczyciel OPCM budzi w niej irracjonalny lęk...? Cóż, może warto przemyśleć rezygnację z przedmiotu.
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Wiem, czego chcę - postać potrafi stawiać sobie jasno sprecyzowane cele do których dąży, niezależnie od tego, co myślą inni. Dzięki temu łatwiej radzi sobie z wewnętrznymi konfliktami.
- Pilność w nauce - świadczy o poświęcaniu dużej ilości czasu wszystkim dziedzinom, nawet tym, które niekoniecznie kogoś interesują. Wszystko w imię upewnienia się, że jest się na stabilnej pozycji.
- Runo, przybywaj - pozwala na szybsze przyswajanie sobie wiedzy z zakresu Starożytnych Run. Posiadając ten atut, jest jasne, że postać posiada o nich podstawową wiedzę.
Słabość:
Fobia - postać panicznie się czegoś boi. Zauważy pajączka w klasie? Ucieknie. W nocy rozpęta się burza? Nie zaśnie. A nauczyciel OPCM budzi w niej irracjonalny lęk...? Cóż, może warto przemyśleć rezygnację z przedmiotu.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach