Go down
Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Nie Paź 22, 2017 7:41 pm
Nie udało się, ale stworzenie nie rzuciło się na nie, jak przypuszczała Erin. Zmarszczyła brwi i spojrzała.katem oka na koleżankę. Nie wyglądało to dobrze. Wtedy też dotarły do niej słowa stworzenia. Kolejne zdziwienie, to coś gada. Wiedziała, że niektóre magiczne stworzenia to potrafią, ale był oich niewiele i z pewnością żadne z nich nie wyglądało tak jak to...
- Zgoda... Spokojnie, już opuszczam... Patyk. - Może mówiło raczej średnio poprawnie, ale rozumiało co potrafi różdżka. Z pewnością było przynajmniej częściowo rozumne.
Powoli opuściła rękę i schowała różdżkę, nadal jednak trzymała blisko niej dłoń, by w razie czego sięgnąć po różdżkę.
- Kim jesteś? Potrzebuję pomocy. - Może wie gdzie tu jest jakaś woda, albo co to była za roślina i jak pomóc Charlotte.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Sro Paź 25, 2017 2:37 am
Jeśli dobrze się przyjrzałaś stworzeniu, mogłaś dostrzec jak spod brudnych, skołtunionych i tłustych włosów łypie na ciebie oko. Albo coś, co je przypominało. Znowu charknęło i zacisnęło dłoń w pięść, którą zaczęło nią potrząsać. Przestało w momencie, kiedy padły twoje kolejne słowa.
- Herk, herk. Nie wiedzieć. Jesteś. Tuff, tuff. Pomoc? Hm, pomoc... - wydało z siebie serię dziwnych dźwięków. - Czemu pomoc. Jak... Patyków wina. Wina. Nie wiedzieć. Ufać? Jak ufać?
Cofnęło rękę i trochę się zatrzęsło, patrząc najpierw na leżącą na ziemi Charlotte, a następnie na ciebie.
- Sam... Ty?
Stworzenie już nie warczało, zdawało się nawet, że było odrobinę zaciekawione, ale też i przestraszone tym, co właśnie miało miejsce.

Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Sro Paź 25, 2017 4:49 pm
Trochę się rozluźniła po jego słowach. Nie do końca rozumiała o co mu chodzi, ale nie wydawał się już agresywny. Właściwie to był tak samo wystraszony jak ona, a chyba nawet bardziej.
- Popatrz, schowałam. Nie zrobię ci krzywdy. - Uśmiechnęła się do niego uspokajająco
- Moja koleżanka dotknęła jakiejś rośliny. Coś jej się dzieje, a ja nie wiem co to za roślina i jak jej pomóc. - Nie trzymała już ręki przy różdżce. Wolała nie prowokować stworzenia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Sob Paź 28, 2017 10:48 pm
- Tak. Khe. Dobrze - mówił coraz bardziej zrozumiale, jakby przy okazji twojego mówienia, uczył się tego w jaki sposób powinien się odzywać. Charknął krótko, nie do końca wiedząc, co ma zrobić i czego od niego wymagasz. - Dobra ty. Koleżanka. Ja. Dobra ty.
Podszedł niepewnie do leżącej na ziemi Charlotte i spod plątaniny włosów na pewno wyłoniły się oczy.
- Be be. Źle. Dotknęła be be. Woda, trututuru. Woda i trututuru. Pomóc, ty pomóc mnie? Ja pomóc, potem ty mnie - odezwał się w końcu i podrapał się tam, gdzie powinna być głowa. Ziewnął krótko, ukazując ostre, krzywe i brudne zęby.




Erin Malfoy
Slytherin
Erin Malfoy

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Sob Paź 28, 2017 11:00 pm
Bacznie go obserwowała, gotowa zareagować jeśli coś głupiego wypadłoby mu do głowy. Wątpiła w to jednak, nie wydawał się groźny. Pewnie zareagował wcześniej tak że strachu.
Woda. Na to sama wpadła ale czym jest to... To drugie. Uniosła brwi i juz chciała zapytać, gdy stworzenie się odezwało.
- Pomogę Ci. - Skinęła głową. Musiała jakoś pomóc dziewczynie. Nie wiedziała czego może chcieć stworzenie, ale to nie będzie chyba nic takiego.
- Czym jest to o czy mówiłeś? To po wodzie. - Była ciekawa. Nowa wiedzą może jej się przydać.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Wto Paź 31, 2017 2:04 am
Mogłaś zauważyć jak nagle się zmienia, jakby odżywa, kiedy tylko powiedziałaś, że mu pomożesz. Podskoczył kilka razy w miejscu i posłał ci coś, co pewnie miało być uśmiechem, ale nie do końca byłaś przekonana, co to może być.
- Trututuru. Takie - i pokazał rękoma jak to wygląda mniej więcej wedle niego. Zrobił kilka ruchów w powietrzu nakreślając całą sprawę. - Dobre. Ciepłe. Pomóc. Ja wiem. Znaleźć. Drogę dać, pójść tam i dać trututuru. Po drodze być trututuru.
Wydawał ci się łagodniejszy niż na początku, mniej dziki, choć może było to mylne wrażenie, ciężko było ci to stwierdzić.
- Ja wziąć - wskazał na Charlotte i nie czekając na odpowiedź podniósł ją, a ty mogłaś zauważyć jak włosy się cofają do tyłu i ukazuje ci się brudny człowiek w poszarpanych łachmanach.
- Iść - charknął i przy wyjściu z polany, blisko strefy wysokich drzew zebrał coś długiego, raczej skromnego o bordowych listkach do kieszeni i schował do kieszeni. Wylądowałyście wraz z czymś, co przypominało człowieka w okolicach rzeki, niemniej widząc kręcącego się tam chłopaka, stworzenie było mocno niepewne, zaczęło się trząść i trzymać w pewnym oddaleniu.
- Atak? - Spytało się ciebie, Erin, czujne i gotowe by was obronić.


[z/t dla Erin i Charlotte]
Sponsored content

Polana Nadziei - Page 2 Empty Re: Polana Nadziei

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach