- Mistrz Labiryntu
Gwiezdny Kąt Kolorów
Czw Lut 16, 2017 7:40 pm
Miejsce, gdzie wciąż jest kolorowo - czy to za sprawą specjalnie zaczarowanych gwiazd czy też kuli dyskotekowej unoszącej się w tej części Wielkiej Sali. Oprócz tego znajdują się dwie urny i małe, latające karteczki. Jedna przeznaczona na wytypowanie króla balu, druga na królową. Za każdy konkretny głos wyrzucają drobne upominki, takie jak słodkości czy mieniące się ozdoby. Wiedzą jednak, gdy ktoś próbuje je oszukać i głosować więcej niż jeden raz!
Karteczki zaś są również idealne by zapisywać wiadomości, które mają zostać przeczytane przez jednego z profesorów lub nawet samego dyrektora na specjalnie przeznaczonej do tego scenie.
~
Głosy i wiadomości można wysyłać na Prywatną Wiadomość do Mistrza Gry.
Proszę się nie bać!
Karteczki zaś są również idealne by zapisywać wiadomości, które mają zostać przeczytane przez jednego z profesorów lub nawet samego dyrektora na specjalnie przeznaczonej do tego scenie.
~
Głosy i wiadomości można wysyłać na Prywatną Wiadomość do Mistrza Gry.
Proszę się nie bać!
- Minabi Izumi
Re: Gwiezdny Kąt Kolorów
Pon Mar 13, 2017 2:42 am
Minabi był oddychającą osobą, może nawet za bardzo oddychał i żył, i przez to było to aż tak widoczne. Wystarczył przecież jeden rzut oka, że za bardzo się wszystkim ekscytował. Dla swojej partnerki starał się jednak rozsądnie zachowywać, no tak odrobinę i poprawnie. Umiejętności społeczne Krukona były zaś duże, może nawet za duże, choć nie zmieniałyby faktu, że uważano go za ekscentrycznego dziwaka.
Przywitał się z Amelią porządnie, nawet wykonał ukłon i pocałował ją w dłoń szarmancko, bo tak słyszał w dormitorium, że się robi, więc zrobił. Użyczył też i ramienia! Bo tak wypadałoby. Kiedy stanęliby przed Filchem, posłałby woźnemu szeroki uśmiech, powiedział jakąś ciekawostkę na temat garniturów - sam bowiem miałby szatę - i przeszedłby przez próg z panną Wright. Nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić, co to było przy wejściu czy uwagi czy pochwały więc uznał, że było to coś miłego i wyszczerzył się do dziewczyny.
- Nieśmiałku, rozejrzyj się jak tu ładnie, to wszystko to dla Ciebie! I patrz, mam chusteczkę, więc jak będzie gdzieś mokro to jej użyję, bo czasem buty potrafią się buntować. Wiem z doświadczenia - pokiwałby poważnie głową, przeczesując palcami włosy i bez żadnego wstydu, złapałby ją za rękę i poprowadził do kąta kolorów, bo takie ładne i Nieśmiałek pewnie będzie się dobrze bawił jak będzie tęcza. Tak się Minabiemu wydawało.
- O patrz jakie ładne urny! - Zachwycił się, a następnie oczy mu się rozszerzyły na widok kuli dyskotekowej. Klasnął w dłonie, nie mogąc w to uwierzyć! - Nieśmiałku! Nieśmiałku! A to oko szamana, zobacz! Ono na nas patrzy by upewnić się, że łączymy się z naturą!
Wykonał kilka skoków w miejscu, po czym próbował złapać kilka kolorowych światełek dla Amelii.
- A może wyślemy wiadomości w kosmos, Nieśmiałku?
Przywitał się z Amelią porządnie, nawet wykonał ukłon i pocałował ją w dłoń szarmancko, bo tak słyszał w dormitorium, że się robi, więc zrobił. Użyczył też i ramienia! Bo tak wypadałoby. Kiedy stanęliby przed Filchem, posłałby woźnemu szeroki uśmiech, powiedział jakąś ciekawostkę na temat garniturów - sam bowiem miałby szatę - i przeszedłby przez próg z panną Wright. Nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić, co to było przy wejściu czy uwagi czy pochwały więc uznał, że było to coś miłego i wyszczerzył się do dziewczyny.
- Nieśmiałku, rozejrzyj się jak tu ładnie, to wszystko to dla Ciebie! I patrz, mam chusteczkę, więc jak będzie gdzieś mokro to jej użyję, bo czasem buty potrafią się buntować. Wiem z doświadczenia - pokiwałby poważnie głową, przeczesując palcami włosy i bez żadnego wstydu, złapałby ją za rękę i poprowadził do kąta kolorów, bo takie ładne i Nieśmiałek pewnie będzie się dobrze bawił jak będzie tęcza. Tak się Minabiemu wydawało.
- O patrz jakie ładne urny! - Zachwycił się, a następnie oczy mu się rozszerzyły na widok kuli dyskotekowej. Klasnął w dłonie, nie mogąc w to uwierzyć! - Nieśmiałku! Nieśmiałku! A to oko szamana, zobacz! Ono na nas patrzy by upewnić się, że łączymy się z naturą!
Wykonał kilka skoków w miejscu, po czym próbował złapać kilka kolorowych światełek dla Amelii.
- A może wyślemy wiadomości w kosmos, Nieśmiałku?
- Amelia Wright
Re: Gwiezdny Kąt Kolorów
Sro Kwi 05, 2017 7:06 pm
Czy w drodze tutaj coś poszło nie tak? Czy na pewno odpowiednio się ubrała? Czemu ludzie zawsze się muszą gapić? Zbyt wiele pytań, jak dla jednego móżdżka, który chyba jest galaretką. Próbowała być spokojna, naprawdę. W końcu to miły czas. I towarzystwo miała takie miłe, rozgadane, żywiołowe... powinna się cieszyć! Tylko tak bardzo bała się, że zrobi coś nie tak, że nie pasuje do tej radosnej istotki! Gdyby tylko mogła nauczyć się ignorować myśli to pewnie dałaby radę z siebie więcej wykrzesać. A tak szła, uśmiechała się, potakiwała i w sumie to naprawdę nie miała nic przeciwko temu. Przynajmniej nie musiała się bać, że coś pójdzie jakoś wyjątkowo źle, skoro nie jest tu sama. Samotnie byłoby gorzej. Pałętałaby się bez celu. A tak to ma powód, by się postarać. Tylko co tutaj zrobić, jeśli trzeba się odzywać dłużej do kogoś?
- Rzeczywiście, nawet ba-ba-bardzo ładnie - Zezłościła się na siebie w duchu, że nie potrafiła nic więcej powiedzieć, ale przynajmniej w ogóle się odezwała. Mimo buraka na twarzy, kiedy była prowadzona to naprawdę cieszyła się, że tam jest i to nie sama. Tylko tak trudno dopasować się do kogoś tak... niezwykłego? Lubiła być miła. W sumie to pewnie nie potrafiła na poważnie kogoś zranić, bo jest taką niezdarą. A mimo tego, że jej sposób bycia przeczy takiej możliwości to i tak się bała urazić nawet takiego Minabiego.
- Sądzisz, że oko szamana patrzyłoby na nas w budynku? Chyba przyjemniej powinno być właśnie na łonie natury... - Mówiła cichutko, więc nie była pewna, czy towarzysz w ogóle ją usłyszał, ale nie była pewna, czy chciała. Bo co jeśli się obrazi za taką uwagę? Gorzej, że sama zaczęła się zastanawiać, czy jeśli istnieje oko szamana to czy mogłoby istnieć w pomieszczeniach. A jeśli tak to po co niby.
- Jakie wiadomości? - Jejku, zaczęło robić się trudno. Czy naprawdę jest aż tak nudna, że nie ma nawet nic do napisania? Mówić nie, pisać nie... może czas przyszedł na naukę migowego?
- Rzeczywiście, nawet ba-ba-bardzo ładnie - Zezłościła się na siebie w duchu, że nie potrafiła nic więcej powiedzieć, ale przynajmniej w ogóle się odezwała. Mimo buraka na twarzy, kiedy była prowadzona to naprawdę cieszyła się, że tam jest i to nie sama. Tylko tak trudno dopasować się do kogoś tak... niezwykłego? Lubiła być miła. W sumie to pewnie nie potrafiła na poważnie kogoś zranić, bo jest taką niezdarą. A mimo tego, że jej sposób bycia przeczy takiej możliwości to i tak się bała urazić nawet takiego Minabiego.
- Sądzisz, że oko szamana patrzyłoby na nas w budynku? Chyba przyjemniej powinno być właśnie na łonie natury... - Mówiła cichutko, więc nie była pewna, czy towarzysz w ogóle ją usłyszał, ale nie była pewna, czy chciała. Bo co jeśli się obrazi za taką uwagę? Gorzej, że sama zaczęła się zastanawiać, czy jeśli istnieje oko szamana to czy mogłoby istnieć w pomieszczeniach. A jeśli tak to po co niby.
- Jakie wiadomości? - Jejku, zaczęło robić się trudno. Czy naprawdę jest aż tak nudna, że nie ma nawet nic do napisania? Mówić nie, pisać nie... może czas przyszedł na naukę migowego?
- Minabi Izumi
Re: Gwiezdny Kąt Kolorów
Wto Kwi 11, 2017 2:25 am
Za bardzo się ten Nieśmiałek przejmował, ale Minabi zamierzał się nią odpowiednio zaopiekować, w końcu co jak co, ale był dzisiaj za nią odpowiedzialny! Nic nie mogło pójść źle, a przynajmniej nie tragicznie. Nawet zadbał o w miarę stosowną prezencję, mimo że miał ochotę wpleść w kwiatki swój strój i źdźbła trawy. Toż to dopiero by był strój na bal! Ale jednak nie, zrezygnował, ponoć był tu gdzieś ogród to może później coś wymyśli i od razu porwie to stworzonko małe, co to tak z przejęciem się rozglądało przy jego boku. Panienki o oczach jak fiołki nie było, ale to wcale nie oznaczało, że Minabi nie popłynie z nurtem przed siebie jak ryba. Osobiście nie narzekał, patrzył radośnie na Amelię, czując w sobie niewyobrażającą ilość energii i siły płynącą z tego całego dzisiejszego zgromadzenia. Lepiej być nie mogło! Chciał więc by i ona dzisiaj dobrze się bawiła, by nie wyglądała tak odrobinę smutno. W końcu w kolorach słońca i ziemi wyglądała najlepiej.
- Tak! Tak! TAK! - Zawołał, unosząc ręce w górę, bo właśnie to Nieśmiałek się odezwał i też stwierdził, że ładnie. Ba...! Bardzo ładnie! I kolory też wstąpiły na tę wcześniej bladą twarzyczkę, tak pełną wątpliwości. Ależ Nieśmiałek był najmilszy z wszystkich ludzi, to było widać na pierwszy rzut oka, nie potrzeba było używać żadnych zaklęć sprawdzających. Minabi absolutnie ją rozumiał, w końcu nie znał praktycznie żadnych negatywnych uczuć, zupełnie jakby się bez nich urodził.
- Oko szamana lubi zaglądać do różnych miejsc, nawet takich, gdzie nikt by się go nie spodziewał - odpowiedział tajemniczo, słysząc ją, gdyż trzymał się jej blisko. Uwielbiał rozmowy, w tym i dyskusje, to też stanowiło część jego krukońskiej, wolnej duszy. By patrzeć i nieść dobro świata, oczywiście! Było też zwiastunem dobrej zabawy i porządku z samym sobą. Przestał w końcu skakać, nie mając szans pochwycić światełek, więc po kryjomu wyciągnął z nogawki różdżkę i przybliżył się do niej tak by zacząć pokazywać jej różne kolorowe plamy, na wzór tych z kuli dyskotekowej. Uśmiechnął się łagodnie na pytanie zadane przez Puchonkę.
- Jakie tylko chcemy, Nieśmiałku. O tym co lubisz jeść i czy słońce powinno świecić, dlaczego kolekcjonujesz kapelusze i czy Ministerstwo stworzy małą dżunglę w centrum Londynu. A może nawet o tym jak zaklęcia wychodzą, gdy próbujesz ruchy różdżką przenieść na ruchy ciała - schował różdżkę, po czym bez poinformowania jej o swych niecnych planach, złapał ją i nią zakręcił.
- Jest zaklęcie, które chciałabyś zatańczyć, Nieśmiałku? Możemy wymyślić swoje!
Wypowiedział to głośniej, bo muzyka stała się nieco głośniejsza. Właśnie zaczął występować Klub Magii Nut.
- Tak! Tak! TAK! - Zawołał, unosząc ręce w górę, bo właśnie to Nieśmiałek się odezwał i też stwierdził, że ładnie. Ba...! Bardzo ładnie! I kolory też wstąpiły na tę wcześniej bladą twarzyczkę, tak pełną wątpliwości. Ależ Nieśmiałek był najmilszy z wszystkich ludzi, to było widać na pierwszy rzut oka, nie potrzeba było używać żadnych zaklęć sprawdzających. Minabi absolutnie ją rozumiał, w końcu nie znał praktycznie żadnych negatywnych uczuć, zupełnie jakby się bez nich urodził.
- Oko szamana lubi zaglądać do różnych miejsc, nawet takich, gdzie nikt by się go nie spodziewał - odpowiedział tajemniczo, słysząc ją, gdyż trzymał się jej blisko. Uwielbiał rozmowy, w tym i dyskusje, to też stanowiło część jego krukońskiej, wolnej duszy. By patrzeć i nieść dobro świata, oczywiście! Było też zwiastunem dobrej zabawy i porządku z samym sobą. Przestał w końcu skakać, nie mając szans pochwycić światełek, więc po kryjomu wyciągnął z nogawki różdżkę i przybliżył się do niej tak by zacząć pokazywać jej różne kolorowe plamy, na wzór tych z kuli dyskotekowej. Uśmiechnął się łagodnie na pytanie zadane przez Puchonkę.
- Jakie tylko chcemy, Nieśmiałku. O tym co lubisz jeść i czy słońce powinno świecić, dlaczego kolekcjonujesz kapelusze i czy Ministerstwo stworzy małą dżunglę w centrum Londynu. A może nawet o tym jak zaklęcia wychodzą, gdy próbujesz ruchy różdżką przenieść na ruchy ciała - schował różdżkę, po czym bez poinformowania jej o swych niecnych planach, złapał ją i nią zakręcił.
- Jest zaklęcie, które chciałabyś zatańczyć, Nieśmiałku? Możemy wymyślić swoje!
Wypowiedział to głośniej, bo muzyka stała się nieco głośniejsza. Właśnie zaczął występować Klub Magii Nut.
- Amelia Wright
Re: Gwiezdny Kąt Kolorów
Wto Kwi 18, 2017 10:07 am
Zdecydowanie czuła się zdezorientowana. Nie miała tak otwartej osobowości, jak jej towarzysz, ale naprawdę zależało jej na tym, żeby się dobrze bawić. Szczególnie, by on nie był zawiedziony jej towarzystwem. Cieszyło ją więc to, że jest tak... pozytywnie nastawiony do wszystkiego? To chyba idealny opis. Chciała więc się bardzo skupić na to, by tego nie popsuć. Nie żeby podejrzewała, że to możliwe, ale znając własne szczęście miała pewne obawy co do tego. A takiej radości raczej nikt nie chce przerywać, prawda? Przynajmniej nie Amelka. Lubiła, kiedy ludzie są radośni. To zawsze lepsze od tych buraków, którzy tylko by kogoś gnębili. W jego towarzystwie nie musiała przynajmniej martwić się, że zaraz zostanie obrażona. Tak jej się przynajmniej zdawało.
- A dlaczego tak robi? - Oko szamana? Skąd mu się to wzięło? Tajemnica ta, choć dla Puchonki raczej niepojęta, wydawała się ciekawa. Chłopak ma niezwykłe spojrzenie na świat. Może warto go wysłuchać? Wydawał się być taką wesołą osobą, że pewnie nie każdemu to odpowiada. Jak wiele razy opowiadał o tym? Miała nadzieję, że zdarzało mu się, bo mimo wszystko to jakaś różnorodność w tym szarym świecie.
Niecny plan sprawił, że mimowolnie pisnęła z zaskoczenia, ale szybko też dotarło do niej wszystko i zaśmiała się z samej siebie. Wciąż miała odcień czerwieni na twarzy, nie czuła się pewnie i bała się, że zrobi coś bardzo źle, ale przyszła się bawić, wiec chciała chociaż spróbować.
- Wymyślmy więc. Masz jakieś propozycje? - Miała nadzieję, że przebiła się przez muzykę tymi słowami i dotarła do niego informacja zwrotna. Nie miała odwagi, żeby wysilić się na coś konkretnego. W końcu to prawdziwy Nieśmiałek - woli być prowadzony niż nawet próbować prowadzić cokolwiek. Miała nadzieję, że szczery uśmiech i entuzjazm, który pojawił się w jej głosie, kiedy mówiła nadrobi stratę w postaci jej przerażenia rozmową, ludźmi, w sumie wszystkim.
- A dlaczego tak robi? - Oko szamana? Skąd mu się to wzięło? Tajemnica ta, choć dla Puchonki raczej niepojęta, wydawała się ciekawa. Chłopak ma niezwykłe spojrzenie na świat. Może warto go wysłuchać? Wydawał się być taką wesołą osobą, że pewnie nie każdemu to odpowiada. Jak wiele razy opowiadał o tym? Miała nadzieję, że zdarzało mu się, bo mimo wszystko to jakaś różnorodność w tym szarym świecie.
Niecny plan sprawił, że mimowolnie pisnęła z zaskoczenia, ale szybko też dotarło do niej wszystko i zaśmiała się z samej siebie. Wciąż miała odcień czerwieni na twarzy, nie czuła się pewnie i bała się, że zrobi coś bardzo źle, ale przyszła się bawić, wiec chciała chociaż spróbować.
- Wymyślmy więc. Masz jakieś propozycje? - Miała nadzieję, że przebiła się przez muzykę tymi słowami i dotarła do niego informacja zwrotna. Nie miała odwagi, żeby wysilić się na coś konkretnego. W końcu to prawdziwy Nieśmiałek - woli być prowadzony niż nawet próbować prowadzić cokolwiek. Miała nadzieję, że szczery uśmiech i entuzjazm, który pojawił się w jej głosie, kiedy mówiła nadrobi stratę w postaci jej przerażenia rozmową, ludźmi, w sumie wszystkim.
- Minabi Izumi
Re: Gwiezdny Kąt Kolorów
Nie Maj 14, 2017 1:40 am
Bycie nieśmiałym wcale nie oznaczało, że nie potrafiła się bawić, ba!, Minabi był pewien, że było wręcz przeciwnie, widział to w końcu w jej oczach. W tych ciepłych oczach wszystko można było wyczytać, zupełnie jak w kwiatach i zapachach unoszących się coraz wyżej. Nawet jeśli podpieraliby ścianę nie nudziłby się. Po prostu taki już był, zawsze miał coś w zanadrzu by urozmaicić komuś, w tym i sobie, życie. Lubiła jak ludzie byli radośni? Lepiej trafić więc nie mogła, nie żeby Minabi uważał siebie za kogoś lepszego od innych, absolutnie. Nigdy świadomie nikogo nie uraził. Nigdy. Jego filozofia, sposób bycia, który towarzyszył mu najpewniej od dnia narodzin na to nie pozwalał. Zastanowił się nad odpowiedzią, traktując to pytanie bardzo poważnie.
- By czuwać, cieszyć się wraz z ludźmi. Nigdy nic złego nie ma na myśli. Dopiero od niedawna jest pod tą formą, ale bardzo mu się podoba, bo zawsze gdy patrzy widzi emocje. Całeee mnóóóóóóóóóstwo emocji! - I uniósł nagle ręce do góry, podskakując w miejscu i przymykając oczy. - Ludzie w końcu są najciekawsi i oko szamana doskonale o tym wie. Rozumiem go, w końcu sam patrzę i wtedy historie same do mnie przychodzą.
Jego opowieści się nie powielały, każdemu starał się przekazywać inną prawdę. Zaśmiał się również, choć nie tak by poczuła się gorzej - przynajmniej nie miał tego na celu, a po to by poczuła się pewniej. By się nie bała jego i balu.
- Nieśmiałku, Nieśmiałku, to wszystko zależy - odpowiedział łagodnie i głośniej niż wcześniej by na pewno go usłyszała. Zakręcił nią ponownie i złapał ją tak by móc się z nią kiwać na boki.
- Chyba jednak coś mam. Więc pomyśl o takim zaklęciu, które sprawia, że zamieniasz się w falę i uderzasz w gwiazdy zamiast w skały, bo tak pragniesz ich dotknąć. I wylatują małe, różnokolorowe płomyki i dodają Ci odwagi. Nie ma formułki - i nagle podniósł ją i zaczął wraz z nią kręcić się w miejscu z uśmiechem na ustach, starając się by miała szansę choćby spróbować dotknąć nieba.
- Pomyśl o tym, o czym chcesz. Skup się. Niech fala, czyli ty uderzy, niech płomyki wylecą. Magia nie może przecież nas zawieść. Nie puszczę cię.
// Jak chcesz to jeszcze odpisz, MG nam to zakończy w razie czego <3
- By czuwać, cieszyć się wraz z ludźmi. Nigdy nic złego nie ma na myśli. Dopiero od niedawna jest pod tą formą, ale bardzo mu się podoba, bo zawsze gdy patrzy widzi emocje. Całeee mnóóóóóóóóóstwo emocji! - I uniósł nagle ręce do góry, podskakując w miejscu i przymykając oczy. - Ludzie w końcu są najciekawsi i oko szamana doskonale o tym wie. Rozumiem go, w końcu sam patrzę i wtedy historie same do mnie przychodzą.
Jego opowieści się nie powielały, każdemu starał się przekazywać inną prawdę. Zaśmiał się również, choć nie tak by poczuła się gorzej - przynajmniej nie miał tego na celu, a po to by poczuła się pewniej. By się nie bała jego i balu.
- Nieśmiałku, Nieśmiałku, to wszystko zależy - odpowiedział łagodnie i głośniej niż wcześniej by na pewno go usłyszała. Zakręcił nią ponownie i złapał ją tak by móc się z nią kiwać na boki.
- Chyba jednak coś mam. Więc pomyśl o takim zaklęciu, które sprawia, że zamieniasz się w falę i uderzasz w gwiazdy zamiast w skały, bo tak pragniesz ich dotknąć. I wylatują małe, różnokolorowe płomyki i dodają Ci odwagi. Nie ma formułki - i nagle podniósł ją i zaczął wraz z nią kręcić się w miejscu z uśmiechem na ustach, starając się by miała szansę choćby spróbować dotknąć nieba.
- Pomyśl o tym, o czym chcesz. Skup się. Niech fala, czyli ty uderzy, niech płomyki wylecą. Magia nie może przecież nas zawieść. Nie puszczę cię.
// Jak chcesz to jeszcze odpisz, MG nam to zakończy w razie czego <3
- Mistrz Gry
Re: Gwiezdny Kąt Kolorów
Pon Maj 15, 2017 1:28 am
Muzyka grała, a Klub Magii Nut czynnie brał udział w urozmaicaniu balu swoimi wykonaniami. Uczniowie bawili się na całego, parkiet był zapełniony uczniami i nauczycielami, praktykantów ledwo było widać, bo dobrze wtapiali się w tłum. Nikt więc nie spodziewał się końca, który nadszedł szybko, mimo że niebo pociemniało - tak samo jak sufit Wielkiej Sali. Profesor McGonagall, cała zarumieniona od ostatniego tańca z profesorem Hucksberrym, ogłosiła koniec zabawy i kazała wszystkim rozejść się do swoich dormitoriów. Nikt z nią nie dyskutował, a po wszystkim nauczyciele wraz z woźnym posprzątali pomieszczenie i zadbali o to by żaden maruder nie szwendał się nocą po zamku. W końcu juro miała być ostatnia, pożegnalna uczta w tym roku szkolnym.
[z/t dla wszystkich]
Każdy obecny otrzymuje po 2 PD i pamiątkowym magicznym zdjęciu.
[z/t dla wszystkich]
Każdy obecny otrzymuje po 2 PD i pamiątkowym magicznym zdjęciu.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach