- Charlotte Rascal
[dorosły] Charlotte Rascal
Pią Kwi 08, 2016 8:18 am
Charlotte
Rascal
Rascal
◊ Nauczycielka Astronomii
◊ 29 lat
◊ Była uczennica Hogwartu - Ravenclaw
◊ Krew - mieszana
◊ Bogin - jej dziadek
◊ 10.05.1949 r.
◊ Jabłoń; Włos północnicy; 11,5; Sztywna; Biała z czarnymi zdobieniami na rączce.
◊ Zodiakalny byk
Widok z lustra Ain Eingarp:
Lustro Ain Eingarp znalazła, kiedy uczyła się jeszcze w szkole.
Był to czas tuż przed OWUTEMami, więc szukała cichego i spokojnego miejsca na naukę. Przypadkowo natknęła się na wolną salę, która nie była zapełniona przez uczących się czarodziei. Po środku stało duże, zakryte zwierciadło. Wiedziała do czego służy owe lustro i chociaż obiecała sobie, że nigdy w nie nie spojrzy, nogi same popchnęły ją do przejrzystej tafli. Była wtedy na VII roku, więc nic dziwnego, że jej oczom ukazał się jej wizerunek z kartką papieru w ręce. Pergamin okazał się być jej wynikami z OWUTEMÓW, które zdała najlepiej ze wszystkich uczniów w szkole. Obraz jednak szybko się zamazał, pokazując mężczyznę z niewyraźną twarzą, który stał obok niej i trzymał ją za rękę. Kim był, ów człowiek? Nie wiedziała.
Przykładowy post:
- Dziadku! Ale dlaczego to robisz? To tylko zabawa!
Malutka, na oko cztero-pięcio letnia dziewczynka z twarzą usianą licznymi piegami, wpatrywała się swoimi niebiesko-szarymi oczami w postać starszego mężczyzny, który w rękach trzymał patyk przełamany na dwie części. Przecież bawiła się tylko ze swoją siostrą w czarodziejki! Zwykła zabawa dzieci, które marzyły o mocach panowania nad żywiołami i zamieniania kamyki w kolorowe baloniki.
- Zabawa! Skończycie jak wasz ojciec. Zobaczycie. Do domu!
Prychnął w kierunku dzieci, odrzucając patyki w pobliskie krzaki. W domu Rascal nie często wspominano o ojcu dziewczynek, który podobno uciekł, kiedy dowiedział się o ciąży jego ukochanej. Nie wiadomo, czy nie wytrzymał presji, czy po prostu chciał się zabawić, a kiedy już mu się znudziło, spakował się i opuścił swoją rodzinę.
Dziewczynki bez sprzeciwu, ze spuszczoną głową ruszyły w kierunku domu. Bały się dziadka, ponieważ zawsze był dla nich zły i zawsze na nie krzyczał. Matka jednak dała im jasno do zrozumienia, że powinny się go słuchać.
~
- Mamo? O co chodzi z tym listem?
Charlotte zmrużyła oczy wymachując kopertą przed nosem matki. To musiał być jakiś żart. Czarownica? Magia? Hogwart? Co to w ogóle była za szkoła i gdzie się znajdowała? Peron 9 i 3/4?
Spojrzała w zapłakane oczy swojej ukochanej mamy.
- Ona nigdzie nie pojedzie!
Usłyszała krzyk dobiegający ze schodów. Zaraz starszy Pan stoczył się z piętra do salonu, wyrywając dziewczynce list i wrzucając go do palącego się kominka.
- Będzie normalna! Pójdzie do normalnej szkoły!
Jego krzyki było słychać niemalże w całym domu. Przestraszona dziewczynka wtuliła się w ciało matki. Chciała, żeby ten horror skończył się jak najszybciej.
Niestety listów z dnia na dzień przybywało coraz więcej i więcej. Nie było możliwości, aby je ignorować. Kosz na śmieci w ekspresowym tempie zapełniał się wyrzucanymi kopertami, a kominek powoli nie nadążał ze spalaniem papieru.
- Kochanie... Jesteś czarodziejką. Jak twój ojciec. Do tej pory myślałam, że będziesz... Normalna. Ale wszystko będzie w porządku. Pójdziesz do tej szkoły. Porozmawiam z dziadkiem...
Usłyszała od swojej matki i poczuła jak kobieta całuje ją w policzek.
Czy cała rodzina uważała ją za nienormalną? Przecież nie wysyłała sobie tych listów sama. Ktoś albo miał kiepskie poczucie humoru, albo faktycznie była to prawda.
Ale Szarlotka chciała być normalna. Jak każde dziecko w jej wieku.
~
Stała właśnie na korytarzu, który prowadził w linii prostej do jej nowego miejsca pracy. Hogwart. Po tylu latach znowu wróciła w mury zamku, tym razem jednak w roli nauczyciela astronomii. Na ustach kobiety wykwitł szeroki uśmiech.
Życie Charlotty nigdy nie było usłane pachnącymi i miękkimi płatkami kwiatów. Znacznie częściej natrafiała na kolce róż, które tylko czekały, aż wbiją się mocno w stopy kobiety i to między innymi ukształtowało jej charakter.
Ma wolę walki i nie da sobą pomiatać, chociaż podczas pierwszej rozmowy może wydawać się bierna i uległa. Nie pozwoli żadnemu uczniakowi wejść sobie na głowę i pod żadnym pozorem nie będzie tolerowała spóźnień. A przynajmniej tak właśnie sobie wmawiała. Powinna być twarda i stanowcza, ale czy jej to wyjdzie?
Poprawiła sukienkę, która sięgała jej przed kolana i założyła za ucho kosmyk blond włosów, który uwolnił się z jej koka. Pewnym krokiem wkroczyła do sali, zwracając na siebie uwagę stukotem butów na obcasie.
Jej nowe życie miało zacząć się właśnie teraz.
- Caroline Rockers
Re: [dorosły] Charlotte Rascal
Sob Kwi 09, 2016 6:10 pm
Schludna i przyjemna karta, a przy tym ładna pod względem graficznym! Witamy więc nową nauczycielkę Astronomii!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach