Go down
Simon Jordan
Oczekujący
Simon Jordan

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Pon Lis 28, 2016 4:34 pm
Isaac nie zdążył mu nic odpowiedzieć, bo w tym momencie został akurat wyczytany. Rzucił dość niepewne spojrzenie na Krukona i ruszył do mężczyzny, który wyznaczał mu zadanie. Zmarszczył czoło, kiedy zaczął mu wyjaśniać co ma zrobić. Facet się jąkał i Simon musiał naprawdę się namęczyć, by zrozumieć o co chodzi. Dopiero jak poprowadził go za zagrodę i siłą niemal wepchnął za osłonę skojarzył o co mu chodziło.
- Zwierzę to nazywa się niuchacz. Jest czarne i puchate z długim ryjkiem. Wygląda trochę jak kret. Naturalnie zamieszkuje całą Wielką Brytanię. Większość życia spędza pod ziemią, gdzie kopie nory nawet do sześciu metrów w dół. Wykorzystywany jest do szukania skarbów, gdyż uwielbia błystki i wszystko co się świeci. Może odgryźć nawet palce, byle tylko zdobyć upragnione złoto. W jednym miocie może być nawet od sześciu do ośmiu młodych. Klasyfikacja to XXX, czyli niebezpieczne, ale każdy doświadczony czarodziej jest w stanie się nim opiekować i można je udomowić. Nie poleca się go jednak trzymać w domu, gdyż zdemoluje wszystko w poszukiwaniu świecidełek.
Wydusił z siebie wszystko co czytał na temat niuchaczy. Raczej odpowiedział dobrze, chociaż nieco książkowo, ale to chyba o to chodziło, nie? Teraz jednak czekało go nieco trudniejsze zadanie, mianowicie nakarmienie go i znalezienie złotego pierścionka z jego pomocą.
Podszedł do skrzynek z napisem ,,KARMA'' i chwilę się zastanawiał co taki niuchacz może jeść. Zupełnie wyleciało mu to z głowy, ale skoro wyglądał jak normalny kret, to z pewnością je jakieś robaki. Pochylił się więc nad odpowiednim pokarmem, nabrał trochę dżdżownic i larw, po czym wrócił do ,,swojego'' stworzenia. Zastanawiał się jak go nakłonić do znalezienia pierścionka i przemawiając do niego dość przyjaznym tonem, podsunął mu jedzenie pod nos. Niuchacz najwyraźniej był albo bardzo głodny albo Simon nie przypadł mu do gustu, bo zwierzak... zwyczajowo go ugryzł. Niemal odgryzł mu palce, kiedy karmił go robakami.
- AUA! - zawył Puchon chwytając się za poranioną i pokrwawioną dłoń. - To bydlę mnie użarło! Ogryzło mi palce! Pomocy! - lamentował Jordan przyciskając palce do szaty. Spojrzał z niekłamaną nienawiścią na magiczne stworzenie, które mu przypadło. Miał ochotę go kopnąć tak, by nigdy więcej nie zapiszczał lub czymś mocno go trzasnąć. Siłą woli pohamował się, by nie zrobić krzywdy kretowi. I po zawodach. Oblał na całej linii. I dlatego właśnie nie lubi zwierzaków. Żadnych!
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Pon Lis 28, 2016 7:06 pm
Giotto dalej żył wydarzeniami sprzed chwili. Mierzył morderczym wzrokiem ptaka, który dziabnął go do tego stopnia, że z palca zaczęła się sączyć krew, czym się chłopak jednak nie przejmował. Był bardzo zły na zwierzaka, który dostał karmę za frajer, mógł być nawet pogłaskany, a on zachowywał się tak, jakby miał okres. To oznaczało wojnę - Giotto vs Świergotniki, najpewniej skończy się wyplenieniem całej populacji. Swoją drogą, czy ktoś posiada podręcznik: Fantastyczne zwierzęta i jak je przyrządzić? W tym momencie byłby bardzo przydatny.
Opanował się po chwili i chwilę później został przywołany przez jednego z egzaminatorów, który chce dać mu szansę na poprawę oceny. Blondyn spojrzał na niego dość obojętnie, a następnie swoje spojrzenie skierował w stronę stada ruchomych figurek.
- Wyróżniamy pięć poziomów klasyfikacji. Im większy poziom, tym zwierzę jest groźniejsze, lub cięższe do tresury. Do poziomu X należą między innymi Chorbotki i są uznawane one za zwierzęta nudne. Do poziomu XX należą nieśmiałki, które według klasyfikacji są niegroźne. Poziom XXX reprezentują langustniki ladaco i tutaj potrzeba już bardziej doświadczonego czarodzieja do tresury. Czwarty poziom, czyli XXXX to między innymi testrale, tylko specjalista w dziedzinie opieki nad magicznymi stworzeniami da sobie radę z ujarzmieniem. Ostatni poziom, czyli XXXXX to stwory, które nie nadają się na tresurę i mają na koncie mnóstwo ofiar, należą do nich między innymi smoki. Istnieją też niesklasyfikowane stworzenia, do których zaliczamy na przykład boginy. - złapał kilka głębszych oddechów, wywiązując się z pierwszej części powierzonego mu zadania. - Większość magicznych stworzeń funkcjonuje w dzień, aczkolwiek zdarzają się takie wyjątki jak Wilkołaki, które najczęściej można spotkać właśnie nocą. - dodał po chwili i tym samym zakończył swój egzamin, gdyż więcej nic do dodania nie miał.
Vilia Edwards
Oczekujący
Vilia Edwards

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Pon Lis 28, 2016 11:12 pm
Vivi dziarsko ruszyła do swojego stanowiska. Numer dwa... Dwa jak... Ha! Jak bliźniaki! Idealnie. To na pewno na szczęście!
Trzynastkę też pewnie uznałaby za szczęśliwą, ale kto by się przejmował szczegółami? W sumie dla każdej liczby zapewne znalazłaby jakieś szczęśliwe powiązanie. Ach, ten optymizm!
Hej, sokoły!

Ślizgonka zamrugała oczętami, widząc swojego egzaminatora. Ale miał czerwonego buraka zamiast nosa! Ciekawe, co tam pił? Coś jej mówiło, że nie był to sok dyniowy.
Omijaj pan góry, lasy, pola i doły!

Zakasała rękawy, wystawiając przy tym dziwacznie język. Brwi dziewczyny ścinały się w wyrazie determinacji. No! Pora zaczynać!
Dzwoń, dzwoneczku!

Vilia wkroczyła do akcji. Popatrzyła. Oczy zrobiły jej się jak dwa złote galeony.
GNOM!
Stanęła na chwilę jak wryta. Obejrzała się na egzaminatora. Wróciła wzrokiem do gnoma. W jej głowie układał się plan.
Może nie zauważą?

- Mój stepowy skowroneczku!

Wyszczerzyła się i pomachała ochoczo do stworzonka. Cholera wie, czy chciała zwrócić jego uwagę, czy może tak jej coś nagle do głowy strzeliło. Gnom jednak zignorował jej radosną twórczość.
O nie! Tak to nie będzie!
Vivi ruszyła w stronę stworzonka. Zmrużyła groźnie oczy, urażona gnomią ignorancją i postanowiła się do niego zakraść, aby pochwycić go za nogi.

Szwussss!

W jednej chwili gnom widział głową w dół. Vilia uśmiechnęła się zwycięsko.

- Mój sokole! Leć!

Zaintonowała, okręcając się parę razy dookoła własnej osi i celując małym potworkiem tak, by rzucić nim w stronę zagrody.
Zaprowadzić?
E tam!
Włożyć siłą?
Pfff!
Ale rzucić!

Przerośnięty kartofel z tułowiem i członkami poszybował niczym Apollo w stronę księżyca - tylko trochę bliżej. Wylądował w samym środku zagrody.

- Ha ha!

Vivi zakrzyknęła tryumfalnie i z dumą poklepała samą siebie po ramieniu. Teraz jeszcze trzeba to było nakarmić. Ale w sumie wyżarł już tyle, że nie było prawie czym.
I może skończyłoby się to całkiem dobrze, ale jakoś nie pomyślała o tym, że zagrody zazwyczaj mają bramki.
A bramki się zamyka.
No bo jak nie, to coś wylezie.
Myślenie przyczynowo-skutkowe. Hmmm...

Kiedy Ślizgonka myślała nad żarciem dla małego kurdupla, to ten zdążył ogarnąć strony swojego zakręconego świata i dać dyla.

- Ej!

Vilia wyraźnie nie była zadowolona z tych okoliczności. No ale cóż... Odwróciła się do egzaminatora.

- Gnomek to był, co nie. One żrą ogródki czarodziejów. Chociaż nie wiem, jak to dokładnie działa, bo tatuś nie jest czarodziejem i nie mamy gnomów w ogródkach. No... I one wyglądają jak takie kartofle z rękami. I mieszkają w norkach. Ale są głupie, bo lubią oglądać jak inne gnomy latają. Zupełnie jak uczniowie, kiedy robią sobie dowcipy!

Uśmiechnęła się szeroko, dumna z zachwycającego poziomu swojej wiedzy.
Hej, sokoły!
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Czw Gru 01, 2016 4:54 pm
- Wyśmienicie! - krzyknął egzaminator na potwierdzenie słów ucznia ze Slytherinu. - Już kończymy egzaminy, więc nie będę cię już męczyć. Idź prędko do Skrzydła Szpitalnego - zwrócił się do Giotto, któremu jakiś pomocnik podawał prowizoryczne bandaże nasiąknięte jakimś eliksirem do złagodzenia bólu i zatamowania krwi. Taki sam bandaż otrzymali między innymi Simon i Livia, których szybko przegoniono z Zagrody do Skrzydła Szpitalnego.
Wszyscy opiekunowie stworzeń podziękowali za przyjście na egzamin, albo szczęśliwym uczniom, bo udało im się wykonać wszystkie zadania, albo zawiedzionych i obolałych, ponieważ nie podołali zadaniom. Jednak każdy otrzymał pozytywny wpis profesora do swoich notatek.
- Do widzenia moi drodzy, spisaliście się znakomicie - pożegnał ostatnich uczniów, którzy zakończyli swoje zadania.

z/t dla wszystkich
__
Dla ścisłości napisze jeszcze raz podsumowanie. Jeśli macie jakieś wątpliwości, to dajcie znać na pw. Oceny będą na koniec egzaminów.

Niepowodzenie pierwszego zadania:
LIVIA EDWARDS (miałaś możliwość ponownego rzutu dla podstawowego zadania, ale nie skorzystałaś)
GIOTTO NERO + "karne" zadanie (wykonane)
SIMON JORDAN

Niepowodzenie dodatkowego zadania:
SILVER BURKE
LIVIA EDWARDS
GIOTTO NERO
SHARON GALLAGHER
VILIA EDWARDS
SIMON JORDAN

ISAAC FAWLER - nie zaliczasz egzaminu, gdyż nie podszedłeś do zadania.

OBRAŻENIA
Giotto Nero -15 PŻ (ogólnie, to współczuję)
Simon Jordam - 10 PŻ
Livia Edwards - 10 PŻ
Annie Arias
Hufflepuff
Annie Arias

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sro Maj 09, 2018 12:49 pm
Spakowała wszystko co potrzebne do zajęć ONMS i skierowała się do zagrody. Miała nadzieję przyjść chwilę przed czasem, nie lubiła się spóźniać na zajęcia, to nietaktowne dla puchona. Szła powoli przed siebie obserwując otoczenie, wsunęła dłonie w kieszenie, było chłodno przez tą październikową pogodę, ale grunt, że była mżawka, a nie padało. Oparła się o drzewo, które częściowo było schowane i czekała aż przyjdzie reszta uczniów. Obserwowała zagrodę i zwierzęta o ile były jakieś w środku.
Tomas Duncan
Hufflepuff
Tomas Duncan

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sro Maj 09, 2018 3:41 pm
Jako, że ostatnio punktualność nie była najmocniejszą stroną puchona - na zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami wyszedł odpowiednio wcześniej, starając się nie zwracać uwagi na nic wokół. Dzięki swojemu mocnemu postanowieniu, do zagrody dotarł przed czasem, za co pogratulował sobie w duchu. Przywitał się z obecną już Annie skinięciem głowy i przystanął z boku, czekając na resztę. Co jakiś czas od niechcenia poprawiał szalik w puchońskich barwach lub rozglądał się wokół szukając ciekawego punktu zaczepienia.
Jules Nox
Ravenclaw
Jules Nox

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sro Maj 09, 2018 7:12 pm
Krukon biegł ile sił w nogach by zdążyć na lekcję do zagrody. Lubił Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami zaraz po zielarstwie i eliksirach i innych przedmoitach.
Co nie co już o nich wiedział gdyż jego dziadek zajmował się smokami.
Raz nawet był u niego w pracy by zobaczyć te wielkie bestie. Mimo to blądynek doskonale zdawał sobie sprawę, że to jeszcze nie wszystko.
Miał szczerą nadzieję, że pojdzie w slady dziadka lub ojca. Niestety już była dwojka puchonów.Podszedł bliżej nich i przywitał się.
- Cześć. Długo już tutaj stoicie? - zapytał a na twarzy malował się uśmiech tak że ukazały sie Julkowi urocze dołeczki w policzkach.
Hm...zastanawiał się czy w tym roku nauczyciel nie wymyśli jakichś nowych zwierząt do pokazania. Oparł się o zagrodę niuchaczy jak są lub inne zwierzatka i spoglądał na te przyjazne stworki.
Mercedes Bélanger
Gryffindor
Mercedes Bélanger

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sob Maj 12, 2018 1:46 am
   Mercedes próbowała wziąć sobie do serca słowa pani McGonagall o tym, że powinna wziąć się w garść. Co z tego, że powiedziała jej to trzy lata temu? Lepiej późno niż później. Albo wcale. Sam fakt dotarcia do tej mało tęgiej głowy powinien sprawić, że Dumbledore sam strzeli sobie w łeb i ustąpi staruszce miejsce na stołku dyrektora. Za coś takiego należał się szacunek.
   Odziana w gryfońską szatę, z roztrzepanymi, rudymi włosami i niewiele mówiącą miną przyczłapała na miejsce zajęć i stanęła z boku. Nie odezwała się do nikogo, bo nie czuła, aby ktokolwiek chciał zamienić z nią choćby słowo. To zdecydowanie nie był jej dzień.
   Nie była kimś wzbudzającym zainteresowanie grupy... chyba, że znowu coś przeskrobała, albo nie mieli komu dokopać. Belanger nie spodziewała się jednak po zebranych żadnych zaczepek w swoim kierunku. Oczekiwała więc nauczyciela w ciszy jej godnej i spodziewała się trwać w niej do końca lekcji. Oby nikt nie kazał jej niczego robić...
   Ziewnęła i przeciągnęła się spoglądając w przestrzeń.
Pamela Winston
Gryffindor
Pamela Winston

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sob Maj 12, 2018 4:36 am
Pam zjawiła się w zagrodzie.
Nie, chwila, nie tak to szło.
Pam wpadła do zagrody niczym burza. We włosach dumnie pyszniły się gałązki, imitując naturalną koronę, znacznie bardziej pożądaną niżby jakiś kawałek szlachetnego metalu, niewątpliwie okrutnie niewygodny. Gryfonka, ma się rozumieć, nie zdawała sobie sprawy z iście opłakanego stanu swej fryzury, chociaż gdyby było inaczej, to i tak nie poświęciłaby temu zbyt wiele swej troski, zwykle skierowanej na wszystko poza własną osobą. Teraz zresztą dostrzegała niedużo i ignorowała poniekąd nawet swe ubłocone odzienie. W uszach świszczał jej wiatr, zaś w nosie czuła dziwne swędzenie i żywiła głęboką nadzieję, iż nie wpadł jej tam żaden robak, gdy tak przebierała sprawnie nogami.
W każdym razie, skoro wstęp mamy już za sobą, a dziewczyna, biegnąc z prędkością sugerującą, iż goni ją co najmniej stado centaurów, nie wyhamowała na czas i nienaumyślnie rozbiła się – dobrze, że nie na kawałki – o koleżankę ze swojego domu! Wywróciła się wręcz teatralnie, siłą rozpędu zapewne wyprowadzając z równowagi i swą przypadkową ofiarę. Po zaliczeniu przez nikogo niewyczekiwanego oraz jakże intymnego spotkania z podłożem, uczennica z miejsca poczuła ból w lewej ręce, która w swej samotności najbardziej rwała się do zbliżenia. Pamela niegotowa zmierzyć się z rzeczywistością ani z potrąconą Mercedes, z której zaangażowania w tenże incydent jak i ewentualnej złości nie zdawała sobie jeszcze sprawy, nie podniosła się od razu.
Ale nie spóźniła się, prawda? A to najważniejsze.
Annie Arias
Hufflepuff
Annie Arias

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sob Maj 12, 2018 6:28 pm
-O hej, jakoś niedawno przyszłam - uśmiechnęła się do krukona przyjaźnie, wyjęła rękę z kieszeni i pomachała w jego kierunku. Widziała, że coraz więcej ludzi przychodzi na zajęcia co ją cieszyło w końcu nie będzie nudno! Przyszły nawet dwie gryfonki. Teraz pozostało czekać na nauczyciela, w końcu miała nadzieję przyjść przed czasem by się nie spóźnić. Rozejrzała się po reszcie zebranych.
-Jak myślisz co będziemy dzisiaj robić? - zapytała z ciekawości krukona.
Bertram Smith
Gryffindor
Bertram Smith

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Pon Maj 14, 2018 8:28 pm
Nie ma to jak drzemka w ciągu dnia, czasem warto trochę poleniuchować. Zerwał się nagle z łóżka, wyjrzał przez okno. Cholera, zaraz zajęcia w zagrodzie. Ubrał się w jakieś starsze szaty, wszak wolał, żeby zniszczyły się jakieś mniej wartościowe, wszak trzeba mieć się w czym pokazać dla dziewcząt. Założył torbę przez ramię, za pasek od spodni wsunął swoją różdżkę i pobiegł w stronę zagrody. Lekko zdyszany dobiegł, widział już całkiem sporą grupkę uczniów. Dostrzegł również wesołą maskotkę ze swojego domu Pam. Widział, że jeszcze nie do końca się podniosła, podszedł do niej i pomógł jej się podnieść. W razie co mógłby stanąć w jej obronie, gdyby zaszła taka konieczność. Każdemu wszak może zdarzyć się jakiś korzeń pod nogami, albo zbyt się komuś śpieszyło i nieopatrznie wpadł na kogoś.
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Wto Maj 15, 2018 3:55 pm
Nie wiedziała jak się tam znalazła, ale się znalazła. Tak jak być powinno, bo w końcu miała ONMS i wypadało choć trochę ogarniać. Oby nie było nic trudnego, ych, nie czuła się dzisiaj najlepiej. Szurając butami po trawie znalazła się w końcu w takim miejscu by nie naruszać niczyjej przestrzeni i czuć się w miarę komfortowo. Oparła się nawet o ogrodzenie i zaczęła patrzeć w niebo, bo kompletnie nie miała pomysłu na siebie i swoje życie.
Jessica Smith
Gryffindor
Jessica Smith

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sro Maj 16, 2018 11:33 am
Jessica przyszła na zajęcia totalnie uje*ana. Chyba jednak lepiej przyjść uje*anym, niż najeb*nym, albo uj*bać przedmiot, nie? A przynajmniej tak to sobie tłumaczyła, nie chcąc zbyt długo rozwodzić się nad nastoletnimi dylematami, podczas gdy z daleka obserwowała uczniów zmierzających na zajęcia. Zmierzających od strony zamku. Bo ona od strony zamku nie zmierzała. Ale wcale nie była w lesie. Ani przy lesie. Nie i już.
- W czym do damy!? - Krzyknęła w stronę swojego kuzyna, odzianego w niezbyt wyjściowe szaty, podczas gdy jej nogi, aż do połowy ud, oblepione były torfem. Może i trudno było ochrzcić Pamelę mianem damy, ale damy, nie damy... - na takie rozważania mógł przyjść czas dopiero po lekcjach. Albo w przerwie obiadowej. Bo teraz był czas na naukę.
Usiadła na ziemi, nie przejmując się tym, że ubrudzi się jeszcze mocniej i wyciągnęła przed siebie palec, by kreślić na ubłoconych spodniach przypadkowe wzory. Może nim lekcja się zacznie, uda jej się wyryć błotnistego psajdaka niuchacza?
Fergus Rowle
Slytherin
Fergus Rowle

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sob Maj 19, 2018 11:26 pm
Doskonale wiedział, po co i dlaczego zapisał się na trzecim roku na zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami. Zapisał się z przekonaniem, że to wcale nie będzie takie trudne. Bardzo szybko się rozczarował, tym bardziej, że okazało się, że nie ma ręki do zwierząt i one to wiedzą albo są takie wredne i nie darzą go nawet odrobiną sympatii. Wymagały też za dużo opieki, poświęcania im dużej ilości czasu oraz wykonywania wielu obrzydliwych czynności wokół nich. To była ostatnia rzecz, na którą miał ochotę. Co prawda, sam miał sowę i węża, ale to takie zwierzęta, które nie wymagały wielkiej opieki.
Nie śpieszyło mu się, również ze względu na nielubiany przedmiot. Nie należał do grona punktualnych osób i zawsze się spóźniał. Mogło to wynikać z tego, że rzadko korzystał z zegarka na łańcuszku albo w tylko znany sposób odczytywał pokazywaną przez wskazówki godzinę. I zawsze kończyło się tak samo, Quidel się niecierpliwił, poganiał go i tym podobne.
Lato coraz bardziej ustępowało jesieni i dlatego prócz szaty narzuconej na białą koszulę nosił również sweter. Szmaragdowo-srebrny krawat powinien przebiegać niczym wąż pod jego kołnierzykiem, jednak spoczywał tym razem przeciągnięty przez szlufki spodni i służył za pasek.
Koszula w niedbały sposób wystawała mu spod swetra. Czarne włosy w dalszym ciągu nie miały styczności z grzebieniem. Jak każdego dnia czarną kredką mocno pomalował oczy, podkreślając ich upiorną barwę.
Szedł obok swojego kuzyna, którego czasem musiał łapać za szmaty. Widać było, że Quidelowi się naprawdę śpieszy i dlatego czuł się w obowiązku go nieco powstrzymywać.
Te… śpieszysz się gdzieś, że tak wyrywasz się do przodu? — fuknął na niego, wydymając przy tym wargi w grymasie niezadowolenia. Sam poruszał się nieśpiesznym, ale sprężystym krokiem.
Nie byli już daleko, z oddali mogli zobaczyć zagrodę.
Quidel Silverarrow
Hufflepuff
Quidel Silverarrow

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Sob Maj 19, 2018 11:50 pm
Fergusa musiał ciągnąć za rękę, tudzież za nogę – za cokolwiek by go nie ciągnął i tak szło to znacznie wolniej, niż by chciał – by ten osobnik, chociaz odrobinę się pośpieszył. Wiedział, że kuzyn nie lubi tych zajęć. Prawda jest taka, że nikt mu nie kazał ich wybierać, mógł siedzieć teraz na mugoloznastwie lub na numerologii, wcale nie musiał spędzać tego czasu ze zwierzętami. Co wcale nie znaczyło, że nie był wdzięczny za poświęcenie Fergusa. Właściwie, jak tylko okazało się że ten podły wąż, nie zna się ani trochę na zwierzętach, ani nie ma do nich ręki, starał się mu pomóc, jak to tylko możliwe.
Niestety na wiele się to nie zdawało, bo Fergus był jaki był i czasem łatwiej go było przeskoczyć, niż obejść. Gdzie i tak przeskok mógł się wiązać z odgryzieniem jaj, a co za tym szło – należało być ostrożnym.
Wyrywał do przodu, bo uwielbiał opiekę nad magicznymi stworzeniami, uwielbiał kontakt z tymi niezwykłymi istotami i to wszystko, czego mógł się nauczyć na tym przedmiocie, nawet jeśli jego kuzynowi wydawało się to bezsensowne czy głupie. W tych momentach, gdy Gus łapał go za szatę i ciągnął do tyłu, oglądał się na niego. Można by rzec ze z dezaprobatą.
-Tak, na zajęcia. I chociaż wiem, że ich nie lubisz, to jestem pewien, że te będą wybitnie ciekawe – Pewność, z jaką wypowiadał te słowa mogła być aż zaskakująca. Z drugiej strony, nie wiedział co ich na tych zajęciach czekało i w sumie mogła być to najnudniejsza rzecz na świecie. Korzystając z tego, że Gus chwyta go za szatę, on łapał go za przegub i z jeszcze większą zawziętością ciągnął na te zajęcia, by w końcu znaleźć się w tej zagrodzie.
Sponsored content

Zagroda              - Page 22 Empty Re: Zagroda

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach