Go down
Erin Potter
Oczekujący
Erin Potter

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sro Lis 05, 2014 3:01 pm
Wywróciła znacząco oczami, słysząc uzupełnienie wypowiedzi April przez Lily. Cóż, ruda chyba naprawdę nie potrafiła sobie odpuścić. Nigdy. Czasem aż dobijała ją ta jej przeraźliwa ambicja i perfekcjonizm, gdyż sama praktycznie nigdy nie dbała o nic z aż taką dokładnością. Bywało nawet, że przez to między nimi wynikały jakieś drobne sprzeczki, lecz godziły się równie szybko, co kłóciły.
Erin podniosła swój zacny tyłek, po czym, stanąwszy pewnie przed pluszakiem, wykonała podobny ruch dłoni co profesor i rzuciła:
- Bombarda Maxima!
Rozbłysnęło białe światło, które uderzyło w maskotkę. Po zabawce zostały tylko drobne strzępy latające w powietrzu. Erin uśmiechnęła się ze satysfakcją, zakładając ręce na piersi i stanęła luźno obok Lily.


Ostatnio zmieniony przez Erin Potter dnia Sro Lis 05, 2014 3:05 pm, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sro Lis 05, 2014 3:01 pm
The member 'Erin Potter' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Sala Zaklęć - Page 8 Dice-icon
Result :
Sala Zaklęć - Page 8 Kk60
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sro Lis 05, 2014 7:06 pm
Kiedy do sali wszedł spóźniony Syriusz, profesor rzucił mu zrezygnowane spojrzenie.
- Niech pan siada, panie Black, ale następnym razem odejmę za to punkty pańskiemu domowi! I na przyszłość, niech pan wyraźnie wymówi formułkę zaklęcia.
Kilku osobom już udało się rzucić poprawnie te zaklęcie, a ich maskotki eksplodowały, co profesor Flitwick skomentował szerokim uśmiechem i ochoczym kiwnięciem głowy; prawie omal się nie wywrócił, tak gwałtowny był to ruch!
- Wspaniale! Oby tak dalej! Każdy, komu udało się teraz poprawnie rzucić otrzymuje 5 punktów dla swojego domu! Ćwiczcie dalej, bowiem dzięki właśnie takim ćwiczeniom zwiększa się moc rzucanych przez Was zaklęć - powiedział swoim skrzeczącym głosem niziutki nauczyciel, obserwując jak sobie radzą uczniowie i dodając od czasu do czasu kilka uwag od siebie.
- Panno Miracle, niech pani nie zapomina o delikatnym ruchu nadgarstka - zwrócił się do blondwłosej dziewczyny z Hufflepuffu. - Panie Finch, więcej pewności siebie i niech pan mocnej zaakcentuje ostatnią sylabę!
Kim Miracle
Oczekujący
Kim Miracle

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sro Lis 05, 2014 7:17 pm
Uśmiechnęła się do profesora i kiwnęła głową. Spojrzała na Zordona i zaśmiała się. Musiała spróbować jeszcze raz. Koniecznie chciała zdobyć punkty dla swojego domu i porządnie nauczyć się tego zaklęcia, bo musi sobie z nimi radzić. Jeśli teraz się nie uda, to będzie trenować do skutku. Spojrzała też na innych jak to robili, aby trochę podpatrzeć. Może wyjdzie, a może nie.
- Brawo – szepnęła do niego.- To teraz patrz na mnie – ustawiła się i machnęła różdżką tak jak polecił jej profesor wypowiadając przy tym formułkę.- Bombarda Maxima.
- Tak - ucieszyła się.- Widzisz Zordon? Ja też umiem - mrugnęła do niego z szerokim uśmiechem na ustach.


Ostatnio zmieniony przez Kim Miracle dnia Sro Lis 05, 2014 7:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sro Lis 05, 2014 7:19 pm
The member 'Kim Miracle' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Sala Zaklęć - Page 8 Dice-icon
Result :
Sala Zaklęć - Page 8 Kk60
Jonathan Avery
Oczekujący
Jonathan Avery

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Lis 06, 2014 12:05 pm
Tak, ten dzień zbliżał się nieubłaganie, wprawiając Avery'ego w coraz większy niepokój. Tracił powoli grunt pod stopami, dobrze znane kroki zaczynały się mylić i prowadzić ku potknięciom, wywołując w tym wprawnym tancerzu niedowierzanie. Chaos zaczynał wkraczać tam gdzie wcześniej istniał wyłącznie porządek, niszcząc po drodze ostatnie bastiony ładu. Coraz więcej niechcianych myśli kłębiło się w głowie, upodobniając się do sępów krążących nad konającą ofiarą.
Był tylko marionetką w dłoniach ojca, który pociągał za sznurki mocno i brutalnie, nie zdając sobie sprawy z tego, iż te nadwyrężone siłą, z którą przyszło im się zmierzyć mogą w końcu pęknąć niszcząc część spektaklu.
Pogardzała nim i jego biernością? Słusznie czy nie, nie miała do tego prawa. Cuchnęło to hipokryzją w najgorszym tego słowa znaczeniu. Sama stała w cieniu swej matki, wykonując polecenia i rozkazy z uległością, której by się po niej nie spodziewał. Cóż z tego, iż szczerzyła przy tym zęby i starała się ukąsić skoro koniec końców podążała tam gdzie skierowała ją ręka rodzicielki. Byłoby to doprawdy godne współczucia gdyby nie było tak żałosne - chociaż gdyby się nad tym zastanowić, jedno nie wykluczało drugiego.
Zmrużył błękitne oczy, wbijając twarde spojrzenie w twarz dziewczyny. Wykrzesać więcej emocji z siebie? Oczywiście, podzielić się nimi i czekać, aż poczuje się pazury i kły rozdzierające go na krwawe ochłapy.
Interesujące.
Zabawne.
Dla kogo?
Nie dla niego.
- Szans, które daje mi los? Zabrzmiało to tanio, moja droga.
Spuścił spojrzenie na swą dłoń ozdobioną srebrnym sygnetem, na którym znalazły się palce Caroline.
Nienaturalnie blada twarz nie wyrażała zbyt wiele, mimo iż wewnątrz chłopaka przelewała się jedna fala myśli za drogą - zalewając powoli coś co sam Avery nazywał zdrowym rozsądkiem. Coś w słowach Rockers zastanowiło go, pomimo że zbył je właściwym sobie sceptycyzmem. Może i miała rację? Dlaczego by nie.
Uniósł ponownie oczy na dziewczynę, obdarzając ją przy tym nieco zbyt gorzkim uśmiechem. Proszę, prawie Ci się udało.
- Oddać pasji, mówisz. Ciekawe, doprawdy. I co dalej?
Parsknął cicho, kręcąc przy tym głową i zdając sobie powoli sprawę, iż ponownie sam z własnej woli pchał się wprost do paszczy lwa. Każde ich spotkanie pozostawiało na nim nowe rysy i zadrapania niechybnie prowadzące do niszczenia bariery otaczającej jego wnętrze. Mimo to nie potrafił się temu oprzeć; wnosiła do jego życia nowy - o ironio - ożywiający element.
- Bombarda Maxima.
Machnął różdżką w stronę kolejnego pluszaka, myślami nie przybliżając się do tematu zajęć nawet o cal, co jak widać nie przeszkodziło mu ani trochę w rzucanym zaklęciu.
Dziwne, gdzie się podziało samozadowolenie, które nieodłącznie towarzyszyło mu w podobnych momentach?


Ostatnio zmieniony przez Jonathan Avery dnia Czw Lis 06, 2014 12:09 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Lis 06, 2014 12:05 pm
The member 'Jonathan Avery' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Sala Zaklęć - Page 8 Dice-icon
Result :
Sala Zaklęć - Page 8 Kk60
Jeremy Finch
Oczekujący
Jeremy Finch

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Lis 06, 2014 4:33 pm
Pokiwał ze zrozumieniem głową w stronę profesora i ponownie odwrócił do maskotki. Dobrze, że nie był jedynym uczniem mającym problem z tym zadaniem.
No tak, Zaklęcia niestety należały do tych przedmiotów, gdzie nie wystarczyła sama wiedza teoretyczna. Potrzebne było jeszcze pewnego rodzaju wyczucie i, no właśnie, pewność siebie. Nie żeby Jeremy był jakimś nieśmiałym, zakompleksionym chłopcem, który trząsł się ze strachu, gdy tylko miał się odezwać. Był po prostu gdzieś w połowie skali, co wiązało się z tym, że czasem, w uzasadnionych przypadkach, brakowało mu wiary we własne możliwości.
- Bombarda Maxima! - powtórzył raz jeszcze, licząc na lepsze efekty.
Cholera.
Westchnął lekko zrezygnowany. No, przynajmniej rodzice mogliby być z niego dumni, że oszczędził tą niewinną maskotkę.


Ostatnio zmieniony przez Jeremy Finch dnia Czw Lis 06, 2014 4:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Lis 06, 2014 4:33 pm
The member 'Jeremy Finch' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Sala Zaklęć - Page 8 Dice-icon
Result :
Sala Zaklęć - Page 8 Qusn
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Lis 06, 2014 8:20 pm
Niczego nie mógł jej zabronić i to chyba było decydującym argumentem. Na tym właśnie to polegało. Prawa nie miała, ale to nie przeszkadzało jej w tym, by móc obserwować i oceniać wedle własnych kryteriów. Powiadasz, że cuchnie to hipokryzją? To jest dopiero zabawne! Za mało wiedziałeś na ten temat, a jednak już jakieś zdanie sobie wyrabiałeś. Mając zaledwie strzępki informacji; w sumie działałeś podobnie, jak ona. Bawiliście się oboje w tej wspólnej grze, chcąc decydująco stłamsić tę drugą stronę, zanim będzie za późno. Niektóre marionetki zbyt mocno mają przymocowane do ciała sznurki i choć starają się ich pozbyć, nie zawsze się to im udaje. Nie zawsze wszystkie sznurki odpadają tuż po pierwszym szarpnięciu. Nie znałeś tego przedstawienia. Gdyby to było takie łatwe...nie miałbyś tego sygnetu na palcu, prawda? Rockers sama z siebie, coraz częściej zanurzała się w tych tematach, choć nie miała nacisku ze strony matki. Nie to co Ty, Avery. Biedactwo zmuszane do uległości.
Tańcz więc ze mną. Daj się ponieść. Byłbyś w stanie ujawnić, choćby kawałeczek Twej prawdziwej twarzy za cenę poznania nowego smaku życia?
Bo wiesz...ja mogę Ci to dać. Mogę Ci pokazać coś, czego nigdy w życiu nie doświadczyłeś.
Wystarczy tylko odrobinę Twej chęci.
Nie musisz mi ufać. Nie musisz mi wierzyć. Ze mną nigdy nie dosięgniesz bram nieba. Nigdy nie zanurzysz się w cudownej, łagodniej beztrosce i poczuciu bezpieczeństwa.
Nie będę Twoim wybawieniem i odpowiedzią na niezliczone próby zadowolenia Twojej osoby.
Cicho się zaśmiała, kiedy się odezwał. Jej tęczówki delikatnie pojaśniały, pozwalając by burzowe chmury rozstąpiły się pod wpływem drobnego promienia słońca. Odsunęła palce od jego sygnetu i przekrzywiła głowę na bok, mrużąc drapieżnie oczy. Odwzajemniła karykaturalnie jego uśmiech.
- I zwyciężyć. Albo ostatecznie upaść. To proste, Avery. Nie wszystko trzeba analizować, wiesz? Czasem wystarczy po prostu działać. Dać się porwać. Wybuchnąć w odpowiednim momencie.
Kąciki jej warg delikatnie zadrgały, a chmury znów zasłoniły słońce.
Jakie to było typowe.
- Bombarda Maxima!
Bycie człowiekiem było takie upokarzające i bolesne, prawda C.?
Dla Ciebie szczególnie.


Ostatnio zmieniony przez Caroline Rockers dnia Pią Lis 07, 2014 7:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Lis 06, 2014 8:20 pm
The member 'Caroline Rockers' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Sala Zaklęć - Page 8 Dice-icon
Result :
Sala Zaklęć - Page 8 Kk60
Jonathan Avery
Oczekujący
Jonathan Avery

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Pią Lis 07, 2014 12:28 am
Najłatwiej jest osądzić drugiego człowieka. Rzucić kamieniem, splunąć z pogardą. Wpasować własne elementy w brakujące części układanki, mimo iż te niekoniecznie pasują do całości. Wepchnąć na siłę, odczuwając w środku satysfakcję z dobrze wykonanego zadania.
Rzecz jak najbardziej ludzka, niemniej paskudna.
Choćbyś nie wiem jak bardzo chciał nie ustrzeżesz się przed tym. Niejednokrotnie i ty zachowasz się podobnie, nieważne jak długo i gorliwie byś temu zaprzeczał.  
Obrócił wiązową gałązkę w palcach, wpatrując się we fragmenty rozerwanej przed chwilą pluszowej zabawki. Dziecinnie proste, nie wymagające wielkiego wysiłku. Wystarczyło machnąć różdżką, wypowiedzieć słowo i podziwiać efekty; czuć się przez ułamek chwili wszechmocnym. Gdy chodziło o prawdziwe życie nie było ci już tak do uśmiechu, prawda, Avery? Miałeś zrobić mniej więcej to samo co przed kilkunastoma sekundami. Bynajmniej jednak to nie kawałki waty dryfowałyby w powietrzu, nie strzępki pluszu przyklejałyby się do czarnego rękawa szaty ani nie guziki imitujące oczy toczyłyby się po ziemi. Umiejętności ci nie brakowało, to nie one stały na przeszkodzie temu co już dawno powinno być wykonane. Nie potrafiłeś się przełamać, brakowało ci motywacji - gdy bat znikał znad twojego grzbietu, znikało również widmo nieubłaganego.
Drgnął ledwo dostrzegalnie, słysząc głos Caroline. Zamyślił się, odpłynął poza jej zasięg. Teraz ponownie skupił na niej uwagę, odpychając uprzednie myśli gdzieś na dalszy plan.
To zawsze tak działało.
Gdyby tylko zdawała sobie sprawę z tego jak istotne stały się dla Avery'ego rozmowy z nią. Pozwalały zająć myśli czymś innym niż zadaniem, z którym nie udało mu się uporać od przeszło trzech miesięcy, a które dopadało go nawet w najgłębszych snach zamieniając je w koszmary. Osoba Rockers wymagała od niego skupienia - koncentracji. W jej obecności nie mógł, a tym bardziej nie chciał pozwolić sobie na rozproszenie.
Przez cokolwiek.
Zapatrzył się przez chwilę w oczy Ślizgonki, bez trudu dostrzegając ich metamorfozę. Uniósł jedną brew, jakoby w wyrazie zdumienia i uśmiechnął się delikatnie, widząc jak po krótkim czasie chmury ponownie przysłoniły ten delikatny promyk, nie dając mu szansy na dłuższą obecność.
- Pewnie masz rację. Wyobraź sobie jednak cóż to za chaos by zapanował gdyby każdy, ot tak, pozwalał ponieść się emocjom. Lubię porządek, Caroline.
Pokręcił głową, nie przestając obracań różdżki w dłoniach. Bladobłękitne spojrzenie umknęło na ułamek sekundy gdzieś w bok, by po chwili znów osadzić się na osobie dziewczyny.
Nagle poczuł się zmęczony.
Bardzo zmęczony.
Tak po prostu.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Pią Lis 07, 2014 7:44 pm
Nie rozmawiam z nikim. Z nikim się nie dzielę. Zachowaj resztę, wynoś się ze mnie...
Być nie pasującym elementem? W tej układance? Nic prostszego! Wystarczy być Ślizgonem i być bardziej pojebanym od reszty. Wpasować się w pewną rolę, do której zostało się stworzonym. Do bycia czarnym charakterem, gdzie najlepiej się sprawdzała. Przyjmować na siebie każdy cios, każdą wściekłą, lub przerażoną reakcję na swoje ruchy. On ze swoimi tajemnicami i swoim myśleniem był lepszym człowiekiem od niej. Nie dziwiła się. Nie zależało jej na tym, bo miała swoje wierzenia. Ludzie byli kukłami; bezmózgowe marionetki, które były pod kontrolą kogoś, kto akurat był silniejszy od nich. Pozostało szydzić i udowodnić im, że życie nie zawsze jest kolorowe i piękne i nie każda twarz jest przyjazna i dobra. To jedynie wykrzywione maski, szydercze karykatury nielicznych doskonałych aktorów. I jednym z nich byłeś Ty, Avery.
Póki co.
Realizowała się po tej drugiej stronie; ciemność dawała większą gwarancję zadowolenia, ale za to była bardziej łapczywa i wymagająca. Ale za to...to, co otrzymywała w zamian było tego warte. Była zniszczona, jej skrzydła już dawno zostały splamione krwią. Nie mogła swobodnie unieść się w powietrze i odlecieć, gdzieś tam daleko. Miała tyle rzeczy do zrobienia! Była coraz bliżej zerwania wszystkich sznurków. Udowodnienia, że kaprysy nastoletniej damy, to nic w porównaniu z tym, czym się trudziła.
Zniszczenie maskotki, jako powód do głębszych reflekcji? Za późno. Już poszybowała za pewną granicę, mimo iż zabicie żywej istoty było bardziej skomplikowane i chaotyczne. I bardziej problematyczne.
Byłabym do tego zdolna?
Ostateczne udowodnienie swej zuchwałości!
Czy rzeczywiście...byłabym zdolna?
Motywacja była zawsze. We mnie wpisała się głęboko w to "coś", co ponoć miało być moim bijącym sercem. Lecz...to jedynie lód; kamienna bryła, która czasami ożywa. Cóż za paradoks, prawda?
Zaczęła obracać swoją różdżkę w dłoniach, cicho nucąc jakąś melodię pod nosem. Nie zdawała sobie sprawy z tylu rzeczy, choć myślała, że nic jej nie umknie! Żaden szczegół, który mógłby wpłynąć na czas, w którym dopadła by swoją ofiarę w szpony i zaczęła rozrywać od wewnątrz.
Najpierw słowa, potem kontakt fizyczny, następnie magia.
Mieszanka wybuchowa. Machina szaleństwa.
Drgnęła, niemalże niezauważalnie, kiedy zwrócił się do niej po imieniu. Przygryzła od środka policzek na tyle mocno, że poczuła w ustach metaliczny smak krwi.
- Kto powiedział, że każdy ma do tego prawo? Niektórzy są zbyt...ulegli wobec pewnych zasad. Nie potrafią zrozumieć. Nie znają pojęcia pasji. Więc dla nich nie powinno stanowić większej różnicy, czy umrą, czy też nie. Mydlisz sobie oczy, bo każdy porządek w końcu runie. I Twój także.
Patrzyła przed siebie, siedząc nieruchomo i nie do końca wiedząc, czego chce w tym momencie.
Chyba zwyczajnie...zaczęła się do niego przyzwyczajać.
A to nie wróżyło niczego dobrego.
Syriusz Black
Oczekujący
Syriusz Black

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Lis 08, 2014 3:12 pm
Syriusz zaklął cicho pod nosem, choć nie mógł być pewny czy profesor tego przypadkiem nie usłyszał. Nieważne! Wszystkim wokół nagle zaczęło się udawać, więc chłopak zaczął się powoli denerwować, choć na zewnątrz przywdział maskę spokoju i ten codzienny, nieco kpiący uśmieszek. Pokiwał w roztargnieniu głową na słowa profesora. Straszenie odjęciem punktów raczej na niego nie działało. Tydzień bez utraty punktów był cudem, serio. Uniósł więc różdżkę ponownie i wypowiedział zaklęcie, tym razem wyraźniej:
- Bombarda maxima!
No! Wiedział, że tym razem mu się uda! Uśmiechnął się lekko i odchylił na krześle z miną jakby wygrał przynajmniej Turniej Trójmagiczny.


Ostatnio zmieniony przez Syriusz Black dnia Sob Lis 08, 2014 3:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Lis 08, 2014 3:12 pm
The member 'Syriusz Black' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Sala Zaklęć - Page 8 Dice-icon
Result :
Sala Zaklęć - Page 8 Kk60
Sponsored content

Sala Zaklęć - Page 8 Empty Re: Sala Zaklęć

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach