Go down
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:27 pm
Miała wrażenie, ze zaklęcie, które starała się dopracować nie było jeszcze idealnie wykonywane. Nie próbowała jeszcze wypowiadać jednocześnie inkantacji razem z gestem ręki. Czuła jednak odpowiedni przepływ energii, kiedy ostatni raz wyciągnęła rękę przed siebie, wykonując coraz sprawniejszy gest, opisywany w książce.
W końcu, cała treść zdążyła już zapamiętać, dlatego odłożyła opasły tom na stolik i cofnęła się kilka kroków od niego, dbając aby przestrzeń wokół niej sprzyjała jej nauce. Ręce uwolnione z pod ciężaru tomiska działały znacznie sprawniej i efektowniej. Przerzuciła na chwilę różdżkę do lewej dłoni, masując sobie kark wolną ręką w kilku zręcznych ruchach. Wzięła kilka głębszych wdechów zanim wróciła do ćwiczeń, całkowicie skoncentrowana na tych czynnościach. Kilka powtórzeń formuły pod nosem, a następnie ponowienie paręnaście razy odpowiedniej pozy, dopóki nie uznała jej za perfekcyjną i mogła podjąć się pierwszej próby właściwego użycia zaklęcia.
Wyprostowała się, z przyzwyczajenia już nawet skłoniła się zgodnie z etykietą pojedynków, schowała dłoń z różdżką za siebie i…
Everte Statum.
Inkantację wypowiedziała precyzyjnie, z pełnym skupieniem, zaangażowana w postępy, do jakich zdążyła już przyczynić się wcześniej, podczas nieależnych prób wypowiadania formuły i ćwiczenia sylwetki.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:27 pm
The member 'Lynette Nott' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Mała sala - Page 5 Dice-icon
Result :
Mała sala - Page 5 L1exJoj Mała sala - Page 5 Y4fUKxL
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:37 pm
Pierwsza próba, co wcale nie było dla niej zdziwieniem, nie była skuteczna. Zaklęcie zawisło w powietrzu, ale nie poczuła żadnego przepływu magii. Niczego co mogłoby wskazywać na to, czy zaklęcie jej wyszło czy nie. Gdyby chociaż wyszło niepoprawnie, wiedziałaby co poprawić. Tymczasem zdała się na instynkt. Poprawiła sylwetkę, skoncentrowała się jeszcze bardziej na wypowiadanych słowach i tym bardziej spróbowała wykorzystać zaklęcie na nieruchomym celu.
Wycelowała różdżkę w książkę leżącą na stoliku. Nie znajdowała się w dalekim dystansie do niego, wiec nie powinna chybić. Kolejny raz inkantacja spłynęła z jej ust wraz ze zsynchronizowanym ruchem ciała. Próbę tą ponowiła jeszcze kilkakrotnie. Z każdym razem miała wrażenie, ze efekt jest coraz lepszy.
W końcu po kilkunastu minutach takiego ćwiczenia, zdecydowała – tak, miała wrażenie, ze może o tym decydować – że tym razem próba ta będzie udana.
Everte Statum! — tym razem wykrzyknęła formułę z przekonaniem, a słowa te zawisły w powietrzu, odbijając się lekkim echem od ścian.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:37 pm
The member 'Lynette Nott' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Mała sala - Page 5 Dice-icon
Result :
Mała sala - Page 5 L1exJoj Mała sala - Page 5 L1exJoj
Lynette Nott
Oczekujący
Lynette Nott

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:43 pm
Uśmiechnęła się, ponieważ zaklęcie strąciło książkę ze stolika. Tomiszcze uleciało ku górze i huknęło o przeciwległą ścianę, obok schodów. Mimo braku poszanowania dla księgi, satysfakcja z udanego zaklęcia pozwoliła Lynn i tak być z siebie dumną. Nie spoczywała jednak jeszcze na laurach. Chrząknęła wymownie, nie planując opuścić pomieszczenia, póki nie powtórzy udanego zaklęcia jeszcze kilkakrotnie.
Pamiętając uczucie, jakie towarzyszyło jej przy udanym zaklęciu i wspominając dokładnie swój gest dłonią, oraz akcent, jaki wystosowała, ponowiła tą czynność parokrotnie. Książka jeszcze kilka razy wzbiła się w powietrze z ziemi, rozsypując wokół siebie strzępki kartek, nad którymi naprawą Lynette najpewniej pomyśli dopiero później. Tymczasem zaabsorbowana nauką zaklęcia, śledziła swoje postępy, brała nauczkę z nieudanych prób aby w następnych wystrzegać się swoich błędów.
Mogła opuścić pomieszczenie dopiero, kiedy wykona poprawnie zaklęcie dziesięć razy z rzędu. Takie było jej postanowienie. Koncentrowała się na tym bardzo mocno, z tyłu głowy wiedząc, że wcześniej może ją zastać noc.
Nieważne od efektu nauk, pomieszczenie opuściła przed ciszą nocną, nie ryzykując szlabanem od nauczycieli, czy ewentualną wizytą niespodziewanych, zainteresowanych hałasami gośćmi.

zt
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Sty 03, 2017 7:43 pm
The member 'Lynette Nott' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Mała sala - Page 5 Dice-icon
Result :
Mała sala - Page 5 L1exJoj Mała sala - Page 5 Y4fUKxL
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Nie Sty 08, 2017 2:37 am
Everte Statum opanowywane przez Lynette dość dobrze jej wychodziło. Zaklęcie co prawda nie dawało stuprocentowego efektu,  gdyż to wymagało częstszego używania, jednakże w końcu dziewczyna je pojęła.

Mała sala - Page 5 2t3bHCt
[Możesz wpisać je do swojej Karty Rozwoju, +1 PD]
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Nie Kwi 22, 2018 6:17 pm
Dwa miesiące wakacji, powrót do murów zamku, a ty nadal nie wiesz kim jesteś, ani po co masz żyć. Co masz robić? Dokąd dążyć? Jak się zachowywać, ani z kim się zadawać. Nie wiesz, czy powinieneś znaleźć sobie grono osób, z którymi mógłbyś chodzić, z którymi mógłbyś siadać przy stole. Nie masz pojęcia jak się zachowywać w tym dziwnym świecie, a jednak tu wróciłeś. Jednak ponownie stąpasz po korytarzach tych lochów. Wyprostowany, dumny jak paw, a w środku chowasz urazę, strach i niepokój. Może chciałbyś upaść? Zasnąć i już nigdy się nie obudzić? Wiesz, że jesteś zdolny do tego snu. Dlaczego jeszcze ciągniesz to za sobą. Ten czarny dym demonów swojej duszy?

Zamknij się.

Ktoś tu jest w złym humorze?

Przemilczał złośliwość swoich myśli i sunął po korytarzu ocierając dłoń o zimną ścianę, która momentami była wilgotna, albo może mu się zdawało? Zawsze uważał, że lochy są mokre, zimne i obślizgłe. Doskonale wiedział, że rozjaśniały się, gdy na horyzoncie pojawiali się Puchoni w żółtych barwach. To Ślizgoni dodawali tutaj tej ponurej nutki, która zacieniała kąty i dawała cienie na ściany. Doskonale czuł, że pasuje do tego miejsca. Doskonale się czuł w tym miejscu, ponieważ przypominał mu jego własny dom. Chciał ciągnąć za sobą ten ponury posmak ciemności. Nie chciał, aby ktokolwiek mu ufał, by ktokolwiek się do niego zbliżał. Chciał uwolnić się od demonów, które spotkał rok temu w tej szkole.

Wszedł powoli do sali i oparła się biodrami o parapet przy oknie, aby popatrzeć na widok błoni. Gdzieniegdzie widział przelatujące sowy i słyszał ich stłumione odgłosy z góry.
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Nie Kwi 22, 2018 6:38 pm
Drobne dziewczę siedziało sobie w sali, na uboczu, pochłonięte książką o eliksirach. Szukała czegoś na spokojny, niczym niezmącony sen. Na coś, co pozwoli jej wreszcie wypocząć... Książkę miała z biblioteki.  Nie było wątpliwości, że w zasobach Babci znajdowało się mnóstwo ambitniejszych tytułów z recepturami na znacznie silniejsze eliksiry, ale nie chciała o to prosić. Z reszta, kto wie czy w ogóle by się nimi chciała podzielić...? Babcia była specyficzną czarownicą.
Ślizgon pojawił się zupełnie niespodziewanie. Jakoś tak, zdawało się jej, że znajdzie tu ciszę, spokój i samotność. Nie żeby chłopak jej przeszkadzał. Kojarzyła go z lekcji, w końcu byli z tego samego rocznika. Po kilku latach zapamiętuje się nawet tych, z którymi nie zamieniło się ani słowa. Tylko że... Nie wiedziała jak się zachować. Przywitać się? Dyskretnie wyjść i dać mu się nacieszyć samotnością, której zdaje się również szukał? A może nie przerywać czytania, po prostu robić swoje i nie inicjować rozmowy, póki sam nie zauważy jej obecności? Taka cicha była z niej istotka, taka spokojna... Dlatego sama była zaskoczona, kiedy z jej gardła dobył się głos.
- Takie spokojne miejsce, prawda?
Spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem, naprawdę ulotnym. Tak spokojnym jak większość emocji, które były kiedykolwiek po niej widoczne. Miała nadzieję, że nie odbierze tego jako zaczepkę. Po prostu wydawało jej się bardzie w porządku, gdy będzie wiedział, że nie jest tu sam. Ona sama wolałaby wiedzieć.
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Nie Kwi 22, 2018 8:52 pm
Opierał czoło o zimną szybę okna spoglądając nadal przez nie na zewnątrz. Lubił te widoki. Były dla niego uspokajające. Przeżył w tym świecie zamkowym wiele, ale mimo to nadal czuł do niego sentyment. Nie potrafił wyrwać się z tego miejsca nie ważne jak bardzo tego chciał. Świat otaczający go był dla niego ważny. Dawał mu więcej wolności niż własny dom, ale jednocześnie ograniczał tak jak lubił. Nie przyznawał się do tego, ale uwielbiał być kontrolowany. Sam nigdy nie potrafił sterować swoim życiem. Potrzebował osoby, która popchnie go w odpowiednim kierunku, a był bardzo podatny na sugestie.

Myślał, że był sam. Chciał być teraz sam, ale Los to suka, która nigdy na to nie pozwoli. Nigdy nie daje ci tego, czego byś pragnął w danej chwili. Zawsze stawia ci kłody pod nogi, zawsze pluje ci w twarz i pęta kończyny kującym jak igły bluszczem, abyś tylko nie miał...

Własnego zdania? Nie za ostro mnie oceniasz? Nie sądzisz, że tego właśnie potrzebujesz? tych kłód, które nie pozwolą ci upaść? Możesz myśleć, że chcę twojej zguby, ale kochanie ja dbam o to, abyś nie zwariował.

Cisza.

A może jednak nie? Ventus podskoczył, gdy usłyszał cichy głos, a jego dłoń skierowała się ku różdżce. Odwrócił się gwałtownie w kierunku intruza. Nie spodziewał się tu nikogo zastać, a zwłaszcza Gryfonki. Cicho westchnął czując, że serce nadal nie uspokoiło rytmu. Póki nie określił swojego miejsca w świecie chciał unikać ludzi, aby znowu nie poczuć przywiązania.

Prawda – mruknął pod nosem zawieszając na dłuższą chwilę głos. Nie wiedział, co miał powiedzieć, nie żeby był nieśmiały. Po prostu nie zawsze wiedział jak mówić, aby nie straszyć. Dziewczynę ledwo kojarzył, ale nigdy nie miał pamięci do twarzy. Nie ruszał się też z miejsca jakby bał się, że dziewczyna go może zjeść. — Spokojne miejsca są najlepsze dla ludzi samotnych – dodał po tej dłuższej chwili zaciskając nerwowo dłonie na parapecie i teraz opierając o niego pośladki.
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Nie Kwi 22, 2018 9:49 pm
W takich chwilach jak ta naprawdę cieszyła się, że jej mugolskie pochodzenie nie jest powszechnie znane. Nie żeby posądzała Ventusa o interesowanie się nią w jakimkolwiek stopniu, jednak... Przebywając sam na sam ze Ślizgonem warto mieć tę namiastkę poczucia bezpieczeństwa. W dodatku Ślizgona czystej krwi. Eileen nie bez powodu znała na pamięć wszystkie szlachetne rody czarodziejskie...
"Oh" wydarło się bezgłośnie z ust dziewczyny, gdy Zabini sięgnął po różdżkę. Czyżby się pomyliła? Przez chwilę miała wrażenie, że czarodziej przejrzał jej myśli na wylot. Spięła się, nie wiedząc czy się spodziewać ataku, ale po chwili uświadomiła sobie, jak niemądre były jej myśli. Tak jej się w każdym razie teraz zdawało.
- Mam nadzieję, że nie pragniesz samotności tak mocno, by miotnąć we mnie zaklęciem - rzuciła cicho. To był niewinny dowcip, a właściwie pół-żarcik, bo istotnie nie chciała zostać potraktowana zaklęciem. Ale to było oczywiste, prawda? Ale cóż. W przypadku tego dziewczęcia nawet żarty były przepełnione spokojem, tak że ciężko było się zorientować, czy nimi właśnie są.
Tymczasem jednak opuściła wzrok na książkę, którą zamknęła i położyła na stoliku obok. Tytuł "Życie z magii płynące, czyli czary i eliksiry dla zdrowia" był wyraźnie widoczny na tle skórzanej okładki.
- Ale tak, to prawda - kontynuowała temat, nie patrząc na czarodzieja. - Czasem tu przychodzę, by... nie pisać listów. To chyba dobre określenie.
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Pon Kwi 23, 2018 6:02 pm
Czy Ventus kiedykolwiek zwracał uwagę na czystość krwi? Chyba nie. Sam zakochał się w cygance, która była wampirem z krwią wili w żyłach. Omotała go, a potem zniknęła pewnego dnia jak ptak, któremu zapomniano zamknąć klatkę. Chciała spróbować nowego, zawsze powtarzała, że ucieknie, ale on nie chciał w to wierzyć. Doskonale wiedział, że ona jest ptaszyną, która odfrunie. Doskonale wiedział, że jest też pająkiem, który prządł na niego sieć, a on głupi w nią wpadł do tej pory nie mogąc się z niego wydostać. Pająk już dawno uciekł, a on nadal siedział w jego sieci. Nienawidził siebie za to, ale nie, nie zwracał uwagi na czystość krwi. Udawał, że kpi z mugolaków, ale tylko dlatego, aby się ich pozbyć ze swojego życia. Stał się bardziej opryskliwy i zamknięty w sobie niż zwykle.

Gdy dziewczyna się przestraszyła zostawił różdżkę na swoim miejscu. Doskonale wiedział, że szata, która zdobiła jego ciało mogła przerażać, a nie chciał, aby kolejna osoba uciekała z piskiem po spotkaniu go. To było dosyć kłopotliwe, bo zwracało na niego uwagę, ale to nie jego wina, że nagle stał się bardziej nerwowy i każdy szelest nawet zwykłego papieru powodował u niego gwałtowne reakcje. Bał się czegoś i nikt nie wiedział czego.

Nie takie rzeczy robiłem dla samotności – mruknął pod nosem nie mogąc powstrzymać złośliwego wygięcia ust. Nie można było tego nazwać uśmiechem, ponieważ on nie potrafił się uśmiechać, ale było to lekko złowrogie jak na Ślizgona przystało. Wyuczył się pewnych gestów i już automatycznie z nich korzystał.

W końcu na nią spojrzał, bo przez cały czas nie raczył się jej przyglądać. Jedynie na samym początku rzucił krótkie spojrzenie, ale teraz wgapiał się swoim nieodgadnionym wzrokiem. Wzrokiem pustym i smutnym. Ven miał zielone oczy, które powodowało nie raz chłód u osoby drugiej. Nie próbował nawet ukrywać tego, że nie lubił osób. Zauważył, że dziewczyna jest drobniutka i młodziutka. W przeciwieństwie do niego cechowało ją dziecinność i niewinność, a on był nad wyraz wyrośnięty i wycofany. Nie starał się ukrywać tego, że szybko dojrzał w przeciwieństwie do jego rówieśników.

Ja przychodzę, aby się ukryć – burknął nim zdążył pomyśleć.
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Pon Kwi 23, 2018 6:58 pm
Eileen na szczęście nie doświadczyła cierpień miłości. Nigdy nie zraniono jej serca w ten sposób, bo i nigdy nie miała po temu sposobności. Nie mieszała się w takie rzeczy. Po co, jeśli miało się już i tak wystarczająco dużo problemów? Takie jak krwawe wizje co noc, sny o dniu, w którym straciła rodzinę, walka z chorobą przybranej siostry i świadomość, że jest w tym wszystkim sama i musi temu sprostać. Jeśli takie zdarzenia nie sprawiały, że trzeba było dojrzeć szybciej, to strach pomyśleć o alternatywach.
Wyraz, który zagościł na twarzy Ślizgona z całą pewnością nie należały do tych, które miały przyciągać potencjalnych przyjaciół. Wręcz przeciwnie. Eileen odniosła wrażenie, że czarodziej chce ją wystraszyć, przegonić. Ale ona nie była taka. Miała świadomość swego dziecinnego wyglądu, ale jeśli spojrzało się w jej złotozielone oczy, wrażenie to znikało. Musiało zniknąć. Za dużo widziała za sprawą swego przekleństwa, który Babcia szumnie zwała darem, by te oczy wyglądały dziecinnie. I odniosła wrażenie, że pod tym względem są do siebie podobni. Doświadczenie. Przeciwności z którymi trzeba się zmagać mimo wieku.

- Tym razem się nie udało - spokojny uśmiech nadal pozostał na jej twarzy. - Choć zdaje się, że chcesz mnie unicestwić spojrzeniem. Ale tak się składa, że tu jestem. I chwilowo nie zamierzam wychodzić. Możemy udawać, że się nawzajem nie zauważamy, możesz się też do mnie przyłączyć. Oczywiście, możesz też wyjść i szukać samotności gdzie indziej.

Wybieraj, zabrzmiało w jej umyśle. W jej spokojnym ciele pojawiła się jakby nuta adrenaliny. Czuła się, jakby rzucała mu wyzwanie, choć, wcale tego nie zrobiła. Ale czy na pewno? Dając mu wybór podkreśliła w istocie swoją rolę tutaj. Przyszła do sali pierwsza, mówiąc w ten sposób pokazała, że to ona tu jest górą. I tak się czuła. Ale wcale nie musiało tak być. Mogło się okazać, że... jak to się wyraził... nie takie rzeczy zrobi dla samotności. Może wywiąże się z tego prawdziwa walka? Bzdura. Wszystkie te emocje działy się wyłącznie w jej umyśle. Ale mimo wszystko... Podobała jej się ta perspektywa. Tak bardzo, że na wszelki wypadek upewniła się dyskretnym ruchem pod stolikiem, że i jej różdżka jest w pogotowiu, gdyby tylko zaszła potrzeba walki.
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Kwi 24, 2018 3:07 pm
Oj, kochana nie masz pojęcia ile Ventus cierpień doświadczył. Nadal nie miał pojęcia, dlaczego jego własny ojciec go odpychał. Mały chłopiec o piwnych oczach pragnął tylko uwagi Victora, a ten tego nie doceniał. Chłopak zawsze czuł jego nienawiść, a to powodowało, że jeszcze bardziej się w sobie zamykał. Udawał, że jest silny, ale w rzeczywistości był słaby i podatny na manipulację silniejszych od niego osób. Te kilka miesięcy duchowej nieobecności gdziekolwiek spowodowały, że Ven dużo myślał nad swoim miejscem w rzeczywistości. Kiedyś był tym, który chodził na uboczu drogi zwanej życiem i obserwował innych, którzy dzielnie kroczyli środkiem. Teraz chciał być jednym z nich. Decydować gdzie skręcić i do kogo podejść, ale jak było w praktyce?

Ten chłopak starał się nie patrzeć w oczy swojego rozmówcy. Wiedział, że wiele tracił, ale póki nie czuł zagrożenia starał się unikać kontaktu wzrokowego, tylko dlatego, że bał się widzieć prawdziwe oblicze człowieka. Zbyt wiele czasu widział nienawiść w oczach swojego ojca, aby być w stanie zaufać zwierciadłom duszy innych osób. Do tego nie chciał znać Eileen. Była jednym z ludzi, których chciał unikać dopóki nie znajdzie swojego miejsca.

Czy wyglądam ci na osobę, która pozwoli się skądś wyrzucić? – wypowiedział te słowa cicho i nisko, gdyż już dawno przeszedł mutację głosu i był on znacznie bardziej dojrzały. Ruszył w końcu ku niej stając na przeciwko. — Takie osoby jak ty powinny siedzieć w bibliotece. Tam masz o wiele większy zasób książek – zauważył.

Ven w bibliotece gościł rzadko z powodu pewnego incydentu z Krukonem. Nie lubił tam chodzić nawet mając świadomość, że owy osobnik już nie uczęszcza do tej szkoły i już nigdy go nie zobaczy. Cieszył się z tego powodu, ponieważ Nolan bardzo źle na niego działał i nie zamierzał tego w sobie budzić. Druga sprawa tam miał też wspomnienia z Esme, którą uczył czytać. Biblioteka to okropne miejsce i pomyśleć, że kiedyś często siedział tam schowana z dala od oczu innych osób.
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Wto Kwi 24, 2018 3:31 pm
- Ależ skąd - zaprzeczyła Eileen spokojnie. - To tylko jedna z opcji, które wymieniłam.
W pewien sposób się cieszyła, że Ven podjął tę cichą walkę. I choć nie chciała, by doszło do rzeczywistej wymiany zaklęć, czuła się zaskakująco świeżo tocząc taką słowną potyczkę. To zdumiewajace, jak pozytywnie potrafiły wpływać na samopoczucie niektóre z negatywnych doświadczeń.
- Nie sądzę, byś miał pojęcie o tym, do jakich osób należę. Ani gdzie jest moje miejsce. I jakbyś nie zauważył, potrzebną książkę już mam.

Eileen pomyślała, że w powietrzu zaczyna pachnieć wrogością. To sprawiło, że nieco ostudziła swój zapał do konfrontacji, bo ostatecznie wywoływanie bójek nigdy nie leżało w jej naturze, tak jak dobrowolne tworzenie sobie przeciwników. Była też zbyt dojrzała na takie szczeniackie zagrywki i dodawania sobie zmartwień nie uznawała za rozsądne.

- To jak? - zapytała tym samym, spokojnym tonem, nadal patrząc mu w oczy. - Dołączysz? Bo zamierzam dokończyć rozdział, w którym mi przeszkodziłeś.
A potem już zupełnie zwyczajnie sięgnęła po książkę i przekartkowała ją, otwierając na urwanym momencie.
Sponsored content

Mała sala - Page 5 Empty Re: Mała sala

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach