Go down
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Gru 03, 2015 9:02 pm
To była... zaskakująco pozytywna reakcja jak na ślizgonkę! Spodziewał się ochrzanu, rzucanych w jego stronę przedmiotów czy zaklęć, nadętych rozkazów posprzątania bałaganu z których mógłby sobie zakpić, ale nie śmiechu! Mimo to jej wesołość i jemu się udzieliła, rozluźniając nieco napiętą atmosferę, która się w nim kłębiła i którą za sobą tu przywlekł.
- A nie? - zapytał z szerokim uśmiechem i zatrzymał przed rozbawioną uczennicą. - A jeśli chcecie zdobyć druhów gotowych na wiele, to czeka was Slytherin, gdzie cenią sobie fotele. - zaśpiewał na dowód swojej racji i wskazał ponownie na błyszczące jak psu jajca meble, namoknięte origami i puste ramy obrażonych malowideł z głupimi tekstami nakreślonymi różowym atramentem. - Jesteście domem kumpli, którzy lubią dobrze usiąść, a więc teraz możecie zrobić kolejną imprezkę i nie wstydzić się zaprosić swoich przyjaciół z Gryffindoru! - zadowolony z siebie sam zajął miejsce na kanapie, chociaż ze względu na rezygnację z formy fizycznej nie musiał obawiać się o przylgnięcie wciąż niezaschniętego brokatu.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Gru 03, 2015 9:28 pm
Natalie dobrą chwilę zajęło opanowanie tego nagłego ataku śmiechu, który nawet ją zaskoczył. Nie miała w zwyczaju się zbyt często śmiać, a podły humor, jaki ją ostatnimi czasy dopadł wcale jej do tego nie zachęcał. Mimo to, zobaczenie przystrojonej wersji pokoju wspólnego sprawiło, że coś w niej pękło. Zwyczajnie miała dość tego ciągłego zmęczenia i natłoku pracy. Miała dość wszystkiego. jak raz miała ochotę na odrobinę anarchii w jej poukładanym i zaplanowanym świecie. I zdała sobie z tego sprawę właśnie teraz, kiedy jej dom (poniekąd jej) obrócono w ruinę.
- Tak, już widzę szczęście wymalowane na twarzach moich kolegów, kiedy to zobaczą - stwierdziła, uspokajając śmiech. Ta wizja tylko podsycała jej rozbawienie. Była ślizgonem to fakt, ale kto powiedział, że lubiła innych ślizgonów? Była z nimi w bardzo skomplikowanych relacjach. Szczerze mówiąc, lubiła patrzeć, jak ktoś gra im na nerwach. Ta wściekłość i chęć mordu wymalowana na ich twarzach oraz świadomość, że nie są w stanie nic zrobić od razu poprawiała jej humor. Zachichotała.
- Szczerze? Zawsze się zastanawiałam, kto wpadł na tak idiotyczny tekst o Slytherinie - skomentowała. Nie mogła przecież odmówić mu racji. Biorąc ten tekst dosłownie, właśnie na to wychodziło.
Uczennica rozejrzała się po pomieszczeniu, próbując wyznaczyć sobie jakąś w miarę czystą drogę. Niestety, w tych okolicznościach było to niewykonalne. Wahała się przez chwilę i obejrzała mundurek. Wreszcie westchnęła.
Od czego są zaklęcia czyszczące?
Wzruszyła ramionami i pomaszerowała za Irytkiem, by zając miejsce na kanapie obok niego. Gdy siadała, wokół niej wzbił się w powietrze obłoczek brokatu. Zakaszlała.
- Świetnie. Teraz nawet mój kaszel będzie ociekał słodyczą. - Jakby na komendę wypluła z siebie kilka drobinek.
- Niestety, muszę Cię zmartwić mój drogi. Podejrzewam, że trzeba to interpretować tak: "Jeśli chcecie poznać ludzi, którzy dla władzy, pieniędzy i potęgi zrobią wszystko, to wpadajcie do ślizgonów." Niestety do tego tłumaczenia za nic nie pasuje mi słowo "druh" - pożaliła się żartobliwie, wydymając nieco dolną wargę.

Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Gru 03, 2015 9:54 pm
Oj, reakcja reszty domu Slytherinu mogła być mniej pozytywna, ale z pewnością była warta zaczekania tych kilku godzin. Irytka najbardziej ciekawiła kurwica Rockers, która była niepisaną liderką zielonych i większość tych co ją znała nawet nie śniłaby wykręcić takiego numeru na jej terytorium. Poza poltergeistem, rzecz jasna.
- Jak to "kto"? - zerknął na nią, gdy zwróciła się w jego stronę i zajęła miejsce obok rudzielca. Roześmiał się głośno na widok zdobionego kaszlu dziewczęcia, który jak ulał pasował do osiadłego na jej włosach, twarzy i mundurku brokacie. Kontynuując rozpoczęty temat odrzekł. - Tiara wymyśliła tę głupią pioseneczkę. Lubi się popisywać, zwłaszcza, że poza Ceremonią Przydziału spędza czas w gabinecie dyrektora kurząc się i usypiając z nudów. - westchnął głośno, chociaż wcale nie musiał oddychać. Był to gest czysto teatralny. - Ja bym na jej miejscu zwariował. - zamyślił się na chwilę, nie zważając na narzekania nastolatki. Nie skomentował nawet jej uroczo zabawnej minki, która upodabniała ją do ryby, zbyt zajęty wpatrywaniem się w krzywą wieżę z drewna, której wreszcie nie dokończył składać. - Po co ludzie zostają tu po śmierci? - spytał tonem zupełnie do niego nie pasującym, pozbawionym złośliwości czy dowcipu, nawet bardziej niż zwykle wypranym z emocji. - Jako duchy nie mogą nic zrobić, czeka ich tylko żałosna egzystencja bez celu. Binnsa jeszcze zrozumiem, on ma powołanie i nie zauważa nawet różnicy w istnieniu bez ciała, ale ktoś taki jak ty? - spojrzał na nią intensywnie czerwonymi ślepiami, a jakby dostrzegając niewłaściwość swego zachowania, dodał bezczelnie. - Nie powiesz mi chyba, że marzeniem magicznej nastolatki jest wieczność w Hogwarcie z takimi nudziarzami jak Nick czy mnich, co?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Gru 04, 2015 9:28 pm
Spojrzała na niego marszcząc brwi z lekką dezorientacją, jakby jej mózg nie odnotował tego, co mówiła.
Chwila, co ja powiedziałam?
Odtworzyła w pamięci wydarzenia sprzed paru chwil i przetarła twarz, pozbywając się łaskoczących drobinek.
- Zdecydowanie powinnam się lepiej wysypiać. Bredzę już głupoty. - Westchnęła, śmiejąc się cicho. Rzeczywiście, od kilku dni strasznie mało spała i ciągle chodziła zmęczona, przez co wszystko jej się mieszało. Plotła głupoty, zapominała o oczywistych rzeczach, nie mogła się na niczym skupić.
Postanowiła jednak, że nie będzie się teraz tłumaczyć z tej pomyłki. Ani jej nie chciało się marnować na to czasu, ani poltergeist nie wydawał się tym specjalnie zainteresowany. Jego myśli pognały już w innym kierunku.
- A kto powiedział, że i ona nie zwariowała? - dorzuciła szeptem i zachichotała. Osobiście nie miała nic do Tiary Przydziału. Po prostu uznawała ją za dość specyficzny przedmiot.
Podniosła jedną brew i spojrzała na ducha z lekkim zdziwieniem. Obrania przez niego takiego tematu z pewnością się nie spodziewała. Automatycznie i ona spoważniała.
Wzruszyła ramionami, wpatrując się w palenisko.
- Czy ja wiem? Każdy z nich ma pewnie własny powód. Kiedyś słyszałam, że osoby, które zostały duchami, widocznie nie załatwiły jakichś spraw za życia i dopóki się od nich nie uwolnią, nie będą mogły pójść dalej. - Przekrzywiła głowę w zamyśleniu.
- Niestety, nie pamiętam, gdzie to słyszałam, więc nie mogę Ci ręczyć za wiarygodność tej informacji. - Zaśmiała się bezgłośnie.
- Nie. Myślę, że nie byłoby to zbyt pasjonujące zajęcie. Co innego z Tobą. Wtedy mogłoby być nawet ciekawie. - Zaśmiała się, zdmuchując z twarzy niesforny kosmyk włosów.
Nie miała pojęcia, ile z jej obecnego zachowania jest prawdziwe, a ile to efekt działania przywdzianej na twarz maski. Miała ich naprawdę bogatą kolekcję. Pasowały praktycznie na każdą okazję i na każdą osobę. Natalie przez lata trenowała tę umiejętność, chcąc jak najlepiej wykorzystać otaczające ją środowisko, jednocześnie nie gubiąc przy tym własnej osobowości. Radziła sobie z nimi tak dobrze, gdyż w każdej tkwił ułamek jej prawdziwego "ja". Każda była po części prawdziwa.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Gru 04, 2015 10:22 pm
- Słaaaba jesteś. Znałem takiego co całe noce nie spał, a jakoś dawał radę. - wyśmiał ją bez najmniejszych skrupułów. Co do tiary, to nie miał ochoty dalej dyskutować na jej temat. Była tylko magiczną szmatką mającą swój jeden dzień w roku i nic poza tym. Ba, nawet nie dzień, a wieczór, podczas którego strzelała popisy, mądrzyła się, tylko po to by znowu wrócić na krzesło w kącie dyrektorskiego gabinetu, ignorowana przez żywych i martwych. Prawdziwie intrygujący go temat dopiero rozpoczęli. Nie miał w zwyczaju pytać o radę, jednak przez ostatnie miesiące miał wielokrotnie okazję spędzić czas w towarzystwie dziewcząt, jednej dziwnej i z miejsca w nim rozkochanej (do tej pory nie potrafił tego ogarnąć i już nie próbował), drugiej niezdecydowanej jak cholera przy której pozwalał sobie na więcej niż kiedykolwiek, a teraz jeszcze do tego drobnego grona doszła jego martwa znajoma, dusza nastolatki, która z nieznanych mu przyczyn wybrała wieczność w tym lamerskim zamku, zamiast tego czegoś co było po drugiej stronie, cokolwiek to miałoby być.
- Tak, też znam tę bajkę. Szkoda tylko, że Marta już dawno wyrównała swoje rachunki tutaj, a dalej okupuje dziewczęcy kibel... - westchnął z naburmuszoną miną dziecka, które odkryło, że w pudełku po ciasteczkach znajdują się igły i nici, zamiast łakoci. Słysząc miły komentarz dotyczący jego osoby, spojrzał na ślizgonkę i po krótkiej pauzie wypalił.
- Uważasz mnie za atrakcyjnego?
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Gru 05, 2015 9:45 am
- Ale nie da się tak bez końca. Człowiek po dziesięciu dobach bez snu umiera - prychnęła. Co to to nie. Panna Dark nie mogła tak łatwo dać za wygraną. Nie była śpiochem, który pod kołdrą spędzał większość doby. Kładła się tylko, kiedy musiała, czyli na jakieś 3-4 godziny, a i to wydawało jej się zbyt długo. Nie czuła się przez to wykończona fizycznie. Powoli ogarniało ją jednak zmęczenie psychiczne i niechęć do robienia czegokolwiek. Na to zwykła wycieczka do łóżka chyba nie mogła tak łatwo pomóc.
Pokiwała w zamyśleniu głową.
- Na to już nic nie poradzę. Najłatwiej byłoby chyba szukać odpowiedzi u tych własnie duchów, ale podejrzewam, że one same nie wiedzą, co je przygnało z powrotem na ten świat. - Westchnęła. Sama się czasem zastanawiała, dlaczego tylko niektórzy wracają. Dlaczego nie powrócił jej ojciec. Jak mógł ją tu tak samą zostawić. Tutaj odpowiedź była jednak prosta. On chciał odejść. Gdyby coś sprowadziło go znów na ten świat to już najwyraźniej siłą.
Gwałtownie odwróciła głowę w jego stronę z miną wyrażającą: "Skąd ci to kutfa przyszło do głowy?"Po chwili jednak się opanowała, a zmarszczka między brwiami powoli się wygładziła.
- Czy ja wiem... - zaczęła powoli - dla niektórych być może jesteś. - Musiała teraz dokładnie przemyśleć to, co chce powiedzieć, bo ostatnim na co miała ochotę było palnięcie czegoś głupiego.
- Ale czy dla mnie? Ciężko stwierdzić. Serio. W życiu chyba nie określiłam nikogo mianem atrakcyjnego. - Spojrzała na kamienny sufit w zamyśleniu. To była prawda. Natalie nigdy się nie zakochała. Nigdy też nie była ku temu bliska. Co prawda, dostrzegała u niektórych walory estetyczne, ale nie wpływało to w żaden znaczący sposób na kontakty z nimi. Niektórzy wydawali jej się też całkiem zabawni lub interesujący, ale to też nie wystarczało by nazwać ich atrakcyjnymi. Raczej godnymi zainteresowania w wolnej chwili.
Westchnęła i spojrzała ponownie na ducha.
- Za to uważam Cię za całkiem ciekawą osóbkę. Zabawną i pomysłową - dodała, by nie zakończyć swoje wypowiedzi na: "Nie, nie jesteś w moim typie tak, jak każdy inny."
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Gru 05, 2015 12:23 pm
"Oj tam, oj tam" cisnęło mu się na usta, ale ograniczył się do pogardliwego machnięcia ręką. On nie sypiał całymi miesiącami i jakoś ży... ISTNIAŁ. Dobra, faktycznie mogło być tak, że ludzie z jakiegoś powodu potrzebowali tego nocnego lenistwa, tak jak jedzenia czy oddychania. Wiedział o tym, choć zawsze uważał to za głupotę, za coś zbędnego, czego mogliby pewnie się wyzbyć, gdyby nad sobą popracowali. Nie był wszak ekspertem w tej dziedzinie i tylko mógł sobie wyobrażać, jak to jest być na granicy wytrzymałości. Kiedy jemu brakło sił, po prostu zanikał, aż przychodził czas na spektakularny powrót. Nie miał wyboru, tak się zwyczajnie działo i już.
- Pewnie nie wiedzą. - przyznał, rozkładając się wygodniej na brokatowej kanapie. Trochę żałował, że nie zdążył przefarbować ścian, ale nie miał zamiaru kontynuować zabawy w architekta wnętrz, skoro wreszcie znalazł sobie towarzystwo. Zawsze mógł wrócić do tego projektu później. Kiedy dziewczę zerknęło na niego z szokiem, nie wytrzymał i wybuchnął gromkim śmiechem, który rozniósł się po całym dormitorium. Jeśli ktokolwiek siedział w sypialni i zalegał z książką, bądź drzemał w najlepsze, to właśnie podskoczył z zaskoczenia.
- Szkoda, że siebie nie widzisz! - zawołał z szerokim uśmiechem. Zdawał się wcale nie słuchać odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie, jakby miało ono jedynie zdezorientować ślizgonkę. Jednak, gdy wreszcie się uspokoił, odwrócił się w jej stronę, opierając ramię o wezgłowie kanapy i zakładając nogę na nogę. Z nieodgadnionym wyrazem twarzy przemówił.
- Powiedz, jak poznać co dziewczyna o tobie myśli, jeśli nie da się tego po niej wyczuć? - na tę chwilę czekał, to właśnie te pytanie cały czas zamierzał zadać. Choć nie tylko to jedno...
- I jak przekonać ją by wyznała to co ukrywa? - to było trochę jak gra. Zrozumienie Megg i odkrycie jej tajemnicy było niczym wyzwanie, którego nagrodą byłaby satysfakcja, poczucie wygranej, przewagi. Nie chciała mu powiedzieć i wprawdzie miał jeszcze wiele pomysłów na wyciągnięcie tego od niej, lecz postanowił skorzystać z okazji i wypytać kogoś do niej podobnego; nastolatkę, która tak jak martwa duszyczka, była ciężka do odgadnięcia, nie mówiła wszystkiego i ukrywała niektóre sprawy przed światem. Irytek znał każdego w tym zamku i nie podjąłby takiej rozmowy z inną uczennicą Slytherinu. To, że trafiła mu się chwila sam na sam akurat z Natalie było mu bardzo na rękę. Chociaż dla niej musiało to brzmieć niewinnie, jak zwyczajne dociekania ciekawskiego stworzenia. Nie mogła znać prawdy, wiedzieć o jego niedawnym spotkaniu z Sulivan. Chyba, że te plotkarskie portrety zdążyły się już komuś wygadać...
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Gru 05, 2015 4:13 pm
Zmrużyła oczy i pokręciła głową z lekką dezaprobatą, ale i malującym się na twarzy uśmiechem, gdy poltergeist znów obrócił wszystko w żart.
I próbuj tu być człowieku miłym.
Zaśmiała się w duchu. Przynajmniej nie musiała słuchać jak wypłakuje jej się na ramieniu, bo żadna go nie chce. Na to już chyba nie miała by jak poradzić.
Zadumała się z cichym westchnięciem.
- Trudne pytanie. To zależy od wielu zmiennych. Głównie od jej charakteru i wychowania. - Oparła łokieć na kolanie i chwyciła się za podbródek.
- Jeśli Cię lubi, to najprawdopodobniej będzie miła i będzie się starał kręcić koło Ciebie. Jeśli ją drażnisz, to też powinieneś to dostrzec albo po prostu Ci to powie. - Skrzywiła się.
- Z drugiej strony, możesz trafić na szarą myszkę, po której nigdy nic nie widać i która nie ma dość odwagi by cokolwiek powiedzieć. - Zamyśliła się na dłuższą chwilę, po czym się wyprostowała i pokręciła głową.
- Niee, tak z miejsca nie jestem w stanie Ci tego wytłumaczyć. Kobiety to zbyt pokręcone istoty i nawet ja ich do końca nie ogarniam. - Zaśmiała się. Niby sama należała do ich grona, ale jakoś ciężko było jej się z nimi utożsamiać. Ich zachowanie wydawało jej się często zupełnie bezsensowne. Zwłaszcza teksty pokroju "domyśl się". O co im kurka chodziło? Czy nie łatwiej było wszystko wytłumaczyć niż denerwować się później, ze rozmówca nie zrozumiał? jak widać, nie.
Odpowiedź na drugie pytanie już cisnęła jej się na usta, ale powstrzymała ją zanim zdążyła się wydostać.
Nie, Cruciatus to nie jest rozwiązanie, które można komuś polecić.
Nie, Veritaserum też nie powinno wystąpić w pierwszej kolejności.
W ogóle magia nie powinna się tu znaleźć.
Westchnęła.
- Podobno szczera rozmowa może pomóc - rzuciła w końcu z rezygnacją.
- Choć sama z doświadczenia wiem, że wyciągnięcie od kogoś po dobroci prawdy, której nie chce ujawnić, do łatwych nie należy. - Zamyśliła się, opierając głowę na rękach.
- Niestety, nie ma uniwersalnego sposobu. Każdy przypadek jest inny i musiałabym wiedzieć więcej, by Ci jakoś doradzić. - Nie miała ochoty ciągnąć go za język. Jego prywatne sprawy raczej mało ją interesowały. Z drugiej jednak strony fakt, że Irytek wydawał się jakoś wyjątkowo, jak na siebie, zainteresowany pojęciem kobiecej logiki był dość zastanawiający.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Gru 05, 2015 4:34 pm
Jak tylko usłyszał pierwsze dwa słowa jakie opuściły usta ślizgonki, wiedział, że czas na wykład. Nie miał w zwyczaju słuchać takich rzeczy, w innej sytuacji już by go nie było zanim zaczęłaby swój monolog! Lecz tym razem miał szansę dowiedzieć się czegoś nowego i chociażby z samej ciekawości nie przerywał Natalie jej wyczerpującej wypowiedzi.
Jaki charakter miała Megg? "Nudny!" Wpadło mu do głowy co przywołało uśmiech na jego bladą twarz. "I powiedziała, że mnie lubi." Wspomniał, skreślając żywioną wobec niego niechęć jako możliwy powód ukrywania przed nim informacji. Miał ją dotąd za popychadło i mógłby uwierzyć w wersję z szarą myszką, jednak podczas ich ostatniego spotkania zachowywała się zupełnie inaczej i przez to nie pasowała do tej definicji. Słysząc, że nawet dziewczyna nie potrafi zrozumieć kobiecego punktu widzenia, upadł na kanapę z rezygnacją, zupełnie tracąc wiarę w ludzkość.
- Cóż za odkrywcze rady... - mruknął odlatując do nieukończonej wieży z drewien i burząc ją jednym, solidnym kopniakiem. Sam nie był pewien czego się spodziewał. Może jakiejś sztuczki o której nie wiedział? Uniwersalnego haczyka na ludzkie samice, który zmusiłby je do szczerych wyznań? Chciał znać ten sekret! Chciał i już! Chciał, chciał, chciał! I postanowił nie marnować więcej czasu, tylko poszukać upartej zjawy i wydusić z niej wszystko. "Szczera rozmowa, tak?" Zmarszczył czoło, nie bardzo wyobrażając sobie jak miałaby ona przebiegać. Ostatni raz zerknął na upaćkaną brokatem ślizgonkę. Wciąż miała serpentyny we włosach i czekało ją długie sprzątanie, jeśli nie chciała tłumaczyć się reszcie domu. Chociaż po niej akurat spodziewałby się wyczekiwania reszty dla ich zaskoczonych min, lub ucieczki z miejsca zbrodni i powrotu w późniejszych godzinach, udając zdziwienie. Cóż, to nie był jego problem. Nie dziękując jej, nie żegnając się nawet zniknął i tyle go było.

[zt]

Pokój jest aktualnie cały w brokacie, meble też. Wszędzie doczepione są papierowe kwiatuszki, obrazy mają głupie napisy w chmurkach, przy kominku walają się drewna, a schody to zjeżdżalnia wodna z powodu odkręconych w sypialniach kranów.
Dopóki ktoś tego fabularnie nie sprzątnie, będzie to tak wyglądać.
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Gru 05, 2015 5:33 pm
Westchnęła z rezygnacją.
- Tak to niestety wygląda. Nie ma żadnego łatwego klucza do zrozumienia zachowania dziewczyny. - Wzruszyła ramionami. - Przynajmniej mi nic o nim nie wiadomo. - Spuściła wzrok nadal zamyślona. Nawet nie zwróciła uwagi na oddalającego się Irytka. Pojawiał się on i znikał kiedy tylko miał na to ochotę. Zatrzymywanie go, bieganie za nim i próby zmuszenia do grzecznego zachowania zwyczajnie nie miały sensu. Dlatego też Natalie nie przejęła się zbytnio jego nagłym zerwaniem się z miejsca i czmychnięciem być możne na drugi koniec szkoły. To już była jego sprawa, gdzie się teraz wybierał.
Rozejrzała się po pustym pokoju i uśmiechnęła jednym kącikiem.
- No, niezły tu bałagan. - Zaśmiała się, wstając z miejsca. Wszędzie było pełno brokatu, serpentyn i farby. Miejsce tu było przepełnione kiczem.
- Wściekną się, kiedy to zobaczą - mruknęła do siebie, wyjmując różdżkę i przez chwilę się jej przyglądając. Walczyła z myślami. Nie była pewna, czy na prawdę chce jej się ogarniać cały ten bałagan. To nie był jej obowiązek, a miny wchodzących tutaj ślizgonów mogły być przecież naprawdę zabawne. Z drugiej strony, to był przecież jej dom. Z resztą, to był obecnie jej dom, a jej zmysł estetyczny cierpiał katusze widząc jego nowy wystrój.
- No niestety. Trzeba o będzie jakoś ogarnąć. - Westchnęła ciężko i zakasała rękawy.
- Wingardium Leviosa. - Na pierwszy ogień (i to dosłownie) poszła wieża zniszczona przed chwilą przez Irytka. Natalie wrzuciła wszystkie jej części do kominka.
- Ventus. - Później zajęła się zgarnięciem większości brokatu w jedno miejsce i zniszczeniem go.
- Tergeo. - Zmyła napisy na ścianach i obrazach oraz resztki kolorowych drobinek z kanapy.
Skrzywiła się, patrząc na spływającą jeszcze zewsząd wodę. Usunięcie tego wymagało od niej nieco więcej wysiłku, ale machnęła jeszcze kilka razy różdżką i również to można było uznać za załatwione. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Panował tu już względny ład. Co prawda, w niektórych zakamarkach plątały się jeszcze pozostałości po psikusie poltergeista, ale dziewczyna nie miała ochoty zaglądać pod każdy mebel w poszukiwaniu kolorowych drobinek czy pojedynczych serpentyn. Na pierwszy rzut oka było czysto.
Natalie zakręciła różdżką nad głową, rzucając ostatnie zaklęcie i pozbywając się z siebie resztek wody i brokatu.
- No. Teraz jest już znośnie - stwierdziła, ogarniając pokój spojrzeniem ostatni raz. Schowała różdżkę i udała się w końcu do swojego pokoju tak, jak planowała to zrobić dobrych kilkanaście minut temu.

[z/t]

Natalie ogarnęła bałagan spowodowany przez Irytka. Mimo to, można się jeszcze natknąć czasem na rozsiany za meblami brokat lub zawieruszoną gdzieś wycinankę.
Giotto Nero
Oczekujący
Giotto Nero

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Pią Lut 05, 2016 11:36 pm
Pomimo tego, że pogoda dopisywała, a większość uczniów Hogwartu przebywało w Hogsmeade, Nero postanowił dzisiaj nie opuszczać szkoły, no chyba, że będzie musiał to zrobić. Jak to sobota - odpoczywał. Cały rok to w sumie robił, chociaż czasem zdarzało mu się zajrzeć do podręczników, czy też zaliczyć większy ciąg lekcji. Ostatnimi czasy jednak, strasznie osłabł. Nie chodziło tylko o jego frekwencję i umiejętności magiczne, czuł się źle. Wiadomości jakie dochodziły do niego z zewnątrz, nie były łatwe do przetrawienia. Zawieszenie śledztwa ministerstwa w sprawie śmierci brata, śmierciożercy panoszący się blisko szkoły magii, no i zbliżające się egzaminy. Problem w tym, że nie mógł się na niczym skupić i że egzaminy, były najmniejszym zmartwieniem z tego wszystkiego. Może był chory?
Zszedł na dół, opuszczając swoje dormitorium w koszuli i kamizelce z naszywką herbu Slytherinu. Rozglądając się po pomieszczeniu, nie dostrzegł nikogo. Część Hogwartu należąca do Ślizgonów była pusta. Giotto nie czekając na nikogo, ani na nic, zajął miejsce na kanapie najbliższej kominkowi, by móc w ten dzień popatrzeć w głupi ogień. Ułożył się wygodnie w pozycji leżącej i podparł głowę rękoma, odchylając je do tyłu, kładąc przy okazji na oparcie sofy. Skrzyżował nogi w okolicach kostek i tak po prostu leżał, gapiąc się w tlący płomień naprzeciwko.

[z/t]
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Lut 06, 2016 12:40 am
Od kilkudziesięciu minut siedziała w opustoszałym dormitorium. Lubiła przebywać sama i za to między innymi kochała podziemia. Tu łatwo było znaleźć cichy kąt. Na wyższych piętrach zawsze wydawało jej się to trudniejsze.
Co teraz tak właściwie robiła? Przekopywała swój stary podręcznik do Transmutacji. Ostatnio przeglądała je wszystkie z uwagi na zbliżające się egzaminy. Bardzo jej zależało, by uzyskać jak najwyższy wynik i martwiło ją, że zaklęcia związane z transmutacją wymagają od niej większego nakładu pracy, choć bardzo je lubiła. Potwornie nie chciała dać plamy. Nienawidziła tego.
Dziś jednak nie myślała o Owutemach. Miała nieco bardziej naglące problemy na głowie. Jak te świeże blizny. Może i udało jej się wczoraj jakoś zaleczyć powstałe rany, ale ślad pozostał. Nie chciała go nikomu pokazywać, a ukrycie go pod ubraniem jakoś jej nie wystarczało.
W końcu znalazła odpowiednią stronę.
Powinno być zaklęcie wyszukujące dane słowo w książce. Życie byłoby wtedy łatwiejsze.
Przeczytała notatkę i poprawiła się na miejscu. Ach tak. Nie wspomniałam, gdzie siedziała.
Natalie znajdowała się za kanapą. Mogło się to wydawać dziwne, ale było to jedno z jej ulubionych miejsc. Mogła poczuć w tedy odrobinę prywatności, której nie dawał jej tutaj nawet zwyczajnie pusty pokój.
Usłyszała jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, ale jakoś nie zwróciła na to uwagi. Spodziewała się, że zaraz sobie pójdzie, bo po co miał tu siedzieć samotnie? Wszyscy byli poza dormitorium.
Chwyciła za różdżkę i powtórzyła w myślach.
Mimetes Vulnus.
Nie wyszło.
Panna Dark, słysząc, że przybysz nie zamierza w najbliższym czasie opuścić Pokoju Wspólnego, podniosła się z podłogi i bez słowa udała się w stronę wyjścia. Może gdzieś w lochach znajdzie inne odosobnione miejsce.

[z/t] bo Giotto nie może w najbliższym czasie pisać.


Ostatnio zmieniony przez Natalie Dark dnia Pon Lut 15, 2016 7:53 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Sob Lut 06, 2016 12:40 am
The member 'Natalie Dark' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :
Pokój Wspólny - Page 7 Dice-icon
Result :
Pokój Wspólny - Page 7 Y4fUKxL
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Lut 25, 2016 3:05 pm
(noc 2) 13/14 maja 1978 roku

Stłumiła pisk, zatykając sobie usta ramieniem i wczepiła się w niego, jakby bała się, ze po drodze niechcący ją upuści i tylko narobią niepotrzebnego hałasu. Trzymała się go tak do czasu, aż nie dotarli do pokoju wspólnego, gdzie została zrzucona na sofę.
Zaśmiała się, przegrzebując zmierzwione włosy i poprawiając białą koszulę, by wyglądać choć odrobinę bardziej przyzwoicie. Mimo wszystko, do tego pomieszczenia przychodzili też faceci. Mimo wszystko ona właśnie gadała z facetem. Kij z tym, że gość był w stanie kleić się do niej, gdy była naga i nie był do końca człowiekiem. Nareszcie przypomniała sobie o długości swojej koszuli, ale nie przejęła się tym zbytnio, skoro i on się tym teraz nie przejmował.
Odchrząknęła, kończąc się śmiać i podniosła na niego oczy.
"Brutalna baba."
- Jeszcze tego nie zauważyłeś? - zapytała retorycznie, unosząc jedną brew z nieznikającym z twarzy uśmiechem. Nie sądziła, by mogło go to jakoś bardzo boleć. Może po prostu nie był przyzwyczajony do tego, że ktoś zdołał go uderzyć. Mimo wszystko, tym razem mu się należało... jak w sumie nie raz, ale tym akurat razem go trafiła.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Czw Lut 25, 2016 4:28 pm
No, przecież, że zauważył, ale nie o to tu chodziło! Niezbyt pasowało mu bycie workiem treningowym dla agresywnych kobiet, a tym się ostatnio coraz częściej stawał. Najpierw Meggs, teraz Nat... Co za świat!
- No, to słucham. Jakież to emocje niby w tobie wzniecam? - oparł się ramionami o sofę na której ją pozostawił i wbił baczne spojrzenie w jej ametystowe ślepia. Szybko jednak powędrowało ono na blizny, a potem niżej... aż wreszcie zupełnie w bok, wraz z całą jego twarzą. Znowu zobaczył więcej niż powinien. Nie żeby narzekał...
Zostaw takie rzeczy na Meggs. Zostaw takie...
Przydałaby się kołdra. Mógł ją zabrać jak jeszcze byli na górze, albo nawet teraz skończyć szybko i wrócić, ale jak by się z tego wytłumaczył? Zresztą, wciąż mu nie odpowiedziała, więc mimo, iż unikał patrzenia na nią, nie zamierzał dawać jej spokoju aż wszystkiego nie wyjaśni. Był na to o wiele zbyt ciekawski...
Sponsored content

Pokój Wspólny - Page 7 Empty Re: Pokój Wspólny

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach