Go down
Bellatrix Black
Przestępczość
Bellatrix Black

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Maj 12, 2015 8:12 pm
Nie wiedzieć dlaczego Bella tak bardzo uczepiła się tego jednego pytania. Może dlatego, że nie wierzyła w tej chwili w niewinność chłopaka, a nawet jeśli mówił prawdę to nie zaszkodziło sprawdzić tego.
-Crucio- Mruknęła po raz drugi i po raz drugi nic wielkiego się nie stało. Dopadła do chłopaka i przycisnęła go swoim ciałem.
-Powiedźmy, że ci uwierzyłam, jeżeli, jednak coś kręcisz... lepiej kop sobie już grób- I chwyciła ponownie ciebie za ramię, miała już sięgnąć rękę po fiolkę w której znajdowało się jeszcze trochę eliksiru, ale przypomniała sobie coś jeszcze.
-Przepowiednia... wiesz coś na jej temat?- Wyszeptała do twojego ucha. Mogłeś poczuć jej oddech. Chciałeś poczuć powiew śmierci na swoim karku to właśnie czujesz. Nie czekając na twoją odpowiedź, kobieta wypiła resztę zawartości fiolki z eliksirem wielosokowym i ponownie zaczęła zmieniać się w tą blond aurorkę. Czyżbyś mógł nazywać się szczęśliwcem... raczej tak, niewielu ludzi wychodzi cało ze spotkania ze sławną Bellatrix, tobie to się udało. A mogłeś tak naprawdę zawdzięczać to wszystko temu kim byłeś. Byłeś wampirem, miałeś władzę nad innymi wampirami, i to tylko trzymało ciebie przy życiu. I być może jeszcze fakt, że twój ojciec był śmierciożercą. W przeciwnym razie najpewniej w tej chwili umierał byś w agoniach, a jedyne co odprowadziło by ciebie na tamten świat, to by był przeraźliwy rechot tej obrzydliwej ropuchy która czerpała radość z bólu innych.


Ostatnio zmieniony przez Bellatrix Black dnia Wto Maj 12, 2015 8:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Maj 12, 2015 8:12 pm
The member 'Bellatrix Black' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Ciemny Zaułek - Page 2 Dice-icon
Result : 2, 1
Sahir Nailah
Oczekujący
Sahir Nailah

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Maj 12, 2015 8:34 pm
Dreszcz przesunął się po twoim karku, zatrzymując dech w twojej piersi – porażenie wystąpiło samo w sobie, włoski na karku stanęły dęba – efekt placebo, jak to mówią... Po raz kolejny zwykła zastraszajka? Chciała się upewnić, czy nie pękną ci nerwy? I tak powiedziałeś jej o wiele więcej, niżbyś chciał przez ten brak smoopanowania i siły w zbieraniu myśli – powiedziałeś zdecydowanie za dużo... Niedomówienia – pełno ich pozostawiłeś, bo i nie chciałeś wykazywać się nadmiernie, zaś to, co powiedziałeś o błoniach, można było odebrać w dwojaki sposób – przecież doskonale wiedziałeś, jak to się zaczęło, dlaczego się zaczęło i że to TY zacząłeś... jednak ona naprawdę nie musiała tego wiedzieć. Nie chciałeś mieć do czynienia ze Śmierciożercami, ale czy to było aż tak trudne do przewidzenia, że możesz mieć, kiedy wplątany byłeś w tyle czarnomagicznych spraw i o dziwo wychodziłeś z nich w jednym kawałku? Że zdrowo to byłoby za dużo powiedziane.
Może naprawdę warto by było sobie grób wykopać na zapas?
- Nie. - Niemal wyszeptałeś, czując znowu jej palce zaciskające się na twoim barku – miała zadziwiająco dużo siły jak na niewiastę... Podniosłeś się zaraz za nią z ziemi i otrzepałeś spodnie, podpierając się ściany dla równowagi – kręciło ci się w głowie... to był zdecydowanie ciężki tydzień, prawda, Nailah?
I tak teleportowaliście się na ulicę Londynu i zostałeś odprowadzony do opłaconego hotelu, by potem Bellatrix zniknęła – i nawet nie chciałeś wiedzieć, gdzie.
Zastanawiałeś się, czy w ogóle chcesz do Hogwartu wracać.

[z/t x2]

Bellatrix Black +5 PD
Raphael Bulstrode
Oczekujący
Raphael Bulstrode

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Pią Maj 29, 2015 7:31 pm
Raphael jak to zwykle bywało miał do załatwienia swoje sprawy, jednak owe sprawy zdecydowanie nie były wielkiej wagi. W celu zrealizowania swoich planów wynurzył się ze swojego domu w Baskerville i aportował się w zaułku przy Dziurawym Kotle. W mgnieniu oka przemknął niczym cień przez z lekka obskurny pub i skierował swoje kroki na Pokątną, która była dość pusta o tak późnej porze. Gwiazdy już na dobre zagościły na niebie w kolorze atramentu, a z racji silnego wiatru, który rozwiał wszystkie chmury, owe srebrne punkciki były doskonale widoczne. Jeśli zaś chodzi o temperaturę, to jak na tą porę byłoby dość ciepło, gdyby nie wiatr.
Młody mężczyzna skręcił pewnym krokiem w Ulicę Śmiertelnego Nokturnu, gdy usłyszał za sobą szelest. Zwolnił odrobinę bez przerwy nasłuchując kroków za swoimi plecami, jednak jego dłoń nie powędrowała na różdżkę. Nie popadajmy w paranoję, bo przecież mogła to być sowa lub też cokolwiek innego. Mimo wszystko zatrzymał się na moment w ciemnym zaułku by wyciągnąć jednego papierosa i odpalić go przy pomocy różdżki.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Pią Maj 29, 2015 7:59 pm
Jakiś krzyk, jakiś pisk - nienaturalny dla żadnego zwierzęcia, który mógłby fruwać nad Londynem, czy też przemierzać ziemię, prześlizgując się między nogami czarodziei - a jednak ten śpiew, który echem wzmagał membranę wokół niego, był niewątpliwie prawdziwy - ileż można mieć urojeń i złudzeń męczących głowę, jakie nie pozwalałby nam zachować trzeźwości myśli? Tutaj nikt nie dzierżył różdżki, tutaj nawet nikogo nie było - kompletna pustka dudniła w uszach i obijała się o granice jestestwa, pulsując wyraźnymi sygnałami ku wstrzymywaniu się - lepiej zwolnić, lepiej tak nie gnać przed siebie - ten, kto uważa siebie za drapieżnika nie pozwoli, by zmieniono go w ofiarę... Och, czyżby?
Podobno ludzie nie mają naturalnych wrogów - śmiałbym się z tym kłócić - wystarczy takiego czarodzieja postawić przed Smokiem albo Nundu i wtedy poprosić, żeby powtórzył, że ludzie nie mają wrogów naturalnych - to ta nasza pyszna duma nie pozwala przyjąć do świadomości, że jest tyle potężniejszych od nas istot, których nie możemy się pozbyć, których nie możemy pokonać - uważamy się za Władców Świata, doskonali jego zdobywcy, choć wciąż jest tyle zakamarków Ziemi, do których nie jesteśmy w stanie się dostać, zbyt słabi, zbyt krusi, pomimo całej magii, jaką dzierżymy w dłoniach i wynalazkach na możliwości naszych słodkich lat siedemdziesiątych, które pielęgnowali mugole, jakimi przyszło nam gardzić, starając się ich wyprzeć na kompletny margines... Kolejny powód do wielkiej "dumy" - czarodziejstwo! Kolejna ślepota, w której mamy się za takich wspaniałych, ponieważ możemy zrobić użytek z różdżek, a mimo to właśnie My się ukrywamy - jeśli bylibyśmy naprawdę tacy "fabulous", to raczej mugole kulili by się nam u stóp i przemykali kanałami, starając się zatrzeć wszelakie oznaki swej bytności, czyż nie?
Ten szelest... Ta pieśń, która mogła ludzką jaźń prowadzić na rozstaje dróg, na których chciało się żegnać z rzeczywistością i przejść tam, gdzie baśnie stawały się prawdziwe - był to szelest skrzydeł, a zaraz za nimi uliczkę przysłonił duży cień, który zniknął tak samo szybko, jak się pojawił, dopóki szum lotek zagarniających powietrze w swe władanie nie rozbrzmiał w bębenkach usznych na nowo - coś ogromnego przecięło powietrze, coś o wiele większego od człowieka, by zaraz potem to "coś" wylądowało na jednej z latarni i znów wydało z siebie ten sam, przeszywający duszę na wskroś, odgłos i skierowało złote, nader inteligentne ślepia na tego, kto na tej uliczce przystanął, decydując się na wybranie o wiele szybszej i prostszej drogi do grobu, niż użeranie się z problemami starości w czasie bliżej określonym dzięki niepowstrzymanemu zegarowi biologicznemu - dziwna istota, o dziwnej urodzie, jakże nietypowej dla angielskich standardów, przed którym (i nad którym zarazem) siedział ptak, który nie pasował do tego miejsca równie mocno - myśli w takim miejscu nie biegały po stronicach przypowiastek i baśni, a tłoczyły mocne bodźce w stronę neuronów, by wyszukały najbardziej idylliczne koszmary, z jakimi tylko przyszło się nam zmierzyć - cienie tutaj same wzrastały i same się poruszały, nabierając rozpędów w swych jestestwach obdarzonych własną wolą - czy jednak była to wola wolna? Przeliczaj system zysków i strat, sprawdź swój rachunek sumienia - jesteś jednym z tych Cieni, które winny się z nimi stapiać i nie wiem tylko, czy oznacza to jednako, iż pozbawionyś strachu w tej ciszy, w tej pustce, która zapraszała do walca z samą Śmiercią...
Tutaj nikt nikogo nie zaczepiał, jeśli nie chciał brać udziału w tym walcu zbyt czynnie...
I tak za plecami Raphaela rozległy się kroki - kroki, które zatrzymały parę metrów za nim.
Raphael Bulstrode
Oczekujący
Raphael Bulstrode

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Pią Maj 29, 2015 8:31 pm
Gdyby tylko Raphael wiedział, że te drobne dysonanse w jego głowie w istocie są czymś znacznie poważniejszym, to prawdopodobnie szelesty i echo kroków zwaliłby na tego, który siedzi w jego głowie i ciągnie za cienkie sznureczki, które wprawiają go w niemożliwe do opanowania rozdrażnienie, lub krzyczy i mówi do niego w samotne wieczory. Rozdwojenie jaźni? Raczej nigdy się o tym nie przekona, bo przecież prędzej odciąłby sobie rękę niż wybrał się do św. Munga.
Tym razem podejrzenia co do trafności spostrzeżeń osób wierzących w szaleństwo Bulstrode'a były całkowicie bezpodstawne. Bowiem w istocie słyszał szelest, a po chwili ciche kroki za swoimi plecami. Łącząc wątki i rozmyślając o tym jakie typy mogą włóczyć się nocą po Nokturnie planował bez choćby zerknięcia przez ramię mruknąć : "nie mam pieniędzy". Cholera wie co go przed tym powstrzymało. Zamiast rzucić złośliwą uwagą wyszeptał dobrze znane zaklęcie, a na końcu jego różdżki pojawiła się kula światła.
Widok, który ujrzał po odwróceniu się nieco go zdziwił. Ujrzał stojącego przed sobą ciemnowłosego mężczyznę z kilkudniowym zarostem. Znał tą twarz nie tylko z gazet. Od razu opuścił różdżkę i szepnął : "Nox" by znowu schować się w przyjemnym mroku.
-Dobry wieczór - wymruczał z typowym dla siebie uśmiechem, by po chwili unieść dłoń do ust i zaciągnąć się papierosem tak aby nie kopcić na samego Ministra Magii. Któż by pomyślał, że tak znamienite osobistości pojawiają się w tak ohydnej okolicy o późnej porze.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Sob Maj 30, 2015 5:30 pm
Śmierciożercy i ich... skomplikowana budowa... Ci z niższej półki nie mieli dostępu do tych z wyższej i ci z wyższej nie mieli dostępu do tych z niższej, jeśli akurat nie potrzebowali nawiązywać z nimi kontaktu, jeśli akurat tego i tego samoistnie nie wciągnęli do wnętrza organizacji - no ba, wspaniale - taka właśnie sytuacja doprowadziła do tego, że całkowicie obcy sobie ludzie stali teraz naprzeciwko siebie - Minister Magii i Niewymowny - oboje byliby gotowi wycelować w siebie różdżki, wiedząc, że w tych godzinach, na tej konkretnej ulicy, zwłaszcza w jej zaułku, nie przechadzają się osoby, które nie mają żadnego konkretnego interesu i pewnych spraw do załatwienia - już pomijając kwestię pana Bulstroda, którego twarz nie ukazywała się tak często w Proroku Codziennych (albo raczej nie ukazywała się wcale, jako że daleko mu było do notowanego Śmierciożercy), ale rzeczywiście: co w takim miejscu mógł robić Laum Rokkur? Więc sytuacja, moi mili, jak widzicie, nie prezentowała się dla tej dwójki zbyt ciekawie: łączeni przez Czarnego Pana byli dla siebie obcymi personami, które ostatnią głupotą odsłoniłyby rękaw płaszcza i pokazali Mroczny Znak, by się zidentyfikować - chociaż może akurat na tej ulicy nie byłoby to aż takie głupie..? Problematyczność Śmiertelnego Nokturnu polegała na jego nienaruszalności - niepisany pakt panujący między aurorami i, jakby na to nie patrzeć, przestępcami, mówił wyraźnie, że dopóki ci pierwsi nie bruździli na tej ulicy, to mogli na nią wchodzić i przy podstawowych patrolach nie groziło im tajemnicze znikanie - to był naprawdę szemrany, ale jakże wygodny układ dla obu stron, o którym publika społeczna nigdy nie powinna się dowiedzieć. Tak jak i nie powinna się dowiedzieć, że Minister Magii przechadza się tutaj w takich godzinach jak na wieczornym spacerku w Dolinie Godryka. Dlatego więc może pan Raphael powinien zostać przeznaczony do kasacji..?
Podniosłeś rękę, by osłonić nią twarz w pierwszym momencie - zauważenie tej ciemnej sylwetki w mroku sprawiło, że zamarłeś w bezruchu, który teraz musiałeś przerwać, gdy druga strona również cię zanotowała i postanowiła sprawdzić, któż to w tych stronach się kręci - na twoje nieszczęście, ale kiedy rękę opuściłeś... na swoje też. Pamiętałeś jego twarz - jeden z Niewymownych, których wcale tak wielu w Ministerstwie nie było - zresztą jego bardzo trudno by było nie zanotować, czyż nie..? Opuszczasz rękę - i dwie pary oczu, lodowatych, przejrzystych, stykają się na jednym torze, na jednej drodze, beton pochłaniał cały ten mróz i okrywał się szronem w ciszy spojrzeń, które miały zweryfikować pojęcie rozdwojenia jaźni, schizofrenii w nocnej ciszy, która przerwana została mrukliwym głosem białowłosego mężczyzny o uśmieszku, za który chciałoby mu się przypierdolić w twarz (albo przynajmniej zamienić go w bałwana, jak to na Trolla Naczelnego przystało), tym nie mniej zachowywałeś stoicki spokój, który naruszany był tylko uważnym spojrzeniem wbitym w sylwetkę przed tobą stojącą.
- Pan Bulstrode, o ile dobrze pamiętam. - Skinąłeś głową - proszę, jakie paradoksy chodzą po ludziach, żeby spotykać się wspólnie w tak urokliwym miejscu, gdzie koszmary ożywały... - Całe szczęście, że nie próżnuje pan w tym dobrym wieczorze i robi zakupy na następny dzień. - Wymiana uprzejmości to podstawa, tak samo jak zachowanie kultury - to podstawa podstaw, której nie można podważyć, by zachować swoją twarz. - Dobrze mieć świadomość, że pracownicy wolą poświęcić dnie na systematyczną pracę... - I teraz, po drugie: stwarzanie pozorów. Bo przecież każdy normalny chodzi na ulice Śmiertelnego Nokturnu żeby kupić na straganie dwie cebulki i kurczaka do jutrzejszego rosołu, zwłaszcza po 22, prawda?
Raphael Bulstrode
Oczekujący
Raphael Bulstrode

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Nie Maj 31, 2015 6:09 pm
Można powiedzieć, że spotkanie tak ważnej persony jak Minister Magii w Londynie wręcz graniczyło z cudem, więc nie trudno sobie wyobrazić zdziwienia Bulstrode'a, gdy rozpoznał jego twarz. Warto też podkreślić, że Raphael był na zdecydowanie niższym szczeblu w hierarchii popleczników Czarnego Pana niż Laum Rökkur. On dostawał zadania, aby dostarczyć coś komuś, komuś innemu zmodyfikować pamięć. Krótko mówiąc odwalać po cichu najmniej odpowiedzialną robotę, której zwyczajnie nie dało się spieprzyć. Ale istotne było, że wypełniał posłusznie swoje zadania i był wierny ideom wpojonym przez ojca o niemal arystokratycznie czystej krwi.
Sprawa, którą miał dzisiaj załatwić nie była przez nikogo zlecona, sam sobie coś postanowił i zaplanował, że przed końcem tygodnia będzie mieć to z głowy. Oczywiście w wypadku spotkania samego Rökkura mogło to zaczekać. Nie zmienia to faktu, że nie lubił odkładać swoich spraw w terminie, to psuło wszystkie plany, które w gruncie rzeczy modyfikował po stokroć.
Uśmiechnął się ciut szerzej wsłuchując się w doskonale dobierane przez mężczyznę słowa. Wszystko brzmiało tak niemożliwie uprzejmie, że aż sztucznie. Zapewne gdyby nie miejsce, w którym się teraz znajdowali parsknąłby głośno śmiechem. Powstrzymywał go przed tym tylko fakt, że ktoś mógł ich z boku obserwować i podsłuchiwać rozmowę, więc stosowne zachowanie było "bardzo mile widziane".
- Doprawdy doskonała pamięć, panie ministrze - Odpowiedział starając się być miłym, co mogło być uznane za przejaw sarkazmu, zważając na jego wyraz twarzy. No w każdym razie bardzo się starał - Jak na kogoś pozbawionego życia towarzyskiego, posiadam wyjątkowo mało czasu na sprawy osobiste... oczywiście, obowiązki przede wszystkim - Dodał bardzo uprzejmie i dopalił papierosa, którego zgasił o ziemię.
-Mimo wszystko śmiem twierdzić, że w obecnych czasach samotne spacery po Nokturnie mogą być niebezpieczne. Wszędzie kręcą się... oni - Ostatnie ze słów wysyczał z lekko udawaną odrazą.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Cze 02, 2015 6:11 pm
Ach, taak... czystość krwi, to całe wychowywanie od początku-początków młodzieży, żeby byli wierni ideałom podtrzymywania rodu i nie pozwalali krwi się rozrzedzać, chociaż gdyby naciąć skórę mugola i czarodzieja "czystej krwi" to żadnej różnicy by nie było widać, nawet jeśli przez konieczność posunęlibyśmy się o jeszcze jeden krok dalej i zrobili badania krwi - może i będą pewne różnice, wszak każdy ma swoją specyficzną dietę, każdy ma swoje "coś" w organizmie, ale normy pozostaną, trzymając się w tych samych obrębach - więc..? Czym tak naprawdę niby różnimy się od ludzi..? Jesteśmy lepsi - po prostu lepsi, możemy sięgać po więcej i niemal czujemy pod skórą pradawne proroctwa naszych przodków, których twarzy już nawet nie jesteśmy w stanie pomieścić w rezydencjach, dawno zapomnianych - pogubiły się świadectwa co, kiedy, z kim i dlaczego - pozostało nam samozadowolenie się tym, że w papierach Ministerstwa gdzieś widnieją nasze dokumenty i drzewa genealogiczne, dlatego możemy się poszczycić takim, a nie innym nazwiskiem, nawet jeśli mamy głęboko w poważaniu, kto był głową naszego rodu dwa pokolenia temu. Bo zazwyczaj mamy. Zaszywamy się w swoich muszelkach noszonych na grzbiecie, gdzie ciągniemy nasz dom, jaki nigdy domem nie był - każdy z nas posiadł część spaczenia razem z tą "wspaniałą" krwią, którą nam przekazano... I nikt z nas, Czystokrwistych, nie doświadczył "ciepła rodzinnego". Zupełnie jakby "śmierć" szła zawsze w parze z błękitem szlachetnej krwi, takiej, jak ta zamarła w tęczówkach pana Bulstroda, który wycofał swoją duszę w głąb siebie, wyglądając przy tym na bardzo zadowolonego - tylko z czego był tak zadowolony..?
Nawet jeśli uznał to za kpinę, to nie dał tego po sobie poznać - niczym doskonały posąg nadal stał w tej samej pozycji, jakby zamroziło go zaklęcie Aresto Monumentum, z tym samym, przerażająco ostrym spojrzeniem, jakby jego Zwierciadła Duszy były dwubiegunowymi ostrzami, wilczymi dołami, które tylko czekają na naiwnego, który się odważy zbliżyć do tego królestwa, z tą samą, skupioną, jakże spokojną mimiką - czy ktoś mógłby ich tutaj podsłuchiwać..? Bardzo wątpliwe... Lecz strzeżonego Pan Bóg strzeże - może i nikt poboczny nie podsłucha, ale... sami siebie słuchali bardzo uważnie - więc i panowała obopólna, niewypowiedziana umowa: zachowujmy się tak, jak zwykle, jakbyśmy spotkali się w środku dnia na zwykłej ulicy - ja nie pisnę słowem o tym incydencie i ty też nie - kooperacja doskonała...
- Całe szczęście, że oboje jesteśmy nie tak kiepskimi czarodziejami i potrafimy o siebie zadbać... - Tak, zdecydowanie powinien się tutaj delikatnie uśmiechnąć, to by bardzo pasowało do tej... intonacji, słów samych w sobie... Świetne stanowili przeciwieństwa - ten, który nie potrafił sobie uśmieszku darować i ten, który nie potrafił się do uśmiechu zmusić, jakby takie wykorzystanie zmarszczek mimicznych dawno temu stało się poza jego zasięgiem. - Jednak ma pan rację, ostatnio zwłaszcza niebezpiecznie robi się w Londynie... - Wskazał gestem dłoni miejsce obok siebie. - Jak mniemam nie ma pan więc na tak ponurym obszarze żadnych interesów, więc zapewne da się pan namówić na szklaneczkę szkockiej, panie Bulstrode..? - Wszytko kręciło się wokół doskonałej gry słów, doskonałej polityki, która nie pozostawiała żadnego "ale" - była niemal przymuszeniem do tańczenia według zagranego taktu...
Co zrobisz, Raphaelu..?
Raphael Bulstrode
Oczekujący
Raphael Bulstrode

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Cze 02, 2015 10:37 pm
W gruncie rzeczy Raphaela nie było tak łatwo rozgryźć jak się wydawało. Wciąż miał przylepiony do twarzy ten wkurwiający uśmiech, nie ważne czy świat walił mu się na głowę, czy był czymś zdenerwowany. Ludzie wciąż powtarzają, że oczy to zwierciadła duszy (co Bulstrode nazwałby filozoficznym bełkotem), jednak była to w dużej mierze prawda. Głównie z jego oczu można było wyczytać większość kłębiących się w jego głowie emocji, z którymi niekiedy sobie nie radził. Dlatego gdyby było jaśniej, a minister zwróciłby uwagę na drobne szczegóły, to zobaczyłby... no właśnie, co? To pozostanie na razie moją i Raphaela tajemnicą.
Jeśli zaś chodzi o potencjalnych obserwatorów w środku nocy, to mogli być to w najgorszym wypadku mieszkańcy okolicy. Niby nic szkodliwego, ale (na brodę Merlina!) młody Śmierciożerca miał na względzie opinię swojego rozmówcy, który, jakby nie patrzeć, stał po tej samej stronie. Czyli oczywiście właściwej.
Bulstrode zmarszczył na ułamek sekundy brwi, kiedy usłyszał słowa ministra. Nieznacznie zdziwiła go nietypowa propozycja towarzysza, jednak nie śmiałby się nie zgodzić.
-Jakże mógłbym odmówić? - Odparł uprzejmie, mimo wszystko zastanawiając się nad tym, czy faktycznie podjął słuszną decyzję. Chociaż w rzeczywistości decyzja została już podjęta w chwili wypowiadanych przez ciemnowłosego mężczyznę słów. Nawet gdyby faktycznie perspektywa spędzenia dłuższej chwili przy szkockiej w towarzystwie Lauma mu się nie uśmiechała, to tak czy siak nie mógłby odmówić.
-Wobec tego proszę prowadzić, panie Rökkur - Dodał jeszcze dla jasności, że jest całkowicie przekonany, co do planów na chłodny, wietrzny wieczór. Mimo chwili obaw odczuwał coraz większą ciekawość do tego, co miało niebawem nastąpić. Ale czy słusznie? Przyjdzie nam obojgu się o tym przekonać.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Cze 02, 2015 11:07 pm
Hoooł, nie łatwo rozgryźć? Bardzo odważne słowa - ale też słowa tego typu, Mój miły Twórco siedzący gdzieś po drugiej stronie ekranu własnego komputera, którym nie zaprzeczę i nie tylko przez wzgląd na grzeczność - wystarczy spojrzeć, jak niesprzyjające są warunki na głębokie analizy zmarszczek mimicznych, odpowiednio wychylonych kącików warg i błysków w Zwierciadłach Dusz, będących największym darem człowieczeństwa (wszak chowają w sobie wszelakie sekrety, bardziej czy mnie ukryte w zakamarkach naszych jaźni), a jednocześnie największym przekleństwem, jeśli tylko spotka się kogoś, kto sięgał po tą duszę, wyrywał ją z korzeni, nie pozwalając dłużej kwitnąć i rozrywał w pół, by zajrzeć do środka i wyciągnąć wszystko, co tylko by go interesowało... Byli tacy, co mieli ten dar - tak jak i są tacy, którzy mają naturalną zdolność przed umykaniem przed takimi osobami, lub stawianie w swoich fortecach murów, dzięki którym rozdarcie duszy nigdy się nie odbędzie - albo nawet jeśli garda zostanie opuszczona, a strażnicy odwołani ze stanowiska, to odkrycie tych sekretów zostanie okupione dużym kosztem - i moim zdaniem do tego typu ludzi właśnie zaliczał się pan Raphael o pięknych, ujmujących oczach, które nie pozostawiały w nawet tak żmudnym oświetleniu, jak to, wątpliwości, iż ma się do czynienia z osobą inteligentną, która nie da się wciągnąć w wymyślne gierki bez wtrącenia w nie swojego własnego udziału, stąpając ostrożnie, świadoma tego, że teren jest bardzo grząski i każdy krok jest jak stąpanie po cienkim lodzie.
Jest marionetkarz i marionetka stawiająca delikatne kroki, dla której żadnego problemu nie stanowiłoby wyrwanie marionetkarzowi delikatnych niteczek ze swych kończyn.
Czy może jednak Cię przeceniam, Raphaelu..?
- Jestem rad z towarzystwa kogoś z rodu Bulstrodów. - Skinął głową i płynnie się odwrócił, poprawiając czarny kapelusz na głowie, który najpierw lekko ugiął, skinąwszy głową w geście szacunku. - Raczy mi pan wybaczyć, aczkolwiek ostatnio, zarówno jak pan, nie bardzo mam czas na życie towarzyskie... Jak się miewa pańska rodzina, o ile nie jest to zbyt osobiste pytanie?
Raphael Bulstrode
Oczekujący
Raphael Bulstrode

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Sro Cze 03, 2015 8:57 pm
Zmarszczył brwi słysząc pytanie mężczyzny. Nie chciał na nie odpowiadać. Resztki człowieczeństwa drzemiące w jego (w pewnym stopniu zepsutej) duszy jeszcze istniały i wręcz krzyczały, że tęskno im do siostry. Może i był dla niej wstrętny, a ona była zbyt wątła i delikatna, jednak darzył ją wielką sympatią, mimo że nie potrafił tego okazać. Zawsze był zbyt szorstki. Wylewność nie leżała w jego naturze.
- Nie przeczę, że jest ono osobiste, jednak myślę, że prędzej czy później plotki dojdą też i pana uszu - Mruknął ze spokojem. Można było wyraźnie dostrzec, że spoważniał, jednak próbował wciąż stwarzać pozory, co pewnie nie umknęło Laumowi - Ojciec ma się doskonale, w końcu złego diabli nie biorą. Matka moja wybrała się na wakacje, o których nie raczyła nam wspomnieć słowa. U siostry zaś... wszystko idzie jak po sznurku - Odparł dość wymijająco. Nietrudno było się domyślić, że matka zniknęła, a mieliśmy takie czasy, w których ludzie często znikali. A i biorąc pod uwagę, że minister należał do niezwykle bystrych osób można było być pewnym, że zrozumiał aluzję Raphaela, co do śmierci siostry.
- Niebawem chyba sam uwierzę w plotki o pechowości kobiet z naszej rodziny - Dodał po chwili namysłu i lekki uśmiech na chwilę zawitał na jego twarzy. Tym razem wywołany był szczerym rozbawieniem z głupoty ludzi, którzy naprawdę wierzyli w nieistniejącą klątwę nałożoną na przedstawicielki płci pięknej rodu Bulstrode'ów. Zapewne gdyby interesowała go płeć przeciwna (nie, żeby ta sama interesowała), to zacząłby się martwić, że pozostanie ostatnim tego nazwiska, ale na szczęście nie zaprzątał sobie tym głowy.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Sob Cze 06, 2015 4:21 pm
Pojawiało się pytanie, gdzie leżała ta misterna granica, na której można sobie było pozwolić na brak odpowiedzi, a gdzie też jednak trzeba było się przemóc - ale przecież, dajcie ludzie żyć!, to do niczego nikt nie był zmuszany, w tym teatrze światło-cieni... Prawda? Nie ma przystawionego do głowy rewolweru, który dyktowałby konkretne zachowania, odruchy... och, wybaczcie, drodzy czytelnicy, to moje małe faux pas, gdyż rzeczywiście, nie ma tego realnego rewolweru, który bohater poczułby, gdyby próbował siegnąć doń dłońmi i go namierzyć, ale jest ten bardzo mentalny - z drugiej strony co by się stało, gdyby Śmierciożerca zabił Ministra Magii - czy Voldemort, który jak dotąd nie wykazywał tego zainteresowania, był zadowolony? Któż to wszak widział - głowa magicznego świata chodząca sobie po jego najciemniejszych zakątkach, jakby nigdy nic, twierdząca zgodnie ze swym towarzyszem, którego zaprosił na małego drinka, że to tylko zwykły spacer, zwykłe zakupy na bazarach, by po jutrzejszym dniu pracy nie martwić się o to, co do gara włożyć - niezła parodia, nie? Jestem jednak święcie przekonany, że tym dwóm, równającym właśnie swój krok przy szeleście szat i głuchym odgłosie kroków na brukowanej kostce, nie było do śmiechu ani trochę...
Dostał bardzo ogólnikową odpowiedź, ale też takiej się spodziewał, toteż skinął głową w geście potwierdzenia - wszak nie wypadało mu wnikać, a co chciał wiedzieć, to się dowiedział - rody czystej krwi zawsze były dość blisko siebie, chociaż ten Lauma nie był w najmniejszym stopniu znany - i pewnie nigdy by poznany przez świat nie został, gdyby nie ambitna kariera młodocianego Ministra.
- Przykro mi to słyszeć. - Oczywiście nawiązywał do siostry. - Pokusiłbym się o stwierdzenie, że na całą Anglię spadła klątwa... - Nie wypadało czegoś takiego Ministrowi mówić, z pewnością nie publicznie - na szczęście, czy widzicie tu gdzieś jakąkolwiek publikę? Nie? To świetnie, bo ja też nikogo nie widzę... - Czasem żałuję, że rody czystej krwi są tak zamknięte, by wszelakie próby dogadania się kończyły podsumowaniem "not your buisness". Wielka szkoda... Brytania mogłaby wiele zyskać na integracji rodów czystokrwistych. Może przynajmniej uniknęlibyśmy powiększania się zwolenników Czarnego Pana.
Raphael Bulstrode
Oczekujący
Raphael Bulstrode

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Wto Cze 09, 2015 8:05 pm
Śmierć bliskiego przez powieszenie bez wątpienia była jednym z najgorszych... wyjść? Jakkolwiek kiepsko w tym przypadku to słowo brzmi. Dlaczego była przerażająca? Właśnie dlatego, że jak to właśnie rodzina odnajdywała owego delikwenta i zazwyczaj zaraz po niezwykłej rozpaczy pojawiały się pytania typu : czy to moja wina, czemu nic nie zauważyłem i dlaczego nie pomogłem. Te słowa kłębiły się w głowie śmierciożercy aż do dzisiaj. Poczucie winy (łola boga!) wzmagał fakt, iż doskonale zdawał sobie sprawę, że siostra powiesiła się przez niego. Dodatkowe rozgoryczenie wzmagało odczucie, że dostrzegała w nim potwora i nie mogła tego znieść. Takie są skutki nieleczonej depresji. Ale już nic nie zwróci jej życia, więc nie ma co tego rozdrapywać.
-Nie sposób się nie zgodzić, ministrze. Z pozoru wszyscy o wszystkich wszystko wiemy, jednak głównie są to niepotwierdzone plotki, niezwykle dalekie od prawdy - Przyznał szczerze. W gruncie rzeczy wiele pogłosek o różnych rodach obiło mu się o uszy, jednak gdyby miał wypowiedzieć się na temat Blishwicków, czy też Zabinich, to nie potrafiłby sklecić spójnej wypowiedzi.
-Równie szczerze przyznam, że o pańskim rodzie niewiele mi wiadomo o ile poprawniej nie zabrzmi, że nie wiem nic. W przeciwieństwie do niektórych czystokrwistych czarodziejów nie przyszło mi szperać w drzewach genealogicznych - Dodał po chwili namysłu. Nie interesował się do tej pory koligacjami rodzinnymi w Wielkiej Brytanii, chociaż w opinii publicznej mogło uchodzić to za błąd.
Laum Rökkur
Minister
Laum Rökkur

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Czw Cze 11, 2015 12:40 pm
Chyba zgodnie możemy uznać, generalizując, że samobójstwo osoby bliskiej było najgorszą opcją z możliwych - to poczucie winy, które zostało wspomniane, mnóstwo pytań, a pośród nich to główne: jak mogłem przegapić to, że coś było nie tak? - jak mogłem temu nie zapobiec, innymi słowy. Popisałbym się tutaj kompletnym brakiem serca i napisał, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - w takich kategoriach myślał Rokkur. Samobójstwo? Nie wzruszało go to. Jedyne, co myślał o samobójach, to to, że nie powinni być grzebani na cmentarzu razem z resztą, a wrzucani gdzieś do ścieków, gdzie miejsce takich wyrzutków społecznych, którzy są takimi spierdolinami, że nawet nie potrafią dożyć końca życia, jakie zostało im dane - tylko tyle i aż tyle, prawda? Bardzo mocna postawa, nawet bardziej rygorystyczna, niż ta Kościelna - bo przecież samobójcy w latach aktualnych naszym bohaterom nie mieli normalnego pogrzebu - byli uznawani za grzeszników, a skoro zgrzeszyli przeciwko Bogu tak mocno, by pogardzić darem powołania do życia, najwyższym z najwyższym, to i nie będą mieli szansy na odkupienie w raju - skazani na Piekło, którym to ciągle straszyło się niedowiarków... Ale pokazać to po sobie? Nieee... Liam miał niezmiennie tą samą, neutralną minę, skupioną, można by powiedzieć, lodową - taki sam też był jego wzrok, należący do tych z rodzaju tnących ostrzy zrodzonych z diamentów.
I znowu pasowałoby, żeby się lekko uśmiechnąć - Raphael wykazał się teraz ignorancją - należeć do rodu czystej krwi, pracować w ministerstwie i nie być obeznanym z rodami czystej krwi? Do żadnego okazania emocji jednak nie doszło, a to, co myślał pan Minister, a to, co mówił... cóż... możecie rzecz jasna wiedzieć, iż zazwyczaj chodziło to kompletnie innymi drogami - Wy, jako autorzy. Nie postaci.
- Informacja jest potężną bronią, panie Bulstrode. Nie powinien jej pan lekceważyć. - Rada? Ostrzeżenie? Luźne powiedzenie? Można to było interpretować dowolnie - i takim sposobem wylądowali w jednym z jeszcze czynnych pubów, by napić się wspólnie - i nawet nie przypuszczali zapewne, że przyjdzie im się spotkać na zebraniu Śmierciożerców parę dni później.
[z/t x2]
Sponsored content

Ciemny Zaułek - Page 2 Empty Re: Ciemny Zaułek

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach