Sala Zaklęć

- W porządku, też tak czasami mam - uśmiechnęła się przyjaźnie do Alyssy i zajęła obok niej miejsce, wyciągając szybko podręcznik do zaklęć i kilka zwojów pergaminu - wszak nie wiadomo, kiedy będzie trzeba coś zanotować.
Poprawiła swoje rude włosy i spojrzała ze skupieniem na profesora Flitwicka, już chciała się odezwać, kiedy ubiegła ją April.
Lily zmarszczyła czoło, lecz uśmiechnęła się do Ryan. Teraz i jej ręka wystrzeliła do góry. Kątem oka zauważyła, że Jamesa również.
Prychnęła pod nosem, wręcz podskakując na swoim miejscu, byleby profesor ją dostrzegł.
Ach ta ambitność.
Przez nią pani prefekt zmieniała się na lekcjach w drapieżnika.

//Chyba trochę nam się posypała frekwencja, więc nikt chyba nie będzie miał pretensji, jeśli coś napiszę//

Większość lekcji tego typu, była jak wyścigi szczurów. Każdy, kto znał odpowiedz, pragnął jak najszybciej załapać się na odpowiedz u profesora. Jedną z tych osób, o dziwo, była również Alyssa, która mimo swojego zamiłowania do eliksirów, zdołała również wykuć na pamięć kilka zaklęć, obowiązujących na aktualnych zajęciach. Lecz niestety, los najwidoczniej nie chciał, by zdobyła kilka punktów dla swojego domu. Jako pierwsza bowiem, zdążyła zabrać głos uczennica Gryffindoru.
- Innym razem się uda...- Mruknęła cicho pod nosem Alyssa, mimo wszystko kibicując, by gryfonce się udało. Przykro byłoby bowiem osobie, która po zgłoszeniu się do odpowiedzi, nie otrzymała potwierdzenia swoich słów. W każdym razie, puchonka, słuchając słów nastolatki, powoli zaczęła się szykować do przewidywanych przez nią zadań z praktyki rzucania zaklęcia.

- Istotnie, właśnie tak, panno Ryan! 5 punktów dla Gryffindoru. - Uśmiechnął się do niej niski profesor, po czym zwrócił oczy na uniesione ręce Jamesa i Lily.
- No, no, no! Aż nie wiem, kto pierwszy się zgłosił... może pan, panie Potter odpowie, a najwyżej panna Evans doda coś jeszcze od siebie, hm? - Zawołał uradowany profesor i spojrzał po twarzach uczniów.
- Reszta już może zaczynać ćwiczenie zaklęcia. Najpierw unosimy różdżkę o tak - i profesor Flitwick uniósł różdżkę przed siebie, lekko nad głową. - A potem kreślimy w powietrzu znak przypominający "V" - i powoli zaczął kreślić w powietrzu. - Pamiętajcie o odpowiednim ruchu nadgarstka! Następnie wymawiamy Carpe Retractum. Na razie jednak nie rzucajcie zaklęcia, skupcie się lepiej na odpowiednim ruchu nadgarstka! Nigdy nie wiadomo, co może się stać, gdy niepoprawnie się nakreśli zaklęcie - znam przypadki, kiedy zaklęcie owinęło czarodzieja, które je rzucał! - Ostrzegł, ale w oczach pojawiły się wesołe iskry.

Przewróciła oczami, gdy zauważyła, co wyprawia Black i wsłuchała się w nauczyciela. I tak nie miała nic lepszego do roboty, więc co jej szkodzi? Westchnęła, kiedy czarodziej zadał im zadanie i wyciągnęła różdżkę. Kto wie, może dostanie jakieś punkty, to akurat zminimalizuje choć trochę szkody, jakie wyrządziła. Nawet jeśli nienawidziła ludzi z reguły, była leniwa i niechętnie podchodziła do większości spraw, to do zamku i do swojego domu miała jakiś sentyment.
Zmrużyła lekko chmurne oczy i ignorując resztę zajęła się zaklęciem.
Zaczęła naśladować ruchy profesora Flitwicka.
-Carpe Retractum - mruczała do siebie dość zniechęconym głosem.

Jak zawsze, jak zawsze! Zaspała! Aria ledwo zrzuciła z siebie koszulę nocną, wskoczyła w szkolną szatę i nawet nie zdążyła się dokładnie zapiąć, uczesać, ani zmyć z oczu piasek, gdy runęła po schodach - jak prawdziwy maratończyk! - na zajęcia. Naprawdę lubiła zaklęcia, radziła sobie na nich i sporo się uczyła, ale... och, one musiały się zaczynać tak wcześnie?!
Kładąc dłoń na burzy złotych loków w celu ich, choćby subtelnego, uporządkowania, odnalazła właściwe drzwi. Gdy położyła dłoń na klamce, odetchnęła z ulgą, raz płytko, potem głębiej, dla uspokojenia oddechu po szaleńczym biegu, a następnie, niczym cień, wsunęła się do środka...
Cóż, gdyby to nie były zajęca, pewnie byłaby w stanie wsunąć się do sali jak cień, nikt by jej nie usłyszał, ani nie zauważył. Wyglądał na to, że lekcja zaczęła się jednak już dłuższy czas temu... a ona ściągnęła na siebie wzrok większości uczniów.
Spąsowiała ze wstydu, wbiła spojrzenie w podłogę, ściągnęła brew i cichutko wymamrotała:
- Przepraszam, panie profesorze - I skulona zerknęła na ławki, kierując się w stronę Alyssy. Dodając sobie otuchy, posłała jej niewyraźny uśmiech.

Wzięła głębszy wdech i kiedy zauważyła, że James na razie milczy zaczęła wolno i niezwykle dokładnie mówić.
- Carpe Retractum, jak już wspomniała April to zaklęcie, będące magicznym promieniem kształtem przypominającym lasso. Przyciąga, lub odpycha przedmioty do rzucającego, a jak profesor teraz dodał, żeby je rzucić trzeba wykonać różdżką "V" i musi być odpowiednio ustawiony nadgarstek. Do czego jednak zmierzam. Promień wydobywający się z różdżki ma kolor fioletowy, cechuje się też lekkim wirowaniem podczas rzucania. Im jednak dany przedmiot jest dalej, tym czar jest słabszy. Zresztą jego maksymalny zasięg wynosi około 80 metrów. Jeśli czarodziej opanuje te zaklęcie po pewnym czasie będzie mógł sam siebie przybliżać do większych obiektów. Wymaga to jednak czasu i maksymalnej koncentracji. - Wyrzuciła z siebie rudowłosa i odgarnęła kosmyk z czoła. Miała nadzieję, że ta odpowiedź zadowoli profesora. Sama również uniosła różdżkę i zaczęła ćwiczyć zaklęcie.
- Carpe Retractum - wypowiedziała w tym samym czasie wykonując odpowiedni ruch różdżką w stronę książki. Miała nadzieję, że jej się uda.

Cóż, Ryan zdawała sobie sprawę z tego, że odpowiedziała dobrze, toteż fakt, że zdobyła parę punktów nie zrobił na niej większego wrażenia. Po wysłuchaniu słów profesora, a także Evans, która, jak niemal zawsze, odpowiedziała jak katarynka (czasem serio wydawało jej się, że rudowłosą się specjalnie nakręca), zaczęła ćwiczyć ruch nadgarstka.
- Carpe Retractum - wymawiała zgodnie z zaleceniem, czekając, aż nauczyciel zezwoli im na ćwiczenie samego zaklęcia, a nie tylko jego formuły i ruchu dłoni.

- Witamy panno Jemare. Lepiej późno, niż wcale. Siadaj i naśladuj resztę klasy - odparł wesoło profesor, nie mając zamiaru odejmować punktów domu borsuka. Potem Lily Evans zaczęła odpowiadać, a zachwycony Flitwick klasnął w dłonie.
- Wspaniale, panno Evans! Wspaniale, dzięki pani Gryffindor otrzymuje 10 punktów! - Zapiał profesor. - Teraz spróbujcie wyczarować promień. Być może nie uda się Wam za pierwszym razem, ale nie bójcie się próbować dalej! Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia!
Po czym niski czarodziej zauważył wygłupy Syriusza i zmarszczył czoło.
- Panie Black, widzę, że zgłosił się pan na ochotnika do wzięcia udziału w moim wyzwaniu z zaklęcia Carpe Retractum. Prosiłbym, żeby pan został po zajęciach - dodał tonem nieznoszącym sprzeciwu i wykręceń.
Spojrzał najpierw na pannę Ryan, będąc ciekawym tego, czy wyjdzie jej zaklęcie.

The member 'Nauczyciele' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :

Result :

April udało się rzucić zaklęcie, tak samo, jak Lily, tak więc zachwycony nauczyciel klasnął w dłonie po raz któryś tego dnia i patrzył, jak obie dziewczyny łapią przedmioty, które złapały. Reszta nadal próbowała, przyglądając się dwóm gryfonkom, które co tu dużo mówiąc najbardziej się starały z tutaj zebranych.
- Niesamowicie! Każda z Was zarabia dla swojego domu kolejne 10 punktów! - Zawołał profesor Flitwick i poprawił swoje małe okulary, które spadły mu z nosa.
- Na dziś to już wszystko! Ćwiczcie nadal Carpe Retractum! Możecie już iść - powiedział profesor i spojrzał uważnie na Syriusza. - Oczywiście pan, panie Black zostaje.

The member 'Nauczyciele' has done the following action : Rzuć kością

'Lekcja' :

Result :

Podszedł zrezygnowany do profesora... Był już całkowicie znudzony. A sam nauczyciel powinien być przyzwyczajony do jego zachowania. Miał nadzieję, że chociaż się uśmiechnie...a tutaj nic...
-Tak?-podszedł do niego i czekał na reakcje...szlaban , punkty...cokolwiek...

- Znowu pan nie uważał na moich zajęciach. Tak być nie może. Zbliżają się OWUTEMY, a pan się zupełnie nie przykłada - powiedział surowo profesor Flitwick. - To już nawet pan Potter się zaczął starać.
Westchnął i po chwili się uśmiechnął, niemalże niewidocznie.
- Jednakże dam panu szanse, panie Black. Stanie pan przed wyzwaniem z zaklęcia Carpe Retractum. Niedługo podam panu więcej szczegółów, a teraz może już pan iść na następne zajęcia.
Nauczyciel od zaklęć machnął różdżką i książki wróciły na swoje miejsca.