- Aradia Wordsworth
Aradia Wordsworth [uczennica]
Sro Gru 18, 2013 8:12 pm
Imię i nazwisko: Aradia Wordsworth
Data urodzenia: 17 listopada 1960r.
Czystość krwi: 3/4
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw.
Różdżka: 12 cali, cedr, pióro feniksa. W przeciwieństwie do niezbyt rozgarniętej siostry, Aradia dba o swoją różdżkę i często poddaje ją konserwacji.
Widok z Ain Eingarp: Poważnie? To wielkie szkaradziejstwo ma wyjawić największe pragnienia jej duszy? Ciekawe, bo chyba sama nie byłaby stwierdzić, na czym zależy jej najbardziej. Oh. Może to będzie ten Rosjanin, który ostatnio przewijał się dość często gdzieś w jej otoczeniu? Nie, to byłoby chwilowe.
Przez chwilę widzi siebie samą, zaczyna się zastanawiać... może pragnie samej siebie? Kuriozalne doprawdy. Nie, chwila. Mamy jakieś zakłócenia na linii, chyba zaczyna działać.
Widzi samą siebie, w dalszym ciągu. Dookoła pojawiają się lewitujące księgi, wszystkie opatrzone zdobionym inicjałem A.W., otaczające ją ze wszech stron. Czyżby naprawdę... tak! Zawsze marzyła o wydaniu własnej serii ksiąg poświęconych astralnemu aspektowi układów planetarnych widocznych z półkuli południowej.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: No cóż. Jako dość trudny dzieciak, przez pierwsze dwie klasy ledwo się prześlizgnęła, ale gdy w wakacje poprzedzające trzeci rok nauki razem z rodzeństwem i wujostwem udała się do planetarium na Okinawie, bez reszty pochłonęła ją nauka, przez co ciężko doszukiwać się u niej jakichkolwiek przejawów bycia duszą towarzystwa. Nie interesują ją głupawe wyskoki rówieśników, jest jedną z niewielu osób, które są w stanie utrzymać siostrę w ryzach. Nie jest jednak głupia, a na pewno nie bezinteresowna - chcesz odpisać pracę domową? Jasna sprawa. Płać jak za zboże, chcę mieć z tego jakiś profit, skarbie.
Na SUM-ach zgarnęła w większości Powyżej Oczekiwań, Dwa Zadowalające, Dwa Wybitne, ale i Trolla z Eliksirów - dziewczyna nie ma serca do takich rzeczy.
Przykładowy Post: Spóźniła się na śniadanie, jak zwykle zarywając nockę. Nie nie, nie chodzi o imprezę w Hogsmeade, na którą wyrwało się parę osób z jej domu. Numerologio, ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię... zawalił. Aradia jeszcze nie zawaliła, ale jak przed każdym egzaminem była tak zestresowana, że dla bezpieczeństwa lepiej było nie ryzować i nie podchodzić na odległość mniejszą niż długość miotły.
Brunetka usłyszała swoje imię, gdzieś z tyłu, ale zignorowała, poznając głos jednej z dziewcząt, które wróciły nad ranem do dormitorium, delikatnie to ujmując - zawiane.
-Wiesz, że on tam był? Głupia, czemuś z nami nie poszła? - ćwierkała jej nad uchem Olivia, robiąc hałas za dwie i kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że gra na nerwach nie tylko samej Aradii, ale i reszcie stołu. Dziewczyna przeniosła na nią z lekka zażenowane spojrzenie i okręciła głową z niedowierzaniem, jakby miała chęć zapytać, co one u licha robią w jednym i tym samym domu, i dlaczego nikt jej jeszcze nie posłał do munga, bo do tego że z nią coś nie halo nie potrzeba było diagnozy uzdrowiciela.
-Mówiłam, że mam co robić. Poza tym, dawno nie było takiej widoczności...
-Ta. Widoczność była świetna, jak twój men razem z Elizą z Huffl...
-POZNAJ POTĘGĘ NUMEROLOGII.
Musiała ją jakoś uciszyć. Najskuteczniej było znokautować egzemplarzem do translacji kochanych cyferek.
Dziewczę chyba zamroczyło, bo jakiś czas mrugała w niezbyt skoordynowany sposób. Ale ostatecznie, dzięki szybkiej reakcji Aradii cała szkoła nie miała nowego tematu do plotek.
Kapryśnie zacisnęła usta w wąską linię, palcami pocierając sińce pod oczami z niewyspania. Może faktycznie powinna wziąć sobie na wstrzymanie i na moment zapomnieć o fantastycznym układzie planet w tym miesiącu? I tej znakomitej widoczności, oraz niecodziennej konfiguracji Marsa i Wenus... nie. Jednak nie.
Data urodzenia: 17 listopada 1960r.
Czystość krwi: 3/4
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw.
Różdżka: 12 cali, cedr, pióro feniksa. W przeciwieństwie do niezbyt rozgarniętej siostry, Aradia dba o swoją różdżkę i często poddaje ją konserwacji.
Widok z Ain Eingarp: Poważnie? To wielkie szkaradziejstwo ma wyjawić największe pragnienia jej duszy? Ciekawe, bo chyba sama nie byłaby stwierdzić, na czym zależy jej najbardziej. Oh. Może to będzie ten Rosjanin, który ostatnio przewijał się dość często gdzieś w jej otoczeniu? Nie, to byłoby chwilowe.
Przez chwilę widzi siebie samą, zaczyna się zastanawiać... może pragnie samej siebie? Kuriozalne doprawdy. Nie, chwila. Mamy jakieś zakłócenia na linii, chyba zaczyna działać.
Widzi samą siebie, w dalszym ciągu. Dookoła pojawiają się lewitujące księgi, wszystkie opatrzone zdobionym inicjałem A.W., otaczające ją ze wszech stron. Czyżby naprawdę... tak! Zawsze marzyła o wydaniu własnej serii ksiąg poświęconych astralnemu aspektowi układów planetarnych widocznych z półkuli południowej.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: No cóż. Jako dość trudny dzieciak, przez pierwsze dwie klasy ledwo się prześlizgnęła, ale gdy w wakacje poprzedzające trzeci rok nauki razem z rodzeństwem i wujostwem udała się do planetarium na Okinawie, bez reszty pochłonęła ją nauka, przez co ciężko doszukiwać się u niej jakichkolwiek przejawów bycia duszą towarzystwa. Nie interesują ją głupawe wyskoki rówieśników, jest jedną z niewielu osób, które są w stanie utrzymać siostrę w ryzach. Nie jest jednak głupia, a na pewno nie bezinteresowna - chcesz odpisać pracę domową? Jasna sprawa. Płać jak za zboże, chcę mieć z tego jakiś profit, skarbie.
Na SUM-ach zgarnęła w większości Powyżej Oczekiwań, Dwa Zadowalające, Dwa Wybitne, ale i Trolla z Eliksirów - dziewczyna nie ma serca do takich rzeczy.
Przykładowy Post: Spóźniła się na śniadanie, jak zwykle zarywając nockę. Nie nie, nie chodzi o imprezę w Hogsmeade, na którą wyrwało się parę osób z jej domu. Numerologio, ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię... zawalił. Aradia jeszcze nie zawaliła, ale jak przed każdym egzaminem była tak zestresowana, że dla bezpieczeństwa lepiej było nie ryzować i nie podchodzić na odległość mniejszą niż długość miotły.
Brunetka usłyszała swoje imię, gdzieś z tyłu, ale zignorowała, poznając głos jednej z dziewcząt, które wróciły nad ranem do dormitorium, delikatnie to ujmując - zawiane.
-Wiesz, że on tam był? Głupia, czemuś z nami nie poszła? - ćwierkała jej nad uchem Olivia, robiąc hałas za dwie i kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że gra na nerwach nie tylko samej Aradii, ale i reszcie stołu. Dziewczyna przeniosła na nią z lekka zażenowane spojrzenie i okręciła głową z niedowierzaniem, jakby miała chęć zapytać, co one u licha robią w jednym i tym samym domu, i dlaczego nikt jej jeszcze nie posłał do munga, bo do tego że z nią coś nie halo nie potrzeba było diagnozy uzdrowiciela.
-Mówiłam, że mam co robić. Poza tym, dawno nie było takiej widoczności...
-Ta. Widoczność była świetna, jak twój men razem z Elizą z Huffl...
-POZNAJ POTĘGĘ NUMEROLOGII.
Musiała ją jakoś uciszyć. Najskuteczniej było znokautować egzemplarzem do translacji kochanych cyferek.
Dziewczę chyba zamroczyło, bo jakiś czas mrugała w niezbyt skoordynowany sposób. Ale ostatecznie, dzięki szybkiej reakcji Aradii cała szkoła nie miała nowego tematu do plotek.
Kapryśnie zacisnęła usta w wąską linię, palcami pocierając sińce pod oczami z niewyspania. Może faktycznie powinna wziąć sobie na wstrzymanie i na moment zapomnieć o fantastycznym układzie planet w tym miesiącu? I tej znakomitej widoczności, oraz niecodziennej konfiguracji Marsa i Wenus... nie. Jednak nie.
- Caroline Rockers
Re: Aradia Wordsworth [uczennica]
Sro Gru 18, 2013 9:02 pm
Skoro już piszesz wszystkie stopnie dużą literą, to pisz wszystkie ;).
Napisz też nazwy planet z dużej litery i powinno ok.
Napisz też nazwy planet z dużej litery i powinno ok.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach