Go down
Ana Stark
Oczekujący
Ana Stark

[Uczennica] Ana Stark Empty [Uczennica] Ana Stark

Wto Gru 30, 2014 4:59 pm
Imię i nazwisko: Ana Stark
Data urodzenia: 23 listopada 1962 r.
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Slytherin.
Różdżka: Wiśnia, kieł widłowęża, 11 cali

Widok z Ain Eingarp: Jeśli Ana kiedykolwiek spojrzałaby w zaczarowane Zwierciadło, nigdy nie uwierzyłaby w to, co widzi. Zobaczyłaby bowiem siebie samą siedzącą na tronie, a na głowie nosiłaby koronę wykonaną ze szczerego złota. Powoli do tronu pełzliby na klęczkach wrogowie. Starkówna zawsze chciała być ponad wszystkimi, chociaż nigdy się do tego nikomu nie przyznała, nawet przed samą sobą.

Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Ana była od małego przygotowywana na pójście do Hogwartu. Jej matka Antonia pokazywała jej przeróżne zaklęcia, zapraszała młodą do pomocy w warzeniu eliksirów. Ojciec Anthony nie mówił nic, chociaż po cichu uczył małą jak funkcjonować w mugolskim świecie. Wreszcie nadszedł dzień, kiedy Mała Księżniczka (jak nazywali ją rodzice) udała się do zamku, aby rozpocząć przygodę.
Jeśli myślicie, że dziewczynka była taka cudowna, jak wmawiali jej rodzice, mylicie się okrutnie. Ana była przyzwyczajona do wygód, a w Hogwarcie nie miała ich zapewnionych. Musiała się uczyć, a nauka w Hogwarcie nie wyglądała tak zabawnie jak w domu rodzinnym. Początki nie miała zbyt dobre. Zaklęcia wybuchały prosto w jej twarz lub koleżanki, zamiast serce ropuchy cięła własne paluchy, a nawet nie potrafiła zapamiętać żadnej daty z magicznych dziejów. Gdy wróciła do domu na swoją pierwszą przerwę świąteczną, była załamana. Matka również. Dopiero ojciec Tony wziął jedenastoletnią Anę w obroty. Powiedział, że ma zacząć wierzyć w swoje siły, ponieważ wcale nie jest taka głupia. W dodatku zabronił dziewczynce pojawiania się na wakacje, jeśli nie poprawi ocen.
I wystrzeliła. Naprawdę chciała wrócić na wakacje, dlatego zaczęła się poprawiać w nauce. Często dostawała „Okropne” z historii magii, lecz tym mało się przejmowała. Liczyły się bardziej praktyczne przedmioty. Okazało się, że skrywała w sobie duży potencjał do zaklęć i uroków, wystarczyło, aby była bardziej zawzięta i więcej ćwiczyła. Będąc na trzecim roku otrzymała Wybitnego na sam koniec z zaklęć. Była dumna z siebie jak nigdy. Z innych przedmiotów „leciała” na Zadowalających, chociaż z historii nigdy nie wybiła się ponad Nędznego.
Ana uważa, że zaraz po historii najnudniejszym przedmiotem są eliksiry. Z woli matki uczęszcza cały czas na te zajęcia i próbuje pokazać, że jednak coś potrafi z siebie wykrzesać. Często zdarzają się jej małe lub większe wypadki takie jak: podpalenie własnej szaty, poranienie siebie lub kolegów czy spektakularne wybuchy kociołka. Zielarstwo stawia na trzecim miejscu najnudniejszych przedmiotów. Raczej nie ma ręki do roślin, jedynie posiada wiedzę teoretyczną, którą potrafi się wybronić na zajęciach.
Dla niej są za to wszystkie przedmioty, gdzie trzeba machać różdżką. Wiadomo, najukochańszy przedmiot to zaklęcia i uroki. Lubi również transmutację. Do obrony przed czarną magią podchodzi dość sceptycznie. Sama chciałaby dowiedzieć się co nieco więcej o samej czarnej magii, nie zaś o samej obronie.
Od trzeciego roku uczęszcza dodatkowo na numerologię. Jest to miła odskocznia od wszystkich treningów. Tak, dobrze czytacie. Ana się relaksuje przy tych wszystkich tabelkach i liczbach. Dzięki temu przedmiotowi ćwiczy pamięć. Po cichu uważa, że gdyby był on wcześniej do wyboru, być może nie miałaby aż takich problemów z cholerną historią magii.

Przykładowy Post:
- Kocham tak leniuchować! – Ana rzuciła torbę z książkami, ściągnęła tiarę z głowy, pozbyła się szaty. Pod spodem miała krótką spódniczkę, koszulę z krótkim rękawem oraz krawat w barwach jej domu. Wyłożyła się jak długa na trawie. Po raz pierwszy od niedawna była szczęśliwa. Jej koleżanka Penny usiadła obok niej.
- Nie rozrzucaj tak wszystkiego dookoła, jeszcze ci jakieś lumpy to zabiorą i co? Słyszałaś o tej France, która ukradła niedawno Tomowi pióra? Rozumiesz? Pióra? – Ana podniosła głowę. Miała ciemne włosy zaplecione w kłosa. Zmrużyła oczy.
- A to zdzira. Kraść pióra? Co ona? Kasy nie ma? – Roześmiała się, chociaż w jej ustach brzmiało to jak kpina. Ana nigdy nie żałowała dzieciarni, która była biedna. U niej w domu nigdy raczej takich problemów nie było. Ojciec miał łeb jak sklep to interesów, jej matka pracowała w Ministerstwie Magii. Rodzice spełniali każdą jej zachciankę, a już w szczególności, kiedy przynosiła dobre noty z zaklęć i uroków.
- Podobno jej ojciec stracił pracę. – Ana uniosła jedną brew do góry.
- Niezaradny życiowo. Jak można być takim debilem, aby wylecieć z pracy? Życie to nie Hogwart. Powinien sobie to wbić do głowy. – Usiadła i posprzątała swoje rzeczy. Schowała książki do torby, które wypadły z niej, gdy rzuciła nią o ziemię.
- Ja tam nie wiem, nie wnikam. – Penny wzruszyła ramionami. W duchu cieszyła się, że przyjaciółka ją posłuchała i pozbierała rzeczy.
- Skoro nie pozwalasz mi cieszyć się z tego cudownego, słonecznego dnia… - Zastanowiła się przez chwilę, co takiego chciałaby robić. Mogłaby pozwiedzać nieco zamek, może natrafi na kogoś ciekawego? - …idę się przejść po wiecznie zimnym zamku. – Penny również chciała się zbierać, ale Ana machnęła ręką. – Tam siedzi Jimmy. Idź, zagadaj. – Puściła oczko przyjaciółce. Narzuciła torbę na ramię, a szatę przerzuciła przez szyję. Tiarę ponownie nałożyła na głowę.
Nucąc sobie piosenkę, którą niedawno usłyszała w czarodziejskim radio, udała się do zamku. Przeszła obok Wielkiej Sali. Nadal trwał obiad, więc mogłaby spróbować wepchać w siebie kolejną porcję kapuśniaku, który był dzisiaj przepyszny. Odrzuciła jednak tą myśl, ponieważ mogłaby natknąć się na Nataniela, a przy nim nie chciała wyjść na żarłoka. Wiadomo.
Skierowała się na samą górę. Słysząc pohukiwanie sowy, uśmiechnęła się sama do siebie. Postanowiła odwiedzić dzisiaj Bolina. Udała się do sowiarni. Dokładnie znała tę drogę, ponieważ kiedy była młodsza, pisała do rodziców prawie, że codziennie. Teraz była już nieco bardziej powściągliwa w słowach i dawała o sobie znać raz na dwa tygodnie. Z pewnych rzeczy zwyczajnie się wyrasta.
Przeskakiwała „lewe” schodki, chociaż nie zdawała sobie już sprawy, że wie, których powinna unikać. Pomachała do grupki pierwszaków, których minęła na korytarzu. Posłała im jeden ze swoich przyjaznych uśmiechów. Ana miała bowiem dwie twarze. Dla większości osób była bardzo miła, pytała się o dzień. Lubiła być również w centrum zainteresowania. Druga Ana (ta prawdziwa) narzekała prawie na wszystko, kochała plotki. Dziewczyna potrafiła tak świetnie kryć się ze swoją prawdziwą naturą, że nikt oprócz zaufanej Penny ją dobrze nie poznał. Może to i dobrze.
Ana przybyła do sowi arni. Bolin szybko ją odnalazł. Pogładziła puchacza po łebku. Poszukała przysmaku w kieszeniach szaty. Na szczęście coś znalazła. Bolin dziwnie „zagulgał” ze wdzięcznością.
- Hej Stark! Chcesz zrobić drakę? – Ana odwróciła się na sam głos. Niewątpliwie należał on do Nataniela.
- Jaką znowu drakę? – Chłopak uśmiechnął się przedziwnie, złapał ją za rękę i wyciągnął z sowiarni…

Profesor McGonagall wrzeszczała ze złości, kiedy zobaczyła co się stało z jej salą transmutacji.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

[Uczennica] Ana Stark Empty Re: [Uczennica] Ana Stark

Wto Gru 30, 2014 8:10 pm
[Uczennica] Ana Stark Mzz
Karta wydaje mi się w porządku. Akcept więc!
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach