Go down
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 4:49 pm
Hahahahahaha.
W jego głowie rozległ się cholernie głośny śmiech ironii. Chciał się popisać, chciał pokazać swoją wyższość, a życie jak zwykle skopało mu tyłek. Był idiotą myśląc, że kiedykolwiek mógłby być dobry w czymkolwiek. Oh, Ventusie ty parszywy idioto. Nigdy nie będziesz dobry. Nigdy nie będziesz idealny, a ojciec będzie tobą poniewierać, a ludzie będą odchodzić. Najpierw Nolan, który zrobił ci papkę z mózgu, a potem pająk, Czarna Wdowa o wyglądzie ptaka poszukującego wolności, która cię zostawiła. Ty wpadłeś w sieć tarantuli o wyglądzie nimfy i zostałeś porzucony w niej. Wijesz się, ale to nic nie daje. Nigdy nie będziesz wystarczająco dobry. Nienawidził tego głosu, ale już dawno zrozumiał, że on będzie z nim do końca życia, że zawsze będzie słyszał te "podnoszące" na duchu słowa i nigdy się ich nie pozbędzie.
Zaklęcie mu nie wyszło, ale słysząc wytłumaczenie dziewczyny pokiwał głową.
Tak, to na pewno wina materiału – przytaknął, a widząc, że dziewczynie nie wyszło odetchnął w głębi serca. Także to nie znaczyło, że był kretynem bez umiejętności. — Spróbuję jeszcze raz, jak nie wyjdzie to spróbujemy na czymś innym – powiedział i wycelował różdżkę w materiał do ćwiczeń. — Impervius.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 4:49 pm
The member 'Ventus Zabini' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Spory Balkon - Page 15 Dice-icon
Result :
Spory Balkon - Page 15 Y4fUKxL Spory Balkon - Page 15 Y4fUKxL
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 4:55 pm
Gryfonka w zamyśleniu przyglądała się rękawiczce, zastanawiając się czy rodzaj materiału faktycznie ma znaczenie. Jej nie wyszło. Ponowne próby Ventusa również spełzły na niczym. Dlaczego tak było... Hmmm. W głowie klarował jej się plan zasięgnięcia wiedzy w bibliotece i odszukania informacji na ten temat.
- Tez tak myślę. Z pergaminem wszystko było dobrze, a przy rękawiczce jeszcze ani razu nie wyszło. Spróbuj - podniosła rękawiczkę jeszcze raz do Ventusa. Nie wyszło. I jeszcze raz. - Tak, materiał zdecydowanie ma znaczenie. No jeszcze się upewnię...
Wyciągnęła kolejną rolkę pergaminu i rzuciła zaklęcie. Poszło jak po maśle. I znów wycelowała w rękawiczkę.
- Impervius!
I nic.
- Nie, to się musi udać - powiedziała Eileen stanowczo. W jej głosie pobrzmiewała gryfońska nuta, łamiąca odrobinę zwykły dla niej spokój. Zdecydowanie nie zamierzała poddać się trudnościom. Zdjęła szalik, który miała na szyi. Po ostatnim przemoknięciu nie powinna się wystawiać na działanie chłodnego wiatru, ale jak to mówią, nauka wymaga poświeceń. Rozłożyła materiał na obu rękach i wyciągnęła w kierunku Ślizgona. - Spróbuj na tym.


Ostatnio zmieniony przez Eileen Gray dnia Czw Kwi 26, 2018 5:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 4:55 pm
The member 'Eileen Gray' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Spory Balkon - Page 15 Dice-icon
Result :
Spory Balkon - Page 15 L1exJoj Spory Balkon - Page 15 Y4fUKxL
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 5:43 pm
Chyba z tym zaklęciem było coś nie tak. Przekrzywił głowę obserwując uważnie dziewczynę. Śledził jej twarz, badał każdy jej cal, nawet spojrzał na napiętą szyję, gdy dziewczyna zirytowała się na zaklęcie. Dziwne. Nie rozumiał tego, dlaczego tu jeszcze siedział. W normalnej sytuacji już dawno powiedziałby coś wrednego i ulotnił się z pomieszczenia. Po wakacjach zawsze był słabszy, zawsze był mniej niż bardziej. Denerwowała go jego słabość. Chciał być taki jak parę miesięcy temu, gdy wokół niego tyle się działo.
Prychnął pod nosem widząc jej zawziętość, ale czasami sam był cholernie uparty. Zwłaszcza jeśli chodziło o mecze Quidditcha. Tam lubił zwyciężać, co nie zawsze się udawało, ale starał się bardziej niż zwykle. Cicho westchnął i wykierował różdżkę w stronę szalika.
Impervius! – powiedział stanowczo, aby mu wyszło.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 5:43 pm
The member 'Ventus Zabini' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Spory Balkon - Page 15 Dice-icon
Result :
Spory Balkon - Page 15 L1exJoj Spory Balkon - Page 15 L1exJoj
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 6:00 pm
Jego podejście troszkę ją zbiło z tropu. Po co to prychnięcie? Spojrzała na niego z nieco mieszanymi uczuciami. Nie powiedziała już nic, tylko przyglądała się jak Ślizgon rzuca zaklęcie. Udało się. Nawet chciała się uśmiechnąć ale jakoś odniosła wrażenie że nie zostanie to dobrze odebrane. Wyciągnęła więc tylko szalik za balustradę i przyglądała się chwilę jak krople ściekają po nim nie czyniąc żadnej szkody. Założyła znów szalik na szyję i jeszcze raz wyciągnęła rękawiczkę. I znów zaklęcie poskutkowało.
- Brawo - powiedziała cicho, nie podnosząc na niego wzroku. Zamiast tego wyciągnęła drugą rękawiczkę, żeby jeszcze raz przećwiczyć zaklęcie.
- Impervius - ciche słowa nie wywołały żadnego efektu, co pogłębiło smutek Gryfonki. Spróbowała jeszcze raz, równie bez zapału co poprzednio. Prychnięcie Ventusa odebrało jej całą chęć rzucania zaklęć. - Impervius. No trudno. Może tobie się uda...


Ostatnio zmieniony przez Eileen Gray dnia Czw Kwi 26, 2018 6:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 6:00 pm
The member 'Eileen Gray' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Spory Balkon - Page 15 Dice-icon
Result :
Spory Balkon - Page 15 Y4fUKxL Spory Balkon - Page 15 Y4fUKxL
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 8:57 pm
Ventus był specyficzną osobą. Nie robił tego, aby cię obrazić droga Eileen. On to zrobił, ponieważ podziwiał waszą determinację, ale czy on wygląda na kogoś, kto przyznałby się do tego, że widzi coś więcej w drugiej osobie niż marną marionetkę, która jest tylko odbiciem swojego prawdziwego ja. Eileen jesteś zbyt dobrym i naiwnym dzieckiem, które nie rozumie tego w jakich warunkach on się wychowywał i jak to wpłynęło na jego postępowanie. Musisz zrozumieć, że Ventus to człowiek, który zawsze odpycha drugie osoby, który rzadko kiedy się angażuje, a jak już to się stanie to po pewnym czasie jedno z nich ucieka, ponieważ Ven jest osobą toksyczną i to powoduje u niego blokadę w relacjach. Uważa, że nie zasługuje na uwagę drugiej osoby i rzadko kiedy przejmuje się tym, co owa osoba o nim sądzi. Jest szczery i często to właśnie może zaboleć.
Widząc jej zmieszanie, to jak spuściła wzrok, to jak zamilkła i utemperowała swój zapał do rzucania zaklęcia zmarszczył brwi. Czyżby zrobił coś nie tak? Czyżby dziewczyna była z tych osób, które zawsze pragnęło pochwały? On nigdy nikogo nie chwalił, dlaczego miałby robić jakiś wyjątek? Aby dostać od niego jakikolwiek zalążek pochwały trzeba się nieźle natrudzić. Po pierwsze trzeba zdobyć jego uznanie, uwagę, trzeba zamącić mu w głowie. Tak jak zrobiła to Esme, która oplątała go swoimi pajęczymi nićmi i do tej pory nie wypuściła. Trzeba zniszczyć te nici, aby Ven stał się własnością następnej osoby.
Ty, droga Eileen jednak jesteś wyjątkowa. Zaintrygowałaś go. Dałaś mu coś, czego nikt mu nie dawał. Dałaś mu władzę, a on tę władzę pochłonął jak narkoman dragi. Oj, a to może się źle skończyć.
O! – zamruczał pod nosem widząc, że się udało. Zastanowił się chwilę i wyciągnął z ukrytej kieszeni w wewnętrznej stronie szaty papierosa. Odpalił je zaklęciem, wsadził go w dłoń dziewczyny i wycelował w niego znowu różdżkę. — Impervius – zabrał jej papierosa i wystawił na deszcz. — Idealnie – usta wykrzywił w złośliwym uśmiechu i zaciągnął się dymem nikotynowym. Zmrużył oczy i spojrzał na dziewczynę. Zmierzył ją wzrokiem, aby zapamiętać jak wygląda i cicho westchnął wypuszczając dym. — Na dzisiaj możemy skończyć – zastanowił się chwilę i kontynuował — Palisz?


Ostatnio zmieniony przez Ventus Zabini dnia Sob Kwi 28, 2018 6:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Czw Kwi 26, 2018 8:57 pm
The member 'Ventus Zabini' has done the following action : Rzuć kością


'Lekcja' :
Spory Balkon - Page 15 Dice-icon
Result :
Spory Balkon - Page 15 L1exJoj Spory Balkon - Page 15 L1exJoj
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Sob Kwi 28, 2018 7:11 pm
Ścieżki umysłu Ventusa były dla Gryfonki zbyt odmienne od jej własnych, by mogła je zrozumieć. Przynajmniej w tym momencie. Może kiedyś będzie inaczej? Ale nie teraz. Teraz poczuła się wręcz skarcona za swą radość, jakby to było coś złego, jakby nie miała prawa do szczęścia. Jakby duma z czegoś tak prostego jak udane zaklęcie była zbyt dziecinna, by można się jej dopuszczać w towarzystwie Ślizgona.
- Udało się – mimo wszystko się uśmiechnęła, bo naprawdę cieszył ją jego sukces. Przynajmniej jedno z nich wyniesie coś z tej nauki… Szkoda że jej się nie powiodło. A przecież mogło… Była zdolna czarownicą, to niesprawiedliwe, że nie potrafiła od razu opanować zaklęcia. Ale trudno. Jeszcze się nauczy. Potrzeba tylko pracy i ćwiczeń. Tak, ta myśl ją pocieszyła na tyle, że znów uniosła wzrok, spoglądając na Ventusa z zaskakującym ciepłem w swych złotozielonych oczach, uśmiechając się do sobie tylko znanych, radosnych myśli. A potem czarodziej wyciągnął papierosa, co ją zupełnie zaskoczyło. Patrzyła na poczynania Ślizgona z nieukrywanym zdziwieniem, lekko przemieszanym z zainteresowaniem.
- Nigdy nie paliłam – odparła ostrożnie, patrząc na żarzący się czubek i ciesząc się, że dym nie leci w jej stronę. – To zabronione i nigdy nie czułam potrzeby, żeby zakaz złamać.
Prawdę mówiąc Eileen nie łamała zasad, bo i po co?
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Sob Kwi 28, 2018 7:31 pm
Ven stał spokojnie delektując się trującym dymem, który był w płucach. Często wyobrażał sobie ten dym jako toksyczną kobietę, która kusi go na mokradła, aby potem zarżnąć go nożem rozlewając czerwoną krew dookoła. Nikt nigdy nie dowiedziałby się, dlaczego zginął, ale byłaby to śmierć z miłości do toksycznej kobiety. Przez dłuższą chwilę delektował się duszącym uczuciem w płucach obserwując dym, który leniwie unosił się wokół jej głowy i płynął powoli w kierunku otwartej przestrzeni, gdzie głucho dudnił deszcz. Lubił dźwięk deszczu, był on kojący i pozwalał mu się wyciszyć tak jak papierosy.
Słysząc, że dziewczyna nie potrzebuje złamać zakazu chłopak jedynie wzruszył ramieniem i zaciągnął się dymem. To i dobrze, że nie chce łamać zasad, bo on plułby sobie w twarz przez tydzień, że musiał dać tej smarkuli swoje drogocenne fajki. Nie lubił się dzielić, był egoistą i często wszystko, co uważał za swoje naprawdę tak traktował, dlatego nigdy się nie dzielił. Nawet człowiek może stać się jego i wtedy to on ma wyłączność do owej osoby. Wydmuchał dużą ilość dymu w kierunku dziewczyny. Zastanawiał się kiedy ona sobie pójdzie i właściwie, dlaczego nadal tu stała.
Skoro nie łamiesz zasad to dlaczego jeszcze nie jesteś w dormitorium? Robi się późno – uśmiechnął się i zgasił papierosa. Ven szybko palił, a teraz mu się nawet śpieszyło. Ruszył do drobnej dziewczyny i stanął za nią. — Nie powinnaś już leżeć w ciepłym łóżeczku z książka w dłoni? – szepnął jej do ucha. Oh, jak on lubił dręczyć ludzi, a ta dziewczyna dawała mu poczucie władzy, czego nigdy nie czuł nawet nad własnym życiem.
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Sob Kwi 28, 2018 8:51 pm
Eileen nie spodziewała się, że dym poleci nagle prosto na nią. Zakrztusiła się i cofnęła gwałtownie, kaszląc przez krótką chwilę. Kiedy udało jej się znów spokojnie odetchnąć rzuciła Ventusowi ciężkie spojrzenie, którego przesłanie ciężko było jednoznacznie określić. Nie było ani wrogie, ani oschłe, ani zranione. Nawet poirytowania w nim nie było. Bardziej coś w rodzaju ostrzeżenia.
- Nie rób tak więcej. – rzuciła krótko i odwróciła się w stronę barierki, by powdychać świeże deszczowe powietrze. Dopiero wtedy odpowiedziała na zaczepkę. – Jeszcze nie ma ciszy nocnej. A jesteśmy na wieży, dojdę do swojego dormitorium szybciej niż ty do lochów. Z resztą…
Chciała coś palnąć na temat burzy, na którą się ewidentnie zbierało, ale nie zdążyła. Znów ją zaskoczył. I znów był zdecydowanie bliżej niż było to dla niej komfortowe. Zesztywniała lekko, tak jak ostatnio, wstrzymując na chwilę oddech.
- Znowu wisisz mi nad ramieniem – powiedziała nieco cichszym głosem niż przed chwilą. Za blisko. Zdecydowanie za blisko. W takich chwilach czuła się zagrożona, jakby Ventus był drapieżnikiem, a ona jagnięcym deserem.
Ventus Zabini
Slytherin
Ventus Zabini

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Sob Kwi 28, 2018 9:01 pm
Coś w jej zachowaniu powstrzymywało go przed wyjściem z tej wieży. Coś sprawiało, że chciał tu być dłużej, że chciał na nią patrzeć i dręczyć ją w dziwny sposób. Sprawdzać jej wytrzymałość i granice. Wzruszył ramieniem widząc, że nie była zadowolona z dymu nikotynowego. On go lubił, więc nie czuł tego co ona, a słysząc jej odpowiedź na jego zaczepkę tylko się uśmiechnął.
Oparł dłonie po obu stronach jej ciała opierając się o barierkę, tym samym powodując, że nie miała gdzie uciec przed jego pułapką. Chciał jeszcze bardziej pokazać jej, że powinna się go bać, że nie powinna nawet z nim rozmawiać. Nie wiedział, dlaczego chciał ją odstraszyć, ale uważał, że zbyt dużo czasu ze sobą spędzają, że ten zbieg okoliczności jest zbyt przerażający na jego umysł i na to, co dzieje się między nimi. To nie miało racji bytu i dziewczyna powinna uciekać, a on spowoduje iluzję tego, że nie pozwoli jej uciec. Było to zagmatwane, zbyt skomplikowane, ale czy Zabini kiedykolwiek był prosty?
Co w tym złego? – zapytał na jej ucho i spojrzał na spadające w dół krople deszczu. Burza. Burzę też lubił, ale z jego lochów nie ma jej nigdy widzieć. On może jedynie oglądać głębiny Hogwardzkiego jeziora i stwory, które tam żyją jeśli łaskawie przepłyną obok okna. — Nie robię ci przecież krzywdy... póki co – uśmiechnął się złośliwie czego ona nie mogła zobaczyć. Jego pułapka zrobiła się bardziej ciasna. Chciał zobaczyć jak dużo wytrzyma, kiedy poprosi, aby ją puścił i pozwolił iść do ciepłego łóżka w dormitorium.
Eileen Gray
Gryffindor
Eileen Gray

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Sob Kwi 28, 2018 9:45 pm
Zamarła. Nie spodziewała się takiego zachowania z jego strony, nie przypuszczała że aż tak jednoznacznie przekroczy granicę. Wcześniej to było droczenie, teraz poczuła się naprawdę zagrożona. Było w tym coś… Coś odurzającego, coś co niemal skłaniało ją do tego, by nie broniła się przed tą sytuacją, by zobaczyła jak czarodziej zachowa się dalej. Ale właśnie. Niemal. Eileen była Gryfonką i nie zamierzała pozwalać na takie traktowanie się. Była też z natury spokojna, dlatego postanowiła najpierw porozmawiać ze Ślizgonem.
- To, że sobie tego nie życzę. – powiedziała zdecydowanym głosem bez cienia strachu. Nie bała się, bo została przekroczona granica, przy której wzrastał jej poziom adrenaliny. Chwilę oddychała głęboko, chcąc się uspokoić, ale następne słowa, zwłaszcza dwa ostatnie, ostatecznie zburzyły jej wolę pokojowego rozwiązania sprawy. Odwróciła się gwałtownie, momentalnie przytykając czubek różdżki do jego gardła.
Odsuń. Się. Ode mnie. – powiedziała bardzo wyraźnie, dzieląc każde słowo. Patrzyła prosto w jego oczy, jak lwica. Drobna dziewczynka, a jednak lwica, która walczyła o swoje bezpieczeństwo. Tak naprawdę powinna od razu miotnąć w niego zaklęciem, ale była najnormalniej w świecie zbyt przyzwoita na coś takiego. Honorowość zmuszała ją do dania mu szansy, żeby się dobrowolnie odsunął. Ale jeśli nie... Coż. Dalszych ostrzeżeń prawdopodobnie nie będzie.
Sponsored content

Spory Balkon - Page 15 Empty Re: Spory Balkon

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach