- Jarrett Sperry
Jarrett Sperry
Czw Paź 11, 2018 10:19 am
Imię i nazwisko: Jarrett Sperry
Imiona i nazwiska rodziców: Willie Sperry i Julie Edwards
Data urodzenia: 3.05.1961 r.
Miejsce zamieszkania: centrum Londynu, mieszkanie w jednym z bloków
Status majątkowy: średnio bogaty
Czystość krwi: mugolska
Dom w Hogwarcie: Gryffindor
Różdżka: Świerk, Włókno ze smoczego serca, 9 cali, sztywna
Wzrost: 170 cm
Waga: 70 kg
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: niebieskie
Bogin: Mogłoby się wydawać, że taki mężczyzna jak Jarrett nie boi się niczego, a może raczej, że jedyne czego się obawia to tego, że jego włosy nie będą na tyle idealnie ułożone. Jak widać pozory mylą, i wystarczy poobserwować chłopaka w momencie kiedy spotyka się sam na sam z boginem. Jak się okazuje Jarrett najbardziej obawia się zombie, bo właśnie taką formę przyjmuje jego bogin. Trudno powiedzieć czym ten lęk był spowodowany, obejrzanym jakimś filmem w kinie, czy jest to po prostu jakieś jego irracjonalny strach. Sam chłopak rzadko się przyznaje do tego co go tak naprawdę przeraża. Woli trzymać wokół siebie otoczkę "idealnego".
Amortencja: Gdyby Jarrett miał wymienić trzy rzeczy które kojarzą mu się z dzieciństwem, byłby to bez wątpienia zapach dymu cygara, które to często popala jego ojciec w domu, zapach perfum, którymi on sam notorycznie się spryskuje, oraz zapach syropu truskawkowego, który zawsze znajduje się na stercie naleśników przygotowanego przez jego matkę na rodzinne śniadanie.
Widok z Ain Eingarp: Niektórzy mówią, że przeraża ich to lustro, że zatracają się w tym co ujrzą w odbiciu. Jarrett podchodzi do tego lekko inaczej. Zazwyczaj kiedy ma zły nastrój stanie przed tym lustrem i spojrzy w swoje odbicie, by najpierw podziwiać samego siebie, a zaraz potem, aby podziwiać siebie ze swoim własnym zespołem. Cichym marzeniem chłopaka jest podbicie rynku muzycznego. Mało istotne czy będzie to mugolski rynek muzyczny czy czarodziejski. Po prostu chłopak wie, że na scenie i z gitarą w ręku czuje się najlepiej. A przynajmniej tak mu się wydaje, że tak się będzie czuć.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Kiedy jest się młodym, raczej nie w głowie jest nauka. Dookoła dzieje się tyle ciekawszych rzeczy, że człowiek nie chce tracić czasu na studiowanie kolejnego przepisu na jakiś eliksir. Przez to, iż hormony buzują wzrok najczęściej pada na zgrabne koleżanki, niż na literki w podręczniku. Własnie takim uczniem jest Jarrett. Częściej niż w bibliotece można spotkać go na szkolnych błoniach, gdzie przesiaduje ze swoimi znajomymi. I chociaż na zajęcia stara się chodzić w miarę regularnie, to raczej moment w którym pojawi się w klasie punktualnie, zasługuje już samo w sobie na specjalne wyróżnienie. Egzaminy zdaje na zasadzie "byle się prześlizgnąć" są to głównie oceny "nędzny" i "okropny" jeżeli jakimś cudem uda mu się zdobyć "zadowalający" być może któregoś dnia nawet ktoś z nauczycieli po prostu zacznie mu klaskać, oszołomiony jego ogromem pracy jaką włożył w naukę.
Przykładowy post: Jarrett stał przed lustrem, które znajdowało się nad umywalką, w łazience w jego rodzinnym domu. Wpatrywał się spokojnie w swoje odbicie, prosto w błękitne tęczówki, a kąciki jego ust były uniesione w głupkowatym uśmiechu. Dzisiaj był jego wielki dzień. W końcu dziewczyna do której zarywał od dłuższego czasu zgodziła się z nim umówić. Czy myślał o niej na poważnie? raczej nie. Jarrett nie był typem mężczyzny, który pochwyci piękną damę w swoje ramiona i da jej poczucie bezpieczeństwa. Raczej zadba o to, aby dana dama dobrze bawiła się w jego towarzystwie, i przeniesie się na inny kwiatek. Chłopak chwycił w dłoń grzebień, i przeczesał czarne włosy, ulizując je tym samym jeszcze bardziej. Każdy kosmyk musiał przylegać do jego głowy idealnie. Dużo czasu spędzał w łazience, było to też jednocześnie jedną z większych kości niezgody w jego domu. W końcu po za nim mieszkali tutaj też jego rodzice, i również mieli swoje potrzeby. Któregoś razu jego ojciec tak się wściekł, że syna, iż ten przesiaduje tyle czasu w łazience, że zaczął wykręcać drzwi z zawiasów. Rodzice nie bardzo rozumieli swojego syna. Czy to we wcześniejszych latach, czy nawet teraz kiedy mogłoby się wydawać, iż oswoili się już z myślą, że ich jedyny syn był czarodziejem. Mimo to Jarret się nie zrażał. W świecie mugoli miał znajomych którzy go rozumieli, oraz w świecie czarodziejów również kilkoro takich się znajdzie. Więc Jarrett nie był w tym wszystkim osamotniony. Z resztą, zawsze umiał z niezwykłą łatwością nawiązać kontakt z drugim człowiekiem. Lubił przebywać w ich towarzystwie, śmiać się i żartować, a czasami być może porozmawiać nawet o czymś poważniejszym. I chociaż on sam nie należał do tych wyjątkowo inteligentnych, to na pewno umiał słuchać.
Chłopak chwycił jeszcze tylko szczoteczkę do zębów, po czym nałożył na nią trochę pasty i zaczął pucować dokładnie swoje zęby. Zdecydowanie wolał aby na randce dziewczyna poczuła prędzej od niego zapach mięty, niż tego co zjadł przed chwilą na obiad. Po umyciu zębów została jeszcze tylko doczyszczenie ich nicią dentystyczną i gotowe. Szybki ruch ręki po włosach, aby upewnić się, że wszystko jest tak jak trzeba i można było ruszać na kolejny podbój.
Imiona i nazwiska rodziców: Willie Sperry i Julie Edwards
Data urodzenia: 3.05.1961 r.
Miejsce zamieszkania: centrum Londynu, mieszkanie w jednym z bloków
Status majątkowy: średnio bogaty
Czystość krwi: mugolska
Dom w Hogwarcie: Gryffindor
Różdżka: Świerk, Włókno ze smoczego serca, 9 cali, sztywna
Wzrost: 170 cm
Waga: 70 kg
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: niebieskie
Bogin: Mogłoby się wydawać, że taki mężczyzna jak Jarrett nie boi się niczego, a może raczej, że jedyne czego się obawia to tego, że jego włosy nie będą na tyle idealnie ułożone. Jak widać pozory mylą, i wystarczy poobserwować chłopaka w momencie kiedy spotyka się sam na sam z boginem. Jak się okazuje Jarrett najbardziej obawia się zombie, bo właśnie taką formę przyjmuje jego bogin. Trudno powiedzieć czym ten lęk był spowodowany, obejrzanym jakimś filmem w kinie, czy jest to po prostu jakieś jego irracjonalny strach. Sam chłopak rzadko się przyznaje do tego co go tak naprawdę przeraża. Woli trzymać wokół siebie otoczkę "idealnego".
Amortencja: Gdyby Jarrett miał wymienić trzy rzeczy które kojarzą mu się z dzieciństwem, byłby to bez wątpienia zapach dymu cygara, które to często popala jego ojciec w domu, zapach perfum, którymi on sam notorycznie się spryskuje, oraz zapach syropu truskawkowego, który zawsze znajduje się na stercie naleśników przygotowanego przez jego matkę na rodzinne śniadanie.
Widok z Ain Eingarp: Niektórzy mówią, że przeraża ich to lustro, że zatracają się w tym co ujrzą w odbiciu. Jarrett podchodzi do tego lekko inaczej. Zazwyczaj kiedy ma zły nastrój stanie przed tym lustrem i spojrzy w swoje odbicie, by najpierw podziwiać samego siebie, a zaraz potem, aby podziwiać siebie ze swoim własnym zespołem. Cichym marzeniem chłopaka jest podbicie rynku muzycznego. Mało istotne czy będzie to mugolski rynek muzyczny czy czarodziejski. Po prostu chłopak wie, że na scenie i z gitarą w ręku czuje się najlepiej. A przynajmniej tak mu się wydaje, że tak się będzie czuć.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Kiedy jest się młodym, raczej nie w głowie jest nauka. Dookoła dzieje się tyle ciekawszych rzeczy, że człowiek nie chce tracić czasu na studiowanie kolejnego przepisu na jakiś eliksir. Przez to, iż hormony buzują wzrok najczęściej pada na zgrabne koleżanki, niż na literki w podręczniku. Własnie takim uczniem jest Jarrett. Częściej niż w bibliotece można spotkać go na szkolnych błoniach, gdzie przesiaduje ze swoimi znajomymi. I chociaż na zajęcia stara się chodzić w miarę regularnie, to raczej moment w którym pojawi się w klasie punktualnie, zasługuje już samo w sobie na specjalne wyróżnienie. Egzaminy zdaje na zasadzie "byle się prześlizgnąć" są to głównie oceny "nędzny" i "okropny" jeżeli jakimś cudem uda mu się zdobyć "zadowalający" być może któregoś dnia nawet ktoś z nauczycieli po prostu zacznie mu klaskać, oszołomiony jego ogromem pracy jaką włożył w naukę.
Przykładowy post: Jarrett stał przed lustrem, które znajdowało się nad umywalką, w łazience w jego rodzinnym domu. Wpatrywał się spokojnie w swoje odbicie, prosto w błękitne tęczówki, a kąciki jego ust były uniesione w głupkowatym uśmiechu. Dzisiaj był jego wielki dzień. W końcu dziewczyna do której zarywał od dłuższego czasu zgodziła się z nim umówić. Czy myślał o niej na poważnie? raczej nie. Jarrett nie był typem mężczyzny, który pochwyci piękną damę w swoje ramiona i da jej poczucie bezpieczeństwa. Raczej zadba o to, aby dana dama dobrze bawiła się w jego towarzystwie, i przeniesie się na inny kwiatek. Chłopak chwycił w dłoń grzebień, i przeczesał czarne włosy, ulizując je tym samym jeszcze bardziej. Każdy kosmyk musiał przylegać do jego głowy idealnie. Dużo czasu spędzał w łazience, było to też jednocześnie jedną z większych kości niezgody w jego domu. W końcu po za nim mieszkali tutaj też jego rodzice, i również mieli swoje potrzeby. Któregoś razu jego ojciec tak się wściekł, że syna, iż ten przesiaduje tyle czasu w łazience, że zaczął wykręcać drzwi z zawiasów. Rodzice nie bardzo rozumieli swojego syna. Czy to we wcześniejszych latach, czy nawet teraz kiedy mogłoby się wydawać, iż oswoili się już z myślą, że ich jedyny syn był czarodziejem. Mimo to Jarret się nie zrażał. W świecie mugoli miał znajomych którzy go rozumieli, oraz w świecie czarodziejów również kilkoro takich się znajdzie. Więc Jarrett nie był w tym wszystkim osamotniony. Z resztą, zawsze umiał z niezwykłą łatwością nawiązać kontakt z drugim człowiekiem. Lubił przebywać w ich towarzystwie, śmiać się i żartować, a czasami być może porozmawiać nawet o czymś poważniejszym. I chociaż on sam nie należał do tych wyjątkowo inteligentnych, to na pewno umiał słuchać.
Chłopak chwycił jeszcze tylko szczoteczkę do zębów, po czym nałożył na nią trochę pasty i zaczął pucować dokładnie swoje zęby. Zdecydowanie wolał aby na randce dziewczyna poczuła prędzej od niego zapach mięty, niż tego co zjadł przed chwilą na obiad. Po umyciu zębów została jeszcze tylko doczyszczenie ich nicią dentystyczną i gotowe. Szybki ruch ręki po włosach, aby upewnić się, że wszystko jest tak jak trzeba i można było ruszać na kolejny podbój.
- Caroline Rockers
Re: Jarrett Sperry
Pią Paź 12, 2018 5:42 pm
Witaj na Magicznej Kołysance!
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Optymista - nieważne jak złe rzeczy dzieją się wokół, postać zawsze potrafi znaleźć ich pozytywny aspekt. Zamieć śnieżna w środku lata? Jak wspaniale, że można lepić bałwanki! Wypracowanie na dwie rolki pergaminu o czerwonych kapturkach? Magiczne stworzenia są takie ciekawe, jak cudownie będzie się o nich dowiedzieć jeszcze więcej!
- Głos skowronka - postać wcale nie musiała odebrać jakiejś szczególnej edukacji muzycznej. Może nie mieć pojęcia o najnowszych albumach ani nawet o popularnych zespołach. Ale kiedy zacznie nucić starą, znaną wszystkim piosenkę, nawet najzagorzalszym przeciwnikom sztuki miękną serca. Ten głos, to po prostu dar.
- Wulkan energii - z postaci kipi wręcz energia do działania. Jest bardzo aktywna, ciągle znajduje nowe zajęcia, ale też, co najważniejsze, ma nieprzebrane pokłady zapału i sił do działania.
Słabość:
Ja nie skoczę?! - postać ma skłonność do ryzykownych, nieraz głupich zachowań, mających na celu udowodnić jej wartość. W końcu nie może pozwolić na to, by ktoś ją uważał za tchórza, prawda?
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Optymista - nieważne jak złe rzeczy dzieją się wokół, postać zawsze potrafi znaleźć ich pozytywny aspekt. Zamieć śnieżna w środku lata? Jak wspaniale, że można lepić bałwanki! Wypracowanie na dwie rolki pergaminu o czerwonych kapturkach? Magiczne stworzenia są takie ciekawe, jak cudownie będzie się o nich dowiedzieć jeszcze więcej!
- Głos skowronka - postać wcale nie musiała odebrać jakiejś szczególnej edukacji muzycznej. Może nie mieć pojęcia o najnowszych albumach ani nawet o popularnych zespołach. Ale kiedy zacznie nucić starą, znaną wszystkim piosenkę, nawet najzagorzalszym przeciwnikom sztuki miękną serca. Ten głos, to po prostu dar.
- Wulkan energii - z postaci kipi wręcz energia do działania. Jest bardzo aktywna, ciągle znajduje nowe zajęcia, ale też, co najważniejsze, ma nieprzebrane pokłady zapału i sił do działania.
Słabość:
Ja nie skoczę?! - postać ma skłonność do ryzykownych, nieraz głupich zachowań, mających na celu udowodnić jej wartość. W końcu nie może pozwolić na to, by ktoś ją uważał za tchórza, prawda?
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|