- Bruno Barton
Bruno Barton
Nie Lip 08, 2018 9:09 am
Imię i nazwisko: Bruno Barton
Imiona i nazwiska rodziców: ojciec Jeremy Barton, mugol (nie żyje), matka Larissa Barton ( zd. Simson), czarownica półkrwi
Data urodzenia: 05.05.1961 r.
Miejsce zamieszkania: Centrum Londynu w wynajmowanym mieszkaniu
Status majątkowy: Bogaty
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw
Różdżka: Cis, włos północnicy, 12 cali, sztywna
Wzrost: 187 cm
Waga: 72 kg
Kolor włosów: Brąz
Kolor oczu: Szaro-zielone
Bogin: Najgorszym koszmarem Bruno jest pies, najzwyczajniejszy pies rasy doberman. Wszystko zaczęło się pewnego wakacyjnego dnia. Kiedy to mały chłopiec razem z rodzicami, spędzali wolny czas u rodziców ojca na wsi. Chłopak lubił wieś i zwierzęta do czasu kiedy całkowicie przypadkiem wyszedł za teren posiadłości dziadków, obok której znajdował się opuszczony dom. Zawsze ciekawiło go co było w środku i dlatego korzystając z okazji nieuwagi opiekunów udał się w stronę budynku. Nie zaszedł jednak daleko, ponieważ drogę zagrodził mu duży, czarny pies, warczący na dziecko. Bruno myślał, że w takich sytuacjach lepiej było zejść zwierzęciu z pola widzenia, jednak psu to się widocznie nie spodobało. Ruszył w kierunku chłopca, który kierowany instynktem rzucił się do ucieczki. Niestety pies był o wiele szybszy, złapał nieszczęśnika z kostkę i zamkną w żelaznym uścisku szczęk. Na całe szczęście krzyki dziecka usłyszał jego ojciec, który natychmiast przybył z odsieczą. Niestety pies mocno pokaleczył nogę chłopca co skończyło się wizytą w szpitalu i serią bolesnych zastrzyków. Po tym wydarzeniu chłopakowi zostały blizny i okropny strach przed tą rasą psów.
Amortencja: Panicz Barton uwielbia zapach pieczonego ciasta, które robiła jego matka na rodzinne uroczystości lub gdy wracał ze szkoły na przerwę wakacyjną.
Widok z Ain Eingarp: Chłopak w zwierciadle zobaczył by siebie wraz z całą rodziną. Jednak na pierwszym planie byłby on i jego ojciec, za którym bardzo tęskni. Młodzieniec doskonale zdawał sobie sprawę, że wielu rzeczy nie udało im się zrobić. Takich typowych dla ojca i syna. Czuł, że wiele go ominęło przez nagłą śmierć rodzica, żałował także, że nie był przy nim kiedy ten odchodził z tego świata. Nie raz przeklinał sam siebie, że nie był w stanie pożegnać go, tak jak powinien. Mimo upływu lat wszystko zdawało się dla Bruno świeże i bolesne jednocześnie. Całym swoim sercem pragną by zobaczyć jeszcze raz ojca tak jaka za dawnych, dobrych czasów.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Bruno uczył się dobrze, jego mocnymi stronami była OPCM, zaklęcia i transmutacja. Nie miał problemów również z innymi przedmiotami,nawet eliksiry nie stanowiły dla niego większego problemu, Nie lubił zielarstwa, wydawało mu się ono nudne i nie oddawał temu przedmiotowi zbyt wiele uwagi. Mimo to, nie odstawał ocenami od reszty przedmiotów. Był na pewno ambitny, nie bał się porażek, one bardziej go motywowały do działania i pracy nad sobą. Nauka w pewnym sensie zajmowała jego myśli i nie pozawalało rozwodzić się nad przeszłością. Wierzył, że otrzymując dobre wyniki uszczęśliwiał matkę i pośrednio ojca, który jak chłopak przypuszczał czuwał nad nim.
Lubił naukę, w przyszłości chciał zajmować znaczące stanowisko w Ministerstwie Magii.
Przykładowy post: Było już po północy, a brązowowłosy chłopak dopiero co opuścił bibliotekę. Pod pachą trzymał kilka zwojów z wykonanymi zadaniami na zajęcia, które miały odbyć się już za kilka godzin. Był bardzo zmęczony, ale jednocześnie rozpierała go duma z idealnie napisanych wypracowań, którym poświęcił praktycznie pół nocy. Bruno zdecydowanie należał do nocnych marków, sen była dla niego stratą czasu, a on nie lubił go tracić. Często zdarzało się, że przesypiał ledwo 4-6 godzin i to mu w zupełności wystarczało. Chłopak nie należał do zbyt rozrywkowej młodzieży, była nad wyraz dojrzały i opanowany. Lubił inteligentne rozmowy na poziomie, nie przepadał za głupimi żartami. A co najważniejsze nie lubił wpadać w kłopoty, takie sytuacje wywoływały u młodzieńca dyskomfort i poczucie zażenowania. Chciał być traktowany jak osoba dorosła i całkowicie świadoma. Nie miał w zwyczaju łamania regulaminu szkolnego, ale czasami zdarzały mu się małe, nic nieznaczące wybryki.
Właśnie, podobne do tego co robił teraz to znaczy znajdował się po za swoim dormitorium w środku nocy. Zachowywał się jak najciszej tylko potrafił zależało mu na jak najszybszym dotarciu do swojego łóżka. Nie miał ochoty na konfrontacje z kimkolwiek.
- Hej - usłyszał nagle za sobą cichy, ale słyszalny szept. Zaskoczony drgną lekko przestraszony i zatrzymał się. Bardzo powoli odwrócił się w kierunku źródła dźwięku. Jego oczy przybrały kształt i wielkość galonów, a z płuc wydarło się głośny świst powietrza.
- Co tu robisz? - zapytał lekko zdenerwowany chłopak, którego spojrzenie utkwione było w koledze z roku.
- Szukałem cię, mieliśmy zagrać partyjkę szachów czarodziejów, obiecałeś - powiedział drugi wykrzywiając wargi w goście głębokiego smutku. Bruno nie dowierzał własnym uszom, złość rosła w nim coraz bardziej, bardzo hamował się aby nie nawrzeszczeć na kolegę idiotę.
- Chyba na głowę upadłeś, jest już bardzo późno - brązowowłosy próbował zachowywać względny spokój - Nie mam zamiaru z tobą w nic grać, na pewno nie teraz - z tymi słowami odwrócił się na pięcie i ruszył w obrany przez siebie kierunek.
- Idziesz? - rzucił przez ramię półgłosem w stronę niezadowolonego chłopaka. Ten tylko pokiwał głową i ruszył w kierunku Bruno.
Imiona i nazwiska rodziców: ojciec Jeremy Barton, mugol (nie żyje), matka Larissa Barton ( zd. Simson), czarownica półkrwi
Data urodzenia: 05.05.1961 r.
Miejsce zamieszkania: Centrum Londynu w wynajmowanym mieszkaniu
Status majątkowy: Bogaty
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw
Różdżka: Cis, włos północnicy, 12 cali, sztywna
Wzrost: 187 cm
Waga: 72 kg
Kolor włosów: Brąz
Kolor oczu: Szaro-zielone
Bogin: Najgorszym koszmarem Bruno jest pies, najzwyczajniejszy pies rasy doberman. Wszystko zaczęło się pewnego wakacyjnego dnia. Kiedy to mały chłopiec razem z rodzicami, spędzali wolny czas u rodziców ojca na wsi. Chłopak lubił wieś i zwierzęta do czasu kiedy całkowicie przypadkiem wyszedł za teren posiadłości dziadków, obok której znajdował się opuszczony dom. Zawsze ciekawiło go co było w środku i dlatego korzystając z okazji nieuwagi opiekunów udał się w stronę budynku. Nie zaszedł jednak daleko, ponieważ drogę zagrodził mu duży, czarny pies, warczący na dziecko. Bruno myślał, że w takich sytuacjach lepiej było zejść zwierzęciu z pola widzenia, jednak psu to się widocznie nie spodobało. Ruszył w kierunku chłopca, który kierowany instynktem rzucił się do ucieczki. Niestety pies był o wiele szybszy, złapał nieszczęśnika z kostkę i zamkną w żelaznym uścisku szczęk. Na całe szczęście krzyki dziecka usłyszał jego ojciec, który natychmiast przybył z odsieczą. Niestety pies mocno pokaleczył nogę chłopca co skończyło się wizytą w szpitalu i serią bolesnych zastrzyków. Po tym wydarzeniu chłopakowi zostały blizny i okropny strach przed tą rasą psów.
Amortencja: Panicz Barton uwielbia zapach pieczonego ciasta, które robiła jego matka na rodzinne uroczystości lub gdy wracał ze szkoły na przerwę wakacyjną.
Widok z Ain Eingarp: Chłopak w zwierciadle zobaczył by siebie wraz z całą rodziną. Jednak na pierwszym planie byłby on i jego ojciec, za którym bardzo tęskni. Młodzieniec doskonale zdawał sobie sprawę, że wielu rzeczy nie udało im się zrobić. Takich typowych dla ojca i syna. Czuł, że wiele go ominęło przez nagłą śmierć rodzica, żałował także, że nie był przy nim kiedy ten odchodził z tego świata. Nie raz przeklinał sam siebie, że nie był w stanie pożegnać go, tak jak powinien. Mimo upływu lat wszystko zdawało się dla Bruno świeże i bolesne jednocześnie. Całym swoim sercem pragną by zobaczyć jeszcze raz ojca tak jaka za dawnych, dobrych czasów.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: Bruno uczył się dobrze, jego mocnymi stronami była OPCM, zaklęcia i transmutacja. Nie miał problemów również z innymi przedmiotami,nawet eliksiry nie stanowiły dla niego większego problemu, Nie lubił zielarstwa, wydawało mu się ono nudne i nie oddawał temu przedmiotowi zbyt wiele uwagi. Mimo to, nie odstawał ocenami od reszty przedmiotów. Był na pewno ambitny, nie bał się porażek, one bardziej go motywowały do działania i pracy nad sobą. Nauka w pewnym sensie zajmowała jego myśli i nie pozawalało rozwodzić się nad przeszłością. Wierzył, że otrzymując dobre wyniki uszczęśliwiał matkę i pośrednio ojca, który jak chłopak przypuszczał czuwał nad nim.
Lubił naukę, w przyszłości chciał zajmować znaczące stanowisko w Ministerstwie Magii.
Przykładowy post: Było już po północy, a brązowowłosy chłopak dopiero co opuścił bibliotekę. Pod pachą trzymał kilka zwojów z wykonanymi zadaniami na zajęcia, które miały odbyć się już za kilka godzin. Był bardzo zmęczony, ale jednocześnie rozpierała go duma z idealnie napisanych wypracowań, którym poświęcił praktycznie pół nocy. Bruno zdecydowanie należał do nocnych marków, sen była dla niego stratą czasu, a on nie lubił go tracić. Często zdarzało się, że przesypiał ledwo 4-6 godzin i to mu w zupełności wystarczało. Chłopak nie należał do zbyt rozrywkowej młodzieży, była nad wyraz dojrzały i opanowany. Lubił inteligentne rozmowy na poziomie, nie przepadał za głupimi żartami. A co najważniejsze nie lubił wpadać w kłopoty, takie sytuacje wywoływały u młodzieńca dyskomfort i poczucie zażenowania. Chciał być traktowany jak osoba dorosła i całkowicie świadoma. Nie miał w zwyczaju łamania regulaminu szkolnego, ale czasami zdarzały mu się małe, nic nieznaczące wybryki.
Właśnie, podobne do tego co robił teraz to znaczy znajdował się po za swoim dormitorium w środku nocy. Zachowywał się jak najciszej tylko potrafił zależało mu na jak najszybszym dotarciu do swojego łóżka. Nie miał ochoty na konfrontacje z kimkolwiek.
- Hej - usłyszał nagle za sobą cichy, ale słyszalny szept. Zaskoczony drgną lekko przestraszony i zatrzymał się. Bardzo powoli odwrócił się w kierunku źródła dźwięku. Jego oczy przybrały kształt i wielkość galonów, a z płuc wydarło się głośny świst powietrza.
- Co tu robisz? - zapytał lekko zdenerwowany chłopak, którego spojrzenie utkwione było w koledze z roku.
- Szukałem cię, mieliśmy zagrać partyjkę szachów czarodziejów, obiecałeś - powiedział drugi wykrzywiając wargi w goście głębokiego smutku. Bruno nie dowierzał własnym uszom, złość rosła w nim coraz bardziej, bardzo hamował się aby nie nawrzeszczeć na kolegę idiotę.
- Chyba na głowę upadłeś, jest już bardzo późno - brązowowłosy próbował zachowywać względny spokój - Nie mam zamiaru z tobą w nic grać, na pewno nie teraz - z tymi słowami odwrócił się na pięcie i ruszył w obrany przez siebie kierunek.
- Idziesz? - rzucił przez ramię półgłosem w stronę niezadowolonego chłopaka. Ten tylko pokiwał głową i ruszył w kierunku Bruno.
- Caroline Rockers
Re: Bruno Barton
Pon Lip 09, 2018 8:23 pm
Witaj na Magicznej Kołysance! Łap 10 dodatkowych fasolek za włożony trud!
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Pilność w nauce - świadczy o poświęcaniu dużej ilości czasu wszystkim dziedzinom, nawet tym, które niekoniecznie kogoś interesują. Wszystko w imię upewnienia się, że jest się na stabilnej pozycji.
- Dobra opinia - postać zazwyczaj jest przygotowana do zajęć, punktualna i w ogóle zachowuje się bez zarzutu, dlatego nawet jeśli coś się jej przytrafi, nauczyciele patrzą na nią łagodniej, a o szlaban będzie musiała się naprawdę postarać.
- Mól książkowy - postać przeczytała w swoim życiu całe mnóstwo książek. Pamięta dzięki temu całkiem sporo informacji, ale głównym jej atutem jest zdolność szybkiego wyszukiwania informacji w bibliotekach. Kto inny spędziłby cały dzień na szukaniu odpowiedniego tytułu, ale postać z tym atutem dokładnie wie gdzie co znaleźć.
Słabość:
Sztywny jak pal Azji - postać ma wyznaczone zasady, których kurczowo się trzyma przez co trudniej jej nawiązać pozytywne relacje z innymi osobami. Sobotni wieczór i wszyscy z biura idą na piwo, ale ona woli pracować? Ktoś proponuje że poświęci dla niej życie, ale ona tylko grzecznie dziękuje i mówi że musi coś załatwić? Standard.
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Pilność w nauce - świadczy o poświęcaniu dużej ilości czasu wszystkim dziedzinom, nawet tym, które niekoniecznie kogoś interesują. Wszystko w imię upewnienia się, że jest się na stabilnej pozycji.
- Dobra opinia - postać zazwyczaj jest przygotowana do zajęć, punktualna i w ogóle zachowuje się bez zarzutu, dlatego nawet jeśli coś się jej przytrafi, nauczyciele patrzą na nią łagodniej, a o szlaban będzie musiała się naprawdę postarać.
- Mól książkowy - postać przeczytała w swoim życiu całe mnóstwo książek. Pamięta dzięki temu całkiem sporo informacji, ale głównym jej atutem jest zdolność szybkiego wyszukiwania informacji w bibliotekach. Kto inny spędziłby cały dzień na szukaniu odpowiedniego tytułu, ale postać z tym atutem dokładnie wie gdzie co znaleźć.
Słabość:
Sztywny jak pal Azji - postać ma wyznaczone zasady, których kurczowo się trzyma przez co trudniej jej nawiązać pozytywne relacje z innymi osobami. Sobotni wieczór i wszyscy z biura idą na piwo, ale ona woli pracować? Ktoś proponuje że poświęci dla niej życie, ale ona tylko grzecznie dziękuje i mówi że musi coś załatwić? Standard.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach