Go down
Lilith Mara
Ravenclaw
Lilith Mara

Lilith Mara   Empty Lilith Mara

Sob Cze 09, 2018 6:18 pm
Imię i nazwisko: Lilith Mara
Imiona i nazwiska rodziców: Lucifer Mara (półkrwi) i Olivia Mara z domu Avery (czystokrwista)
Data urodzenia: 18 Grudnia 1961 r. (VI klasa)
Miejsce zamieszkania: domek przy lesie na obrzeżach Londynu
Status majątkowy: bogaty
Czystość krwi: półkrwi
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw
Różdżka: palisander, włos z głowy wili, 11 cali, sztywna

Wzrost: 152 cm
Waga: 46 kg
Kolor włosów: czarny
Kolor oczu: zielony

Bogin: Lilith panicznie boi się niedźwiedzi, jej bogin jest wielkim białym puchatym niedźwiedziem, ale nie jest on taki zwykły, co to to nie, ten niedźwiedź, który na pierwszy rzut oka wydaję się całkiem fajnym zwierzęciem, ma cały pysk w krwi a w łapce trzyma czarnego, puszystego kota, wabiącego się Iblis, który należy do Lilith.
Amortencja: połączenie jaśminu, róży, pomarańczy, paczuli i wetiweru

Widok z Ain Eingarp:
Zawsze pragnęła spojrzeć w lustro Ain Eingarp, za każdym razem jak o tym rozmyślała, myślała że wie co tam zobaczy. Od najmłodszych lat miała wpajane że rodzina to jest najważniejsze co ma w swoim życiu, nie mogła się nie zgodzić ze swoimi rodzicami, jednak Lilith nie była taka jak oni. Nudziło ją siedzenie w domu, nudziły ją dostojne kolacje i ta sztuczność jej rodziny, panna Mara chciała innego życia dla siebie niż jej rodzice myśleli, nawet niż ona sama myślała.
Gdy już nadszedł ten moment, aby spojrzeć w lustro, Lily nie czuła się gotowa. Stała z dziesięć może nawet piętnaście minut przed zasłoniętym jakąś narzutą, a może kocem,  lustrem. Nie mogła podjąć decyzji, czy chcę znać to co pokaże jej lustro. Ten moment pokazywał jej niezdecydowanie, miliony obaw, tyle że nawet panienka Mara nie wiedziała czego się obawia. Tłumaczyła sobie, że tylko ona będzie wiedzieć co ujrzała w zwierciadle. Może obawiała się, że zobaczy coś czego nie pragnie, jednak wydawało się to tak irracjonalnym pomysłem, bo przecież lustro zawsze pokazuje to czego pragniemy, czemu tym razem miałoby być inaczej?
Szybkim, jednak nie pewnym ruchem odsłoniła lustro, zobaczyła tam kilka zmieniających się obrazów, każde trwało niczym jakaś migawka, krótkie jednak Lilith mogła dostrzec tam czego pragnie. Pragnęła wielu rzeczy i nie mogła zdecydować się co chciałaby najbardziej w swoim  życiu.  
Pierwszym obrazem jaki ujrzała była ona sama, na scenie, przed nią reflektory, masa ludzi. Kruczowłosa siedziała przy białym pianinie, który idealnie kontrastował z jej włosami i strojem. Przed sobą miała mikrofon, do którego najprawdopodobniej śpiewała, a ludzie, którzy najprawdopodobniej przyszli jej posłuchać, byli zachwyceni. Panna Mara była sławna ze swojego śpiewu i gry na pianinie. Zaraz po tym zobaczyła mężczyznę, jasnowłosego z niewidocznymi rysami twarzy, przytulał ją, Mara była już w widocznej ciąży, a koło niej latała dwójka jasnowłosych chłopców, byli tak podobni do niej, że na pewno byli to jej synowie. Cała scena była sielankowa, można było wyczuć miłość i spokój. Jednak ten spokój szybko minął wraz z pojawieniem się następnego pragnienia. Lilith była handlarzem zakazanych ksiąg magicznych i czekała na klienta, w jakiejś obskurnej części, mugolskiego miasta. Nie była ani trochę przerażona, było widać, że nie od dziś się tym zajmuje, gdy przyszedł klient, Lilith odskoczyła od lustra, mogłaby przysiądź że zobaczyła przed sobą w lustrze, Lorda Voldemorda, któremu przekazuje księgi w zamian za coś, tylko właśnie nie wiedziała za co.
Jak tylko zobaczyła tą scenę, uciekła stamtąd, nie mogła uwierzyć w siebie samą, że część jej tego pragnie i cieszy się z tego pragnienia…

Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Lilith nie należy do jednostek wybitnych. Jednak jak każdy ma swoje mocne i słabe strony. Biblioteka, nie jest jej ulubionym miejscem, jednak jak jest zmuszona zagląda tam, bardzo często nie po to aby się uczyć, ale zrobić komuś psikusa. Dziewczyna pochodzi z rodziny, w której magii używa się na co dzień, jak już przekroczyła próg szkoły miała jakieś minimalne pojęcie o świecie magii. Jednak nigdy nie opanowała i chyba raczej nie opanuje latania na miotle, po prostu nie jest do tego stworzona. Próbowała milion razy nauczyć się latać, niestety z marnymi skutkami, praktycznie każda jej próba kończyła się w skrzydle medycznym. Za to bardzo dobrze sobie radzi z starożytnym runami, wróżbiarstwem i zaklęciami, bardzo lubi te przedmioty i nie rozumie osób, które na nie narzekają, a w szczególności na wróżbiarstwo, bo to jest jej ulubiony przedmiot. Jak to wiadomo nie można być dobrym we wszystkim, Lilith jest z tych osób, które poza trudnościami z lataniem na miotle, ma problem z zielarstwem i historią magii, uważa te przedmioty za trochę bezużyteczne i nie przykłada do nich większej wagi.


Eliksiry – Zadowalający
Starożytne Runy – Wybitny
Zaklęcia – Wybitny
OPCM - Powyżej Oczekiwań
ONMS – Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo – Zadowalający
Transmutacja - Zadowalający
Historia Magii  -  Zadowalający
Astronomia - Zadowalający
Wróżbiarstwo  -  Wybitny

Przykładowy post:
Były święta, Lilith pamięta to jak dziś, była w czwartej klasie i z niewiadomych dla siebie powodów cieszyła się jak nigdy z powrotu do domu. Gdy w raz z siostrą i rodzicami dotarli do dziadków od strony mamy Lily, zobaczyła całe swoje kuzynostwo, ciotki, wujków i osoby, których nie znała, ale skoro były to święta i kruczowłosa była dobrze wychowana musiała udawać, że pamięta każdą z tych osób i ich wszystkich uwielbia, co niestety nie było prawdą. Gdy tylko panienka Mara obcałowała i przytuliła wszystkich poszła usiąść na kanapie przed kominkiem, specjalnie na ten świąteczny wigilijny wieczór, dziewczyna założyła sukienkę, której nienawidziła najbardziej na świecie, była ona w kolorze beżowym, przeplatana złotymi nitkami, świeciła się niesłychanie. Jednak mama Lilith uparła się na tą sukienkę aby zrobić dobre wrażenie na babci, bo był to prezent od niej na jakąś okazję. Trzeba przyznać, sukienka była cudowna, ale dla innej osoby, Lilith zdecydowanie bardziej wolała czarne rzeczy, po prostu czuła się w nich swobodniej.
Dziewczyna siedziała z pół godziny przed kominkiem w samotności, odpowiadało jej to, nie lubiła zachowywać się sztucznie, udawać że uwielbia każdą osobę z jej rodziny. Po prostu chciała być sobą, a niestety w takich sytuacjach nie miała sposobności aby pokazać prawdziwe ja. Była zupełnym przeciwieństwem swojej rok starszej siostry, która była do rany przyłóż, każdemu by pomogła i nawet swojego największego wroga zamiast dobić, jakby to zrobiła Lilith, Maria - starsza siostra - zapewne wyciągnęłaby go z opresji. Jednak po tych pół godziny przysiadł się do panienki Mara jej kuzyn, chłopak prawie osiemnastoletni, wysoki, dobrze zbudowany, gdyby nie był jej kuzynem powiedziałaby, że przystojny. Młody mężczyzna, zaproponował jej spacer po pobliskim lesie, Lilith była aż tak bardzo znudzona tą sytuacją, że doszła do wniosku, że  nie jest to taki znowu najgorszy pomysł.
Na dworze było naprawdę zimno, padał śnieg, wiało i powoli już się ściemniało. Jednak kuzyn Lilith, nie odpuszczał spaceru i jak odeszli w głąb lasu rozmawiając o wszystkim i o niczym zaproponował kruczowłosej fasolkę, a przynajmniej dziewczyna myślała że jest to fasolka jagodowa. Ale kiedy oboje zaczęli lewitować i śmiać się ze wszystkiego co możliwe, Lilith zrozumiała, że były to żądligoda. Wspomniane fasolki zaczęły bardzo szybko działać, jednak równie szybko przestały działać. Po powrocie do domu po około dwu-trzy godzinnym spacerze, gdy było już ciemno, a wszyscy chcieli siadać do wigilijnego stołu, jednak nie mogli bo czekali na dwójkę bawiącą się najlepsze w lesie, kuzynostwo dostało zakaz przyjaźnienia się od swoich rodziców, bo podobno mają na siebie zły wpływ i usłyszeli, że rozwalili święta. Lilith jednak uważa, że były to najlepsze święta w jej życiu.



Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Lilith Mara   Empty Re: Lilith Mara

Sob Cze 23, 2018 6:22 pm
Witaj na Magicznej Kołysance! Łap 10 dodatkowych fasolek za włożony trud!
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.

Atuty:
- Głos skowronka - postać wcale nie musiała odebrać jakiejś szczególnej edukacji muzycznej. Może nie mieć pojęcia o najnowszych albumach ani nawet o popularnych zespołach. Ale kiedy zacznie nucić starą, znaną wszystkim piosenkę, nawet najzagorzalszym przeciwnikom sztuki miękną serca. Ten głos, to po prostu dar.
- Runo, przybywaj - pozwala na szybsze przyswajanie sobie wiedzy z zakresu Starożytnych Run. Posiadając ten atut, jest jasne, że postać posiada o nich podstawową wiedzę.
- Natchniony - postać dostrzega więcej niż inni. Jest w niej pewna liryczność, potrafi spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy, dostrzec elementy, które nie są widoczne dla zwykłych śmiertelników.

Słabość:
Oczekiwania rodziny - postać należy do rodziny z konkretnymi planami na jej przyszłość. Za wszelką cenę stara się zrealizować oczekiwania, nie śpi po nocach żeby uzyskać W z Eliksirów, a jeśli zawiedzie, wyrzuty sumienia nie dadzą jej spokoju przez długi czas.



Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach