- Ventus Zabini
Podania
Sob Kwi 28, 2018 7:04 pm
QUIDDITCH
Imię i Nazwisko: Ventus Zabini
Wiek: 16
Pozycja: Pałkarz
Przykładowy post meczu Quidditcha, w którym postać bierze udział:
Latał po boisku z pałką w dłoni. Uśmiechał się złośliwie. Lubił dzierżyć pałę przeznaczania, która w każdej chwili mogła z impetem przywalić w jakąś piłeczkę mocy. Czuł wiatr we włosach, co uwielbiał. W powietrzu stawał się bestią, która dążyła tylko do zwycięstwa. Siedział na miotle i wypatrzył tłuczka, który gnał w stronę kogoś z jego drużyny, nawet na to nie spojrzał - zielony - to jego kolor, a on będzie chciał wygrać, nic innego się nie liczyło.
— Witaj skarbie – szepnął i pognał w tamtym kierunku szybko, aby nie tracić na czasie. Każda sekunda była cenna w tym miejscu.
Osoba z jego drużyna uciekała przed tłuczkiem. Zamachnął się i tłuczka już nie było. Był z dala od tamtej osoby. Zaśmiał się cicho zadowolony.
Nagle ktoś mu śmignął przed nosem zapewne gnając z kaflem w kierunku ich obręczy. Ven wypatrzył kolejnego tłuczka i przekierował go w tamtą osobę. Oczywiście miało to wyglądać na wypadek, co by nie było przypadkiem jakichś spekulacji, że jest nieprawym graczem. Bzdura.
Gdy tylko usłyszał tłum ludzi, którzy zaczęli mu skandować i wiwatować, zaśmiał się wesoło i zrobił parę salt w powietrzu. W powietrzu zdecydowanie był kimś innym.
Ven już był pałkarzem, ponawiam podanie.
Akcept.
- Ventus Zabini
Re: Podania
Wto Maj 01, 2018 12:21 pm
Magia Niewerbalna
Obserwował ojca, który nie raz rzucał zaklęcia bez wypowiadania słów. Nawet jego mama to potrafiła. Używała jej głównie w obowiązkach domowych, ale jednak robili to. Fascynowało go czarowanie bez używania słów, a było to takie fajne, ponieważ przeciwnik w pojedynku nigdy nie dowiedziałby się jakiego zaklęcia on sam użyje. Zawsze chciał to potrafić, dlatego jednym z jego pierwszych postanowień po dołączeniu do bandy szkolnych świnek dyrektora Hogwartu było opanowanie magii niewerbalnej. Wiedział, że to długi i ciężki proces, dlatego pierwsze co zrobił po pierwszych zajęciach z zaklęć poleciał do biblioteki i czytał o magii niewerbalne.
Gdy opanował wiedzę teoretyczną zaczął skrupulatnie uczyć się zaklęć na zajęciach. Podchodził też często po lekcjach do nauczycieli, aby pytać o to i tamto. W momencie, gdy znał i potrafił użyć zaklęć za pomocą magii werbalnej uczył się je wypowiadać coraz ciszej i ciszej w pustych salach, gdy tylko miał chwilę wolnego. Szło mu opornie, bardzo, ale wiedział, że im młodszy jest tym łatwiej się tego nauczy. Często się denerwował, gdy mu nie wychodziło, ale brnął w to coraz bardziej i bardziej. Gdy już szeptał wszystkie zaklęcia jakie potrafił próbował je rzucać bez słów.
Codziennie przez wszystkie lata nauki krył się w salach i rzucał zaklęcia na krzesła i biurka, aby tylko nauczyć się tej zdolności. To właśnie był jeden z powodów, dla których nie odnalazł się wśród rówieśników. Zbyt wiele czasu spędzał poza zasięgiem jakichkolwiek osób.
Niepowodzenia mieszały się z powodzeniami i z czasem sam już nie wiedział, czy to potrafi, czy to tylko ułuda, ale pilnował się, aby nie wypowiadać słów przy czarowaniu. Było to dla niego ważne. Najgorsze momenty były, gdy był w piątej klasie, ponieważ wtedy wiele działo się w jego życiu, ale ostatecznie teraz jest spokojny i opanował doskonale jak na jego wiek magię niewerbalną.
Akcept.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach