- Katja Medved
Katja Medved
Nie Kwi 15, 2018 2:28 pm
Imię i nazwisko: Katja Medved.
Imiona i nazwiska rodziców: Artur Medved (mugol), Tatiana Medved (czystej krwi, z rodu Tichy).
Data urodzenia: 05.06.1962 r.
Miejsce zamieszkania: Poza Hogwartem to Londyn, dzielnica mieszkalna.
Status majątkowy: Średnio bogaty.
Czystość krwi: Półkrwi.
Dom w Hogwarcie: Hufflepuff.
Różdżka: Buk, pióro pegaza, 9 & 1/2 cala, giętka.
Wzrost: 168 cm.
Waga: 61 kg.
Kolor włosów: Naturalny - blond, zmienione za pomocą magii na jasnoszare.
Kolor oczu: Jasnoniebieski.
Bogin: Rozbiegany wzrok, drżące ręce... Pewnie znowu widziałam śmierć moich rodziców w męczarniach. Z mojego powodu. Taaa, bycie jasnowidzem nie jest takie fajne, gdy musisz przeżywać takie rzeczy i wiesz, że pewnie większość z nich się spełni. Ale hej, przynajmniej wiem, że nie skończę jak stara panna!
Ale mój bogin, to coś więcej. To coś przerażającego i coś, co przyprawia mnie o totalne ciarki.
Mój bogin to ja. Przyczyna nieszczęść i przyczyna smutku, krzywdy moich bliskich. Gdy widzę bogina, widzę samą siebie, okrutną i zimną.
Amortencja: Cytryna, mięta i fiołki. Najdziwniejszy zapach, jaki kiedykolwiek czułam - szczególnie, że matka sama tym eksperymentowała, bo był to czas, kiedy ubzdurała sobie, że będzie sprzedawać perfumy... Miałam wtedy może jakieś osiem czy dziewięć lat (mój ojciec sprezentował jej kilkanaście typowo mugolskich perfum, bez ani krzty magii i normalnie obsesji dostała na tym punkcie), ale ten zapach utknął mi w pamięci na zawsze, co lepsze, z czasem go pokochałam całym sercem!
Widok z Ain Eingarp: To, co jest nieosiągalne. To, co... wydaje jej się być zdecydowanie poza jej możliwościami, szczególnie z nękającymi ją wizjami. Jakim cudem zdołałaby uratować swoich rodziców? Bo to widzi w lustrze, płacząc ze szczęścia, gdy stoją koło siebie, cali poobijani i poranieni, ale razem, żywi. Jak dałaby radę ich ocalić, sprawić, by zły los odwrócił się i przyszłość odmieniła się, nie dokonałoby się to, co nocami męczy ją w koszmarach? Nie wie tego, ale pociesza się, że przecież nic nie jest jasno ustalone.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Katja jest dobrą uczennicą. Nie jest idealną, nie jest nędzna, jest po prostu... Dobra. Czy to źle? Z całą pewnością nie, ale przecież nie jest to też wszystko, co mogłaby z siebie dać. Lubi lekcje, lubi słuchać nauczycieli, nie przyprawia ją to o mdłości, ale nie czuje też wielkiego pociągu - jedyne, co bardziej przypadło jej dotychczas do gustu, to Starożytne Runy, które uwielbia i zawsze pilnie słucha, wpatrzona w nauczyciela jak w obrazek. Nie dziwne więc, że z tego przedmiotu radzi sobie najlepiej, wyciągając go jak tylko może.
Czego nie lubi... Zdecydowanie Zaklęć. Są nudne. Przewidywalne. Prawie zawsze robią to samo, albo rzeczy bardzo zbliżone ze sobą, a głos Flitwicka (oraz jego nos!) przyprawiają ją o ciarki, przez co zwykle ma problem z chociażby spojrzeniem na niego. Lewitowanie piór nie jest zajęciem pochłaniającym ją na całe godziny i tak szczerze, wolałaby w tym czasie zająć się Starożytnymi Runami lub Transmutacją. Chociaż McGonagall też jest straszna. Przynajmniej wtedy, kiedy się denerwuje, dlatego Katja stara się jej albo unikać albo jej nie podpadać, bo kapelusz tej kobiety przypomina monstrum, które zaraz ma się na nią rzucić.
Ale to mądre dziecko. Tylko trzeba ją zaciekawić.
Przykładowy post:
Ciemna noc trwała w najlepsze... Właściwie to nie taka ciemna, bo na zewnątrz trwała burza, a mała Katja siedziała przy oknie z szeroko otwartymi oczami, wpatrując się w trzaskające na zewnątrz pioruny, rozświetlające na biało niebo. Burza. Ciekawe zjawisko, nawet dla niej, chociaż miała mniej niż dziesięć lat i nie do końca jeszcze rozumiała, dlaczego w ogóle takie coś jak burza powstaje, dlaczego pioruny przecinają niebo, wydając się dotykać linii horyzontu swoimi zaostrzonymi czubkami, raniąc ją i szarpiąc, a chwilę potem znikając, jak gdyby nigdy nie istniały. Dlaczego po nich nadchodziły grzmoty, okropnie głośne dźwięki zwalające się na głowę i dudniące w uszach jeszcze dobrą chwilę, a jednocześnie zostawiając po sobie jakąś taką dziwną pustkę?
Mała Katja od zawsze widziała wszystko inaczej niż reszta, dopowiadając sobie własne teorie... Ale głównie opierając się na tym, co widziała wewnątrz. Była młoda i niewiele wiedziała, jednak zdążyła już naprawdę dużo ujrzeć w swoim krótkim życiu, chociaż rozumiała tylko niektóre rzeczy.
- Malen'kiy, dlaczego jeszcze nie śpisz? - w pokoju nagle zapaliło się jasne światło, oślepiając na chwilę dziewczynkę, która zaczęła gwałtownie przecierać dłońmi swoje niebieskie oczy. Jej blond włosy sterczały na wszystkie strony, bowiem okno było otwarte, a miały tendencję do elektryzowania się przy takich warunkach pogodowych.
- Mamo, burza! - szepnęła ucieszona, pokazując ręką na zewnątrz, zafascynowana tym zjawiskiem. - Groza, mama, groza! A dlaczego tak jest? Czemu strzela, czemu głośno? Mama, mama?
Kobieta, która weszła do pokoju, zaśmiała się, biorąc córeczkę na ręce i zamykając okno, żeby przypadkiem nic nie dostało się do środka, a następnie wyjęła smukłą różdżkę, z której wystrzeliły delikatne niebieskie iskierki.
- Twoja ciekawość świata doprowadzi cię do wielkich rzeczy, moy malen'kiy... - odparła, również szeptem, a dziewczynka zaśmiała się, próbując złapać iskierki, podczas, gdy jej matka zaczęła przeczesywać jej dłonią włosy. - Groza... To coś jak magia, Katja. Jest piękna, ale potrafi być niebezpieczna.
- Ale, mama! - dziecko wykręciło się, ponownie wlepiając wzrok na szalejącą na dworze burzę. - Jest śliczna. Dlaczego nie mogę wyjść do grozy? Przecież nie zrobi mi krzywdy...
- Jesteś bardzo odważna. Besstrashnyy! Ale też młodziutka. Chodź już spać. Jutro wielki dzień.
Imiona i nazwiska rodziców: Artur Medved (mugol), Tatiana Medved (czystej krwi, z rodu Tichy).
Data urodzenia: 05.06.1962 r.
Miejsce zamieszkania: Poza Hogwartem to Londyn, dzielnica mieszkalna.
Status majątkowy: Średnio bogaty.
Czystość krwi: Półkrwi.
Dom w Hogwarcie: Hufflepuff.
Różdżka: Buk, pióro pegaza, 9 & 1/2 cala, giętka.
Wzrost: 168 cm.
Waga: 61 kg.
Kolor włosów: Naturalny - blond, zmienione za pomocą magii na jasnoszare.
Kolor oczu: Jasnoniebieski.
Bogin: Rozbiegany wzrok, drżące ręce... Pewnie znowu widziałam śmierć moich rodziców w męczarniach. Z mojego powodu. Taaa, bycie jasnowidzem nie jest takie fajne, gdy musisz przeżywać takie rzeczy i wiesz, że pewnie większość z nich się spełni. Ale hej, przynajmniej wiem, że nie skończę jak stara panna!
Ale mój bogin, to coś więcej. To coś przerażającego i coś, co przyprawia mnie o totalne ciarki.
Mój bogin to ja. Przyczyna nieszczęść i przyczyna smutku, krzywdy moich bliskich. Gdy widzę bogina, widzę samą siebie, okrutną i zimną.
Amortencja: Cytryna, mięta i fiołki. Najdziwniejszy zapach, jaki kiedykolwiek czułam - szczególnie, że matka sama tym eksperymentowała, bo był to czas, kiedy ubzdurała sobie, że będzie sprzedawać perfumy... Miałam wtedy może jakieś osiem czy dziewięć lat (mój ojciec sprezentował jej kilkanaście typowo mugolskich perfum, bez ani krzty magii i normalnie obsesji dostała na tym punkcie), ale ten zapach utknął mi w pamięci na zawsze, co lepsze, z czasem go pokochałam całym sercem!
Widok z Ain Eingarp: To, co jest nieosiągalne. To, co... wydaje jej się być zdecydowanie poza jej możliwościami, szczególnie z nękającymi ją wizjami. Jakim cudem zdołałaby uratować swoich rodziców? Bo to widzi w lustrze, płacząc ze szczęścia, gdy stoją koło siebie, cali poobijani i poranieni, ale razem, żywi. Jak dałaby radę ich ocalić, sprawić, by zły los odwrócił się i przyszłość odmieniła się, nie dokonałoby się to, co nocami męczy ją w koszmarach? Nie wie tego, ale pociesza się, że przecież nic nie jest jasno ustalone.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Katja jest dobrą uczennicą. Nie jest idealną, nie jest nędzna, jest po prostu... Dobra. Czy to źle? Z całą pewnością nie, ale przecież nie jest to też wszystko, co mogłaby z siebie dać. Lubi lekcje, lubi słuchać nauczycieli, nie przyprawia ją to o mdłości, ale nie czuje też wielkiego pociągu - jedyne, co bardziej przypadło jej dotychczas do gustu, to Starożytne Runy, które uwielbia i zawsze pilnie słucha, wpatrzona w nauczyciela jak w obrazek. Nie dziwne więc, że z tego przedmiotu radzi sobie najlepiej, wyciągając go jak tylko może.
Czego nie lubi... Zdecydowanie Zaklęć. Są nudne. Przewidywalne. Prawie zawsze robią to samo, albo rzeczy bardzo zbliżone ze sobą, a głos Flitwicka (oraz jego nos!) przyprawiają ją o ciarki, przez co zwykle ma problem z chociażby spojrzeniem na niego. Lewitowanie piór nie jest zajęciem pochłaniającym ją na całe godziny i tak szczerze, wolałaby w tym czasie zająć się Starożytnymi Runami lub Transmutacją. Chociaż McGonagall też jest straszna. Przynajmniej wtedy, kiedy się denerwuje, dlatego Katja stara się jej albo unikać albo jej nie podpadać, bo kapelusz tej kobiety przypomina monstrum, które zaraz ma się na nią rzucić.
Ale to mądre dziecko. Tylko trzeba ją zaciekawić.
Przykładowy post:
Ciemna noc trwała w najlepsze... Właściwie to nie taka ciemna, bo na zewnątrz trwała burza, a mała Katja siedziała przy oknie z szeroko otwartymi oczami, wpatrując się w trzaskające na zewnątrz pioruny, rozświetlające na biało niebo. Burza. Ciekawe zjawisko, nawet dla niej, chociaż miała mniej niż dziesięć lat i nie do końca jeszcze rozumiała, dlaczego w ogóle takie coś jak burza powstaje, dlaczego pioruny przecinają niebo, wydając się dotykać linii horyzontu swoimi zaostrzonymi czubkami, raniąc ją i szarpiąc, a chwilę potem znikając, jak gdyby nigdy nie istniały. Dlaczego po nich nadchodziły grzmoty, okropnie głośne dźwięki zwalające się na głowę i dudniące w uszach jeszcze dobrą chwilę, a jednocześnie zostawiając po sobie jakąś taką dziwną pustkę?
Mała Katja od zawsze widziała wszystko inaczej niż reszta, dopowiadając sobie własne teorie... Ale głównie opierając się na tym, co widziała wewnątrz. Była młoda i niewiele wiedziała, jednak zdążyła już naprawdę dużo ujrzeć w swoim krótkim życiu, chociaż rozumiała tylko niektóre rzeczy.
- Malen'kiy, dlaczego jeszcze nie śpisz? - w pokoju nagle zapaliło się jasne światło, oślepiając na chwilę dziewczynkę, która zaczęła gwałtownie przecierać dłońmi swoje niebieskie oczy. Jej blond włosy sterczały na wszystkie strony, bowiem okno było otwarte, a miały tendencję do elektryzowania się przy takich warunkach pogodowych.
- Mamo, burza! - szepnęła ucieszona, pokazując ręką na zewnątrz, zafascynowana tym zjawiskiem. - Groza, mama, groza! A dlaczego tak jest? Czemu strzela, czemu głośno? Mama, mama?
Kobieta, która weszła do pokoju, zaśmiała się, biorąc córeczkę na ręce i zamykając okno, żeby przypadkiem nic nie dostało się do środka, a następnie wyjęła smukłą różdżkę, z której wystrzeliły delikatne niebieskie iskierki.
- Twoja ciekawość świata doprowadzi cię do wielkich rzeczy, moy malen'kiy... - odparła, również szeptem, a dziewczynka zaśmiała się, próbując złapać iskierki, podczas, gdy jej matka zaczęła przeczesywać jej dłonią włosy. - Groza... To coś jak magia, Katja. Jest piękna, ale potrafi być niebezpieczna.
- Ale, mama! - dziecko wykręciło się, ponownie wlepiając wzrok na szalejącą na dworze burzę. - Jest śliczna. Dlaczego nie mogę wyjść do grozy? Przecież nie zrobi mi krzywdy...
- Jesteś bardzo odważna. Besstrashnyy! Ale też młodziutka. Chodź już spać. Jutro wielki dzień.
- Caroline Rockers
Re: Katja Medved
Pon Kwi 16, 2018 6:16 pm
Witaj na Magicznej Kołysance!
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Runo, przybywaj - pozwala na szybsze przyswajanie sobie wiedzy z zakresu Starożytnych Run. Posiadając ten atut, jest jasne, że postać posiada o nich podstawową wiedzę.
- Świat stoi otworem - postać jest ciekawa, głodna informacji na temat otaczającego ją świata i zjawisk. Nie odpuszcza, dopóki nie dowie się czegoś więcej.
- Wielkie serce - świadczy o wrażliwości i o sile przywiązywania się do innych. Postać nie potrafi być obojętna, gdy widzi że komuś dzieje się krzywda.
Słabość:
Chorowitość - postać szybko łapią drobne przeziębienia, infekcje, musi ciągle uważać by się od kogoś czymś nie zarazić.
Na podstawie karty przydzielam ci 3 atuty i 1 słabość.
Atuty:
- Runo, przybywaj - pozwala na szybsze przyswajanie sobie wiedzy z zakresu Starożytnych Run. Posiadając ten atut, jest jasne, że postać posiada o nich podstawową wiedzę.
- Świat stoi otworem - postać jest ciekawa, głodna informacji na temat otaczającego ją świata i zjawisk. Nie odpuszcza, dopóki nie dowie się czegoś więcej.
- Wielkie serce - świadczy o wrażliwości i o sile przywiązywania się do innych. Postać nie potrafi być obojętna, gdy widzi że komuś dzieje się krzywda.
Słabość:
Chorowitość - postać szybko łapią drobne przeziębienia, infekcje, musi ciągle uważać by się od kogoś czymś nie zarazić.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach