Strona 1 z 2 • 1, 2
- Mistrz Gry
Wejście
Pią Sty 03, 2014 10:31 pm
Wejście
Żeby wejść do tego pokoju, trzeba najpierw go odnaleźć, lecz to nie jest takie proste, jakie się wydaje. Dlaczego? Otóż do pomieszczenia mogą wejść tylko zasłużeni w jakiś sposób czarodzieje. Wejście strzeżone jest portret, który przez większość czasu udaje ścianę; normalnie przedstawia czarodzieja, który wymyślił eliksir radości - Dona Happerviqa. Ogólnie sam pokój składa się z kilku komnat z różnymi nagrodami.
- Rose Madder
Re: Wejście
Sob Lut 15, 2014 7:32 pm
Udało się jej. Naprawdę udało się jej ujść z życiem. Była niewiarygodnie szczęśliwa, bo przez własną głupotę mogła zginąć, a mimo wszystko tak się nie stało. A w dodatku dała radę uratować Annę. Była piekielnie z siebie zadowolona...
W zamian za pomoc ofiarowaną Puchonce, otrzymała coś niesamowitego, a mianowicie wejście do Pokoju Nagród. Rose nie zna nikogo, kto miał okazję tam zagościć, a więc... będzie pierwsza! Duma rozrywała jej pierś. Kiedy szła do domu żerlicy jeszcze nie wiedziała co ją czeka. A gdyby ktoś, parę dni wcześniej, powiedział jej, że zrobi coś tak odważnego, wyśmiałaby go. Bez cienia wątpliwości wybuchnęłaby tej osobie prosto w twarz.
Zgodnie z instrukcjami, które otrzymała, dziewczyna skierowała się na VI piętro. Dowiedziała się, że zobaczy portret, który przedstawia pewnego czarodzieja, choć ten lubi udawać ścianę. Tak też było; po krótkiej wspinaczce, pokonała schody. Przystanęła, rozglądając się uważnie. Nie dostrzegała nic, prócz drzwi wiodących do sali Obrony Przed Czarną Magią oraz sali Transmutacji. Oparła się o pustą ścianę, zastanawiając się, gdzie może być ukryty obraz.
Nagle poczuła ukłucie w żebro. Błyskawicznie odskoczyła od ściany, na której pojawił się obraz. Malunek przedstawiał Dona Happerviqa. Wyjaśniła mu, że otrzymała pozwolenie na wejście do pokoju, który czeka na nią za obrazem. Uczciwie na to zasłużyła, zatem bezproblemowo się tam dostała.
Gdy znalazła się w komnacie, nie wiedziała którędy iść. Znajdowało się tam bowiem parę przejść, które prowadziły do różnych pomieszczeń. Zatrzymała się, myśląc.
W zamian za pomoc ofiarowaną Puchonce, otrzymała coś niesamowitego, a mianowicie wejście do Pokoju Nagród. Rose nie zna nikogo, kto miał okazję tam zagościć, a więc... będzie pierwsza! Duma rozrywała jej pierś. Kiedy szła do domu żerlicy jeszcze nie wiedziała co ją czeka. A gdyby ktoś, parę dni wcześniej, powiedział jej, że zrobi coś tak odważnego, wyśmiałaby go. Bez cienia wątpliwości wybuchnęłaby tej osobie prosto w twarz.
Zgodnie z instrukcjami, które otrzymała, dziewczyna skierowała się na VI piętro. Dowiedziała się, że zobaczy portret, który przedstawia pewnego czarodzieja, choć ten lubi udawać ścianę. Tak też było; po krótkiej wspinaczce, pokonała schody. Przystanęła, rozglądając się uważnie. Nie dostrzegała nic, prócz drzwi wiodących do sali Obrony Przed Czarną Magią oraz sali Transmutacji. Oparła się o pustą ścianę, zastanawiając się, gdzie może być ukryty obraz.
Nagle poczuła ukłucie w żebro. Błyskawicznie odskoczyła od ściany, na której pojawił się obraz. Malunek przedstawiał Dona Happerviqa. Wyjaśniła mu, że otrzymała pozwolenie na wejście do pokoju, który czeka na nią za obrazem. Uczciwie na to zasłużyła, zatem bezproblemowo się tam dostała.
Gdy znalazła się w komnacie, nie wiedziała którędy iść. Znajdowało się tam bowiem parę przejść, które prowadziły do różnych pomieszczeń. Zatrzymała się, myśląc.
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Pią Lut 21, 2014 7:19 pm
Gdzie by tu iść? Tyle możliwości, tyle kombinacji! Co może jej tak na dobrą sprawę przynieść szczęście? Zacząć by można w tym momencie spekulować, a to nie jest potrzebne, bo to wszakże nagroda dziewczyny. Ale jakie drzwi wybierze? Czerwone? Niebieskie? Żółte? A może... Zielone? Wiele od tego zależało!
- Rose Madder
Re: Wejście
Pią Lut 21, 2014 7:56 pm
Rzeczywiście... Wybór z pozoru wydawał się być dosyć trudny. Na szczęście Rose nie musiała długo się zastanawiać, bo wiedziała od razu które drzwi wybrać. Wybór padł na niebieskie, co nie powinno nikogo dziwić. Barwa jej ukochanego domu, jakże mogłaby wybrać inny? Powoli szła w kierunku drzwi, ciekawa co ją czeka. Ciekawość to chyba zbyt delikatne określenie, ona była po prostu cholernie podekscytowana. Lubiła niespodzianki.
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Pią Lut 21, 2014 9:25 pm
Choć kolor drzwi mógł sugerować różne rzeczy, nikt tak na dobrą sprawę nie wiedział, co one kryją. I przecież Pokój Nagród mógł zmieniać swoje kaprysy czyż nie? Rose jednak trafiła na... Komnatę Pomyślności. Teraz mogła wybierać wśród różnych paczek. Co jej przyniesie los? To się okaże.
- April Ryan
Re: Wejście
Nie Lis 02, 2014 8:12 pm
April skierowała swe kroki w stronę sali Obrony Przed Czarną Magią, sądząc, że spotka tam Charlesa. Okazało się bowiem, że po ich ostatnim spotkaniu przy sortowaniu walentynkowych paczek upuścił jakiś drobiazg na podłogę, co zauważyła dopiero w momencie, kiedy wszyscy opuścili już te miejsce. Bez większego zastanowienia podniosła go i schowała, stwierdzając, że nic się nie stanie, jeśli będzie musiała zrobić jeszcze parę kroków i dojść do jego gabinetu, aby mu to zanieść. A nuż to coś niezwykle ważnego i akurat teraz biega po całym zamku, szukając tego małego, niepozornego zawiniątka..?
Tak więc, po pokonaniu dość długiego dystansu i wzajemnym docinaniu sobie z irytującymi schodami, znalazła się w końcu na VI piętrze. W oddali widziała już wejście do sali OPCM, dlatego też nieco przyspieszyła swoje kroki, kurczowo ściskając zagubioną paczuszkę w dłoni.
Nagle jednak ta mimowolnie wypadła jej z rąk, a to za sprawą obrazu, który w jednej chwili zjawił się przed jej oczami dosłownie znikąd. Znieruchomiała i zamrugała kilkakrotnie, przyglądając się przedmiotowi, którego nie spotkała nigdy dotąd, mimo, że - tak jej się przynajmniej wydawało - znała ten korytarz jak własną kieszeń.
Portret przedstawiał Dona Happerviqa, postać dobrze jej znaną, goszczącą na kilku stronach licznych podręczników o eliksirach, jakie nieraz i nie dwa gościły w jej rękach. Mężczyzna z obrazu zwrócił się do niej, mówiąc, że najwyraźniej zasłużyła sobie na to, aby tutaj być, po czym otworzył tajemnicze przejście.
Ryan, nie ukrywając ogromnego zdziwienia, prawie zapomniała o malutkiej paczuszce, która była w końcu przyczyną jej znalezienia się tutaj; kiedy jednak zahaczyła o nią stopą, prędko podniosła ją i wrzuciła do swej torby. To mogło poczekać, czekało ją zbadanie czegoś dużo ciekawszego...
Tak więc, po pokonaniu dość długiego dystansu i wzajemnym docinaniu sobie z irytującymi schodami, znalazła się w końcu na VI piętrze. W oddali widziała już wejście do sali OPCM, dlatego też nieco przyspieszyła swoje kroki, kurczowo ściskając zagubioną paczuszkę w dłoni.
Nagle jednak ta mimowolnie wypadła jej z rąk, a to za sprawą obrazu, który w jednej chwili zjawił się przed jej oczami dosłownie znikąd. Znieruchomiała i zamrugała kilkakrotnie, przyglądając się przedmiotowi, którego nie spotkała nigdy dotąd, mimo, że - tak jej się przynajmniej wydawało - znała ten korytarz jak własną kieszeń.
Portret przedstawiał Dona Happerviqa, postać dobrze jej znaną, goszczącą na kilku stronach licznych podręczników o eliksirach, jakie nieraz i nie dwa gościły w jej rękach. Mężczyzna z obrazu zwrócił się do niej, mówiąc, że najwyraźniej zasłużyła sobie na to, aby tutaj być, po czym otworzył tajemnicze przejście.
Ryan, nie ukrywając ogromnego zdziwienia, prawie zapomniała o malutkiej paczuszce, która była w końcu przyczyną jej znalezienia się tutaj; kiedy jednak zahaczyła o nią stopą, prędko podniosła ją i wrzuciła do swej torby. To mogło poczekać, czekało ją zbadanie czegoś dużo ciekawszego...
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Pon Lis 03, 2014 8:43 pm
Przed Tobą prezentowały się cztery drzwi i każde były innego koloru. I każde skrywały inną zawartość, mając w sobie specjalne skarby. Które więc wybierzesz, droga Gryfonko? Nie znałaś tego miejsca, nie wiedziałaś nic na temat zasad, które tutaj panowały. Mogłaś się kierować tylko i wyłącznie własną intuicją. Zielone? Niebieskie? Czerwone? Żółte? Które są właściwie? Które otworzysz?
- April Ryan
Re: Wejście
Czw Lis 06, 2014 5:36 pm
A więc czekały ją kolejne wybory... ah, jakież te życie potrafiło być skomplikowane. Jakby nie była przez nie już wystarczająco pogrążona.
Nabrała powietrza w policzki, po czym wypuściła je miarowo, rozglądając się po drzwiach. Cztery, każde innego koloru. Zielone, niebieskie, czerwone i żółte... znając życie, jej wybór negował trzy pozostałe, dlatego też musiała porządnie się zastanowić.
Co nie było takie proste, biorąc pod uwagę fakt, że była malarką i używała każdej z tych barw na co dzień.
No ale jak to... ot tak, po prostu, wyeliminować jakiś kolor?
Zieleń - trawy, drzewa, wzgórza, pagórki, las. Błękit - wszechobecne niebo, woda. Czerwień - namiętność, głębia, ciepło. A żółty..?
Światło. Światło, które tak bardzo zachęcało ją do siebie wtedy, w łazience, kiedy miała je zaledwie na wyciągnięcie ręki... ale nie zdołała udać się w jego zachęcający blask... przez Rockers.
Pewnie nacisnęła klamkę żółtych drzwi.
Może choć teraz się uda.
Nabrała powietrza w policzki, po czym wypuściła je miarowo, rozglądając się po drzwiach. Cztery, każde innego koloru. Zielone, niebieskie, czerwone i żółte... znając życie, jej wybór negował trzy pozostałe, dlatego też musiała porządnie się zastanowić.
Co nie było takie proste, biorąc pod uwagę fakt, że była malarką i używała każdej z tych barw na co dzień.
No ale jak to... ot tak, po prostu, wyeliminować jakiś kolor?
Zieleń - trawy, drzewa, wzgórza, pagórki, las. Błękit - wszechobecne niebo, woda. Czerwień - namiętność, głębia, ciepło. A żółty..?
Światło. Światło, które tak bardzo zachęcało ją do siebie wtedy, w łazience, kiedy miała je zaledwie na wyciągnięcie ręki... ale nie zdołała udać się w jego zachęcający blask... przez Rockers.
Pewnie nacisnęła klamkę żółtych drzwi.
Może choć teraz się uda.
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Czw Lis 06, 2014 6:52 pm
A więc zadecydowałaś, zgodnie z własnym rozumem i osobistymi skojarzeniami na temat barw. Weszłaś więc do środka, a przed Tobą ukazała się...Komnata Sekretów. Czy odnajdziesz w niej to, czego szukasz? Czy też raczej się zawiedziesz? Twoje dalsze decyzje, które w tej sali podejmiesz. Znajdowało się tam kilkadziesiąt różnych pergaminów, a także dziwnie wyglądających paczek. Co więc wybierzesz?
- Caroline Rockers
Re: Wejście
Wto Maj 26, 2015 2:34 am
/Wykorzystanie nagrody - odkrycie Pokoju Nagród.
Właściwie nie wiedziała, czego ma się spodziewać. Otrzymała jakąś zagmatwaną wiadomość wedle której miała przyjść na VI piętro i kierować się wedle cudacznej mapki, którą ktoś nakreślił. Zapewne zignorowałaby to i wyrzuciła, gdyby nie to, że w sumie była ciekawa, co też takiego to mogło być. Może akurat znajdzie coś ciekawego..? Zresztą raczej nikt by nie ryzykował tym, by zrobić na nią zasadzkę - nie w obecnej sytuacji, kiedy nauczyciele i prefekci kręcili się dosłownie wszędzie. Caroline poprawiła więc swoje długie włosy i udała się na odpowiednie piętro, po czym kierowała się zgodnie z tym, co pokazywała jej mapa. Gdy już znalazła się przed portretem i ten kazał zdradzić jej imię i nazwisko - zrobiła to. Działała w sumie intuicyjnie, coraz bardziej zaintrygowana całą zaistniałą sytuacją. Po chwili pergamin na której znajdowała się wiadomość spłonął, a ona ze zmarszczonym czołem przeszła przez przejście i znalazła się w dziwnym pomieszczeniu, gdzie było parę drzwi.
- Cholera - westchnęła rozdrażniona, kręcąc się wokoło i zastanawiając się, co dalej.
Właściwie nie wiedziała, czego ma się spodziewać. Otrzymała jakąś zagmatwaną wiadomość wedle której miała przyjść na VI piętro i kierować się wedle cudacznej mapki, którą ktoś nakreślił. Zapewne zignorowałaby to i wyrzuciła, gdyby nie to, że w sumie była ciekawa, co też takiego to mogło być. Może akurat znajdzie coś ciekawego..? Zresztą raczej nikt by nie ryzykował tym, by zrobić na nią zasadzkę - nie w obecnej sytuacji, kiedy nauczyciele i prefekci kręcili się dosłownie wszędzie. Caroline poprawiła więc swoje długie włosy i udała się na odpowiednie piętro, po czym kierowała się zgodnie z tym, co pokazywała jej mapa. Gdy już znalazła się przed portretem i ten kazał zdradzić jej imię i nazwisko - zrobiła to. Działała w sumie intuicyjnie, coraz bardziej zaintrygowana całą zaistniałą sytuacją. Po chwili pergamin na której znajdowała się wiadomość spłonął, a ona ze zmarszczonym czołem przeszła przez przejście i znalazła się w dziwnym pomieszczeniu, gdzie było parę drzwi.
- Cholera - westchnęła rozdrażniona, kręcąc się wokoło i zastanawiając się, co dalej.
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Wto Maj 26, 2015 2:40 am
Początkowa ciemność została zaburzona przez pochodnie, które zapłonęły, a jedyny wcześniejszy blask, jaki towarzyszył pannie Rockers w jej podróży, czyli światło dnia, zostało zablokowane przez zasunięty obraz, który najwyraźniej nie był skory jej wypuścić, dopóki nie załatwi, co ma do załatwienia - a tak, rzeczywiście - stała w dość ciasnym korytarzu i przed nią czekały drzwi - tak samo jak i po bokach sali - teraz pytanie, które wybrać, który kolor będzie dla niej tym odpowiednim..? Zieleń, błękit, czerwień i żółć - wszystko jakby machnięte dopiero co farbą - barwy były wciąż żywe, a pochodnie z tańczącymi na nich płomieniami, które chwiały się wesoło i mrugały do wychowanki Domu Węża, zdawały się zachęcać ją jeden przez drugi - odrobina wyobraźni i można było uwierzyć, że słyszy się ich ciche, miłe głosy rozlegające się tuż przy uszach, by wybrać właśnie te, a nie tamte drzwi - czy to zresztą było aż takie istotne..? No dalej - idź. Nie przejmuj się niczym - albo właśnie przejmuj wszystkim, bo skąd niby miałabyś mieć pewność, że to nie jest pułapka, skoro ostatnio tyle kwasu przelewało się przez głowy osób wokół ciebie, które to nie mogły z jakiegoś powodu zdzierżyć twojej obecności, ale za bardzo się bały, by wyrzucić ci to w twarz.
Gdzie dalej pójdziesz, droga Caroline?
Gdzie dalej pójdziesz, droga Caroline?
- Caroline Rockers
Re: Wejście
Wto Maj 26, 2015 3:05 am
Co prawda, nie powinna tak ryzykować, ale najwyraźniej nie potrafiła inaczej. Skoro już tu była...to czemu by nie? Każde drzwi zdawały się nęcić ją na swój własny nietypowy sposób, a szepty...szepty nie miały zamiaru zamilknąć. Uciec i tak nie mogła, a jeśli ktoś będzie czaił się na nią, by wymierzyć własnymi rękoma sprawiedliwość, to nie podda się i udowodni, dlaczego miała prawo do dalszego do życia, do dalszego realizowania swojego porąbanego planu. Zatrzymała się przy zielonych drzwiach i delikatnie ich dotknęła za pomocą swej dłoni, a nawet przymknęła na chwilę powieki, zanim pchnęła wrota, by znaleźć się...no właśnie gdzie?
Postawiła na barwy Slytherinu, które były jej tak drogie i w których było jej do twarzy.
Gdzie to więc ją zaprowadzi?
Postawiła na barwy Slytherinu, które były jej tak drogie i w których było jej do twarzy.
Gdzie to więc ją zaprowadzi?
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Wto Maj 26, 2015 2:13 pm
Drzwi, które wybrałaś, bardzo łatwo pozwoliły się pchnąć - ugięły się, jakby czekały na dotyk twojej dłoni - wszystko ucichło, uspokoiło się, płomienie przestały się chwiać - i tak oto jesteśmy zatrzymani w momencie, w którym rozświetlona miękkim, ciepłym blaskiem ognia komnata wydawała się pozastawiana pod sam sufit pudełeczkami, pergaminami, księgami, na których grzbiecie tytułu nie można było dostrzec - wszystko, i nic - przed Tobą ukazała się Komnata Wiedzy - pytanie tylko, skoro już tutaj dotarłaś, na jaki przedmiot się zdecydujesz, który cię wybierze, tak jak ty wybierzesz jego, tak jak wybrałaś te drzwi, ten konkretny pokój, w którym na twoje życie nie czekało żadne niebezpieczeństwo.
Co stąd zabierzesz..?
Co stąd zabierzesz..?
- Sahir Nailah
Re: Wejście
Wto Maj 26, 2015 10:52 pm
To byłoby doprawdy przezabawne, gdybyś wiedział, kto niedawno przeciął drogę, którą ty właśnie teraz przemierzałeś - korytarz był pusty, nie działo się na nim dosłownie nic, co przyciągnęłoby twoją uwagę - gorączkowy amok odzywał się lekkimi impulsami w twoim umyśle, a każdy krok, powodujący napięcie mięśni, rozchodził się igłami po komórkach w odczuciu, w którym powinieneś zdecydowanie położyć się spać - jak widać jednak - nadal tutaj byłeś, podążając za tkanymi przez umysł marami, pozwalając się otulać ciszy - niedługo miała być Godzina Policyjna (oj, to chyba nie tak zostało nazwane przez dyrektora..?) - lepiej więc, żebyś zrobił, co masz do zrobienia (czyli nic, mówiąc prosto) i wrócił do dormitorium, zanim będziesz skazany na uciekanie przed Filchem - dzisiaj zdecydowanie nie miałeś już na to siły...
Sunąłeś dłonią po zimnym murze, oczy trzymałeś półprzymknięte, głowę opuszczoną - można to nazwać snem na jawie, śmiało - nie krępujcie się - pewnie i tak by nie zauważył, gdyby ktoś przeszedł teraz obok i wytknął go palcami... ale nagle się zatrzymał, gdy wyczuł miękki materiał obrazu pod swoimi palcami, który... poruszył się? Wyraźnie się poruszył - poderwałeś głowę i spojrzałeś na... przejście, które otworzyło ci się przed oczyma - i nawet na chwilę nie przystanąłeś, pociągnięty łagodnym chłodem na rozpalonym czole, by wejść do środka.
Sunąłeś dłonią po zimnym murze, oczy trzymałeś półprzymknięte, głowę opuszczoną - można to nazwać snem na jawie, śmiało - nie krępujcie się - pewnie i tak by nie zauważył, gdyby ktoś przeszedł teraz obok i wytknął go palcami... ale nagle się zatrzymał, gdy wyczuł miękki materiał obrazu pod swoimi palcami, który... poruszył się? Wyraźnie się poruszył - poderwałeś głowę i spojrzałeś na... przejście, które otworzyło ci się przed oczyma - i nawet na chwilę nie przystanąłeś, pociągnięty łagodnym chłodem na rozpalonym czole, by wejść do środka.
- Mistrz Gry
Re: Wejście
Wto Maj 26, 2015 11:58 pm
...I znalazłeś się w środku. Nie mogłeś być pewien, czy to przypadkiem nie jest tylko pięknym snem, który śniłeś i czy zaraz nie znajdzie się Filch, który zacznie Tobą potrząsać, by Cię obudzić i zaprowadzić przed oblicze profesora Flitwicka. Ale coś zdawało Ci podpowiadać, że to nie jest do końca tak, że to dzieje się naprawdę i jesteś świadkiem kolejnego świadectwa magii. Portret przepuścił Cię, jakby zdawał się lepiej wiedzieć od Ciebie, po co tutaj przyszedłeś. I tak właśnie stałeś na środku komnaty i jawiły się przed Tobą różnokolorowe drzwi. Które więc wybierzesz..? Zielone, które wodziły na woń trawę z błoń? Żółte, jarzące się jak nadzieja na lepsze jutro? Niebieskie, kojarzące się z melancholią? A może...czerwone, niczym krew, której tak potrzebowałeś?
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach