Go down
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 2:15 pm
Faktycznie. Mała Addyson nie zauważyła, że nagle na korytarzu zrobiło się znacznie chłodniej. Za bardzo pochłonięta była liczeniem kroków i omijaniem pękniętych kafelek na podłodze. Z krzykiem podskoczyła, kiedy usłyszała tuż przed swoim nosem, krótkie "bu" i zobaczyła przenikliwe, czerwone oczy. Z impetem wpadła na zamkowego poltergeista, drżąc ze strachu. Odruchowo odwróciła się i rzuciła w niego grubym tomiskiem, które zaraz z wielkim hukiem wylądowało na ziemi.
-Dlaczego to robisz?
Mruknęła pod nosem, nie licząc na to, że Irytek usłyszy jej słowa. Szybko podniosła książkę z podłogi, na powrót przyciskając ją do siebie. Nigdy nie miała do czynienia z tym złośliwym stworzeniem. Zazwyczaj widziała jak ten dokuczał innym uczniom, jednak sama nigdy na niego nie natrafiła.
Na jej twarzy wymalowało się zmieszanie i niesmak, kiedy usłyszała o swojej ulubionej zupie i pająkach. Nie chciała nawet w myślach wyobrażać sobie tego połączenia.
-Dzięki. Od dzisiaj będę jadła same grzanki.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 2:54 pm
Zaśmiał się, chociaż mina mu nieco zrzedła, gdy trafił w niego pocisk z grubej księgi. Nie cierpiał, gdy rzucano przez niego rzeczami, chociaż prawie zawsze mu się należało. To było w jakiś sposób upokarzające.
- Dlaczego? - podchwycił jej słowa, gdy go mijała i zabierała z posadzki swoją własność, tuląc ją do siebie niczym największy skarb. "Skoro tak jej zależy na tej książce, to czemu używa jej jako broni? Zresztą, nieistotne." Szybkim ruchem wyrwał tom z dłoni nastolatki i uniósł się z nim wysoko w powietrze, aż pod sam sufit. Kartkował zdobycz, kontynuując rozpoczęty wątek. - Dla zabawy, a po co innego? - po przejrzeniu paru stron, schował zdobycz do kieszeni marynarki, nie wykazując chęci rozstania się z nową zabawką. Zresztą, skoro go tym zaatakowała, to musiała się liczyć ze stratami! Zniżył się do jej poziomu, okrążając powoli w powietrzu, szczerząc na widok jej niezadowolonej miny. - Taaak, zupa bez pajęczych nóżek nie byłaby tak dobra, ale gdyby zabrać grzanki ze sproszkowanych chrobotków! - zerknął na nią z uśmiechem. - Muszą być naprawdę wybitne, skoro mogłabyś je jeść na sucho!
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 3:06 pm
-Hej!
Krzyknęła na niego, kiedy wyrwał książkę z jej rąk. Zwróciła tym samym uwagę postaci namalowanej na obrazie, który wisiał obok nich na ścianie. Starszy mężczyzna, nie był zadowolony z krzyku i hałasu, co skomentował kilkoma niecenzurowanymi słowami. Ignorując go, starała się wydobyć tomisko z rąk poltergeista.
-Możesz mi oddać książkę? Muszę się poczuć na Zielarstwo.
Mruknęła po raz kolejny, wodząc za stworzeniem swymi niebieskimi tęczówkami. Nie chciała spuścić go z oczu, tym bardziej, że zabrał jej książkę z której miała się uczyć przez cały wieczór.
Momentalnie zbladła słysząc o grzankach. Nie. Jej żołądek nie wytrzyma dłuższego naśmiewania się z potraw, które jadła przez ostatnie sześć lat swojego życia. Tym bardziej, że opowiadał o nich najstraszniejsze rzeczy.
-Przestań. Proszę cię.
Jęknęła błagalnie, przygryzając mocno dolną wargę.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 5:18 pm
Chociaż zdobyczny tomik nie wydawał się ani trochę interesujący, Irytek postanowił go zachować, choćby na złość swej ofierze. Tak w ramach kary za rzucanie w niego, gdy w najzupełniej niewinny sposób witał się na korytarzu. Słysząc bluzgi ze strony portretu, łypnął na niego groźnie, momentalnie uspokajając malowanego dziada. Zwracając swą uwagę ponownie na dziewczynę, poltergeist przywrócił swój kpiący uśmieszek na twarz, jakby sytuacja z obrazem nie miała nigdy miejsca.
- Nie. Ale mogę ci powiedzieć do których potraw wegetariańskich dodają macki tentakuli. - zbliżył się do niej, ignorując błagania dotyczące oddania jej własności. Już miał plany co do tej książeczki i ani myślał się z nią żegnać. - Wszystkich! - zaśmiał się jej w twarz i okrążył parokrotnie w powietrzu, zatrzymując się dopiero, gdy jej skóra zrobiła się jeszcze bielsza niż dotychczas, a z ust popłynęły kolejne prośby. - Awww, ale to taki ciekawy temat! - stanął na ziemi, nawet wtedy będąc o wiele wyższym od uczennicy. Nachylił się, zbliżając swoją twarz do jej bladego lica, wpatrując się jej prosto w oczy. - Co w takim razie proponujesz?
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 5:48 pm
Addyson nie rzuciła w niego książką bezpodstawnie. Przestraszył ją, a ona odruchowo chciała się bronić. Wydawało jej się, że jeżeli trafi w napastnika, będzie miała więcej czasu, żeby uciec i schować się za kimś. Wiedziała, że wyciągnięcie różdżki prędzej mogłoby ośmieszyć zbira, a książka wydawała się dość gruba i ciężka.
Musiała jakoś odzyskać tom o Zielarstwie. Rodzice nie będą zadowoleni z kupowania nowego podręcznika, a musiała się z czegoś uczyć. Dodatkowo nie wiedziała, jak ma im wytłumaczyć, że została okradziona przez Irytka.
-Nie chce wiedzieć.
Jęknęła zakrywając uszy, jednak głos poltergeista przedostał się przez prowizoryczne słuchawki. Bezpodstawnie w oczach dziewczyny pojawiły się łzy. "Nie rycz głupia. To tylko Irytek. On tak z wszystkimi." - skarciła się w myślach, miażdżąc w dłoniach kraniec szaty.
Puchonka odważnie uniosła głowę, spoglądając w oczy poltergeista. Widząc, że znalazł się blisko jej twarzy, zrobiła kilka kroków do tyłu.
-Oddaj mi książkę. Proszę.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 6:11 pm
Nie musiała chcieć, gdyż wiedza i tak została jej wpojona siłą. Oczywiście ciężko określić ile mogło być w tym prawdy, ale już samo wyobrażenie robali w jedzeniu niejednego zachęciłoby do ostrej diety.
Dostrzegł jej zaszklone spojrzenie, którym z nagłą determinacją go uraczyła, po raz kolejny domagając się zwrotu książki. Jej zdenerwowane zaczęło mu się udzielać, a przecież nie o to chodziło temu niepoprawnemu psotnikowi. Nie, on chciał ją wciągnąć w swoje gierki, pożartować, powygłupiać się. Wyżyć po ostatnich nieciekawych wydarzeniach. Niestety, nie każdy w tym zamku miał poczucie humoru pokroju poltergeista. A już z pewnością nie podzielała go Addy, która z tęgą miną dopominała się o swoje, co przy jej niskim wzroście, dziecięcej twarzyczce i wstążce we włosach mogłoby skruszyć serce największego twardziela. Nawet Irytek, który organów wewnętrznych nie posiadał, wolał nie ryzykować zbyt długiego spoglądania w te wielkie, smutne oczy, które momentalnie przypominały mu inną uczennicę, o ironio, również z szóstego rocznika. Przewrócił ślepiami, wzdychając głośno i wyjmując z kieszeni podręcznik.
- Dobra, masz! - rzucił jej tomik, odwracając się niezadowolony. - Ale z takim nastawieniem żadna magiczna książka ci nie pomoże. - skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej, wciąż się dąsając. W takich chwilach tęsknił za rozróbami Pottera. "Nawet ten jeleń ciągle zakuwa, inaczej nie byłoby tu tak nudno."
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 6:26 pm
Addyson mogła się powygłupiać, pożartować, o ile nie ucierpiałyby na tym jej rzeczy. Już w myślach pojawił się jej wizerunek starszego brata, który patrzy na nią jak na skończoną idiotkę, bo pozwoliła zabrać sobie Irytkowi podręcznik do Zielarstwa. Nie chciała stracić jeszcze więcej w oczach rodzeństwa.
Faktycznie. Była niska. Wzrostem przypominała drugo, albo trzecioklasistę. Już nie raz, nie dwa wołali za nią: "Ej! Mała!". Najlepiej było w klasie pierwszej. Wtedy wszyscy byli mniej-więcej tego samego wzrostu, a później... Później Addyson nagle się zatrzymała i tak zostało.
Odgoniła szybko łzy, przyciągając na powrót do siebie książkę. Mocno zacisnęła na niej swe ręce, żeby poltergeist nie zmienił jednak zdania. Już miała szybko odejść, jednak zatrzymała się gwałtownie, słysząc słowa Irytka.
-Co masz na myśli?
Zapytała niepewnie, wlepiając spojrzenie w Złośliwa.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 6:47 pm
A już chciał dać tą książkę Kaylin! To znaczy, oczywiście nie bezpośrednio, bo po ostatnim spotkaniu dała mu jasno do zrozumienia, że nie pasuje jej jego towarzystwo. Jednak zamierzał zostawić jej podręcznik na poduszce w łóżku, tak by miała co czytać przed snem. Lubiła to robić, chyba nawet bardziej niż ktokolwiek inny w tym zamku. Rudzielec uznał, że ucieszy się bez względu na tytuł prezentu, ale nie zależało mu na tym aż tak, żeby ryzykować kaca energetycznego po rozżalonej szóstoklasistce. Zresztą, obiecał sobie dać krukonce święty spokój, więc tym bardziej nie powinien planować takich rzeczy.
Z zamyślenia i dalszego, choć już ustępującego, focha wyrwało go pytanie szatynki. Samo to, iż potrzebowała wyjaśnień z jego strony, źle o niej świadczyło. Nie odwracając się, a co najwyżej zerkając na nią kątem oka, odparł chłodnym tonem znawcy.
- Nie umiesz walczyć o swoje. Prośbami i smutną minką nie każdego wygrasz. Ostatnio było dużo pogrzebów. - jego krwiste oczy zalśniły, na wspomnienie tego wyjątkowego dnia, kiedy po raz pierwszy wyszedł poza zamek. Wciąż nie rozumiał jak do tego doszło, ale nie był pewien czy chce tego znowu próbować. - Myślisz, że po skończeniu szkoły będziesz miała jakiekolwiek szanse? - zakończył obojętnie, widocznie niezainteresowany jej odpowiedzią, ograniczając swoje słowa do niejasnej odpowiedzi na jej własne pytania.
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 7:04 pm
Wzdrygnęła się słysząc słowa Irytka. Jego spostrzeżenie było takie trafne i prawdziwe, że ugięły się pod nią kolana. Poza tym... Nie znał jej. Skoro jedna rozmowa wystarczyła, aby wysunąć takie wnioski, naprawdę musiała być beznadziejna.
Poltergeist traktował ją podobnie jak brat, dla którego zawsze była nikim. W wielkich, niebieskich oczach Addyson na powrót pojawiły się łzy. Podeszła do pobliskiej ściany i usiadła na podłodze, podkulając nogi pod brodę. W palcach zaczęła bawić się okładką książki.
-Myślisz, że nie wiem? Nie musisz mi o tym przypominać.
Mruknęła cicho, chowając się za gęstą grzywką, która opadła jej na oczy.
List z Hogwartu dostała dość późno. To jej brat, pierwszy wspomniał o tym, że pewnie jest charłakiem, więc po co mają przyjmować ją do szkoły? Na całe szczęście sowa z listem, po drodze napotkała pewne problemy, jednak list przyszedł. Przyszedł i straszył małą Add, leżąc na stole. Bała się otworzyć kopertę, obawiając się, że piszą w niej, że nie została przyjęta. A później znalazła się w Hogwarcie. Przydzielona do Hufflepuff'u. Przez dłuższy czas nie mogła odnaleźć się w szkole.
-Najwyżej zginę. Żadna strata dla czarodziejów. I tak nie radzę sobie z zaklęciami.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 7:29 pm
Ugh, i po co on się odzywał? Załamanie jakiego doznała Add, było w pewien sposób bolesne także dla niego, gdy fala negatywnej energii przebiła go na wylot, pogarszając już i tak zły nastrój. To było niczym silny prąd w rzece, który dało się omijać, jeśli wiedziało się o jego istnieniu, ale kiedy raz się w niego wpadło...
Nie mógł teraz odejść. Bynajmniej nie zamierzał jej pocieszać, a jeśli już, to wcale nie z dobroci serca, gdyż jej osoba nie obchodziła go w najmniejszym stopniu. Podszedł do puchonki, stając naprzeciwko niej z obojętnym wyrazem twarzy. Jak gdyby od niechcenia, zabrał głos.
- Dla czarodziejów może i żadna, ale jesteś pewna, że nikomu nie byłoby ciebie brak? - usiadł w powietrzu po turecku, a ponieważ wciąż nie widział jej twarzy, co go niezmiernie irytowało w czasie rozmowy z ludźmi, odwrócił się do góry nogami, zerkając na nią z głową prawie dotykającą podłogi. - Zresztą, nie samych zaklęć tu uczą. - Ba, skoro pozwalają duchowi zanudzać dzieciarnię na historii, to z pewnością dało się obyć bez różdżki w magicznym światku. W najgorszym wypadku mogła tu wrócić i zastąpić to stare próchno, jeśli sam wcześniej nie wygoni go z sali i poprowadzi zajęć w naprawdę atrakcyjny sposób. Tylko kto jego by słuchał? I, co najważniejsze, czemu miałby chcieć pomagać ludziom, gdy oni nigdy nic dla niego nie zrobili? Już prościej było to olewać, poświęcając czas na głupie żarty. Albo, jak w tym przypadku, bezpłatne pseudo terapie najmłodszych.
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 7:44 pm
Dla Addyson łatwiej by było gdyby Irytek odleciał w swoim kierunku. Chciała zostać sama. Najpewniej wypłakałaby się do rękawa, a później wstała, wytarła oczy i z głową uniesioną wysoko wróciła do biblioteki, albo dormitorium. Teraz jednak, w obecności poltergeista, nie miała zamiaru się rozryczeć jak skończona kretynka. Starała się za wszelką cenę, wycofać z głowy złe wspomnienia i zawsze karcący wzrok brata.
Jakby od niechcenia, wzruszyła ramionami na jego pytanie, a widząc jak Irytek zaczyna dryfować w powietrzu z głową w dół, na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Wyglądał tak uroczo!
Wracając jednak do tego, komu byłoby żal, jeżeliby umarła... Zapewne rozpaczaliby po niej rodzice i może w pewnym stopniu jej dobry, puchoński przyjaciel - Adrien. Traktowała go jak swojego ukochanego brata!
-Przecież wiesz jaka historia Magii jest nudna. Prędzej zasnęłabym na lekcji, niż czegoś nauczyła. A kociołki i eliksiry zbytnią za mną nie przepadają.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 8:17 pm
Tak, jaka szkoda, że Iryś nie przejmował się zachciankami innych i nie dawał nikomu spokoju, dopóki sam nie uznał za stosowne by zniknąć, czy zmienić cel udręk. Gdyby zawsze odlatywał, kiedy ktoś tego chciał, to by z kąta nie wychodził, gdyż, bądźmy szczerzy, co chwila komuś zawadzałaby sama jego obecność. Od początku próbowano się go pozbyć, więc nie przykładał już do tego uwagi, naprzykrzając się do znudzenia. Teraz była kolej Addyson i nawet gdyby uciekła, nie miałaby szans znaleźć dobrego schronienia przed natrętem. Chociaż... kto go tam wie?
Wisząc głową w dół zauważył jak jej usta unoszą się do uśmiechu i to na tyle zaraźliwego, że sam wyszczerzył kły, które dla zabawniejszego efektu zaostrzył na końcach. Takie lekkie alternacje w wyglądzie przychodziły mu czasem zupełnie nieświadomie, choć na ogół były efektem świadomej stylizacji. Na wspomnienie najnudniejszego Hogwarckiego przedmiotu, machnął ręką, przerywając puchonce wpół słowa.
- Taaa, ale i tak nikogo z was nie obchodzi to co było kiedyś. - stwierdził z przekonaniem, wskazując palcem na portret wiszący nad dziewczyną. Namalowana tam kobieta w spokoju szydełkowała, chociaż robótka wydawała się zapożyczona z innego obrazu. - Ona z chęcią poopowiadałaby o swoich dokonaniach, które zapewniły jej tu stałe miejsce na ścianie. Wszystkie te głupie malunki tylko czekają na zainteresowaną duszyczkę, ha, o samych duchach nie wspominając! - prychnął, opierając ręce na kolanach, wciąż zapatrując się na dziergającą czarownicę. - Ale nikogo to nie interesuje. Gdyby było inaczej, stary już dawno zmieniłby wam profesora. Wystarczyłoby kilka skarg... - powrócił krwistym spojrzeniem na niewinną buzię uczennicy. - Tylko kto by się skarżył na dodatkową godzinę snu w ciągu dnia? Jak dotąd nikt. - zniknął, pojawiając się moment później tuż obok młodej, siedząc na podłodze po jej prawej stronie. Zamknął oczy, opierając się o ścianę, na chwilę korzystając z powłoki cielesnej, która mimo ograniczeń z jakimi się wiązała, niosła ze sobą doznania, jakich nie zaznawał w niematerialnej postaci. Tak jak niewzruszony mur za jego plecami, równie zimny jak on sam. - Podobno umarł z nudów, ten wasz profesor. Ja się mu nie dziwię. - odetchnął, chociaż przecież nie musiał. Zresztą, i tak było to tylko udawane, zabawa kogoś, kto nawet nie wiedział o istnieniu płuc, choć samo słowo nie było mu obce. - Gadać całe życie do ściany, wiecznie o tym samym. I tak mieli go gdzieś. Tylko poczucie obowiązku go tu trzyma, nic poza tym.
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Wto Lis 03, 2015 10:18 pm
Faktycznie. Gdyby Addyson zapragnęła uciec przed Irytkiem, najprawdopodobniej nie miałaby najmniejszych szans, żeby ukryć się w zamku. Hogwart był w końcu domem poltergeista i nawet ściany nie sprawiały mu żadnego problemu.
Na ustach szatynki pojawił się szerszy śmiech, kiedy zauważyła jak na twarzy psotnika pojawia się nieco złowieszczy, ale nadal urokliwy uśmiech. Humor Puchonki został nieco poprawiony. Czyżby cisza przed burzą?
Czytała kiedyś dużo na temat poltergeist'ów i wiedziała, że potrafią zmienić się, kiedy tylko najdzie ich ochota. Nie wiedziała jednak, że wygląda to tak spektakularnie.
Wbrew pozorom Irytek nie wydawał się być taki zły, za jakiego zawsze go uważała. Zresztą... Nie było to tylko jej zdanie.
Uniosła powoli wzrok na obraz, który wisiał nad jej głową. Namalowana kobieta, spokojnie szydełkowała, nie zważając na dwójkę, rozmawiającą na korytarzu.
-Wydaje mi się, że gdybym miała wysłuchać każdego ducha i każdą osobę na obrazie to nie wystarczyłoby mi na to życia. A jak sam zauważyłeś... Umrę szybko.
Zaśmiała się cicho, otwierając księgę na pierwszej-lepszej stronie. Odruchowo przejechała palcem po rysunku rośliny. Nie zdążyła zareagować, kiedy Irytek nagle znikł. Czyżby się już znudził jej obecnością? Drgnęła lekko, zatrzaskując podręcznik, gdy pojawił się po jej prawej stronie i zachichotała na wspomnienie o profesorze, który uczył historii.
-Przepraszam, że rzuciłam w ciebie książką... Przestraszyłeś mnie.
Czuła, że musi się mu wytłumaczyć i przeprosić. W innym razie wyrzuty sumienia dręczyłyby ją przez kilka dni i nocy.
Irytek
Poltergeist
Irytek

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 04, 2015 10:18 am
Jeśli zmiana uzębienia robiła na niej wrażenie, jak zareagowałaby na całościową przemianę? Chociaż to i tak jej nie groziło - Irytek już setki lat temu przybrał jedną, niezmienną postać i tylko duchy, czy właśnie liczne portrety mogły znać jego prawdziwą naturę. Wprawdzie powstało kilka tytułów poświęconych temu unikatowemu zjawisku paranormalnemu jakim niewątpliwie były poltergeisty, lecz informacje w nich zawarte były po większości ogólnikowe, lub przedawnione. Istotnym był również fakt, że wszystkie opisane poltergeisty były agresywne oraz niebezpieczne. Wypędzały żywych ze swoich siedlisk, atakowały ich, a nawet zabijały. Rudzielec siedzący obok Addyson mógł mieć złą sławę, ale ciężko było sobie wyobrazić go masakrującego uczniów. Leżało to u podstaw jego natury, ale czy patrząc w czerwone niczym świeża krew oczy można było poczuć prawdziwy lęk?
- Touché. - atmosfera zelżała, a pozytywne wibracje pozwoliły mu się wreszcie odprężyć. Wciąż przekonany o swojej racji, nie dawał za wygraną. - Tylko czy chciałabyś ich słuchać, nawet, gdybyś miała żyć wiecznie? Co może być ciekawego w przeszłości? Dla ludzi liczy się tylko teraźniejszość i przyszłość, najlepiej ich samych.
Przeprosiła go. Gdy delektował się jej śmiechem, czymś czego przecież od początku pragnął, ona musiała to zepsuć jakimiś głupotami. "Kolejna..." Otworzył jedno oko, zerkając na nią z dezaprobatą. Naprawdę nie przywykł do tego by ktokolwiek liczył się z jego osobą, zdaniem czy... No, nie uczuciami, gdyż ich nie miał, ale załóżmy, że nastrojem. Mimo to ostatnio coraz częściej wpadał na ludzi, którzy go przepraszali, jakby faktycznie zależało im na nim w jakimkolwiek, choćby najmniejszym stopniu.
- Głupia jesteś. - stwierdził przymykając oko i odwracając pozbawioną wyrazu twarz. Mógłby na tym skończyć, lecz po chwili dodał ciszej, już bez pretensji. - O to chodziło, żebyś się przestraszyła. Na tym polega cała zabawa. - niektórzy śmiali się, inni złościli, a wybitne przypadki puchońskiej odwagi rzucały przedmiotami. Nigdy nie potrafił zrozumieć dlaczego ludzie tak bardzo się od siebie różnili!
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Sro Lis 04, 2015 12:42 pm
Addyson często widziała jak Irytek, w dość złośliwy sposób, znęcał się nad uczniami. O dziwo, dopiero teraz natknął się na nią. Nigdy jednak nie podejrzewała go o to, aby mógł kogoś zabić czy skrzywdzić. Już przez wiele lat wyrobił sobie opinię złośliwca i psotnika. Sam pewnie nie mógł zliczyć ile razy zalał łazienkę czy też wkurzył Filcha, jednak przychodziło mu to ze wspaniałą zręcznością i łatwością.
Zastanowiła się przez chwilę nad słowami poltergeista.
-Lubię słuchać...
Szepnęła zgodnie z prawdą. Uwielbiała wysłuchiwać innych ludzi, choćby opowiadali jej bajki lub nieprawdziwe historie. Zawsze w jej głowie rysował się obraz danej sytuacji, który później uwielbiała na nowo przywoływać.
Prychnęła cicho słysząc kolejne słowa Irytka. Wcale nie musiał jej na każdym kroku wypominać, że była głupia. Przeprosiny też nie były takie głupie! Nie chciała mieć przez kolejne dni wyrzutów sumienia. Zdawała sobie sprawę, że przerzucenie przez ducha jakiegokolwiek przedmiotu, niekoniecznie musiałoby być dla niego miłe. Tym bardziej, że Addyson rzuciła w Irytka grubym tomiskiem z Zielarstwa.
-Nie wiem, dlaczego wydaje ci się, że straszenie ludzi jest takie zabawne.
Wzruszyła lekko ramionami, wlepiając wzrok w czubki swoich butów.
Sponsored content

Korytarz - Page 8 Empty Re: Korytarz

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach