- Felice Felicis
Felice Florence Felicis [uczennica]
Sob Lut 06, 2016 1:39 am
Imię i nazwisko: Felice Florence Felicis
Data urodzenia: 29 lutego 1960 roku
Czystość krwi: półkrwi
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw
Różdżka:
"A więc jednak! To jedna z pierwszych różdżek, które stworzyłem i prawdę mówiąc już myślałem, że nie znajdzie czarodzieja. Żeby to panienka wiedziała w co się wpakowałem, żeby zdobyć do niej rdzeń...
Proszę bardzo. Sosna, włos północnicy, trzynaście i pół cala. Niezbyt giętka, bardzo poręczna, wręcz doskonała do zaklęć niewerbalnych. Czeka panienkę ciekawe życie z tą różdżką, gwarantuję. Należy się siedem galeonów."
pan Ollivander
Widok z Ain Eingarp:
"Hej Pangur Ban, zostaw, ich tu nie ma. Co ty, ciapo, lustro atakujesz? No chodź. A wiesz, co ja widzę? Sad. Wielki, piękny sad pełen dojrzałych jabłek. Uwielbiam jabłka, wiesz? I jeszcze widzę siebie, na zielonej ławce w cieniu jabłoni. Czytam książkę. Na jej okładce jest napis "Wielka Księga Baśni autorstwa Felice Florence Felicis". Miło byłoby poznać wszystkie języki świata i przeczytać wszystkie baśnie jakie kiedykolwiek powstały... Przetłumaczyć i spisać najpiękniejsze z nich, żeby wszyscy mogli się nimi cieszyć... Och już dobrze, dobrze, idziemy. Poszukamy prawdziwych myszy."
Felice Felicis
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Przykładowy Post:
Wschodzące słońce leniwie pięło się w górę, a jego ciepłe promienie powoli zaczynały przebijać się znad dachów kamieniczek na ośnieżone londyńskie ulice. Było bardzo wcześnie, ledwie kilka osób przemierzało Pokątną lub otwierało czarodziejskie sklepiki.
Z miną pełną wyższości i pogardy dla nędznych ludzkich stworzeń, biały kocur obserwował wzrastający na ulicy ruch, kiedy nagle tuż za nim rozległ się głośny trzask aportacji. Chwilę później wystraszone stworzenie, pozbawione resztek majestatu i godności, wskoczyło przez okno Dziurawego Kotła wprost do jednego z gościnnych pokojów.
Cichy, protestujący pomruk, dobiegający spod kołdry, na której wylądowało zwierzę, obwieścił światu, że panna Felice Florence Felicis raczyła się obudzić.
- Skończysz jako mysz, obiecuję... - wymamrotała zaspana dziewczyna, nakrywając głowę poduszką. Kot rzucił jej pełne urazy spojrzenie i z dumą odmaszerował w dalszą część pomieszczenia.
Felice usiłowała wrócić do krainy sennych marzeń, jednak po chwili się poddała i usiadła na łóżku, rozglądając się po pokoju. Rodziców nie było, oczywiście. Pewnie jak zwykle pilne wezwanie z pracy zmusiło ich do opuszczenia Dziurawego Kotła jeszcze przed świtem. Norma. Dziewczyna była przyzwyczajona do samodzielnego życia i wychowywania się po swojemu.
- Wielkie dzięki za pobudkę, Pangur Ban - rzuciła kocurowi wstając z łóżka i przeciągając się podeszła do miednicy. Opłukała twarz zimną wodą i czując się znacznie lepiej spojrzała w lustro. - O Merlinie... jak ja wyglądam...
- Pogratulować samooceny, kochana... - powiedziało sennie jej odbicie.
Na policzku i czole miała odciśnięte litery z notatek, które robiła wczorajszego wieczoru po przeczytaniu "Magicznych hieroglifów i logogramów" i na których najwyraźniej zasnęła. Szybko doprowadziła się do porządku, przywdziała codzienną szatę i przyjrzała się swojemu odbiciu. Gruby, rudy warkocz, bystre czarne oczy, jasna skóra upstrzona tysiącem piegów.
- Nie jest źle - oceniła optymistycznie. Pangur, jakieś wieści od rodziców?
- Miau - potwierdził kot, wskakując na stół. Felice zauważyła, że leży tam krótki liścik. Przeczytała go i zadumała się na chwilę.
- A więc jednak. Jedziemy do Hogwartu, przyjacielu. - mruknęła bardziej do siebie niż do zwierzęcia. - Czekają nas zakupy, a potem... chyba zdążę do jutra przeczytać "Krótką Historię Hogwartu"... Jak sądzisz Pan?
X X X
Felice przerzuciła kartkę.
- Ojciec będzie w pracy całą noc, ciężki przypadek, sama rozumiesz. Ah, jak na ciebie patrzę... Jesteś do niego taka podobna... Ruda, piegowata... Szkoda, że jesteś taka wysoka jak on. I tak samo wychudzona...Mam nadzieję, że w szkole będziesz więcej jadła niż tutaj.
Felice przerzuciła kartkę.
- Jeśli będziesz tego potrzebować, możesz pisać, nawet codziennie. Może w końcu zawrzesz jakieś przyjaźnie, mam wrażenie, że rozmawiasz wyłącznie z tym kotem... Ciągle siedzisz z nosem w książkach, zapominam czasem jak brzmi twój głos. Oczywiście to dobrze, że się uczysz, ale...
Felice przerzuciła kartkę.
- Przykro nam, że nie mogłaś skończyć poprzedniej szkoły, ale obiecujemy że do końca egzaminów już nigdzie nie będziemy się przenosić. Jak dobrze, że cię przyjęli... Nudziłabyś się mieszkając tyle czasu na Pokątnej, prawda? Powtarzać cały rok, co to by był za nonsens...
Felice przerzuciła kartkę.
- To ostatnie chwile, kiedy możemy porozmawiać w cztery oczy. Siódmy rok jest najważniejszy ze wszystkich, będziesz musiała podjąć decyzję co robić dalej. To bardzo duży krok w twoim życiu, więc jeśli masz jakieś wątpliwości, chcesz się poradzić, albo... Felice? Felice, czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Zegar zaczął wybijać godzinę i czarne oczy, wcześniej przeskakujące w zawrotnym tempie od linijki do linijki, zatrzymały się.
- Dziesiąta, muszę się wyspać przed jutrem.- powiedziała Felice, zamykając książkę i wstając z ławy. - Musisz to przeczytać, "Krótka Historia Hogwartu" jest fascynująca! Czemu tak patrzysz...? Ach, wybacz mamo, mówiłaś coś wcześniej?
- Caroline Rockers
Re: Felice Florence Felicis [uczennica]
Wto Lut 09, 2016 3:04 am
Było jeszcze kilka drobnych błędów, ale zostały poprawione. Do gustu szczególnie przypadła mi narracja w karcie, a o tego prezentuje się dobrze pod względem graficznym. Życzę udanej gry na Magicznej Kołysance!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach