Go down
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Mieszkanie Vakela

Nie Lis 22, 2015 6:56 pm
Miasto i kraj: Londyn, Wielka Brytania
Ulica, numer domu i mieszkania: Przekątna Street 221B
Zaklęcia ochronne: Podstawowe zaklęcia antywłamaniowe, zaklęcie wyciszające

* * *

TuTaJ bĘdZie OpIs MiEsZkAnIA.

Mieszkanie Vakela ISOGhIM

//

Vakel wszedł do środka mocno wzburzony. Ulewa na zewnątrz nie zdołała ostudzić jego emocji, a rozcięcie na głowie dodatkowo przypominało o wszystkim, co stało się przed chwilą w tym przeklętym pubie. Błyskawicznie wysuszył się za pomocą różdżki, po czym rozejrzał się po mieszkaniu. Wszystko było idealnie takie, jakim zostawił je przenosząc się do Hogwartu. To było... zadziwiające, że jeszcze nikt nie spróbował przetrzepać tego, co zostawił. Musiało kusić. W szczególności kochaną rodzinę.
Nie był jednak na tyle głupi, żeby zostawić, a nawet trzymać w mieszkaniu coś, co mogłoby obciążyć go w jakiejkolwiek niechcianej kwestii. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił było przejrzenie się w lustrze.
Nie mógł tak wrócić do szkoły. Gdzieś tam w głębi podziękował sile wyższej, że nie oberwał mocniej, ale wciąż oberwał, a wrócenie jak gdyby nigdy nic, ze szramą na twarzy mogło być troszeczkę podejrzane. Przejechał palcami po policzku i westchnął, po czym zastygł w miejscu. Kiedy nienawiść i poczucie winy za wszczęcie bójki z Jewgienijem trochę się rozwiały znów myślał nieco trzeźwiej i dotarła do niego treść otrzymanego listu.
To nie było droczenie się. To była jawna groźna i informacja, że drugi śmierciożerca wiedział gdzie go szukać. Do mieszkania trafił drogą okrężną, bo nie zależało mu na szczególnym wychylaniu, a więc stracił trochę czasu. To znaczyło, że pan dziedzic od siedmiu boleści mógł znajdować się w środku. Rzucił płaszczem o fotel, zacisnął palce dłoni na różdżce i wparował do drugiego pomieszczenia. Odpowiedziała mu głucha cisza.
Widział teraz przynajmniej osiem propozycji tego, co Gienuszka mógłby wyczyniać, ale żadna nie wydawała się tak prawdopodobna jak przyjazne odwiedziny. Niezależnie od tego, czy postanowił dopić zawartość butelki, czy nie - toczył się teraz przez ulicę.
Wyszedł z sypialni. Podwinął rękawy. Zdawał się być gotowy na egzekucję, ale...
Nie swoją.
Zapierdoli go, choćby miało stać się to ostatnią rzeczą, jaką zrobi w życiu.
Jewgienij Bułhakow
Oczekujący
Jewgienij Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Nie Lis 22, 2015 11:19 pm
Miał zamiar wrócić do domu. Naprawdę, tylko tego chciał w momencie, w którym wychodził z przeklętego pubu, w którym musiał zabulić za całą eskapadę z Vakelem i rzucanie szklankami. Swoją drogą, czy tylko jemu się wydawało, czy rzucanie szkłem było zagrywką typowo kobiecą? Czy aż tak spadł ich poziom przez dziewięć lat bez kontaktu?
Szedł całkiem prostym krokiem, jak na osobę o takim stężeniu procentów jak on w tej chwili, co jednak nie było niczym niezwykłym dla osoby z jego doświadczeniem w piciu. Choć sam musiał przyznać, że zaczynało mu świszczeć w głowie i powoli tracił jasność umysłu, nie mówiąc już o tym, że ledwie co widział na oczy. I okulary na nosie wcale mu nie pomagały. Całą drogę szedł z zamiarem rzucenia się na łóżko i pójścia spać, by jak najszybciej zakończyć ten męczący dzień.
Na usta cisnęły mu się same bluźnierstwa, każde skierowane w stronę Vakela. Gdy tylko w jego myślach pojawiała się twarz młodszego brata, zaczynał trząść się na całym ciele. Sam nie wiedział kiedy skręcił nie w tę uliczkę, co potrzeba i jakby zupełnie machinalnie skierował swoje kroki ku domowi młodszego z Bułhakowow. Znał jego adres od ojca, w końcu jakoś musiał go znaleźć, a nauczenie się go na pamięć nie było trudne, gdy patrzyło się na kartkę zapisaną własnym pismem przez całą drogę statkiem.
Kilka razy się zgubił. Kilka razy musiał przystanąć i złapać się słupa, by nie zaryć ryjem o ziemię. Nos nadal go bolał i miał wrażenie, że wizyta w domu Mikaela go i tak nie ominie. W końcu jednak stanął przed drzwiami Vakela i przez chwilę wpatrywał się w nie w milczeniu. Co on tu właściwie robił? Czego oczekiwał? Skąd on się właściwie tu wziął? Oparł rękę o futrynę i zapukał.
Tak po prostu.
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Pon Lis 23, 2015 12:53 am
Bułhakow popadł w koszmarną paranoję. Cała ta sytuacja sprawiała, że wręcz nosiło go po pomieszczeniu ze złości i niepewności. Z końca na koniec. Myślał, myślał... próbował. To nie przychodziło tak łatwo po trzech szklankach whiskey. Zmrużył oczy. Przez głowę przeszła mu pełna nadziei myśl, że się pomylił i Jewgienij wcale nie zmierzał teraz do jego domu nabuzowany i wszystko da się jeszcze wyklepać, ale jednocześnie znał go zbyt długo i zbyt dobrze, aby w coś takiego uwierzyć.
To było idiotyczne, cała ta nienawiść, która opanowała jego umysł, chociaż czuł ją i rozumiał bardzo wyraźnie. Tylko jaki był w tym sens, po co chciał go zabijać, skoro... dla niego wrócił. Dla nich wrócił. Wrócił z Ameryki do życia, które próbował zostawić za sobą, a za którym tęsknił niemiłosiernie. A teraz słysząc jak pijaczyna stąpa po skrzypiących schodach wycelował różdżką w drzwi, które otworzyły się wraz z trzecim puknięciem.
- Przyszedłeś coś dodać, psie? - drżący głos Bułhakowa poniósł się po pomieszczeniu.
Przełknął ślinę. Jewgienij nie trzymał różdżki. On z niej nawet nie korzystał. Nie mógł go rozbroić i stwierdzić wesoło, że wyeliminował zagrożenie. Ten chory skurwysyn był zagrożeniem nawet kiedy spał. W oczach Vakela Jewgienij był nie tylko potworem, ale i niesamowicie sprytnym czarodziejem, któremu cherlawy, wiecznie zasłonięty książką brat niewiele mógł zrobić. Taki obraz utrwalił się w oczach gnębionego chłopca na dobre.
- Już raz kazałem ci wypierdalać, a wyjątkowo nie lubię się powtarzać.
Ciężko było już stwierdzić, czy chciał uniknąć tej walki, czy go prowokował. Potworny mętlik w głowie wymieszany z adrenaliną dawał w przypadku Vakela wyjątkowo wybuchową i wyjątkowo groźną mieszankę... tylko, czy ktoś jeszcze wątpił w to, że młodszy Bułhakow był popaprany nawet bardziej niż reszta rodziny? Spróbował odgonić wizję leżącego mu u stóp, martwego ciała, ale to nie było takie proste. Nie, kiedy żądza mordu stała się tak silna, że nie potrafił się kontrolować. Ręka mu drżała, w oczu dało się dostrzec błyski niepewności. Nie chciał, ale chciał. Nikt nigdy nie mówił, że będzie łatwym do opanowania partnerem.
Machnął różdżką, a z jej końca wydobyło się pierwsze w tym nieuniknionym pojedynku zaklęcie.

Drętwota 5,2 :((


Ostatnio zmieniony przez Vakel Bułhakow dnia Pon Lis 23, 2015 11:55 am, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Pon Lis 23, 2015 12:53 am
The member 'Vakel Bułhakow' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Mieszkanie Vakela Dice-icon
Result : 4, 1
Jewgienij Bułhakow
Oczekujący
Jewgienij Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Pon Lis 23, 2015 12:56 am
Wgramolenie się na samą górę nie było w tym stanie tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Jewgienij stawiał więc każdy krok ostrożnie i z wysiłkiem, zdając sobie sprawę, że robi przy tym sporo hałasu. Kiedy wreszcie udało mu się dostać na szczyt, ledwo trzymając się na nogach dopadł do futryny i się o nią oparł. Zapukał i czekał, choć nigdy nie był mistrzem cierpliwości.
Trzy stuknięcia i w drzwiach ukazała się wściekła twarz Vakela. Giena na ten widok uśmiechnął się pod nosem i już chciał coś powiedzieć, jednak to brat zaczął. Wysłuchał go i przez dłuższą chwilę wpatrywał się nań bez słowa. Było mu trochę zimno, biorąc pod uwagę, że każda część jego odzienia była po prostu mokra od padającego na zewnątrz deszczu, dlatego też zatrząsł się nieznacznie i skrzywił. Prawdę mówiąc - wyglądał po prostu żałośnie, choć oczywiście sam by się do tego nie przyznał.
- Psie? Och, jak ładnie. Nie spodziewałem się tyle miłości i czułości w twoich słowach. - Zaśmiał się słysząc drżenie w głosie Vakela. Tak, tego własnie potrzebował. Młody Bułhakow może i dobierał całkiem nieźle słowa, jednak ton zdradzał go całkowicie. Giena wiedział, że się go bał. Wiedział też, że atak był zawsze najczęściej wybieraną formą obrony. Mógł to przerwać od razu, złapać go za szyję i przygwoździć do stołu. Byłoby to jednak za nudne, Jewgienij wolał czekać i rozkoszować się tym uczuciem, które rozchodziło się po całym jego ciele.
Tak, był potworem. Niebezpiecznym, nieobliczalnym i przede wszystkim, nieprzewidywalnym. Stał teraz, bez różdżki w ręku, pozornie bezbronny, ale czy był taki w rzeczywistości? Większość nawet nie próbowała sprawdzać.
- Ja za to uwielbiam, jak się powtarzasz. Pamiętasz? - Nachylił się nad jego uchem i wyszeptał wydzielając przy tym odór alkoholu wydobywający się z jego ust. - Bo ja pamiętam. Wszystko.
Zatoczył się przy tym i o mało nie stracił równowagi. W ostatniej chwili złapał się ramienia Vakela i jeszcze przez moment nie puszczał, nie chcąc zaryć twarzą o podłogę - miał bowiem przeczucie, że tym razem brat by się odsunął pozwalając mu upaść. O ile nie popchnąłby go przyspieszając spektakularne zderzenie z posadzką.
Nawet nie zauważył, kiedy brat wycelował w niego różdżką i uderzył zaklęciem. Prawdę mówiąc, nawet jakby zorientował się wcześniej, w obecnym stanie nie miałby szans na zrobienie uniku. Na jego szczęście, Vakel nie był w najlepszej formie (a może tak naprawdę wcale nie chciał skrzywdzić ukochanego braciszka?) i zaklęcie jedynie go smyrnęło. Mimo braku jakichkolwiek konsekwencji czaru, Giena zdążył się porządnie wkurwić.
- Popierdoliło cię? - Warknął na brata i złapał go za nadgarstek, w którym ten trzymał swoją różdżkę. Wykręcił go jednym, zdecydowanym i tak dobrze wyćwiczonym ruchem dłoni, by wytrącić mu przyrząd z ręki. Potem pchnął Vakela z całej siły przewracając na ziemię, a sam opadł swoim ciałem na niego. Jedną dłoń nadal trzymał na nadgarstku brata, drugą zacisnął wokół jego szyi. Bardzo wolno pochylił się nad nim i kolejne słowa po prostu wysyczał.
- Ja wiem, że lubię na ostro, ale nie koniecznie w takiej pozycji, jaką nam wybrałeś.


Atak fizyczny - 4,5


Ostatnio zmieniony przez Jewgienij Bułhakow dnia Wto Lis 24, 2015 9:42 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Pon Lis 23, 2015 12:56 am
The member 'Jewgienij Bułhakow' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Mieszkanie Vakela Dice-icon
Result : 3, 4
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Wto Lis 24, 2015 9:10 pm
Czy Vakela popierdoliło? Owszem. Lepsze pytanie: czy była to jakaś nowość? Rzucanie szklankami nie było babskie. Rzucanie szklankami było jego. Człowiek ze zdawałoby się przerośniętym ego, w rzeczywistości pełen kompleksów i niedociągnięć, którego dało się wytrącić z równowagi jednym słowem - on. Od czasów dzieciństwa, odkąd pamiętał. To była twoja wina, Gienuszko. Dziecięce przerażenie malujące się na twarzy dorosłego mężczyzny. Bał się brata, bał się siebie. Swoich reakcji, których nie potrafił przewidzieć. Ostatnio był tak opanowany, tak przedziwnie opanowany, a teraz przy jednym spotkaniu nie mógł powstrzymać się, by komuś najzwyczajniej w świecie przypierdolić. Komukolwiek. Byleby wyzbyć się wszystkiego, co tak zalegało na sercu i truło myśli. Lubił spoglądać na wszystko wokół trzeźwo, klarowanie, a teraz leżał na tych cholernych panelach, widząc zamgloną twarz człowieka, którego obarczał winą za całe zło świata. Czuł lgnący do nozdrzy odór alkoholu, bliskość jego ciała, wilgoć. Słyszał pełen jadu głos, szepczący mu do ucha groźby, które zdawały się do Vakela nie docierać. Sam zdziwił się, że mogło go to to tak mocno podniecić. Zacisnął oczy ze wstydu. Zbyt wiele, nawet jak na niego.
Różdżka wypadła z ręki, potoczyła się pod jakiś fotel. Była tak czy siak zbędna. Nie mógł się skupić, nie mógł się pozbierać... To wszystko wymagało zbyt wiele uwagi na ten konkretny moment, a było to coś, czego śmierciożerca nie mógł zaoferować. Magia mu nie potrzebna, kiedy przeciwnik ledwo chodzi. Gdyby przed chwilą się nie podparł - sam padłby mu do stóp.
Nie mógł mu odpowiedzieć, choćby chciał - ręka zaciśnięta na szyi skutecznie uniemożliwiała wydostanie się z gardła czegoś sensowniejszego niż przeciągłe stęknięcie. Z braku innych opcji i pogodzenia się ze śmiercią w takiej pozycji złapał go wolną dłonią za nadgarstek i naparł całym ciałem, chcąc zepchnąć go na podłogę. Liczył na to, że pijaczyna trochę mu w tym pomoże, bo i bez pomocy Vakela chwiał się na boki.
Dlaczego to wszystko musiało dziać się akurat teraz, kiedy wszystko zaczęło się tak idealnie układać? Wydawało się, że może piąć się już tylko wyżej i wyżej, przekraczać nieprzekraczalne granice, łamać prawa, które uważał za zbędne, zmieniać rzeczywistość wedle swoich upodobań. W planach na przyszłość nie było miejsca na tego durnia, chcącego ponownie odebrać mu wszystko, co tylko zdążył w sobie ocalić.

WOJAN - 3,6 :(


Ostatnio zmieniony przez Vakel Bułhakow dnia Sob Lis 28, 2015 12:08 am, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Wto Lis 24, 2015 9:10 pm
The member 'Vakel Bułhakow' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Mieszkanie Vakela Dice-icon
Result : 2, 6
Jewgienij Bułhakow
Oczekujący
Jewgienij Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Sob Lis 28, 2015 1:52 am
Nie wszystko do niego docierało. Właściwie, był już na tym etapie upojenia alkoholowego, gdzie nawet jemu powoli zapadała się świadomość. Sam nie wiedział, co działo się wokół, dla niego liczyła się w tej chwili tylko i wyłącznie twarz Vakela, z wymalowanym na niej przerażeniem. Ta sama twarz, którą tak często obijał w młodości. Zaciskał dłoń na jego szyi, pochylony nad uchem brata i oddychał ciężko czując, jak ciało powoli ogarnia podniecenie. Zawsze, gdy miał możliwość zrobienia komuś krzywdy w żołądku czuł przyjemne smyranie, kiedy znęcał się nad młodzikami w Rosji wręcz skakał z radości. Jednak nikt nigdy nie dostarczył mu więcej przyjemności, niż Vakel. Te dziewięć lat bez niego były katorgą, choć oczywiście nigdy w życiu nie przyznałby się do tego nawet przed samym sobą.
Na chwilę go zamroczyło, tak bardzo, że musiał oprzeć twarz o jego polik i przeczekać kilka sekund w takiej pozycji. W tym czasie Vakel stwierdził, że jednak nie będzie posłusznym braciszkiem i próbował go odepchnąć. Z początku nie poczuł żadnego oporu, Giena nie spodziewał się takiego rozwoju sytuacji i wygiął niebezpiecznie do tyłu. W jego, lekko zamglonych, oczach pojawił się błysk, a na ustach zagościł ten niebezpieczny uśmiech, który oznaczał dla Vakela tylko jedno - powrót do przeszłości. Przekręcił dłoń, by wyswobodzić swój nadgarstek i popchnął podnoszącego się brata z powrotem na panele, którym nawet się nie przyjrzał. To była jego bardzo dobrze wyćwiczona umiejętność, dzięki której nawet po pijaku radził sobie w takich sytuacjach. Tyle lat, ile zdarzało mu się to praktykować jednak zobowiązywało. Gdy już go powalił i rozsiadł się okrakiem, zdecydowanie wygodniej niż poprzednio, zaśmiał pod nosem i złapał Vakela za podbródek. Zdecydowanym i brutalnym ruchem dłoni pociągnął go do tyłu zbliżając usta do ucha, jakby nie było, ofiary.
- Próbuj ile chcesz, Vakel. Obydwoje wiemy, że i tak byłeś, jesteś i będziesz mój. Zawsze. - Wymruczał lekko zachrypniętym od picia głosem i przejechał językiem po jego szyi. W tym samym czasie zacisnął mocniej dłoń na krtani brata chcąc, by zaczął się dusić. Tylko trochę, nie chciał go zabić, nie o to mu chodziło. Miał czuć, że jest na łasce Gieny. Miał czuć, że tylko od niego zależą kolejne sekundy, minuty i godziny jego życia. Tego Jewgienij potrzebował do pełni szczęścia.


Kontra - 5,6 (:


Ostatnio zmieniony przez Jewgienij Bułhakow dnia Nie Lis 29, 2015 11:56 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Sob Lis 28, 2015 1:52 am
The member 'Jewgienij Bułhakow' has done the following action : Rzuć kością

'Pojedynek' :
Mieszkanie Vakela Dice-icon
Result : 4, 5
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Wto Gru 01, 2015 1:02 am
Bułhakow postarał się, aby jego łeb nie przywalił o podłogę z całym impetem, ale i to niewiele dało. Jewgienijowi odpowiedziało wyraźne zdenerwowanie i grymas bólu na twarzy młodszego braciszka. Boże, gdyby chociaż raz ten przeklęty skurwysyn dał mu przejąć nad sobą kontrolę, gdyby to on mógł zacisnąć palce na jego szyi... czy faktycznie już by nie żył?
Ręce jakby podświadomie ułożył na jego biodrach.
Co byś zrobił Vakelu bez swojej kochającej rodziny? Gdzie byś się podział, gdybyś nie miał przed czym uciekać i do czego wracać? Jaki byłby sens twojego istnienia, czy byłbyś w stanie odnaleźć swoje miejsce na Ziemi, gdyby nie wskazywały ci go nazwisko i akt urodzenia? Te wszystkie opinie, osiągnięcia, tytuły, którymi lubił się opisywać i uważał, że idealnie do niego pasowały nijak miały się do smutnej i żałosnej rzeczywistości, w którą wpisywał się tchórzliwy i chory, jedyny półkrwi, zniszczony przez doświadczenia Bułhakow. On nie potrafił robić, jak ptak śpiewa. Celem było dla niego coś z zewnątrz, jakiś ideał, do którego trzeba było dążyć. Nie potrafił być sobą. Nie istniało coś takiego jak on sam.
A nawet jeżeli istniało - nie chciał, aby było to w posiadaniu Jewgienija. Tylko jak zaprzeczyć samemu sobie? Jak powstrzymać rozchodzący się po ciele dreszcz, kiedy ten mruczał do ucha gorzką prawdę? Czując na szyi ciepły, wilgotny język przełknął ślinę i przygotował się mentalnie na najgorsze. Pamiętał wszystkie krzywdy jakby wyrządzono je wczoraj. Ba! Posiadał po nich wyjątkowo szpetne pamiątki, rozmieszczone gęsto po zakrytych częściach ciała, przypominające mu o wszystkich błędach jakie zdołał popełnić i otrzymanych za to karach. A teraz... teraz zapowiadało się na to, że otrzyma kolejną. Wbrew wszelkiej logice dotarło do niego właśnie najdziwniejsze - przestawał mieć cokolwiek przeciwko. Przecież sam doprowadził do takiego rozwoju sytuacji.
Sam na to zapracował. Sam...
Sam tego chciał.
Kiedy Jewgnienij zacisnął dłonie na szyi Vakela - ten zacisnął oczy, z których zdążyła wydostać się jedynie pojedyncza łza. Dłonie szarpnęły materiał płaszcza drugiego śmierciożercy, ale czyn ten był wyprany z jakiejkolwiek chęci osiągnięcia czegokolwiek. Po prostu musiał coś z nimi zrobić. Twarz zaczęła mu czerwienieć, nóżki trochę wierzgały, ale ciężko było tego uniknąć, kiedy ktoś tak beztrosko blokował ci dostęp tlenu.
Wargi próbowały nieudolnie ułożyć się w jakieś zdanie, ale ciężko było cokolwiek stwierdzić.
Sponsored content

Mieszkanie Vakela Empty Re: Mieszkanie Vakela

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach