- Matthew Peter Howard
Matthew Peter Howard [DOROSŁY]
Czw Paź 22, 2015 2:51 am
Imię i nazwisko: Matthew Peter Howard
Data urodzenia: 29 sierpnia 1951 r.
Czystość krwi: Półkrwi
Była szkoła: Hogwart, Gryffindor
Praca: Departament ds. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Różdżka: 12 cali, orzech biały, pazur chimery, sztywna, idealna do transmutacji
Widok z Ain Eingarp: On z żoną i dwójką dzieci. Mieszkają w domku nad morzem, bo zawsze o tym marzył. Jego dzieci to bliźnięta: chłopczyk i dziewczynka. Cała czwórka tworzy szczęśliwą i zgraną rodzinę. Żona i dzieci to dla niego najcenniejsze skarby, jakie kiedykolwiek istniały na świecie. Rodzina to najwyższa dla niego wartość, więc pewnie dlatego taki obraz widzi, kiedy spogląda w zwierciadło Ain Eingarp.
Przykładowy Post: Lato. Pora roku uwielbiana przez wszystkie mugolskie dzieci, a także i przez bohatera tej historii. Matthew Peter Howard, bo tak się zowie owy półkrwi czarodziej, który właśnie przemierzał ulice stolicy Anglii, zatrzymał się przy jednym ze sklepów z ciuchami. Ten dwudziesto-paro letni czarodziej miał kruczoczarne włosy, a jego wzrok mienił się blaskiem błękitu. Ten jegomość w koszykówce mugolskiej kariery by nie zrobił, bo mierzył ledwo 180 cm wzrostu. Szczupła budowa ciała i jego sposób chodzenia mógł powodować wrażenie u osób postronnych, że jest on sportowcem, ale nic jednak bardziej mylnego. Aczkolwiek nie można zaprzeczyć, że jest kibicem Quidditcha, a jego ulubioną drużyną są Szerszenie z Cardiff.
Mężczyzna ten dbał o wygląd, więc zawsze miał wokół siebie kilka adoratorek, którym on konsekwentnie odmawiał. Raz nawet natknął się na jakąś upierdliwą kobietę, która ewidentnie leciała na niego tylko i wyłącznie ze względu na stanowisko, które piastował w Ministerstwie Magii, a także i wygląd. On jednak nie tego szukał i ładnie natrętnej podziękował. Pragnął czegoś więcej niż tylko kobiety do towarzystwa, a ta wybranka wcale nie musiałaby być specjalnie piękna. Dla niego liczyło się wnętrze, to, co się ma w sercu, a nie wygląd, rozmiar piersi czy cokolwiek innego u przedstawicielek płci przeciwnej. Nie wszystkie kobiety potrafiły to zrozumieć, co go ewidentnie irytowało. No cóż…
Jako, że miał ochotę na małą zmianę ubioru stwierdził, że wypadałoby w końcu coś nowego sobie kupić, co nie? Spojrzał na witrynę sklepu, obok którego akurat przechodził, a w jej odbiciu zobaczył piękną nieznajomą kobietę o szmaragdowozielonych oczach. Odwrócił się w jej stronę i nie mógł oderwać wzroku przez dłuższy czas.
- Jest Pani... zbyt piękną kobietą by ukrywać swoją urodę pod suknią z byle jakiego sklepu odzieżowego. – powiedział na głos, co myślał, choć nie był chyba tego świadom. Sam nie mógł potem sobie przypomnieć, co dokładnie do niej rzekł, zapamiętał tylko jej wygląd. Był przez chwilę w jakimś amoku. Czyżby trafiła go strzała amora? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – niech zgłosi się do Proroka Codziennego.
- Poczekaj! - krzyknął do niej, lecz ta już poszła w swoją stronę i tyle ją widział. Nie poznał nawet jej imienia, nad czym ubolewał. Czuł jednak w głębi duszy, że ją kiedyś spotka. Możliwe, że to właśnie ona była mu przeznaczona?
Jak już można było zauważyć był typem romantyka. Lubił takie rzeczy, a dla swojej ukochanej, o ile kiedyś taką będzie miał, oddałby życie i wszystko, co posiada. Kolacja przy świecach i winko – to coś, co mogłoby być muzyką dla uszu kobiety, którą obdarowałby w pełni swoją miłością.
Jednakże nawet taki spokojny człowiek jak on potrafi pokazać pazury, kiedy coś go wyprowadzi z równowagi. Potrafi wówczas rzucać mięsem i lepiej schodzić mu z drogi, bo można przypadkiem i niezamierzenie oberwać. Jego wahania nastrojów mogą być czasami męczące i odtrącać poniektóre osoby. Wbrew temu ma przy sobie grono znajomych, może nawet przyjaciół, a w pracy współpracowników, z którymi się dogaduje. Powierzonej tajemnicy nigdy nie zdradzi, choćby go torturowano. Wrażliwy, spokojny, uczciwy romantyk. Jak się potoczą jego losy?
Data urodzenia: 29 sierpnia 1951 r.
Czystość krwi: Półkrwi
Była szkoła: Hogwart, Gryffindor
Praca: Departament ds. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Różdżka: 12 cali, orzech biały, pazur chimery, sztywna, idealna do transmutacji
Widok z Ain Eingarp: On z żoną i dwójką dzieci. Mieszkają w domku nad morzem, bo zawsze o tym marzył. Jego dzieci to bliźnięta: chłopczyk i dziewczynka. Cała czwórka tworzy szczęśliwą i zgraną rodzinę. Żona i dzieci to dla niego najcenniejsze skarby, jakie kiedykolwiek istniały na świecie. Rodzina to najwyższa dla niego wartość, więc pewnie dlatego taki obraz widzi, kiedy spogląda w zwierciadło Ain Eingarp.
Przykładowy Post: Lato. Pora roku uwielbiana przez wszystkie mugolskie dzieci, a także i przez bohatera tej historii. Matthew Peter Howard, bo tak się zowie owy półkrwi czarodziej, który właśnie przemierzał ulice stolicy Anglii, zatrzymał się przy jednym ze sklepów z ciuchami. Ten dwudziesto-paro letni czarodziej miał kruczoczarne włosy, a jego wzrok mienił się blaskiem błękitu. Ten jegomość w koszykówce mugolskiej kariery by nie zrobił, bo mierzył ledwo 180 cm wzrostu. Szczupła budowa ciała i jego sposób chodzenia mógł powodować wrażenie u osób postronnych, że jest on sportowcem, ale nic jednak bardziej mylnego. Aczkolwiek nie można zaprzeczyć, że jest kibicem Quidditcha, a jego ulubioną drużyną są Szerszenie z Cardiff.
Mężczyzna ten dbał o wygląd, więc zawsze miał wokół siebie kilka adoratorek, którym on konsekwentnie odmawiał. Raz nawet natknął się na jakąś upierdliwą kobietę, która ewidentnie leciała na niego tylko i wyłącznie ze względu na stanowisko, które piastował w Ministerstwie Magii, a także i wygląd. On jednak nie tego szukał i ładnie natrętnej podziękował. Pragnął czegoś więcej niż tylko kobiety do towarzystwa, a ta wybranka wcale nie musiałaby być specjalnie piękna. Dla niego liczyło się wnętrze, to, co się ma w sercu, a nie wygląd, rozmiar piersi czy cokolwiek innego u przedstawicielek płci przeciwnej. Nie wszystkie kobiety potrafiły to zrozumieć, co go ewidentnie irytowało. No cóż…
Jako, że miał ochotę na małą zmianę ubioru stwierdził, że wypadałoby w końcu coś nowego sobie kupić, co nie? Spojrzał na witrynę sklepu, obok którego akurat przechodził, a w jej odbiciu zobaczył piękną nieznajomą kobietę o szmaragdowozielonych oczach. Odwrócił się w jej stronę i nie mógł oderwać wzroku przez dłuższy czas.
- Jest Pani... zbyt piękną kobietą by ukrywać swoją urodę pod suknią z byle jakiego sklepu odzieżowego. – powiedział na głos, co myślał, choć nie był chyba tego świadom. Sam nie mógł potem sobie przypomnieć, co dokładnie do niej rzekł, zapamiętał tylko jej wygląd. Był przez chwilę w jakimś amoku. Czyżby trafiła go strzała amora? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – niech zgłosi się do Proroka Codziennego.
- Poczekaj! - krzyknął do niej, lecz ta już poszła w swoją stronę i tyle ją widział. Nie poznał nawet jej imienia, nad czym ubolewał. Czuł jednak w głębi duszy, że ją kiedyś spotka. Możliwe, że to właśnie ona była mu przeznaczona?
Jak już można było zauważyć był typem romantyka. Lubił takie rzeczy, a dla swojej ukochanej, o ile kiedyś taką będzie miał, oddałby życie i wszystko, co posiada. Kolacja przy świecach i winko – to coś, co mogłoby być muzyką dla uszu kobiety, którą obdarowałby w pełni swoją miłością.
Jednakże nawet taki spokojny człowiek jak on potrafi pokazać pazury, kiedy coś go wyprowadzi z równowagi. Potrafi wówczas rzucać mięsem i lepiej schodzić mu z drogi, bo można przypadkiem i niezamierzenie oberwać. Jego wahania nastrojów mogą być czasami męczące i odtrącać poniektóre osoby. Wbrew temu ma przy sobie grono znajomych, może nawet przyjaciół, a w pracy współpracowników, z którymi się dogaduje. Powierzonej tajemnicy nigdy nie zdradzi, choćby go torturowano. Wrażliwy, spokojny, uczciwy romantyk. Jak się potoczą jego losy?
- Colette Warp
Re: Matthew Peter Howard [DOROSŁY]
Pią Paź 23, 2015 12:40 pm
Akceptuję i życzę przyjemnej gry na Magicznej Kołysance!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach