- Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore [Uczennica]
Sro Sie 05, 2015 10:26 pm
Imię i nazwisko: Kaylin Wittermore
Data urodzenia: 30 lipca 1962 r.
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw
Różdżka: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali
Widok z Ain Eingarp:
Mała, drewniana chata pośród lasu. Przed nią znajdował się nie duży, pełen ziół ogród. W zagrodzie obok była ona - Kaylin, wraz ze swoimi magicznymi stworzeniami, którymi zajmowała się na własną rękę. W pomieszczeniu znajdowała się duża biblioteka, pełna ksiąg, które studiowała. Na biurku widać było mnóstwo papierów i notatek spisanych odręcznie. Spokój, harmonia i nauka, to właśnie to, o czym dziewczyna marzyła od lat.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Kaylin od samego początku wykazywała pewne zdolności do pogłębiania wiedzy i szybkiego zapamiętywania informacji. Z tego powodu nie miała zbyt dużych problemów z przyswajaniem wiedzy i nauką. Do przedmiotów, w których czuła się najlepiej należały przede wszystkim Starożytne Runy i... Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami! Było tak przede wszystkim dlatego, że lepiej czuła się wśród nich, niż wśród innych ludzi. Od pierwszych zajęć zapragnęła iść właśnie w tę stronę i z tym wiązała przyszłość.
Dziewczyna nie jest jednak omnibusem. Latanie na miotle opanowała ledwo, byle zaliczyć przedmiot. Nigdy nie pchała się do zawodów czy wyścigów, bo to po prostu nie miało sensu. Transmutacja również okazała się dla niej sporym wyzwaniem i choć poświęca na nią sporo czasu, nadal nie idzie jej tak, jakby chciała. Nic jednak nie przebija Numerologii, która okazała się być zgubna dla panienki Wittermore. Być może jakieś korepetycje będą w stanie jej pomóc?
Przykładowy Post:
Poranki nie należały do ulubionych części dnia Kaylin, jednak z przyzwyczajenia nie umiała już wstawać później, niż o godzinie ósmej. Zwłaszcza w dniu, w którym czekał ją sprawdzian z jednego z najgorszych przedmiotów, na jakie mogła kiedykolwiek uczęszczać - Numerologii. Dziewczyna potrząsnęła głową starając się opanować zdenerwowanie. Uścisk na żołądku z minuty na minutę się pogłębiał. Nie znosiła tego stanu, uczucia, że nic nie umie.
Z natury Kaylin była bardzo przykładną uczennicą, która lubiła przygotowywać się na zajęcia z wyprzedzeniem. Tak, by wiedzieć, o czym mówi nauczyciel, gdy tylko zaczynały się nowe zajęcia. Rzadko kiedy była w czymś słaba, a nawet jeśli - robiła wszystko, by to zatuszować. Dlatego każdą wolną chwilę spędzała na nauce i szlifowaniu umiejętności. Jednak do tej pory żaden przedmiot nie sprawił jej tyle problemów!
Podniosła się z łóżka wzdychając cicho. Czas zacząć przygotowania do trudnego dnia. najpierw Transmutacja, potem Starożytne Runy, a na końcu Numerologia. Miała nadzieję, że ten dzień szybko się skończy. Skierowała swoje kroki do łazienki, gdzie spojrzała w lustro mrucząc pod nosem. Lekko pofalowane, sięgające jej do ramion blond włosy były w całkowitym nieładzie. Cera, choć bardzo blada, miała na sobie kilka skaz. Pryszcze rzadko kiedy osadzały się jej na całej twarzy, jednak pojedyncze sztuki zdarzyły się prawie codziennie. Drobny pieprzyk na policzku był też jedną z pierwszych rzeczy, jakie inni zauważali.
Nie zwlekając na nic, weszła pod prysznic i kąpiąc się powtarzała materiał na czekający ją sprawdzian. Starała się uspokoić skołatane nerwy i przypomnieć sobie wszystko, czego się wczoraj uczyła.
Po kilkunastu minutach była już czysta, zostały ostatnie poprawki. Nie mogła przecież pokazać się ludziom w takim stanie, prawda? Tak naprawdę - nie do końca obchodziło ją zdanie innych, po prostu wpojono w nią pewne zasady, a jedną z nich był zawsze nienaganny wygląd.
Wysuszyła więc włosy i rozczesała je szczotką. Nie starała się ich układać, gdyż wiedziała, że nie ma to sensu. Po kilku minutach i tak wróciłyby do swojego naturalnego wyglądu. Na twarz nałożyła makijaż zasłaniający niedoskonałości, a na nos włożyła spore okulary z czarną oprawką. Nie miała zbyt dużej wady wzroku, jednak lepiej czytało jej się w nich, niż bez. Założyła na siebie mundurek, bez żadnych udziwnień, a na to szatę.
Wróciła do pokoju, złapała za tomiszcza, które miały być potrzebne na dzisiejsze zajęcia i opuściła pomieszczenie. Było jeszcze bardzo wcześnie, więc postanowiła usiąść gdzieś, gdzie nikt nie będzie jej przeszkadzał i skupić swoją uwagę na podręczniku do Numerologii. Liczyła na to, że uda jej się jeszcze czegoś nauczyć.
Data urodzenia: 30 lipca 1962 r.
Czystość krwi: Półkrwi
Dom w Hogwarcie: Ravenclaw
Różdżka: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali
Widok z Ain Eingarp:
Mała, drewniana chata pośród lasu. Przed nią znajdował się nie duży, pełen ziół ogród. W zagrodzie obok była ona - Kaylin, wraz ze swoimi magicznymi stworzeniami, którymi zajmowała się na własną rękę. W pomieszczeniu znajdowała się duża biblioteka, pełna ksiąg, które studiowała. Na biurku widać było mnóstwo papierów i notatek spisanych odręcznie. Spokój, harmonia i nauka, to właśnie to, o czym dziewczyna marzyła od lat.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie:
Kaylin od samego początku wykazywała pewne zdolności do pogłębiania wiedzy i szybkiego zapamiętywania informacji. Z tego powodu nie miała zbyt dużych problemów z przyswajaniem wiedzy i nauką. Do przedmiotów, w których czuła się najlepiej należały przede wszystkim Starożytne Runy i... Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami! Było tak przede wszystkim dlatego, że lepiej czuła się wśród nich, niż wśród innych ludzi. Od pierwszych zajęć zapragnęła iść właśnie w tę stronę i z tym wiązała przyszłość.
Dziewczyna nie jest jednak omnibusem. Latanie na miotle opanowała ledwo, byle zaliczyć przedmiot. Nigdy nie pchała się do zawodów czy wyścigów, bo to po prostu nie miało sensu. Transmutacja również okazała się dla niej sporym wyzwaniem i choć poświęca na nią sporo czasu, nadal nie idzie jej tak, jakby chciała. Nic jednak nie przebija Numerologii, która okazała się być zgubna dla panienki Wittermore. Być może jakieś korepetycje będą w stanie jej pomóc?
Przykładowy Post:
Poranki nie należały do ulubionych części dnia Kaylin, jednak z przyzwyczajenia nie umiała już wstawać później, niż o godzinie ósmej. Zwłaszcza w dniu, w którym czekał ją sprawdzian z jednego z najgorszych przedmiotów, na jakie mogła kiedykolwiek uczęszczać - Numerologii. Dziewczyna potrząsnęła głową starając się opanować zdenerwowanie. Uścisk na żołądku z minuty na minutę się pogłębiał. Nie znosiła tego stanu, uczucia, że nic nie umie.
Z natury Kaylin była bardzo przykładną uczennicą, która lubiła przygotowywać się na zajęcia z wyprzedzeniem. Tak, by wiedzieć, o czym mówi nauczyciel, gdy tylko zaczynały się nowe zajęcia. Rzadko kiedy była w czymś słaba, a nawet jeśli - robiła wszystko, by to zatuszować. Dlatego każdą wolną chwilę spędzała na nauce i szlifowaniu umiejętności. Jednak do tej pory żaden przedmiot nie sprawił jej tyle problemów!
Podniosła się z łóżka wzdychając cicho. Czas zacząć przygotowania do trudnego dnia. najpierw Transmutacja, potem Starożytne Runy, a na końcu Numerologia. Miała nadzieję, że ten dzień szybko się skończy. Skierowała swoje kroki do łazienki, gdzie spojrzała w lustro mrucząc pod nosem. Lekko pofalowane, sięgające jej do ramion blond włosy były w całkowitym nieładzie. Cera, choć bardzo blada, miała na sobie kilka skaz. Pryszcze rzadko kiedy osadzały się jej na całej twarzy, jednak pojedyncze sztuki zdarzyły się prawie codziennie. Drobny pieprzyk na policzku był też jedną z pierwszych rzeczy, jakie inni zauważali.
Nie zwlekając na nic, weszła pod prysznic i kąpiąc się powtarzała materiał na czekający ją sprawdzian. Starała się uspokoić skołatane nerwy i przypomnieć sobie wszystko, czego się wczoraj uczyła.
Po kilkunastu minutach była już czysta, zostały ostatnie poprawki. Nie mogła przecież pokazać się ludziom w takim stanie, prawda? Tak naprawdę - nie do końca obchodziło ją zdanie innych, po prostu wpojono w nią pewne zasady, a jedną z nich był zawsze nienaganny wygląd.
Wysuszyła więc włosy i rozczesała je szczotką. Nie starała się ich układać, gdyż wiedziała, że nie ma to sensu. Po kilku minutach i tak wróciłyby do swojego naturalnego wyglądu. Na twarz nałożyła makijaż zasłaniający niedoskonałości, a na nos włożyła spore okulary z czarną oprawką. Nie miała zbyt dużej wady wzroku, jednak lepiej czytało jej się w nich, niż bez. Założyła na siebie mundurek, bez żadnych udziwnień, a na to szatę.
Wróciła do pokoju, złapała za tomiszcza, które miały być potrzebne na dzisiejsze zajęcia i opuściła pomieszczenie. Było jeszcze bardzo wcześnie, więc postanowiła usiąść gdzieś, gdzie nikt nie będzie jej przeszkadzał i skupić swoją uwagę na podręczniku do Numerologii. Liczyła na to, że uda jej się jeszcze czegoś nauczyć.
- Caroline Rockers
Re: Kaylin Wittermore [Uczennica]
Czw Sie 06, 2015 12:43 pm
Wydaje mi się, że wszystko jest w porządku - poprawiłam jedynie wielkość liter w ONMS i dodałam jakieś zbłąkane przecinki. Akcept!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach