Poczta Gwendoline

Spis zwierząt:


Listy odbieram od: Sowy, kota diabelnie trudno złapać.

Spotkajmy się w opustoszałym lochu jutro o godzinie 21, ten list poprowadzi cię do miejsca naszego spotkania sprzed dormitorium Zielonych - upewnij się, że nikt cię nie będzie śledził.

Podpisano:
Przyjaciel Jonathana.

(List został przyniesiony przez nieznośnie agresywną sowę, która wyraźnie i boleśnie daje do zrozumienia, że żąda nagrody. Notatka jest krótka, ale to zdecydowanie typowe dla jej autora. Pismo jest mało czytelne, ale bez tragedii. Kartka jest pognieciona, ale możliwe, że to wina tego wrednego ptaka.)


Jeśli mamy współpracować, muszę wiedzieć więcej. Jakieś sugestie, kiedy i gdzie porozmawiamy? Bez tego w nic się nie pakuję. Liczę, że tym razem poznam jakieś szczegóły.
PS. Nie stęskniłem się, nagli mnie tylko jedna sprawa: Masz może jakieś papierosy? Straciłem ostatnią paczkę przez pewien zbieg okoliczności.
PS2. Odpisz szybko. Papierosy.

Carney

(Po dostarczeniu przesyłki sowa czeka na odpowiedź. Ten skurwiel będzie cię dręczył do samego końca - chyba, że przywalisz mu jakimś zaklęciem... Dla ostudzenia jego zapału.)

Mademoiselle Jaszczurko,
randka już jutro brzmi wspaniale. Nie mogłem liczyć na nic lepszego, niż tak szybka i miła odpowiedź.
Szósta na balkonie Wieży Astronomicznej. Zjawię się na pewno.
Nie mogę doczekać się moich obrzydliwych, zapaczkowanych przyjaciół.

PS. Daj Odyseuszowi to śmierdzące, to już raczej nic nie zabierze.

Carney

(List nabazgrany na odwrocie wiadomości Gwendoline. W kartkę zawinięty jest wcześniej ukradziony przez Odyseusza kolczyk i jakaś podejrzanie pachnąca gruda.)

Zgrabna, dobrze zadbana Płomykówka położyła paczuszkę na śniadaniu przed Gwendoline i usiadła obok niej, najwyraźniej oczekują zapłaty za dostarczony towar.

* kawałek błękitnego jedwabiu (25 cm x 50 cm)
* biała nić z jedwabiu naturalnego
* 3 sztuki igieł do szycia - grubość 60-70mm
* 0,5 kg pierza gęsiego

Cena: 3g 7s 2k

(Standardowo pognieciona kartka tym razem została dostarczona przez wielkiego orła, który - zamiast w czasie śniadania - znalazł dziewczynę, kiedy ta wyszła z zamku na jakieś zajęcia. Zanim odleciał patrzył na nią jeszcze przez chwilę jednym bursztynowym okiem, jakby czekał na jej reakcję, po czym wzbił się w powietrze i zniknął gdzieś nad krawędzią murów szkoły.)

Mademoiselle Jaszczurko,
brak wiadomości faktycznie był zastanawiający. Bez naszych randek trochę się nudzę, ale jak na razie udaje mi się samemu zapewniać sobie rozrywkę.
Wierzę, że Twój plan jest doskonały. Zapewniam, nie musisz się martwić o moje umiejętności - zwłaszcza w zakresie transmutacji.

Carney