Go down
Chris Sørensen
Oczekujący
Chris Sørensen

Chris Sørensen [uczeń] Empty Chris Sørensen [uczeń]

Pon Lut 09, 2015 12:24 am
Imię i nazwisko: Chris Sørensen
Data urodzenia: 22.05.1961
Czystość krwi: Pół-krwi
Dom w Hogwarcie:
Różdżka: 12 cali, ostrokrzew, łuska syreny,
Widok z Ain Eingarp: Największe pragnienie jego serca, cóż by to było? Stanął przed lustrem i przyglądał się mu z zaciekawieniem. Na tafli szkła zaczął formować się obraz, Chris krzyknął ze zdziwienia i odruchowo zakrył usta dłonią. Widział w nim średniej wielkości smoka, którego głaszcze. Łza spłynęła mu po policzku, gdyż zauważył znajome rysy w wyglądzie zwierzaka. Ragni? Na jego twarzy zagościł uśmiech, po czym oddalił się od lustra.
Podsumowanie dotychczasowej nauki w Hogwarcie: - Starał się uczyć bardzo pilnie, chciał wiedzieć jak najwięcej. Najsłabszy był z Astronomii i Wróżbiarstwa; nie potrafił się skupić na czytaniu z fusów, ani na oglądaniu gwiazd, zawsze myślał o czymś innym. Eliksiry to już było coś, co szło mu znacznie lepiej, chociaż nie unikał różnych, zabawnych dla niego wpadek. Nauczyciel jednak zawsze go za nie rugał. Na swoje szczęście zazwyczaj całkiem dobrze je przyrządzał. Teraz najciekawszy przedmiot dla niego, czyli Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami i tu można powiedzieć, że był wręcz mistrzem opanowania i oswajania zwierząt. Możliwe, że to dzięki temu, że w dzieciństwie miał do czynienia ze smokiem, o którego dbał wraz ze swoim ojcem. Nauczyciel tego przedmiotu był z niego zadowolony i czasami prosił by pomógł młodszym uczniom, co robił z chęcią. Na SUM'ach otrzymał Z z Astronomi, N z Eliksirów i W z ONMS.

Przykładowy Post:

Który to już raz jechał on pociągiem Hogwart Express..? Nie liczył tego nawet i rozsiadł się w pustym przedziale. Na górę rzucił plecak ze swoim ekwipunkiem, ściągnął czarną, skórzaną kurtkę, którą położył obok siebie. Nagle w drzwiach przedziału pojawiła się dziewczyna, na oko miała może z dwanaście lat.
- Mogę tu usiąść? - zapytała lekko piskliwym głosem.
- Tak, proszę - wskazał miejsce naprzeciw siebie.
Dziewczynka świdrowała go wzrokiem; w jej oczach było coś dziwnego. Coś tajemniczego. Była niska, jej brązowe włosy opadały falami na jej ramiona. Tęczówki miała barwy zielonej tak głębokiej jak szmaragd.
On sam był blondynem, miał oczy niebieskie jak popołudniowe niebo, jego sylwetka była normalna, czuł się na prawdę dziwnie będąc tak ciągle obserwowany.
- Możesz się tak na mnie nie gapić? - w jego głosie można było usłyszeć irytację.
- Przepraszam - rzekła młoda i spuściła wzrok.
Przez wagon przejeżdżała pani z różnymi smakołykami, Chrisowi zaburczało w brzuchu, sięgnął po swój plecak, z którego wyjął kilka sykli.
- Poproszę dwie czekoladowe żaby - położył odliczoną ilość sykli i odebrał od starszej pani dwa przysmaki.
- Chcesz spróbować? - zapytał dziewczyny.
Zawahała się, po czym sięgnęła po jedną z nich. Chris podał jej czekoladową żabę i sam schrupał drugą. W jego pudełku była karta Flaviusa Belby'ego, na co zaśmiał się cicho.
- Dziękuję, smaczne było - uśmiechnęła się do Chrisa.
Resztę podróży spędzili na miłej rozmowie, z której dowiedział się, że ma na imię Janna i to będzie jej pierwszy rok w Hogwarcie. Udzielił jej kilka dobrych rad, po czym na koniec dodał:
- Możesz na mnie zawsze liczyć.
Pociąg zatrzymał się na stacji końcowej, Janna udała się na łódki, tak jak reszta I-klasistów. Chris wsiadł do powozu, gdzie przywitali go jego koledzy.
- Jak tam minęły Wam wakacje, chłopaki? Moje były świetne, w końcu udało mi się zwiedzić Japonie. To jest cudny kraj, szkoda tylko, że co kilka dni są tam trzesienia ziemi, ale i tak było świetnie - na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech.
- Nasze również były udane, poza jednym z Nas - wskazał na młodszego kolegę, który tylko siedział i słuchał pogrążając się w smutku.
Spoglądając na niego, reszta straciła ochotę na jakiekolwiek rozmowy.
Zbliżając się do zamku, Chris zauważył, że chłopak ciąglę jest zasmucony.
Szturchnął go lekko za ramię
- Co Ci jest? Stało się coś złego?
- Nic, zostawcie mnie w spokoju, nie potrzebuję pocieszenia, dam sobie radę - odburknął młodzieniaszek.


Ostatnio zmieniony przez Chris Sørensen dnia Pon Lut 09, 2015 9:16 pm, w całości zmieniany 3 razy
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Chris Sørensen [uczeń] Empty Re: Chris Sørensen [uczeń]

Pon Lut 09, 2015 7:46 pm
* "Starał się uczyć bardzo pilnie, chciał wiedzieć jak najwięcej, jego najsłabszą stroną była Astronomia, nie potrafił się skupić na czytaniu z fusów, oglądaniu gwiazd, zawsze myślał o czymś innym, mimo wszystko zdobywał punkty dla swojego domu." - Starał się uczyć bardzo pilnie, chciał wiedzieć jak najwięcej. Najsłabszy był z Astronomii i Wróżbiarstwa; nie potrafił się skupić na czytaniu z fusów, ani na oglądaniu gwiazd, zawsze myślał o czymś innym

O zdobywaniu ciągle punktów dla swojego domu nie przesadzajmy, bowiem skoro nie mógł się skupić na tych lekcjach, to niby jak zdobywał te punkty?

*"Eliksiry to już było coś co szło mu znacznie lepiej, chociaż nie uniknął różnych dla niego zabawnych wpadek, ale nauczyciel zawsze go za nie rugał, ale w większości przypadków starannie je przyrządzał." - Eliksiry to już było coś, co szło mu znacznie lepiej, chociaż nie unikał różnych, zabawnych dla niego wpadek. Nauczyciel jednak zawsze go za nie rugał. Na swoje szczęście zazwyczaj całkiem dobrze je przyrządzał.

* "Teraz najciekawsze Opieka nad Magicznymi Stworzeniami, tu można powiedzieć, że był wręcz mistrzem opanowania i oswajania zwierząt, możliwe też, że to dzięki temu, ponieważ w młodości miał małego smoka, o którego dbał, radził sobie z każdymi, nauczyciel tego przedmiotu był z niego dumny i czasami prosił by pomógł on innym uczniom, co robił z chęcią." - Teraz najciekawszy przedmiot dla niego, czyli Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami i tu można powiedzieć, że był wręcz mistrzem opanowania i oswajania zwierząt. Możliwe, że to dzięki temu, że w dzieciństwie miał do czynienia ze smokiem, o którego dbał wraz ze swoim ojcem. Nauczyciel tego przedmiotu był z niego zadowolony i czasami prosił by pomógł młodszym uczniom, co robił z chęcią.

Ogólnie zaproponowałam Ci takie rozwiązanie, bo wątpię by taki za przeproszeniem "szczyl" miał okazję mieć swojego smoka, zwłaszcza że posiadanie smoków jest STANOWCZO zabronione. Mógł mieć jednak mieć z nimi, albo chociaż jednym z nich do czynienia poprzez na przykład ojca, który powiedzmy, że był ich opiekunem i nieraz wraz z Chrisem zaglądał do nich i się nimi opiekował.

* Po pierwsze: Nie rozumiem tego podziału na dwie części. Jest post i nagle "Hogwart" i kilka zdań napisanych na szybko. Wydaje mi się, że to jest zupełnie niepotrzebne.

* Po drugie:
"Który to już raz jechał on pociągiem Hogwart Express, nie liczył tego nawet, rozsiadł się w pustym przedziale." - Który to już raz jechał on pociągiem Hogwart Express..? Nie liczył tego nawet i rozsiadł się w pustym przedziale.

* "Dziewczynka świdrowała go wzrokiem, w jej oczach było coś dziwnego, tajemniczego.
On sam był blondynem, miał oczy niebieskie jak popołudniowe niebo, jego sylwetka była normalna, czuł się na prawdę dziwnie będąc tak ciągle śledzony jej wzrokiem." - Dziewczynka świdrowała go wzrokiem; w jej oczach było coś dziwnego. Coś tajemniczego.

Dalej to nie wiem, trochę tak z dupy wyleciałeś z tym, że on był blondynem i jakiego koloru miał oczy, skoro nawet nie wspomniałeś wcześniej, jak wygląda ta dziewczynka. Więc do czego to miało być nawiązanie..? Proponuję więc to poprawić zwłaszcza te "ciągle śledzony jej wzrokiem".

*"- Możesz się tak na mnie nie gapić? - W jego głosie słychać ton irytacji." - Możesz się tak na mnie nie gapić? - W jego głosie można było usłyszeć irytację.

*"Zawahała się, po czym sięgnęła dłonią po jedną z nich, Chris podał jej smakołyk i sam schrupał jedną, w jego pudełku była karta Flavius'a Belby'ego, zaśmiał się lekko." - Zawahała się, po czym sięgnęła po jedną z nich. Chris podał jej czekoladową żabę i sam schrupał drugą. W jego pudełku była karta Flaviusa Belby'ego, na co zaśmiał się cicho.

*"Resztę podróży spędzili na miłych rozmowach, dowiedział się, że ma na imię Janna i to będzie jej pierwszy rok w Hogwarcie, postarał się jej dać dobre rady i powiedział.
- Możesz na mnie zawsze liczyć." - Resztę podróży spędzili na miłej rozmowie, z której dowiedział się, że ma na imię Janna i to będzie jej pierwszy rok w Hogwarcie. Udzielił jej kilka dobrych rad, po czym na koniec dodał:
- Możesz na mnie zawsze liczyć.


*"Dotarli na miejsce, odprowadził Janne do Wielkiej Sali, a sam udał się do swojego stołu. Uśmiechnął się lekko do niej jak dobry znajomy.
Znajomi z jego domu przywitali go uśmiechami, a dziewczyny uściskały go, nałożył sobie obfitą porcję różnych potraw i zjadł je ze smakiem." - Jak mógł odprowadzić I-klasistkę, skoro ona płynęła łódką, a on ruszył powozem wprost do zamku? I zapewne jemu to zajęło mniej czasu, niż jej. Zresztą ją odprowadzał Hagrid, tak jak całą resztę I - klasistów i wtedy przejmowała ich profesor McGonagall. Do poprawy.

Ogólnie nie podobają mi się nieco dialogi, to znaczy są za krótkie. Staraj się na przyszłość rozbudowywać swoje zdania. I jeszcze bym do Przykładowego Postu coś dodała. To tyle ode mnie.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Chris Sørensen [uczeń] Empty Re: Chris Sørensen [uczeń]

Pon Lut 09, 2015 10:08 pm
Chris Sørensen [uczeń] Tom0
Teraz wydaje się w porządku.
Akcept!
Sponsored content

Chris Sørensen [uczeń] Empty Re: Chris Sørensen [uczeń]

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach