Go down
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Pią Lis 07, 2014 11:45 am
Uśmiechnęła się do dziewczyny w geście przywitania. -Przypadki chodzą po ludziach.. - Usiadła wygodniej na ławce i rozluźniła nogi, które wcześniej skrzyżowała. Można powiedzieć, że teraz nie jest nudno, ale i nie jest tłoczno w tej sali czyli idealne miejsce dla niej. Spojrzała na dziewczynę i przyjrzała się jej nie kojarzyła jej więc albo była starsza,albo młodsza od niej. Choć ta druga wersja raczej nie wchodzi w grę. - Jesteś z Hufflepuff u, a z której roku ?. - Spytała ciekawa z lekkim uśmiechem na ustach.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Pią Lis 07, 2014 6:11 pm
Cyganeczka uśmiechnęła się tylko szeroko odsłaniając tym samym rząd białych ząbków.
-Zgodzę się, przypadki są naprawdę wspaniałe- Przytaknęła i odgarnęła szybkim ruchem włosy które opadły jej na ramiona.
-Tak jestem puchonką...- Przytaknęła i położyła sobie spokojnie ręce na biodra. Oczywiście zostało to zasygnalizowane cichym brzdąknięciem jej bransoletek oraz chusty z monetkami.
-No i na ostatnim roku. Nim się obejrzę będę musiał odejść- Popatrzyła kątem oka na chłopaka i uśmiechnęła się delikatnie w jego kierunku. Już w chwili kiedy tylko weszła do tej klasy zorientowała się, że chłopak nie widzi. Cóż u niej w wspólnocie było wiele takich osób które albo były ślepe, albo w jakimś innym stopniu poszkodowane. Nie rozumiała dlaczego niektórzy ludzie po prostu odrzucali takie osoby. Nie potrafiła zrozumieć co mają do osób które są inne. Cyganie byli bardzo podobnie traktowani. Poniewierani, bez prawa przynależności do żadnej innej grupy. Po prostu zostali wyrzutkami bez praw, oraz ojczyzny. Cóż nikt tak naprawdę nie wie dokładnie skąd przywędrowali cyganie. Podobno z Indii, ale ile w tym prawdy tego nikt nie wie. Esmeralda też nie wiedziała czy urodziła się tutaj, czy może raczej w zupełnie innym miejscu. Tak czy inaczej jej marzeniem było zabranie ze sobą różdżki i wyruszenie w szeroki świat. Czuła jak te nieznane jej ziemie ją wołają. Często wychodziła na błonia i wpatrywała się gdzieś w dal, zastanawiając się nad tym co znajduje się tam za górami. Jaki świat, jacy ludzie.
No, ale jak zwykle odpłynęła swoimi myślami gdzieś daleko zapominając kompletnie o tym, że nie jest tutaj sam.
-I to nie tylko po ludziach. W życiu zwierząt na pewno też znajdzie się dużo przypadków. Chociaż jak by nad tym się zastanowić głębiej... ciekawe czy to co nazywamy przypadkiem, na pewno nim jest?- Zaczęła sobie spokojnie krążyć po sali rozglądając się uważnie.
-Bo w końcu jak ktoś w takie rzeczy wierzy to raczej wie, że nie ma przypadków. Wszystko wcześniej zostaje zaplanowane z niezwykłą dokładnością- Możecie mówić, że cygana żyje w nierealnym świecie baśni i legend, ale ile ten jej świat ma barw, czyż nie wydaje się być bardziej wesoły od tej szarej rzeczywistości która zaczęła otaczać wszystkich.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Pią Lis 07, 2014 6:35 pm
Jedyny dźwięk jaki tu był to bransoletki dziewczyny. Zgadywałem, że to bransoletki, ale mogły to być też jakieś dzwonki. Ładny dźwięk. Byłem tu najmłodszy. Zabawne. Przez chwilę milczałem i słuchałem ładnego głosu przybyłej dziewczyny. Ten jej akcent był kojący. Sprawiał, że chciałoby się jej słuchać cały czas.
- Masz na myśli przeznaczenie, prawda?- zapytałem rozsiadając się wygodnie i śledząc jej ruchy. Oczywiście nie wodziłem za nią głową, po prostu czułem, że chodzi w kółko.
- Ciekawe, czy ja też byłem przypadkiem, czy może akurat tak musiało być, że jestem jaki jestem – wiedziałem, że ona wie iż jestem niewidomy. To się czuje.- Chociaż zapewne wszystko jest zaplanowane, aby było ciekawiej człowiek tego nie wie – uśmiechnąłem się unosząc lekko kąciki ust.
- A ciebie to tu sprowadza?- zapytałem przeczesując włosy.
Westchnąłem ciężko i przetarłem oczy.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Pią Lis 07, 2014 7:15 pm
Uniosła brwi do góry patrząc przed siebie zamyślając się ciekawa była co teraz robi profesor Ladion. Nie, żeby się w nim zakochana czy cokolwiek innego, jednak długo go nie widziała. Od samych świąt, bo wtedy wykręcił jej ten nieprzyjemny dowcip z cukierkami niespodzianką przez co była przebrana za Rudolfa o ile pamięta.
Uśmiechnęła się pod nosem po chwili ocknęła się i spojrzała na dwójkę osób przed nią, zamyśliła się choć robi to prawie cały czas. Choć do transu to jeszcze daleko.
-Bóg pewnie tak chociaz, że jesteśmy tacy a nie inni. W sumie.. - Tutaj na chwilę zrobiła krótką pauzę zniżając głowę w dół.
-Chyba tak jest bardziej różnorodnie na świecie. - Dodała po chwili ciszej, na pytanie Zack uniosła lekko głowę,
-Czyli jesteś starsza rok. - Dodała na koniec uśmiechając się kącikiem ust.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Pią Lis 07, 2014 7:31 pm
-Nie wydaje mi się by tylko dlatego aby było ciekawiej- Powiedziała cicho i podeszła do chłopaka i ukucnęła przed nim.
-A niby jaki jesteś?- Zapytała się patrząc mu w oczy. Domyślała się, że to czuł, w końcu tego uczucia nie da się zignorować w żaden sposób.
-W tym wszystkim najpiękniejsze jest właśnie to, że jesteś taki a nie inny- Wyszeptała z delikatnym uśmiechem. Esmeralda była jeszcze młodą dziewczyną, ale wychowała się na ulicy wśród wyrzutków, sama była tak traktowana. Dlatego też nauczyła się patrzeć na ten świat odrobinkę inaczej, niż ci którzy zaznali ciepło domowego ogniska.
-Mi się wydaje, że ktoś stwierdził, że jesteś na tyle silny, że nie potrzebuje wzrok aby walczyć. Po za tym nie ma większego kłamcy niż nasze własne oczy. Zniekształcają rzeczywistość i to bardzo- Powiedziała spokojnie i chwyciła delikatnie jego nadgarstek.
-Po za tym świat możesz poznać jeszcze innym zmysłem- Przyłożyła delikatnie jego rękę do swojej twarzy, a on mógł poczuć, że jej skóra jest tak gładka i delikatna w dotyku, zupełnie tak jak by właśnie miał w rękach porcelanową laleczkę. Prosty nosek, długie i gęste rzęsy. Policzki lekko uniesione co świadczyło o tym, że na pełnych ustach dziewczyny jawi się delikatny uśmiech. Kiedy zjechał tylko na jej włosy bez problemu mógł rozszyfrować, że są długie oraz gładkie niczym najprawdziwszy jedwab. Es wzięła głęboki wdech i wstał z kucków.
-Tak jestem o rok starsza... a co mnie tutaj sprowadza. Cóż lubię to miejsce, można tutaj spokojnie potańczyć nie przejmując się za bardzo, że na coś się wpadnie- Nie było tutaj za wiele przedmiotów, a kiedy jeszcze trochę by się je odsunęło to nagle tworzy się bardzo duża przestrzeń która spokojnie mogła zastąpić parkiet.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 11:21 am
Wstrzymałem na chwilę oddech. Ta dziewczyna była inna, czułem to. Zachowywała się, mówiła inaczej niż inne osoby. Słuchałem ją w milczeniu, zapominając na chwilę o obecności Lizzy. Czekałem na coś, ale nie wiedziałem na co.
Jaki jestem?
No właśnie jaki jestem? Nawet ja nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie. Zawsze byłem sam, zawsze czułem wściekłość, zawsze słyszałem te wredny chichoty innych dzieciaków. Przezwiska, które cięły moje serce na kawałki. Nigdy nikomu nie zaufam do końca. Nawet mojemu przyjacielowi, który jest ze mną od samego początku, gdy spotkałem go w pociągu. Zostałem za bardzo zniszczony w tamtym sierocińcu. Każdy boi się inności, a ja do takich należałem.
Co w tym jest takiego pięknego? To że całe życie byłem wyśmiewany, że każdy starał się uprzykrzyć mi życie? To że każdy się mnie bał, bo wiedziałem kiedy ktoś chciał podstawić mi haka, a ja wyminąłem tą nogę? To nie jest piękne. To strasznie boli.
Nie powiedziałem tego głośno. Wolałem to zachować dla siebie. Moje przemyślenia, moje myśli, moja tajemnica.
Drgnąłem, gdy poczułem jej delikatną dłoń. Gładka, czysta, przyjemna.
Tak, jestem silny. W końcu nie poddałem się. Już dawno mogłem zrezygnować z kontaktu z innym, ale mam przyjaciela. Mam Ją. Nie wiem, czy mogę Ją nazwać duchem, czy też przyjaciółką. Nie wiem, czy jest człowiekiem. Ważne, że jest.
- Co z tego, że dzięki temu nie widzę kłamstwa, ale przez to czuje się niespełniony, bo zawsze w jakimś stopniu będę bezbronny – uśmiechnąłem się. Chciałem pokazać, że mimo iż to boli, to jednak nic sobie z tego nie robię.
Przejechałem delikatnie po jej policzku. Cudowna skóra. Nigdy takiej nie dotykałem. Kciukiem przejechałem po ustach. Uśmiechała się. Ale czy była szczęśliwa? Czy może ze mnie drwiła? Wsunąłem powoli dłoń we włosy. Miękkie, delikatne, zadbane. Mój oddech był płytki i niemiarowy. Starałem się uspokoić, ale nie potrafiłem. Cofnąłem dłoń, gdy dziewczyna się cofnęła.
Chyba była ładna…
Gdy tylko się ode mnie odsunęła przypomniałem sobie o Lizzy, aż trochę głupio mi się zrobiło, że o niej zapomniałem.
- Tańczyć – uśmiechnąłem się szeroko.- Jeśli będziesz chciała kiedyś potańczyć, to mogę ci zagrać na pianinie, na pewno jakiś utwór znajdziemy, który będzie ci się podobać. Uczyłem się, bo podobno to mi miało pomóc w ćwiczeniu słuchu oraz uspokoić moją duszę, od tamtej pory nie mogę się powstrzymać od gry – przeczesałem włosy.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 11:42 am
Uśmiechnęła się choć sama nie zgadzała czy do siebie czy bardziej do tej dwójki co byli.  Zauważyła jak dziewczyna bierze rękę Zack i dotyka jej twarzy. Wyglądali jak para zakochanych czy coś w tym guście. Widać było, że w tym momencie zapomnieli całkowicie o jej obecnyci. Jak zawsze z reszta. Posmutniała przez chwilę nie spoglądając na nich tylko jakiś punkt przed nią. Nigdy ludziom szczególnie nie zaufała ani nie otworzyła się. Nie miała też bliskiej przyjaciółki by się wygadać więc jej myśli i słowa zostawały w jej środku nie ujawniając się.  Uśmiechnęła się do tej dwójki choć radości w tym uśmiechu nie było widać.
- Ja chciałabym popatrzeć jeżeli nie masz nic przeciwko. - Powiedziała cicho lekko opuszczając głowę. Zawsze czuła się jakbym innym przeszkadzała więc i teraz nie było inaczej.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 1:32 pm
Czy dziewczyna specjalnie tak robiła? nie bardzo. To była część jej osobowości, której nie chciała zmieniać. Ona nie miała kompleksów na swoim punkcie. Pewnie wiele osób mogło by powiedzieć, że nie ma ku temu powodu. Ona umiała zaakceptować siebie, oraz innch takimi jakimi byli. Jednocześnie dostrzegała w nich to czego sami nie widzieli.
-Nie jesteś bezbronny- Powiedziała spokojnie zupełnie tak jak by w stu procentach tego co mówi.
-Ludzie siłę zaczynają utożsamiać z tym, że ktoś umie dobrze się bronić, że rano wstają żeby rozpocząć kolejny dzień życia. A uwierz mi, oni są bardziej przerażeni niż ty- Okręciła się w miejscu wzbijając w powietrze końce swojej spódnicy, tworząc przy tym przyjemny powiew wiatru.
-Jeżeli dalej jesteś tutaj z nami, to nie jest oznaka bezbronności. A ci którzy tego nie rozumieją... cóż mogę im tylko współczuć, bo to oni są tak naprawdę bezbronni.- Zakończyła i uklękła sobie spokojnie na ziemi, a jej spódnica stworzyła wokół niej piękne koło z różnymi marszczeniami.
-Grasz... super. Muzyka jest czymś niesamowitym. W końcu wszystko co nas otacza tworzy swoją specyficzną i wyjątkową muzykę- Powiedziała i uśmiechnęła się delikatnie.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 2:59 pm
Usłyszałem cichy nieśmiały głos Lizzy i odpowiedziałem jej zanim głos zabrała Esme. Nie chciałem, aby ta nieśmiała dziewczyna poczuła się tutaj odrzucona. Nigdy nie chciałem odrzucać innych, bo wiem jakie jest to uczucie. Czujesz się tak jakbyś utknął w smole i nikt nie chciałby ci pomóc. Czujesz jakbyś błądził w ciemności, mimo że słyszysz szepty ludzi wokół siebie, ale żaden szept nie jest skierowany do ciebie. Uciska cię z bezradności, bo chciałbyś chociaż kawałek światła, które mają oni, ale wiesz, że ci ludzie się z tobą nie podzielą.
- Lizzy –zacząłem.- Mogę tak mówić, prawda?- zapytałem, ale od razu kontynuowałem.- Chciałbym, abyś kiedyś posłuchała mojej gry – uśmiechnąłem się.
Potem swoją uwagę skupiłem na drugiej dziewczynie. Usłyszałem dźwięk dzwoneczków i zamknąłem oczy, poczułem lekki wiatr. Ona miała szczęście. Zawsze widzi, co z tego, że widzi zło, ale jeśli zechce może zobaczyć też dobro. Czasami się obawiam, że jeśli stworzę ten eliksir dzięki, któremu odzyskam wzrok to, to co zobaczę nie będzie takie jakbym chciał, ale… Jednak chcę.
- Dziękuję – szepnął.
Jej słowa nawet trochę pomogły, ale i tak mam świadomość, że jeśli przyjdzie co do czego będę słabym ogniwem. Łatwo będzie mnie zlikwidować. Przecież nie obronię się przed każdym zaklęciem, które zostało we mnie wycelowane. Chociaż często udaje mi się uniknąć zaklęcia, bo zawsze wyczuję natężenie magii w jednej osobie co oznacza, że ta osoba chce mnie zaatakować.
- Tak, dzięki grze jeszcze nie oszalałem – odpowiedziałem.- Dźwięki muzyki mnie uspakajają, są dla mnie ważne – westchnąłem.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 3:53 pm
Uśmiechnęła się tylko lekko widząc, że została olana ze strony Esmeraldy, albo raczej nie usłyszała dosłyszana. Kto wie. Wzruszyła jedynie lekko ramionami, następnie spojrzała na Zacka słysząc swój przezwisko.
-Ach, no tak. Możesz mi tak mówić. - Odpowiedziała spokojnie łagodnym tonem. Po czym, jej uśmiech nieco się poszerzył.
-Chciałabym bardzo posłuchać twojej gry i tańca Esmeraldy, bo sama nie mam talentu do takich rzeczy. - Dodała po chwili bardziej entuzjastycznym tonem do ich obojga. Zazdrościła im trochę, że mają talent do grania na instrumencie czy też tańcu, może sama też by tak potrafiła, ale po prostu jest za bardzo wstydliwą osobą i to jej najbardziej przeszkadza.
-Ja też lubię słuchać muzyki albo czytać książki by się zrelaksować.. - Dodała ciszej wsadzając swoje trzy grosze w swoim zdaniu. Uśmiechnęła się niepewnie lekko zniżając głowę.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 4:35 pm
Na wspomnienie dziewczyny o czytaniu książek cyganka ponownie pofrunęła swoimi myślami gdzieś daleko. W sumie zastanawiała się jakie to jest uczucie czytać cydze myśli, sentencje. Nigdy nie nauczyła się tej zdolność którą posiadali wszyscy. Skutecznie to ukrywała, w końcu nie miała łatwo przez sam fakt, że była cyganką. Nawet czarodzieje mieli do czynienia z tą grupą. W końcu już w średniowieczu spalono na stosie, albo powieszono bardzo dużą liczbę cyganów i cyganek. Nie wiedzieć dlaczego źli ludzie z taką łatwością oskarżyli ich o czary. Może dlatego, że romowie zawsze się wyróżniali. Nie mieli ojczyzny, ani religii... nawet rodziny. Nie wiedzieli skąd pochodzą. Z Esmeraldą było bardzo podobno. Mówili o niej cyganka, ale sama nie wiedziała ile w tym prawdy. Czy jej rodzice byli cyganami, czy przedstawicielami innej grupy.
-W sumie nie ma na co się patrzeć- Powiedziała lekko zakłopotana. Sama nigdy nie powiedziała, że umiała tańczyć. Bo nie umiała, nie uczyła się tego nigdy. Po prostu dawała się ponieść muzyce. Jej ciało samo tańczyło, żadna w tym jej zasługa.
-Taniec zwykłej ulicznicy- Wyszeptała i założyła sobie parę kosmyków za ucho. To nie tak, że ona się wstydziła tego, że tak naprawdę nie miała domu, ale ludzie byli źli i nie rozumieli tego piękna mieszkania na ulicy.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Sob Lis 08, 2014 5:04 pm
Uśmiechnąłem się.
- Ja nie będę patrzeć, obiecuję – zaśmiałem się cicho.- Więc nie będziesz musiała się krępować – szerzej się wyszczerzyłem.
Czasami lubiłem żartować z siebie. To pokazywało, że mam dystans do siebie i akceptuje to kim jestem. Bo taka była prawda, mimo że mnie strasznie bolało, że czegoś nie widziałem to jednak się do tego przyzwyczaiłem. Wiem co mogę jak nie mam wzroku i potrafię to wykorzystać.
- Jak nigdy nie tańczyłem, nawet nie próbowałem – podrapałem się w tył głowy.
- Lizzy, w takim razie kiedyś na pewno posłuchasz – obiecałem, a ja nie puszczam słów na waitr.
- Co masz na myśli zwykłej ulicznicy?
Też nie mam domu, Esme. Nigdy nie miałem. Sierociniec to nie dom. To dżungla, gdzie każdy odrzuca to co inne, dziwne i niezrozumiałe. A ja dla nich byłem dziwny. Rozumiem, że jest ci smutno dlatego, że byłaś źle traktowana, bo ludzie na ulicy tacy są w mniemaniu drugiego człowieka.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Nie Lis 09, 2014 12:45 pm
Uśmiechnęła się do tej dwójki lekko widząc, że słuchają tego co ona ma do powiedzenia co jej dość rzadko się zdarza. Ale właśnie w takich chwilach czuła się doceniana i szczęśliwa.
-Taniec uliczny ? Co masz na myśli ? Spytała choć jej pytanie było identyczne jak pytanie Zacka przez co uśmiechnęła się lekko pod nosem.
Esmeralda Moore
Hufflepuff
Esmeralda Moore

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Nie Lis 09, 2014 1:19 pm
Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie.
-Cóż... - Zaczęła spokojnie i wyprostowała nogi.
-Po prostu w ten sposób zarabiam na życie. A mówią o mnie ulicznica bo po prostu ulica mnie wychowała- Powiedziała spokojnie, zupełnie tak jak by życie na ulicy było czymś najbardziej normalnym.
Taka była prawda, dziewczyna spędziła znacznie więcej czasu na ulicy niż w jakiś pomieszczeniach. Chociaż tak naprawdę nie żałowała tego.
-Ale spokojnie, lepszego życia nie mogłam sobie nawet wyobrazić- Lubiła to jak żyła. Była wolna, nie skrępowana dosłownie niczym. Sama o sobie decydowała. Mogła iść i robić co tylko chciała. Gdyby miała normalny dom i normalną rodzinę musiała by trzymać się jakiś durnych zakazów i nakazów. A tak, sama sobie była wyznacznikiem tego co wolno, a czego nie.
Zack Raven
Oczekujący
Zack Raven

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Nie Lis 09, 2014 1:59 pm
Uśmiechnąłem się, gdy Lizzy zapytała o to samo. Słuchałem jej. W głosie było szczęście. Wiedziełem, że czuje się wolna. W końcu nikt nie interesuje się biedakami, osobami, które nie mają swojego miejsca. Jeśli człowiek ma swoje miejsce nie interesuje się innymi. Ja też nie miałem miejsca w sierocińcu, ale to chyba mnie nie zniszczyło, prawda?
- Skoro jesteś tam szczęśliwa to dobrze – powiedziałem kładąc dłonie na udach.
Westchnąłem i wstałem.
- Będę się już zbierał – uśmiechnąłem się do każdej z dziewczyn, ale nie kierowałem w ich stronę głowy.- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Do zobaczenia Lizzy, Esme – skłoniłem się lekko i ruszyłem wolnym, ostrożnym krokiem w stronę wyjścia z Sali. Przetarłem ramieniem o framugę drzwi, ale nic sobie z tego nie zrobiłem.

Skierowałem się do swojego domu.

[z/t]
Sponsored content

Pusta Sala - Page 8 Empty Re: Pusta Sala

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach