Go down
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Pią Lut 07, 2014 11:15 pm
Dziś przyszedł czas na zajęcia z Zaklęć dla VI rocznika - akurat ostatnia lekcja w tym roku szkolnym, zanim zacznie się spokojny sezon wolnych dni, o ile można to tak nazwać, bo zważywszy na czasy w których przyszło nam żyć, jak i ostatnie wydarzenia podczas Balu Zimowego przychodzą na myśl inne słowa. Lecz Hogwart to Hogwart - miejsce, które kochali zarówno uczniowie i nauczyciele, a teraz też do zamku wkracała się ta magia świąt. Co będzie dalej? To się zobaczy. Dzisiaj postanowił coś w miarę lekkiego i przyjemnego przygotować dla młodych umysłów, co może poprawić im humory. Przynajmniej odrobinę. Niziutki czarodziej machnął różdżką, a wszystkie krzesła i ławki znalazły się pod ścianą, robiąc sporo miejsca na środku. Teraz przyszło mu jedynie czekać na czarodziei głodnych wiedzy.
Rose Madder
Oczekujący
Rose Madder

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Lut 08, 2014 2:59 am
Czarodzieje głodni wiedzy? Jeden z nich już podążał do klasy. Co prawda, sporo przed czasem, ale lepiej być wcześniej, niż się spóźnić. Wchodząc do klasy, spostrzegła, że była pierwsza. Po klasie krzątał się jedynie nauczyciel, z którym się przywitała. Usiadła w przedostatniej ławce, po lewo. Wyjęła wszystkie niezbędne rzeczy ze swojej torby, po czym położyła przed sobą różdżkę. Cierpliwie czekała na przybycie uczniów i spóźnialskich.
Random Random
Oczekujący
Random Random

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Lut 08, 2014 9:04 am
Słońce już gasło, niebo zdawało się zniżać ścieśniać i coraz bardziej ku ziemi przybliżać. Młoda panna Wintson spokojnie szła korytarzem co jakiś czas popijając kawę z kubeczka, miała aksamitny smak wanilii, whisky, dobrej irlandzkiej whisky, oczywiście była to kawa aromatyzowana, więc nie było obaw, że stanie się cokolwiek niepożądanego na zajęciach. Oparła się o szorstkie mury zamkowe przed salą do zaklęć i dokończyła pić patrząc jak słońce powoli ginie w mroku. Czy właśnie to nie jest piękne i problematyczne? Przemianie? Ludzie tak bardzo pragną zatrzymać czas, ludzi, których kochają, myśli, uczucia i emocje, lecz wszystko kiedyś się kończy. Patrzyła beznamiętnie przez obraz i upajała się myślami filozoficznymi. Otrząsnęła się dopiero po chwili, eliksiry nie służą jej zbyt bardzo, szczególnie te stymulujące temperament. Chwyciła za klamkę drzwi i pchnęła je a te odskoczyły z klekotem, wścibiła swoją blond czuprynę do środka w której był już nauczyciel. Miała ona długie, blond włosy do pasa związane w ciasny warkocz typu kłos, przerzucony przez lewe ramię. Jej szaroniebieskie oczy obiegły całą salę i spoczęły na koleżance z domu. Przestąpiła próg sali, teraz mogliśmy ją podziwiać w całej swojej okazałości. Była to chuda, drobna dziewczyna, o filigranowej budowie ciała, bardziej przypominała wilę niż człowieka. Miała drobne ramiona, barki na których była zawieszona skórzana brązowa torba wypełniona zwojami, księgami, pergaminami i innymi szpargałami. Była ubrana w typowy strój Ravenclaw, proste, brązowe buty, skarpety sięgające kolan koloru czarnego, spódnica w niebieską kratę, biała koszula, na niej szaroczarny sweter i oczywiście niebieski krawat z elementami brązu. Usiadła sobie zaraz obok drugiej krukonki i przewiesiła torbę przez oparcie krzesła.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Lut 08, 2014 12:25 pm
Do sali zaklęć wkroczyła kolejna osóbka. Szczupła filigranowa dziewczyna o bujnych brunatnych włosach i śniadej cerze. Barwy jej szaty jasno wskazywały na Gryffindor, choć postawa tej panny temu przeczyła. Zwykle Gryfoni byli pełni energii, odważnie spoglądający na świat i przyszłość. Niestety Riley bardzo odbiegała dziś od takiego wizerunku. Do sali wkroczyła dość leniwie i z niezbyt radosną miną. Były dwie przyczyny takiej postawy. Po pierwsze, dziewczyna nie bardzo lubiła Zaklęcia, tym bardziej w okresie świątecznym gdzie zupełnie nie myślała już o nauce. Po drugie, Gryfonka strasznie oberwała na wczorajszym treningu Quiddicha. Rola pałkarza wymaga dużych poświęceń, co skutkuje tym, że dziewczyna jeszcze przez parę dni będzie chodziła obolała.
- Dzień dobry – odparła niemrawo w kierunku niziutkiego czarodzieja krzątającego się po swojej sali, po czym ruszyła zająć miejsce. Usiadła w ostatniej ławce zaraz za dziewczynami z Ravenclawu. Bezpieczna pozycja by nie rzucać się w oczy nauczycielowi, choć z przygotowań profesora jasno wynikało, że będą to raczej zająca praktyczne, niż teoretyczne.
Random Random
Oczekujący
Random Random

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 11:55 am
Lekko rozszerzone źrenice Chloe reagowały szybciej na zmiany niż w normalnym stanie, natychmiast swój wzrok przerzuciła na gryfonkę, która pojawiła się w sali. "Dzięki bogu ktoś normalny". Nadam w głowie miała to mgliste wspomnienie o nieprzyjemnej dziewczynie z wężowego domu, która wyrwała jej kępkę sierści z głowy.
-Cześć.-rzuciła do nieznajomej na powitanie i przeniosła swój wzrok na nauczyciela, który widocznie czekał na resztę i przygotowywał się do zajęć. Odwróciła się więc bokiem do dziewczyny z Griffindoru i próbowała jakoś zagaić w czym nie była najlepsza:
-Nie wiem czy mnie pamiętasz, jestem Chloé Karine Wintson Nikolaevich Wrońska .-przestawiła się pełnym imieniem oraz członem nazwiska matki, ojca oraz rosyjską formą. Tak, chciała się pochwalić korzeniami, w końcu ile osób w Hogwarcie może się tym poszczycić? Miała nadzieję, że w ten sposób jakoś zainteresuje swoją osobą dziewczynę.
-Jestem tu od nie dawna w tym roku, miałam ciężki uraz po zaklęciu, moja siostra zaczyna ich czasem nieświadomie używać i łupnęła czymś we mnie, więc dużo czasu spędziłam w świętym Mungu.-uśmiechnęła się do niej delikatnie nie chcąc spłoszyć swojej rozmówczyni.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 1:26 pm
Gryfonka odwzajemniła uśmiech dziewczyny i szybko odparła:
- Ach witam... Oczywiście kojarzę Cię z widzenia, lecz raczej nie przyszło nam się wcześniej bliżej poznać. Nazywam się Riley Brando-Acquart .
W porównaniu do krukonki,  jej nazwisko było zwyczajne. Oczywiście Acquart jasno wskazywało na lekkie francuskie korzenie, ale niebyły one tak egzotyczne jak koleżanki z Ravenclawu.
- Powiedziałaś Wrońska? – zainteresowała się ostatnim członem jej pochodzenia, po czym dodała rozwijając swą myśl co do tego nazwiska – Czy nie masz w rodzinie przypadkiem jakiegoś słynnego sportowca polskiego pochodzenia?
Riley miała na myśli Józefa Wrońskiego, szukającego z drużyny Goblinów z Grodziska, ale nie chciała jednak zbyt mocno narzucać temat sportu, gdyż był to temat niezbyt popularny wśród większości dziewczyn. Wolała więc delikatnie podpytać o pochodzenie swoją rozmówczynię. Na samą jednak myśl o Quiddichu znów rozbolało ją ramie, przez co usilnie poczęła masować obolały mięsień.
Random Random
Oczekujący
Random Random

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 7:12 pm
Gryfonka wydała się miła i sympatyczna, tego właśnie oczekiwała po osobach z tego domu, chyba większość ludzi w Hogwarcie poza Ślizgonami to miłe i uczynne persony.
-Pochodzisz z Francji?-zapytała się raptownie nieco wciskając między słowa dziewczyny z innego domu, zreflektowała się zdając sobie sprawę, że nie jest to zbytnio grzeczne.
-Tak, Wrońska.-potwierdziła dziewczynie i pokiwała głową potakująco, która widocznie się ożywiła.
-Być może, ale pochodzę z Rosji, może moja boczna gałąź rodziny tam mieszka, jednak ja nic o nich nie wiem. W końcu z Rosji jest nie daleko do Polski. Interesujesz się Quiddichem?-zapytała się. Nie była jego pasjonatką, nawet mugolskie sporty nie interesowały, no chyba, że jest to koszykówka czy jazda konna. Chciała jednak podtrzymać rozmowę z dziewczyną, która na dzień dobry nie oburza się i wyrywa jej włosy z głowy. Chloe zawsze była szarą myszką, teraz chciała to zmienić, czuła że musi, że przecież nie może pozostawać cały czas w cieniu i bać się własnego zdania. Dlatego zaczynała eksperymenty z eliksirami, które podbudują jej pewność siebie. Były to jeszcze nadal eksperymenty, czasami fatalne w skutkach, a czasem zbyt krótkotrwałe, jednak cały czas pracowała nad recepturą.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 8:49 pm
- Tak. W niewielkim stopniu w moich żyłach płynie francuska krew, ale naprawdę w niewielkim stopniu. Dziadek jest francuzem i pokoleniowo odziedziczyłam po nim nazwisko. Kulturowo jednak bliżej mi do Anglii, choć koligacje rodzinne jeżeli chodzi o narodowość też są w mojej rodzinie jakoś pomieszane. Nie jestem jednak tak egzotyczna jak Ty.
Riley dokładniej zaczęła przyglądać się urodzie krukonki. Blondwłosa śliczna dziewczyna o oczach barwy szaroniebieskiej, wyróżniała się wśród angielskiej młodzieży. Zupełnie inna rasa.
- Rosja musi być pięknym krajem patrząc na Twoją urodę. Gdy usłyszałam twoje nazwisko od razu skojarzyłam sobie, że pochodzisz z dalekiego wschodu. Oczywiście kojarzyłam Cię z Polską, ale i tak byłam blisko.
Gryfonka urwała na moment, po czym szubko odpowiedziała na pytanie koleżanki:
- Dopiero od niedawna interesuje się Quiddichem, po tym jak zaproponowano mi objęcie pozycji pałkarza w drużynie. Wcześniej uważałam ten sport za typowo męski, ale skoro inni uważają że mam talent do pałki, to zaryzykowałam... „Talent do pałki” dziwnie zabrzmiało.
Po tych słowach roześmiała się leciutko ukazując białe równe ząbki.
- A ty interesujesz się sportem?
Random Random
Oczekujący
Random Random

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 9:01 pm
Nawiązała się miła relacja między dziewczynami. Patrzyła na nią spokojnie, bez zbędnych, natrętnych gestów czy ruchów, ale była szczerze oczarowana tym, że ktoś po dłuższej niż pięć minut rozmowie nie ma jej dość. Czy to za sprawką eliksiru? Może w końcu odnalazła to czego szuka?
-Mój ojciec jest francuzem, mugolem, to świetny człowiek, moja mama pochodzi z Rosji, kończyła tam szkołę.-przypomniała sobie, że nie bardzo jej rodzina pochwala pomysł pobrania się z mugolem i nieco skrzywiła się. Osobiście nie widziała w tym nic zdrożnego i godnego napiętnowania.
-Jestem więc miksem kulturowym, Francja i Rosja.-próbowała zamaskować swoje poprzednie emocje i spróbowała się znowu szczerze uśmiechnąć do dziewczyny.
-Sport? Wiesz, jakoś tak średnio widzę siebie latającą na miotle, kocham książki, kto widział mola książkowego na miotle, no chyba nikt. Jest taki ciekawy mugolski sport, koszykówka, odbija się piłkę do ziemi i próbuje wrzucić do kosza. Widziałam też kiedyś coś innego, to się chyba nazywa polo?-zmarszczyła brwi próbując sobie przypomnieć nazwę tej śmiesznej dyscypliny, gdzie gracze jeżdżą konno i uderzają młotkami w piłkę.
-Jak ogólnie wrażenia z gry? Podoba ci się?-może to było głupie pytanie, ale zawsze jakieś, byle by tylko ciągnąć dyskusję.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 9:44 pm
Riley również odczuwała radość z rozmowy z Chloe. I z pewnością nie było to wynikiem żadnego eliksiru. Relacje jakie powstały między dziewczynami podczas rozmowy były szczere, przynajmniej w odczuciu Gryfonki.
- Znam dyscypliny o których wspomniałaś. Jestem jak to się mówi pół na pół. Pół czarownica pół mugol. Mieszanka krwi nie tylko pod względem narodowościowym, ale również pod względem magicznym. Nic wiec co mugolskie nie jest mi obce... Jeśli chodzi jednak o Quiddich, to uprawianie go sprawia mi przyjemność. Pewnie taką samą jak Tobie książki. Niestety w tym sporcie często zdarzają się kontuzje. Od wczoraj chodzę cała połamana.
Brunetka odchyliła kołnierz koszuli ukazując Krukonce swoje ramię, które miejscami było nieźle posiniaczone. Kolor fioletowy ładnie zadomowił się w tych miejscach.
- Kontakty z tłuczkami nie są przyjemne. Ale i tak widzę w tym wszystkim więcej plusów niż minusów. Powolutku się rozkręcam. Niebawem nie będę już tak obrywać.
Random Random
Oczekujący
Random Random

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 10:52 pm
Powoli efekty eliksiru zaczynały mijać a Chloe coraz bardziej traciła pewność siebie i powoli milkła na dłużej jakby się zastanawiała co ma dalej powiedzieć. Nowo poznana dziewczyna była miła, nie sprawiała wrażenie, że rozmawia z nią dla jakiegoś zakładu, tylko tak zwyczajnie, po ludzku. Gryfonka mówiła dużo o sobie, Chloe chyba nie bardzo. Wszystko się zmieniło, kiedy uczennica z domu lwa odchyliła koszulę. Coś jakby raziło biedne ciało filigranowej blondynki. Rozchyliła usta bezwiednie patrząc na sińce lecz nie na nich się skupiła. Jej ciało wydało się dziewczynie takie delikatne, przez chwilę nawet przemknęła jej myśl o jego fakturze. Jej ramię, obojczyk, w dodatku ramiączko od biustonosza. Wszystko to sprawiło, że coś w żołądku biednej dziewczyny się ścisnęło tak jakby coś ją mrowiło, odruchowo położyła dłoń na miejscu dziwnych, nieznanych jej doznać. Na porcelanowe lica wstąpił rumieniec, lekki lecz widoczny. "O czym ja do cholery myślę?!" Zganiła się w swojej świadomości blondynka i dopiero teraz spostrzegła, że ma lekko uchylone usta i przez dłuższy czas nic nie mówiła.
-Tłuczki, więc jesteś pałkarką? Chyba tak się to odmienia.-uśmiechnęła się zakłopotana próbując stworzyć pozór normalności. Jednak nic nie było takie jak chwilę wcześniej. To dziwne coś, to dziwne coś, co pewnie będzie ją dręczyć wieczorem w łóżku tuląc się do poduszki i błagając by zapomnieć o tym czymś. Zniszczyć to coś, rozerwać to coś tak jakby nigdy nie istniało, jednak to coś było i doświadczyła go.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Lut 09, 2014 11:43 pm
Chwilowe milczenie Chloe nie umknęło uwadze Gryfonki. Zapadła dziwna cisza, która rzadko zdarza się podczas normalnej pogawędki w szkolnej klasie. Riley spojrzała na blondynkę z zaciekawieniem i z chęciom zrozumienia dlaczego dziewczyna nagle przestała mówić. Odpowiedź była trudniejsza niż na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać. Brunetka dostrzegła tylko lekki rumieniec na jej policzkach i uchylone usta. W głowie Riley zaświtało kilka myśli, ale starała się podejść do tego racjonalnie. Jedna myśl była dominująca, a mianowicie reakcja na ból drugiej osoby. Wrażliwość i empatia. Takimi cechami najprawdopodobniej była obdarzona Krukonka.
- Przepraszam. Nie powinnam pokazywać swoich okropnych siniaków. Pewnie brzydzisz się takich widoków? – odparła z przejęciem w głosie i automatycznie poczęła zakrywać obolałe ramie.
- Jeszcze raz przepraszam. Zapomniałam, że przez długi czas leżałaś w Świętym Mungu. Rozumiem, że ból i rany to chyba nie jest odpowiedni temat dla Ciebie... Aż boje się pomyśleć jakich zaklęć używa Twoja siostra.
Random Random
Oczekujący
Random Random

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Pon Lut 10, 2014 8:57 am
Została nakryta na gorącym uczynku, obnażona i wszystko wywleczone na wierzch. Jej reakcja została zauważona, liczyła się że zaraz wyleje się na nią wiaro obelg. świat nieco zwolnił lecz jej serce przyspieszyło rytmu i łomotało o kręgosłup i płuca jakby się od nich odbijało. Słyszała je głośno, wyraźnie niczym przed pierwszym pobytem w Hogwarcie, wtedy kiedy zakłada się Tiarę Przydziału. Ze strachem oczekiwała tego co się za chwilę wydarzy, to co miało miejsce to był po prostu pocałunek od szczęścia.
-Umm... Nie do końca. Jestem dobra w eliksirach, zastanawiałam się czy mogę ci jakoś pomóc zmniejszyć ból i przyspieszyć gojenie siniaków.-to był strzał w dziesiątkę. Widocznie nasza mała krukonka nawet bez eliksirów była całkiem rozgarniętą osobą. Nieśmiałą, ale nadal bystrą. Nie szkodzi, że skłamała, każdy na jej miejscu wolałby kłamać niż powiedzieć prawdę, tą krępującą prawdę.
-Jeśli chcesz zobaczę co się da zrobić. A w Mungu było czasami zabawnie. Kiedyś trudzili się by usunąć mi bąble po zaklęciu siostry eliksirami. Później po tym spuchł mi tak lewy bok, że się nie mogłam przekręcić. Sam uzdrowiciel jak mnie zobaczył się ze mnie śmiał i nazwał pomidorkiem.-próbowała rozluźnić jakoś atmosferę i zapomnieć o tym wszystkim co miało miejsce przed chwilą.
Elizabeth Cook
Duch
Elizabeth Cook

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Pon Lut 10, 2014 11:50 am
Rozkojarzona chodziła po korytarzu szkoły, zastanawiając gdzie ma teraz iść jednak po chwili przypomniała sobie, że ma zajęcia z zaklęć wiec musiała się wrócić do sali. Po chwili bieganiny stanęła przed salą uspokajając swój oddech, kiedy się uspokoiła weszła do środka mówiąc ciche -Przepraszam za spóźnienie.- Dostrzela kilka osób z swojego rocznika. Po chwili usiadła na jednej z ławek, które były pod ścianą. Zanim usiadła rozejrzała się po sali, bo właściwie mało osób było na zajęciach co ja zdziwiło. Kiedy usiadła na swoje miejsce westchnęła cicho i oparła się ręką o policzek patrząc przed siebie,a konkretniej na tablice, która była przed nią. Miała nadzieję,że te zaklęcia miną szybko i bezboleśnie. Podrapała się po policzku i zdjęła rękę, bo ta pozycja nie była zbyt wygodna, po chwili namysłu założyła nogę na nogę słuchając w milczeniu rozmowy innych obecnych ludzi.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Pon Lut 10, 2014 5:05 pm
Na twarzy Gryfonki pojawił się uśmiech. Uśmiech wynikający zarówno ze śmiesznej historii jaka przytrafiła się koleżance w Świętym Mungu, jak i z tego, że Krukonka nie przeraziła się jej siniakami. Mało tego, Chloe wyraziła nawet chęć pomocy w regeneracji jej podniszczonego ciała. Riley rzadko spotykała się z pomocą uczniów innych domów. Blondynka pod tym względem była wyjątkowa.
- Naprawdę była byś w wstanie przygotować jakąś miksturę dla mnie? Była bym Ci niezmiernie wdzięczna. Mogłybyśmy na przykład umówić się po tych zajęciach i omówić najistotniejsze rzeczy. Nauczyciel eliksirów chyba nie był by zły gdybyśmy pożyczyły sobie kilka składników z jego magazynku. W okresie świątecznym i tak wiele ludzi ma inne sprawy na głowie, więc nikt tego nie zauważy.
Po tych słowach Riley puściła do koleżanki zaczepne oczko z niecnego planu jaki narodził się w jej głowie.
Sponsored content

Sala Zaklęć - Page 3 Empty Re: Sala Zaklęć

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach