Go down
Ismael Blake
Hufflepuff
Ismael Blake

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 3:45 pm
Robiło się coraz cieplej. Ptaszki śpiewały, słońce świeciło z dnia na dzień coraz mocniej, a na dodatek wszystko oprószała feeria barw najprzeróżniejszych kwiatów, które dookoła kwitły. Nawet zakazany las w obliczu tego wszystkiego wydawał się mniej niedostępny i nieprzyjazny. Nic więc dziwnego, że gdy pogoda za oknem nęciła i kusiła, Isma jawiła się niczym skazaniec, który podąża na szafot. Wlokła się powoli, z wyraźną niechęcią wymalowaną na bladej twarzy, zmierzając w kierunku sali zaklęć, gdzie niedługo miały się zacząć zajęcia. Nie chodziło o to, że nie chciała nauczyć się jakiegoś kolejnego, przydatnego zaklątka, którym mogłaby podroczyć się z innymi, albo coś w tym stylu. po prostu jak na złość, dzisiaj odzywała się w niej chęć odkrywania, jednak świata zewnętrznego, a nie tego zamkniętego w czterech, ponurych ścianach salki, gdzie machało się różdżką aż do znudzenia. Gdyby przyszło im siedzieć w zagrodzie, na opiece nad magicznymi stworzeniami... Wtedy byłaby szczęśliwa.
Weszła do sali, ze smutkiem przekonując się, że pojawiła się w niej jako pierwsza. Tego typu sytuacje należały zdecydowanie do rzadkości w szczególności, że puchonka do przykładnych nie należała i często spóźniała się na lekcje. Sytuacja miała też jakieś plusy: dowolność w umieszczeniu swej osóbki. Wybrała więc jedną z tylnych ławek, siadając na krześle.
Nathalie Powell
Hufflepuff
Nathalie Powell

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 4:16 pm
Kamienny parapet wydawał się idealnym miejscem na rysowanie. Ostatnim razem jak była w tym miejscu to zaczęła nowy rysunek, teraz zamierzała go kontynuować. Może światło nie było dokładnie takie samo, ale na tyle podobne by móc poprawnie zmienić kontrast. Szkicowała zagłębiona w rozmyślenia o wakacjach, domu, liście, który dostała od ojca.
Dopiero gdy przed oczami błysnął jej zegarek, który miała na lewej ręce, zrozumiała, że zaraz spóźni się na Zaklęcia. Szybko spakowała wszystkie rzeczy do torby. Niezdarnie zapięła ją jednym ruchem ręki i popędziła przed korytarz. Biegła po schodach i przeskakiwała co drugi stopień jak niewielki kangur. Zwinnie omijała ludzi i o dziwo, nawet na nikogo nie wpadła w tym pośpiechu.
Jednak przydają się treningi z Quidditcha.
Uśmiechnęła się do siebie gdy stanęła przed drzwiami do sali. Sprawnie wkroczyła do środka i stanęła zaskoczona. Jedyną osobę, którą ujrzała to Ismael, Puchonkę z VI roku. Nie znała jej zbyt dobrze, jedyne słowa, które zamieniły to może coś w stylu "przepraszam". Zerknęła jeszcze raz na zegarek. Wtedy uświadomiła sobie, że ma jeszcze 10 minut do rozpoczęcia zajęć. Zastanawiała się czy to jej prędkość czy może wada wzroku.
- Cześć - powiedziała z niepewnym uśmiechem i usiadła przy ławce na środku sali. Koniec nie byłby odpowiedni, bo nic by nie rozumiała i mogła nie słuchać, do czego miała ogromną tendencję. Początek to zbyt bliski kontakt z nauczycielem, a tego wolała uniknąć. Wybrała złoty środek. Całe szczęście miała do dyspozycji całą salę, bo nikogo jeszcze nie było.


Ostatnio zmieniony przez Nathan Powell dnia Nie Lut 12, 2017 3:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Natalie Dark
Oczekujący
Natalie Dark

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 4:36 pm
Natalie jak zwykle zjawiła się przed drzwiami do sali jeszcze długo przed zajęciami, dzięki czemu miała pewność, że się nie spóźni i nic jej nie ominie. Poprawiła zielony krawat, odgarnęła kosmyk niesfornych włosów i weszła pewnym krokiem do sali. Skinęła dziewczętom na powitanie, gdy napotkała ich wzrok, a następnie zajęła miejsce w jednym z pierwszych rzędów. Rzadko kiedy chowała się na samym końcu sali. Zdarzało jej się to chyba tylko na Historii Magii, gdy jeszcze na nią uczęszczała, ale to były zajęcia, za którymi nie przepadała. Na wszystkich innych przedmiotach zawsze siadała na przedzie, jak najbliżej nauczyciela.
Pilna i nudna uczennica.
Zaśmiała się bezgłośnie i wyjęła rzeczy. Żeby się nie nudzić, sięgnęła po notatki zrobione na podstawie podręczników z ostatnich lat. Chciała je chociaż przekartkować przed zajęciami by mieć pewność, że nie zapomni żadnej z definicji nawet tych zaklęć, których sama nigdy nie używała i nie zamierzała używać. Niektóre naprawdę wydawały jej się bezużyteczne.
Po co komu zaklęcie zmieniające pluszaka w krzesło, co?
Suzanne L. Blanchard
Oczekujący
Suzanne L. Blanchard

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 4:48 pm
Suzanne należała raczej do pilnych uczennic. No nie przesadzajmy może z tym wielkim talentem, ale zawsze starała się jak tylko mogła. Nie była ogromną fanką zaklęć, lecz to nie zmieniało nic w jej podejściu. Lekcje w Hogwarcie zawsze ją czegoś nauczyły i były przydatne. Uwielbiała je, bo nie były nudne. To nie to samo co pójść do mugolskiej szkoły i chodzić na jakąś matematykę czy fizykę. Tutaj można się rozwinąć, odkryć nowe możliwości, w pełni się rozwijać. Z tego właśnie powodu nigdy nie narzekała na zajęcia mimo, że nie zawsze jej wychodziło.
Weszła pewnym krokiem do sali zaklęć i rozejrzała się po niej. Natalie była dla niej chyba najbardziej przez nią znaną osobą, chociaż nie ukrywajmy, że za dużo to one nie rozmawiały. Śmiesznie wyglądała koncepcja sali, którą ustawiły. Darkówna na czele, potem młodsza Puchonka - Nathalie i na koniec Ismael.
Te to się zgrały.
Zaśmiała się bezgłośnie.
Rudowłosa skinęła dziewczyną głową i obdarowała ciepłym uśmiechem. Usiadła przy ławce obok Ślizgonki. Rozpakowała swoje rzeczy i szybko zaczęła przeglądać podręcznik by zaznajomić się z tym co ją czeka dzisiejszego dnia.


Ostatnio zmieniony przez Suzanne L. Blanchard dnia Sro Maj 04, 2016 5:14 pm, w całości zmieniany 1 raz
Remus J. Lupin
Oczekujący
Remus J. Lupin

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 5:03 pm
Obudził się dość wcześnie i od razu poszedł do łazienki, a gdy z niej wrócił, spakował torbę, by być przygotowanym na wszystkie dzisiejsze zajęcia. Ubrał się i po zjedzeniu śniadania poszedł prosto na siódme piętro. To miała być kolejna lekcja, na której będą ćwiczyć i powtarzać zaklęcia mogące pojawić się na egzaminach. Remus żył już tylko i wyłącznie nimi. Ślęczał nad książkami, notatkami i stertą starych wypracowań powtarzając materiały.Wszedł do klasy i spostrzegł, że kilka osób już przyszło. Ponurym wzrokiem obrzucił rudowłosą Puchonkę, a trzem pozostałym skinął głową na powitanie, po czym zajął swoje zwykłe, ulubione miejsce w trzeciej ławce na środku klasy. Może i był kujonem, ale po co siedzieć w pierwszej by jeszcze bardziej to upubliczniać? Westchnął, siadając. Otworzył torbę i zaczął wyjmować z niej wszystko to potrzebne to lekcji zaklęć, a kiedy to zrobił zaczął ćwiczyć Carpe Retractrum na stojącej na parapecie doniczce, czekając aż zjawi się reszta uczniów i sam nauczyciel.
Addyson Clemen
Oczekujący
Addyson Clemen

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 6:07 pm
Obudziła się rano w swoim dormitorium i zabrała się za czytanie "ciekawej" książki na temat Jadowitki Tentakuli i nim się spostrzegła zegar na ścianie pokoju wspólnego Hufflepuffu, wybił godzinę zajęć zaklęć i uroków. Wrzuciła do swojej torby podręcznik, pióro, atrament i kilka pustych kartek, a do kieszeni wcisnęła swoją niedużą różdżkę. Niczym strzała wyparzyła z lochów w poszukiwaniu sali na VII piętrze. Jak na złość na jej drodze zatrzymał się kocur, który łypał na nią groźnie swoimi zielonymi, świecącymi ślepiami.
- Tylko nie teraz... Błagam. Sio!
Wzdrygnęła się, machając rękami, aby zmusić kota do ucieczki. Szybko jednak zrezygnowała z idealnego planu, bo jej mózg od razu przywołał obrazy atakującego sierściucha.
Klnąc pod nosem wycofała się z korytarza, biegnąc na lekcje okrężną drogą.
Po kilkunastu długich minutach w końcu zatrzymała się przed wyznaczonymi do zajęć drzwiami i wzięła kilka głębokich wdechów, aby przynajmniej w pewnym stopniu uspokoić walące, niczym młot pneumatyczny, serce. Ostatecznie jednak chwyciła za klamkę i wślizgnęła się do środka.
- Cześć.
Rzuciła krótkie przywitanie w kierunku... wszystkich. Szybko omiotła wzrokiem całą salę i zajęła miejsce w oddalonym kącie sali, zamykając się w swoim świecie.


Ostatnio zmieniony przez Addyson Clemen dnia Sob Kwi 02, 2016 7:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Livia Edwards
Oczekujący
Livia Edwards

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 7:53 pm
Weszła do sali tak jak to miała w zwyczaju - po cichu. Ramionami obejmowała podręcznik, pióro i zwitek pergaminu. Co by się nie działo, na lekcje przychodziła zawsze przygotowana. Przez chwilę stała tuż przy drzwiach rozglądając się po sali w poszukiwaniu wolnego miejsca, a w końcu ruszyła w stronę pierwszego rzędu ławek. Po pierwsze siedząc blisko mogła dokładnie skupić się na lekcji i nauczycielu, po drugie zaś... Z przodu było zdecydowanie mniej tłoczno niż na krańcu sali i w zaciemnionych kątach. Przechodząc przez salę nie wydała z siebie żadnego dźwięku, jednak wysiliła się na to, by nieznacznie skinąć głową tym, którzy zechcieli popatrzeć w jej kierunku. Minimum uprzejmości, bez konieczności wchodzenia w jakiekolwiek interakcje. Zatrzymała się przy ławce znajdującej się na samym przedzie, starannie ułożyła przyniesione pomoce naukowe na blacie, zerknęła na znajdujący się na nadgarstku zegarek i usiadła. Do lekcji wciąż było trochę czasu, ale była więcej niż pewna, że jej bliźniaczka nie zdąży na czas. O ile w ogóle zechce się pojawić... Krukonka westchnęła mimowolnie i sięgnęła po podręcznik. A przecież zadała sobie tego ranka tyle trudu by ciosać siostrze kołki na głowie o obecność na zajęciach. Czasami Liv zastanawiała się jakim cudem Vilia w ogóle znalazła się na piątym roku. Dziewczyna otworzyła książkę na przypadkowej stronie, lekko przesunęła dłonią po papierze i zabrała się za lekturę. Nie było nic co mogłaby teraz poradzić na wagary siostry, więc zamierzała zająć się sprawą później. Póki co wolała spożytkować ostatnie minuty przed rozpoczęciem zajęć, na przeczytanie choć kilku paragrafów w podręczniku.
Riley Acquart
Oczekujący
Riley Acquart

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Czw Mar 31, 2016 10:39 pm

Drzwi od sali zaklęć ponownie zaskrzypiały i w bardzo powolnym tempie poczęły odsłaniać kolejną osóbkę chcącą dostać się do środka. Przez próg przesuwała się ostrożnie filigranowa, urocza dziewczyna, tyłkiem popychając drewniane drzwi. Idąc tyłem brunetka miała lepszą kontrolę nad równowagą oraz co dziwne, lepszą zdolność manualną. Trzymane w dłoniach wielkie księgi zaklęć krępowały jej ruchy, dlatego skomplikowane czynności jak naciskanie klamki, czy przesuwanie drzwi wykonywała w dużej mierze przysłowiowymi „czterema literami”. Po chwili nastolatka była już w środku... obróciła się w stronę klasy, przywitała się króciutko słowem "cześć" i w dalszym milczeniu oraz wielkim skupieniu na twarzy szubko pomknęła na sam tył sali. A ściślej mówiąc w stronę wolnego przedostatniego stolika, tuż przy oknie. Takie neutralne, a zarazem strategiczne miejsce lesera. Z dużym rumorem postawiła księgi na szkolnej ławce, po czym sama również zwaliła się na wolne krzesełko. Gryfonka ze zmęczenia ledwo łapała oddech, jednak wysiłek który włożyła w przytarganie wszystkich ksiąg o zaklęciach wkrótce miał przynieść zamierzony efekt. Dziewczyna nie miała zamiaru zaglądać do ich środka by poszerzać swoją wiedzę, lecz ów księgi miały posłużyć Riley za realną barykadę odgradzając się od nauczycielskiego wnikliwego wzroku. Bo przecież każdy pretekst jest dobry by uniknąć pytań niziutkiego profesora.
Felice Felicis
Oczekujący
Felice Felicis

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Pią Kwi 01, 2016 11:07 am
Krukonka przyszła na lekcję jak zwykle czyta... Nie. Moment. Nie czytała?! Coś niesłychanego. Dziewczyna szła korytarzem z zamkniętą księgą. Na całe szczęście było widać, że myślami odpłynęła daleko - niechybny znak, że to wciąż ta sama Felice.

- Natalie!

O tak, jej właśnie szukała. Jak to dobrze, że też przyszła na lekcję! Podeszła do kuzynki i usiadła obok. Niespecjalnie czuła potrzebę zaproszenia czy czegoś w tym stylu. Po prostu wyrobiła sobie w głowie przekonanie, że jej miejsce jest koło Ślizgonki. Są rodziną, prawda? No właśnie.

- Widzisz, znalazłam takie zaklęcie, myślę, że mogłybyśmy je poćwiczyć w naszej... - zniżyła głos do szeptu. - ... w naszej komnacie poduszek. Zobacz. Anapneo. Zaklęcie, które udrożnia drogi oddechowe. Można go użyć np. w przypadku zadławienia. Widzisz? Całkiem przydatne. Ktoś zakrztusi się sokiem dyniowym, a my nie będziemy umiały go odratować...

Spojrzała wyczekująco na Natalie, ciekawa co ta odpowie.
David o'Connell
Oczekujący
David o'Connell

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Pią Kwi 01, 2016 2:40 pm
Wszedł do sali, jak zwykle ignorując wszystkich dookoła. Wypatrzył na środku jakieś miejsce, w którym nie siedziało jeszcze tak dużo osób i usiadł ciężko na krześle. Miał cichą nadzieję, że nie będzie musiał przykładać się do dzisiejszych zajęć. Prawie nie spał tej nocy - nie męczyły go żadne koszmary, nie miał natłoku myśli, ale sen nie chciał przyjść i tyle. Przez jakiś czas leżał w bezruchu, ale nie zajęło mu dużo czasu dojście do wniosku, że lepiej będzie mu siedzieć w pokoju wspólnym. Pół nocy spędził rzucając do kominka zwinięty w kulki pergamin. W końcu zdrzemnął się na chwilę w fotelu, ale obudził się jeszcze zanim zdążyło zrobić się jasno. Przywleczenie się na dzisiejsze zajęcia było kolejną małą wygraną bitwą w wojnie o zaliczenie piątego roku.
Podparł głowę na jednej ręce, w drugiej bezmyślnie ściskając pióro. Patrzył w kartkę, ale nie myślał o niczym. W głowie miał kompletną pustkę.
Jerome Drake
Oczekujący
Jerome Drake

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Kwi 02, 2016 5:33 pm
Wyjątkowo pojawił się w sali na czas. Ba, nawet z zapasem 5 minut! Szkoda tylko, że jego wygląd pozostawiał już wiele do życzenia. Włosy dziwnie nastroszone, koszula niedokładnie wepchnięta w spodnie, a krawat oczywiście niedociągnięty. Chłopak wyglądał tak, jakby dopiero co zwlekł się z łóżka. W sumie, ktoś go chociaż dzisiaj widział na śniadaniu?
Jerome ziewnął zasłaniając usta ręką, w której trzymał jeszcze nadgryzioną słodką bułkę, którą zwinął z kuchni po drodze na zajęcia.
Nie spał dzisiaj zbyt długo. Właściwie, położył się dopiero nad ranem, bo całą noc włóczył się po szkole. Może i nie byłoby to nic takiego, gdyby nie fakt, że robił to już któryś raz z rzędu. Chyba powinien jednak kłaść się czasem wcześniej. Albo chociaż załatwić sobie jakiś eliksir pobudzający.
Doczłapał się do ławki, w której siedziała Nathalie i bez pytania się do niej dosiadł. Był chyba zbyt zaspany, by teraz trzeźwo myśleć.
- Czeeeeść. - Chciał się normalnie przywitać, ale uniemożliwiło mu to kolejne ziewnięcie. Jerome rzucił torbę z podręcznikami na ławkę i przytulił się do niej jak do poduszki, zamykając przy tym oczy.
- Obudź mnie, gdyby działo się coś ciekawego - rzucił do Powell i zamruczał coś niezrozumiale, wracając powoli do krainy Morfeusza.
Alice Hughes
Oczekujący
Alice Hughes

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Kwi 02, 2016 7:15 pm
Pasek skórzanej torby zaskrzypiał a ona sama lekko zakołysała, gdy Puchonka postawiła stopę na ostatnim - chwała Merlinowi - stopniu. Przywleczenie się na VII piętro z zamkowych lochów nigdy nie było przyjemną czynnością, zwłaszcza o tak nieludzkiej porze i bez śniadania. Na to niestety zabrakło jej dzisiaj czasu, dlatego ignorując ściskanie w żołądku wsunęła pasmo krótkich włosów za ucho i stanęła przed odpowiednimi drzwiami. I to znowu na czas! Pchnęła je ogarniając wzrokiem pełną uczniów salę, posyłając grzecznościowe uśmiechy w kierunku tych bardziej sobie znanych. Mrugnęła do Remusa, tym razem uśmiechając się szczerze i ciepło, skinęła głową Davidowi i przystanęła przy ułożonej na blacie kupie wymiętoszonych ubrań, będących najpewniej Jerome.
- Nie rób wstydu. - Mruknęła pacając go otwartą dłonią w tył rozczochranej głowy, drugą ręką ułamując sobie kawałek leżącej obok chłopaka, słodkiej bułki. Z tej nienadgryzionej strony. Korzystając z tego, że lekcja jeszcze się nie zaczęła wsunęła przysmak do ust i skierowała się w stronę kąta, z którym Addyson Clemen - gdyby tylko miała taką możliwość - najpewniej próbowała by się stopić.
- Cześć. - Przywitała się z młodszą koleżanką i usiadła obok, powoli wypakowując swoje rzeczy.
Caroline Rockers
Oczekujący
Caroline Rockers

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Kwi 02, 2016 8:36 pm
Może to było szaleństwo, może inny demon, ale nie było wątpliwości, że zaczął się kolejny tydzień. A wraz z nim kolejna faza powtórzeń do egzaminów. Transmutacja, która miała miejsce nie tak dawno, pozostawała po sobie gorzkawy smak. Mimo, że wykonała ćwiczenie, nie udało jej się sprowokować praktykanta do wykonania kolejnego ruchu. Smutne. Związała ciemne włosy w luźnego warkocza i ubrana ja przystało na uczennicę, pokonała całą drogę z lochów na VII piętro. Weszła za jakąś osobą do sal i nie spoglądając na nikogo zajęła jedno z wolnych miejsc nieopodal jakieś rudej Puchonki. Leniwe, chłodne spojrzenie przesunęło się po niektórych w sali, mijając taką, jakże wątpliwą, osobistość jak Dark.
Usta nieomal skrzywiły się w złośliwym uśmieszku, który chciał pojawić się na bladej twarzy Ślizgonki, gdy tylko przypomniała sobie swój doskonały plan wylądowania na czterech łapach. To jednak byłoby bardzo nie na miejscu.
Oczywiście.
I Sprawiedliwość pokłoniła się przed Zwycięstwem.
A Rockers wyciągnęła podręcznik do Zaklęć, pergamin, kałamarz, pióro i różdżkę, zwracając głowę w stronę jednego z okien.

Vilia Edwards
Oczekujący
Vilia Edwards

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Sob Kwi 02, 2016 8:40 pm
SRU!

Drzwi otworzyły się z hukiem i stanęła w nich Vivi. Istne Wejście Smoka! Zlustrowała salę uważnym wzrokiem, a gdy tylko dostrzegła siostrę, uśmiechnęła się szeroko i ruszyła niemalże biegiem między ławkami.
- Liiiiiiiiiiv! Dostałam najwyższą ocenę!!!
Radość w głosie Ślizgonki była wręcz nie do pojęcia. Dopadła z rozpędem ławki, w której siedziała jej siostra, wywracając przy tym jej kałamarz. Atrament rozlał się na ławkę i czyściutki pergamin, a przy okazji zabrudził rękaw koszuli Vilii.
- Ojć...
Postawiła naczynko jak należy i odsunęła je trochę, jednocześnie rzucając swoją torbę pod ławkę bez większego przejmowania się tym, czy przypadkiem się nie upaćka. Wytarła kawałek ławki drugim rękawem, sięgnęła do swoich rzeczy i wyciągnęła nieco pomiętolony, ale niezapisany pergamin.
- Masz, możesz wziąć mój.

Niech ktoś zapisze tę datę w kalendarzu. Vivi nie spóźniła się na zajęcia!
Przeciwnie.
Była przed czasem.
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Nie Kwi 03, 2016 4:00 pm
Może zabłądziła, a może nie - raczej nie było to pewne. Tak się jakoś złożyło. Sharon jednak zapomniała o jednej rzeczy. Powodem dla którego chciała się znaleźć w miarę wcześnie w sali było to, żeby zająć jedno z tylnych miejsc, najlepiej w jakimś rogu, a że zazwyczaj w pomieszczeniu w którym odbywały się Zaklęcia były cudacznie łączone miejsca - przypominające kilka długich wężów - to nie było ich za wiele. Znaczy tych tajemnych kątów. O to chodziło. Tylko o to. Jeśli ktoś tego nie rozumiał to nic. Szampon Wspaniały nieraz samej siebie nie rozumiała. To było w pełni normalne. Prawie. Dzisiejszego dnia ułożenie ławek uległo zmianie i teraz wyglądało to jak w większości lekcyjnych sal - zapewne było to spowodowane ilością uczniów z V, VI i VII rocznika. Rozglądając się w poszukiwaniu miejsca jak zbłąkane zwierzę w końcu wypatrzyła jedno z wolnych miejsc w środkowym rzędzie. I tam usiadła. I oczywiście robiła wszystko byleby tylko się nie rzucać w oczy i nie robić żadnych szkód swoim ciałem. Schowała twarz za podręcznikiem od Zaklęć i czekała na nauczyciela.
Sponsored content

Sala Zaklęć - Page 20 Empty Re: Sala Zaklęć

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach