Go down
Isaac Fawler
Ravenclaw
Isaac Fawler

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Sob Cze 16, 2018 9:32 pm
Bardzo dyskretnie i tak niepostrzeżenie jak to tylko niemal dwumetrowy pałkarz Quidditcha potrafi, Isaac Fawler wkradł się do wierzy na lekcję swojego ulubionego przedmiotu. Oczywiście nie podzielił się z nikim swoją fascynacją Wróżbiarstwem... ba, nie pochwalił się nawet swoją oceną Powyżej Oczekiwań uzyskaną w poprzednim roku szkolnym. Cóż, po prawdzie to był nią nieco rozczarowany. Nie zapowiadało się również, aby miał wielkie szanse na poprawienie jej, skoro właśnie spóźnił się na zajęcia. Jednak ominięcie ich nie wchodziło w grę. Już i tak miał na pieńku z opiekunem domu za tą sytuację z Hogwart Express i nieusprawiedliwiona nieobecność mogła wyłącznie pogorszyć jego sytuację. Kładka w podłodze się podniosła, a przez szczelinę Isaac był w stanie dostrzec niewielkie zgromadzenie uczniów nachylających się nad filiżankami. Westchnął zrezygnowany. To nie miało szans się udać. Krukon miał nadzieję, że przez wzgląd na fakt, że zdecydował się zdawać Wróżbiarstwo na siódmym roku, nauczycielka spojrzy na jego przewinienie łaskawszym okiem.
- Przepraszam za spóźnienie, pani profesor. - Nie miał nic na swoje usprawiedliwienie, a kłamanie nie leżało w jego naturze. Był zdania, że szczerość zbyt mało liczy się w dzisiejszym świecie, lecz nic nie mógł na to poradzić. Był po prostu dobrym chłopakiem. Udał się na jedno z wolnych miejsc siadając obok jakiegoś Puchona i nie omieszkał nie spojrzeć mu przelotem do filiżanki. Miał na ten temat jakieś przemyślenia, lecz wiedział, że w tym przedmiocie nie o to chodziło. Jak do niewielu osób w tym zamku, wróżbiarstwo bardzo do niego przemawiało. Poza tym uważał, że to po prostu fajna zabawa. O ile otrzyma swoją własną filiżankę, opróżni ją tak szybko jak będzie w stanie nie parząc się przy tym i samemu zacznie interpretację. Nie był to pierwszy raz, gdy wróżył z fusów, a wszelkie wróżby zwykle miały pozytywny dla niego wydźwięk, co z pewnością przekładało się na jego skrywaną sympatię do owego przedmiotu. Ominąwszy początek lekcji nie wiedział jakie nauczycielka miała wobec niej intencje i uznał brak wyciągniętych podręczników za test... sięgając pamięcią do swojej wiedzy z zakresu wróżenia z fusów rozpoczął interpretację. Dał pierw szansę na wypowiedzenie się pozostałym uczniom, lecz on sam nie miał większych problemów ze zrozumieniem przekazu. Lub też, jak kto woli, widział po prostu to, co chciał zobaczyć.
- Gołąb, ptak... to z pewnością dobrze wróży w nadchodzącym sezonie Quidditcha. - Isaac, który niedawno przebył groźny upadek z miotły miał powody do zmartwień. Do tej pory dręczyły go bowiem problemy z pamięcią, a czasami budził się w środku nocy z bólem głowy. Potrzebował tego. Potrzebował... wróżbiarstwa. Wymusił uśmiech ignorując chłód na dnie żołądka, gdy do głowy przyszła mu inna interpretacja fusów. Kajdanki. Tym jednak nie miał zamiaru dzielić się ze znanymi mu z widzenia chłopakami.


Ostatnio zmieniony przez Isaac Fawler dnia Sob Cze 16, 2018 9:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Sob Cze 16, 2018 9:32 pm
The member 'Isaac Fawler' has done the following action : Rzuć kością


'K6' :
Sala Wróżbiarstwa - Page 6 4-64
Result :
Sala Wróżbiarstwa - Page 6 OL8orZa
Nauczyciele
Nauka
Nauczyciele

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Czw Cze 28, 2018 12:41 am
Profesor Thynn, co mogło wydawać się dość nieoczekiwanym wyznaniem, nie spodziewała się takiej ilości młodych mężczyzn w swoim klasie w nowym roku. Sądziła wręcz, że będzie na odwrót - a tu, ku jakże miłemu zaskoczeniu, powstała konkretna grupa, przynajmniej na dzisiejszych zajęciach. Na komentarze, które wymieniali między sobą Fergus i Quidel przymknęła oko, skupiając się tymczasowo na oknie za którym leciała właśnie sowa. To w końcu był czas picia herbaty, więc należało dać uczniom i przy okazji sobie odrobinę czasu. Dziś była wyjątkowo istotna lekcja.
- No dobrze, moi drodzy. Skoro prawie wszyscy skończyli pić, możemy skupić się na interpretacjach fusów. Liczę na naszą owocną współpracę - rozpoczęła uroczyście by następnie wyłapać pierwszy cichy komentarz Fegusa. - I...? Śmiało, panie Rowle, proszę się nie krępować.
Kolejnym celem przenikliwego spojrzenia pani Thynn okazał się Quentin.
- Bardzo ciekawe stwierdzenie, miejmy więc nadzieję, że dotyczyć pana będzie ta pierwsza interpretacja, panie Silverarrow.
Wypowiedź Ururu okazała się być najdłuższa i najbardziej wyczerpująca, a przy tym dość chaotyczna. Salome doceniła jego dobre chęci i kiwnęła krótko głową.
- Myślę, że porusza pan bardzo interesujące kwestie, panie Marquez. Żywię nadzieję, że będzie się pan tak dalej rozwijał. A co do zadanych pytań... był pan blisko, po prostu pan Rowle powinien uważać na to co robi, bo niedługo będą go czekać kłopoty - poprawiła Ślizgona delikatnie, sama lepiej się przyglądając filiżance Fergusa.
- Dzień dobry, panie Fawler - zwróciła się w końcu bezpośrednio do Isaaca, ale postanowiła, tym razem, nie ukarać go ani szlabanem ani ujemnymi punktami. Wysłuchiwała jego interpretacji. - Być może.
Lekcja trwała dalej. Trochę zdążyli podyskutować zanim profesor Thynn odkryła, że nadszedł koniec.
- Moi drodzy, zanim wyjdziecie, muszę was o czymś poinformować. Wraz z początkiem listopada Wróżbiarstwa będzie was uczył profesor Bułhakow, który, możliwe że niektórzy to z was wiedzą, uczył Numerologii w zeszłym roku. Ja w tym czasie udaję się na urlop, ale oczywiście zostawię profesorowi wszystkie moje notatki. Nie jestem pewna kiedy wrócę, ale gdyby któryś z was potrzebował się ze mną skontaktować to wystarczy wysłać sowę. A teraz dziękuję wam za dzisiejszą aktywność, możecie iść. Do widzenia - pożegnała się z nimi i kiedy wyszli, zajęła się porządkowaniem sali.

[z/t dla wszystkich]
+5 PD tym razem dla mojej postacie Abel Attaway i 10 fasolek (opóźnienie lekcji).

Ururu Marquez:
+2 PD, +18 fasolek, +10 punktów dla Slytherinu

Quidel Silerarrow:
+2 PD, +16 fasolek, +10 punktów dla Hufflepuffu

Fergus Rowle:
+2 PD, +14 fasolek

Isaac Fawler:
+2 PD, +12 fasolek
Sol Weasley
Hufflepuff
Sol Weasley

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Nie Lis 18, 2018 1:43 pm
Wdrapała się na wieżę i weszła do sali wróżbiarstwa. Nie miała za grosz talentu do przepowiadania przyszłości, przeszłości itd. Nawet nie wiedziała, dlaczego zapisała się na ten przedmiot. Może obudzi w sobie ten talent? Trzecie oko? Czy jak się to tam nazywało? Może się uda. Dzisiaj była w bardzo dobrym humorze, jak zwykle zresztą. Usiadła przy jednym ze stolików i czekała na rozpoczęcie zajęć. Miała nadzieję, że pójdzie jej znacznie lepiej niż w tamtym roku. Miała nadzieję, że nie przeżyje zbyt dużo stresu. Stres był taki... nudny. Rozejrzała się też dookoła szukając znajomych twarzy, szukając jakiegoś przyjaciela, z którym nie czułaby się tak samotnie. Jeśli w sali był już profesor przywitała się uśmiechając się przy tym szeroko. Zadała też pytanie dotyczące dzisiejszych zajęć, a następnie wypakowała potrzebne rzeczy.
Laetitia R. Lestrange
Slytherin
Laetitia R. Lestrange

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Pon Lis 19, 2018 12:38 am
Letycja nigdy nie słynęła z nazbyt entuzjastycznego stosunku do lekcji Wróżbiarstwa. Z własnej woli raczej omijała je raczej szerokim łukiem, niżeli przychodziła jako pierwsza, z wypiekami na twarzy. Tym razem jednak co innego niż chęć poszerzania horyzontów przygnało ją na zajęcia. Przede wszystkim wyglądała, jakby ostatniej nocy nie zmrużyła oka; choćby na krótką chwilkę. Z przekrwionymi białkami oczu i zielonkawo-fioletowymi sińcami jawiącymi się pod onyksowym spojrzeniem prezentowała się doprawdy żałośnie. Poły peleryny, które drżącymi dłońmi przygarniała do ciała świadczyły o tym, jak bardzo musiała czuć się zmarznięta. Wyglądała jak karykatura samej siebie.
Dziewczę pojawiło się w sali ledwo kilka minut po Puchonce. Nie przywitawszy się nawet, usiadła na jednej z miękkich poduch. Czarne jak smoła, bystre ślepia zlustrowały jedynie postać Weasley, pozostawiając ją bez słowa. Zamiast tego, Lestrange wlepiła spojrzenie w nauczycielski pulpit, niemal gorączkowo czekając na przyjście Bułhakowa. Bo przecież on na pewno znał się na tych wszystkich, dziwnych sprawach związanych ze snami i na pewno wiedział o co u licha chodziło jej umysłowi, że serwował jej wybitnie niesympatyczne koszmary z jej matką i nim samym w roli głównej.  
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Wto Lis 20, 2018 11:33 am
Frekwencja na lekcjach numerologii, jakie Bułhakow prowadził w zeszłym roku była różna. Do dzisiaj pamiętał zajęcia, na które przyszła jedna osoba, w dodatku niezapisana na jego przedmiot. Czasami wspominał to w żartach, chociaż częściej uśmiechał się jedynie do własnych myśli. Czy narzekał? Niekoniecznie. Pamiętał dobrze sposób w jaki nabywał wiedzę w młodym wieku i był zdania, że każdy był kowalem własnego losu - jedni przychodzili na lekcje, inni czytali książki w zaciszu swojego pokoju. Jeszcze inni nie robili absolutnie nic, a później zawalali wszystkie testy i egzaminy. Doświadczenie nauczyło go, że zmuszanie wszystkich do stuprocentowej frekwencji nie przynosiło (przynajmniej w jego przypadku) żadnych rezultatów. Uczniowie dygotali przy tablicy jakby miał ich zabić, nie potrafili udzielić odpowiedzi na pytanie "jak ci minął dzień" i niepotrzebnie go denerwowali. Skoro tak, to niech uczą się sami z książek - nie było w końcu książek złych - były tylko te nieprzeczytane. Klasy wydawały się przez to wyjątkowo puste, ale przynajmniej wszyscy, którzy ostatecznie wytoczyli się z lochów i usiedli tu przy stoliczkach byli chociaż odrobinę zainteresowani tym co miał do powiedzenia.

W momencie przekroczenia przez niego progu sali znajdowały się w niej dwie, młode dziewuszki, których nie kojarzył specjalnie dobrze. No, ale przecież przymusowy urlop, jaki złapał po tej przeklętej wycieczce do Hogsmeade... Ah, wolał tego nie rozgrzebywać. Miał tutaj nowy start. Zapamięta ich imiona w tym semestrze.

- Witam serdecznie - powiedział głosem tak melodyjnym i przyjemnym, jakby dostał dzisiaj rano awans na dyrektora Hogwartu - na moich pierwszych w tym roku zajęciach wróżbiarstwa.

Mowiąc to zdążył przedstać się od drzwi do miejsca zajmowanego zwykle przed prowadzącego zajęcia.

- Miło mi was widzieć dziewczyny. Nie wydaje mi się, abyście uczęszczały na zajęcia numerologii w zeszłym roku, a co za tym idzie - nie znam waszych imion. I gdzież moje maniery - ja sam, jeżeli nie wiecie, nazywam się Vaksilij Bułhakow i przejąłem te zajęcia po waszej poprzedniej nauczycielce, która cóż... zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach.

Odchrząknął.

- Przykra sprawa? A może to pora sprawdzić co u niej słychać? - Uniósł brwi w sposób iście karykaturalny, spoglądając w stronę szklanki kuli. Najwyraźniej uznał to za dowcip. - W każdym razie przedstawcie się proszę. Chętnie poznam was lepiej. Usłyszę o tym dlaczego zapisałyście się na wróżbiarstwo. Co już umiecie z poprzednich lat. A może chcecie przerobić cały materiał od początku? Jest jakiś temat, który szczególnie was interesuje? Na moich zajęciach nie ma tematów tabu, ograniczeń i zamkniętych buź. Uczmy się razem i rozmawiajmy. Nie lubię, kiedy w sali jest cisza.
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Pią Lis 23, 2018 2:48 am
Czasami Sharon udawało się podjąć jakieś decyzje. Były one najczęściej pochopne, stworzone przez impuls jak za sprawą jakiegoś wyjątkowo nieudanego zaklęcia. Dzięki temu ruszała jednak swój gruby tyłek, więc to był jakiś postęp. Na Wróżbiarstwo nie była nigdy zapisana, na Numerologię już tak. I chociaż ogólnie ceniła sobie profesora van Dijka to i profesora Bułhakowa w miarę dobrze wspominała, choć był dla niej przerażający. No ale nie tak jak profesor Nightray. Brrr, ciężka sprawa. No więc mając to miłe wspomnienie, udała się z beczki Hufflepuffu w górę i pomimo ruszających się schodów zajęło jej to trochę czasu. Wątpliwości dopadły ją przed drzwiami. W końcu nie powinno jej tutaj być nie, ale profesor Bulhakow jak się go spytała po Halloween się zgodził, więc chyba było to aktualne, nie? Nawet jeśli nie spodziewała się odkryć u siebie trzeciego oka. W swojej obszernej szacie i w pierwszych lepszych mugolskich ubraniach - koszulkę założyła na drugą stronę - zapukała do sali i weszła do środka. Chyba przerwała nauczycielowi.
- Eee.... d-dzień do-obry, pow-wie-e-dział pa-a-n że-e-e moż-ż-n-a przy-yjść - zająknęła się, po czym jeśli uslyszała pozwolenie zajęła sobie jakiś tam stolik, chyba nawet niedaleko Sol Weasley.
O moja Helgo.
Kompletnie nie ogarniała o czym mowa na zajęciach, a spytać się bała, więc stwierdziła, że zaczeka i zobaczy co przyniesie... przyszłość.
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Nie Lis 25, 2018 3:44 am
Kiedy drzwi od sali otworzyły się, Vakel odwrócił twarz w ich stronę. Sharon ujrzawszy go mogła stwierdzić, że wydawał się być odrobinę zbity z tropu. Dopiero po krótszej chwili, kiedy ledwo wydusiła z siebie serię chaotycznie przerywanych sylab, cudem łączących się w pełne zdania... uśmiechnął się. Niestety nie był typem człowieka, którego uśmiech dodawał otuchy otaczającym go ludziom. Był to uśmiech smutny, mało przyjazny i noszący ze sobą bagaż doświadczeń, ale był to jednocześnie uśmiech, jaki dało się dostrzec na ustach profesora bardzo rzadko.

Trzy osoby - rekord frekwencji. Niech no tylko Slughorn się dowie.

- Witaj, Sharon - powiedział w sposób nadzwyczaj spokojny. Pamiętał ją dobrze z lekcji numerologii i wiedział dobrze czego się po niej spodziewać. Ciszy, spokoju, uwagi i ewentualnie przyjemnego dźwięku pióra skrobiącego o pergamin. Zero nieprzyjemnych sytuacji. Zero prób przetestowania pokładów cierpliwości nauczycieli. - Zdążyłem tylko poprosić dziewczyny o przedstawienie się.

Spojrzał na dwie pozostałe wpatrujące się w niego (lub nie) buzie w oczekiwaniu.
Sol Weasley
Hufflepuff
Sol Weasley

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Sro Lis 28, 2018 8:49 pm
Wpatrywała się w profesora z szerokim uśmiechem. Nie odstraszał jej swoim byciem, a wręcz intrygował. Wydawał się być ciekawy i tajemniczy. a do tego nawet pozytywny. Uczył numerologi? Nie zarejestrowała, ale w sumie też nie uczęszczała na te zajęcia. Może powinna? Sol lubiła się uczyć nowych rzeczy i nie zrażało ją to, że coś jej nie wychodziło. Słabe oceny? A kto powiedział, że oceny to miara twojej wiedzy? Może złe pytania ci po prostu zadali. Gdy profesor zadał swoje pytanie chciała się wyrwać jako pierwsza do odpowiedzi, ale w tym momencie ktoś wszedł do środka. Jej buzia jeszcze bardziej się uśmiechnęła widząc Sharon.
Witaj! – zakrzyknęła nie zdając sobie sprawy z tego, że powiedziała to zbyt głośno. Zrobiła miejsce obok siebie i poklepała je, aby dziewczyna przycupnęła obok niej. Rudowłosa dziewczyna spojrzała na profesora i zabrał głos. — Jestem Sol Weasley, profesorze. Nie jestem zbyt dobra w tym przedmiocie, ale mimo to bardzo mnie ciekawi. Staram się jak najbardziej to wszystko zrozumieć i ciekawi mnie umiejętność zwana trzecim okiem. Czytałam o niej, ale chętnie dowiem się więcej na zajęciach — powiedziała nieświadomie energicznie przy tym podskakując w miejscu. — W sumie ciekawi mnie jeszcze wróżenie przyszłości i dowiadywanie się o przeszłości – dodała jeszcze na koniec.
Nie były to czyste hopsanie, ale lekko unosiła się i podnosiła. To jednak nigdy nikomu nie przeszkadzało, a za to była osobą, przy której nigdy nie było cicho, więc profesor Bułka nie powinien się bać ciszy w tym miejscu.
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Sro Lis 28, 2018 11:51 pm
Zagłada była już BLISKO, bo profesor Bułhakow się UŚMIECHNĄŁ! Co jeszcze, może Charles Clark też się UŚMIECHNIE?! Czy oto zbliżała się Apokalipsa? Sharon zaczynała wierzyć, że to wszystko było całkiem możliwe. W takiej sytuacji... samo to że pojawiła się na Wróżbiarstwie, na które nie była nawet zapisana to naprawdę było coś, czego kompletnie się po sobie nie spodziewała. No ale co zrobić? Nawet nie zarejestrowała, że to nie był dobry uśmiech, dała się łatwo nabrać. Wystarczyło jej, że w czasach kiedy uczy Numerologii, czyli jakoś rok temu, nie dochodziło do takich rzeczy. Może nie będzie tak źle? Czasem z mniejszą grupą dało się lepiej pracować czy coś w tym rodzaju. Pewnie jak nic niektórzy zaspali i takie tam. Nie żeby kogokolwiek próbowała usprawiedliwiać, chociaż... NO I JESZCZE NAUCZYCIEL SIĘ Z NIĄ PRZYWITAŁ. PO IMIENIU. Poczuła się zakłopotana i może odrobinę się zarumieniła zawstydzona. Typowa Szampon Wspaniały. Słysząc głos Sol, podskoczyła i otrząsnęła się, patrząc zaskoczona na nią. O nie, kompletnie nie wiedziała co zrobić, a że była mimo wszystko podatna na wpływy, tak odrobinę, to zmieniła miejsce i jednak usiadła obok niej niepewna. Miała tylko nadzieję, że nie naruszała jej przestrzeni prywatnej. Kiwnęła głową na znak że rozumie to, co do niej mówi profesor Bułhakow. Kiedy wypowiedziała się Sol, a druga dziewczyna zdawała się nie mieć chęci by się odezwać, Gallagher w końcu zabrała głos.
- J-ja... jeste-em Shar-ron... - wypowiedziała to cicho i dość powoli, po czym odchrząknęła, wzięła głęboki oddech i spróbowała wypowiedzieć resztę poprawnie. - SharonGallagher i ja... ja chciałabymsiędowiedziećowróżeniuzfusówbozawszemnietociekawiło.
Wyrzuciła z siebie szybko bez zająknięcia, ale nie była pewna czy ktokolwiek ją zrozumiał. Spuściła więc głowę zakłopotana.
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Wto Gru 11, 2018 2:28 am
Bułhakow pokiwał głową widząc wyrywającą się do odpowiedzi, entuzjastyczną Puchonkę. Nie ukrywał, że kojarzyła mu się z osobą równie charakterystyczną - Kim, chociaż ta od śmierci ojca mocno wyblakła. Może rudy upiór zassał jej duszę? W każdym razie - milczał przez moment, trzymając palec przy podbródku jakby nad czymś się zastanawiał, po czym odparł: Twoje zainteresowanie tematem trzeciego oka wiąże się z tym, że podejrzewasz jego posiadanie, czy jest to zwykła fascynacja czymś, czego jeszcze nie poczułaś?

Mowiąc to przeszedł się po sali, jakby stanie w miejscu uznał za zbyt nudne. Miał nawyk wykonywania podobnych kroków na zajęciach Klubu Prostej Kreski i najwyraźniej miało przenieść się to również na lekcje - zwykle siadał przecież na biurku, aby wszyscy widzieli go wyraźnie bez zadzierania głowy. Spacer wzdłuż stolików nie był, wbrew pozorom, czymś typowym.

- Kiedy profesor Dumbledore zaproponował mi prowadzenie wróżbiarstwa byłem naprawdę zaintrygowany tym, czy spotkam w szkole ucznia podejrzewającego u siebie dar widzenia. Wydawało mi się bowiem, że podczas porannej herbaty, tego samego dnia, tarot zdradził mi nie tylko to przeniesienie, ale też pojawienie się w moim życiu jakiejś... niespodzianki? - Ciężko było stwierdzić, czy pyta się siebie, ich... czy lampy, w którą wpatrywał się z intensywnością godną przeszywającego umysł legilimenty. - Chociaż możliwym jest, że błędnie odczytuję ją jako osobę. Nie jestem przecież człowiekiem, u którego drugi człowiek może dokonać aż takiego przewrotu w myśleniu.

Trochę odpłynął? Owszem, ale wrócił na ziemię bardzo szybko, kiedy w jego głowie rozbrzmiało niczym bęben słowo "fusy".

- Fusy - zaczął, wskazując na Sharon palcem i posyłając jej spojrzenie pełne entuzjazmu - to bardzo dobry temat na początek. To o czym chcesz się dowiedzieć, nosi nazwę - tu zatrzymał się przy tablicy, aby zapisać na niej kilka azjatycko wyglądających znaków - tasenografia. Czy ktoś coś o niej wie i chciałby się wykazać?

Odwrócił się w stronę zgromadzonych z pytającą miną.

- Sol - zwrócił się bezpośrednio do niej - wstaw wodę na herbatę. Pora rozpocząć nową tradycję.

Ogień w kominku już się palił - wystarczyło nalać wody do stojącego obok kociołka i powiesić go na haku.


Ostatnio zmieniony przez Vakel B. Bułhakow dnia Sro Gru 12, 2018 2:03 am, w całości zmieniany 1 raz
Laetitia R. Lestrange
Slytherin
Laetitia R. Lestrange

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Wto Gru 11, 2018 5:51 pm

Letycji zajęło dobrą chwilęę, by zebrać się w końcu na odwagę i przemówić;  bo choć nie zwykła podchodzić strachliwie do belfrów, czuła, że odpowiedź którą uzyska będzie mniej niż satysfakcjonująca. Odchrząknęła znacząco, jakby pragnąc zasugerować, że zamierza zaszczycić obecnych słowami. Choć wyglądała blado i anemicznie, ton jej głosu jawnie wskazywał na to, że nie była pierwszym lepszym, delikatnym dziewczątkiem.
Letycja Lestrange — przedstawiła się pokrótce, skinąwszy zaraz profesorowi. głową. Nie wglądało na to, by była ukontentowana podjętym przez Bułhakowa tematem. Przecież nie przyszła tu na herbatę! Wykrzywiła wargi w dziwnym, jakby nieco pogardliwym grymasie, zaraz jednak doprowadzając się do porządku.  
Przeniosła spojrzenie bystrych, czarnych jak smoła oczu na nauczyciela, gdy ten raczył wspomnieć o niespodziance. Dziwnym trafem, dopiero po dłuższej chwili słowa Vakela dobiegły jej uszu.
A sny? — zapytała, nie potrafiąc walczyć ze swoją niecierpliwością — Czy one mogą nam coś sensownego powiedzieć? — nie byłaby sobą, gdyby zaczekała choć kilka minut. Ba, pewnie nawet sekundy.
Vakel B. Bułhakow
Nauka
Vakel B. Bułhakow

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Sro Gru 12, 2018 12:27 pm
Bułhakow odwrócił się na pięcie w jej stronę, kiedy tylko milcząca do tej pory Ślizgonka dała znak, że chce się odezwać. Spoglądał na nią z uwagą, oczekując usłyszenia jej nazwiska. A nazwisko miała... Cóż, piękne i szanowane, choć budzące w Vakelu wiele mniej i bardziej przyjemnych wspomnień, które utonęły w bagnie, jakim było nieoczekiwane rozstanie. Udało mu się nawet przywołać w głowie obraz Letycji z pewnego pamiętnego przyjęcia i aż parsknął w myślach, że nie skojarzył jej od razu.

- Witaj, Letycjo - zaczął, a w jego tonie głosu dało się dostrzec pewną zmianę. - Owszem, prorocze sny są jednym z pierwszych objawów posiadania trzeciego oka, czego sam jestem wzorowym przykładem. Zaczęły się u mnie bardzo wcześnie, przez co jako dziecko nie do końca rozumiałem co jest prawdą, a co fikcją, ale... jak inaczej odbierać świat, kiedy w snach widzi się rzeczy, które już się wydarzyły lub dopiero miały wydarzyć? Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że sny prorocze są najbardziej wyraźne właśnie w dzieciństwie, wszak wtedy widziałem w nich konkretne wydarzenia, a dzisiaj losowe sceny usłane są symboliką, którą musiałem nauczyć się interpretować. Ciebie również zapytam - skąd płynie to pytanie - z ciekawości, czy z głębi duszy?
Sharon Gallagher
Hufflepuff
Sharon Gallagher

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Sro Gru 19, 2018 2:40 am
Należała do Klubu Prostej Kreski, więc zdążyła się już nieco przyzwyczaić do tej nietypowości profesora Bułhakowa, chociaż nadal było to dość... dezorientujące? Chyba dobre słowo, nie. Jej duże brązowe oczy śledziły ruszającego się wokół stolikami nauczyciela i z boku mogło to wyglądać tak, jakby według Szamponu Wspaniałego unosił się w powietrzu! Cóż, efekt sowy, nawet obrazy w lochach o tym plotkowały, gdy tylko przechodziła korytarzami i modliła się by się nie zgubić i nie zabłądzić na przykład pod wejście do Slytherinu. Brrr, na samą myśl przeszły jej ciarki po kręgosłupie. Coooo? Jaka niespodzianka?! Już zdążyła zgubić wątek? Na gacie Merlina, jeszcze nigdy tak szybko nie zgubiła wątku! Chyba na chwilę otworzyła szeroko buzię, nie wiedząc w to, co się w tej sali działo. Szybko jednak zamknęła i przyjrzała się stolikowi. Bardzo ładny wzór. O ile był jakikolwiek wzór, a jeśli nie było to cóż, stworzyła go sobie w swojej głowie. A tu nagle... PROFESOR SIĘ OŻYWIŁ NA JEJ TEMAT! Królowa Anglii by w to nie uwierzyła. Sharon kiwnęła głową na znak, że dokładnie o fusy chodzi, chociaż profesor Bułhakow się jej o to nie pytał. Jej spojrzenie popłynęło za nim i na tablicę, i... o Helgo, jakie trudne słowo. Osunęła się w swojej pufie. Miała pustkę w głowie, spojrzała jeszcze na Sol, bo może ona coś wiedziała.
Halo, pomocy? KTOKOLWIEK?!
Oby to była herbata na uspokojenie...

Sol Weasley
Hufflepuff
Sol Weasley

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Wto Gru 25, 2018 10:09 pm
Przekrzywiła delikatnie głowę zastanawiając się nad odpowiedzią. Czy miała taką umiejętność? Chętnie by chciała ją posiadać, ale była kompletną klapą jeśli chodzi o wróżenie. To jak groch o ścianę. Nic jej nie wychodziło. Czasami coś udało się jej zobaczyć w fusach, ale zwykle była to jej wielka wyobraźnia.
Nie. Chyba. Nie wiem. Nie wiem czy coś czułam, czy nie, ale prawdopodobnie nie mam nic związanego w sobie z trzecim okiem, albo jeszcze tego w sobie nie odkryłam. Po prostu lubię wiedzieć wszystko, czego nie wiem. Kocham poznawać nawet jeśli mi coś nie wychodzi – wytłumaczyła swoje zainteresowanie. — Jest jakiś sposób, aby to w sobie odkryć? Jak ludzie z trzecim okiem dowiadują się, że je mają? To przychodzi z dnia na dzień? Jednego dnia jesz kolację, a rano budzisz się i masz trzecie oko? Czy jest to uciążliwe? — zalała profesora pytaniami, które może mogły być zbyt tandetne, ale dla niej były znaczące.
Zerwała się z miejsca wyglądając przy tym jakby po prostu uniosła się na skrzydłach. Podleciała do kociołka, aby nalać do niego wody i wstawić na ogień. Słuchała przy tym wywód profesora i rejestrowała w głowie każde jego słowo. Gdy kociołek już wisiał nad ogniem spojrzała na profesora, a potem na Sharon, która chyba za bardzo się stresowała. Przydałaby się jej melisa, zdecydowanie.
To jest wróżenie z fusów. W sensie. Odczytywanie symbolów, które mają jakieś konkretne znaczenie w życiu danego człowieka, tak? – odpowiedziała, ale jeszcze dodała pytanie na koniec, ponieważ nie była pewna, czy tak to szło. Usiadła z powrotem na swoim miejscu i spojrzała na Ślizgonkę, która zadała pytanie, a potem ponownie na profesora, aby skupić się na jego odpowiedzi.
A co z osobami, które nie mają trzeciego oka, ale mają jakieś sny? W sensie... czy mają jakieś znaczenie jeśli komuś śni się koszmar, albo coś innego? Czy powinno się pamiętać wszystkie sny? Bo ja mam tak, że pamiętam każdy sen, nawet jak był dobry, czy też zły – pamiętała naprawdę głupoty jeśli chodzi o sny. Wiedziała, że ludzie mówią iż snów się nie pamięta, no chyba, że się jest jakimś tam prorokiem.
Ona nie była wróżbitką, ale pamiętała swoje sny. Kiedyś śniło się jej to, że była w jakieś puszczy syberyjskiej, otaczały ją białe zmory podobne do dementorów, a potem zjawił się jakiś wysoki, mężczyzna i zabrał ją stamtąd. Była ubrana w letnie ciuchy, a gdy się obudziła widziała dłoń tejże zmory.
Innej nocy śniło się jej to, że biegała po korytarzach przechodząc przez różne drzwi. Szukała czegoś, ale do tej pory nie pamięta czego. Był to dla niej dziwny sen i trochę straszny. Pamiętała je, ale nie miała pojęcia co oznaczają, a była pewna, że trzeciego oka raczej nie miała.
Sponsored content

Sala Wróżbiarstwa - Page 6 Empty Re: Sala Wróżbiarstwa

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach